Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 17:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 184 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona
 Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życiu 
Autor Wiadomość
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Cytuj:
Nie zgadza się z tym, że bóg stworzył księżyc. Chyba, że bogiem jest meteoryt, który uderzył w ziemie i spowodował wielką eksplozję. Oczywiście jestem pewny, że użyjesz typowego dla wierzących ludzi powiedzenia - 'Bóg tym kierował'. Wtedy pojawi się pytanie. Czym jest bóg? Człowieczkiem-czarodzieje, tak jak przedstawiają go religie? Czy może energią, która steruje wszechświatem tworząc nowe życia, cywilizacje itp..

A nie czarodziej wierzy, że ziemia i meteoryt powstały same i z niczego :D

Cytuj:
Ależ mam. Tylko wiem, że to bez sensu. Rozmawiałem z wieloma ludźmi i Ci wierzący zawsze kiedy nie potrafili odeprzeć mojego argumentu kończyli rozmowę w stylu 'Dużo wiesz, ale musisz jeszcze się sporo nauczyć', albo 'jesteś ślepy. Musisz otworzyć oczy'. Itp. Wiem, że ja nie przekonam Ciebie, a Ty mnie.

Jeśli to były "argumenty" w rodzaju przyczyn powstania księżyca, to odpowiedź zawsze brzmi poucz się, bo na razie swoją niewiedzę traktujesz jako rzecz objawioną :D


Pn kwi 15, 2013 8:40
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
PanJ napisał(a):
Nie zgadza się z tym, że bóg stworzył księżyc. Chyba, że bogiem jest meteoryt, który uderzył w ziemie i spowodował wielką eksplozję. Oczywiście jestem pewny, że użyjesz typowego dla wierzących ludzi powiedzenia - 'Bóg tym kierował'. Wtedy pojawi się pytanie. Czym jest bóg? Człowieczkiem-czarodzieje, tak jak przedstawiają go religie? Czy może energią, która steruje wszechświatem tworząc nowe życia, cywilizacje itp..

Zauważyłeś, że sam używasz typowych dla ateistów powiedzeń? Tak, jak Ty zadajesz wierzącym takie pytania, tak kij ma dwa końce i analogicznie do Twoich pytań pojawiają się takie w stosunku do najnowszej teorii dotyczącej powstania księżyca. Przynajmniej do czasu uzyskania wiedzy pewnej, która w związku z tym wykluczy inne możliwości. Każdy ma prawo do swoich przekonań. W jaki sposób wiara formka1, że za wszystkim stoi Bóg przeczy nauce?
Być może za 1000 lat ludzie będą się dziwić, jak za Twojego żywota mogłeś wierzyć, że historia księżyca wyglądała tak jak to przedstawiasz, ponieważ nauka pójdzie dalej, technologia i co za tym idzie- możliwości się zwiększą i wiele iluzji, które dziś wydają nam się prawdą za te setki lat zostaną wyjaśnione. Nie dotyczy to tylko przekonań wierzących, ale również ateistów.
Dlatego też, póki poruszamy się w świecie hipotez, dopóty zarówno Twoje przekonanie nt. księżyca jak i @formka1 są równouprawnione.


PanJ napisał(a):
Ale zgodzę się z Tobą po części. Bo właśnie po to wymyślono bogów. Żeby zapewnić sobie władzę i bogactwo. Bo czym różni się mitologia grecka od chrześcijańskich zabobonów? Teraz ludzie śmieją się z głupoty starożytnych greków, a jestem pewny, że za 1000 lat inne pokolenia tak samo będą traktowały biblię.

To kolejny typowy przykład wypowiedzi ateistów.
Za 1000 lat ludzie będą się śmiać z dzisiejszych ludzi. Nawet z ateistów. Tylko co z tego? Ludzie mają się martwić co inni o nich mogą pomyśleć za xxxx lat zamiast żyć po swojemu, tak aby było im przyjemnie? Takie myślenie jest typowe dla ludzi na wsi: nie żyją po swojemu tylko pod dyktando otoczenia, żeby sąsiedzi nie gadali, byleby reputacja była na odpowiednim poziomie. W Szkocji można wyjść do osiedlowego sklepiku w kapciach i szlafroku i się nikt nie zdziwi. W PL zaczną plotkować. Choć i to się już zmienia.
Przecież to by oznaczało, że do wszystkiego musisz podchodzić skrajnie sceptycznie, bo za te 1000 lat teoria dotycząca chociażby powstania księżyca może być inna. Będziemy dla nich prymitywnym ludem tak jak dla nas starożytni. To, że akurat ateista nie wyznaje jakiejś religii miałoby powodować jego mniejszy niepokój i kompleksy, że ktoś się może z niego za setki lat śmiać? Serio nie wiem jak to rozumieć.
Jeżeli ateiści martwią się o swoją reputację po śmierci, to ja już wolę wyluzowanych wierzących, którzy takich kompleksów nie mają ;)


Pn kwi 15, 2013 10:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
PanJ napisał(a):
Bo właśnie po to wymyślono bogów. Żeby zapewnić sobie władzę i bogactwo.

Nie, nie po to. Czort wie w zasadzie, po co; standardowa odpowiedź brzmi: żeby objaśnić świat. Wydaje się jednak, że potrzeba religijności tkwi w człowieku, wkodowana weń ewolucyjnie, być może jako efekt uboczny rozwoju mózgu, a być może jest to przystosowanie do czegoś (gwarantuje większą spójność hordy?). W każdym razie plemion ateistycznych doliczono się na razie sztuk jeden, przy czym jest żeby było zabawniej, jest to plemię z bardzo ubogim językiem (OIDP w ogóle nie znają liczebników i w związku z tym nie potrafią liczyć).

To, że rozmaici cwaniacy wykorzystują religię do ustawienia się w życiu, jest rzeczą wtórną i w zasadzie godną pochwały (każdy przejaw sprytu jest godny pochwały; głupotę należy tępić). Na ateiście.pl trwa właśnie dyskusja, czy chrześcijaństwo było warunkiem koniecznym do rozwoju cywilizacji naukowo-technicznej i co ciekawe, większość dyskutantów twierdzi, że tak: kler chrześcijański, w przeciwieństwie do kolegów po fachu z innych wyznań, zajmował się dociekaniami, jak działa świat, ponieważ chrześcijaństwo:
- wprowadziło pojęcie jednej prawdy uniwersalnej, co w naturalny sposób judziło do poznawania owej prawdy,
- wprowadziło nakaz "czynienia sobie ziemi poddanej", co w naturalny sposób pobudzało rozwój metod lepszej eksploatacji zasobów (np. trójpolówki - jest to wynalazek kościelny).

Praktycznie wszyscy zauważają korelację między wyznaniem obowiązującym w cywilizacji łacińskiej a jej oszałamiającymi sukcesami (nauka, kolonizacja) i co najwyżej spierają się, czy jest to artefakt, czy też występuje tu związek przyczynowo-skutkowy. Na korzyść tego drugiego podejścia świadczy zaawansowanie nauki hellenistycznej (więc pogańskiej), która jednakowoż nie przełożyła się na zdobycze techniczne które mogłyby zejść pod strzechy i upadła razem z hellenizmem. W przeciwieństwie, nauka chrześcijańska rozwija się w sposób ciągły i nie widać mechanizmu, który mógłby doprowadzić do jej upadku.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn kwi 15, 2013 11:54
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 11, 2010 19:28
Posty: 1953
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Cytuj:
że tak powiem: Ha ha ha ha. Chłopie, cofnąłeś się o parę stuleci wstecz, czy jak? Ciągle modlisz się o deszcz i składasz ofiary? Takie stwierdzenia od razu pokazują na jakim poziomie jest Twoja wiedza i jak skrzywiony światopogląd masz.
Ze tak powiem hahahahaha. ale dyskusja.
tak to moze odpowiedziec dziecko z przedszkola.
Z czym sie nie zgadzasz w mojej wypowiedzi ?
Tylko merytorycznie

Nie zgadza się z tym, że bóg stworzył księżyc. Chyba, że bogiem jest meteoryt, który uderzył w ziemie i spowodował wielką eksplozję. Oczywiście jestem pewny, że użyjesz typowego dla wierzących ludzi powiedzenia - 'Bóg tym kierował'. Wtedy pojawi się pytanie. Czym jest bóg? Człowieczkiem-czarodzieje, tak jak przedstawiają go religie? Czy może energią, która steruje wszechświatem tworząc nowe życia, cywilizacje itp..

Biblia opisuje go jako osobe majaca olbrzymia energię.
Co do technicznego powstania ksiezyca nie mam pojęcia jak to zrobił.
pewnie tak jak cżłowiek robi telewizory.
Uruchamia jakąs "maszyne" i telewizor gotowy




Cytuj:

Z ateizmem nie ma to n ic wspólnego tak jak nie ma to nic wspóklnego z dziurami w jezdni.


Oczywiście, że ma! Przecież każdy ksiądz w tamtych czasach upierał się, że to bóg nim kieruje.

czyli jak ja bede się upierał że jestem z księzyca oznacza to ze tak jest?



Cytuj:

Kosciół nigdy tak nie mówił ale nawet gdyby tak móił to:
1 kupe lat temu nie zyłem
2 nic nie przyjmowałem od koscioła zwłaszcza jako prawdy
3 nie jestem katolikiem

A jednak stworzyłaś swój własny wizerunek boga. Taki jak Ci odpowiada. Taki, żeby pasował do Twojego światopoglądu. Dzięki temu jest Ci łatwiej. Cóż, to bardzo popularne dzisiaj "Nie wierzę w kościół, ale wierzę w Boga!"

Nie mój wizerunek tylko wizerunek biblijny.
Cytuj:
Teraz mam do Ciebie prośbę. Mógłbyś opisac swojego boga. Kim on jest, czym się kieruje itp. ?

Bóg to "osoba" która ma nieograniczona moc . Biblia opisuje go jak pełnego energii.
Stad nie stanowi dla niego problemu tworzenie materii.
Kieruje sie miłoscią, sprawiedliwością .Biblia opisuje ze stworzył wszystko, miedzy innymi ludzi i ziemie aby ludzie mogli na niej życ i cieszyc sie życiem.
Jest duchem czyli nie ma materilnego ciał ale "duchowe"

Cytuj:
Raczej tak: Uważam, że jesteś głupi, gdyż człowiek, który uważa, że zezwalanie na niewolnictwo, karanie dzieci za grzechy ojców itp, to coś chorego - tak jak bóg, który mówi, że jest bogiem zazdrosnym. To wszystko znajdziesz w biblii. Wystarczy, że otworzysz ją na 10 przykazaniach.

Znów jakies ogólniki.
Słowa biblii to tylko słowa .Wazny jest kontekst ,język oryginału zrozumienie.
Ja tez zezwalam na cieprpienie mojego dziecka.
Bardzo go bolało jak go dentysta borował.
myslisz że przez to jestm zlym ojcem?



Cytuj:

Ach, dodam tylko jeszcze, że nie mam zamiaru z Tobą dyskutować.

To po co piszesz .
Nie masz nic do powiedzenia to daj sobie spokój.'

Ależ mam. Tylko wiem, że to bez sensu.

To uwielbiam.
jak cos jest bez sensu to tego nie rób.
Przeczysz sam sobie.

_________________
I poznacie prawdę. A prawda was wyzwoli.


Pn kwi 15, 2013 16:32
Zobacz profil
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Lurker napisał(a):
kler chrześcijański, w przeciwieństwie do kolegów po fachu z innych wyznań, zajmował się dociekaniami, jak działa świat

I jakie osiągnięcia miał na tym polu przez pierwsze 1500 lat istnienia chrześcijaństwa? Cóż nowego odkryto w tym czasie w porównaniu z tym o czym wiedziano już w starożytności?
Lurker napisał(a):
wprowadziło pojęcie jednej prawdy uniwersalnej, co w naturalny sposób judziło do poznawania owej prawdy

Co to zmieniało? Czy starożytni nie szukali już wcześniej uniwersalnych prawd rządzących wszechświatem?
Lurker napisał(a):
wprowadziło nakaz "czynienia sobie ziemi poddanej", co w naturalny sposób pobudzało rozwój metod lepszej eksploatacji zasobów

Nakaz czynienia sobie ziemi poddanej obowiązywał już starożytnych Izraelitów i raczej nie pobudził ich wówczas do rozwoju „metod lepszej eksploatacji zasobów”. Wydaje się nawet, że pogańscy Grecy i Rzymianie radzili sobie od nich znacznie lepiej w kwestii. A przecież nie możemy powiedzieć, że Izraelici nie byli zdolnym narodem.
Lurker napisał(a):
Na korzyść tego drugiego podejścia świadczy zaawansowanie nauki hellenistycznej (więc pogańskiej), która jednakowoż nie przełożyła się na zdobycze techniczne które mogłyby zejść pod strzechy i upadła razem z hellenizmem.

Były i ciekawe wynalazki techniczne, ale nie przykładano do nich należytej uwagi. Konia z rzędem temu kto udowodni, że decydujące okazały się tutaj względy religijne :-D .
Lurker napisał(a):
nauka chrześcijańska rozwija się w sposób ciągły

To oczywista nieprawda. Aż do późnego średniowiecza nauki przyrodnicze sprowadzone do roli „służebnicy teologii” z oczywistych względów nie czyniły praktycznie żadnych postępów. Czy to przypadek, że ich bujny rozwój rozpoczyna się, wtedy kiedy wymykają się spod religijnej kurateli?


Pn kwi 15, 2013 19:10
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
mauger napisał(a):
Czy to przypadek, że ich bujny rozwój rozpoczyna się, wtedy kiedy wymykają się spod religijnej kurateli?

A to jest ciekawe. Dlaczego tyle czasu trzeba było czekać aż ludzie inaczej zdefiniują metodologię naukową. A przecież cała Europa nie była pod równą kuratelą religii.
Zresztą taki Newton, był religijnym ortodoksem, a jednak religia nie przeszkodziła mu w dokonywaniu przełomowych odkryć na długo przed rewolucją francuską.
Na czym wg Ciebie polegała religijna kuratela??


Pn kwi 15, 2013 19:39
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
mauger napisał(a):
Cóż nowego odkryto w tym czasie w porównaniu z tym o czym wiedziano już w starożytności?

Położono podwaliny pod późniejszy rozwój, choćby w postaci wspomnianej już trójpolówki, ale także szkolnictwa (ot, na przykład każdy absolwent uniwersytetu, nawet jeśli celował w teologię czy medycynę, musiał najpierw zaliczyć "trywialną" matematykę).

A cóż nowego odkryto "po Euklidesie i Archimedesie" w pogańskiej jeszcze starożytności? Nauka hellenistyczna załamała się jeszcze przed tryumfem chrześcijaństwa.

mauger napisał(a):
Co to zmieniało? Czy starożytni nie szukali już wcześniej uniwersalnych prawd rządzących wszechświatem?

Tyle tylko, że konkurencyjnych prawd było bez liku i nikomu to nie przeszkadzało. Podobno jest to efekt standardowego pakietu kulturowego oprogramowania politeisty:
- Ja wyznaję takiego boga.
- A ja takiego.
- Bardzo mi przyjemnie.
- Bardzo mi przyjemnie.
- Złoży pan ze mną ofiarę?
- Ale nasi bogowie się kłócą.
- No to co?
I tak dalej. Otóż dopiero wprowadzenie monoteizmu doprowadziło ludzi do odpowiedniego stanu umysłów, w którym w ogóle mozna było zacząć debatę w temacie "lepsiejszości" jednej koncepcji nad drugą, bo politeizm gwarantował jedną wielką nieskończoną ciepełkowatą tolerancję względem prawd sprzecznych z głoszoną przez siebie.

mauger napisał(a):
Nakaz czynienia sobie ziemi poddanej obowiązywał już starożytnych Izraelitów i raczej nie pobudził ich wówczas do rozwoju „metod lepszej eksploatacji zasobów”. Wydaje się nawet, że pogańscy Grecy i Rzymianie radzili sobie od nich znacznie lepiej w kwestii. A przecież nie możemy powiedzieć, że Izraelici nie byli zdolnym narodem.

Być może. Tego poglądu akurat nie będę bronił jak niepodległości, bo sam nie jestem do niego mocno przekonany. Faktem jest jednak, że Christianitas w końcu wystrzeliła pod tym względem jak rakieta i to jeszcze grubo przed Oświeceniem. Pytanie: dlaczego?

mauger napisał(a):
Były i ciekawe wynalazki techniczne, ale nie przykładano do nich należytej uwagi. Konia z rzędem temu kto udowodni, że decydujące okazały się tutaj względy religijne.

(Lurker wzrusza ramionami) Bogowie pogańscy stworzyli człowieka, żeby dla nich pracował; o tym wiedzieli już Sumerowie. Podejście takie w naturalny sposób konserwowało mentalność, nazwijmy ją, pańsko-niewolniczą, a niewolnikowi ułatwiać pracę... niby można. Po cholerę? Niech nam spłodzi odpowiednio dużo małych niewolników.

Dlatego za rozwojem nauki nie szedł rozwój techniki i wszystko w końcu szlag trafił, kiedy znudzeni arystokraci znaleźli sobie inne rozrywki.

mauger napisał(a):
To oczywista nieprawda. Aż do późnego średniowiecza nauki przyrodnicze sprowadzone do roli „służebnicy teologii” z oczywistych względów nie czyniły praktycznie żadnych postępów. Czy to przypadek, że ich bujny rozwój rozpoczyna się, wtedy kiedy wymykają się spod religijnej kurateli?

Przypadek. Ktoś wpadł na pomysł (masoni zapewne), że nauka nie powinna produkować scholastyków uczonych, tylko praktycznych rzemieślników. Wtedy nauką zaczęli bawić się mieszczanie, których Kościół kontrolował o tyle, o ile. Skutek uboczny, proszę pana. Ale kurka, nawet ci niekontrolowani mieszczanie musieli zdobyć najpierw wykształcenie jak nie we Florencji, to w Rakowie. A oświecenowi ateistyczni mądrale przyszli już na gotowe.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn kwi 15, 2013 20:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52
Posty: 1365
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Dodałbym jeszcze, że ten cywilizacyjny pociąg był ciągnięty głównie przez protestantów. To oni raczej "żyli, żeby pracować", w przeciwieństwie do katolików, którzy "pracowali, żeby żyć". O kalwinach każdy słyszał a Szwajcaria jest na to najlepszym dowodem.

_________________
"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"
(2 Kor 4)


Pn kwi 15, 2013 20:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 20, 2012 15:19
Posty: 12
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Val napisał(a):
PanJ napisał(a):
Ale zgodzę się z Tobą po części. Bo właśnie po to wymyślono bogów. Żeby zapewnić sobie władzę i bogactwo. Bo czym różni się mitologia grecka od chrześcijańskich zabobonów? Teraz ludzie śmieją się z głupoty starożytnych greków, a jestem pewny, że za 1000 lat inne pokolenia tak samo będą traktowały biblię.

To kolejny typowy przykład wypowiedzi ateistów.
Za 1000 lat ludzie będą się śmiać z dzisiejszych ludzi. Nawet z ateistów. Tylko co z tego? Ludzie mają się martwić co inni o nich mogą pomyśleć za xxxx lat zamiast żyć po swojemu, tak aby było im przyjemnie? Takie myślenie jest typowe dla ludzi na wsi: nie żyją po swojemu tylko pod dyktando otoczenia, żeby sąsiedzi nie gadali, byleby reputacja była na odpowiednim poziomie. W Szkocji można wyjść do osiedlowego sklepiku w kapciach i szlafroku i się nikt nie zdziwi. W PL zaczną plotkować. Choć i to się już zmienia.
Przecież to by oznaczało, że do wszystkiego musisz podchodzić skrajnie sceptycznie, bo za te 1000 lat teoria dotycząca chociażby powstania księżyca może być inna. Będziemy dla nich prymitywnym ludem tak jak dla nas starożytni. To, że akurat ateista nie wyznaje jakiejś religii miałoby powodować jego mniejszy niepokój i kompleksy, że ktoś się może z niego za setki lat śmiać? Serio nie wiem jak to rozumieć.
Jeżeli ateiści martwią się o swoją reputację po śmierci, to ja już wolę wyluzowanych wierzących, którzy takich kompleksów nie mają ;)


Nie wiesz jak to rozumieć? Cóż nie dziwie się, gdyż dodałaś strasznie dużo od siebie. Np. wskaż mi proszę zdanie, w którym stwierdzam, że ktokolwiek powinien martwić się o to co o nim powiedzą za xxxx lat? Nie znajdziesz tego. Znadinterpretowałaś moją wypowiedź. Napisałem, że chrześcijanie śmieją się ze starych religii nie widząc tego, że starożytne religie zawierają podobne mity co ich własna wiara. Lecz dzisiejsi wierzący tego nie widzą, albo nie chcą zobaczyć. Pokarzesz im palcem podobieństwa, a oni będą kiwali głowami i pukali się w czoło mówiąc 'Ale w Biblii jest prawda!'.

formek1 napisał(a):
Z ateizmem nie ma to n ic wspólnego tak jak nie ma to nic wspóklnego z dziurami w jezdni.

PanJ napisał(a):
Oczywiście, że ma! Przecież każdy ksiądz w tamtych czasach upierał się, że to bóg nim kieruje.

Cytuj:
czyli jak ja bede się upierał że jestem z księzyca oznacza to ze tak jest?


Jeśli chcesz dyskutować, to odpowiadaj na całą wypowiedź, a nie na wycięte z kontekstu zdanie. Właśnie dlatego mówiłem, że rozmowa z takimi ludźmi jest bez sensu. Napisałem przecież, że ludzie im wierzyli, bo to było dla nich wygodne lub im kazano. Pamiętaj, że historii nie spisali ludzie prawi, tylko ludzie posiadający władzę.

formek1 napisał(a):
Bóg to "osoba" która ma nieograniczona moc . Biblia opisuje go jak pełnego energii.
Stad nie stanowi dla niego problemu tworzenie materii.
Kieruje sie miłoscią, sprawiedliwością .Biblia opisuje ze stworzył wszystko, miedzy innymi ludzi i ziemie aby ludzie mogli na niej życ i cieszyc sie życiem.
Jest duchem czyli nie ma materilnego ciał ale "duchowe"


To chyba czytaliśmy inną biblię. Pamiętaj, że Stary Testament też się w owej księdze znajduje. I zabawne jest to, bo biblia wcale go tak nie opisuje. Opisuje go jako boga sprawiedliwego, zazdrosnego i okrutnego. Nie miłuje się nad grzesznikami tylko ich niszczy. Za dobro odwdzięcza się dobrem, a za zło odpłaca złem. Dopiero w Nowy Testament, który dziwnym sposobem został stworzony z ksiąg odpowiadającym Kościołowi. Nagle bóg stał się dobry i miłosierny, lecz pozostając przy tym sprawiedliwym (już nawet nie będę pisał, że to paradoks, bo w końcu 'bóg może wszystko')
A i tyle razy ile człowiek spotykał boga, bóg był materialny. Poczytaj o Sodomie i Gomorze. Jak to zmęczony bóg musiał się najeść i napić.

formek1 napisał(a):
Znów jakies ogólniki.
Słowa biblii to tylko słowa .Wazny jest kontekst ,język oryginału zrozumienie.
Ja tez zezwalam na cieprpienie mojego dziecka.
Bardzo go bolało jak go dentysta borował.
myslisz że przez to jestm zlym ojcem?


Ogólniki? Mam Ci pół Starego Testamentu przekopiować, czy co?
Według zasad biblijnych, jeśli zabiłbyś człowieka za Twą zbrodnie odpowiedział byś Ty, Twoje dziecko i w przyszłości jego potomek. Uważasz to za sprawiedliwe?
Nie porównuj borowania zęba, a skazania na ukamienowanie, bo to zaczyna robić się chore. Chyba, że w Twoim przekonaniu, dzięki temu bóg dbał o dobro ludzi. Zabawny byłby to bóg w takim razie: Kobieta została zgwałcona - dla niej to tragedia. Jej ojciec zaś zmusza ją do ślubu z owym gwałcicielem. Ona odmawia - zostaje skazana na ukamienowanie.

formek1 napisał(a):

PanJ napisał(a):
Ależ mam. Tylko wiem, że to bez sensu.

To uwielbiam.
jak cos jest bez sensu to tego nie rób.
Przeczysz sam sobie.


Kolejny raz wyrwałeś moje zdanie z kontekstu. Widać jesteś jednym z tych ludzi, którzy zamiast odpowiadać na argumenty starają się poniżyć swojego rozmówce poprzez stwierdzenia właśnie tego typu. Wyjaśniłem Ci przecież dlaczego uważam, ze to bez sensu. Jednak Ty tego najwidoczniej nie potrafisz zrozumieć. Smutne.


Pn kwi 15, 2013 21:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2012 14:23
Posty: 36
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
formek1 napisał(a):
Nigdy , bez powodu, bez konkretnego powodu.
tak jest i już.
tak jak kolor biłay jest biały .


"tak jest i już" - i jak ja mam Cię traktować poważnie? To jest Twoje wyjaśnienie? Nic nie jest "tak i już". Nawet takie "zawsze", bo "zawsze" to w sumie swoista nieskończoność, którą to w matematyce ludzie skonkretyzowali na tyle, że określili kilka jej rodzajów, opisując moce powstałych w ten sposób zbiorów, które co więcej można przyrównać do siebie, ponadto wykonywać na nich określone obliczenia, kiedy wymaga tego sytuacja. Owszem, jest w tym nieco pozornej sztuczności, tak jak np. w liczbach zespolonych, ale to jest właśnie ta zasadnicza różnica między nauką a religią - religia nie przyjmuje w szeregi swoich dogmatów wątpliwości typu "a może się mylę", "a może to byłoby lepsze wyjaśnienie", "a może w tym zagadnieniu nie do końca mamy rację", "a może to spróbujmy zrobić inaczej", nauka natomiast jest skłonna do owych pozornych nagięć, by coś wyjaśnić i udowodnić w racjonalny sposób, który każdy może zrozumieć przy odrobinie chęci, bez potrzeby słania modłów i próśb do (według Ciebie) istniejącej istoty w zaświatach. Gdyby każdy podchodził do życia na Twój sposób, to dalej byśmy liczyli co najwyżej ilość krów rylcem na glinianych tabliczkach.

formek1 napisał(a):
Czyli kto? Józek Franek .Ok
Jesli tak hcesz to masz racje ale "ktos " musiał to zrobić.
A jaki go nazwiesz to inna para kaloszy


Ok, moim zdaniem to Józek stworzył wszystko. Spotkałem ostatnio Józka pod sklepem, kiedy to po dziesiątym winie zaczął mi opowiadać, jak stworzył świat. Spisałem to do książki, więc to musi być prawda, bo "ktoś" musiał stworzyć Wszechświat. Czemu nie taki Józek spod sklepu?

formek1 napisał(a):
technicznie ?
nie mam pojecia.
Biblia opisuje Boga jako kogos kto dysponuje olbrzymią energią.
jak z energii robi sie materie nie wiem.
Ale nie wiem tez jak robi sie rakiety kosmiczne a one istnieją.
Sposób nie ma tu nic do rzeczy.


Problem w tym, że rakiety stworzyli ludzie i mamy na to dowody, a że tego nie rozumiesz, to już tylko wina Twojej ignorancji. W tej kwestii ja też jestem ignorantem, bo nie mam zielonego pojęcia, jak oni ją zmontowali, ale wiem, że gdybym pragnął się dowiedzieć, to bym się dowiedział. U Boga nie ma takiej możliwości, nie ma instytucji, w której możemy pooglądać sobie plany stworzenia Wszechświata, ktoś może próbować wytłumaczyć, ale nie będzie to podparte niczym sensownym.

formek1 napisał(a):
I oznacza że ktos musiał księzyc "zrobic".
Bo samo nic nie powstaje


Lub "coś" :D

formek1 napisał(a):
No własnie tak mysli większosc ludzi.
A Bóg nie może wszystkiego(w rozumienie o jakim piszesz). I nie jest idiota żeby na białe mówic czarne.


Ok, ale gdyby jednak powiedział, że białe jest czarne, co byś na to odparł?

formek1 napisał(a):
To inna sprawa jak prezentuje sie w Twoich oczach.
Moze wszystko w odniesieniu do cżłowieka .Do praw fizyki ,matematyki które stworzył .
Ale nie może robic rzezcy sprzecznych z jego naturą. Nie oznacza że nie ma to siły .


Hmm... Czyli gdyby chciał, to mógłby w ciągu sekundy usunąć prawa grawitacji na Ziemi, a także sprawić, że 2+2=5 w podstawowym rozumieniu okazałoby się prawdą?

formek1 napisał(a):
Cytuj:
Tak jak Bóg - to też tylko teoria.


według ciebie.


Owszem. Masz prawo się z tym nie zgadzać, tak jak ja mam prawo uznawać ową teorię za prawdopodobną.

formek1 napisał(a):
Bo to kwestia gdzie się człowiek urodził i jakich zwrotów się nauczył.'A nie wiary albo niewiary.


Nieprawda. Byłem "katolikiem" przez 16 lat, obożowałem dość dużo. Teraz jak ręką odjął. Wątpię, żebym nawet w nie wiem jak kryzysowej sytuacji wzywał imię jakiegoś Boga, bo niby po co, skoro go tam nie ma?

formek1 napisał(a):
Oczywiście.Tylko czemu wczesniej nikt nie uwazał ze ma szok jak był ateista?


Bo nie mówił o Bogu. Żyjemy w XXI wieku, a ludzie dalej wierzą w bajki o człowieku, który mieszkał w brzuchu wieloryba. Śmiechu warte.

formek1 napisał(a):
Moze nie .
Ale ciekawe kto wie lepie co u mnie stoi na stole .
Ty czy ja?


Materialny przedmiot stojący na stole, a być-może-majaki to dość oddzielne sprawy i nie należy ich porównywać, jakby były tym samym. Poza tym, może Ci się wydawać, że coś stało na stole, ale okazuje się, że już tam nie stoi. Doktor mówił o zdarzeniach z przeszłości, które choć mógł przywołać w swej pamięci, to nie dowodzą, że są tym, za co je uważa, tj. w tym Twoim materialnym porównaniu, że to coś stoi na stole, bo obecnie ten stół stoi w zamkniętym na klucz pokoju, który otworzyć potrafi jedynie ów lekarz. Może Ci powiedzieć, że jest tam Bóg, albo stado słoni. Nie twierdzę, że kłamie, twierdzę jedynie, że może być w błędzie, bo opiera się jedynie na swej własnej, indywidualnej, a co za tym idzie, subiektywnej opinii.
--edit--
Taki dopisek - czy gdybym miał doktorat z neurologii i zacząłbym Ci mówić z przekonaniem, że widziałem Boga, bo straciłem przytomność po tym, jak doznałem wstrząsu mózgu poprzez walnięcie się głową o kredens, to by było dla Ciebie wiarygodne?

formek1 napisał(a):
pewnie że masz prawo.
Tylko co to zmienia.
Nic. Ty masz wątpliwości a Bóg nadal istnieje.


Błąd. Ja mam wątpliwości, a Ty twierdzisz, że Bóg istnieje, co ja poddaję w wątpliwość, a zatem nie jest powiedziane, że on rzeczywiście istnieje. Nawet, gdyby 100% ludzkości zgadzało się z Tobą, to nadal nie byłby dowód na to, że Bóg istnieje, a na to, że ludzie tak myślą.

formek1 napisał(a):
To dosyc ciekawe stwierdzenie że te prawa były od zawsze.
Rozumiem ze prawo o ruchu drogowym istniało zawsze alr dopiero jak wyprodukowano samochody ono zaczeło działać?
nawet naukowcy twierdza że wszechświatr miał początek .Więc te prawa nie mogły istniec przedb powstaniem materii.
Bo te prawa dotyczą materii


Naprawdę porównujesz prawo ruchu drogowego z prawami rządzącymi podstawami świata? Rozumiem, że szukasz metafor i niektóre owszem, są trafne, ale ta jest dosyć marna. Ale co powiesz na istniejące od zawsze prawa, które dopiero stworzyły prawa, które dały początek prawom tworzącym Wszechświat? Niematerialne prawa, Bóg - co sprawia, że Bóg jest "prawdopodobniejszy"?

formek1 napisał(a):
Coś czyli co .? Cos nieżywego ?.Cos bez rozumu ?
Konkretnie jakie to cos ma według ciebie cechy?


Nie mam najmniejszego pojęcia. Nikt nie ma. Bóg to jedynie wygodne wyjaśnienie, tłumaczące coś, czego nie potrafimy sobie w główce wyobrazić. Nie czyni go to faktem czy prawdą.

formek1 napisał(a):
Dobre.
Miliony ludzi mówia że istnieje Bóg a ty w to nie wierzysz?
To czemu nagle uwierzysz paru ludziom?


Coraz bardziej mnie zaskakujesz. Widzisz, sęk w tym, że te miliony tylko mówią, że Bóg istnieje. Tych paru natomiast ma całkowicie jawne i jasne dowody na to, że stworzyli ów telewizor. Czy to sprawia, że są bardziej wiarygodni? Hm, niech pomyślę, hmm... niech no wyjmę swą wagę, połóżmy na niej ślepą wiarę milionów ludzi i teczkę z wydrukami z bazy danych, przygotowanymi przez wiarygodną osobą, która dostała pracę ze względu na swoje kwalifikacje. Ciekaw jestem, w którą stronę się przechyli?

formek1 napisał(a):
Wyjasnie to tak ze Faraon miał 10 mozliwości aby ich uwolnić. I sam z tego zrezygnował bo bał sie że straci niewolników.


Właśnie - Faraon. Czemu winni są jego poddani? Faraon był tyranem, nikt się nie śmiał mu sprzeciwiać, bo po prostu wzbudzał strach.

formek1 napisał(a):
Niestety tłumaczenia i język to trudna sprawa zwałszcza w kich kwestaich w kórych zamek moze oznacząc zamek króelwski i zamek w drzwiach.


Ano widzisz! Zatem, jak mniemam, znasz Biblię po hebrajsku, by móc mówić, iż dużo o niej wiesz, bo tłumaczenia są różne i nie wiadomo, które z przytoczonych przez nas jest właściwsze.

formek1 napisał(a):
Czemu Bóg wymagał od zydów wyłacznego oddania ?
Bo mu to wczesniej obiecali ,dobrowonie i bez przymusu.
A umowa to umowa. I Bóg dotrzymuje swoich zobowiazan wiec wymaga tez od iinnych aby dotrzymali swoich.'


Naprawdę? Tak na logikę - widząc przed sobą Boga, raczej nie śmiałbym mu się sprzeciwiać, choćbym nie wiem, jak się nie zgadzał z jego zdaniem.

Val napisał(a):
W jaki sposób wiara formka1, że za wszystkim stoi Bóg przeczy nauce?


Krótko się wypowiem na temat tego fragmentu wypowiedzi. Nie wiem, czy przeczy, ale wiem, że religia (w sensie wiary lub sprawiania pozorów, że się wierzy) na ogół powstrzymywała rozwój nauki. Był czas, w którym spalenie na stosie groziło za samo sprzeciwienie się kanonom stawianym przez chrześcijaństwo, lub nawet ich zakwestionowanie, a gdyby w Biblii była cała prawda i wiedza, nie byłoby potrzeby, by istniała nauka. Okazuje się jednak, że nauka jest na ogół lepszym sposobem na poznanie świata, niż niepewnego pochodzenia księga.

formek1 napisał(a):
Ja tez zezwalam na cieprpienie mojego dziecka.
Bardzo go bolało jak go dentysta borował.
myslisz że przez to jestm zlym ojcem?


A więc teraz mamy Boga-ojca, który zezwalając na oddanie 14-letniej dziewczyny na niewolnicę i nałożnicę jakiemuś staremu, niewyżytemu zbereźnikowi mordującemu podporządkowanych sobie murzynów jednego za drugim jedynie pozwala na to, by borować jej zęba? Dobrze zrozumiałem?


Pn kwi 15, 2013 21:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 20, 2012 15:19
Posty: 12
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
sukhoi napisał(a):
Ok, moim zdaniem to Józek stworzył wszystko. Spotkałem ostatnio Józka pod sklepem, kiedy to po dziesiątym winie zaczął mi opowiadać, jak stworzył świat. Spisałem to do książki, więc to musi być prawda, bo "ktoś" musiał stworzyć Wszechświat. Czemu nie taki Józek spod sklepu?


Też spotkałem kiedyś Józka! I jak mu dałem 5 zł na wino, to opowiedział mi o stworzeniu wszechświata. Czyżby prawda została odkryta?!


Pn kwi 15, 2013 21:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2012 14:23
Posty: 36
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
PanJ napisał(a):
Też spotkałem kiedyś Józka! I jak mu dałem 5 zł na wino, to opowiedział mi o stworzeniu wszechświata. Czyżby prawda została odkryta?!


Myślę, że tak! Co więcej, wielu innych żuli potwierdziło wersję Józka! Myślę, że stanęliśmy tutaj nad tajemnicą bytu, bo skoro oni w niego wierzą, a powtarzam, "ktoś" musiał stworzyć Wszechświat, to Wielkim Stwórcą mógł być właśnie Józek!


Pn kwi 15, 2013 21:30
Zobacz profil
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
PanJ napisał(a):
Np. wskaż mi proszę zdanie, w którym stwierdzam, że ktokolwiek powinien martwić się o to co o nim powiedzą za xxxx lat?

Jeżeli ktoś pisze, że za 1000 lat będą się z kogoś śmiać, to znaczy, że przejmuje się opinią potomnych, bo jaki to niby merytoryczny argument ?? Czego to ma dowodzić ?? A jak będą płakać, to z kolei będzie to dowodzić czego?

PanJ napisał(a):
Napisałem, że chrześcijanie śmieją się ze starych religii nie widząc tego, że starożytne religie zawierają podobne mity co ich własna wiara. Lecz dzisiejsi wierzący tego nie widzą, albo nie chcą zobaczyć. Pokażesz im palcem podobieństwa, a oni będą kiwali głowami i pukali się w czoło mówiąc 'Ale w Biblii jest prawda!'.

Chrześcijanie śmieją się ze starych religii tak samo jak ateiści. Nie jestem zwolenniczką generalizowania i czynię to wtedy, gdy robi to również rozmówca. Współczuję Ci, że w Twoim otoczeniu spotykasz ludzi, którzy nie są w stanie podjąć refleksji nad swoimi przekonaniami dotyczącymi religii. Jednak nie uogólniaj na resztę, której zdania nie znasz.

Czasem trudno znaleźć wspólny język, obie strony nie są otwarte na wzajemną pokojową wymianę poglądów i obie strony wyciągają niepochlebne wnioski z takiej dyskusji. U Ciebie nie ma w pełni otwartego nastawienia do teistów, ponieważ budujesz ich negatywny obraz poprzez generalizacje. To utrudnia porozumienie, tym bardziej że potencjalnych rozmówców o odmiennych przekonaniach na starcie informujesz jak kiepskie masz o nich mniemanie. To nie jest dobra atmosfera do wymiany poglądów. To tworzenie atmosfery wzajemnej wrogości wokół siebie. Jeżeli jesteś indywidualistą, traktuj tak samo jak siebie innych.

@Sukhoi
Następnym razem podkreśl czerwoną czcionką, że mnie cytujesz, bo niemal nie zauważyłam tekstu :P

sukhoi napisał(a):
wiem, że religia (w sensie wiary lub sprawiania pozorów, że się wierzy) na ogół powstrzymywała rozwój nauki.

A jednak byli ortodoksi religijni, którzy w owym czasie potrafili dokonywać przełomowych odkryć. Jak to wyjaśnisz?

sukhoi napisał(a):
gdyby w Biblii była cała prawda i wiedza, nie byłoby potrzeby, by istniała nauka

Tego szukałeś kiedyś w biblii?? Wg chrześcijan biblia jest potrzebna do zbawienia, a nie do odkrywania prawideł fizyki, chemii czy matematyki. To dwa oddzielne światy.

sukhoi napisał(a):
Okazuje się jednak, że nauka jest na ogół lepszym sposobem na poznanie świata, niż niepewnego pochodzenia księga.

Oczywiście. Newton jako religijny ortodoks, choć żył wieki temu, nie miał problemu z połączeniem swojej wiary z nauką. Różnica polega na tym, żeby potrafić rozróżnić kompetencje nauki i wiary.
W KK o tych kompetencjach mówi encyklika "Fides et ratio", u protestantów jest zasada "Sola Scriptura"(?), ale to zależy co nas konkretnie interesuje.


Pn kwi 15, 2013 21:41

Dołączył(a): Śr cze 20, 2012 15:19
Posty: 12
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
Val napisał(a):
PanJ napisał(a):
Np. wskaż mi proszę zdanie, w którym stwierdzam, że ktokolwiek powinien martwić się o to co o nim powiedzą za xxxx lat?

Jeżeli ktoś pisze, że za 1000 lat będą się z kogoś śmiać, to znaczy, że przejmuje się opinią potomnych, bo jaki to niby merytoryczny argument ?? Czego to ma dowodzić ?? A jak będą płakać, to z kolei będzie to dowodzić czego?


PanJ napisał(a):
Napisałem, że chrześcijanie śmieją się ze starych religii nie widząc tego, że starożytne religie zawierają podobne mity co ich własna wiara. Lecz dzisiejsi wierzący tego nie widzą, albo nie chcą zobaczyć. Pokażesz im palcem podobieństwa, a oni będą kiwali głowami i pukali się w czoło mówiąc 'Ale w Biblii jest prawda!'.

Chrześcijanie śmieją się ze starych religii tak samo jak ateiści. Nie jestem zwolenniczką generalizowania i czynię to wtedy, gdy robi to również rozmówca. Współczuję Ci, że w Twoim otoczeniu spotykasz ludzi, którzy nie są w stanie podjąć refleksji nad swoimi przekonaniami dotyczącymi religii. Jednak nie uogólniaj na resztę, której zdania nie znasz.

Czasem trudno znaleźć wspólny język, obie strony nie są otwarte na wzajemną pokojową wymianę poglądów i obie strony wyciągają niepochlebne wnioski z takiej dyskusji. U Ciebie nie ma w pełni otwartego nastawienia do teistów, ponieważ budujesz ich negatywny obraz poprzez generalizacje. To utrudnia porozumienie, tym bardziej że potencjalnych rozmówców o odmiennych przekonaniach na starcie informujesz jak kiepskie masz o nich mniemanie. To nie jest dobra atmosfera do wymiany poglądów. To tworzenie atmosfery wzajemnej wrogości wokół siebie. Jeżeli jesteś indywidualistą, traktuj tak samo jak siebie innych.


Skomentuje dwie wypowiedzi za jednym razem.

Zacznę od czegoś, co sprawi, że trochę milej zacznie Ci się czytać owego posta - od przeprosin. Jeśli Cię uraziłem i poczułaś się źle z mojego powodu - wybacz. Nie to było moim celem.

Nie było przejmowania się. Było zwykłe stwierdzenie faktów. Nie pisałem czegoś w stylu 'jak możesz żyć wiedząc, że za 1000 lat ludzie będą się z Ciebie śmiali?!'. Argument jest prosty (i żeby nie było, że uogólniam tym razem, są wyjątki!!): wierzysz w to co wierzy społeczeństwo do którego należysz. Wierzysz w to, czego nauczyli Cię rodzice. Wierzysz w to co Ci wmawiali przez lata. Taki formek1 gdyby urodził się w Iraku, teraz pewnie czciłby Allaha z taką samą pasją jak kocha JHWH. Gdyby urodził się w starożytnej Grecji, pewnie wierzyłby w Atenę, Artemidę, Zeusa i Posejdona.

Niestety tak. Rozmawiałem naprawdę z wieloma chrześcijanami. Ponad 90% z moich rozmówców nie czytała biblii. Swoją wiarę opierają na tym co słyszeli i co im mówią. Ewentualnie mruczą coś pod nosem i z obrażoną miną stwierdzają, że nie wierzą w kościół, tylko w boga. I ich bóg jest taki i owaki.
Co do starożytnych religii. Niestety ludzie wybuchają śmiechem jak tylko wspominam choćby o tym, czym mogła być 'vymanika shastra'.

Otwarcie się przyznam, że nie rozumiem ludzi wierzących w bogów. Ja nigdy nie wierzyłem, gdyż moi rodzice tego ode mnie nie wymagali. Jak teraz rozmawiam z ludźmi i słyszę słowa typu 'Jakbym się dowiedziała, że urodzę dziecko z zespołem downa, to nie zrobiłabym aborcji. To przecież mój krzyż.', to ręce mi opadają. Zaznaczam, że nie chodzi tutaj o aborcje, bo to całkiem inny temat. Chodzi mi o podejście. Czemu tyle wierzących nie potrafi podejmować decyzji za siebie? Czemu, gdy coś osiągnął wolą mówią, że to zasługa boga, a nie ich.

PS

Ach, dziękuję za poprawienie błędu.


I jeszcze raz do formek1

formek1 napisał(a):
8 „‚Nie wolno ci robić sobie rzeźbionego wizerunku, żadnej postaci podobnej do czegokolwiek, co jest w niebiosach w górze, albo tego, co jest na ziemi na dole, lub tego, co jest w wodach pod ziemią. 9 Nie wolno ci kłaniać się im ani dać się namówić do służenia im, gdyż ja, Jehowa, twój Bóg, jestem Bogiem wymagającym wyłącznego oddania

9) Nie będziesz się im kłaniał, ani ich chwalił: bom Ja Pan, Bóg twój, Bóg zawisny w miłości, nawiedzający nieprawość ojców nad syny do trzeciego i do czwartego pokolenia tych, którzy mię nienawidzą.


Proszę powiedz skąd wziąłeś te tłumaczenia.


Pn kwi 15, 2013 22:20
Zobacz profil
Post Re: Potrzebuję pomocy przy szukaniu prawidłowej drogi w życi
PanJ napisał(a):
Nie pisałem czegoś w stylu 'jak możesz żyć wiedząc, że za 1000 lat ludzie będą się z Ciebie śmiali?!'

Rozumiem. Nie tak dawno ktoś właśnie coś w tym stylu napisał i sugestia wzięła górę nad resztą.

PanJ napisał(a):
wierzysz w to co wierzy społeczeństwo do którego należysz. Wierzysz w to, czego nauczyli Cię rodzice. Wierzysz w to co Ci wmawiali przez lata. Taki formek1 gdyby urodził się w Iraku, teraz pewnie czciłby Allaha z taką samą pasją jak kocha JHWH. Gdyby urodził się w starożytnej Grecji, pewnie wierzyłby w Atenę, Artemidę, Zeusa i Posejdona.

I owszem, jest to jeden ze sposobów do przystosowania się do życia w społeczeństwie.
Zawsze są wpływy środowiska. Zawsze rodzice w procesie wychowawczym przekazują określone wartości dziecku, tak jak człowiek wychowywany przez zwierzęta nigdy nie uwolni się od treści przekazanych mu przez zwierzęcych opiekunów.
Jakąkolwiek drogę wybierzemy, zawsze będzie ona "skażona" przez środowisko w którym się wychowywaliśmy.
PanJ napisał(a):
Niestety tak. Rozmawiałem naprawdę z wieloma chrześcijanami. Ponad 90% z moich rozmówców nie czytała biblii. Swoją wiarę opierają na tym co słyszeli i co im mówią. Ewentualnie mruczą coś pod nosem i z obrażoną miną stwierdzają, że nie wierzą w kościół, tylko w boga. I ich bóg jest taki i owaki.

Dokonują analizy warunków w jakich żyją, konfrontują swoje przekonania i wyciągają konkretne- nie ważne jakiej jakości- wnioski. To źle czy dobrze??

PanJ napisał(a):
Co do starożytnych religii. Niestety ludzie wybuchają śmiechem jak tylko wspominam choćby o tym, czym mogła być 'vymanika shastra'.

Widocznie źle dobierałeś sobie rozmówców. Nie każdy nadaje się do dysput na określonym poziomie. Każdy miał w szkole matematykę. Jednak nie warto z każdym dyskutować na temat inwestowania pieniędzy w lokatę. Choć i to zależy od celu dyskusji. Jeżeli jesteś zapalonym socjologiem, to i dla celów statystycznych każda odpowiedź będzie Cię interesowała. Jeżeli masz wyższe aspiracje, trzeba szukać dłużej.

PanJ napisał(a):
Ja nigdy nie wierzyłem, gdyż moi rodzice tego ode mnie nie wymagali.

Miałeś więc sprzyjające warunki do rozwinięcia światopoglądu humanistycznego. W pewnym sensie było to zdeterminowane przez czynniki środowiskowe. Gdybyś urodził się w takiej rodzinie jak @formek1, wierzyłbyś prawdopodobnie równie mocno w Boga jak on.

PanJ napisał(a):
Czemu, gdy coś osiągnął wolą mówią, że to zasługa boga, a nie ich.

PanJ napisał(a):
Czemu tyle wierzących nie potrafi podejmować decyzji za siebie?

A kilka zdań wcześniej dziwiłeś się, że ludzie wierzą w Boga po swojemu, zamiast trzymać się Boga z biblii(tak zrozumiałam to, że nie czytali biblii) :P.
Dlatego zadałam pytanie czy to dobrze czy źle.
Ale do rzeczy: wiele czynników determinuje nasz wybór. Niektórzy rzucają monetą. Inni zajrzą na przypadkowy wers biblii i go przeanalizują w kontekście ich problemu, jeszcze inni zaczną medytować, ćwiczyć, wezmą drzemkę, pójdą do wróżki, postawią karty itd.
To sens życia. Każdy jakiś ma i ich motto życiowe je determinuje. Grunt, aby coś im ten sens nadawało. Każdy ma inny bagaż doświadczeń i to co dla Ciebie jest dobre, dla kogoś innego będzie złe.


Pn kwi 15, 2013 23:06
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 184 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL