I jakie mieliśmy najgłośniejsze wyczyny tych ekstremistów katolickich? Komuś nabluzgali, innego "wybuczeli", jeszcze innego popchnęli, a chyba najcięższe przewinienie to przyłożenie komuś parasolką. Jak to się ma do porwania samolotu i uderzeniu nim w budynek pełen ludzi, wysadzeniu w powietrze pociągu, regularnych zamachów na swoich rodaków czy ścięcia głowy zakładnikowi?

Dlatego uważam, że zagrożenie fanatyzmem islamskim jest przynajmniej o rząd wielkości poważniejsze niż zagrożenie fanatyzmem katolickim. Powiedziałbym wręcz, że są to zagrożenia nieporównywalne.

Moim zdaniem religia, która namawia tylko do dobrego nie jest zła. Problemem jest to, że ludzie potrafią uwierzyć w szkodliwe głupoty. Wielu w nie potrafi wierzy i długo. Po pewnym czasie ta wiara wydaje się być czymś świętym z powodu swej powszechności i pradawności. No bo jak tylu ludzi od tak dawna może się łudzić?

Jaki wniosek można wyciągnąć ze stwierdzenia, że łatwiej być głupim niż mądrym? Chodzi mi o stosunek mądrych do głupich.

Gdy ktoś znieważa, obraża lub poniża Twoją żonę, to Ty byś się nie zareagował? Otóż Jezus jest kimś więcej.

Fakt. Pewno zapytałbym się żony, czy poczuła się obrażona. No chyba, że się dobrze znamy, to bym zareagował.

Jednak w przypadku Boga, my nie wiemy czy to go obraża.
Nie wydaje mi się, aby Bóg jak małe dziecko obraził się, bo ktoś go ośmieszył. Pomyślał by raczej coś w stylu "Oj mały człowieczku, jakim prymitywnym cię stworzyłem".

Czyli nic nie daje nam prawa sądzić, że Bóg jest obrażalski, i że faktycznie się obraził w danej sytuacji ?!
A może dopuszczając do takiej sytuacji miał w tym swój cel ?

Tu nie chodzi o obrażanie się Boga czy żony, bo nie ono jest miernikiem obrazy Twoich uczuć. Chodzi o nie szydzenie, nie naśmiewanie się, szacunek dla ludzi i ich poglądów, dla ich świętości, tego co kochają. Możesz się z czymś nie zgadzać i nawet o tym mówić, ale nie obrażaj innych, nie szydź. Bo takie coś jest prostactwem i jest sprzeczne z pożyciem w społeczeństwie. Tyle.

strasznie fajnie i miło tylko trochę częściej to jednag teiści sie "obrażają" i czują że są atakowani ze wszystkich stron sic! i to jeszcze w naszym kraju...

co do staruszek i RM, to reportera pobiły wiec takie niewinne to one nie są, mnie aż ciarki przechodzą jak je widze

Myślę, że bliższe prawdy jest zdanie: Na świecie jest wielu ludzi, którzy swoją nienawiść i uprzedzenia próbują ukryć pod sztandarem wiary i w ten sposób usprawiedliwić i usankcjonować". To, że ktoś biegnie na śmierć z imieniem Boga na ustach nie czyni go jeszcze ortodoksyjnym wyznawcą. Czasem się okazuje, że biegnie zupełnie sam. Ja sam staram się być fanatykiem, ale w sercu i wobec swojego grzechu

Nie twierdziłem, że są niewinne, a krytykę ich agresywnego zachowania uważam za uzasadnioną. Ale zestawianie tego ekstremizmu katolickiego z ekstremizmem islamskim jest raczej niepoważne.

A jeśli na widok staruszek z parasolkami przechodzą Cię ciarki, to jak reagujesz na widok islamisty z maczetą?

To prawda, bo dla teistów istnieją jeszcze jakieś wartości..

Johny99 twierdzisz ze dla mnie nie istnieją?? trochę mnie to uraziło, i takie stwierdzenia to sobie z palca wyssałeś?? kto dał Ci prawo decydowac że jesteś bardziej "moralny" niż ja??

ThinAir zgadzam sie to co napisałeś to trafna uwaga

Islamisty z meczetą nie widziałem, za to różańcowe kółka Pań wykrzykujących diabły, antychrysty w stronę przedstawiciela wolnych meiów tak, i przeraża mnie to jak człowiek z życiowym doświadczeniem tak łatwo daje się omamić...

Czy obrazaja sie, bo istnieje dla nich wartosci, czy dlatego, ze sa bardziej "wrazliwi".

Widzialem wczoraj na tym forum post osoby podajacej sie za "kochajaca Boga", ktora rownoczesnie nienawidzila wlasnego ojca. (Podejrzewam, ze byl to zart jakiegos ateisty Duzo ich tutaj, takich zarcikow niewinnych ). Wiekszosc odpowiedzi byla w tonie pocieszajacym. Potwierdzaloby to moja teze o wyjatkowej "wrazliwosci" niektorych wierzacych...

A wartosci, takie jak rodzina, szacunek dla rodzicow, panowanie nad emocjami?

Dla CZESCI teistow istnieja wartosci, dla czesci emocje...

Kiedy emocje zaczynaja gorowac, trudno przewidziec do czego moze dojsc... Nieopanowane emocje czy fanatyzm rzadko prowadza do czynow etycznie - dobrych...

Z całą pewnością wierzący są bardziej wrażliwi. Już bodaj Sztaudynger zauważył, że utrata wiary prawie zawsze wiąże się z równoczesnym nabyciem cynizmu.

Najwyraźniej tak jak różne rzeczy ludzi śmieszą, tak i różne przerażają.

nie wątpie... manipulacja tłumem w jakiem mojej opini dokonuj o. Rydzyk jest straszna, człowiek starszy nie powinien w moim przekonaniu tak łatwo pozwolić sobą manipulować...

wypowiedź że dla teistów istnieją jeszcze jakieś watrości sugeruję że dla ateistów to już niby wartości nie ma zadnych, co jest krzywdzące i nieprawdziwe, poprostu wyssane zpalca