Autor |
Wiadomość |
iNadia
Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08 Posty: 147
|
 Re: Problem z wiarą
Kościół naucza, że chleb i wino cudownie przeistaczają się w literalne ciało i krew Chrystusa. Powołuje się tutaj właśnie na Ostatnią Wieczerze Jezusa przed śmiercią. Ale czy Jezus polecił przy tym celebrować jakiś tajemniczy obrzęd, w trakcie którego jego naśladowcy jedliby ciało bądź pili krew Mistrza? Tamtego wieczora Syn Boży dopiero co skończył obchodzić żydowską Paschę i właśnie odprawił Judasza Iskariota, który nieco później miał go zdradzić. Mateusz, jeden z 11 pozostałych apostołów, napisał: „Gdy jeszcze jedli, Jezus wziął chleb i pobłogosławiwszy, połamał go, a dając uczniom, rzekł: ‚Bierzcie, jedzcie. To oznacza moje ciało’. Wziął także kielich i złożywszy podziękowania [po grecku eucharistésas], dał im go, mówiąc: ‚Pijcie z niego, wy wszyscy; bo to oznacza moją „krew przymierza”, która ma być wylana za wielu dla przebaczenia grzechów’” (Mateusza 26:26-28). Dla Jezusa, podobnie jak dla wszystkich innych sług Bożych, prośba o pobłogosławienie pokarmu była czymś oczywistym, codziennym (Powtórzonego Prawa 8:10; Mateusza 6:11; 14:19; 15:36; Marka 6:41; 8:6; Jana 6:11, 23; Dzieje 27:35; Rzymian 14:6). Czy są podstawy ku temu, by wierzyć, że przez wspomniane dziękczynienie Jezus dokonał również cudu, po czym apostołowie dosłownie spożyli jego ciało i krew?
To prawda, że różne przekłady Pisma Świętego oddają słowa Jezusa następująco: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje” oraz „Pijcie z niego wszyscy; bo to jest moja Krew” (Mateusza 26:26-28, Biblia Tysiąclecia, wydanie II, kursywa nasza). Ponadto greckie słowo estín, będące formą czasownika „być”, na ogół znaczy „jest”. Ale ten sam czasownik może być też tłumaczony na „oznacza”. Co ciekawe, w wielu przekładach Biblii często oddaje się go właśnie przez „znaczy” lub „wyobraża”. O tym, jak przetłumaczyć dany wyraz, zazwyczaj decyduje kontekst. Na przykład w licznych przekładach słowo estin występujące w Ewangelii według Mateusza 12:7 oddano przez „znaczy”. W Biblii Tysiąclecia fragment ten brzmi: „Gdybyście zrozumieli, co znaczy [po grecku estin]: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych”. Wielu biblistów doszło do wniosku, że we fragmencie o podaniu chleba i wina słowo „jest” nie oddaje właściwie myśli, jaką chciał przekazać Jezus. Na przykład katolicki teolog Jacques Dupont, wziąwszy pod uwagę warunki społeczne i kulturowe, w jakich żył Jezus, doszedł do wniosku, że „najbardziej naturalne” tłumaczenie omawianego fragmentu powinno brzmieć: „To oznacza moje ciało” albo „To przedstawia moje ciało”. Jezus z pewnością nie sugerował, że jego naśladowcy powinni literalnie spożyć jego ciało i krew. Dlaczego? Otóż po potopie z czasów Noego, gdy Bóg pozwolił ludziom jeść mięso zwierząt, wyraźnie zabronił spożywania krwi (Rodzaju 9:3, 4). Zakaz ten został powtórzony w Prawie Mojżeszowym, którego Jezus w sposób doskonały przestrzegał (Powtórzonego Prawa 12:23; 1 Piotra 2:22). Również apostołowie pod wpływem ducha świętego podtrzymali zakaz spożywania krwi — obowiązuje on więc wszystkich chrześcijan (Dzieje 15:20, 29). Czy Jezus ustanowiłby uroczystość, której obchodzenie wymagałoby złamania świętego przykazania Boga Wszechmocnego? W żadnym wypadku! A zatem Syn Boży użył chleba i wina jako symboli. Przaśny chleb oznaczał, czyli symbolizował, jego bezgrzeszne ciało, które miało zostać złożone w ofierze. Czerwone wino symbolizowało jego krew, która miała być wylana „za wielu dla przebaczenia grzechów” (Mateusza 26:28).
Pierwszą Wieczerzę Pańską Jezus zakończył słowami: „Czyńcie to na moją pamiątkę” (Łukasza 22:19). Obchody tej uroczystości istotnie pomagają nam pamiętać o Jezusie i o tym, co stało się możliwe dzięki jego śmierci. Przypominają nam, że Chrystus wystąpił w obronie suwerennej władzy swego Ojca, Jehowy. Uzmysławiają też, że ten doskonały człowiek, ponosząc śmierć, dał „swoją duszę jako okup w zamian za wielu”. Tym samym umożliwił każdemu, kto wierzy w jego ofiarę, uwolnienie od grzechu i osiągnięcie życia wiecznego (Mateusza 20:28). Przede wszystkim jednak Wieczerza Pańska jest szczególnym, symbolicznym posiłkiem. Współuczestniczą w nim: 1) Jehowa Bóg, który zadbał o dostarczenie okupu, 2) Jezus Chrystus, „Baranek Boży”, który złożył swe życie w ofierze, oraz 3) duchowi bracia Jezusa. Spożywając chleb i wino, ci ostatni dają do zrozumienia, że są w pełni zjednoczeni z Chrystusem (Jana 1:29; 1 Koryntian 10:16, 17). Pokazują też, że jako namaszczeni duchem uczniowie Jezusa, są objęci „nowym przymierzem”. Będą panować z Chrystusem w niebie w charakterze królów i kapłanów (Łukasza 22:20; Jana 14:2, 3; Objawienie 5:9, 10).
Kiedy powinno się obchodzić Pamiątkę śmierci Chrystusa? Odpowiedź staje się jasna, gdy sobie przypomnimy, że Jezus wybrał konkretny dzień na ustanowienie tej uroczystości — dzień Paschy. Aby upamiętnić cudowne wyzwolenie zgotowane przez Jehowę, Jego lud ponad 1500 lat obchodził święto Paschy; czynił to raz do roku — dnia 14 Nisan, według ówczesnego kalendarza. Jezus zatem wyraźnie wskazał swoim naśladowcom, że tego samego dnia mieli odtąd wspominać o wiele donioślejsze wybawienie, które Bóg umożliwił przez śmierć swego Syna.
_________________ Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)
|
Pt kwi 13, 2012 12:08 |
|
|
|
 |
iNadia
Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08 Posty: 147
|
 Re: Problem z wiarą
mam takie pytanie: dlaczego uważacie, że to apostoł Piotr założył Kościół Rzymsko - Katolicki?
_________________ Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)
|
Pt kwi 13, 2012 12:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem z wiarą
Myślę, że spotykanie się przy pożywieniu i wspominaniu Chrystusa jako naszego wspaniałego, odważnego i mądrego brata, mistrza oraz Boga, jako wyraz wspólnoty między Bogiem i człowiekiem (wspólnoty czyli przymierza te słowa myślę są sobie równoważne) jest godne i właściwe. Gdyż było to wydarzenie ważne i bez precedensu - wspominanie czasu kiedy Bóg był wśród nas i dzielił się z nami radościami i troskami jest takie wspaniałe, bo takie ciepłe i wewnętrzne emocjonalnie. To jest wiara - intro, wewnątrz, duch chrześcijański. Religia jest outro - zewnątrz, obrazy i podobieństwa, złote skrzynki, opłatek - który w cudownych rękach księdza staje się Bogiem. To nie jest fajne. To jest sztuczne. Nieszczere. Religia zawsze przegra z wiarą, bo wiara jest wewnątrz człowieka - jej nie można zniszczyć, zabić, wyrządzić krzywdy. Religię natomiast można. Chrystus mówi - nie bójcie się tych co moga zabić wasze ciała, bójcie się tych co mogą zabić waszego ducha. Dlatego boję się was katolicy. W swojej religii jesteście wyjątkowo groźni i źli.
|
Pt kwi 13, 2012 12:20 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Problem z wiarą
iNadia napisał(a): Nowego boga, który WYPROWADZIŁ ich z Egiptu? Boga który już coś uczynił? Wiedzieli, kto to uczynił. Niby wiedzieli, ale jednak stracili wiarę. Zwróć zresztą uwagę, jak często musiano im o tym przypominać. Wiara ludzka jest chwiejna. O tym mówi ta opowieść. Cytuj: Nie wiedzieli tylko, że Ten, który to dla nich uczynił nie życzy sobie być przedstawiany w formie byka na przykład  No i nie był. Cytuj: Niestety w naszym - uchodzącym za skomplikowany- brakuje terminów różnicujących to pojęcie. W Biblii w językach oryginalnych pojawiało się ono w ... kilkunastu formach/znaczeniach. Oczywiście. Dlatego i w naszym języku próbuje się te różne rodzaje czci różnicować - na przykład, tylko w odniesieniu do Boga używa się słowa "uwielbienie". A w łacinie tylko Bogu przysługuje "latria", zaś stworzeniom - "dulia". Cytuj: Lecz są to dzieła LUDZI. Czyż mało Bożych dzieł nas otacza, żebyśmy mieli w tym z Nim konkurować? Ależ nie konkurujemy. Jedynie w sposób niedoskonały (tak, jak umiemy) przedstawiamy sobie nawzajem dzieła Boże. Można powiedzieć: głosimy je, tyle, że na różne sposoby - słowami, obrazem, muzyką. Cytuj: Czy na świętych musimy patrzeć aby wielbić Boga - czy na żyjących ludzi czyniących dobre dzieła, uszczęśliwiających innych samym swym istnieniem? Powinniśmy patrzeć i na świętych już znajdujących się w chwale, i na świętych żyjących obok nas - dlaczego mielibyśmy pomijać jednych lub drugich? Cytuj: Patrząc na swoje dzieci wielbię Boga z wdzięczności za nie, patrząc na małe kocięta wielbię Boga za instynkt którym obdarował zwierzęta, patrząc na góry wielbię Boga którego potężna ręka ukształtowała takie piękno, patrząc na gwiazdy wielbię Boga który zna je wszystkie po imieniu, głosząc Jego słowo wielbię Boga, który pozostawił je dla pocieszenia i pouczenia wiernych. Ty wielbisz Boga patrząc na umarłych... I na to co uczynili ludzie. Nie zgadzam się na takie rozróżnienie. Ja wprawdzie nie mam dzieci, ale koty już tak. Mam też góry, gwiazdy.. niczym się tym nie różnię od ciebie. Rozumiem oczywiście, że nie wierzysz w to, że jacyś umarli żyją teraz w Panu. Ale w gruncie rzeczy co to zmienia? Nawet jeśli teraz nie żyją, to wcześniej żyli. Dlaczego mielibyśmy ich tylko z powodu, że tak powiem, różnicy czasowej, pomijać? Czy człowiek święty, który żył 300 lat temu, nie jest godzien tego, by brać przykład z jego życia, tylko dlatego, że już się ono zakończyło? Dla mnie on nie jest umarły - ale nawet jeśli dla ciebie jest, to po prostu patrz na jego życie. Cytuj: I na to co uczynili ludzie. Człowiek również jest dziełem Bożym. Ba, stworzonym na podobieństwo Boga. Bóg stwarza z niczego, człowiek takiej mocy nie ma, ale przecież to nie znaczy, że jego dzieła nie są godne podziwu. Skoro człowiek jest podobny Bogu, to i jego dzieła są podobne do Bożych (nie wszystkie oczywiście). Cytuj: Wierny król Ezechiasz potłukł tę podobiznę (Lb 21:9; 2Kl 18:1, 4). Nie pozwolił na bałwochwalstwo - przecież oni robili to samo: wiedzieli że to JHWH uzdrawia ich, a ta rzeźba jest tylko symbolem. Jednak zaczęli ją adorować - bo uznali że przez nią odzyskali łaskę Boga. Ale zauważ: potłukł węża miedzianego, którego sporządził Mojżesz3, ponieważ aż do tego czasu Izraelici składali mu ofiary kadzielne - nazywając go Nechusztan. (2 Krl 18, 4) Czyli najwyraźniej znowu stało się to samo, co z cielcem: Izraelici uznali, że teraz to Nechusztan jest ich bogiem, dlatego składali mu ofiary i nazywali osobnym imieniem. Znowu zapomnieli, kto jest ich Bogiem i co Bóg im uczynił. Przez całe dzieje Izraela powtarzało się to zresztą bez przerwy. Cytuj: Pismo Święte wielokrotnie zwraca uwagę na to, że poleganie na bogach z drewna, kamienia czy metalu jest absurdalne. Oczywiście, że tak. Tylko że nikt tego nie robi. Nie ma żadnych bogów z drewna, kamienia czy metalu. Nikt do nich nie mówi, żeby się "przebudzili" albo "ożyli". Zawsze są to tylko symbole, właśnie takie "miedziane węże", które wciąż otrzymujemy od Boga w darze. Nie są one jednak konieczne do zbawienia i nie każdy się nimi interesuje. Cytuj: Zgadzam się z tym co teraz mówisz, ale nie widzę związku z uzasadnieniem które podałam a Twoją odpowiedzią. Ty stwierdziłaś, że "wystarczy wiara", wobec czego różnych rzeczy "nie potrzebujemy". Ale ja tu nie widzę wynikania. Właśnie do wiary potrzebujemy różnych rzeczy - by ją osiągnąć, w niej wytrwać i jej nie utracić. Cytuj: nie ma tu mowy o współudziale w ofierze, lecz o prześladowaniach jakich doznawał naśladując Chrystusa. Jeżeli Paweł "dopełnia udręk Chrystusa", a udręki Chrystusa są jego Ofiarą, to można mówić o "współudziale", nawet jeśli tylko w sensie analogicznym. Cytuj: Czy jednak przez dzieła sztuki? Dzieła sztuki wszak świadczą o umiejętnościach ich wykonawców. O Chrystusie zaś świadczą JEGO dzieła, wszystkie spisane w Biblii. Słowami  Bo On sam jest przecież nazywany Słowem. Dzieła sztuki służące do głoszenia nie mają świadczyć o umiejętnościach wykonawców, tylko ukazywać dzieła Boże. Stąd np. w średniowieczu sztuka była anonimowa. O Chrystusie świadczą nie tylko jego dzieła, ale także np. dzieła tych, których posłał i nie ma się tu na myśli wyłącznie słów (Mk 16, 17-18). Nie wszystkie dzieła Chrystusa zostały zapisane w Biblii (J 21, 25). Cytuj: Po pierwsze: trzeba iść, nie czekać w miejscach kultu. Po drugie, trzeba uczyć (tych, którzy już przecież mają >swoją< wiarę, jak mieli Żydzi, Grecy, Samarytanie i inni współcześni apostołom). Czego uczyć? Tego, co przekazał IM czyli apostołom Chrystus. Tego, co jest spisane w Ewangeliach. A nie ma tam ani słowa o pisankach, o obrazach, o rzeźbach, o medalikach, o konfesjonale, o budowaniu świątyń i kaplic i wielu wielu "naukach" propagowanych jako chrześcijańskie. To się zgadza. Nie ma chyba chrześcijan, którzy ograniczaliby się do miejsc kultu. Jezus nakazał głosić Ewangelię - ale przecież, kiedy o tym mówił, żadna Ewangelia nie została jeszcze spisana, a one same, jak wspomniałem wyżej, nie twierdzą, że jest w nich zawarte wszystko i nic więcej do przekazania już nie ma, wręcz przeciwnie. Owszem, o różnych rzeczach nie ma w Ewangeliach, ale nie ma też np. nic o tym, że trzeba nauczać w Internecie, nic o tym, że trzeba głosić poprzez spisywanie nowych słów (Jezus nawet Ewangelii nie nakazał spisać!), nic o tym, kiedy i jak należy celebrować pamiątkę Ostatniej Wieczerzy itp. Pewne rzeczy Chrystus pozostawił do rozstrzygnięcia tym, których posłał, przy asystencji Ducha Świętego. Dlatego to apostołowie ośmielają się stwierdzić: Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my (Dz 15, 28). Pisanki nie są "nauką chrześcijańską", to tradycja ludowa, to samo tyczy się medalików (Katechizm, z tego co wiem, nawet o pisankach nie wspomina, a medaliki, relikwie itp. zbywa dosłownie jednym zdaniem, jako przejawy "pobożności ludowej", do zbawienia niekoniecznej). Cytuj: mam takie pytanie: dlaczego uważacie, że to apostoł Piotr założył Kościół Rzymsko - Katolicki? Nie uważamy. Kościół rzymsko-katolicki założył Chrystus. Jest to nawet dogmat wiary.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt kwi 13, 2012 12:31 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Problem z wiarą
Piepka napisał(a): Wiesz Johny chciałbym cię podłączyć do wykrywacza kłamstw i zadać ci kilka pytań, na wykrywaczu kłamstw widać, jak człowiek kłamie bo mu EEG skacze i na pytania odpowiada się TAK lub NIE. Nie rozumiem. Przecież właśnie tak odpowiedziałem. Cytuj: Bo podświadomie coś ukrywasz i boisz się odpowiedzieć jednoznacznie TAK lub NIE. Niczego się nie boję, a odpowiedziałem jednoznacznie. Cytuj: na każde pytanie jestem w stanie odpowiedzieć albo tak albo nie bez kręcenia. Czy w takim razie przestałeś już bić żonę? Cytuj: Bóg nie będzie cię już o nic pytał, bo on zna ciebie lepiej niż ty sam i już zna odpowiedzi na pytania, które jeszcze w twoim życiu nawet nie padły. Bóg mnie pyta codziennie, a ja staram się mu odpowiadać. Oczywiście, że zna mnie lepiej, niż ja sam, ale ty znasz mnie o wiele gorzej, niż ja sam znam siebie Cytuj: Mówisz, że katolicyzm jest konieczną, najważniejszą choć niejedyną kontynuacją czystego nieskażonego chrześcijaństwa. Katolicyzm jest jedyną kontynuacją. Innych kontynuacji nie ma (no, ściśle rzecz biorąc występują, np. prawosławie bądź pewne odłamy anglikanizmu, zachowujące sukcesję apostolską, ale nie zmienia to zasady). Są co najwyżej powstałe znacznie później odwołania do "wczesnego chrześcijaństwa". Cytuj: Ucieczka w Boga nie jest zła, ale mówienie "Jestem katolikiem, karmię się katolickimi sakramentami, oceniam innych z poziomu katolika, wyznaję katolickiego boga, ale zostanę osądzony jako zwykły człowiek nie katolik" zdaje mi się nie do końca właściwe. Nie rozumiem. Nie mówię czegoś takiego. Z pewnością zostanę osądzony jako katolik. Nie wyznaję żadnego "katolickiego boga", zresztą o niczym takim nie wiem, żeby istniał jakiś "katolicki bóg". Cytuj: Świadkowie się ze mną zgodzą, inni chrześcijanie niekatoliccy też się, ze mną zgodzą iż właśnie Kościół Rzymskokatolicki mógłby być wielką nierządnicą. Z pewnością tak jest wygodnie - to łatwe, mieć jasno określonego wroga, poza którym jest się już świętym. Trudniej jest przyjąć, że Wielka Nierządnica to określenie symboliczne: bywa więc nią zarówno Kościół rzymsko-katolicki (czemu nigdy nie zaprzeczał), jak i Zbór Świadków Jehowy, Kościół Ewangelicko-Augsburski, każde inne zgromadzenie "wolnych chrześcijan", wreszcie w odzywa się ona czasem w każdym z nas. Łatwo jest powiedzieć: Wielka Nierządnica jest właśnie tam, w tym miejscu, walcie w nią, to będziecie sprawiedliwi. Trudniej jest przyznać, że walka z Wielką Nierządnicą to także walka z nami samymi. Cytuj: No jakby nie patrzeć każde słowo pasuje tu jak ulał. A wg niektórych zborów unitariańskich, każde słowo pasuje jak ulał do Świadków Jehowy.. w razie czego odszukam ci ich drobiazgowe analizy tego dowodzące. Tyle, że oni mają ten sam problem - ułatwiają sobie życie, posiłkując się raczej niskimi, negatywnymi emocjami.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt kwi 13, 2012 12:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem z wiarą
Nie. Nie jestem żonaty. Katolicki Bóg to taki Bóg, który domaga się by go święcić uczestnicząc co niedziela (nawet nawiasem mówiąc nie jest to siódmy, ale pierwszy dzień tygodnia, szabat czyli sobota to dzień siódmy), nakazuje składać bezkrwawą ofiarę ze swojego syna, po czym spożywać swoim wyznawcom ciało i krew swojego syna Jezusa Chrystusa, co jest warunkiem osiągnięcia zbawienia. Ponadto nakazuje się korzyć przed ołtarzami i co tydzień powtarzać wyznanie wiary. Nakazuje jeszcze przed przyjęciem Boga poprzez sakrament Eucharystię dokonać sakramentu spowiedzi. Dalej poprzez wyznanie wiary Katolicki Bóg uważa, że jest jedynym właściwym i jego Kościół jest "jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół" przez to wszystki inne zbory zostają uznane automatycznie za fałszywe. Katolicyzm jest według ciebie jedyną kontynuacją. Jest jedyną kontynuacją, bo doszedł do swojej pozycji po trupach. A ponieważ po trupach doszedł to święty nie jest (mimo iż doszedł do tej pozycji często po trupach świętych). Tak walka z nierządnicą to walka z wami samymi. Z ludźmi, którzy wbili sobie do głów, że Boga można kupić i oszukać jakimiś śmiesznymi formułkami. Wyjątkowo szkodliwe. Skąd wzięło się pojęcie Wielka nierządnica - nierząd handel miłością - Wielka - obrazuje skalę. Kościół katolicki więc staje się handlarzem. Na przestrzeni wieków zdobywa władzę poprzez sprzedawanie sakramentów, sprzedawanie swoich wpływów królom - politykom - stąd jest napisane - a królowie ziemi dopuścili się jego nierządu. Napisane jest - rozsiadła się między wodami - tutaj stanowisko "Powszechny" odnajduje swój sens.
|
Pt kwi 13, 2012 13:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem z wiarą
Teraz dalej. (...) grzechy jej narosły - aż do nieba, i wspomniał Bóg na jej zbrodnie. (6) Odpłaćcie jej tak, jak ona odpłacała, i za jej czyny oddajcie podwójnie: w kielichu, w którym przyrządzała wino, podwójny dział dla niej przyrządźcie1 (7) Ile się wsławiła i osiągnęła przepychu, tyle jej zadajcie katuszy i smutku! Ponieważ mówi w swym sercu: "Zasiadam jak królowa i nie jestem wdową, i z pewnością nie zaznam żałoby", (8) dlatego w jednym dniu nadejdą jej plagi: śmierć i smutek, i głód; i będzie ogniem spalona, bo mocny jest Pan, Bóg, który ją osądził
kielich i wino nie trzeba tłumaczyć, przepychu również wystarczy spojrzeć na Watykan, "Zasiadam jak królowa" - jeśli Chrystusa pojmiemy jako Króla Kościół uważa się za Królową, jeśli Jezus żyje zatem i Kościół nie jest wdową - to jest proste. Z pewnością nie zaznam żałoby - to jest właśnie twoja pewność siebie, jak Kościół ma zaznać żałobę skoro twierdzą, że w opłatku jest żywy Chrystus.
|
Pt kwi 13, 2012 13:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem z wiarą
I dalej. (...) A kupcy ziemi płaczą i żalą się nad nią, bo ich towaru nikt już nie kupuje: (12) towaru - złota i srebra, drogiego kamienia i pereł, bisioru i purpury, jedwabiu i szkarłatu, wszelkiego drewna tujowego i przedmiotów z kości słoniowej, wszelkich przedmiotów z drogocennego drewna, spiżu, żelaza, marmuru, (13) cynamonu i wonnej maści amomum, pachnideł, olejku, kadzidła, wina, oliwy, najczystszej mąki, pszenicy, bydła i owiec, koni, powozów oraz ciał i dusz ludzkich. (14) Dojrzały owoc, pożądanie twej duszy, odszedł od ciebie, a przepadły dla ciebie wszystkie rzeczy wyborne i świetne, i już ich nie znajdą. (15) Kupcy tych [towarów], którzy wzbogacili się na niej, staną z daleka ze strachu przed jej katuszami, płacząc i żaląc się, w słowach: (16) " Biada, biada, wielka stolico, odziana w bisior, purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogi kamień i perłę, (17) bo w jednej godzinie przepadło tak wielkie bogactwo!
Wszystko na czym Kościół wybudował swoją pozycję dzięki bogactwu. W zasadzie nie ma tu czego tłumaczyć. Wystarczy spojrzeć na świątynie, jak ktoś był w Licheniu to wie. Co do bisioru to Całun z Manoppello (wł. Volto Santo di Manoppello) jest zrobiony właśnie z bisioru i jako relikwia jest wielbiona przez katolików. Purpura i szkarłat to kolory wyższego duchowieństwa odpowiednio biskupów i kardynałów. Złoto to wiadomo. Perły i drogie kamienie to inkrusty na krzyżach.
|
Pt kwi 13, 2012 13:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem z wiarą
(...) I głosu harfiarzy, śpiewaków, fletnistów, trębaczy już w tobie się nie usłyszy. I żaden mistrz jakiejkolwiek sztuki już się w tobie nie znajdzie. I terkotu żaren już w tobie nie będzie słychać. Ilu to artystów przeróżnej maści popisywało się jak trenowane małpy przed papieżem. "Kochamy Cię Ojcze" i takie tam
|
Pt kwi 13, 2012 13:31 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Problem z wiarą
Piepka napisał(a): Katolicki Bóg to taki Bóg Jak dla mnie, istnieje tylko jeden Bóg. Cytuj: Katolicyzm jest według ciebie jedyną kontynuacją. Jest jedyną kontynuacją, bo doszedł do swojej pozycji po trupach. Ale mi wcale nie chodzi o pozycję w świecie. Cytuj: Tak walka z nierządnicą to walka z wami samymi. Właśnie o to chodzi - sądzicie, że walczyć trzeba z katolikami. A chodzi o to, że każdy musi walczyć z samym sobą. Cytuj: Z ludźmi, którzy wbili sobie do głów, że Boga można kupić i oszukać jakimiś śmiesznymi formułkami. Nie rozumiem. Niczego takiego nie twierdzę. Cytuj: Na przestrzeni wieków zdobywa władzę I gdzie jest ta władza? Ile dywizji ma papież?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt kwi 13, 2012 13:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem z wiarą
(...) I głosu oblubieńca i oblubienicy już w tobie się nie usłyszy: bo kupcy twoi byli możnowładcami na ziemi, bo twymi czarami omamione zostały wszystkie narody - (24) i w niej znalazła się krew proroków i świętych, i wszystkich zabitych na ziemi. Oblubieniec i oblubienica to są państwo młodzi można to wytłumaczyć dosłownie - śluby konkordatowe - lub poprzez przenośnię jako Chrystusa i jego wybrankę (Kościół). Co do krwii świętych i proroków - znaczy to mniej więcej tyle, iż Kościół Katolicki wymordował mnóstwo ludzi w imię wiary, ale też wśród swoich szeregów znalazł garstkę świętych, którzy robili Kościołowi marketing.
|
Pt kwi 13, 2012 13:34 |
|
 |
iNadia
Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08 Posty: 147
|
 Re: Problem z wiarą
Świetna dyskusja, choć nie podzielam entuzjazmu Piepki do zbrojnego powstania przeciwko jakiejkolwiek religii  Wszak to Bóg "wyda wyrok wśród narodów oraz uporządkuje sprawy wielu ludów. I przekują swe miecze na lemiesze, a swe włócznie na noże ogrodnicze. Naród nie podniesie miecza przeciw narodowi ani się już nie będą uczyć wojowania". Pomykam do pracy 
_________________ Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)
|
Pt kwi 13, 2012 13:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem z wiarą
Johnny99 napisał(a): Cytuj: Na przestrzeni wieków zdobywa władzę I gdzie jest ta władza? Ile dywizji ma papież? Będę teraz kręcił jak ty. Pytanie jest niewłaściwe postawione. Nie ile dywizji ma papież. Tylko ile pieniędzy mają kardynałowie z Opus Dei i innych bliźniaczych organizacji.
|
Pt kwi 13, 2012 13:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem z wiarą
iNadia napisał(a): Świetna dyskusja, choć nie podzielam entuzjazmu Piepki do zbrojnego powstania przeciwko jakiejkolwiek religii  Wszak to Bóg "wyda wyrok wśród narodów oraz uporządkuje sprawy wielu ludów. I przekują swe miecze na lemiesze, a swe włócznie na noże ogrodnicze. Naród nie podniesie miecza przeciw narodowi ani się już nie będą uczyć wojowania". Pomykam do pracy  Nie chodzi mi o zbrojną walkę. Chodzi mi o odwrócenie się od zła. Odwracając się od zła, odwracasz się w stronę dobra. Rezygnując z nienawiści przyjmujesz miłość. Trzeba tylko wybrać to co jest dobre. Każdy staje w swoim życiu w pewnym momencie przed Bogiem a on otwiera przed nim dłonie i mówi wybieraj. W lewej mam dobro, miłość, szczęście dla ludzi w drugiej mam zło, nienawiść, chciwość, rządzę władzy. Wszyscy jesteśmy dziećmi. Wszyscy musimy wybrać. Ale lepiej dobrze, niż źle.
|
Pt kwi 13, 2012 13:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Problem z wiarą
Zresztą koleżanko zrozum jedno. To ONI są byli i będą agresorami, to ONI mordowali, to ONI zmuszali, to ONI mataczyli i kombinowali i to ONI sami siebie zniszczą. Kiedyś atakowali i kierowali swoją nienawiść na żydów,masonów,pedałów,innowierców takich jak my - teraz skierują swoją agresję sami na siebie. My (niekatolicy) nic IM nie musimy robić.
|
Pt kwi 13, 2012 14:06 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|