Czy wiedza, że Bóg istnieje zaburza wolną wolę?
Autor |
Wiadomość |
Gringo
Dołączył(a): Wt wrz 02, 2008 14:46 Posty: 6
|
Wiedza, że Bóg istnieje nie zaburza wolnej woli, a jest faktem, który ma za zadnie jaj właściwe wykorzystanie. Tak, aby każdy z nas czuł się wolny w swoim działaniu i przez nic nie zniewolony.
Wiedza ta wytycza jednakże wyraźną granicę, która ma kształtować nasze poczucie wolności wobec siebie i innych. Czyli jest jakoby w mojej świadomości dopełnieniem wolnej woli mojego bliźniego, bo przez tą wiedzę, moją wolnością nie ograniczam jego wolności. To doskonała symbioza międzyludzka.
Wolna wola bez tej wiedzy byłaby raczej właśnie ograniczona, bo sami byśmy ją sobie ograniczyli. Zresztą takie dary jak właśnie wolna wola, sumienie itp.... możemy odkryć właśnie dzięki prawdzie o Bogu i jednocześnie aktowi Jego stworzenia a więc niewiedza o jednym wyklucza wiedz o drugim.
|
Wt wrz 02, 2008 17:56 |
|
|
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
Gringo napisał(a): Wiedza, że Bóg istnieje nie zaburza wolnej woli, a jest faktem, który ma za zadnie jaj właściwe wykorzystanie. Tak, aby każdy z nas czuł się wolny w swoim działaniu i przez nic nie zniewolony. No dobra, tylko że ja nie wiem czy Bóg istnieje i chciałbym się przekonać o tym. Gringo napisał(a): Zresztą takie dary jak właśnie wolna wola, sumienie itp.... możemy odkryć właśnie dzięki prawdzie o Bogu
Co ma sumienie wspólnego z bogami?
|
Wt wrz 02, 2008 18:10 |
|
 |
Gringo
Dołączył(a): Wt wrz 02, 2008 14:46 Posty: 6
|
Ja tu mówię o Bogu Ojcu wszystkich chrześcijan a nie o innych bogach. I jak naucza Kościół sumienie jest jednym z darów Boga dla człowieka.
A to nie temat na to aby przekonać cię do wiary w Boga, a temat o sprawie tego, że fakt istnienia Boga wśród chrześcijan nie zakłóca ich wolnej woli. Więc nie będę się rozdrabniał i schodził na inny horyzontalny temat.
|
Wt wrz 02, 2008 18:15 |
|
|
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
Ok, skoro ty też uważasz, że wiedza o istnieniu Boga nie zakłóca wolnej woli, to czemu Bóg się nie ujawnia?
|
Wt wrz 02, 2008 18:16 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Cytuj: Masz rację. Ale wiedzieć to oznacza mieć szanse na poprawny wybór. Nie wiedząc jesteśmy ślepi - nie ma dla mnie różnicy między Koranem czy Biblią czy między Jahwe a Thorem... To już subiektywne odczucie. Wiara jest pewnością istnienia tego czego nie moge ani dotknąć ani zobaczyć. Ty preferujesz wiedzę, to cenne, ale o tyle zwodnicze jeśli tylko na tym opieramy wszystko, wszakże wiemy jak mało wiemy. Cytuj: Wydaje mi się, że to błąd. Ja nic nie zakładam. W sytuacji gdy nie widzę przesłanek dla istnienia supranaturalistycznej części rzeczywistości, odrzucam ją - przynajmniej na razie. Ty zaś masz już pewien dogmat i do niego starasz się dopasować postrzeganie świata. I dochodzisz do wniosków, że niezbadane są wyroki boskie czy też że nieprzenikniony jest jest jego umysł (np gdy chodzi o wyjaśnianie zła: trywialna sprawa dla ateisty, wielki problem dla teisty). Ze swej natury Bóg jest tajemnicą, czymś niepojętym dla nas, a jednak dane są nam rzeczy do wierzenia, a nawet jakiegoś niedoskonałego zrozumienia. Może się myle ale to troche taki schemat, jedna rzecz wynika z innej. Wierze zatem nauce Kościoła, z tego dalej wynika to że nie buntuje się przeciw niej, a raczej stosuje w życiu, lub staram się stosować. Zatem ten dogmat jest tutaj uzasadnionym stwierdzeniem, ale tylko dlatego że dogmat oferuje mi pewność, a nie tylko moźliwość. Z jednej pewności wynika inna. Nie wiem czy jest to zrozumiałe. Cytuj: Gdzie? Pokaż mi je palcem bym mógł stwierdzić że to nie jest oszustwo. Czy nie wspominano choćby na tym forum o konkretnych przypadkach? Do Ciebie należy zadanie ich podważenia, ja mogę wskazać tylko na nie. Jeśli pytasz o cud z mojego otoczenia to takiego Cie nie wskażę, zresztą nie chodzi tylko o cuda typu niespodziewane nawrócenie, ale rzeczy typu uzdrowienie, objawienie, lub takie jak ta dziwna Hostia z pewengo wątku. To jest konkret, możesz tam jechać, zobaczyć, podważyć jeśli masz ku temu podstawy... Cytuj: Ja się wypisuję z czegoś takiego. Karty na stół - albo jest albo go nie ma. Pogląd, że on istnieje ale się ukrywa, żeby nam wolnej woli nie psuć jest w świetle moich powyższych wniosków po prostu nie do utrzymania... a stwierdzenie, że jest tak bo on tak chce tym bardziej nie jest dla mnie żadnym argumentem.
Chcesz mówić Bogu jak ma działać, chcesz Go wystawiać na próbę. Nie widze powodu aby Istota (nie gniewaj się) mądrzejsza odemnie i od Ciebie, miałaby słuchać niedoskonałych rad. Bóg i działa i respektuje wolną wolę człowieka. Ale nie zrozumiesz tego gdy będziesz oczekiwał że Bóg nagnie się do Twoich oczekiwań.
|
Wt wrz 02, 2008 21:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A wg mnie (też ateisty) autor wątku trochę spłyca zagadnienie.
Spójrzmy na uproszczone procesy przy założeniu nie istnienia Boga, ale też przy założeniu istnienia Wszechwiedzącego.
Założenie pierwsze. Boga nie ma.
Stoimy przed wyborem: A lub B. Dokonujemy go w oparciu o subiektywny system wartości.
Założenie drugie: istnieje Bóg wszechwiedzący.
To samo. A lub B. Wybieramy znów na podstawie subiektywnego systemu wartości, mimo, że opartego na danej religii. Co nie zmienia faktu, że ciągle będzie on subiektywny.
A - bliższe Bogu.
B - oddala od Boga.
Oczywiście, podpowiedź brzmi "A". Ale w końcu wolny wybór (który to wybór w innym temacie tak poróżnił Sweeta i WISTa) ciągle istnieje. Człowiek ciągle może świadomie wybrać B. Bo tak po prostu chce.
Dzisiaj jestem po szkoleniu z hydrauliki, więc wybaczcie zobrazowanie:
Człowiek kupuje pompę. A tam jest wyraźnie napisane: "uruchamiać tylko po zalaniu." Mimo to staje przed dylematem: albo poświęcę więcej czasu na zalanie i uruchomienie, albo uruchomię tak i pompa popracuje pół minuty "na sucho". Jeśli tak zrobię ryzykuje to, że wirniki pompy ulegną zniszczeniu, a serwis od razu pozna, w czym rzecz i odmówi mi narawy gwarancyjnej.
Mimo to - wybór jest wolny. Dostępne są tylko wytyczne.
Crosis
|
Wt wrz 02, 2008 22:00 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Uważam, że świadomość istnienia Boga nie zakłóca wolnej woli. Nie przeczę jednak, że taka świadomość jest dobrym ogranicznikiem naszych słów, gestów czy konkretnych zachowań.
Wydaje mi się, że gdyby nie świadomość, że Bóg jest... byłbym całkiem innym człowiekiem i zapewne robiłbym wiele (często złych) rzeczy, gdyż nic by mnie tak dyskretnie nie upominało. Nie chodzi mi o to, że jestem "dobry" bo się boję Boga. Tutaj bardziej kłania się kwestia, że skoro Bóg jest OK to ja, jako wierzący w Niego także muszę być OK. To bardziej polega na braniu przykładu z Boga niż na strachu przed nim.
Jeśli chodzi o kwestię "Bóg się nie pokazuje bo nie chce nas zmuszać do wiary"... Wydaje mi się, że ma ono sens. Wyobraźmy sobie, że pewnego dnia Bóg przychodzi przy huku gromów i mówi "ludzie ja istnieję!" - to by dopiero była ingerencja w naszą wolną wolę! Bóg miał świadomość, że nie wszyscy ludzie będą w Niego wierzyć, dlatego oprócz swojego prawa, dał nam jeszcze prawo naturalne. Wystarczy się trzymać któregoś z nich (trzymanie się obu jest już całkiem super) a osiągnie się zbawienie.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Śr wrz 03, 2008 7:47 |
|
 |
Maver
Dołączył(a): Wt wrz 09, 2008 6:34 Posty: 50
|
Cytuj: (...)Ale w końcu wolny wybór (który to wybór w innym temacie tak poróżnił Sweeta i WISTa) ciągle istnieje. Człowiek ciągle może świadomie wybrać B. Bo tak po prostu chce. No właśnie na innym forum mieliłem ten temat dość długo, i wykazywałem różnicę między wolnością a świadomością. Ludzie odruchowo używają tych określeń zamiennie, wierząc, że znaczą to samo. W istocie nie mamy wolności lecz świadomość. Jesteśmy kamieniem który stacza się ze zbocza, a jego ruch zależy od ścisłych praw fizycznych i nieskończonej liczby związków z innymi elementami otoczenia. Tym się jedynie różnimy od tego kamienia, że my mamy świadomość spadania, a on nie.[/quote]
|
Cz wrz 11, 2008 14:48 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
W takim ujęciu to już byłby determinizm. Nasza wolność polega na tym, że w tym "staczaniu się ze zbocza" mamy pewne możliwości dokonywania różnych wyborów. I w tym sensie jesteśmy wolni
|
Pt wrz 12, 2008 8:49 |
|
 |
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
Rozumiem,że po śmierci wolność wyboru się kończy?
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
Pt wrz 12, 2008 9:06 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Kończy się wolność wyboru drogi zbawienia. Ale wolność jest nadal. Tylko na pewne sprawy nie mamy już wpływu.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pt wrz 12, 2008 9:36 |
|
 |
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
Zastanawia mnie: czy zbawiona osoba mogłaby uczynić cokolwiek niewłaściwego? zgrzeszyć myślą lub uczynkiem? powiedzieć coś przeciw Bogu?
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
Pt wrz 12, 2008 10:19 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Zbawiona, czyli rozumiem że chodzi o taką, która już "jest w niebie"?
Jeśli o to chodzi, to owszem mogłaby. Ale jest mało prawdopodobne by to uczyniła. Dlaczego: bo to, że jest zbawiona zawdzięcza temu, że Boga szukała i pełniła Jego wolę. Zatem ciężko założyć, że osiągnąwszy cel miała zmienić zdanie na ten temat.
Przykładem tego, że znając Boga można wybrać co innego jest Szatan. On też na wolną wolę. I wybrał. Gdyby człowiek wówczas wybrał, byłby w takiej samej sytuacji jak Szatan- wieczne wygnanie, bez możliwości powrotu, bo nie ma co liczyć na Boże miłosierdzie. Miłosierdzie jest dla tych, którzy nie z własnej winy zbłądzili (Szatan zwieść może na ziemi), po śmierci już takiej możliwości nie ma, więc nie ma szans liczyć na Boże miłosierdzie.
Tak tylko na koniec: to moja koncepcja więc mogę się mylić (choć nie znajduję tu nic sprzecznego z doktryną Kościoła; mylić się mogę tylko co do owego braku miłosierdzia, ale tak wychodzi z mojego rozumowania).
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pt wrz 12, 2008 13:58 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Dlaczego: bo to, że jest zbawiona zawdzięcza temu, że Boga szukała i pełniła Jego wolę.
Przecież nie wszystkie dusze go szukały, właściwie to nawet większość nigdy o nim za życia nie słyszała (dzieci, innowiercy, ateiści) takie dusze mogą się czuć zagubione czy nawet oszukane...
|
Pt wrz 12, 2008 15:08 |
|
 |
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
No napisał(a): Przecież nie wszystkie dusze go szukały, właściwie to nawet większość nigdy o nim za życia nie słyszała
Moria ma temat w którym wypisuje cytaty różnych świętych. Jedno z takich zdań mówi o tym, że szukając prawdy szukasz Boga  .
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Pt wrz 12, 2008 15:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|