Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 18:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 
 Doświadczenie rzeczywistości 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt wrz 08, 2009 5:48
Posty: 170
Post Doświadczenie rzeczywistości
Wątek ten jest poświęcony jednym z najbardziej intrygujących zjawisk jakie dzieją się w naszym wszechświecie. Są to rzeczy tak bardzo nie pasujące do tego co doświadczamy na codzień , że aż nie możemy ich pojąć. Kto wie, może są to te z tych rzeczy , które są niepoznawalne i nigdy nie uda nam się ich zrozumieć. Faktem i to w dodatku wielokrotnie sprawdzonym doświadczalnie jest jednak to , że w naszej rzeczywistości dzieją się rzeczy , które przeczą zdrowemu rozsądkowi, wzbudzają podziw i zdumienie. Aby móc poczuć na własnej skórze te niezwykłe zjawiska musimy się odwołać się do współczesnej teorii materii. Opis tego co dzieje się w naszym świecie w pewnych warunkach będe opierać na doświadczeniach z fotonami, czyli Kwantami światła. Równie dobrze mógłbym mówić o elektronach , atomach , cząsteczkach a nawet i większych obiektach , gdyż wszystkie one posiadają tą samą właściwość o której chcę w tym wątku powiedzieć.
Żeby mieć obraz tego co dzieje się nieustannie wokół nas , musimy najpierw zrobić kilka doświadczeń. Zacznijmy na początku od słynnego doświadczenia Young'a ze szczelinami.
Do pierwszego doświadczenia jako układ pomiarowy weźmy generator fotonów, płytke z jedną szczeliną oraz ekran ustawiony za szczeliną pełniący funkcję detektora, który jest w stanie wykrywać nawet pojedyncze fotony. (rys.)
Obrazek

Co obserwujemy podczas tego doświadczenia? Otóż zgodnie ze zdroworozsądkowym myśleniem zauważamy , że tylko te fotony , które trafiły w szczeline , dały obraz na ekranie. Obraz ten jest nieco rozmyty , ale można to wytłumaczyć tym że niektóre z fotonów uderzyły o brzegi szczeliny i tym sam odchyliły się nieznacznie(pamiętajmy , że mamy doczynienia z cząstkami).

Urozmaićmy nieco nasz eksperyment i zamiast jednej szczeliny , dajmy dwie.
Jaki rezultat otrzymamy tym razem? Sądzimy , że mamy doczynienia z cząstkami, myśląc zatem logicznie na ekranie powinny pojawić się dwa pasma. Nic bardziej mylnego. Doświadczenie pokazuje, że na ekranie pojawiło się mnóstwo jasnych i ciemnych prążków.(rys.)
Obrazek
Jak to wytłumaczyć? Może dzieje się tak , że nasze cząstki oddziałują na siebie i łączą się w pary po przejsciu przez szczeliny dzięki czemu na ekranie pojawiają się obszary gęsciej zapełnione przez cząstki i rzadziej.

Żeby zweryfikować tą hipoteze musimy wykonać kolejne doświadczenie. Tym razem ustawimy nasze urządzenie tak by emitowały tylko pojedyncze fotony. Wtedy nie będą mogły one z niczym oddziaływać. Ponownie ustawiamy podwójną szczelinę i patrzymy co się dzieje. Zauważamy , że po dotarciu pierwszego fotonu do ekranu , pojawił się na nim punkcik świadczący o tym, że wykryliśmy nasz foton. Wysyłamy teraz kilka kolejnych fotonów i zauważamy, że zaczyna się teraz dziać już coś dziwnego, jednak w granicach zdrowego rozsądku. Mianowicie fotony te uderzają w losowe miejsca na ekranie. Wnioskujemy z tego, że uderzanie fotonów w konkretne miejsce ma charakter probabilistyczny i jak na razie nieprzewidywalny. Nie wiemy dlaczego tak się dzieje. Zostawiamy więc aparature na jakis czas samą, żeby mogła wyemitować więcej pojedynczych fotonów. Po wyemitowaniu przez generator, powiedzmy 10^10 fotonów sprawdzamy obraz na ekranie. To co widzimy zapiera dech w piersiach. Znów pojawił się obraz interferencyjny! Nasza koncepcja upadła.
Zastanówmy się więc co mogło się stać. Szukamy jakichś analogii do znanych nam zjawisk i o dziwo szybko takie znajdujemy. Przecież fale mają taką właśnie właściwość , że po przejściu przez szczeliny interferują ze sobą.(rys.)
Obrazek
Ale jak to ? Cząstka jest równocześnie falą? Przecież detektor na ekranie jednoznacznie wskazuje na to , że mamy do czynienia ze zlokalizowanym obiektem o skończonych rozmiarach.
Nasza zagadka nie została jak dotąd rozwiązana. Ale nie poddajemy się. Możemy przecież jeszcze sprawdzić co powoduje, że foton wybiera jedną bądź drugą szczeline. Wystarczy tylko zaobserwować go przed dotarciem do szczelin. Utawiamy wiec kolejny detektor przed szczelinami, mierzący położenie fotonu i dokonujemy kolejnego doświadczenia z pojedynczymi fotonami. Nowy detektor poinformował nas , ze raz fotony lecą po torze prowadzącym do jednej szczeliny a raz do drugiej. Cóż nie ma w tym nic niezwykłego, tego właśnie oczekiwaliśmy. Patrzymy następnie znowu na ekran przekonani, że znajdują się tam tajemnicze prążki interferencyjne. Ale cóż widzimy?! Nie ma ich , zniknęły. Zamiast tego pojawiły się dwa prążki tak jak to na początku naszych doświadczeń zakładaliśmy. Teraz to już kompletnie zgłupieliśmy. Raz na ekranie pojawiają się prążki , a raz nie i zależy to tylko od tego czy dokonamy obserwacji fotonu czy nie. To przekracza nasze zdolności pojmowania. Niczego takiego w życiu codziennym się nie obserwuje. Czyżby w świecie kwantów było inaczej? Wszystko wskazuje na to, że tak. Wyniki tych doświadczeń zmuszają nas do zrewidowania pojęć i naszych poglądów na rzeczywistość. Po pierwsze musimy przyjąć , że foton przejawia nie tylko charakter korpuskularny ale także falowy, nazywamy to dualizmem korpuskularno-falowym. Po drugie stwierdzamy, że pomiar wpływa na badany układ. Zauważamy także , że dopóki nie dokonujemy pomiaru na fotonie , zachowuje się on jak fala , gdyż zanim ustawilismy detektor przed szczelinami zachodziła po przebyciu przez nie fotonu interferencja. To prowadzi do wniosku, że naszą cząstke charakteryzuje nielokalność tzn. nie możemy mówić o konkretnym torze cząstki dopóki jego pomiaru, do tego czasu cząstka może poruszać się po dowolnej trajektorii. Doświadczenia przeprowadzone przez fizyków dowodzą, że to samo dotyczy innych obietków takich jak elektrony, protony a nawet cząsteczki.
Doświadczenia opisane powyżej rzucają troche światła na świat kwantów, dzięki czemu możemy przejść do jeszcze bardziej niezwykłych zjawisk wynikających z naszych wniosków.
Zanim to jednak zrobimy , warto sobie obejrzeć powyższe doświadczenia jeszcze raz, tym razem pod kierunkiem Dr Quanta :) :
http://www.youtube.com/watch?v=DfPeprQ7oGc

Po zapoznaniu się z naturą materii czas na przedstawienie niezwykłych konsekwencji z niej płynących.

Rozważmy prosty układ pomiarowy jak na rysunku:
Obrazek
Gdzie:
G- generator fotonów
D1, D2- detektory
gruba skośna kreska- materiał przepuszczający lub odbijający fotony.

Temu prostemu układowi pomiarowemu dajmy jednak wyjątkową ceche. Mianowicie oddalmy detektory od materiału na który pada foton na odległość powiedzmy 1 roku świetlnego.
Przyjrzyjmy sie co sie dzieje z fotonem w tym doświadczeniu(nazwijmy je doswiadczeniem "*"). Gdy foton pada na materiał półprzepuszczalny, albo się od niego odbije i poleci do detektora D1 albo przejdzie przez ten materiał i wykryje go detektor D2. Okazuje się, że gdy foton uruchomi jeden z detektorów , to drugi na 100% nie wykaże żadnej reakcji. Jest to zgodne z intuicją.
Zmienmy teraz nieco nasz przyrząd pomiarowy wstawiając w miejsce detektorów lustra , dodając kolejny półprzepuszczalny materiał i detektory tak aby otrzymać interferometr Macha-Zendera widoczny na rysunku.
Obrazek
(To doświadczenie nazwijmy "**")
Patrząc na pierwszy rzut oka niewiele sie zmieniło. Zdaje sie , że foton po prostu pokonuje nieco bardziej skomplikowaną droge. Doświadczenie pokazuje jednak coś zgoła innego. Przy takim układzie luster , półprzepuszczalnego materiału i detektorów , foton zawsze będzie trafiał tylko do jednego z nich! Może trafiać zawsze do detektora 1 ale nigdy do detektora 2 lub na odwrót. To zjawisko można wytłumaczyć jedynie traktując foton jako fale. Gdyż wtedy to co obserwujemy wynika z tego , że fala rozdziela się na materiale półprzepuszczalnym na dwie fale, jedną odbitą , drugą która przeszła przez ośrodek. Po czym zostają one zogniskowane na drugim ośrodku półprzepuszczalnym , na którym następuje interferencja , dla jednego detektora będzie to interferencja konstruktywna , dla drugiedo destruktywna co objawi się całkowitym wygaszeniem fali , a tym samym brakiem reakcji detektora. Jak widzimy, drobna modyfikacja układu pomiarowego diametralnie zmienia interpretacje zachowania się badanego obiektu.

To jednak nie wszystko. Przejdźmy do meritum całego naszego wywodu. Otóż z połączenia dwóch ostatnich doświadczeń powstało jeszcze inne. Wymyślone zostało ono przez Elitzur i Vaidman, i to jego wynik szokuje najbardziej.
Wyobraźmy sobie , że mamy wykryć jakąś ultraczułą bombe, która wybucha nawet po zetknięciu z jednym fotonem. Okazuje sie, że jest możliwe wykrycie takiej bomby bez jej aktywacji. Dowodzi tego właśnie doświadczenie Elitzura–Vaidmana. Potrzebny jest nam tylko układ pomiarowy pokazany na rysunku:
Obrazek
Analiza tego doświadczenia doprowadza do wniosków , że jeśli na drodze fotonu nie ma bomby B , to mamy z sytuacją jak w doświadczeniu ** i za każdym razem reagować będzie tylko jeden detektor , powiedzmy detektor D. Jeśli natomiast bomba tam rzeczywiście jest , to pełni ona w pewnym sensie detektora , gdyż jeśli foton ją dotknie to ona wybuchnie i bez problemu stwierdzimy wtedy, że foton rzeczywiście tam był. Taka sytuacja jednak odpowiada dokładnie sytuacji z doświadczenia *, kiedy to z pewnym prawdopodobieństwem reagował zarówno detektor C i D. Wynika z tego więc, że jesli bomba rzeczywiscie tam jest to jesteśmy w stanie ją wykryć nie aktywując jej , wystarczy że załączy się detektor C. Jest to nie bywałe zjawisko! Oznacza ono , że można stwierdzić obecność jakiegoś obiektu bez oddziaływania na niego.

Na tym zakończe rozważania nad tajemniczą naturą praw przyrody. Dodam tylko , że im więcej wiemy , tym więcej rodzi się pytań i tym więcej tajemnic odkrywamy , poznając tym samym niesamowitą potęge wszechświata.

_________________
"Ktokolwiek znalazł Chrystusa musi dowodzić innych do niego. Wielka radość nie może byc tylko dla siebie. Musi byc przekazywana"
Benedykt XVI


Wt paź 13, 2009 22:16
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Jest to bardzo ciekawe. Ale to jest forum dyskusyjne, nie bardzo widzę tu możliwość dyskusji?


Wt paź 13, 2009 22:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Naprawde bardzo ciekawe i fajnie wyłożone, tak że można się połapać, ale przyłączając się do Kamyka, mamy mówić o tajemnicach wszechświata, czy może miało to na celu wskazać, że są rzeczy niezgodne z naszą intuicją, czy co innego?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr paź 14, 2009 1:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34
Posty: 837
Lokalizacja: mazowsze
Post 
Do autora- o czym chcesz dyskutować ?

_________________
1 KOR 13


Śr paź 14, 2009 4:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 08, 2009 5:48
Posty: 170
Post 
Bazując na mechanice kwantowej można podjąć wiele tematów do dyskusji, które dotykają bezpośrednio człowieka i innych sfer poznania.
W moim osobistym odczuciu świat kwantowy pradaoksalnie jest bardzo "ludzki" mimo , że tak strasznie nieintuicyjny. Może to dlatego, że oczekujemy od zjawisk fizycznych większej przewidywalności. Ale to właśnie ta nieprzewidywalność czyni w moich oczach mechanike kwantową podobną do zachowań ludzkich. Nasuwa mi się w związku z tym taka myśl , że być może ta probabilistyka występująca w świecie kwantów ma ścisły związek z wolną wolą człowieka. Można to poddać pod dyskusje , może ktoś przedstawi przesłanki przemawiające za brakiem wolnej woli albo przedstawi jakieś inne koncepcje , chętnie bym tego posłuchał. Druga rzecz jest taka, że czym była by wolna wola bez świadomości . Nie potrafie sobie tego wyobrazić. A świadomość jest według mnie warunkiem koniecznym ku poznawaniu rzeczywistości. Możliwość poznania jest ogromnym darem i żyjemy teraz w czasach w których możemy to bezpiecznie powiedzieć , bo naprawde wiele poznaliśmy. Kwestia jest taka , czy to poznanie jest nieograniczone i czy kiedyś trafimy na mur nie do przebicia. Co jest poznawalne , a co nie i czy istnieje jednoznaczna obiektywna prawda o naszym świecie. Dochodzenie i poznanie ostatecznej prawdy ma dla mnie bardzo osobisty wymiar i pewne hipotezy do jakich w tym temacie doszedłem mają związek z na pierwszy rzut oka nic nie mającym z tym wspólnego dualizmem korpuskularno-falowym. Mianowicie po tym jak coś widzimy , takie cechy temu czemuś przypisujemy i tak go nazwymamy. Tutaj foton raz nazywamy falą , bo w taki sposób nam się objawia, a raz cząstką. Kiedyś przed nauką nowożytną to z pewnością światło było postrzegane jako zupełnie coś innego i posiadało nazwe zgodną z duchem tamtych czasów. Nie ma jednak wątpliwości co do jednego, że to światło istnieje , doświadczamy go nieustannie. Ale według mnie światło jest czymś więcej niż tylko cząstką i tylko falą, kryje się za tym jakiś obiekt ,którego być może nie da sie przedstawić w sposób symboliczny za pomocą wzorów czy słów. Być może jest to obiekt niepoznawalny w pełni dla żyjących istot. Odnosze też wrażenie , że w ogóle nasze rozumienie otaczającego nas świata jest nie kompletne , tzn. wszystko rozumiemy przez cechy , właściwości i wpływy jakie wywierają na siebie zdefiniowane przez nas obiekty. Na przykład masa , kto wie czym jest masa? Najgenialniejszy fizyk na świecie nie odpowie na to pytanie , a jednak wiemy że coś takiego jest , tylko że nie znamy natury tej właściwości. Te wszystkie rozważania automatycznie prowadzą w pewnym momencie do zastanowienia się nad Bogiem. Jaka jest jego natura? Jak go doświadczamy? itp. Mnogość religii na świecie świadczy o doświadczaniu przez tych ludzi czegoś co wydaje się mieć charakter nadprzyrodzony , nie z tego świata. Doświadczenia te jednak są wszędzie różne, i znajdują inne wytłumaczenie w każdym środowisku. To podobnie jak z fotonem , jedni widzieli go jako fale , drudzy jako cząstke. Nawet w fizyce przez wiele lat była wojna między naukowcami , który z tych opisów jest słuszny i prawdziwy, dopiero gdy naukowcy przestali trzymać się kurczowo swoich wyobrażeń i spojrzeli szerzej na ten obiekt, uznali te dwie cechy fotonu. Tak samo patrząc i prowadząc dialog z innymi kulturami i religiami , można zrozumieć stosunek Boga do człowieka i Jego charakter. Być może kiedyś ludzie odkryją wspólny mianownik między swoimi obiektami kultu i staną w końcu po jednej stronie. Możemy zacząć do tego dążyć już tutaj :-D

_________________
"Ktokolwiek znalazł Chrystusa musi dowodzić innych do niego. Wielka radość nie może byc tylko dla siebie. Musi byc przekazywana"
Benedykt XVI


Śr paź 14, 2009 17:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
O wolnej woli są już tematy, czy tam nie chciałbyś kontynuować?

Generalnie jeśli już się tworzy temat, to z konkretnym zamysłem, a tu właściwie nie widzę takiego, są różne propozycje, ale to Ty jako Autor, ustalasz jasny i konkretny temat, miast propozycji, wynikających w dodatku z prośby moderatorskiej. A tak naprawdę przysporzyłeś nam roboty, a dalej nie wiadomo na pewno o co chodzi.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr paź 14, 2009 23:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 08, 2009 5:48
Posty: 170
Post 
Artykuł jest niejako czynnikiem mającym natchnąć do powstania tematu do rozmowy. Wskazuje on na piękne i tajemnicze zarazem cechy naszej rzeczywistości, nie zrozumiałe dla człowieka. Dlaczego są nie zrozumiałe? czy to wynika z niedoskonałości naszych metod poznawania rzeczywistości, ograniczoności naszych umysłów , a może sama przyroda ukrywa przed nami samą siebie i nie pozwala sie poznać. Jakie metody są najlepsze do poznania prawdy o otaczającym nas świecie i nas samych? Czy objawienie można uznać za jeden ze sposobów poznawania prawdy?.
Czekam też na wasze propozycje może po przeczytaniu tego artykułu komuś pojawiły sie pytania , którymi chciałby sie podzielić. Myśle, że temat do rozmowy już jest.

_________________
"Ktokolwiek znalazł Chrystusa musi dowodzić innych do niego. Wielka radość nie może byc tylko dla siebie. Musi byc przekazywana"
Benedykt XVI


Cz paź 15, 2009 18:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 08, 2009 5:48
Posty: 170
Post 
Skorzystam z tego wątku, bo nazwa jego tematu odpowiada pytaniu, które przed chwilą zrodziło sie w mojej głowie.
Zauważyłem, że sporo ludzi ma tendencje do zaprzeczania rzeczywistości, w wielu jej aspektach. Nie są wrażliwi na fakty i brak u nich samokrytycyzmu. Nie wiem jak to jest, czy ci ludzie naprawde widzą co innego niż ja? Może to głęboko zakorzenione poglądy nie pozwalają im być elastycznymi i dostosowywać sie do rzeczywistości. Ja rozumiem, że człowiek może mieć jakis ogląd danej sytuacji i może on być nie słuszny, ale pod wpływem nowych faktów czy dowodów, raczej powinien być skłonny do weryfikacji swojego stanowiska,a u sporej liczby osób czegoś takiego nie zauważyłem. Obawiam sie, że to wina ich przerośniętego ego, stali sie niewolnikami swojej superowatości i wkroczyli w faze "nieomylności". Jeśli zauważą nowe zjawisko i zauważą w nim analogie do swoich poglądów , to automatycznie dokonują takiej interpretacji, żeby była ona spójna z już istniejącym systemem i dowodziła w ten sposób słuszności poprzednich stanowisk, następuje swoiste sprzężenie zwrotne, stare poglądy wpływają na nowe , a nowe utwierdzają w starych itd. To umięjętność poznania obiektywnej rzeczywistości do sfer poznania niezależnych od siebie. Nie wiem z czego mogą wynikać takie, a nie inne procesy myślowe u tych ludzi. Mimo takiego oderwania od realiów, ci ludzie radzą sobie często bardzo dobrze w życiu, czasem nawet aż za dobrze, odnosząc przy tym wiele sukcesów, utwierdzając ich w poczuciu bycia kimś bardziej świadomym niż ludzie myślący inaczej od nich. Tacy ludzie raczej stanowią mniejszość populacji i raczej nie często mają okazje wywierać duży wpływ na rzesze ludzi, stąd też ich szkodliwość jest niewielka. Zdarzają się jednak też i tacy ludzie wśród osób uznawanych powszechnie za autorytety, oni swoją postawą wzmagają zagrożenie dezinformacji wśród wielu ludzi. Napisałem o tym żeby wykluczyć jakąkolwiek chorobe psychiczną, bo pewne elementy takich osób idealnie podchodzą pod psychoze , tyle tylko, że w najsłabszym części jej spektrum. Zresztą skoro nie szkodzą innym i sami są szczęśliwi, to nie powinno mnie zbytnio interesowac to co siedzi w ich głowach. Gorzej gdy tacy ludzie podejmują próby przeforsowywania swoich poglądów w rozmowach czy na szerszym forum, sieją wtedy zamęt, i naruszają spokój drugiego człowieka. Podkreśle jeszcze raz nie martwi mnie to, że ludzie źle rozumują i błędnie coś interpretują , tylko że są nie wrażliwi na fakty i dowody, oraz brak im samokrytyki. Być może nie jedna taka osoba to przeczyta , ale nie spodziewam się żeby była świadoma tego, że ten post jest właśnie o niej.

_________________
"Ktokolwiek znalazł Chrystusa musi dowodzić innych do niego. Wielka radość nie może byc tylko dla siebie. Musi byc przekazywana"
Benedykt XVI


Pt lis 13, 2009 22:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Może to głęboko zakorzenione poglądy nie pozwalają im być elastycznymi i dostosowywać sie do rzeczywistości.


A mnie często ciekawi, jak łatwo ludzie uznają potrzebę "dostosowywania się do rzeczywistości", i jak często ci sami ludzie promują ideę "samodzielnego myślenia" - a przecież, jak dla mnie, samodzielne myślenie wymaga z samej swej istoty przynajmniej częściowego ZAKWESTIONOWANIA rzeczywistości, jako czegoś, co przynajmniej do pewnego stopnia neguje naszą samodzielność.

Cytuj:
ale pod wpływem nowych faktów czy dowodów, raczej powinien być skłonny do weryfikacji swojego stanowiska


Polecam lekturę książki L. Szestowa "Ateny i Jerozolima". Być może zweryfikujesz nieco swoje stanowisko ;) Są ludzie, którzy reagują alergicznie na wszelki dyktat - a dyktat Dowodu jest jednym z najbardziej brutalnych, co uświadamia bardzo dosadnie właśnie Szestow. To nie chodzi o to, że ja się z tym utożsamiam, ale przyznam, że ta książka daje sporo do myślenia w tym względzie.

Cytuj:
Obawiam sie, że to wina ich przerośniętego ego, stali sie niewolnikami swojej superowatości i wkroczyli w faze "nieomylności"


Po pierwsze, nie chodzi tu w żadnym wypadku ani o nieomylność, ani o przerośnięte ego, przynajmniej w takim zakresie, w jakim te pojęcia da się oddzielić od pojęć takich, jak "wolność" lub "samodzielne myślenie". Polecam gorąco dokładnie przemyśleć relacje między nimi. Dokładnie i uważnie. Najlepiej biorąc w nawias wszystko, co wcześniej wbito nam w tym temacie do głowy, a przede wszystkim wszelkie stereotypy odnośnie tego, co jest "oczywiste", oraz co jest "absurdalne".

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt lis 13, 2009 23:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 9 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL