No właśnie. Muzułmanin który naciska guzik robi to z miłości do Boga. Poświęca swój największy skarb - swoje życie i z miłości do Boga zabija się. Wszystko jedno z miłości do którego Boga - przecież Bóg jest jeden. Który z was, katolików, potrafi oddać życie za Boga, za jakąś ideę? Muzułmanin potrafi. My chrześcijanie też niepotrzebnie oddawaliśmy życie za Jezusa. A on po nas nie przyszedł. przez 2000 lat nikt po was nie przyszedł. Ale co tam. 2000 lat, kilkaset pokoleń - to przecież w geologicznej skali czasu nie tak dużo. Może poczekamy jeszcze następne 2000 lat, a może 2.000.000 lat? Ale na co poczekamy? Na życie wieczne? Przez 2.000.000 lat jakieś dusze w czyśćcu będą cierpiały katusze zanim przyjdzie Jezus? Czy Jezus jest miłosierny pozwalając tak cierpieć komuś przez 2.000.000 lat? A teraz taki test - możecie odpowiadając pisać TAK lub NIE - policzymy kto ma jakie poglądy. To może być ciekawe socjologiczne badanie. A oto pytanie:
Czy poświęciła byś życie swojego dziecka w imię Boga?
Wyobraźmy sobie, że jakiś muzułmanin - psychol straszny cię dając ci ultimatum - przystawia lufę do skroni twojego dziecka i mówi - zbluźnij przeciwko Duchowi Świętemu, to daruje życie twojego dziecka. Jeżeli sama się zabijesz, to i tak zabije twoje dziecko. Takie przyznam makabryczne ultimatum. Prawdziwy katolik chyba powinien dać zabić swoje dziecko prawda? Czym w takim razie różnimy się od muzułmanina? Czy religia jakakolwiek nie jest toksyczna?

Od czasu zrównywania moralnej winy kobiety zgwałconej z gwałcicielem nie widziałem w użyciu tej samej techniki.

A myślał człowiek, że już nic w życiu go nie zdziwi, że już wszystkie anty-teistyczne sztuczki widział.

Sorry, nie mogę pisać dalej, niedobrze mi się zrobiło...

Nie bój się odpowiedzieć... Sytuacja jest jak najbardziej do wyobrażenia soie. Twoje porównanie jestnieadekwatne.

Nie chodzi o odpowiedź - ta jest prosta. Chodzi o demagogiczne wnioski, jakie usiłujesz z niej wyciągać.

Teoretycznie z miłości - Zwalczajcie na drodze boga tych, którzy was zwalczają, lecz nie bądźcie najeźdźcami. Bóg nie miłuje najeźdźców! , Koran 190, praktycznie Bóg nie nakazuje im zabijać z miłości do Boga.
Zabijają, by umrzeć jako bojownik i otrzymać raj pełen hurys.

Bóg nie, Koran tak.
Może dość tej politpoprawności?
KORAN: 9:123 O wy, którzy wierzycie! Zwalczajcie tych spośród niewiernych, którzy są blisko was. Niech się spotkają z waszą surowością.

KORAN: 5:33 Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Boga i Jego Posłańca i starają się szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, iż będą oni zabici lub ukrzyżowani albo też obetnie im się rękę i nogę naprzemianległe, albo też zostaną wypędzeni z kraju. Oni doznają hańby na tym świecie i kary bolesnej w życiu ostatecznym.

KORAN: 9:5 A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie; chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki! Ale jeśli oni się nawrócą i będą odprawiać modlitwę, i dawać jałmużnę, to dajcie im wolną drogę. Zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy!

KORAN:: 47:4 "Kiedy więc spotkacie tych, którzy nie wierzą, to uderzcie ich mieczem po szyi; a kiedy ich całkiem rozbijecie, to mocno zaciśnijcie na nich pęta. A potem albo ich ułaskawicie, albo żądajcie okupu, aż wojna złoży swoje ciężary. Tak jest! Lecz jeśliby zechciał Bóg, to Sam zemściłby się na nich, lecz On chciał doświadczyć jednych przez drugich. A co do tych, którzy zostaną zabici na drodze Boga, to On nie uczyni ich uczynków daremnymi

To są wersety stosowane bezposrednio DZIŚ - nie "historia" sprzed 6000 lat, 2000 lat, czy nawet nawet 1000 lat.

Oczywiście że tak.
W końcu nie liczy sie życie doczesne, najważniejsze jest życie wieczne.



Przy czymś takim nigdy bym z muzułmaninem nie wchodził w żadne rozmowy, bym zwyczajnie go zastrzelił i tyle.



A ty Piotroski ciągle swoje
Gdzie ty byś na coś odpowiedział, ty jedynie potrafisz poprzekręcać wszystko tak żeby ci pasowało.

Miałeś wrażenie, że mam zamiar odpowiedzieć?

Czy też, że kieruje mną strach?

Forum jest dyskusyjne. Nie oznacza to zobowiązania do odpowiadania na pytania zadawane przez userów. Ja akurat komentuję samo pytanie.



Mogę sobie wyobrazić sytuację, w której oszalały zboczeniec zmusza Ciebie do zgwałcenia własnej córki grożąc, że inaczej zabije ją.

Albo, że oszalały zamachowiec zmusza Ciebie do zabicia <tu wstawić jakiegoś polityka>, inaczej zabije Twoją żonę.

Albo, że oszalały złodziej zmusza Ciebie do otworzenia sejfu w banku, inaczej będzie torturował Twojego syna.



Wyobraźnię mam dobrą. Ale powyższe scenariusze zostawiam twórcom slasherów, zamiast wyprowadzać z tego jakieś <tu wstawić jakieś słowo cenzurowane przez skrypt forum> teorie o wyższości moralnej zamachowca nad ofiarą, lub, alternatywnie, o równości ich winy.

Co nie znaczy zabijajcie......


Dokładnie tymi nakazami kierowali się wyznawcy judaizmu wobec pierwszych chrześcijan.
"Więź" to głupole politycznie poprawni.
http://www.wiez.com.pl/islam/index.php?b=3

Może ktoś rozjaśni mój umysł i pomoże mi zrozumieć?

Narodziny Jezusa głoszone były przez proroków. Jezus narodził się by dać nam nowe przymierze z Bogiem, nową wiarę oraz otwiera nam drzwi do naszego zbawienia. Żył, świadczył cuda: uzdrawiał chorych, wskrzeszał zmarłych. Jezus przedstawiał nam obraz Boga, uczył jaki jest Bóg, jak mamy się modlić, jak mamy wyznawać swoją wiarę, jacy mamy być. Jezus uczył, że Bóg nas kocha wszystkich, że jest miłością i miłość ma królować w naszym życiu.
Przyjęliśmy ta wiarę, uwierzyliśmy Jezusowi i staliśmy się jako chrześcijanie Jego wyznawcami.
W VI wieku po śmierci Jezusa, Mahomet ma wizję i stwarza nową religię. Religię w Boga, ale w innego Boga. Bóg islamu, to nie jest Bóg o jakim uczył Jezus. Cała prawda chrześcijańska - została pogwałcona. Prawdy objawione w które my wierzymy - zostały zniszczone. Wiara w Jezusa Chrystusa jako naszego Zbawiciela i nauczyciela Nowej danej nam wiary - została zniszczona.
Czy Islam nie jest religią całkowicie przeciwstawną i niwelującą zasady naszej wiary. Islam powstał w VI wieku, czyli 600 lat po śmierci Jezusa.
Czy my chrześcijanie nie mamy prawa, by bronić naszej wiary. Nie pisze o zabijaniu, ale o obronie jako ochronie. Czy my chrześcijanie mamy oddawać domy i ziemię niewiernym. Dla naszej religii Islamista jest osobą niewierną w naszego uznanego Boga. Pomagać jako ludzie ludziom powinniśmy. Mam na myśli pomoc humanitarną, ale czy mamy się bratać ? Państwo Polskie jest krajem gdzie uznajemy wiarę chrześcijańską i uznajemy wartości chrześcijańskie. Komu zależy, by te wartości zniszczyć? komu one przeszkadzają?
Dziwią mnie decyzje Papieży?.Czy Jezus nie nauczał: by nie bratać się z niewiernymi.
Jako ludzie mamy humanitarny obowiązek pomagać wszystkim ludziom, ale nawet w miłości blizniego musi być zachowany zdrowy rozsądek. Pomagając nie możemy szkodzić sobie, bo nie szanowalibyśmy siebie. Szacunek do Boga, do wiary jest naszym naczelnym obowiązkiem. Co warta jest nasza wiara, jężeli nie bronimy jej zasad i wartości. Jeżeli czytam, że Papierz pocałował Koran, to jestem przerażon

Jezusowi tez zabroniłabyś rozmawiać z Samarytanką przy studni, z kobieta kananejską?
I czym tak konkretnie jesteś przerażona widząc Jana Pawła II całującego Koran?......swoją niezdolnością wypełnienia Chrystusowego nakazu miłości nieprzyjaciół?

To jeszcze dodaj, że to islamiści godnie z nauką Jezusa nas miłują.

No i zrozumiałaś....Jezus swoje a "obrońcy" swoje......gdyby Apostołowie postanowili "bronić" wiary, po kilku latach o maleńkiej sekcie nikt by nie pamiętał.

Zaprezentowana prawdziwa obrona wiary
http://stacja7.pl/swieci/tajemnicza-wyp ... ranciszka/

@Alus - co miałaś na myśli pisząc te zdanie ? -No i zrozumiałaś....Jezus swoje a "obrońcy" swoje......gdyby Apostołowie postanowili "bronić" wiary, po kilku latach o maleńkiej sekcie nikt by nie pamiętał.