Witam. Często fanatycy religijni typu Wojciech Cejrowski mówią: "a co mnie to obchodzi, że w Polsce nie każdy jest katolikiem, ma być jak Kościół chce, bo większość Polaków to katolicy". Ja postaram się wykazać, że nawet w demokratycznym, a nawet przede wszystkim w demokratycznym państwie większość nie ma prawa niczego narzucać mniejszościom ani ich dyskryminować i prześladować.

Otóż jeśli ja i mnie podobni mamy prawo wybrać rząd, to tym bardziej powinniśmy mieć prawo decydować o sobie, o swoim prywatnym życiu, bo jeśli omyłkowo wybierzemy zły rząd, to zaszkodzimy całemu krajowi. A co się stanie, jeśli źle wybiorę w swoim prywatnym życiu? Zaszkodzę co najwyżej sam sobie. Dla mnie to dziwne, że chcecie mi powierzyć losy całego kraju, a nie chcecie powierzyć mi prawa do decydowania o swoim prywatnym życiu.

Mówiąc krótko, w demokracji decyduje większość, ale tylko do mnie powinna należeć decyzja o moich prywatnych sprawach. Czyli powinienem mieć prawo być ateistą, innowiercą, gejem, transseksualistą itp. itd, nawet jeśli większość ma inne zdanie. Ponad to w Konstytucji jest napisane, że Polska jest ojczyzną wszystkich obywateli, więc nie możecie twierdzić, że macie monopol na patriotyzm i tylko Wasze prawa powinni być szanowane.

Mówiąc jeszcze krócej, w Polsce powinni być szanowane prawa wszystkich obywateli a nie tylko większości. Tym bardziej jeśli prawa mniejszości nie kolidują z prawami większości.

Większość decyduje tylko o sprawach spólnych, a o moich sprawach powinienem decydować tylko ja. Inni mogą mi co najwyżej doradzać.

Co o tym sądzicie? Czy zgadzacie się z tym?

Dla mnie to też dziwne, co więcej, nic mi o tym nie wiadomo, abym na Ciebie głosował.

Zejdź na ziemię, skoro już masz logo Naziemnej Telewizji Cyfrowej.

Katolicyzm Cejrowskiego jest kontrowersyjny i dość unikalny.

Nie ma powodu by zajmować się tym oryginałem jak sprawą ogólnopolską.
To tak, jakby ktoś chciał robić sprawę polską z poglądów małego kwiatka.

Aktualnie katolicy w Polsce stoją w przełomowym czasie historii, gdy tracą nominalną większość w społeczeństwie. Wybory wygrywają ateiści i antychrześcijanie.
Dlatego zajmowanie się panem Cejrowskim nie ma sensu po prostu.

Raczej należałoby zająć się gejami, bo jeśli społeczeństwo polskie pozostanie tak durne jak jest dotąd, to w momencie gdy geje będą w większości społecznej, będą oni usiłowali wymóc na pozostałej części społeczeństwa zachowania homoseksualne.

I co Ty wtedy Daniel86, zrobisz ?

Po pierwsze - forum jest anonimowe, więc równie dobrze mogę się okazać premierem Tuskiem Po drugie - chodziło mi o to, że mam głos w wyborach. W prawdzie tylko jeden, ale takich jak ja teoretycznie może być więcej. Ktoś, kto wymyślił współczesną demokrację, brał pod uwagę, że wybory nie zawsze będą wygrywać ludzie, którzy podzielają jego poglądy. "Nienawidzę twoich poglądów, ale oddam życie, abyś mógł je głosić." (Wolter) Więc jeśli ciąży na mnie taka odpowiedzialność, odpowiedzialność za cały kraj, to dlaczego miałbym nie mieć prawa decydować o swoim prywatnym życiu, skoro mogę decydować o tym, jaki ma być w Polsce rząd lub prezydent?


Ten wątek jest o tym, że to właśnie Wy tak chcecie robić w stosunku do gejów, ateistów itp. itd, a gdy się Wam odbiera taką możliwość, to krzyczycie, że katolicy są w Polsce dyskryminowani.

Geje nigdy nie będą większością, bo homoseksualizm nie jest kwestią wyboru. Co najwyżej więcej będzie jawnych gejów, czyli ludzi, którzy w czasach reżimu religijnego nie mieliby odwagi się przyznać do swoich prawdziwych preferencji seksualnych. Więcej będzie też ludzi tolerancyjnych, którzy choć sami będą hetero, to nie będą widzieć powodu do prześladowań mniejszości seksualnych. A już na pewno nikt nie będzie nikogo zmuszać do homoseksualizmu. To prędzej Wy byście wysłali ich na przymusowe leczenie lub izolację od społeczeństwa, gdyby dać Wam pełnie władzy i uciszyć opozycję. Może nie odrazu, ale z czasem posuwalibyście się coraz dalej. Zresztą już to kiedyś tłumaczyłem.

Zmieniłbyś chociaż nick na Donald86


I tak jest - masz prawo w bardzo szerokim zakresie decydować o swoim życiu i masz prawo w bardzo niewielkim zakresie współdecydować o losach swojego kraju.

I miałbym się zdemaskować?


Wiem, że tak jest, ale ja bym chciał, by tak było również w przyszłości i by katolicy nie widzieli potrzeby odebrania mi i różnego rodzaju mniejszościom swobód obywatelskich oraz niedawania nowych tylko dlatego, że oni są większością. Demokracja to nie reżim większości. Przecież prawa mniejszości nie kolidują z prawami większości.

Szczerze mówiąc ja rozumiem demokrację w bardziej prosty sposób: jeśli większość przegłosuje, że leworęczni mają płacić wyższe podatki, albo, że nie mają prawa gotowania kapusty we wtorki, to chyba nadal jest to demokratyczne, choć nie znaczy to, że dobre. Na szczęście mamy konstytucję, która sprawia, że potrzebna jest większość 2/3, aby wiele tego rodzaju decyzji wprowadzić w życie.

Dlatego demokracja to najgorszy istniejący ustrój do tej pory.
Głupia większość rządzi mądrą mniejszością.

Naprawdę? Ilekroć w danej spawie tworzy się większość i mniejszość, to pierwsza to ci głupi, a druga to ci mądrzy?

Naprawdę.
Zapytaj jakakolwiek grupę o cokolwiek.
Na przykład co to jest PKB. Bez zajrzenia do internetu 99 % ludzi z tej grupy nie będzie wiedziało a glosowali na rząd który kieruje gospodarką
czyli wybrali nie mając pojęcia o gospodarce.
A potem wszyscy zdziwieni że rząd nie ma pojęcia jak rządzić.

Jutro przejdę się na Uniwersytet Ekonomiczny i zapytam.

Zapytaj .pewnie nawet oni nie wiedzą

Czy "pewnie..." to jest argument?

Pewnie nie.
Argumentem będzie jak zapytasz.

Zgadza się, dlatego właśnie nie zgadzam się tym co napisałeś, a do czego pierwotnie się odniosłem.