Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 02, 2025 11:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Bóg nas doświadcza ? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt mar 01, 2005 9:49
Posty: 14
Post 
Nie przytaczajcie Starego i Nowego Testamentu.......interesuje mnie tu i teraz. Teraz, obecnie w naszym zyciu, na tym padole, w naszej rzeczywistości - trudnej, pełnej obaw, frustracji, niemocy....
Bóg nas jeszcze do tego wszystkiego doświadcza.
Nikt mnie nie przekonał. Czytam ks. Dejczera, moze u niego znajde odpowiedź. Bo to się wydaje nielogiczne.
Wiem, nie dość silna jest moja wiara, ale właśnie jestem na etapie chęci jej wzmocnienia.


Śr mar 02, 2005 8:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 01, 2005 9:49
Posty: 14
Post 
Witajcie kochani :)
Cos wreszcie zrozumiałam. Zrozumiałam, że Bóg chciał mnie doswiadczyć umęczonym życiem, żebym uswiadomiła sobie ze - jestem tylko ziarenkiem piasku, takim małym "nic", które nigdy nie stanie sie wielkim atomem jak nie wzmocni swojej wiary.
Zrozumiałam, ze tak naprawdę najwazniejszy w naszym zyciu jest Bóg.
Jeśli ktos może mi pomóc wsparciem, zrozumieniem, wskazaniem właściwej drogi serdecznie dziękuję.
Pozdrawiam
J.


Cz mar 03, 2005 9:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
Z kokonu wykluwa się motyl. Bardzo trudno jest z niego się wydostać. Przez mały otwór powoli i z mozołem usiłuje <narodzić> się motyl. Obserwuje to człowiek i szkoda mu motyla.
Bierze nożyczki przecina kokon i pomaga mu się wydostać na wierzch.
Motyl jest wolny.
Ale nie wzbija się w górę i nie ulatuje.
Inne motyle już poznały latanie – cieszą się możliwościami, jakie z trudem <narodzin> osiągnęły.
A nasz motyl, nad którym ulitował się człowiek – pełznie po ziemi. Jego skrzydła są pomarszczone i nieukształtowane.
Pewnie już nigdy nie poleci.
Powinien popracować teraz by latał.
Człowiek zburzył i zniszczył możliwości.
Trud miał głęboki sens.
Nie pomaga się w pełni temu, komu daje się to, co sam powinien zdobyć własnym trudem, wysiłkiem i cierpieniem.
Motyl nie został stworzony do pełzania – powinien latać.
Nie lekceważmy tego, co naturalne. Nie spieszmy się z pomocą tam, gdzie możemy kaleczyć.
Kaleka motyl do końca swojego istnienia będzie pełzał po ziemi. Czy natura nie jest doskonalsza od naszego mniemania o niej?

**Kochać coś, to pragnąć, aby to żyło. (Konfucjusz)

**Postęp oznacza, że coraz więcej wiemy i coraz mniej mamy z tego pożytku

**Owocem dociekań jest, to, że niewidzialne sprawy Boga przez rzeczy, które zostały stworzone, dla umysłu widzialnymi się stają /św. Augustyn

**Rzeczy udzielają odpowiedzi na pytania tych, którzy potrafią odpowiedzi osądzić / św. Augustyn

pozdrawiam :)

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


N mar 06, 2005 13:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 06, 2005 2:05
Posty: 7
Post 
a ja powiem tak: nigdy czlowiek nie bedzie wiedzial dlaczego Bog nas doswiedzcza. madrosc/wiedza/doswiadczenie Boze wykracza poza nasze. nie jestesmy w stanie znalezc racjonalnych albo tym bardziej naukowych wyjasnien tego czemu Bog robi tak jak robi. ks j. twardowski pisze w jednej ze swoich ksiazek ze nie wolno pytac Boga "dlaczego". trzeba przyjac to co daje bo on wie dlaczego tak a nie inaczej zrobil. przyjac to i nawet podziekowac czy kiedykolwiek dziekowaliscie Bogu za cierpienie/doswiadczenie.
ja naprzyklad 2 dni temu stracilem prace - po raz kolejny. nie mam pojecia co zrobie. mieszkam w hotelu w ktorym pracowalem. jutro dostaje pieniadze - ale nie wystarczy ich nawet na bilet autobusowy do londynu [jakby ktos nie czytal w profilu to jestem teraz w walii] czasem mam ochote wykrzyczec: dlaczego, Panie. dlaczego mi to robisz czy mnie nie kochasz, czy o mnie zapomniales.
tego wieczoru gdy dowiedzialem sie ze juz nie pracuje, otworzylem pismo swiete tak na chybil-trafil [tak jak zawsze to robie kiedy chcialbym aby Pan cos mi powiedzial] otworzylem na poczatku ksiegi hioba - wiecej nic mi nie potrzeba.
jesli czcesz krzyczec: "Panie dlaczego?" przeczytaj to co jest ponizej:
nadal ufam, nadal nie zlozecze Bogu. nadal jest moim krolem. moze to jest test -wytrwam w wierze, czy sie poddam? moze Pan chce mi cos przez ta sytuacje pokazac -moze to nie moje miejsce, nieodpowiedni ludzie czy sytuacja?
wiem ze jest w tym duzo niewiadomych - ale jak wielka niewiadoma jest Bog. tylko trzy slowa wystarcza aby zabic wszystkie doswiadczenia, cierpienia, niedole, bol i zlosc. te slowa to: WIARA, NADZIEJA, MILOSC. wiara to droga, nadzieja to prawda, milosc to zycie i to sie sprawdza. bo to wszystko jest w Jezusie Chrystusie.

Pan z wami.................. :biggrin:

_________________
Przemow mlodziencze, jesli cie juz o to usilnie dwa razy proszono - w niewielu slowach zmiesc wiele tresci.
Pokaz ze jestes taki, ktory cos wie i jednoczesnie umie milczec.
non vos me elegistis sed ego elegi vos
A.M.D.G.


N mar 06, 2005 17:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Czytając te posty odniosłem wrażenie, że rozmawia się tu raczej nie o Bogu - Absolucie, lecz o jakimś sadyście, który na siłę a więc poprzez cierpienie próbuje wymusić posłuch lub wzmocnić ( w ten dziwny sposób ) wiarę. Czyż nie przez grzech przyszło zło?. Bóg nikogo nie karze ani też nie dopuszcza do cierpienia, to my sami siebie wzajemnie doświadczamy. Bóg może dać człowiekowi tylko dobro, podobnie jak daje to Słońce, które świeci na wszystkich jednakowo - na tych dobrych jak i tych złych, wystarczy tylko wyjść z cienia , ale człowiek bardziej ukochał "cień" (grzech) i oto są skutki.
Co to jest grzech?: to brak wiedzy albo raczej (mniej lub bardziej )niepokonalna ignorancja praw rządzących całym Uniwersum, mam tu na myśli nie tylko prawa fizyczne ale także metafizyczne - wewnętrzne. Jeśli się sparzyłeś nie wiń pieca (jak to robi małe dziecko), lecz samego siebie :-D


Pn mar 07, 2005 16:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Może jeszcze kilka myśli, które mi się nasunęły później.
Jestem przekonany, iż w realnym świecie nic nie dzieje się bez przyczyny, czyli nie ma czegoś takiego jak szczęśliwe lub nieszczęśliwe wypadki. Wszystko co nam się w życiu przydarza jest efektem (skutekem) wcześniej podiętych decyzji, a więc zadziałało tutaj powszechne prawo przyczyny i skutku na Wschodzie nazywane prawem karmy. Jest to takie same prawo jak każde inne i nie należy się w nim doszukiwać kary boskiej, jak pisałem wcześniej, iż prawem pieca jest parzyć a naszym jest z niego rozumnie i ostrożnie korzystać. Tutaj zachodzi ta sama relacja jak w życiu: iż nieznajomość prawa nie zwalnia nas od odpowiedzialności karnej, tak samo nieznajomość praw ezoterycznych nie zwalnia nas od ich skutków (jeśli nie przestrzegasz praw fizycznych zachorujesz na ciele, jeśli nie przestrzegasz praw metafizycznych zachorujesz na duszy, jest to pewne jak w banku... :-)


Cz mar 10, 2005 19:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 23, 2005 18:04
Posty: 3
Post 
buscador napisał(a):
Wszystko co nam się w życiu przydarza jest efektem (skutekem) wcześniej podiętych decyzji


zgadzam sie że wiele sytuacji jest rzeczywiście skutkiem naszego wcześniejszego postepowania, naszych decyzji,itd Ale nie można tak tłumaczyć wszystkiego,bo z tego wynika ze każde cierpienie jest także naszą winą, czyli skutkiem jakichś naszych działań. Czy w ten sposób można też tłumaczyć no fakt że ludzie chorują????????????????


Śr mar 23, 2005 19:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 24, 2005 19:25
Posty: 18
Post 
Pan Jezus nas bardzo kocha, poświęcił dla nas życie, bardzo cierpiał. I cierpienie tak naprawde nie jest złe, a wręcz odwortnie.
Czasami się wydaje nam, że Bóg jest niesprawiedliwy, że daje nam tyle cierpień, a my na to nie zasłużyliśmy. Powinniśmy pamiętać o tym, że Bóg jest sprawiedliwy i za dobro wynagradza, a za złe karze. A jeżeli daje nam więcej cierpień to tylko dla naszego dobra i dlatego, że bardzo nas kocha.
Może napiszę cytaty:
"Bądź przekonana, że kogo Ojciec najbardziej miłuje, temu największe daje krzyże"(Słowa Pana Jezusa do św. Teresy)
"Szczęśliwe dzieci, które ukochały krzyż pokuty"
"Kto nie nosi swojego krzyża a idzie za Mnś, nie może być Moim uczniem" Łk14,27


Śr mar 23, 2005 20:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
-moniczka- napisał(a):
Czy w ten sposób można też tłumaczyć no fakt że ludzie chorują????????????????


Jak najbardziej -moniczko- prawo przyczyny i skutku dotyczy wszystkich i wszystkiego bez wyjątku, nawet tak prozaiczna sprawa jak grypa jest skutkiem działania tego prawa :-D. Każda choroba ma swój początek w naszych głowach a ściślej w naszych negatywnych myślach, nawet tych podświadomych, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy. Takie negatywne myśli prędzej czy później muszą zadziałać destrukcyjnie na nasze ciało fizyczne. Dla czego? Bo człowiek jest nierozerwalną jednością ciała, duszy (nasze myśli) i Ducha. Wpływ (negatywny lub pozytywny) jednego z tych "składowych" człowieka będzie oddziaływał na pozostałe, na zasadzie naczyń połączonych. Jeśli interesują Cię szczegóły to odsyłam do książek ezoterycznych.


N mar 27, 2005 22:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
buscador napisał(a):
Jeśli interesują Cię szczegóły to odsyłam do książek ezoterycznych.

Prosiłabym o nie reklamowanie tu ideologii sprzecznej z chrześcijańskim światopoglądem

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


N mar 27, 2005 22:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
[quote="kassia"] I cierpienie tak naprawde nie jest złe, a wręcz odwortnie.

Każde cierpienie jest złem, które samo w sobie nie ma żadnego sensu - ma na celu wyniszczenie fizyczne i moralne człowieka. Jest ceną jaką płaci człowiek za swoją wolność - wolną wolę - czasem jednak wydaje mi się, że warto ją (cenę) zapłacić, jeśli za cierpieniem będzie szła właściwa nauka.


Pn mar 28, 2005 0:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Niczego nie reklamuję Aniulko, wyrażam tylko grzecznie swoje zdanie.
Prawdę można wyrażać na wiele różnych sposobów. Nikt nie może mieć monopolu na prawdę, nikt nie może powiedzieć że ma lub posiada prawdę; żadna religia filozofia czy nawet nauka. Już raz przeżyliśmy system który zsczycił się, iż działał w imię jedyne słusznej racji. :-D
A poza tym wydaje mi się, że byłoby zbyt nudno na tym forum gdyby wszyscy myśleli jednakowo


Pn mar 28, 2005 0:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Drogi Buscadorze!

Mozemy powiedziec co to prawda, nie dlatego ze tak mowi jakis sytem religijny, ale dlatego ze tak Bog mowi.
Chrystus jest prawda.

Co do chorob, oczywiscie to prawda ze nasze myslenie ma duzy wplyw na nasze zdrowie. Ale chyba mocno przesadzasz ze kazda choroba bierze sie z negatywnych mysli. Wiele raqzy czulem sie swietnie a jednak lapalem grype i odwrotnie mialem kryzysy i bylem zdrow jak ryba.
Moja mama umarla na raka, a znalem malo osob tak pogodnych i dobrze nostawionych do innych osob.

Czy wypadki np. samochodowe tez sa wynikiem naszych zlych mysli, zatrucia oczywiscie tez maja tam swoje zrodlo.
Starosc niewatpliwie tez bierze sie z mysli, no i przeciez choroby z tym zwiazane, czy mowmy narazie o oslabieniu organizmu, np widzi sie gorzej.

Zbyt latwo tak tlumaczyc swiat, ze cierpienie to tylko skutek naszego (szczegolnie innych) wyboru. To odruznia chrzescianstwo od sekt, ze nie daje prostackich odpowiedzi na trudne pytania.


Pn mar 28, 2005 2:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45
Posty: 1883
Post 
Bóg daje Miłość, dobroć, ale i daje też "Oścień" aby przyszło opamiętanie, refleksja, zastanowienie się nad sobą, wiarą i wszystkim co związane jest z Wiarą przez duże "W" wtedy my mamy szansę wykorzystać nasze dobre pomysły, doświadczenia, ale musimy zrozumieć wszystko ...

_________________
Obrazek
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II


Pn mar 28, 2005 12:55
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Oczywiście wiking problem wcale nie jest taki prosty łatwy i oczywisty, i nie da się go wyrazić w dwóch zdaniach, z drugiej strony nie chciałem na forum robić długich i nudnych rozpraw naukowych (dla tego odsyłałem do lektury) poza tym myślę że w dalszej dyskusji będę miał szansę wyjaśnić dokładniej o co mi chodzi.

Z filozoficznego punktu widzenia masz w zasadzie tylko dwie możliwości: oskarżyć Boga za wszystkie nieszczęścia świata, że do tego dopuszcza, że..., i druga możliwość, to oskarżyć samego siebie (za swoją głupotę ignorancję i brak wiedzy - zwany potocznie "grzechem"). Z dwojga złego wybieram to drugie. Jeśli ktoś wybiera pierwszą obcję to niech wybaczy Bogu i sobie bo nie wie co mówi :-D
No może masz jeszcze trzecią możliwość (ale ja osobiście nie biorę jej pod uwagę), że cierpienie to ślepy los (nieszczęśliwy traf), bo akurat znalazłem się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie (np. wypadek samochodowy). W realnym świecie nie ma zbiegów okoliczności, być może na planie fizycznym może to tak wyglądać, gdyż prawo przyczyny i skutku działa (a przynajmniej tam jest jego źródło) na wyższym planie, to co do nas dociera to tylko same skutki wcześniej podiętych decyzji, a nie widząc bezpośredniej przyczyny jesteśmy skłonni obwiniać za to ślepy los. I nie jest tak jak piszesz, że czułeś się dobrze, miałeś pozytywne nastawienie i nagle zachorowałeś lub odwrotnie. Na chorobę lub nieszczęście trzeba sobie „ciężko” zapracować, to się „odkłada” w podświadomości latami, nawet od samego urodzenia (np.trałmy okołoporodowe ). Psychiatria zna dobrze destrukcyjne skutki naszej podświadomości.
Być może zabrzmi to okrutne co powiem, ale każdy zasługuje na to co go spotyka w życiu, nawet cierpienie dziecka, jeśli ktoś wierzy w reinkarnację to właśnie ta przyczyna (czy możemy wiedzieć co to dziecko nabroiło w poprzednim życiu), tak wiem, wiem, że to takie niechrześcijańskie (zresztą można by o tym podyskutować na innym topiku), jeśli znasz lepsze wytłumaczenie to chętnie posłucham, tylko nie mów że to tajemnica, swoiste tabu, którym można wytłumaczyć (zatuszować) każdą niekonsekwencję w myśleniu

Agniulko czytając twoje posty odniosłem ogólne wrażenie, że jesteś dość radykalna w swoich poglądach, i tak sobie pomyślałem ,że gdyby Jezus przyszedł współcześnie na Ziemię to pewnie byś go nie rozpoznała, jak ci uczniowie zdążający do Emaus .
:-D
Żydzi też mieli "pełną i ugruntowaną" wiedzę o Bogu, dla tego nie rozpoznali bustwa w Jezusie.


Pn mar 28, 2005 13:24
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL