Dowód Epikura na nieistnienie Boga
| Autor |
Wiadomość |
|
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2749
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Swołocz napisał(a): @Idący, nie udziwniaj i nie popisuj się. Każdy wie, nie tylko kapłani w mojej parafii, że w spowiedzi sami mamy się oskarżyć z grzechów. Sam potwierdziłeś, że "wiemy, co jest grzechem". To do nas należy zakwalifikowanie jakiegoś naszego czynu do dobrego lub złego. Jest to jedna z większych głupot, bo ogólnie znana jest zasada, że nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie - a Kościół od wieków zachęca właśnie penitentów, aby byli takimi sędziami. Ile to cierpienia przysporzyło wielu ludziom, tzw. skrupulatom... Dobrze, że o tych ludziach wspominasz. Już niejeden, nie mogąc uzyskać pewności w swojej chorobie genetycznej, w paśmie niepewności i udręk, kończył... na sznurze. Tacy ludzie muszą uzyskać odpowiedź krótką i zdecydowaną.
|
| So sie 30, 2025 9:17 |
|
|
|
 |
|
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2749
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Idący napisał(a): Swołocz napisał(a): robaczek2 napisał(a): Po pierwsze (co juz bylo wielokrotnie stwierdzane tutaj) kwestia dobra i zla - tylko ktos niespelna rozumu moze sobie roscic pretensje do decydowania co jest dobrem a co zlem. W takim razie jak wyjaśnisz, że kapłani katoliccy zachęcają osoby przystępujące do sakramentu pokuty, aby same oceniły, co zrobiły dobrze, a co źle? Zapewne należysz do jakiejś dziwnej parafii. Jeśli tak jest, powinieneś porozmawiać ze swoimi kapłanami na ten temat. A jeśli to nie pomoże, ze odpowiednim biskupem. Jeszcze nie zetknąłem się z takim nauczaniem. Robaczek napisał prawidłowo: Kryteria oceny co jest dobrem a co złem od samego początku definiuje sam Bóg. W Kościele katolickim, poza Twoimi kapłanami oraz sienkiewiczowskim Kalim, nie ma nikogo. kto uznawałby zasadę, że człowiek sam decyduje co jest dobre. Inną sprawą jest to, że posiadając wzorzec, można z nim porównywać. Np. mając wzorzec 1 metra, można porównywać, czy coś jest od niego dłuższe, czy krótsze. Tak samo wiedząc co jest grzechem, człowiek rozumny i świadomy wie, który czyn jest grzeszny, a który chwalebny. Ale w żadnym wypadku penitent nie decyduje o tym, co jest grzechem. Trzeba jednak wiedzieć o takim problemie, że człowiek wie, co dobre, a co złe według zasad moralnych. Ale są ludzie, niekiedy jakby z genów, ogromnie wyczuleni na dobro i zło, którzy nie mogą ocenić swoich czynów: czy popełniłem, lub nie, jakiś konkretny czyn, albo czy (z rozmaitych wyobrażeniowych powodów) nie miał znamion zła. Takich nie brak w grupie OCD (zaburzenie obsesyjno-kompulsywne), o którym nieco wyżej wspomniałem.
|
| So sie 30, 2025 12:56 |
|
 |
|
Swołocz
Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32 Posty: 1748
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Idący napisał(a): Człowiek nie ocenia siebie. W sakramencie spowiedzi nie oskarża samego siebie, ani nie ocenia, natomiast wyznaje to, co wywołuje u niego żal. Żal z powodu tego, że naruszył jakiś wzorzec? Śmieszne. Żal czujemy zazwyczaj z powodu sprzeczności z naszym sumieniem. To co piszesz o żalu ("że wyznaje to, co wywołuje u niego żal"), nie jest u mnie prawdą odnośnie takich grzechów jak pominięcie niedzielnej Mszy Św. Nie wywołuje to u mnie żadnego żalu, a mimo to powinienem ten grzech wyznać. Daj sobie spokój z ad personam w rodzaju, do jakiej sekty należę. Nie należę do żadnej, choć trochę kibicuję filozofii buddyjskiej.
|
| So sie 30, 2025 16:07 |
|
|
|
 |
|
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2412
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Swołocz napisał(a): To co piszesz o żalu ("że wyznaje to, co wywołuje u niego żal"), nie jest u mnie prawdą odnośnie takich grzechów jak pominięcie niedzielnej Mszy Św. Nie wywołuje to u mnie żadnego żalu, a mimo to powinienem ten grzech wyznać. Raczej z tego, że nie wywołuje żalu. Że nie masz potrzeby okazywania wdzięczności Bogu, ani korzystania z Chleba Życia. Swołocz napisał(a): Daj sobie spokój z ad personam w rodzaju, do jakiej sekty należę. Nie należę do żadnej, choć trochę kibicuję filozofii buddyjskiej. Wybacz za wyrządzona przykrość. Nie chciałem. Wyraziłem zdumienie dla Twojej religii. Z tego co wyczytałem to nie nie wierzysz w to, w co katolicy wierzą. Zatem katolikiem raczej nie jesteś. Ale teraz napisałeś, że musisz się spowiadać. Z tego co wiem spowiedź jest praktykowana u katolików, prawosławnych i luteran. (Nie słyszałem, aby w buddyzmie była praktykowana spowiedź.) Nie wyczytałem niczego, co by sugerowało prawosławie. Zatem albo luteranizm, albo jakaś mała wspólnota religijna. Masz rację w tym, że nie miałem podstaw, do nazywania Twojej wspólnoty sektą. Przepraszam.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
| So sie 30, 2025 18:32 |
|
 |
|
Swołocz
Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32 Posty: 1748
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
@Idący, luz, spoko, nie ma potrzeby przepraszania mnie, bo do żadnej grupy nie należę. Wprawdzie wyraziłem pewne oburzenie czy zdziwienie, że kwalifikujesz mnie do sekty, ale nie uraziło mnie to. Może trochę rozbawiło. Jak widzisz, ludzie często nie wyczuwają w sytuacji prawdziwych akcentów i przepraszają za rzeczy niepotrzebnie... Co do spowiedzi katolickiej - ona zawsze mi się wydawała jakąś ściemą (poza krótkim okresem, gdy byłem zafascynowany "Dzienniczkiem" siostry Faustyny). Obecnie postrzegam wyłącznie instytucję spowiedzi legalistycznie, wyłącznie jako tradycję przekazywaną przez lata i dlatego utrwaloną w umysłach wiernych. Zupełnie ludzka instytucja. Sumienie moje może zdawać relację z grzechów Bogu bezpośrednio, nie potrzebuje pośredników i biura grzechów, jakim jest konfesjonał. Co więcej, katolicyzm z jego świętoszkowatością jakby kastruje człowieka, kastruje jego osobowość. Ciągłe uczulenie na grzech, czujność aby go nie popełnić, powoduje "ścieśnienie" osobowości, zabicie spontaniczności. Z mojej perspektywy katolicyzm niewiele proponuje współczesnemu człowiekowi.
|
| So sie 30, 2025 18:50 |
|
|
|
 |
|
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2412
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Swołocz napisał(a): Ciągłe uczulenie na grzech, czujność aby go nie popełnić, powoduje "ścieśnienie" osobowości, zabicie spontaniczności. Z mojej perspektywy katolicyzm niewiele proponuje współczesnemu człowiekowi. W moim Kościele jest inaczej. Jest ukierunkowanie na miłość, a nie na grzech. Grzech jest zaprzeczeniem miłości. Dlatego wystarczy kierować się miłością, aby zminimalizować grzechy. Uważam, że miłość jest ponadczasowa. Jest doskonała ofertą dla współczesnych. W stopniu podobnym jak dla naszych przodków, albo następnych pokoleń. Ukierunkowanie na miłość jest wyborem uniwersalnym. Bo w przykazaniach miłości zawarte jest całe Prawo. Choć nie przeczę, że trzeba długo dojrzewać, aby dotarło to do najgłębszej jaźni.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
| So sie 30, 2025 19:50 |
|
 |
|
Swołocz
Dołączył(a): N wrz 10, 2017 20:32 Posty: 1748
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Zwróć uwagę jednak, że w przykazaniach miłości, pierwsze z nich dotyczy zupełnie szalonej miłości do Boga ("całym sercem, całą duszą, ze wszystkich sił"). Jak można kochać Kogoś, kogo nie widać, a w dodatku Kogo wyobrażenia są tak nietrwałe, ulotne, niepewne...? I to z całych sił? Zupełny absurd.
|
| So sie 30, 2025 20:29 |
|
 |
|
Kalartyd
Dołączył(a): Cz sty 09, 2025 1:18 Posty: 233
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Załóżcie sobie osobny temat do swoich przekomarzanek. Możecie uskuteczniać swoje końskie amory w innych wątkach, albo pominąć zbędne etapy i umówić się na seks, czy jak to eufemistycznie określacie "ukierunkować się na miłość". Byleby nie pisać całych stron niezwiązanych z tematem.
|
| So sie 30, 2025 20:49 |
|
 |
|
Witold33
Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07 Posty: 1775
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Swołocz napisał(a): Zwróć uwagę jednak, że w przykazaniach miłości, pierwsze z nich dotyczy zupełnie szalonej miłości do Boga ("całym sercem, całą duszą, ze wszystkich sił"). Jak można kochać Kogoś, kogo nie widać, a w dodatku Kogo wyobrażenia są tak nietrwałe, ulotne, niepewne...? I to z całych sił? Zupełny absurd. Słusznie, ale nie całkiem. Można kochać całym "sercem" nawet niewidocznego/niewidoczną czy tez nieistniejącą. Zdażają się takie przypadki neurozy, często u osobnikow/osobniczek nie realizujacych swych przyrodzonych uczuć i popędów w realu. Absurd i kompletna odklejka tkwi w czym innym. W nakazywaniu takiej aberracji. Człowiek jest tak wytworzony, że na zawołanie ani nie pokocha, ani nie odkocha, ani nie polubi, czy znienawidzi. Kompletną bzdurą rzekoma kara za "grzech" niepokochania, czy pokochania nie całą duszą. To odklejone poetyczne hiperbole dydaktycznie wygłówkowane w nadziei, że może u niektórych choć w małym ułamku się wypełnią chwilowo. Podobna bzdura z anaturalnym miłowaniem nieprzyjaciół i wszystkich bliźnich.
|
| N sie 31, 2025 7:30 |
|
 |
|
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2412
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Swołocz napisał(a): Zwróć uwagę jednak, że w przykazaniach miłości, pierwsze z nich dotyczy zupełnie szalonej miłości do Boga ("całym sercem, całą duszą, ze wszystkich sił"). Jak można kochać Kogoś, kogo nie widać, a w dodatku Kogo wyobrażenia są tak nietrwałe, ulotne, niepewne...? I to z całych sił? Zupełny absurd. Nie szalonej, ale pełnej. Choć może jest to szaleństwem, gdy dokonuje się ostatecznego wyboru. Kochać można całym sobą, bardziej, niż jeszcze nieurodzone dziecko, albo matkę, której sie nie widziało. A wyobrażenia Ojca są zbędne. Dla niewierzących moga być nietrwałe, ulotne, niepewne... Wierzący ich niekoniecznie potrzebuje. Ja nie potrzebuję i nie mam. Mam świadomość, wiarę, że JEST. Niematerialny, nieskończony, niepojęty ... Za całych sił, czyli postawienie Go na pierwszym miejscu. -------------- Czy zauważyłeś homoseksualne odchylenie jednego z dyskutantów? Jemu miłość kojarzy się tylko z homoseksualnym seksem. A nie ma to nic wspólnego z miłością, bo jest tylko przejawem pożądania.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
| N sie 31, 2025 7:35 |
|
 |
|
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2412
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Witold33 napisał(a): Człowiek jest tak wytworzony, że na zawołanie ani nie pokocha, ani nie odkocha, ani nie polubi, czy znienawidzi. Poniekąd racja, ale tylko w przypadku osób, które nie rozumieją znaczenia słowa miłość i wydaje im się, że jest to tylko uczucie. Uczuć nie przywołuje się rozumnymi decyzjami. A miłość tak, bo jest to postawa wobec osoby kochanej. Niezależna od uczuć.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
| N sie 31, 2025 7:39 |
|
 |
|
Witold33
Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07 Posty: 1775
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Po co brniesz w kolejne absurdy? O odklejkach się nie dyskutuje. Jaki jest koń - kazdy widzi. Gdyby było, jak próbujesz to przedstawić myślący realnie ludzie w Watykanie dawno dokonaliby zmiany na : zachowuj się tak, jakbyś kochał.
|
| N sie 31, 2025 7:51 |
|
 |
|
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 2412
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Wiele osób nie rozumie słowa miłość. A gdyby choć przez chwilkę pomyśleli, to odróżniliby ją od pożądania. Zauważyliby, że miłości towarzyszą różne uczucia. Bo w miłości jest pożądanie, tęsknota, rozpacz, smutek, radość, ból ... W zależności od tego, czy obiekt miłości jest obok, czy daleko. Czy zdrowy i szczęśliwy, czy choroba złożony. Czy w zgodzie, czy w chwilowym poróżnieniu się. Ale aby to zauważać, myśleć trzeba. Albo poczytać. Poczytaj Ericha Fromma, jeśli nie będzie to zbyt wielkim wyzwaniem.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
| N sie 31, 2025 8:25 |
|
 |
|
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 3259
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
Idący napisał(a): Witold33 napisał(a): Człowiek jest tak wytworzony, że na zawołanie ani nie pokocha, ani nie odkocha, ani nie polubi, czy znienawidzi. Poniekąd racja, ale tylko w przypadku osób, które nie rozumieją znaczenia słowa miłość i wydaje im się, że jest to tylko uczucie. Uczuć nie przywołuje się rozumnymi decyzjami. A miłość tak, bo jest to postawa wobec osoby kochanej. Niezależna od uczuć. Na zawołanie nie pokocha, do tego potrzeba wiedzy o sobie samym, świadomości – kim/czym jest człowiek. Gdy spojrzymy na mrówkę, kota, konia, księżyc, gwiazdy, wszechświat i uświadomimy sobie, że stanowimy z nim nierozłączną jedność, to jest w nas, a my jesteśmy w tym. W kropli wody zawarty jest ocean, a w oceanie zawarta jest kropla. Zrozumiałe będą słowa, kochaj bliźniego swego, jak siebie samego, co mu uczyniłeś, mi uczyniłeś, sobie uczyniłeś. Bóg jest Miłością - jest wszystkim we wszystkim. Nie mylmy miłości z zauroczeniem, uczuciem, szacunkiem, przywiązaniem…
|
| N sie 31, 2025 8:44 |
|
 |
|
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2749
|
 Re: Dowód Epikura na nieistnienie Boga
george45 napisał(a): Idący napisał(a): Witold33 napisał(a): Człowiek jest tak wytworzony, że na zawołanie ani nie pokocha, ani nie odkocha, ani nie polubi, czy znienawidzi. Poniekąd racja, ale tylko w przypadku osób, które nie rozumieją znaczenia słowa miłość i wydaje im się, że jest to tylko uczucie. Uczuć nie przywołuje się rozumnymi decyzjami. A miłość tak, bo jest to postawa wobec osoby kochanej. Niezależna od uczuć. Na zawołanie nie pokocha, do tego potrzeba wiedzy o sobie samym, świadomości – kim/czym jest człowiek. Gdy spojrzymy na mrówkę, kota, konia, księżyc, gwiazdy, wszechświat i uświadomimy sobie, że stanowimy z nim nierozłączną jedność, to jest w nas, a my jesteśmy w tym. W kropli wody zawarty jest ocean, a w oceanie zawarta jest kropla. Zrozumiałe będą słowa, kochaj bliźniego swego, jak siebie samego, co mu uczyniłeś, mi uczyniłeś, sobie uczyniłeś. Nie mylmy miłości z zauroczeniem, uczuciem, szacunkiem, przywiązaniem… "Na przykazaniu miłości opiera się całe Prawo i Prorocy" - te słowa Jezusa kaznodziejskim i rynkowym wygodniakom służą najczęściej do ograniczania się do głoszenia samej miłości; a ten fakt z kolei - do skoncentrowania się na miłości emocjonalnej lub, co jeszcze gorsze, zmysłowej z pominięciem "Prawa i Proroków". 
|
| N sie 31, 2025 8:57 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|