Dla mnie określenie "po śmierci" nie ma większego sensu. Według mnie smierć to wyznacznik, po którym nie ma dla zaintreresowanego już żadnego "po"

Może i tak jest. Ale nikt tego nie wie. Zresztą jeśli tak jest, to i tak nie wiadomo, co to właściwie znaczy, i jak " to " jest. Po prostu - nie wiadomo.

Ja mam przeświadczenie, ze będzie to wyglądało tak jak przed narodzinami.

No, czyli jak ?

Przypomnij sobie Johnny jak się czułeś przez setki lat przed urodzeniem i będziesz miał odpowiedź

No kiedy właśnie nie potrafię sobie przypomnieć

No tak, czyli jak coś jest kompletnie pozbawione najmniejszego sensu, to i tak mam wierzyć a nie na przykład spróbować to wytłumaczyć inaczej? Wiara jest logiczna, sens naszego życia jest logiczny, cały nasz świat dookoła jest logiczny, nie kwestia wiary, a kwestia zrozumienia. Jeśli czegoś nie potrafimy wytłumaczyć, to albo dlatego że jeszcze nie wiemy jak, albo dlatego że założenie było błędne. Osiadanie na samej wierze bez zadawania żadnych pytań jest dosłownie bezmyślne, na co nawiasem mówiąc liczą między innymi sekty. Po to mamy umysł aby go używać i zadawać pytania.

Oczywiście, ale trzeba byc gotowym na to, że niekiedy nie znajdzie się odpowiedzi.



No dobrze, ale skoro cierpienie niewinnych ludzi także jest logiczne, to o co ta cała dyskusja ? I czemu wcześniej napisałeś, że jest to absurd ?

Ha!

I z powodu takie należy zarzucić poszukiwania?

A kto tak powiedział ?

Ty.
Dałeś to do zrozumienia.

Nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy żądać od kogokolwiek zaprzestania poszukiwań. To bzdura.

Zatem jakie było przesłanie Twojej wypowiedzi? Że są rzeczy, których nie sposób poznać? Zatem dowiemy się jednego - że czegoś się dowiedzieć nie da:)

Przesłanie mojej wypowiedzi było takie, żeby nie narzekać na to, że coś jest niewyjaśnione, tylko pogodzić się z tym, i szukać dalej.

W takim razie OK