Ingerowanie w czyjeś życie intymne i osobiste (brak pozwolenia na związki partnerskie) jest niestosowny i nieelegancki.

Zgadzam się , jednakże nie dalej niż pisze leunamme888. Nie ma już mowy o adopcjach. generalnie jestem i tak negatywnie nastawiony do homo w wersji M-M , ale może to wina ich sposobu bycia.

Nie ma mowy o adopcjach? A co gdy jedna dziewczynka ma dziecko? Ono ma byc prawnie tylko jej skoro wiadomo że wychowują je wspólnie? Troche to głupie jak dla mnie.
Poza tym jednopłciowe adopcje się sprawdziły.

Na jakiej podstawie twierdzisz, że jednopłciowe adopcje się sprawdziły?
Interesują mnie fakty, ewentualnie wyniki badań, nie prywatne opinie.

A co to sam nie umiesz wygooglować?
W wielu krajach sa już wprowadzone jednopłciowe adopcje i jakoś dzieci wychowane w takich związkach są dobrze przystosowane społecznie i radzą sobie w życiu. To są fakty.

ElectricGirl - poproszono Cię o dowód potwierdzający Twoje słowa. Zechciej się zastosować do prośby.
Zwłaszcza, że twierdzisz iż jest to dość proste do znalezienia.

Ok - to tak pierwsze z brzegu.
Prosze czytać uwaznie.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title ... caid=1ab5a

hehe - artykuł typu - "jak donoszą amerykańscy naukowcy" - jeśli google prowadzi Cię "za rękę" w życiu no to ubolewam. Jeśli jednak to Twoje zdanie , to trzeba uszanować. Tyle , że badano tu ponoć lesbijki - okazało się , że "dwie matki" są lepsze niż matka i ojciec. Jak piszą dalej nie pasuje to do "dwóch "ojców" - czyli można wywnioskować , że mają jakieś przekazy , że ten drugi związek już jest gorszy? Suma summarum matki są lepsze dla dzieci pod względem wpływu na wyniki w szkole. Fajnie , ale szkoła to początek życia - jak się moralnie "ukształtuje" taka osoba ? Nie wiemy. Wiemy natomiast jakie przykrości mogą je spotkać w środowiskach konserwatywnych. Jak to na nie wpłynie. Pomimo , że odruchy homoseksualne są stwierdzone u zwierząt naczelnych (i nie tylko) to podpowiem , że nawet u nich zdarzają się takie "adopcje". Nie ma tam jednak czynnika "moralności" i świadomości etyki. Tak że nie mamy tu ani konkretnych Za , ani Przeciw. No ale "amerykańscy naukowcy" już coś wiedzą. Po za tym jak takie dziecko zwraca się do rodziców? - tak na marginesie. "mamo" i "ciociu" czy "tato" i "wujku" , czy "tato" i "mamo" ? Jedynie czas i to długi pokaże nam dokąd idziemy.

I tu przydałoby się zastanowić czy winne temu są te środowiska czy ci obrzydliwi pederaści.

Jeżeli chodzi o homoseksualizm.. dla mnie to w ogóle jest bardzo dziwne.. Nie uważam tego za chorobę. nie..

ale na przykład jeszcze kilka lat temu.. było to tematem Tabu.. i jakoś było bardzo mało tych homoseksualistów.. teraz nagle jest Ich bardzo dużo.. i nawet niektóre moje koleżanki, które mają problem ze swoimi chłopakami mówią "Chyba zostanę lesbijką" - jest to dla mnie bardzo płytkie myślenie..

Ja sama.. mam kolegę, sąsiada geja.. Dowiedziałam się, że Nim jest w sumie chyba z dwa lata temu.. Opowiada mi o nich.. i normalnie z Nim rozmawiam, jest dla mnie normalnym znajomym..
Skończyłam w czerwcu pierwszy rok studiów.. i niedawno się dowiedziałam, że kilka dziewczyn z kierunku jest lesbijkami.. - również normalnie się z nimi kontaktuje, czy rozmawiam..

Są to dla mnie normalne osoby. i żadna choroba. Nie chciałabym tylko, aby mogły adoptować dzieci.. ponieważ nie jest to jednak w pełni taka rodzina jaka powinna być.. a dziecko nie jest niczym winne.

Anulko, takie "chyba zostanę lesbijką" jest mniej więcej tyle samo warte co "chyba się zabiję." Jasne, zdarzają się samobójcy, ale oni - podobnie jak geje - nie wybierają tego dla zabawy i raczej w ten sposób się nie reklamują.

A gejów wcale nie jest ostatnio więcej. Bywają po prostu bardziej otwarci. No i media uwielbiają sensacje.

tak tak... tyle samo warte co "chyba się zabiję", ale w obecności prawdziwej lesbijki, chyba to jednak trochę dziwnie zabrzmiało..
Geje bywają otwarci.. ale żeby w ciągu roku dowiedzieć się, że na klatce schodowej nagle się dwóch pojawiło ( na 9 mieszkań)? wcześniej byli nie homoseksualistami...

Może dlatego że teraz łatwiej się z tym "odsłonić" niż pare lat temu?

Adamsky - w Polsce lesbijki mają dzieci i nic strasznego je nie spotyka. Mam dość już tej paniki pt - nie można dać homoseksualistom dzieci bo środowiska konserwatywne je zaszczują.
Anulka165, takie teksty są co najmniej idiotyczne. A w obecności lesbijki hmm postram się wyjaśnic o co w tym chodzi:
Dziewczyny ogólnie są bardzo czesto zafascynowane lesbijkami. Tak, sa heteroseksualne, mają chłopaków ale jednak te lesbijki są takie inne. Poza tym każda gdy dowiaduje się że koleżanka jest lesbijką ma w głowie jedna myśl - "podobam jej się". I chca to w jakis sposób wybadać (tzn najbardziej chcą adorowania ale większość lesbijek nie jest aż taka głupia). Licza że gdy powiedza "chyba zostane lesbijką" to ta druga coś powie, zrobi - coś co pokaże że bardzo pragnie by "została lesbijką" i robiła z nią różne brzydkie rzeczy. Jest to żałosne ale i tak to najmniej inwazyjna metoda prowokacji.
2 gejów na 9 mieszkań to nie tak dużo. Ja miałam w klasie na 10 dziewczyn 5 lesbijek. Za to gejów znam 2 ogólnie. Po prostu ok 5% osób jest homo ale nie są rozłozone równomiernie;)

Racja nie można tak krytykować powierzania wychowania dzieci osobom homoseksualnym, gdyż:
Po pierwsze: Gdyby wychowanie decydowało o przyszłej orientacji seksualnej dziecka nie byłoby ludzi homoseksualnych. Dlaczego wiadomo.
Po drugie: Gdyby osoby wychowujące dziecko, np. zakonnice w katolickich domach dziecka, które są z definicji aseksualne, nie prowadzące żadnego życia seksualnego (przynajmniej w teorii) wówczas i dzieci, gdyby podrosły wszystkie zostałyby zakonnicami lub zakonnikami (co też oczywiście nie jest prawdą)
Po trzecie: Osoby homoseksualne przez wielu ultra-prawicowców zwani zboczeńcami nie są a przynajmniej na pewno nie każda taka osoba, a w praktyce znikomy ich promil jest pedofilami. Jest to mniejszy odsetek niż np. wśród księży i zakonników.

I wreszcie po ostatnie:
Lepsze jest wychowanie przez dwóch homoseksualnych osobników, niż wychowanie w jakimkolwiek domu dziecka, zwłaszcza katolickim prowadzonym przez zakonnice (ora et labora, w praktyce jest tam piekło, zakonnice nie pracują, zmuszają dzieci do pracy).