liam:
Widzę, że nasłuchałeś się socjalnych teorii, których nie sprawdziłeś w praktyce - komunizm teoretycznie jest ok, tylko praktycznie jest utopią... tak się składa, że ja wierzę w to, że ludzie są dobrzy w swojej naturze... w przeciwieństwie do myślicieli socjalistycznych:

już śpieszę z wyjaśnieniami:

myśl socjalna stwierdza: każdy jest egoistą i na pewno nie zadba o Panią Stenię, trzeba powołać prawo, które określi co jest słuszne da Pani Steni, co się jej należy i urzędnika, który będzie wiedział o Pani Steni wszystko: odsyłam Orwel...

myśl moja: człowiek jest w stanie wyjść ze swego egoizmu i z natury szuka podzielenia się tym co ma... dowód: fiskalizm i poziom opieki społecznej w kraju o największym udziale akcji charytatywnych (odsyłam: sprawozdania organizacji charytatywnych)...

Jeśli chodzi o "Mój Egoizm", to jest ogromny; zapewne porównywalny do Twojego i każdego innego (no może z wyjątkiem świętych - choć z tego co sami o sobie pisali, to większość z nich uważała się za tego największego egoistę) - ale ten egoizm: 1. jest nazwany; 2. pozwala na realizację słów: "... jak siebie samego"...
Twoja ironia właściwie nie była na temat, na co zwróciłem Ci uwagę, ale skoro poruszyłeś już temat nierealności takiej gospodarki - podałem Ci odnośniki literaturowe (szukaj ich w dziale ekonomia), w których wykazane zostało przez ludzi bardziej ode mnie biegłych w ekonomii, że taka gospodarka jest całkiem realna i możliwa... zapraszam do lektury, a po takowej ewentualne przemyślenia powinny być na miejscu...

Ale z chęcią wysłucham co masz do powiedzenia w kwestii pogodzenia sprzeczności, o której wyżej napisałem... płacić na wspieranie grzechu, czy nie płacić...

Adamek, a może byś tak przestał mnie "odsyłać do lektur" i "zachęcać do czytania" a dla odmiany sam poczytał co piszę bo mam wrażenie, że to w ogóle nie dociera...

Jeszcze raz powtórzę moje główne przesłanie: nie płać. Cudzego ewentualnego grzechu wspierał nie będziesz, a Twój własny to już tylko Twoja sprawa. Zaiste chrześcijańska postawa.

Czyli jest Ci obojętne czy będę grzeszył czy nie?!

Adamek, a Jezus grzeszyl, kiedy placil podatki i to do tego zaborcy?

A tak naprawde, to nic nie mozemy zrobic, jezeli bedziesz grzeszyl. Co bys nie myslal, na koncu bedzie to sprawa miedzy toba a Bogiem. Nasze zdanie ma tu niewielka wage....

A nie powinno mi być obojętne? To przecież Twoje życie, co mnie do tego? Ani Twoim ojcem ani spowiednikiem nie jestem, Bóg z Tobą.

A tak na poważnie to nie, wcale nie o to mi chodzi. Usiłuję Ci cały czas pokazać, że moim zdaniem Twój sposób na uniknięcie grzechu nie działa: tak czy siak zawsze się można go doszukać. Nie zasilając państwa (czyli nas wszystkich) podatkami z jednej strony unikasz wspierania aktywności która kłóci się z Twoim pojęciem moralności, a z drugiej nie wspierasz również tych działań na których wszyscy zyskujemy i które są moralnie właściwe i konieczne.

W naszych czasach jedynym rozsądnym wyjściem byłoby zaangażowanie się w działalność polityczną: czynnie a przede wszystkim biernie, jeśli Ci na tym zależy. Skrzyknij takich co myślą podobnie, załóżcie partię i wejdźcie do Sejmu. Wtedy będziesz miał coś do powiedzenia na temat dystrybucji podatków i realną szansę żeby coś zmienić. Opór jednostkowy, jaki zdajesz się tu promować, może co najwyżej poskutkować problemami z fiskusem od strony realnej i niczym od strony moralności. Co właśnie staram się udowodnić.

... to co liam i Kamala? zakładamy partię??? czy tylko pomarudzimy??

Heh! Jakby Ci to... A kto tu konkretnie marudzi? Mnie obecny system podatkowy nie przeszkadza. A w każdym razie nie na tyle żebym się angażował w politykę. Wystarcza mi czynne prawo wyborcze.

Adamek odsylasz do ksiazek, a sam nie do konca rozumiesz. Panstwo ma Adamka w ... . Panstwo posiada wladze i caly aparat do narzucenia przymusu. Nie plac podatkow, pojdziesz siedziec. Juz samo namawianie do lamania prawa jest glupie. Lepiej poradz jak sie sensownie wymigac od placenia.

Ja nie namawiam do niepłacenia podatków!!!
Ja wskazuję wątpliwości moralne takiej konstrukcji Państwa, w jakim przyszło mi żyć...

Domyślam się, że Państwo ma mnie w ..., ale mam wspomniane wyżej możliwości:
1. opuszczenie tego Państwa
2. żebranie
a) z korzystaniem z opieki socjalnej Państwa (ona podobno należy się bez względu na wyznawany światopogląd)
b) bez korzystania z takiej opieki
3. marudzenie, wykłócanie się, sądzenie itd - jak to do tej pory czyni lobby feministyczno-xxfilskie
4. siedzenie cichutko i potulnie.

Właściwie wszystkie wyjścia są złe! - według mojej opinii:
1. tchórzostwo, brak wiary w Boga WSZECHMOGĄCEGO.
2. nieprzyzwoite - Pan Bóg nie po to dał talenty, by je zakopywać...
3. chrześcijanin nie idzie do sądu
4. obojętność jest chyba najgorszym wyjściem - to bierne akceptowanie zła.

Może ktoś mi wskaże jeszcze jakieś inne możliwości.
(interesują mnie tylko te zalecane przez KK - inne są po prostu śmieszne i dziecinne)

Adamek, a ty naprawde czytasz, to co my piszemy i co Pismo sw mowi?

Bo i wtedy panstwo, w ktorym przyszlo zyc Jezusowi,a potem pierwszym chrzescijanom bylo "watpliwe moralnie". Jezeli masz watpliwosci jako chrzescijanin, to pierwsze, co powinienes zrobic, to poszukac odpowiedzi w Biblii. Tam jest to proste i oczywiste: podatki nalezy placic, za rzadzacych nalezy sie modlic i starac sie samemu zyc prawidlowo, a nie szukac winy (tylko) u innych.

Na twojej liscie brakuje mi
0. Zyc wg Ewangelii
5. Aktywnie wlaczyc sie w polityke np na szczeblu lokalnym i dowiedziec sie, na jakie cele i z jakich powodow sa przeznaczane podatki
6. Zebrac ludzi podobnie myslacych i sprobowac zmienic system podatkowy

ad1) mozesz opuscic to panstwo, ale wtedy wyladujesz w innym, ktore podobnie bedzie jakas czesc podatkow przeznaczac na cele, ktore ci sie nie podobaja. A tam juz naprawde nie bedziesz mial, jako gosc nic do powiedzenia
ad 2) mozesz zebrac, ale tylko bez opieki panstwa, bo przeciez panstwo placi to z podatkow, ktore powinni przestac placic wszyscy. Wykorzystywalbys cudzy "grzech"
ad3) to jest jakies wyjscie, ale typowo "polskie" - pieniactwo
ad4) nie do przyjecia: masz obowiazek starac sie zmienic to, co jest wg ciebie zle, jezeli masz szanse to zmienic. A w demokracji taka szanse masz.

Skad wymysliles, ze chrzescijanin nie idzie do sadu? W Pismie sw jest mowa o tym, ze chrzescijanie miedzy soba nie powinni sie sadzic przed sadami cywilnymi, bo powinni to zaltwic we wlasnym gronie, jako bracia. W sprawach ze swieckim panstwem mozesz chodzic, tyle ze to panstwa nie zmieni, bo sad opiera sie na obowiazujacym prawie.

- "Ojczyzna jest dobrem współnym wszystkich obywateli i jako taka, jest też wielkim obowiązkiem", (Pamieć i Tożsamość, JPII)
Obowiązek wobec ojczyzny zasadza się na postrzeganiu potrzeb wspólnych, ze swiadomością istnieniu w tym świecie korelacji dobra i zła.
Z racji istnienia zła nie wolno rezygnować z czynienia dobra - a tym jest łożenie wspólne w formie podatków na potrzeby współobywateli.
Jedyny człowiek o którym Jezus mówi, że znalazł się w piekle jest bogacz z przypowieści o bogaczu i Łazarzu.
I nie wymienia jego grzechów, np. rozpusta, zdzierstwo, skąpstwo, mściwość - wymienia jeden zasadniczy - obojętność.
Obojętność na los nędzarza leżacego obok jego zagrody.
Taką obojętnością jest pragnienie bezgrzeszności kosztem losu biednych, poszkodowanych, skazanych na wsparcie ludzi udzielane im poprzez różne formy, w tym podatki.
Z podatków utrzymywane sa domy dziecka, domy starości, jadłodajnie dla ubogich.

Kamala:

0: jak wykazałem wcześniej - to po ludzku niemożliwe - zawsze wybieram jakieś zło (lub ja nie widzę możliwości) - oczywiście "U Boga nie ma rzeczy niemożliwych"... wspominając np. jedną z ostatnich świętych z Małopolski: Bóg jest Miłosierny.

5, 6:

Co do sądu: "... jeśli ktoś cię uderzy w lewy policzek..."

Alus:
ale ja chcę łożyć na dobro wspólne... w formie datków na tacę...

I bardzo dobrze.Jaka jest twoja definicja "dobra", jaka jest twoja definicja "wspólnego"?

Od kiedy taca jest dobrem współnym?

jak wyżej podali moi rozmówcy:
szkoły, przedszkola, służba zdrowia, sądownictwo, renty, emerytury, drogi, woda itp. itd...

Alus:
no te pieniążki zazwyczaj nie pozostają na tacy... ona ma dosyć małą pojemność i czasem to koszyk, czasem skarbonka a czasem i konto w banku... formy są różne i różniste...