No napisał(a):
Ale to dotyczy tylko wierzących a i im zdarza się zbłądzić czy porzucić wiare właśnie pod wpływem różnych życiowych sytuacji więc coś tu jest nie tak.
Boże prawo dotyczy wszystkich, nie tylko wierzących. A że ludzie tego nie chcą respektować, bo nie wierzą? Pewnie w życiu i do nich Bóg próbuje znaleźć drogę...
W Dzienniczku S. Faustyny Kowalskiej Napisane jest:
Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem moim, wpadną w sprawiedliwe ręce moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze na nich czekam, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie moje łaski, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną (Dz. 1728).
Co do grzeszności - tak, wszyscy jesteśmy grzeszni. Ale zawsze grzesznik może powrócić do Boga. Po to jest Sakrament Pokuty.
Ponadto Bóg szuka zgubionego człowieka przez różne wydarzenia w życiu.
Cytuj:
W takim wypadku sprawa powinna być postawiona jasno- istnieje taki żaden inny ponieważ tak nie jest są dwie możliwości albo Boga niema albo nie jest tak dobry jak w to wierzycie.
A jak chciałbyś, aby ci to powiedział? Uwierzyłbyś? Ponad dwa tys. lat temu przyszedł Chrystus. Był Bogiem. Pozostawił swoją naukę dla nas. Dla ludzi. Dla wszystkich. Nie przyjęto Go, nie zrozumiano i nie uwierzono, że jest Bogiem. Umarł na krzyżu. Co jeszcze miałby większego dla ciebie zrobić i jak inaczej udowodnić, że jest Bogiem?
Byli tacy, którzy wierzyli i tacy którzy nie wierzyli. Tak samo jest i dziś.
Bóg na pewno daje wystarczająco dużo łaski tym, którzy mają pragnienie wiary i poznania Jego Miłości.
