Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 05, 2025 15:40



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 2 ] 
 Stary Tomasz mocno śpi... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So maja 15, 2010 22:48
Posty: 1
Post Stary Tomasz mocno śpi...
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Na tym, oraz innych serwisach toczy się zażarta dyskusja pomiędzy osobami określanymi mianem wierzących , a osobami, które ich wiary nie podzielają. Obie strony posługuję się w dyskusjach pewnymi argumentami, co do których można mieć pewne zastrzeżenia, jeśli chodzi o poziom merytoryczny oraz logiczną poprawność, co dotyczy zarówno teistów, jak i ich sceptycznych oponentów. Ze względu na liczne poruszane w ramach dyskursu tematy, postanowiłem, że również zabiorę głos. Jeżeli dla kogokolwiek mają znaczenie moje poglądy, to od razu chciałbym je określić, żeby nie budzić później wątpliwości.

Nie zamierzam uprawiać żadnej ideologii, a w każdym razie staram się ograniczyć wpływ dogmatyzmu na moje poglądy i wnioski do jakich dochodzę. Chciałbym też zauważyć, że mam osobiste doświadczenia związane z różnymi postawami teologicznymi. I tak byłem niegdyś głęboko wierzącym katolikiem, po czym na długi okres czasu zdecydowanym ateistą, zaś następnie przeszedłem na pozycje bardziej agnostyczne, a od pewnego czasu przyjmuję postawę deistyczną.

Nie mam zamiaru jej jednak specjalnie szerzyć, nie jest mi to potrzebne. Chcę też zaznaczyć, że choć uznaję Boga, to nie wyznaję żadnej religii i nie praktykuję kultu. Głos zabieram, gdyż osobiście czuję intelektualną wręcz przykrość, gdy niektórzy debatujący używają dość.... nierozsądnych argumentów. W szczególności chciałbym poprowadzić polemikę z tym nurtem ateizmu, który rości sobie wyłączne prawo do racjonalności, bardzo szeroko rozumianej zaś nauki używa w celu wsparcia swych twierdzeń. Oczywiście, podpieranie się nauką jest czymś jak najbardziej pozytywnym, lecz nadawanie jej pewnego ideologicznego zabarwienia- w tym przypadku ateistycznego- uważam za pewne nadużycie, dlatego zamierzam tej postawie rzucić rękawicę i stanąć z nią w intelektualne szranki. Tyle na wstępie.

Na początku chciałbym zająć się kwestią istnienia Boga. Odpowiedź na to pytanie ma fundamentalne znaczenie. W tym akurat wywodzie posłużę się zmodyfikowaną formą dowodu z przyczynowości Tomasza z Akwinu. Doskonale zdaję sobie sprawę, że ten argument był wielokrotnie krytykowany. Dlatego postanowiłem go odpowiednio zmodyfikować i poprawić. Usunąłem lub zmodyfikowałem te tezy Tomasza, które można podważyć, zaś pozostawiłem to, co nie budzi wątpliwości. Całość opatrzyłem możliwymi zarzutami oraz stosownym komentarzem. Zapraszam do lektury.

Teza : Wszystkie rzeczy mają swoją przyczynę.

Zarzut: Jest to jedynie ekstrapolacja z codziennego doświadczenia. Nie ma dowodu, że wszystko ma swoją przyczynę.
Jednak zanegowanie przyczynowości ma poważne następstwa i w gruncie rzeczy prowadzi do absurdu.

1.Nauki przyrodnicze bazują na pojęciu przyczynowości: nieuznawanie go prowadzi prosto do zakwestionowania dorobku takich dziedzin wiedzy jak chemia, fizyka, biologia etc. Nie może istnieć nauka bez jego uznania. Stąd odrzucenie przyczynowości prowadzi do porzucenia nauki.

2.Nie zostało odkryte żadne zjawisko, które przeczy tej zasadzie. Nie jest to jednak argumentum ad ignorantum, gdyż bardzo ścisła, powtarzalna korelacja między dwoma następującymi faktami, oraz ich powiązanie dowodzi przyczynowości., a przynajmniej jest poważną przesłanką do jej uznania. Metodologia naukowa nakazuje przynajmniej tymczasowe uznanie prawdziwości tej tezy. Polecam lekturę np. Poppera.

3.Jeżeli jednak zanegujemy tezę o przyczynowości, to musimy przyjąć tezę przeciwną, że coś może mieć miejsce bez przyczyny, zatem z niczego. To również sprzeczne z nauką, której jednym z podstawowych aksjomatów jest zasada: ex nihilo nihil fit- nic nie ma miejsca z niczego. Jako kontrargument można tu podać np. rozpad promieniotwórczy, lub fluktuacje kwantowe, ale rozpad promieniotwórczy izotopów spowodowany jest ich niestabilnością, nie dzieje się zatem bez przyczyny. Fluktuacje kwantowe zaś zachodzą zgodnie z równaniem E = mc2 , zatem również nie bez przyczyny, zaś ilość energii w ujęciu holistycznym jest stała.

4.Metodologia naukowa postuluje zdroworozsądkowość aksjomatów, na których ma bazować nauka, zaś przyczynowość jest takim właśnie aksjomatem. Odnośnie zdrowego rozsądku G. Moore napisał dzieło pt. Defence od Common Sense, które mogę również polecić, dla osób chcących choć trochę zgłębić temat.

Teza: W łańcuchu przyczyn nie można cofać się w nieskończoność.

Zarzut: To twierdzenie jest nieudowodnione.odpowiedź:

1.Możliwość cofania się w nieskończoność powoduje, że jesteśmy zmuszeni do próby skończenia nieskończoności, co jest próbą absurdalną. Niemożliwe jest wyjaśnienie czegoś, przy pomocy nieskończenie wielkiej liczby przyczyn. Regressus ad infinitum jest dobrze znanym błędem logicznym. Jeśli ktoś mu zaprzecza, zaprzecza również podstawom logiki.

2.Jeśli ktoś uznaje możliwość cofania się w łańcuchu przyczynowo- skutkowym w nieskończoność, to zakłada wieczność wszechświata. Jest to nie tylko teza nieudowodniona, stoi ona w sprzeczności z naszym aktualnej stanem wiedzy o pochodzeniu Wszechświata. Model kosmologiczny Wielkiego Wybuchu ze względu na liczne dowody jest uznawany przez zdecydowaną większość naukowców. Owszem, istnieją również alternatywne koncepcje kosmologiczne, jak np. model wszechświata stacjonarnego lub pulsującego, jednak zostały one porzucone ze względu na ich sprzeczność z odkryciami naukowymi, które wskazują, że wszechświat miał początek. Niektóre modele, jak np. wszechświat bez brzegów Hawkinga zostały zarzucone, gdyż sprzeczne są np. z teorematem o niezupełności Gödla, gdyż twierdzenie to sprawdza się również w przypadku modeli kosmologicznych, które opierają się na matematyce. Ponadto koncepcja Hawkinga była zbyt teoretyczna, na rzecz której zabrakło dowodów. Są też inne pomysły takie jak wszechświata powstającego z niczego, gdyż ilość energii netto we wszechświecie miałaby być równa 0. Jednak taka hipoteza to tylko spekulacja, na rzecz której nie ma żadnych dowodów. Nie wyjaśnia też, dlaczego nawet jeśli wszechświat mógł powstać z niczego, to dlaczego to się stało, oraz dlaczego trwa, skoro mógłby równie dobrze zniknąć. Ponadto: jeśli energia potencjału grawitacyjnego naprawdę idealnie pokrywa się z ilością energii, to dlaczego np. przed moim domem nie pojawi się nagle nowiutkie Ferrari F458, skoro teoretycznie nie potrzeba do tego żadnej energii? Może trzeba jeszcze wierzyć w prawo przyciągania? To taka mała dygresja..

Z tezy nr 2 łańcuch przyczyn ma swój początek, istnieje zatem pierwsza przyczyna, którą możemy nazwać Bogiem.

Zarzut: Co było przyczyną Boga? Przyjmujesz nieuzasadnione założenie. Jeśli założysz, że Bóg nie ma przyczyny, to dlaczego wszechświat nie może istnieć również bez przyczyny sprawczej ?

Odpowiedź: Pytanie o przyczynę Boga jest pytaniem pozbawionym sensu gdyż sprowadza się do pytania: Co jest przyczyną pierwszej przyczyny? Przez analogię: Co jest przed początkiem półprostej? Co jest na północ od bieguna północnego? Jest oczywiste, że to pytanie jest bezsensowne. Co ciekaw powszechnie się je stawia, jako rzekomo logiczne podejście tematu. Rozmaitej maści sceptycy nie otrzymawszy zadowalającej odpowiedzi na to pytanie, wnioskują, że wszechświat również może nie posiadać przyczyny sprawczej. To jest de facto błąd w rozumowaniu- dlatego ten argument nazywany jest też sofizmatem Russella, od nazwiska jego twórcy.

Zarzut nr 2: Nawet jeżeli istnieje pierwsza przyczyna, to dlaczego sądzisz, że jest nią Bóg?

Odpowiedź: Skoro istnieje pierwsza przyczyna, z której można wywieść wszystko (lecz oczywiście nie mam tu na myśli Boga- Zapchajdziury) to cóż innego jest lepszym kandydatem na to miano?

Ergo: Bóg istnieje

Uwagi końcowe i spostrzeżenia:

Kant krytykował dowodzenie na podstawie przyczynowości. Twierdził, że wnioskowanie na podstawie reguł rządzących światem, o tym, co wykracza poza świat jest nieuzasadnione. Nie zgodzę całkowicie się z Kantem. Bóg kreując świat już przez to, bierze w nim udział, staje się jego elementem. Zatem dowód na podstawie przyczyny jest uzasadniony. Dlatego można dowieść istnienia Boga, jednak wnioskowanie o cechach Boga na podstawie świata, jest faktycznie nieuzasadnione. Kant miał też pewne zarzuty wobec podawanej przez Tomasza z Akwinu szczegółowej definicji bytu samoistnego. Zredukowałem ją do absolutnego minimum, bo inaczej można by ją zakwestionować. Zapewnia to mojemu dowodowi większą ścisłość, jasność i rzetelność.

Hume zauważył, że jedyne co jest nam dane, to następstwo faktów. Uznał jednak, że na podstawie tego nie można stwierdzić, że jedno zjawisko jest przyczyną drugiego. Strzelec ciągnąc za spust i słysząc wystrzał pomyśli, że to pociągnięcie cyngla powoduje strzał, lecz równie dobrze za jego plecami może strzelać jego służący. Jednak Hume również nie ustrzegł się błędu. Jego hipotezy nie da się obalić, jest zatem nienaukowa. Już wcześniej napisałem na jakiej podstawie można uznać przyczynowość. Hume był też krytykowany przez Kanta. Zastrzeżenia Kanta podtrzymuję. Polecam zapoznanie się z argumentacją Kanta.

Od Autora:

Jestem skromnym człowiekiem, nie uważam też swoich poglądów za ostateczne i nieodwołalne. Pomimo krytyki i metodologicznego sceptycyzmu, nie udało mi się obalić moich zasadniczych tez, ani też w sposób przekonujący rozwiązać wszystkich antynomii, do których prowadzi ich odrzucenie. Chętnie zapoznam się z opiniami pozostałych dyskutantów. Konstruktywną krytykę wezmę do serca i jeżeli jest coś do poprawienia lub do wyjaśnienia, to chętnie to uczynię. Metodologia nakazuje mi w mojej sytuacji uznanie (przynajmniej tymczasowe) prawdziwości moich tez. Podsumowując: istnieje pierwsza przyczyna sprawcza, którą można określić mianem Boga.

Serdecznie pozdrawiam

Rieut


So maja 15, 2010 23:29
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Stary Tomasz mocno śpi...
O 'dowodach' na istnienie Boga jest już kilka wątków. Zapraszam do nich. Nie ma potrzeby otwierać następnego.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N maja 16, 2010 7:20
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 2 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL