Piotr obciął ucho słudze arcykapłana, zatem żołnierze rzymscy go nie aresztowali, bo wedle ich percepcji to był konflikt pomiędzy Żydami.
A kapłani i faryzeusze koncentrowali się na pojmaniu Jezusa, niezbyt zapewne interesował ich uszczerbek na zdrowiu ich służby.

I szybko się okazało że o tłumaczenie nie trudno Dzięki Alus.

A jeszcze tak co do Piotra, to dziwne jest, że przy pojmaniu Jezusa nie wahał się obciąć ucho przy żołnierzach, a już później wyparł się Jezusa 3krotnie.
A co do pocałunku Judasza to mi wydaje się, że było ciemno i mogło być trudno dla żołnierzy dostrzec i rozpoznać Jezusa, zwłaszcza jeśli go widzieli zaledwie kilka razy i do końca go nie kojarzyli.

A zatem widzisz, to nie dzisiejsze czasy że mamy wszędzie gazety, internet, zdjęcia. Ci żołnierze w ogóle mogli nie widzieć Jezusa bo niby kiedy? Mogli Go zobaczyć tylko osobiście, a to też wcale nie musi być ta oczywistym, szczególnie że Jezus na stałe w Jerozolimie nie mieszkał.

A co do św. Piotra to może trochę zadziały emocje, bycie w grupie, bycie na świeżo z tym wszystkim co się działo w wieczerniku. Potem sam, widząc swojego mistrza bezsilnego, był słaby i zalękniony. Sama pora może być też symbolem pewnej ciemności w sercach i umysłach tych którzy byli z Jezusem. No i jak napisała Alus, ze swoimi mógł walczyć, ale z rzymskimi żołnierzami niezbyt.

Na pewno Go znali. Tutaj chodziło o coś innego.
Zadaniem Judasza było dostarczenie Żydom "dowodów" winy Jezusa, ale także zorganizowanie Jego pojmania. Musiał skierować żołnierzy w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce.
Problem polegał na tym, że Jezus nocował, przebywał w różnych miejscach (w tym czasie święta Paschy m.in. w tzw. obozie Galilejczyków), a ujęcie Go musiało przebiegać sprawnie i precyzyjnie.
Słynny pocałunek był już tylko ukoronowaniem akcji.