Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
Ok, wobec tego chrześciajński bóg jest duchem i chrześcijanie modlą się do ducha i do bogini w postaci Maryji. Wciąż jednak zadne z chrześcijan nie odpowiedział na moje pytania: "Patrząc z boku na KK i jego kult oraz doktrynę mozna odnieść wrazenie, ze to wiara maryjno-chrystusowa. Bóg jest jakby na dalszym planie. Nie ma tego w dwóch innych religiach czczacych tego samego Boga, to jest w Judaizmie i Islamie. 3 wielkie reiligie, Jeden Bóg a tyle różnic i konfliktów. To kto ma racje? Kto mówi prawdę?" I kolejna rzecz, nie można usprawiedliwać złamania 1 przykazania tym, ze dawni króolowie koronowali Maryję na Królową Polski i lud ją czcił. To tak czy inaczej jest złamaniem 1 przykazania Dekalogu. Równie dobrze mozna powiedziec, ze to pogański kult bo wyrósł na kulcie Wielkiek=j Matki, a dzisiejsze swięta Maryjne to dawne i obecne swięta pogańskie. Ale żaden katolik nie nazwie siebie poganinem a Maryji Wielka Matką w rozumieniu pogańskim. Stawianie sanktuariów, litanie, hymny ku czci czy miliony figur Maryjnych spzreciwiają się przykazaniom Dekalogu. I to mnie nazywa się heretyczką 
|
Pn maja 17, 2010 12:10 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
 Re: AntyMaryja
Shamanka napisał(a): Ok, wobec tego chrześciajński bóg jest duchem i chrześcijanie modlą się do ducha i do bogini w postaci Maryji Nieprawda. Maryja pozostaje stworzeniem. Nie jest Bogiem, nie jest żadną boginią ani żadnym bóstwem. Kult oddawany Maryi (tak samo jak każdy inny kult świętych) jest czymś innym od kultu oddawanego Bogu Ojcu i Synowi i Duchowi
|
Pn maja 17, 2010 12:40 |
|
 |
Tutte
Dołączył(a): Cz lis 12, 2009 14:44 Posty: 218
|
 Re: AntyMaryja
a.R.E.k. napisał(a): Kamyk napisał(a): Ostrożnie, bo tu Maryja niebezpiecznie zbliża się do poziomu Boga, Stworzyciela... Ona jednak jest człowiekiem, stworzeniem. Taki kult maryjny jest bardzo niebezpieczny, bo nierzadko prowadzi do bałwochwalczego i heretyckiego kultu Maryi... W takim razie czy Bóg jest tylko męski? A jeśli nie, to dlaczego nazywa się go Ojcem a nazwanie Matką uchodzi za coś niepoprawnego? Kim jest chrześcijański Bóg, jeśli chodzi o płeć? Uważam,że Jezus nie pozostawił nam żadnych wątpliwości odnośnie płci Boga-w modlitwach zawsze zwracał się do Niego Ojcze.Mówił o Ojcu,objawił Ojca i później apostołowie głosili o Ojcu i Jego Synu.Nigdy o matce.
|
Pn maja 17, 2010 12:53 |
|
|
|
 |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: AntyMaryja
Znalazłem w internecie na stronie publikującej dokumenty Kurii Rzymskiej interesujący dokument: "LIST DO BISKUPÓW KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO O WSPÓŁDZIAŁANIU MĘŻCZYZNY I KOBIETY W KOŚCIELE I ŚWIECIE". Jako dokument doktrynalny, zaczyna się on od Adama i Ewy, czyli słusznie i w temacie, który nas interesuje. Bo aby móc dalej rozmawiać o żeńskim aspekcie Boga Stworzyciela trzeba wrócić do Księgi Rodzaju. Dokument przytacza słowa Księgi Rodzaju i mówi o stworzeniu człowieka, jego męskości i żeńskość tak: Cytuj: 5. Zasadniczą grupę tekstów biblijnych do przeanalizowania stanowią trzy pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju. Znajdują się one «w kontekście tej “zasady” biblijnej, według której prawda objawiona o człowieku na “obraz i podobieństwo Boga” stanowi niezmienny fundament całej antropologii chrześcijańskiej».4
Pierwszy fragment (Rdz 1,1-2,4) ukazuje moc stwórczą Słowa Boga, które dokonuje zróżnicowania w chaosie prymitywnym. Pojawiają się światło i ciemność, morze i ziemia, dzień i noc, trawy i drzewa, ryby i ptaki, wszystko «według swego rodzaju». Rodzi się świat uporządkowany w swoim zróżnicowaniu, które to, z drugiej strony, jest także obietnicą uporządkowanych relacji. W tak naszkicowanym generalnym obrazie znajduje się stworzenie człowieka. «Bóg rzekł: Uczyńmy człowieka na nasz obraz, podobnego nam... Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boga go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę» (Rdz 1,26-27). Ludzkość jest tu przedstawiona jako zróżnicowana od pierwszego momentu swego istnienia, w relacji między mężczyzną i kobietą. Jest to ludzkość płciowa w swej naturze, która zostaje zadeklarowana jednoznacznie «obrazem Boga».
6. Drugie opowiadanie o stworzeniu (Rdz 2,4-25) potwierdza w niepodważalny sposób wagę różnicy płciowej. Stworzony przez Boga i umieszczony w oddanym pod jego pieczę ogrodzie, ten, który jest jeszcze określony pojęciem rodzajowym, jako Adam, doświadcza samotności, której obecność zwierząt nie zdoła pokonać. Potrzebuje on pomocy, która byłaby mu równa. To pojęcie nie oznacza roli podporządkowania, ale określa pomoc życiową.5 Celem jest w rzeczywistości pozwolić, by życie Adama nie zapadło się w konfrontacji sterylnej i, tym samym, śmiertelnej z samym sobą. Koniecznym jest wejście w relację z innym bytem, który byłby na jego poziomie. Tylko kobieta, stworzona z tego samego «ciała» i przepełniona tym samym misterium, daje życiu ludzkiemu przyszłość. Wyraża się to na poziomie ontologicznym w tym sensie, że stworzenie kobiety przez Boga charakteryzuje ludzkość jako rzeczywistość relacjonalną. W tym spotkaniu wyłania się także słowo, po raz pierwszy otwierające usta mężczyzny w okrzyku zachwytu: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała» (Rdz 2,23).
«Niewiasta — napisał Ojciec Święty, odwołując się do tego tekstu z Księgi Rodzaju — jest drugim “ja” we wspólnym człowieczeństwie. Od początku [mężczyzna i kobieta] jawią się jako “jedność dwojga”, co oznacza wyjście z pierwotnej samotności człowieka, w której nie znajdował on “pomocy do siebie podobnej” (Rdz 2,20). Czy chodzi tu tylko o “pomoc” w działaniu, w“czynieniu sobie ziemi poddaną”? (por. Rdz 1,28). Z pewnością chodzi o towarzyszkę życia, z którą mężczyzna jako z żoną może połączyć się, stając się z nią “jednym ciałem” i opuszczając swego “ojca i matkę” (por. Rdz 2,24)».6
Żywotna różnica jest skierowana ku komunii i jest przeżywana w pokoju, co wyrażone jest przez nagość: «chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu» (Rdz 2,25). W ten sposób, ciało ludzkie, naznaczone znamieniem męskości albo żeńskości, «zawiera w sobie “od początku” atrybut “małżeński”, to znaczy zdolność wyrażenia miłości: tej miłości właśnie, w której człowiek-osoba staje się darem i — przez ten dar — realizuje sam sens swego bytu i swego istnienia».7 Komentując powyższe wersety Księgi Rodzaju, Ojciec Święty kontynuuje: «Przez tę swoją charakterystykę, ciało jest wyrazem ducha i, w samej tajemnicy stworzenia, jest powołane do istnienia w komunii osób, “na podobieństwo Boga”».8
W takiej perspektywie małżeńskiej wyjaśnia się sens prastarego opowiadania Księgi Rodzaju, pozwalającego zrozumieć w jaki sposób kobieta, w swoim autentycznym i najgłębszym bycie, istnieje «dla drugiego» (por. 1Cor 11,9): jest to stwierdzenie, które, będąc dalekim od pozorów alienacji, wyraża jeden z zasadniczych aspektów podobieństwa z Bogiem Trójcą, którego Osoby, wraz z przyjściem Chrystusa, objawiają się w komunii miłości między sobą. «W“jedności dwojga”, mężczyzna i kobieta są od początku wezwani nie tylko do tego, aby istnieć “obok siebie” czy nawet “razem z sobą”, ale są też powołani do tego, aby bytować wzajemnie jedno dla drugiego... Tekst Księgi Rodzaju 2,18-25 wskazuje, iż małżeństwo jest pierwszym i poniekąd podstawowym wymiarem tego wezwania. Choć nie jest jedynym. Całe dzieje człowieka na ziemi urzeczywistniają się w ramach tego powołania. Na zasadzie wzajemnego bycia “dla” drugiego, w“komunii” osób, rozwija się w tych dziejach zamierzona przez Stwórcę integracja w samym człowieczeństwie (całej ludzkości) tego, co “męskie” i tego, co “kobiece”».9
W pełnej pokoju wizji, która zamyka drugie opowiadanie o stworzeniu pobrzmiewa owo «bardzo dobre», które w pierwszym opowiadaniu wieńczyło stworzenie pierwszej pary ludzkiej. Tu znajduje się centrum pierwotnego planu Boga i najgłębszej prawdy o mężczyźnie i kobiecie, takich, jakimi Bóg ich pragnął i stworzył. Te pierwotne wskazania Stwórcy, choć podważone i zaciemnione przez grzech, nigdy nie będą mogły być anulowane.
7. Grzech pierworodny zniekształca sposób, w jaki mężczyzna i kobieta przyjmują i przeżywają Słowo Boga i ich relację ze Stwórcą. Zaraz po powierzeniu im w darze ogrodu Bóg dał przykazanie pozytywne (por. Rdz 2,16), dopełnione przez drugie, negatywne (por. Rdz 2,17), w którym się wyraża domyślnie zasadniczą różnicę istniejącą między Bogiem i ludzkością. Pod namową Węża, różnica ta zostaje podważona przez mężczyznę i kobietę. W konsekwencji zostaje zakłócony sposób przeżywania ich różnicy płciowej. Opowiadanie Księgi Rodzaju ustala w ten sposób zależność przyczynowo-skutkową między różnicami: tam, gdzie ludzkość uważa Boga za swego nieprzyjaciela, relacja mężczyzny i kobiety ulega zdeprawowaniu. Kiedy ta ostatnia relacja zostaje podważona, tym samym dostęp do oblicza Boga zostaje wystawiony na ryzyko zatracenia.
W słowach, które Bóg kieruje do kobiety w następstwie grzechu wyraża się w sposób lapidarny, jednak nie mniej poruszający, natura relacji, jakie rodzą się w tej sytuacji między mężczyzną i kobietą: «ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą» (Rdz 3,16). Będzie to związek, w którym miłość zostanie często wynaturzona do zwykłego poszukiwania samego siebie, do więzi ignorującej i zabijającej prawdziwą miłość, zastępując ją swoistą grą dominacji jednej płci nad drugą. Historia ludzkości notuje niezaprzeczalnie fakty uwidaczniające otwarcie się na potrójną pożądliwość wspomnianą przez Świętego Jana, który mówi o pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze tego żywota (por. 1J 2,16). W tej tragicznej sytuacji zostają zagubione i równość, i respekt, i miłość, których, według planu Boga, wymaga związek mężczyzny i kobiety.
8. Przypomnienie tych zasadniczych tekstów pozwala przywołać kilka podstawowych danych antropologii biblijnej.
Przede wszystkim należy podkreślić osobowy charakter istoty ludzkiej. «Człowiek jest osobą, w równej mierze mężczyzną i kobietą: oboje wszakże zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga osobowego».10 Równa godność osób realizuje się w komplementarności fizycznej, psychologicznej i ontologicznej, dając miejsce dla harmonijnej «jedno-dwoistości» relacjonalnej, którą tylko grzech i «struktury grzechu» wpisane w kulturę uczyniły potencjalnie konfliktualną. Antropologia biblijna sugeruje, aby do problemów, które na poziomie publicznym czy też prywatnym dotykają różnicy płci, podchodzić w kontekście relacji, a nie konkurencji czy rywalizacji.
Poza tym należy podkreślić wagę i sens różnicy płci jako rzeczywistości głęboko wpisanej w mężczyznę i kobietę: «Płciowość charakteryzuje mężczyznę i kobietę nie tylko na poziomie fizycznym, ale także na poziomie psychologicznym i duchowym, znacząc każde ich wyrażenie».11 Różnica ta nie może być zredukowana do samego i nic nieznaczącego faktu biologicznego, ale jest «podstawowym elementem osobowości, jej sposobem bycia, manifestowania siebie, komunikowania z innymi, czucia, wyrażania i przeżywania miłości ludzkiej».12 Owa zdolność miłości, znak i obraz Boga Miłości, znajduje swój wyraz w małżeńskiej cesze ciała, w którym zapisana jest męskość i żeńskość osoby ludzkiej.
Jest to antropologiczny wymiar płciowości, nierozerwalny z wymiarem teologicznym. Stworzenie ludzkie w swej jedności duszy i ciała jest od samego początku istnienia zdefiniowane przez relację z różnym-od-siebie. Ta relacja prezentuje się zawsze jako dobra i jednocześnie jako niedoskonała. Jest dobra dobrocią pierwotnej myśli Boga od pierwszej chwili stworzenia. Jest ona jednak również zafałszowana przez odwrócenie się ludzkości od Boga, mające swe źródło w grzechu. Jednakże ta niedoskonałość nie odpowiada ani autentycznemu początkowemu planowi Boga co do mężczyzny i kobiety, ani prawdzie o relacji płci. W konsekwencji ta dobra, choć zraniona relacja, potrzebuje uzdrowienia.
Jakie mogą być drogi tego uzdrowienia? Traktowanie i analizowanie problemów związanych z relacją płci jedynie przez pryzmat sytuacji skażonej przez grzech skierowałoby niechybnie myśl ku powrotowi do błędów przedstawionych powyżej. Należy więc przezwyciężyć logikę grzechu i szukać drogi wyjścia, która pozwoliłaby wymazać ją z serca człowieka grzesznego. Jasne wskazanie w tym względzie jest ofiarowane w Bożej zapowiedzi Zbawiciela, w której uczestniczą «niewiasta» i jej «plemię» (por. Rdz 3,15). Jest to obietnica, której realizacja będzie poprzedzona długim przygotowaniem na przestrzeni dziejów. Całość listu tutaj: http://www.vatican.va/roman_curia/congr ... l.html#top Przytaczam obszerny fragment listu w całości, bo wiele tłumaczy on dlaczego jest tyle nieporozumień wokół tematu męskości / żeńskości człowieka. Jest to zresztą bardzo piękny i jasny tekst, który czyta się z przyjemnością płynącą z mądrości Autora i nadążania za Jego myślą. Autor przybliża nam, na czym polega właściwie męskość i żeńskość nie skażone grzechem. Przytoczyłem całość istotnego fragmentu rozważań, gdyż Autor tłumaczy to czego mogą nie dostrzegać w niniejszej dyskusji o Maryi niektórzy dyskutanci, mianowicie tego, że męskość / żeńskość nie jest tylko zróżnicowaniem fizycznego ciała. Idąc dalej za tym podaję już swoje osobiste rozważania. Autor Listu podkreśla, by aspektu fizycznej męskości / żeńskości nie przeceniać. Ciało bowiem, ma charakter doczesny i w aspekcie wiecznym można je pominąć. Dusza ludzka ma charakter męsko - żeńsko i jest nieśmiertelna, wieczna. To w duszy jest najistotniejsze podobieństwo człowieka do Boga. Treść Księgi Rodzaju i to w obu wersjach wyraźnie podkreśla oparcie stworzenia męsko / żeńskiego człowieka na naturze Boga, której ta ludzka płciowość jest obrazem. W tej sytuacji teologowie mają podstawę do poszukiwania żeńskiego aspektu Boga, który jak przypomina Kamyk, przejawia się w treści świętych ksiąg, lecz rzadko i nieśmiało. Oczywiście nie chodzi o to by Maryję - człowieka ( stworzenie) przedstawić jako Boginię równą Bogu Ojcu. Ani nie byłoby to mądre, ani nikt chyba by w to nie uwierzył. Jestem przeciwny racjonalnym wymądrzaniom się i dywagacjom w tematach ściśle duchowych, w których najlepiej wypowiada się Bóg. Dlatego w modlitwie te sprawy powinny się rodzić. Jeśli Bóg ma swój aspekt żeński, współpracujący z męskim Bogiem - Ojcem - Stworzycielem, to może być nim Bóg - Duch Święty - Stworzyciel , o którym wciąż mało wiemy, najmniej spośród Trzech Boskich Osób. Mieszanie do tego Maryi - człowieka wydaje się zupełnie nieracjonalne i nieuzasadnione. Jednak jeszcze mniej wiemy teologicznie na temat relacji Maryja - Duch Święty. Tego kierunku badań nie rozwijano, bo w Kościele żeńskość była zawsze czymś wstydliwym a nawet gorszym niż męskość. Religia gładko przyjęła dwie natury Jezusa: Boską i człowieczą - polegając na Jego własnych słowach zresztą. Relacja Jezus Bóg - Jezus człowiek jest mało znana i podejrzewam, że nie specjalnie przebadana teologicznie. Nie było takiej potrzeby, skoro ludzie w to gładko wierzą. Z Maryją jest inaczej. Ona jest osłonięta tajemnicą. Reasumując, jeśli chcemy wyjaśnić naturę Boga i rolę Maryi w Boskim dziele stworzenia - módlmy się o Światło w tej sprawie. Jeśli będziemy gotowi na to, Światło na nas spłynie.
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
Pn maja 17, 2010 13:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
Kamyk napisał(a): Shamanka napisał(a): Ok, wobec tego chrześciajński bóg jest duchem i chrześcijanie modlą się do ducha i do bogini w postaci Maryji Nieprawda. Maryja pozostaje stworzeniem. Nie jest Bogiem, nie jest żadną boginią ani żadnym bóstwem. Kult oddawany Maryi (tak samo jak każdy inny kult świętych) jest czymś innym od kultu oddawanego Bogu Ojcu i Synowi i Duchowi Dobrze ale czy mimo wszystko nie sprzeciwia się ten kult Maryjny 1 przykazaniu?
|
Pn maja 17, 2010 15:22 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
Ja sie za heretyczke nie uwazam, ale niektó{rzy uważają mnie z racji tego, że nie jestem katoliczką, i zajmuje sie czym sie zajmuję  Mimo to upieram sie ze kult swiętych i kult Maryny to złamanie przykazań
|
Pn maja 17, 2010 16:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
Shamanka napisał(a): Ciekawe jestem heretyczką a nie łąmię przykazan  Chyba tylko tych, ktore tobie pasuja... Przepraszam, ale z calosc twoich wypowiedzi na forum wynika, ze jakies jednak lamiesz.
|
Pn maja 17, 2010 17:19 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
 Re: AntyMaryja
Shamanka napisał(a): Kamyk napisał(a): Shamanka napisał(a): Ok, wobec tego chrześciajński bóg jest duchem i chrześcijanie modlą się do ducha i do bogini w postaci Maryji Nieprawda. Maryja pozostaje stworzeniem. Nie jest Bogiem, nie jest żadną boginią ani żadnym bóstwem. Kult oddawany Maryi (tak samo jak każdy inny kult świętych) jest czymś innym od kultu oddawanego Bogu Ojcu i Synowi i DuchowiDobrze ale czy mimo wszystko nie sprzeciwia się ten kult Maryjny 1 przykazaniu? Chyba napisałem wyraźnie. Może powtórzę w innych słowach: Kościół nie oddaje boskiej czci żadnemu stworzeniu. Kult Boga i kult świętych mają ze sobą wspólną tylko nazwę (z braku lepszego słowa). Tak samo jak rodzicom należy oddawać cześć, a i Bogu oddajemy cześć - czy każdy rodzic jest bogiem? Oczywisty nonsens
|
Pn maja 17, 2010 17:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
Kamala no dobra, łamię jedno, nie czczę siódmego dnia, w sensie, ze nie chodze do Koscioła. Ale też nie pracuje w Niedzielę, a dziń ten wykorzystuję na intensywniejszy niz zwykle kontakt z Bogiem. Reszty przykazań pzrestzregam.
Co do kultów swietych, ok, moze to nie są kulty w takim sensie jak czczenie Boga, ale mimo wszystko patrzac z boku, znów to podkreślę, odnosi się wrazenie, zę jest ich zdecydowanie więcej niz samego czczenia Boga. O Maryji mówi się, pisze, modli, wiecej niz do boga.
|
Pn maja 17, 2010 17:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
Robi sie offtop, ale mysle, ze z pierwszym przykazaniem tez mozesz miec problemy...
A wracajac do Maryji, to ja nie mam z jej "kultem" problemu. Moze dlatego, ze dla mnie istnieje nieprzekraczalna granica miedzy czlowiekiem a Bogiem. Tzn Bog mogl stac sie czlowiekiem, ale zaden czlowiek nigdy nie bedzie Bogiem. Szczegoly wywyzszenia Maryji sa mi nie znane (kiedy, jak i w jaki sposob), ale jest ono dla mnie spojne z przekazem Boga, ktory nakazuje czcic ojca i matke, wynika z faktu, ze przez swoje "tak", praktycznie w ciemno, w calkowitym zaufaniu Bogu umozliwila realizacje Jego planu zbawienia dla wszystkich ludzi. Jest dla mnie wzorem zawierzenia Bogu, Matka Jezusa, ktora Go znala najlepiej i ktora byla Jemu po ludzku najblizsza, pierwsza wsrod swietych, ktorzy sa dla mnie naszymi przyjacielami "po drugiej stronie".
A ze poboznosc ludowa czasem przesadza, no coz, nasi "pasterze" sa po to, zeby nad tym czuwac...
|
Pn maja 17, 2010 17:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
Nie ma z pierwszym problemu bo czczę jednego Boga i żadnego przed nim nie stawiam.
Co do kultów Maryjnych bo faktycznie offtop sie robi, widzialam kiedyś ciekawy film na NG "Rywale Jezusa" tam też były informacje o ówczesnych kultach bogów i bogiń w Rzymie, między innymi o Kulcie Izydy i Horusa, a z chwilą ustabilizowania sie sytuacji i wejściu chrzescijanstwa na arene reiligijną, to włąśnie Izyda stała sie protoplastką kultu Maryjnego. Bo wierni potzrebowali jakiejsc stabilizacji i kobiecego wzorca.
|
Pn maja 17, 2010 17:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
Shamanka napisał(a): Nie ma z pierwszym problemu bo czczę jednego Boga i żadnego przed nim nie stawiam.
Co do kultów Maryjnych bo faktycznie offtop sie robi, widzialam kiedyś ciekawy film na NG "Rywale Jezusa" tam też były informacje o ówczesnych kultach bogów i bogiń w Rzymie, między innymi o Kulcie Izydy i Horusa, a z chwilą ustabilizowania sie sytuacji i wejściu chrzescijanstwa na arene reiligijną, to włąśnie Izyda stała sie protoplastką kultu Maryjnego. Bo wierni potzrebowali jakiejsc stabilizacji i kobiecego wzorca. Co do pierwszego: Jedyny Bog zabrania nawiazywania kontaktow z jakimikolwiek duchami itp. Moze sie myle, ale zrozumialam, ze tego nie przestrzegasz. Chrzescijanstwo weszlo w istniejace kultury i od poczatku prowadzilo z nimi dialog na bazie pojec zrozumialych w danej kulturze. W koncu i dzisiaj rozmawiajac z ludzmi, trzeba dostosowac sie do ich mentalnosci, bo inaczej nic nie zrozumieja z tego, co chcemy im powiedziec. Mozliwe, ze "czystsze" byloby zrownanie z ziemia "starego" i wprowadzanie nowych pojec, ale ogolnie, jak nas uczy SWII, w kazdej religii mozna odnalezc slady Prawdy i na bazie starych pojec latwiej bylo wszczepic nowy przekaz (o ile bylo to mozliwe - kiedy radykalnie cos sie klocilo z chrzescijanstwe, bylo to usuwane). W podobny sposob powstaly opowiesci Biblii. Mity i sagi ludow sasiedzkich Izraela, znane powszechnie, dostaly nowy "przekaz ideologiczny". Tworcy ST posluzyli sie znanymi watkami, ale dopisali im kompletnie inne znaczenie.
|
Pn maja 17, 2010 18:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
Co do pierwszego - kwestia pojmowania Boga ale nie miejsce tu na temat. Poza tym skoro widze i same przychodzą to co zrobic?  Napisałeś : "Mozliwe, ze "czystsze" byloby zrownanie z ziemia "starego" i wprowadzanie nowych pojec, ale ogolnie, jak nas uczy SWII, w kazdej religii mozna odnalezc slady Prawdy i na bazie starych pojec latwiej bylo wszczepic nowy przekaz (o ile bylo to mozliwe - kiedy radykalnie cos sie klocilo z chrzescijanstwe, bylo to usuwane)." A dlaczego włąśnie tak? W zasadzie jakim prawem odbierano ludziom możliowść czczenia swoich bogów? Chrzesciajństwo nie jest tu czyste. Krzewiło nową wiarę często mieczem, krwią, ogniem. Tylko dlatego, ze uznano iż ta reigia jest jedynie słuszna religią, choc żadna religia nie ma monopolu na Boga. Okardziono szereg ludów z ich Bóstw, wprowadzajac na ich miejsce nowe. W tym Maryję, którą koronowano na królową narodów, wmawiano, ze to lepszy wizerunek Bogini Matki, Niszczono wizerunki dawnych bóstw. Jakim prawem? Wielka Matka miała inny charakter niż Maryja. Ale okradziono ja ze siąt jak choćby z 2 lutego. Pzrerobione jej posągi na Maryjne. To nie było w porządku ze strony chrześciajn, a przecież jest przykazanie: Nie czyń bliźniemu co Tobie nie miłe. Gdyby teraz poganie, których jest coraz wiecej, stali się religią panujacą i nakazali chrześciajnom czcic posągi Maryji jako Wielkiej Matki, to jakby sie chrzescijanie poczuli? Znowu pzreśladowani? A sami nie pzreśladowali? Nie rabowali? Nie modrdowali?
|
Pn maja 17, 2010 18:15 |
|
 |
werona1
Dołączył(a): Pt sty 15, 2010 19:06 Posty: 22
|
 Re: AntyMaryja
Shamanka napisał(a): Ok, wobec tego chrześciajński bóg jest duchem i chrześcijanie modlą się do ducha i do bogini w postaci Maryji. Wciąż jednak zadne z chrześcijan nie odpowiedział na moje pytania:
"Patrząc z boku na KK i jego kult oraz doktrynę mozna odnieść wrazenie, ze to wiara maryjno-chrystusowa. Bóg jest jakby na dalszym planie. /b]"
[/quote] Witaj! Może rzeczywiście patrząc z boku... tak to wyglada, Ja jednak oraz moi najbliźsi , moja rodzina, znajomi, nigdy nie stawiamy Maryi na pierwszym miejscu. Rozumiem,że możesz tego nie rozumieć,ale widzę,że próbujesz. Tak sobie sięgam lata mojego życia wstecz i zauważam,że to właśnie Maryja zaprowadziła mnie do Jezusa, bowiem jako dziecko "łatwiej" mi było wstawiać się i prosić -matkę mojego Pana, łatwiej mi było do Niej mówić, zwierzać się, się, płakać i dziękować- nie umniejszając w żaden sposób Chrystusa. Teraz,gdy moja wiara jest jakby bardziej "ugruntowana", bardziej świadoma czuję szcególną wdzięcznośc do Matki Jezusa. Ja z kolei mam problem ze zrozumieniem ludzi,którzy nie czują nabożeństwa do Maryi. Shamanka napisał(a): I kolejna rzecz, nie można usprawiedliwać złamania 1 przykazania tym, ze dawni króolowie koronowali Maryję na Królową Polski i lud ją czcił. To tak czy inaczej jest złamaniem 1 przykazania Dekalogu. Równie dobrze mozna powiedziec, ze to pogański kult bo wyrósł na kulcie Wielkiek=j Matki, a dzisiejsze swięta Maryjne to dawne i obecne swięta pogańskie. Ale żaden katolik nie nazwie siebie poganinem a Maryji Wielka Matką w rozumieniu pogańskim. Stawianie sanktuariów, litanie, hymny ku czci czy miliony figur Maryjnych spzreciwiają się przykazaniom Dekalogu. I to mnie nazywa się heretyczką  [/quote] Czytałam kiedyś na znakomitym forum takie odniesienie ze ST do Maryi jako Królowej, na podstawie Księgi Machabejskiej,która opisuje w jaki sposób oddawano cześć Królowej Matce na dworze Salomona. Polecam Ci tę stronę do przeczytania: http://www.fronda.pl/hiob/blog/maryja_k ... sredniczkaPozdrawiam
|
Pn maja 17, 2010 18:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: AntyMaryja
dzięki werona.
Ja jeszcze jednej rzeczy nie rozumiem w chrześciajnstwie, a mianowice czczenia Jezusa, ale to nie na ten temat.
A stronke poczytam . Dzieki.
|
Pn maja 17, 2010 18:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|