filippiarz napisał(a):
Yo Tommy.
Pominąłeś drugą część mojej wypowiedzi, z której właśnie wynika, że ludzie są doskonali, ale korzystają z prawa do niedoskonałości

Mozliwe.

Ale akurat nie o to mi chodzilo i niespecjalnie to adresuje moja watpliwosc. Nizej czytaj

filippiarz napisał(a):
W swojej wypowiedzi korzystam z a priori założonej doskonałości Boga (za chrześcijaństwem), czego logicznym wnioskiem jest obiektywna doskonałość jego dzieł.
No widzisz, wlasnie nie widze tego logicznego zwiazku. Bo to zdaje mi sie sugerowac, ze doskonaly Bog chrzescijanski nie mialby wyboru i
musialby stworzyc tylko i wylacznie doskonale byty. Cos mi w tej argumentacji nie pasuje.

filippiarz napisał(a):
Z tego wynika, że nasze postrzeganie niedoskonałości wokół nas jest częścią naszej doskonałości.
Proste, no nie?

Nie mam do tego zastrzezen, jesli faktycznie przyjmiemy takie zalozenia jak mowiles. Zastrzezenia mam do faktu, ze twor istoty doskonalej
musi takze byc doskonaly. To zdaje sie sugerowac, ze istota doskonala nie ma wyboru jak propagowac swoja doskonalosc.
Po prostu obserwuje wokol siebie, ze artysta moze np. stworzyc najbardziej doskonale dzielo jakie potrafi ale rownie dobrze moze narysowac 5 kresek i kolko aby repreznetowac czlowieka. Ma tak jakby pole do popisu od najmniejszej doskonalosci do kresu swoich mozliwosci.
Chyba, ze uznamy, ze 5 kresek i kolko jest rownie doskonala reprezentacja czlowieka co fotorealistyczny obraz. Ale tutaj z kolei wchodzimy na obszar tez niefalsyfikowalnych.
