Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 25, 2025 23:27



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Gnoza, w którą wierzę 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Gnoza, w którą wierzę
leunamme888 napisał(a):
Miałem na myśli, że wielu wyznawców innych wierzeń, w których gnoza grała ważną rolę spłonęła na stosie.

To jest temat o gnozie czy stosach?
Chcesz rozmawiać o wierzeniach, czy o wojnach?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


So lis 20, 2010 19:28
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27
Posty: 296
Post Re: Gnoza, w którą wierzę
Rozmawiamy o gnozie. Czyli o tym, że wiara w wiedzę, która przynosi zbawienie u wielu wyzwoliła gotowość oddania życia.
I choć gnoza nie jest w dzisiejszym świecie odpowiednio szanowana tak jak na to zasługuje. Nie ma swoich świętych (chociaż wielu takich ludzi mogło być) ani męczenników (tych na pewno wiele było) to moim zdaniem świadomość gnostyka, który wraz z przebiegiem swojego życia czuje, że wzrasta duchowo poprzez wiedzę, którą zdobywa codziennie jest na pewno bardziej zachęcająca niż chodzenie do kościoła co niedziele i przystępowanie wciąż do tych samych sakramentów.
Co prawda na gnozie nie dorobisz się tytułów takich jak biskup, arcybiskupów, czy Ojciec święty czy wreszcie gnoza nie powie Ci, że jesteś nieomylny, bo jest to nauka, która podczas życia nie zna końca.

_________________
Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale
We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal
Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is
Can I go now Judas my guide


So lis 20, 2010 20:00
Zobacz profil
Post 
Nie ma nic złego w doskonaleniu się i zdobywaniu wiedzy ale to, o czym piszesz, to stawianie na piedestale człowieka zamiast Boga. Zastanawiałeś się nad tym, że skoro sam człowiek może się zbawić przez wiedzę, to po kiego grzyba w ogóle Jezus męczył się na tym krzyżu?


So lis 20, 2010 20:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Gnoza, w którą wierzę
leunamme888 napisał(a):
Rozmawiamy o gnozie. Czyli o tym, że wiara w wiedzę,
która przynosi zbawienie u wielu wyzwoliła gotowość oddania życia.
Zbawienia można szukać na wiele sposobów i wiele osób jest gotowych poświęcić za to życie.
Gnostycy nie są żadnym wyjątkiem.
Porozmawiajmy o tym, czym gnoza się od innych wierzeń różni i
dlaczego ludzie wierzący powinni ją wybrać.


liam napisał(a):
Nie ma nic złego w doskonaleniu się i zdobywaniu wiedzy
ale to, o czym piszesz, to stawianie na piedestale człowieka zamiast Boga.
Właśnie to jest poznawanie swojej małości względem majestatu Boga.
To jest szukanie właściwego miejsca dla człowieka.
liam napisał(a):
Zastanawiałeś się nad tym, że skoro sam człowiek może się zbawić przez wiedzę,
to po kiego grzyba w ogóle Jezus męczył się na tym krzyżu?
Żeby ludzi do Boga przyprowadzić; żeby pokazać nam Ojca itp.
Idea rzeźnej ofiary na przebłaganie gniewu Jahwe za grzech pierworodny
(popełniony tysiące lat wcześniej, lub niepopełniony?)
nie jest lepsza od powyższych.

Żeby gnostyków zrozumieć, trzeba poznać ich sposób myślenia i poznania nauki Jezusa.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


So lis 20, 2010 20:12
Zobacz profil
Post 
Nie, Elbrus. Twierdzenie, że człowiek może samodzielnie zbawić się przez wiedzę, czy przez cokolwiek innego, to nie jest poznawanie swojej małości.

A ofiara Jezusa? Nie jestem fanem rzeźni Jahwe, przypuszczam że ma to głębszy sens, ale nie to jest tematem tego wątku. Niemniej to co twierdzisz, "pokazanie" Ojca czy "przyprowadzenie"... w takim ujęciu Chrystus byłby po prostu jednym z męczenników. Niczym Jego poświęcenie nie różniłoby się od wielu innych ukrzyżowanych, kamieniowanych czy w inny sposób torturowanych za wiarę poza tym może, że był pierwszy. Ale nic innego z tego nie wynika.


So lis 20, 2010 20:41
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27
Posty: 296
Post Re:
liam napisał(a):
Nie ma nic złego w doskonaleniu się i zdobywaniu wiedzy ale to, o czym piszesz, to stawianie na piedestale człowieka zamiast Boga. Zastanawiałeś się nad tym, że skoro sam człowiek może się zbawić przez wiedzę, to po kiego grzyba w ogóle Jezus męczył się na tym krzyżu?


I tutaj leży cała kwintesencja. Otóż słowa i postawa Jezusa pełnią kluczową rolę. Efektywne i cudowne narodzenie Chrystusa i jego męczęńska śmierć nie pełnią praktycznie żadnej roli. Otóż co do tej roli, narodziny Jezusa czyli fakt, iż został zrodzony z Ducha pełnią fakt kapitalny podczas jego życia i jego walki i jego słów i jego niepokorności wobec świata, która właśnie wynika z faktu iż od dziecięcia był natchniony duchem i pełnym ducha - choćby fakt, jak za młodu już "zginał" kapłanów w świątyni i praktycznie górował nad nimi. Co do śmierci fakt, iż ginął długo na krzyżu i że zmartwychstał to też pewna demonstracja z jego strony. Nauczył po pierwsze, że śmierć nie jest końcem. Śmierć kończy jeden "eon" a otwiera drugi, i choć "eon życia" jest krótki i ciężki i pełny bólu nie jest końcem wędrówki, nie zamyka dzrzwii - wręcz przeciwnie otwiera je. Otwiera je tak szeroko, jak szerokie jest wiara i uczynki człowieka, który umarł.
W gnozie krzyż nie odgrywa żadnej roli. Jest jedynie krzykiem prawdy, krzykiem, który spowodował iż nauki Jezusa zostały usłyszane przez wielu.
O co chodzi. Gnoza tłumaczy fakt, iż Jezus udał się do Jerozolimy mimo, iż wiedział, iż czeka go tam śmierć, gdyż według teorii gnostyckiej usłyszał od Boga głos mówiący coś w stylu: "Synu! Chcę by Twoje nauki były usłyszane przez wielu, nie przez siedem pokoleń, lecz przez siedemdziesiąt siedem pokoleń. Udasz się do Miasta Świętego i tam oddasz swoje życie zgodnie ze słowami proroków".
Dalej gnoza twierdzi tak. Jezus podczas podróży wziął Judasza na stronę i poprosił go o to by ten go zdradził i wydał w ręce kapłanów i arcykapłanów. Judasz początkowo nie zgodził się tego zrobić i obraził się na mistrza za to. Wówczas Jezus wziął go na stronę i powiedział słowa w stylu: "Judaszu wiele wycierpisz, pogardę przez siedem pokoleń, ale jeśli uczynisz to o co cię proszę, to Ty otworzysz pieczęć 1000 letniego królestwa, w którym ja będę królem, zaś Ty moim najwierniejszym sługą". To zadecydowało.
Jezus więc udał się do Jerozolimy i tam Judasz go zdradził. Znamienna wydaje się być kwota 30 srebrników. Otóż nie była to duża kwota wtedy, a Judasz wcale nie chciał zdradzić Jezusa, lecz zrobił to na jego prośbę, specjalnie więc poprosił arcykapłanów o niewielką kwotę. Na końcu Judasz zwraca pieniądzę i popełnia samobójstwo. Samobójstwo chociaż uznawane za haniebne, w przypadku Judasza nie jest uznawane przez gnoze za złe. Judasz postępując niezgodnie z sobą ze względu na wiarę, ma prawo odebrać sobie życie, ponieważ hańba jaką doznał nie wynikała z jego winy.
Wreszcie śmierć Jezusa na krzyżu. Jezus umiera w męczarniach i po trzech dniach zmartwychstaje, by ludzie mogli usłyszeć o nim. Wg gnozy krzyż sam w sobie nie nosi żadnego znaczenia. Krzyż jest zwykłą machiną śmierci jak
szubienica, gilotyna, krzesło elektryczne itp. Co jest tak naprawdę istotne to niepokorność Jezusa do otaczającego go świata. Świata złego, na którym panują ludzie żądni władzy, bogactwa, wpływów itp.
Jezus natomiast kuszony przez 40 dni na pustyni zrzeka się roli pana tego świata - gdy diabeł oferuje mu pieniądze i władzę. W imię misji powierzonej mu przez ojca pozostaje do końca wierny. Nawet gdy przebywa w Ogrójcy i dręczony wizją przyszłej śmierci, a być może i wizją tego co będzie się dziać setki lat później. Jezus idąc na śmierć zdaje się wiedzieć, ba mówi o tym, że w jego imię toczone będą wojny.
Także krzyż wg gnozy jest jedynie elementem posłannictwa Jezusa służącym do przeniesienia słów, a także i postawy Jezusa jako takiej. Wielu ludzi po jego śmierci decyduje się również nie uciekać, by ratować życie lecz poświęcić swoje życie w imię idei, którą wyznawali.

_________________
Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale
We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal
Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is
Can I go now Judas my guide


So lis 20, 2010 20:45
Zobacz profil
Post 
Drogi kolego, naprawdę chciałbym zrozumieć ale jest już dość późno, a ja właśnie kończę 14-godzinny dzień pracy, więc może już lotność umysłu mnie zawodzi, ale... zgubiłeś mnie już po tych zdaniach:
leunamme888 napisał(a):

Otóż słowa i postawa Jezusa pełnią kluczową rolę. Efektywne i cudowne narodzenie Chrystusa i jego męczęńska śmierć nie pełnią praktycznie żadnej roli. Otóż co do tej roli,(...)


Dalej nie jestem w stanie przebrnąć. Postaram się może jutro, na świeżo. Albo, gdybyś był tak miły, spróbuj wyrazić to jakoś prościej? :oops:


So lis 20, 2010 21:18
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27
Posty: 296
Post Re: Gnoza, w którą wierzę
W skrócie w całej poezji wydarzeń biblijnych kryje się pragmatyczne i chłodne spojrzenie Boga w całym planie, który skonstruował, każdy człowiek ma swoją rolę do odegrania. Zaś symbole i wielkie wydarzenia kryją pod sobą ten sam pragmatyzm. Poznanie pełni najwyższą rolę. Bo jak można wypełnić najpierw nie poznawszy. Stąd i cudowne urodzenie Jezusa, gwiazda Betlejemska i śmierć Jezusa na krzyżu pełniły określoną rolę. Należy rolę tą poznać, należy poznać siebie i wpasować siebie w to wszystko.
Padanie plackiem przed krzyżem, tudzież konsumowanie sakramentów donikąd nie prowadzi.
A słowa o kwintesencji gnozy są bardzo proste - tu chodzi o konkretny rozwój sytuacji. Sytuacji, którą należy poznać, rozeznać, a nie wystawiać na piedestały. Bo to jest gnoza a nie katolicyzm.
Gnostycką ewangelią jest na przykład ewangelia Judasza, niestety znana w strzępkach z powodu tego, że niejaki Ireneusz, biskup o ile się nie myle nakazał ją zniszczyć.
Szkoda, że KRK tak bezkomprowisowo zwalczał swoich konkurentów. Może gdyby tak nie było to wiedzielibyśmy więcej.
W skrócie gnoza mówi też nie ma spraw ukrytych, które nia miałyby zostać ujawnione, zamiast ulubionej "tajemniczej" merytoryki kościoła. Można zażartować, że kościół jakby na czole ma wypisane tajemnica. Tajemnica zbawienia, tajemnica różańca, tajemnica cierpienia, tajemnica taka owaka.
Dalej gnoza mówi czegoś nie wiesz, to się dowiedz. Kto szuka ten znajdzie. Gnoza szuka odpowiedzi. I każdego dnia gnostyk będzie pewien, że nie wie wszystkiego, bo następnego dnia może dowiedzieć się jeszcze czegoś nowego i nie powie, że jest nieomylny, bo dzień jutrzejszy zawsze może przytrzeć mu nosa.

_________________
Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale
We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal
Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is
Can I go now Judas my guide


So lis 20, 2010 21:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post Re: Gnoza, w którą wierzę
liam napisał(a):
Dalej nie jestem w stanie przebrnąć. Postaram się może jutro, na świeżo. Albo, gdybyś był tak miły, spróbuj wyrazić to jakoś prościej?

To jest proste, co nasz gnostyk napisał:

leunamme888 napisał(a):
Efektywne i cudowne narodzenie Chrystusa i jego męczęńska śmierć nie pełnią praktycznie żadnej roli.


Wypowiedział się co sądzi o Chrystusie i daje nam dzięki temu cenne wskazówki, dla rozsądzenia, czy to, co pisze pochodzi od Chrystusa, czy od Antychrysta.


So lis 20, 2010 23:13
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27
Posty: 296
Post Re: Gnoza, w którą wierzę
meritus napisał(a):
liam napisał(a):
Dalej nie jestem w stanie przebrnąć. Postaram się może jutro, na świeżo. Albo, gdybyś był tak miły, spróbuj wyrazić to jakoś prościej?

To jest proste, co nasz gnostyk napisał:

leunamme888 napisał(a):
Efektywne i cudowne narodzenie Chrystusa i jego męczęńska śmierć nie pełnią praktycznie żadnej roli.


Wypowiedział się co sądzi o Chrystusie i daje nam dzięki temu cenne wskazówki, dla rozsądzenia, czy to, co pisze pochodzi od Chrystusa, czy od Antychrysta.


Otóż tak. Gnostyk widzi celowość i sens. Podczas, gdy katolik potrzebuje symboli, wielkich znaków. Ale wynika to z tego, że tak powiem,że plemię żmijowe potrzebuje wielkich znaków, kolorowych strojów, rytuałów. Podczas gdy jak już pisałem gnostyk widzi we wszystkim celowość. I nie potrzebuje cudów, ani wielkich znaków. Ponadto gnostyk nie musi się modlić codzienie do Boga. Bo cechuje go wiara, zaufanie i posłuszeństwo. Podczas, gdy nieufni potrzebują znędnych modłów.
Modlitwa ma sens tylko w jednym przypadku - jak jesteś już na samym dnie, nie wyrabiasz i potrzebujesz pomocy. Wtedy zwracasz się do Boga, tak jak syn lub też córka zwraca się do ojca z prośbą o pomoc.

_________________
Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale
We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal
Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is
Can I go now Judas my guide


N lis 21, 2010 7:05
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27
Posty: 296
Post Re: Gnoza, w którą wierzę
meritus napisał(a):
liam napisał(a):
Wypowiedział się co sądzi o Chrystusie i daje nam dzięki temu cenne wskazówki, dla rozsądzenia, czy to, co pisze pochodzi od Chrystusa, czy od Antychrysta.


Mimo wszystko nie uważam się ani za Chrystusa ani też za Antychrysta. Ale nie jestem na tyle fałszywy, by mówić, że cierpienie kogokolwiek ma jakiś sens. Nie po to dobry Bóg nas stworzył byśmy cierpieli, lecz po to abyśmy byli szczęśliwi, lecz jednak jeśli chcemy żłożyć ofiarę z samych siebie i w imię Boga i miłości to w porządku. Chociaż miłosierdzie - dobroć wobec bliźnich - jest ważniejsze od ofirary.
Ale najgorsze, co można robić to pasożytować na ofiarze Jezusa i czerpać z tego tytułu pieniądzę. Jak już koniecznie chcecie ofiary - poświęćcie się w imie wiary sami, a nie zarabiajcie pieniądzę, na tym, co zdziałał Jezus, bo jest to niegodziwość.

_________________
Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale
We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal
Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is
Can I go now Judas my guide


N lis 21, 2010 7:11
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27
Posty: 296
Post Re: Gnoza, w którą wierzę
Stąd ta cała retoryka KRK, gloryfikacja krzyża, nadawanie jakiegoś sensu cierpieniu jest fałszywą retoryką. Skoro święci szafarze KRK chcą cierpieć niech cierpią. Ale niech nie skazują innych na cierpienie.
Bo do ustawiania się w kolejce po pieniądze do państwa są pierwsi. Ale jeśli chodzi o jakąś ofiarę z ich strony to brak czegokolwiek podobnego. Potrafią ze śmierci Jezusa robić pieniądzę. Z krzyża zrobili sobie logo swojej organizacji i ustawili się ponad Jezusem.
Po 1. Udzielają Eucharystii, ale tylko pod jedną postacią i to jakąś dziwną. Zamiast kupić normalne chleby, tak aby ludzie dzielili się chlebem na znak jedności. Rozdają ludziom opłatki bo tak jest taniej. Wina w ogóle skąpią.
Po 2. W niemal każdym kościele na ołtarzu jest krzyż i nakazują ludziom klękać. Gnoza mówi, że krzyż jest złem koniecznym. Swoistą krwawą tubą, która miała rozgłosić słowa Jezusa na cały świat.
W każdym razie.
Dobra ludzie, jesteście tacy mądrzy, niech wpiszą się ci, co lubią cierpieć. Powiesimy was na krzyżu i zobaczymy, czy wam będzie miło.

_________________
Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale
We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal
Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is
Can I go now Judas my guide


N lis 21, 2010 9:20
Zobacz profil
Post 
Hm... to ostatnie cytowane zdanie nie ja napisałem.

Wiesz, ja jestem nietypowym katolikiem (jeśli w ogóle) i tak sobie czasem porównuję własne poglądy z innymi. Wybacz więc, że nie będę tu prezentował stanowiska KK, a jedynie własne.

Mnie osobiście wielkie znaki i rytuały nie są potrzebne. Z "rytuałów" tak naprawdę potrzebuję tylko Eucharystii - ale jej istoty, a niekoniecznie oprawy. Właściwie nie pogniewałbym się gdyby została uproszczona. Tu zatem niedaleko mi do Ciebie. O krzyż też jako taki też bym się nie kłócił. Dla mnie bardziej liczy się zmartwychwstanie Jezusa: to było coś.

Dwie inne sprawy mnie nurtują. Po pierwsze wydaje mi się że prezentujesz większe zaufanie do wiedzy niż do Boga. Wiedza to posługiwanie się rozumem, czyli darem od Boga. Powiedziałbym, że to o wiele bardziej podpada pod kult narzędzia niż czczenie krzyża. Ja wolę czcić Stwórcę.

Druga to to, co napisałeś o modlitwie. Mój syn jest właśnie w takim wieku, że zwraca się do mnie tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje. I to nie jest łatwy okres (dorastanie). Prawdę mówiąc, to czekam kiedy on dojrzeje na tyle, że oprócz spełniania jego potrzeb będę mógł być także jego przyjacielem. Dlatego sprowadzanie relacji z Bogiem do interwencji w nagłych przypadkach też mnie nie satysfakcjonuje.


N lis 21, 2010 9:25
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27
Posty: 296
Post Re:
liam napisał(a):
Hm... to ostatnie cytowane zdanie nie ja napisałem.

Wiesz, ja jestem nietypowym katolikiem (jeśli w ogóle) i tak sobie czasem porównuję własne poglądy z innymi. Wybacz więc, że nie będę tu prezentował stanowiska KK, a jedynie własne.

Mnie osobiście wielkie znaki i rytuały nie są potrzebne. Z "rytuałów" tak naprawdę potrzebuję tylko Eucharystii - ale jej istoty, a niekoniecznie oprawy. Właściwie nie pogniewałbym się gdyby została uproszczona. Tu zatem niedaleko mi do Ciebie. O krzyż też jako taki też bym się nie kłócił. Dla mnie bardziej liczy się zmartwychwstanie Jezusa: to było coś.

Dwie inne sprawy mnie nurtują. Po pierwsze wydaje mi się że prezentujesz większe zaufanie do wiedzy niż do Boga. Wiedza to posługiwanie się rozumem, czyli darem od Boga. Powiedziałbym, że to o wiele bardziej podpada pod kult narzędzia niż czczenie krzyża. Ja wolę czcić Stwórcę.

Druga to to, co napisałeś o modlitwie. Mój syn jest właśnie w takim wieku, że zwraca się do mnie tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje. I to nie jest łatwy okres (dorastanie). Prawdę mówiąc, to czekam kiedy on dojrzeje na tyle, że oprócz spełniania jego potrzeb będę mógł być także jego przyjacielem. Dlatego sprowadzanie relacji z Bogiem do interwencji w nagłych przypadkach też mnie nie satysfakcjonuje.


Ale tutaj chodzi właśnie o zaufanie. Przecież świat jest zły, każdego dnia można umrzeć na milion sposobów, każdego dnia można skrzywdzić ludzi, których się kocha, można zabić, można stać się złym człowiekiem.
A tutaj chodzi o zaufanie, o to, że każdego dnia uczysz się czegoś nowego, że mimo, iż życie przynosi ból i cierpienie - ty stoisz (nogami swojej duszy) mocno, bo czujesz obecność Boga przy sobie i słyszysz słowa swojego nauczyciela szeptane codzienne do ucha i codziennie nabierające znaczenie.
A modlitwa... To krzyk. Gdy już nie wyrabiasz, gdy popadasz w obłęd.
Ale jak się już modlisz, niech słowa, które inwokujesz płyną prosto z twojego serca, bo klepanie pacieża to dla mnie porażka.
A modlenie się rano po przebudzeniu i wieczór przed snem to też nie to.
Lecz gdy budzisz się i czujesz dobro, które nadchodzi to sam w głębi duszy chwalisz Boga. Ale tylko dlatego, że uważasz, że w danej chwili to czujesz i tego potrzebujesz.
Próba zamknięcia Boga w ramy, w jakiś system to porażka. Bo każdy czuje Go inaczej, niech więc każdy wyraża to inaczej.
Co do zaufania do wiedzy - wiedza, którą mam pochodzi od Boga, od empirycznych przeżyć duchowych, które we mnie zachodzą, które codziennie się zmieniają. I choć są płynne mam poczucie stałości.
I tak nie można porównać Boga i wiedzy. Bo nie ma wiedzy bez Boga. I nie ma Boga (dla mnie) bez wiedzy. Skąd bowiem wiedziałbym, że istnieje.

_________________
Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale
We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal
Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is
Can I go now Judas my guide


N lis 21, 2010 9:41
Zobacz profil
Post 
No, to widzę że różnimy się od pierwszego zdania. Dla mnie świat nie jest wcale inherentnie zły: to zależy od Ciebie co z nim zrobisz. Po to masz wolną wolę, żeby wybierać dobro lub zło. W tym kontekście trudno mi mówić o zaufaniu, chyba że o zaufaniu do własnego sumienia.

Klepanie pacierza to porażka, z tym się zgadzam. Ja w ogóle jakoś z tym "pacierzem" jestem na bakier. Wolę modlić się własnymi słowami, ewentualnie psalmami. No i różaniec, ale to nie klepanie tylko rodzaj medytacji. Z tego co wiem, w KK nie ma obowiązku "klepania" czegokolwiek: to przykład na to, jak ludzie czasem płytko traktują pewne sprawy.

Dla mnie modlitwa to właśnie bardziej rozmowa z Przyjacielem. Ale nie tylko na krawędzi, także na co dzień. O tym co mnie boli i o tym co cieszy, co mi się udało a co bym chciał. Sprowadzanie tego do alternatywy pomiędzy pacierzem a krzykiem o pomoc - to też moim zdaniem spłycanie sprawy.

Empiryczne (zmysłowe) to mogą być doświadczenia a duchowość to zupełnie co innego, mylisz znaczenia. "Empiryczne przeżycia duchowe" to zlepek słów bez sensu. Poza tym zgodziłbym się, że wiedza pochodzi od Boga. Ale dla mnie z tego wypływa inny wniosek niż dla Ciebie: ja nie chcę zatrzymywać się w pół drogi i gloryfikować stworzenia. Wolę czcić Stwórcę. Przez wiedzę także, czemu nie. Ale i przez inne sprawy.


N lis 21, 2010 10:01
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL