Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Niepodważalny dowód na nieistnienie Boga brzmi tak abstrakcyjnie, że trudno sobie nawet wyobraźić jak miałby wyglądać. Gdyby jednak taki pojawił się myslę, że nie doszłoby do zadnego armagedonu, ludzie głeboko wierzący nie przyjęliby go do wiadomości, dla niewierzących i tak by miał niewielkie znaczenie, bo i bez niego nie wierzyli. Świat wyglądałby mniej więcej tak jak teraz.
Załóżmy jednak, że z jakiegoś powodu wszyscy ludzie na świecie przestali wierzyć w Boga i co dalej? Musieliby na nowo odbudować świat własnych wyobrażeń i wartości. Miejsce wycofanej projekcji Boga zająłby człowiek. To w sobie samym ludzie zaczęliby szukać odpowiedzi na dręczące ich od zawsze pytania o sens własnego istnienia. Dokąd by ich to doprowadziło, nie wiem? Może z powrotem do jakiegoś pojęcie Boga? A może zupełnie gdzie indziej.
Być może kiedyś taki scenariusz nastąpi i Bóg przestanie już być potrzebny człowiekowi, ale póki co teiści mogą spać spokojnie, tęskonta za jakąś nadrzędną ideą przerastającą świadomość ludzką, za jakimś stałym punktem odniesienia w życiu jest zbyt wielka. Być może ludzie nigdy jej w sobie nie przezwyciężą.
|
Wt sty 06, 2009 14:51 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Miejsce wycofanej projekcji Boga zająłby człowiek. To w sobie samym ludzie zaczęliby szukać odpowiedzi na dręczące ich od zawsze pytania o sens własnego istnienia.
To byłoby nieco bezsensowne zawracanie. Gdyby w człowieku dało się znaleźć odpowiedź na sens własnego istnienia, nie byłoby potrzeby Boga. Właśnie niemożność znalezienia sensu w sobie samym jako takim powoduje szukanie " czegoś więcej ", i ostatecznie dojście do Boga. Rozmawiamy o świecie, który wie, że niczego więcej nie ma - zatem sens nie jest do znalezienia nigdzie, nie ma czegoś takiego jak sens. Zatem nie tylko pojęcie wartości musiałoby zostać zrewidowane - samo istnienie czegoś takiego jak " wartość " stałoby się wielce problematyczne. Skoro istota rozumna musi pytać o wartość, znaczenie, sens tego, co jest, to w omawianej sytuacji musiałaby uznać, że świat jest jakby " nie dla niej ". Świat okazałby się fundamentalnie wrogi człowiekowi.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt sty 06, 2009 14:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja uważam jednak, że ludzie adorowaliby przywódców politycznych, zamiast w życie po śmierci wierzyliby w idealny ustrój itp.
Lub medycyna - ludzie szukaliby długowiecnzości i nieśmiertelności na ziemii.
|
Wt sty 06, 2009 15:06 |
|
|
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
Cytuj: Być może kiedyś taki scenariusz nastąpi i Bóg przestanie już być potrzebny człowiekowi, ale póki co teiści mogą spać spokojnie, tęskonta za jakąś nadrzędną ideą przerastającą świadomość ludzką, za jakimś stałym punktem odniesienia w życiu jest zbyt wielka. Być może ludzie nigdy jej w sobie nie przezwyciężą.
Zgadzam sie calkowicie. Powiem wiecej, wiekszosci ludzi wiara jest niezbedna.
Pozbawic ich wiary i to w sposob nagly doprowadziloby do, czy ja wiem, samobojstwa, pijanstwa, stracenia celu istnienia. Ateism uwazam raczej za styl zycia(gornolotnie) do ktorego trzeba dojsc samemu.
Oczywiscie odnosze to do naszych warunkow.
|
Wt sty 06, 2009 15:20 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Ja uważam jednak, że ludzie adorowaliby przywódców politycznych, zamiast w życie po śmierci wierzyliby w idealny ustrój itp. To również już było - komunizm wyglądał właśnie w ten sposób. Z całą pewnością nastąpiłby rozkwit wszelkich " świeckich " ideologii. Cytuj: Lub medycyna - ludzie szukaliby długowiecnzości i nieśmiertelności na ziemii.
To prawda, jednocześnie pojawiłoby się pytanie, po co właściwie żyć wiecznie.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt sty 06, 2009 15:25 |
|
|
|
 |
Witold
Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14 Posty: 4800
|
Chrześcijanie i inni teiści z miejsca ogłosiliby, że to Bóg podłożył ten dowód, żeby sprawdzić ich wiarę. I nie stałoby się absolutnie nic, poza kolejnym argumentem na rzecz ateizmu, który teiści mogą sobie obalać swoimi niedającymi się obalić tezami z gatunku Bóg jest ponad światem i to wszystko dlatego... a Święty Mikołaj bardzo się spieszy.
|
Wt sty 06, 2009 16:54 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
Witold napisał(a): a Święty Mikołaj bardzo się spieszy[/i].
Coś powtórzone ochnasty raz przestaje być śmieszne!
|
Wt sty 06, 2009 17:01 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Drogi Witoldzie, powtórzę specjalnie dla Ciebie: nie chodzi tu o sam przykład, tylko o założenie wyrażone w temacie. Powiedzmy tak: załóżmy, że Boga nie ma, kwestia Boga nie istnieje, nie ma nikogo, kto by uważał, że poza " materią " cokolwiek jest. Jak wyglądałby taki świat ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt sty 06, 2009 17:48 |
|
 |
ekimmu
Dołączył(a): Śr gru 17, 2008 0:45 Posty: 105
|
Raczej nie będzie w najbliższej przyszłości żadnego takiego wielkiego dowodu, który naocznie pokaże milionom wierzących ludzi, że Bóg nie istnieje, więc nie ma co się martwić. Nie będzie fali samobójstw ani uciekającego papieża, marginalizacja religii to proces i to dość powolny jak dotąd w wielu społeczeństwach. A powolne zmiany mają to do siebie że ich nie zauważamy i wcale tak bardzo nie bolą, różnicę widzimy dopiero gdy przypominamy sobie jak to było 30 lat temu. Jedyne miejsca gdzie religia trzyma się mocno i nie widać jak dotąd specjalnego od niej odchodzenia to Ameryka Pd., Afryka i świat muzułmański. Swoją drogą coś jest w tym islamie że tam nawet słowa ateizm pewnie nie znają.
|
Wt sty 06, 2009 17:59 |
|
 |
Vacarius
Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48 Posty: 1268
|
 Re: Załóżmy, że Boga nie ma
Johnny99 napisał(a): Załóżmy, że oto ludzkość otrzymuje niepodważalny dowód na nieistnienie Boga Jest sporo takich dowodów. Na czele ich jest ewolucja, kilka dowodów w genetyce, fizyce, historii i logice. Johnny99 napisał(a): taki, którego w żaden sposób nie można zanegować
Zanegować to znaczy zaprzeczyć. A zaprzeczać to można nawet temu ze Kaczyński jest prezydentem w Polsce. A komuś się to może nie podobać to będzie sobie zaprzeczać i nie wierzyć w to. Wszystkiemu można zaprzeczyć.
|
Wt sty 06, 2009 18:03 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
 Re: Załóżmy, że Boga nie ma
Vacarius napisał(a): Jest sporo takich dowodów. Na czele ich jest ewolucja, kilka dowodów w genetyce, fizyce, historii i logice. Od miliomów lat ludzie chcą latać a jeszcze im skrzydła nie wyrosły. Nie podważam ewolucji, ale też w nią bezgranicznie nie wierzę. Vacarius napisał(a): Wszystkiemu można zaprzeczyć.
Można. Ja przeczę zimie i zaraz idę się opalać.
Dowodem na istnienie Boga jest to, że im bardziej się z Nim walczy tym mocniej się Go szuka.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Wt sty 06, 2009 18:32 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Jedyne miejsca gdzie religia trzyma się mocno i nie widać jak dotąd specjalnego od niej odchodzenia to Ameryka Pd., Afryka i świat muzułmański.
Zapomniałeś o Ameryce Północnej. Jest zresztą dokładnie odwrotnie. Religia jest na świecie coraz silniejsza ( nie chodzi tu tylko o islam ), a ateistyczna Europa Zachodnia to wyjątek w historii ludzkości. Znowu jednak koncentrujesz się na przykładzie, zamiast wypowiedzieć się co do istoty.
No, co z Wami ateiści ? Specjalnie założyłem ten wątek po to, by dać Wam pole do popisu.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt sty 06, 2009 19:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: No, co z Wami ateiści ? Specjalnie założyłem ten wątek po to, by dać Wam pole do popisu.
Raczej po to aby stwierdzić, że bez religii to by była pożoga, trzęsienie ziemii, gradobicie i koklusz.
|
Wt sty 06, 2009 19:56 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Raczej po to aby stwierdzić, że bez religii to by była pożoga, trzęsienie ziemii, gradobicie i koklusz.
Przecież nigdzie tego nie stwierdziłem. A co, Wy tak uważacie ? Nie ? No to jak uważacie ? O tym właśnie jest ten wątek.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt sty 06, 2009 19:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A w pierwszej wypowiedzi w temacie?
|
Wt sty 06, 2009 20:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|