Oczywiście łżesz. Te kraje nie zwą się krajami chrześcijańskimi, a wiele z nich w momencie rozpętania wojny wręcz otwarcie odżegnywało się od chrześcijaństwa. Jeśli uważasz Litku, że chrześcijanie postąpili źle wobec muzułmanów, że nie pozwolili im się wyrżnąć w Średniowieczu, albo że postąpili źle wobec socjalistów, że nie pozwolili im się wyrżnąć w XX wieku, to jedź do Korei Płn albo do Iranu i tam praktykuj prawdziwe chrześcijaństwo. W sytuacji jednak gdy swoje prawo do pieprzenia od rzeczy w Internecie zawdzięczasz właśnie tym, którzy poszli na wojnę za naszą cywilizację, uprasza się o ich niepotępianie.

Czy Niemcy w czasach Hitlera to był chrześcijański kraj, lub Rosja za bolszewików była prawosławna? Czy katilicka Polska miała sięod razu poddać, a mocarstwowa Francja uznać od razu dominację wroga?

Inna sprawa że chwile wcześniej przed Twoją wypowiedzią właśnie o tym pisałem i miałem nadzieje że absurdalność takiego myślenia będzie jasna dla każdego.


Ale co z tego wynika, czy podpisano ten konkordat gdy okazało się już że Niemcy i Włochy chca zawojować świat? Nie należy mylic tego co działo się przed wojną, z tym co dzieje się po wojnie. A już napewno nie dziwi że Watykan coś podpisał z Włochami, chyba to oczywiste skoro Watykan jakby nie patrzeć graniczy z wlochami od każdej strony.

II wojna światowa to nie była inicjatywa chrześcijan przeciw chrześcijanom, czy też innym, ale wojna o dominację między dyktatorami, politykami, w którą wplątano miliony ludzi, całe narody, w większości ludzi którzy nie koniecznie mieli ochotę walczyć. A ci któzy chcieli zapewne niewiele mieli wspólnego z chrześcijaństwem. To co robisz to poważne urposzczenie i zafałszowanie historii.

Słaba argumentacja ,,bo musieli'', Jeżeli chrześcijannina zmuszą do kradzieży to musi kraść, jeżeli do upijania się to musi się upić. Jakoś prawdziwi chrześcijanie potrafili się oprzeć temu, żeby nie walczyć w rzymskich legionach. „Ze starannego przeglądu wszystkich dostępnych informacji wynika, że do czasów Marka Aureliusza [cesarz rzymski od 161 do 180 n.e.] żaden chrześcijanin nie został żołnierzem; żaden też żołnierz, gdy stał się chrześcijaninem, nie pozostawał w służbie wojskowej” (E. W. Barnes, The Rise of Christianity, Londyn 1947, s. 333).
„My, cośmy myśleli tylko o wojnie, mężobójstwie i wszelkiej niegodziwości, myśmy wszyscy po całej ziemi przekuli narzędzia wojenne, miecze, na pługi, a oszczepy na sprzęty rolnicze i uprawiamy pobożność, sprawiedliwość, ludzkość, wiarę, nadzieję, płynącą przez Ukrzyżowanego od samego Ojca” (Justyn Męczennik w „Dialogu z żydem Tryfonem” [II wiek n.e.], Apologja. Dialog z żydem Tryfonem, tłum. ks. A. Lisiecki, Poznań 1926, s. 295).
„[Chrześcijanie] odmawiali wzięcia jakiegokolwiek czynnego udziału w administracji państwowej Cesarstwa i w jego obronie zbrojnej. (...) Niemożliwością było, aby chrześcijanin mógł zostać żołnierzem, dostojnikiem państwowym bądź władcą, nie wyrzekając się tym samym obowiązku bardziej uświęconego” (Edward Gibbon, Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego, tłum. Z. Kierszys, Warszawa 1975, t. 2, s. 37).

Oczywiście kłamiesz i w pysze swej odsądzasz od bycia prawdziwymi chrześcijanami wielu świętych. Aha - czyli od 161 roku nie było prawdziwych chrześcijan. Aż pojawił się [b]Litek[b].

Ty tak zawsze upraszczasz?
Nie rozmawiamy o czasach późnego Rzymu, ale o czasach, zdaje się, nowozytnych?
I to Ty zaproponowałeś rozmowę o czasach dwóch wojen swiatowych?
Jakoś nie wydaje mi się żeby miały one miejsce do 160 r.n.e
Nowozytne panstwa pobierały rekruta kiedy chcialy i nich ich o zdanie nie pytał.
Oczywiście kazdy mógł odmówić służby i zgnić w więzieniu, albo w stanie wojny zostać skazanym za to na śmierć.
Liteka to nie interesuje. Bo po co?
Zresztą i tak nie udział bądź brak udziału żołnierzy jest tu ważny, ale fakt, że wojny wywołali politycy nie kierujący sie wcale przesłankami religijnymi.
Poza tym otrzymałes już wiele rozsądnych odpowiedzi na Twój nierozsądny post.
Jesli chcesz poznawać chrześcijaństwo po owocach to nie patrz na polityków, ktorzy nie kierowali się przed wojną i w jej trakcie pobudkami religijnymi, ale na tych, którzy w sytuacja wojny, w sytuacji powszechnej wzajemnej nienawiści, potrafili zastosować chrześcijanskie kryteria i zasady postepowania.
Popatrz na o. Maksymiliana Kolbe.
Popatrz na Otto Schimka.
Popatrz na tysiące "sprawiedliwych", którzy za cenę własnego życia ocalili wielu Żydów.

Litek, takie pytanie, bo łatwiej się dyskutuje z kimś kogo się zna. Kim jesteś, czy może nie Świadkiem Jehowy?