A właściwie dlaczego Bóg?
Autor |
Wiadomość |
Eubulides
Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34 Posty: 869
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Cytuj: Tyle, że to wszystko odnosi się do pojęcia duszy, które jakoś tam sobie rozbudowałeś, przypisując jej różne właściwości. Z samych założeń: dusza jest niematerialna/dusza wpływa na materię, z którą jest związana, jako ośrodek decyzyjny nie wynika:
1. ani,że koniecznie jest samoistna, 2. ani, że niezależna od ciała, 3. ani, że nie zewnętrzne wobec niej istnieją czynniki, które mogą ją zniszczyć... 1. Pojęcie samoistności zostało jako tako wyjaśnione, tak samo jak lustro jest nadrzędnym bytem wobec istniejącego w nim obrazu (bez lustra obraz nie istnieje), tak samo też dusza kieruje ciałem a nie odwrotnie. Poza tym z wcześniejszego artykułu: Cytuj: Zatem sam pierwiastek umysłowy, który zwie się umysł (mens) lub myśl (intellectus), ma czynność, którą wykonuje sam przez się, w której ciało nie bierze udziału. Otóż nikt nie może sam przez się spełniać czynności, jak tylko byt, który istnieje sam przez się - jest samoistny, bowiem jedynie bytom w rzeczywistości istniejącym przysługuje działanie, stąd zasada: w jaki sposób coś istnieje, w taki i działa. Dlatego też nie mówimy, że ciepło ogrzewa, ale że ciało ciepłe ogrzewa. Ostatecznie więc: Dusza ludzka, którą nazywamy myślą lub umysłem jest jakowąś istotą niecielesną i samoistną. Owym czynnikiem które wykonuje dusza sama przez się jest generowanie idei, myśli, decyzji, którym ciało nie może się przeciwstawić, lecz przeciwnie podąża za pomysłami rozumnej duszy. 2. To prawda, całkowicie dusza nie jest niezależna od ciała, (nie byłoby wtedy pomiędzy nimi łączności) spożycie narkotyku nie powodowałoby dziwnych wizji w umyśle, gdyż byłyby to ośrodki niezależne. Pod jakim więc względem są niezależne? Przede wszystkim w istnieniu oraz namyśle, jednym z najwyższych ośrodków rozumu, oczywiście presja, ze strony emocji cielesnych jest, lecz ostatecznie to my decydujemy jak się zachowamy. 3. Jeśli dusza to intelekt, zatem cały zespół naszych myśli, stanów itd, to musiałby istnieć jakiś ośrodek pochłaniający intelekt i anihilujący go. Wątpię o możliwości istnienia czegoś takiego, samo musiałoby przecież posiadać naturę niecielesną, więc chyba by szybciej dokonało autodestrukcji, nie wiem czym mogło by coś takiego być, przypuszczam, że nie ma.
_________________ Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.
|
Cz lip 05, 2012 12:43 |
|
|
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Eubulides napisał(a): 1. Pojęcie samoistności zostało jako tako wyjaśnione, tak samo jak lustro jest nadrzędnym bytem wobec istniejącego w nim obrazu (bez lustra obraz nie istnieje), tak samo też dusza kieruje ciałem a nie odwrotnie.
Ciało bez duszy może istnieć, o tym wiemy. Co skłania nas do przyjęcia, że dusza, nawet jeśli kieruje ciałem, może istnieć bez ciała? Cytuj: Zatem sam pierwiastek umysłowy, który zwie się umysł (mens) lub myśl (intellectus), ma czynność, którą wykonuje sam przez się, w której ciało nie bierze udziału. Podług czego i o czym dusza ma decydować, gdy nie ma zmysłów, pamięci i zdolnego do poruszeń ciała? Jako ośrodek decyzyjny pozbawiony przedmiotu, o którym decyduje, dusza nie wie o niczym i niczego nie czyni - w jakim zatem sensie istnieje? Eubulides napisał(a): 3. Jeśli dusza to intelekt, zatem cały zespół naszych myśli, stanów itd, to musiałby istnieć jakiś ośrodek pochłaniający intelekt i anihilujący go. A jeśli dusza to jedynie - bo o to nam chyba głównie chodziło, w ucieczce od determinizmu, prawda? - niematerialny ośrodek decyzyjny? Wówczas sam brak relacji z czymkolwiek wystarczy do anihilacji duszy.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
Ostatnio edytowano Cz lip 05, 2012 13:02 przez JedenPost, łącznie edytowano 2 razy
|
Cz lip 05, 2012 12:59 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Chwileczkę. Jeśli Akwinata utożsamia duszę z myślą i umysłem, to jak właściwie rozwiązuje kwestię snu bez marzeń? W pierwszym przybliżeniu zakrawa to na zmartwychwstawanie duszy.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Cz lip 05, 2012 13:00 |
|
|
|
 |
Eubulides
Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34 Posty: 869
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Prawdopodobnie nie dojdziemy w ty temacie do porozumienia, jest to bowiem zagadnienie tak szerokie, że już od starożytności po dziś dzień filozofowie poświęcili temu tematowi tysiące książek. Celem jednak moim nie jest coś ściśle udowodnić, jedynie przedstawić rozumność przyjęcia wiary w istnienie Boga, duszy nieśmiertelnej itd. Nasza wiara (katolicka) nie jest systemem bezmyślnych twierdzeń, ale posada pewne racjonalne podstawy, te zaś uwiarygadniają orędzie Chrystusa, jeśli zatem nie mniej racjonalnym poglądem jest istnienie życia wiecznego, od nieistnienia takiej możliwości, trzeba mieć moim zdaniem nadzieję, że tak właśnie jest. Starać się dobrze żyć, by móc mieć przyszłe życie również szczęśliwe, tak mi podpowiada także serce. Kto bardziej się tym tematem zainteresował, ten zapewne sięgnie do jakiejś literatury, tu jest ciekawy wykład rektora KUL, polskiego Arystotelesa: http://www.youtube.com/watch?v=cWQlRxOrph8Jeśli kogoś moimi przemyśleniami pobudziłem do refleksji, myślę że cel został osiągnięty. W tym temacie kończę dyskusję, bo chyba nie da się całego tematu wyczerpać, a brakuje mi czasu.
_________________ Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.
|
Cz lip 05, 2012 13:08 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
To ja jeszcze tylko w kwestii materializmu wtrącającego w determinizm: mam wrażenie, że współczesna fizyka kwantowa, zasada nieoznaczoności itd. opisują materię zachowującą się skrajnie niedeterministycznie, jeśli zatem nasze ośrodki decyzyjne funkcjonują gdzieś się na tym poziomie, problem determinizmu w tym ujęciu można chyba uznać za niebyły...
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Cz lip 05, 2012 13:16 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Eubulides napisał(a): akruk napisał(a): Może - nie musi. No właśnie, więc chyba zbyt szybko napisałeś: "Ktoś tu nie odróżnia materializmu od determinizmu." Wręcz przeciwnie. To chyba ty zbyt szybko napisałeś: "Konsekwencja przyjęcia materializmu - jesteśmy bezwolnymi żyjącymi automatami". Ponieważ z materializmu NIE wynika koniecznie determinizm. Materializm może być deterministyczny, ale nie musi. Eubulides napisał(a): Ja starałem się wykazać, że w tym przypadku musi, podałem konkretny argument, wykaż więc błąd w rozumowaniu, pokaż że nie musi być tak że monizm materialistyczny wprowadza determinizm. Nie, nie, nie  ! To ty stawiasz tezę, że z monizmu materialistycznego koniecznie wynika determinizm, więc to ty masz obowiązek tę tezę wykazać. Jeśli wydaje ci się, że przedstawiłeś argument, że tak być musi, to proszę zacytuj go. Bo ja takowego NIE dostrzegam w twojej wypowiedzi, do której się odnosiłem. Eubulides napisał(a): "Non sequitur." Zakładałem, że są rozmówcom znane dowody nieśmiertelności duszy niematerialnej Są znane również "dowody" na istnienie Boga. I jakoś od tego ateiści nie przestają być ateistami. Eubulides napisał(a): Wypada więc z mojej strony przedstawić konkretne racje, dlaczego dusza niematerialna nie umiera wraz z ciałem Wypada ci raczej przedstawić dowody, skoro twierdzisz, że takie istnieją i są znane. Eubulides napisał(a): Tych argumentów jest całe mnóstwo, zacznijmy może po kolei od św. Tomasza z Akwinu: Cytuj: Z. 75. a. 6 Trzeba koniecznie stać na stanowisku, że dusza ludzką, którą uważamy za źródło umysłowego, duchowego działania jest niezniszczalna. Uzasadnienie: W dwojaki sposób ulega coś zniszczeniu: samo przez się [tj. z przyczyny swojej natury] albo z przyczyny przypadłościowej. Otóż byt samoistny nie może powstać lub ulec zniszczeniu z przyczyny przypadłościowej, tzn. przez to, że coś innego powstaje lub niszczeje. W ten bowiem sposób przysługuje jakiejś rzeczy powstawanie i uleganie zniszczeniu, w jaki sposób przysługuje istnienie - a to istnienie nabywa przy powstawaniu, a traci przy zniszczeniu. Stąd też rzeczy mające istnienie same przez się, mogą tylko same przez się powstawać i ulec zniszczeniu. Natomiast rzeczy niesamoistne, jako to: przypadłości i formy materialne, rozpoczynają i kończą swe bytowanie wraz z powstaniem i zniszczeniem złożonej całości, w której skład wchodzą5. Otóż, jak to wyżej wykazaliśmy6, dusze nierozumnych zwierząt nie mają bytu samoistnego: takowy byt. ma jedynie dusza ludzką. I dlatego dusze nierozumnych zwierząt niszczeją wraz ze zniszczeniem ich ciał. Natomiast dusza ludzka nie może ulec zniszczeniu - chyba żeby zniszczała sama przez się - przez swoją naturę. Kupa mętności filozoficznych, na które prostą, leniwą ripostą jest: "jak to wyżej wykazaliśmy6, dusze nierozumnych zwierząt nie mają bytu samoistnego: takowy byt. ma jedynie dusza ludzką" -- to twierdzenie NIE zostało dowiedzione. Co do reszty twojej "argumentacji" polegającej na zasypywaniu wielkimi ilościami CUDZEGO tekstu, to mam jedną uwagę: w dobie tekstu w postaci cyfrowej i technik kopiuj-wklej, mogę równie dobrze "argumentować" wklejając tutaj dziesiątki kilobajtów z różnych książek. Tylko jaki w tym sens?
|
Cz lip 05, 2012 13:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Eubulides napisał(a): Prawdopodobnie nie dojdziemy w ty temacie do porozumienia, jest to bowiem zagadnienie tak szerokie, że już od starożytności po dziś dzień filozofowie poświęcili temu tematowi tysiące książek. Ojej, a mówiłeś, że masz DOWODY. Eubulides napisał(a): Jeśli kogoś moimi przemyśleniami pobudziłem do refleksji, myślę że cel został osiągnięty. W tym temacie kończę dyskusję, bo chyba nie da się całego tematu wyczerpać, a brakuje mi czasu. Rzuciłeś cudzymi poglądami i kilogramami cudzego tekstu (Tomasza z Akwinu), po czym idziesz sobie? W ogóle mnie nie pobudziłeś do refleksji, nic a nic.
|
Cz lip 05, 2012 13:25 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
@JedenPost
Mechanikę kwantową rozważaliśmy na stronach 2-3 i kolega Eubulides orzekł, że to marny wykręt, ponieważ - z grubsza - materia głupia jest, a prawa fizyki działają jak demon Laplace'a i żadnej ucieczki przed determinizmem tu nie ma.
Oczywiście u podstaw takiego stwierdzenia leży założenie, że materia jest głupia. Tego właśnie nie wiemy. Naturalnie, to wbrew tradycji filozoficznej przypisywać cząstkom elementarnym skrawki wolnej woli. Niemniej scholastyka już dawno ogłosiła upadłość, można filozofować własną łepetyną, a nie tylko powoływać się na autorytety. Jakkolwiek bowiem filozofia bada rzeczywistość u samych jej podstaw, w istocie opowiada tylko o intelektualnym pomyśle na rzeczywistość filozofa takiego a takiego - a nie o rzeczywistości takiej jaka ona jest - to ostatnie jest zarezerwowane dla nauk posługujących się eksperymentem.
Więc: albo cząstki elementarne skaczą - dosłownie! - jak chcą, a z kwantowej superpozycji stanów wynikają globalne konstrukcje wyższego rzędu - na przykład dusza - albo też rzeczywiście, materia głupia jest, w przeciwieństwie jednak do struktur jakie tworzy i w tych niezbadanych jeszcze do końca strukturach tkwi ziarno wolnej woli nieopisane jeszcze żadnym prawem. Które to prawo musiałoby nietrywialnym być - zasada zachowania wolnej woli! - być może ujętym w terminach teorii gier. Eubulidesie, masz ty o niej choćby mgliste (jak ja) pojęcie?
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Pt lip 06, 2012 1:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Lurker napisał(a): Mechanikę kwantową rozważaliśmy na stronach 2-3 i kolega Eubulides orzekł, że to marny wykręt, ponieważ - z grubsza - materia głupia jest, a prawa fizyki działają jak demon Laplace'a i żadnej ucieczki przed determinizmem tu nie ma. Ale losowość NIE jest determinizmem, choćby nie wiem jak ją zaklinać. Eubulides popełnił błąd twierdząc, że z materializmu koniecznie wynika determinizm, ale brak wolnej woli argumentował„ nieco inaczej (zaznaczenia kolorem - moje): Eubulides napisał(a): Lurker napisał(a): Po pierwsze, nie wspomniałeś nic o mechanice kwantowej, którą fizyka opisuje korzystając z prawdopodobieństw, nie wiedząc, co dana cząstka w konkretnej chwili zrobi. Nie ma tu żadnego sztywnego, laplace'owskiego mechanizmu. Nie sądziłem aby ktoś próbował czegoś takiego się złapać, dlatego o tym nie wspominałem, ale gdyby to na tym miało bazować zachowanie ludzi musisz przyznać, że działanie ludzkie mimo wszystko nie mogło by być jakoś kierowane, ani celowe, wykonywalibyśmy na chybił trafił jakieś ruchy, a myśli nasze z szybkością światła zmieniałyby się w każdej mikrosekundzie. Takie rozwiązanie nie przywróci wolności człowiekowi, ale nadto, suponuje zupełną przypadkowość decyzji, człowieka. Namysł, wybór, decyzja - coś takiego nie istnieje, wszystko zależy od fluktuacji i przypadkowego trafu.Eubulides napisał(a): ty tak naprawdę nie podejmujesz decyzji, podjęcie decyzji, również jest wypadkową pewnych zdeterminowanych działań materii, bądź przypadkowych, jeśli rozgrywa się to na bazie fizyki kwantowej, twoja decyzja, to tylko iluzja, w rzeczywistości, układ atomów ciebie napędza i twoją głowę, ty nie masz nic do gadania Moim zdaniem w tym drugim fragmencie Eubulides ma sporo racji. Albo wolna wola jest pojęciem niezdefiniowanym albo jest iluzją, ale nie porzucamy tej koncepcji z powodów psychologicznych i utylitarnych (jak podchodzić do odpowiedzialność prawnej?). Jednak wolna wola jest tak samo niezdefiniowana lub iluzoryczna przy przyjęciu istnienia niematerialnej duszy. Eubulides uważa, że Eubulides napisał(a): I co dalej? Czyż te wyższe struktury materii, nie podlegają już prawom fizyki, chemii, biologii? Jeśli podlegają, to nadal nici z naszą wolnością, a jeśli nie to dlaczego? Jedynie czynnik niematerialny, to taki w którym jest miejsce na nasz wkład. Czy faktycznie? Rozpatrzmy proste przykłady, sformułowane bez odnoszenia się do założenia o istnieniu niematerialnej duszy: Wolna wola. Przykład nr 1 Gerwazy - który chce latać latać. Gerwazy korzystając ze swoje wolnej woli postanawia, że od teraz zamiast chodzić, będzie latał w powietrzu, machając rękoma. Wolna wola. Przykład nr 2 Eugenia - zadeklarowana wegetarianka. Czy Eugenia korzystając ze swojej wolnej woli i mając swobodny wybór - czy wybierze zjedzenie krwistego befsztyka? Wolna wola. Przykład nr 3 Włodzimierz - ateista, który chce uwierzyć. Włodzimierz korzysta ze swojej wolnej woli i mając swobodny wybór wybiera, że w ciągu pół godziny uwierzy w Boga. Co się dzieje z "naszą wolnością", z ich wolnością w każdym przypadku? Na czym ona faktycznie polega, jak ją porządnie zdefiniować?
|
Pt lip 06, 2012 13:32 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Eubulides napisał(a): ty tak naprawdę nie podejmujesz decyzji, podjęcie decyzji, również jest wypadkową pewnych zdeterminowanych działań materii, bądź przypadkowych Moim zdaniem ta argumentacja jest analogiczna do czegoś w stylu: "tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak 'człowiek', są tylko dwie nogi, dwie ręce, połączone korpusem, z głową osadzoną na wierzchu" itp.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt lip 06, 2012 13:37 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Cytuj: Ale losowość NIE jest determinizmem, choćby nie wiem jak ją zaklinać. Ale losowość w tym wypadku jest tylko językiem opisu wybranym z konieczności. Są fizycy, którzy uważają, że mechanika kwantowa posiada zmienne ukryte, po oznaczeniu których stanie się w pełni deterministyczna. Dlatego z jednej strony trudno zbijać argumentację Eubulidesa przeciw materializmowi, z drugiej, podkreślone fragmenty ("Namysł, wybór, decyzja - coś takiego nie istnieje, wszystko zależy od fluktuacji i przypadkowego trafu.") to strzał kulą w płot. Być może. Cytuj: Co się dzieje z "naszą wolnością", z ich wolnością w każdym przypadku? Na czym ona faktycznie polega, jak ją porządnie zdefiniować? Toteż chodzi mi po głowie, że wola wolna to pojęcie polityczne i tylko na gruncie stosunków międzyludzkich można ją rozważać - transpozycja w oktawę fizyki prowadzi do nieuchronnych paradoksów. Cytuj: Moim zdaniem ta argumentacja jest analogiczna do czegoś w stylu: "tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak 'człowiek', są tylko dwie nogi, dwie ręce, połączone korpusem, z głową osadzoną na wierzchu" itp. Ba! Kiedy właśnie o to Eubulidesowi chodzi: o wykazanie, że człowieka jako całość można rozważać tylko na gruncie spirytualizmu, choćby łagodnego.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Pt lip 06, 2012 14:13 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Najwyraźniej nie ma co robić z tego problemu. Wyrażenie "człowiek czyta książkę" też możemy rozkładać na czynniki pierwsze tak długo, że w końcu dojdziemy do wniosku, że nie ma żadnego człowieka, czytania ani książki i generalnie to wszystko jest niewytłumaczalne i niezrozumiałe. Niczego to nie zmieni w fakcie, że i ty i ja doskonale wiemy, co oznacza wyrażenie "człowiek czyta książkę", jak je rozumieć i jak je stosować w praktyce, więc negowanie go przez dekonstrukcję jest bezsensowne (co nie znaczy, że samo dekonstruowanie jest bezsensowne, wręcz przeciwnie - trzeba tylko cały czas uważać, by nie przedobrzyć w jakąś stronę). Podobnie jest z wolną wolą.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr lip 11, 2012 15:37 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Ale wiesz: zaraz podniesie się larum, że jeśli Laplace, to wolnej woli nie ma, jeśli jej nie ma, to nie ma odpowiedzialności za swoje czyny, bo wysterowały mnie cząstki elementarne, hulaj dusza, piekła nie ma. Tymczasem jest tu pewien ciekawy sekret: w jaki sposób z głupiej (?) materii powstają struktury obdarzone przynajmniej wrażeniem wolnej woli, odpowiedzialności itd. To działa na wyobraźnię.
Osobna sprawa, że o ile na gruncie politycznym mogę rozważać zdanie "nikt nie ogranicza moich decyzji" i ma to sens, to na gruncie przyrodniczym (niech będzie, że materialistycznym) muszę powiedzieć: "nic nie ogranicza moich decyzji", no i wtedy witamy w zóóópie, bo na przykład fizjologia wetuje moją wolę oddychania wodą. To po prostu nie ma sensu.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Cz lip 12, 2012 4:55 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
Lurker napisał(a): w jaki sposób z głupiej (?) materii powstają struktury obdarzone przynajmniej wrażeniem wolnej woli, odpowiedzialności itd. To działa na wyobraźnię. I to jak, polecam Teilharda de Chardin. Cytuj: Osobna sprawa, że o ile na gruncie politycznym mogę rozważać zdanie "nikt nie ogranicza moich decyzji" i ma to sens, to na gruncie przyrodniczym (niech będzie, że materialistycznym) muszę powiedzieć: "nic nie ogranicza moich decyzji", no i wtedy witamy w zóóópie, bo na przykład fizjologia wetuje moją wolę oddychania wodą. To po prostu nie ma sensu. Co nie ma sensu? Zawsze możesz powiedzieć, że gdyby nie ta głupia fizjologia, to moja wola oddychania pod wodą mogłaby się spełnić i to byłoby fajne, bo wprost uwielbiam nurkować. Znów mamy tu pewną świadomość, doświadczenie, stąd też pewnie się wziął cały temat duszy, ducha, duchów - w sensie takiego mnie, który jest taki jak ja, ale nie obija się podczas realizacji swojej woli nosem o ściany ani nie musi się obawiać przepaści.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lip 12, 2012 8:33 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: A właściwie dlaczego Bóg?
No ale ta głupia fizjologia zawiera się w mojej formie, jakby powiedział Eubulides - tym, co czyni mnie człowiekiem. Żebym mógł oddychać wodą musiałbym się stać innym bytem. Będąc człowiekiem jestem skrępowany przez - o paradoksie - własne człowieczeństwo! To jest dopiero nietrywialne ograniczenie wolnej woli. Cytuj: polecam Teilharda de Chardin A on jeszcze nie na Indeksie?
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Cz lip 12, 2012 10:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|