jak w temacie
podarłem obrazek JEZU UFAM TOBIE
podarłem z powodu braku zaufania do JEZUSA
wierze w niego i jak się modle to mówie do niego na głos-tak mocno w niego wierze
Jestem Grzesznym człowiekiem
zgubiłem bardzo wazna rzecz i prosiłem go o pomoc w odnalezieniu jej,poprosiłem go oto
a on mi nie pomógł,i w taki sposób najłatwiej sie traci zaufanie
bo jak ufac mu ze on mnie zbawi skoro nawet nie chce pomóc w takiej błachej sprawie
nie szukam tutaj sprawiedliwienia,chociaz po tym co zrobiłem poczułem sie fatalnie
wiem że on mnie mocno KOCHA i jestem mu wdziezny za wiele rzeczy które zrobił w moim zyciu
lecz moje rozgoryczenie okazało sie silniejsze niż moja wiara czy wdziecznosc dla jego osoby

Samo podarcie obrazka żadnym grzechem nie jest. To tylko obrazek... Jeśli już, grzechem będzie brak zaufania do Pana.

Przecież Jezus nie przyszedł na świat żeby spełniać nasze życzenia tylko po to żeby nas zbawić. W modlitwie najlepiej przedstawiać problem a nie podawać własne rozwiązania, Bóg jest od nas nieskończenie mądrzejszy i najlepiej wie jak nam pomóc. Jeśli mocno i szczerze zwracałeś się do niego o pomoc to na pewno wysłuchał Twojej modlitwy, tylko rozwiązanie problemu być może nie do końca zgodziło się z Twoją wizją - z pewnością On wie lepiej A może prawdziwym problemem wcale nie była zguba i Bóg chciał Ci coś przez to powiedzieć ?

Może prosiłes niewłaściwa osobę?

Jak byłem mały i mi się cos zgubiło to się modliłem do św. Antoniego (od rzeczy zgubionych) i co ciekawe zawsze skutkowało

Teraz jak coś zgubię to sam szukam i choć to troche trwa to zazwyczaj znajduje, ale nie odwołuje się do sfery transcendentnej

Wiesz to dosc ciekawy problem .. mysle ze polowa starszych ludzi by Cie za to zlinczowala.
Wg Biblii podarcie wizerunku czy Jezusa czy Maryi czy Boga nie jest grzechem bo w Ksiedze Wyjscia wyraznie czytamy " Nie bedziesz tworzyl zadnej ikony obrazu swego Boga(...)" Nie pamietam ktory to werset.
I jeszcze cos Jezus nam pomaga w nie widoczny sposob sami musimy zauwazac jego pomoc. Poza tym jest to pomoc bardziej duchowa niz namacalna. Pozdrawiam Cie

Twoja relacja z Bogiem to dziecinada, oparta na dobrach ziemskich, wejdź na droge 5 razy nic

To weź podarty obrazek i sklej. Zachowaj. Ile razy Cię najdzie złość to popatrz na niego.

No cóż jeśli zdarzało Ci się wcześniej modlić to tego obrazka, to właśnie zniszczyłeś wizerunek i podobieństwo i wręcz nie popełniłeś jakiegokolwiek grzechu tylko przestałeś łamać drugie przykazanie (w augustyńskim porządku pierwsze):

" 4 Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. 5 Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; 6 a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań moich."

Księga Wyjścia 20

Jak się modliłeś do obrazka - to jest to brak wiary i niezrozumienie ew. w Kogo wierzysz. No chyba, że wierzyłeś w obrazek.

Obrazek ma pomóc - ale modlisz się do Boga.

Zabawne bo identyczny temat już tu kiedyś był.

O człowieku! ja mało ze nie jeden obrazek podarłem, to jeszcze dopuściłem się ohydnych bluznierstw, że o niedotrzymanych Panu obietnicach i przysięgach nie wspomnę. Młodszy i sporo głupszy wtedy byłem, bardzo mi na czymś zależało, a efekt modlitw był żaden.
Mam nadzieję, że rzeczywiście Bóg to ojciec jest najlepszy i to wszystko mi wybaczył, nawiasem mówiąc ksiądz dał mi rozgrzeszenie:)