Równie dobrze nie wiesz czy Jezus tak mówił jak pisali ewangeliści, czy opisała Maria Valtorta....chyba, że jest ona Twoją kumpelą i osobiście Ci potwierdziła autentyczność i wiarygodność swoich dzieł.

"Kto przeczyta, ten zrozumie" To jest bardzo właściwa recenzja tego dzieła. Ja czytam Poemat już parę lat. Mogę powiedzieć jedno: widocznie albo za słabo znam Pismo Swięte, Katechizm Kościoła Katolickiego i dogmaty wiary, albo "Poemat" nie stoi w opozycji do nich. Ciekaw byłbym merytorycznych uwag do "poematu".

Maria Valtorta potwierdza i przytacza i wyjaśnia słowa ewangelistów (nigdzie im nie zaprzecza, potwierdza) wiec nie ma tutaj jakiś wielkich nowości tylko rozszerzenie, zresztą o tym mówi powyższy tekst. Jezus tak mówił w Biblii do ewangelistów jak tam jest podane i tutaj Valtorta nic nie zmienia. Cytaty nigdzie nie są zmienione tylko są wytłumaczenia konkretne. Nie potrzebuje jakiś domysłów i przy pisaniu być nie musiałem i kumpelą moją nie była Słowa dla mnie świadczą o tym że to Słowo Boga a nie potrzebuje jakiś super dowodów i ich nie szukam. Widzisz dla mnie nic by nie zmieniło nawet jakby Valtorta podpisała mi to na czole a Jezus osobiście mi to powiedział i nie dlatego ze we wszystko uwierzę Ja się skupiam nad treścią a nie nad tym tylko kto to napisał. Treść się od tego nie zmieni ani na jotę. Ja nie jestem badaczem ani doktorem Prawa mnie ten tekst nie odwiódł od Chrystusa tylko bardziej przyciągnął i dla mnie to jest dowód a nie jakieś ludzie osądy. Widzisz dla niektórych to nie istotne że papież nadał temu Imperatur i twierdzą że dlatego żeby można to wydrukować Moim zdaniem wydał go dlatego że nie miał innego wyjścia i czuł że ta książka będzie ważna dla katolików. Valtorta tez nigdy nie mówiła ze ma to zastąpić Pismo Święte bo gdyby tak było to pewnie by go nie napisała. Jakoś w Biblii też nie ma nigdzie napisane że to jedyne dzieło Boga skierowane do ludzi więc co to za podawanie w wątpliwość Kto w sobie nie ma pokory to Ducha Boga w tym nie odnajdzie taka prawda bo zawsze i wszystko można podawać w wątpliwość. Zawsze można negować i kluczyć mówić ja wiem lepiej niż inni. Dzisiaj niestety wielu ludzi odchodzi od wiary bo nie znają sensu słów wiary i nie wiedzą jakie to ważne. Całe szczęście ja przeczytałem z czego jestem zadowolony Czytać nie musi nikt, ale jak ktoś źle zrozumie sens danego przykazania lub nie do końca Ewangelii to nie wiem czy znajdzie wytłumaczenie powie sobie "nie wiedziałem". Książka była tylko nie chciało się czytać i wszystkiego jak należy rozumieć. Zadziwia mnie zawsze ze najwięcej to negują ci, którzy nawet jej jednej książki jej nie przeczytali. Przeczytaj chociaż jedną później mów a nie odwrotnie. Gdybym ja przeczytał tylko komentarze niektórych to też bym sobie odpuścił na szczęście ktoś z rodziny mi powiedział o tej książce. Bardzo długo sam miałem też opory co okazało się niesłuszne
Tutaj nie ma ścigania co jest lepsze czy Pismo Święte czy jej książki. Dla mnie jej książki są ważne bo postrzegam Ewangelie jako całość a nie osobne fragmenty przez to mam większy wgląd i widzę to szerzej. Widzę powiązania między Nowym a Starym Testamentem i tylko z pozoru to mało istotne. Sam nigdy bym do tego nie doszedł bo człowiek to istota ograniczona, pełna błędów dlatego pewne rzeczy uciekają jej z pola widzenia. Wszystkiego wiedzieć nie muszę, ale cieszę się że o niektórych rzeczach się dowiedziałem i religia nie jest już tylko dla mnie pustym słowem. To nie przepychanka, ale każdy według mnie powinien zastanowić się czy czasem do końca rozumie każda przypowieść, każde pouczenie. Ja wiem że tak nie jest bo ja też kiedyś byłem pewien swego i raczej musiałem przyznać ze się myliłem w wielu przypadkach swojego rozumowania. Moim zdaniem właśnie dlatego Kościół ma tak wielu przeciwników bo ludzie nie znają całej Prawdy o Chrystusie a to jest najważniejsze ponieważ Jego mamy naśladować. Przykazania tłumaczone przez księży tłumaczących Ewangelię są łatwe do zachowania ( też nikogo nie zabiłem i nie okradłem) ale wytłumaczone przez Chrystusa stają się już nie takie łatwe tym bardziej że bardzo dużą uwagę zwraca On na normy moralne, które większość ludzi zwyczajnie pomija jako mało istotne. Dzisiaj wielu katolików ma podwójne normy moralne. "Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek" taki sam byłem ja przed tą książką. Czasem człowiek idzie po najmniejszej linii oporu i szuka skrótów tutaj masz odpowiedź czy możesz tak robić. Niestety Jezusa nie okłamiesz zobaczy to nawet co bardzo głęboko i przed wszystkimi ukrywasz swoje głębokie intencje.
O wartości cierpienia , ponoszenia ofiar, postów tez w Kościele za dużo wiadomości o tym nie przekazują. Nie słyszałem żeby tak wiele w kościele księża mówili o Sprawiedliwości a tutaj jest to bardzo Duże Słowo, przytłaczające większość ludzi nawet nie wie jak wielkie i jak wielowymiarowe.
Kościół też także bardzo mało mówi o dojściu katolika do jakiś cnót a tutaj okazuje się to istotne we wzrastaniu w wierze bo jako katolik nie możesz być jak kołek tylko robić powoli postępy. O wartości modlitwy tez zbyt mało w kościele słychać a to bardzo istotne.

Oczywiście dla dobrego katolika ( Pismo Święte wystarczy) książka Valtorty może nie być żadną pomocą ale dla takiego jak ja , który był ni zimny ni letni ni gorący ( ni katolik ni mały poganin a takich jest większość) było to jak zimny prysznic. Dla mnie osobiście bardzo potrzebny bo wzywający do opamiętania, budzący ze snu i zrzucający z ludzkiego tronu jakim jest często ludzka pycha i przywracająca do pionu i do odpowiednich proporcji.

Moim zdaniem ci co mówią ze książki jej czytają tylko ci co potrzebują sensacji i emocji bardzo się mylą. Widza tylko jedną stronę medalu nie widzą drugiej a myślą że widzą całość. Owszem najpierw jest ciekawość, ale później możesz ujrzeć to co zobaczyć nie chciałeś więc już nie jest tak fajnie i kolorowo. Musisz w świetle zobaczyć to co przed sobą ukrywałeś i sam przed sobą przyznać się do wielu rzeczy. Musisz się z tym zmierzyć. Myślę że dla niektórych lepiej chować się pod znajomością cytatów biblijnych bo jest zwyczajnie bezpiecznie i nie ma wyrzutów sumienia. Cytaty z Biblii to ja też znam ale przyznam ze już tak pewnie jak kiedyś ich nie stosuje. Szkoda że nie jest tak łatwo te cytaty zastosować w swoim życiu.

"Twoim i moim prawdziwym przyjaciołom powiedz, żeby nigdy nie powtarzali tego zdania:, *„Jeśli to jest dzieło Boże, to Bóg o nie zadba i doprowadzi do zwycięstwa". (...) Niech już tego nie mówią. Nigdy więcej. To właśnie od dawna chciałem ci powiedzieć. Widzę bowiem, jak twoje serce okrywają rany, ilekroć ktoś wypowiada to głupie zdanie."
Nawet, gdybym zgodziła się z Twoim wywodem (a zgadzam się tylko z pewnymi kwestiami), przytoczone powyżej zdania BARDZO by mnie zaniepokoiły. Nie jestem w stanie uwierzyć, żeby Chrystus używał takiego określenia "głupie zdanie". Nie jestem w stanie uwierzyć, że Chrystus obraża się, kiedy człowiek liczy na to, że Bóg doprowadzi do końca swoje dzieło.

Widzę także, że bardzo krytykujesz Kościół jako za mało radykalny, za mało mówiący o cnotach, Sprawiedliwości, postach, wartości cierpienia itp. Ile encyklik przeczytałeś i przeanalizowałeś, żeby stawiać takie zarzuty? Ile listów pasterskich? Jeszcze Ci mało w nich napominania, proszenia niemal, żeby być wiernym nauce Bożej?
Jeszcze raz powtórzę: nie neguję tego, że ta książka mogła Ciebie przyprowadzić do Boga. Ale jeżeli znalazła się na indeksie, to musiał zaistnieć jakiś powód. Jasne, w internecie można zamieścić wszystko, ale akurat te sprawy były poruszane w poważnej prasie przez poważnych ludzi. I wiesz, takie zdanie "nie wiem czy faktycznie Ratzinger je wypowiedział" oraz "Benedykt to nie mój kupel i osobiście go nie zapytam o to czy to powiedział" dają świadectwo o Tobie, w końcu mówisz o głowie Kościoła. Jak nie wiesz, to poszukaj odpowiednich dokumentów i się dowiedz.
Wiem, że wiele osób te książki uznaje za wspaniałe, inni je odrzucają. Wiem też, że do niektórych ludzi nie dotrą argumenty rozumowe, bo uznają tylko to, co sami uznali za dobre. Jako podsumowanie mojego wkładu w ten wątek przytoczę słowa świętego Pawła: "Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła" (1 Tes 5, 21-22).

http://www.fronda.pl/blogowisko/wpis/na ... i_valtorty
Raczej Marii Valtorty, skoro wkłada w ręce Jezusa cieśli śrubokręt, który pierwszy raz pojawił się w Londynie około 1870 roku.

sąd pierwszy - tu zapewne chodzi o Mały Sąd czyli Ostrzeżenie



no to rozgryzłas fałszerstwo
złamałaś dzieło Boga jednym srubokrętem

na marginesie Alus, nie boisz sie Boga ? że walczysz z Nim wciąż ?

Nie walczę z Bogiem, tylko wskazuję naganność fanatyzmu polegającego na przedkładaniu "objawień" - nieznanych Kosciołowi, albo jak w przypadku Valtorty uznane za religijjną literaturę, nad Objawieniem Boga zawartym w Biblii.
Przedkładanie wszelkich tekstów objawień ponad Biblię, stanowi odrzucenie słów Boga.
Link do oceny dokonanej przez ks Posackiego takiej postawy, zapewne potraktowałeś jako śmieć.
Choć nie dziwi Twoja ocena, bo skoro odrzucesz Kościół Chrystusowy, to i logiczne, że Biblia traci znaczenie.

Chyba coś przeoczyłam O czym piszesz? Nigdy nie spotkałam się z takim określeniem. Wiem z nauki Kościoła o sądzie szczegółowym, indywidualnym dla każdego człowieka, tuż po śmierci, i o Sądzie Ostatecznym. Wyjaśnij, proszę, o czym mówisz i, jeśli to możliwe, jakieś podstawy teologiczne tego "Małego Sądu".

Jestem gorącym wielbicielem "Poematu Boga Człowieka". Jednakże co to ma wspólnego z przedkładaniem tego dzieła nad Pismo Święte? Nic!
Dzieła które osobiście bym polecił, które mnie zachwyciły to w kolejności chronologicznej (czytania przeze mnie, a nie powstawania) Biblia, Katechizm Kościoła Katolickiego (polecam przeczytać jak dobrą książkę "od deski do deski") i wspomniany "Poemat Boga Człowieka".
Czy warto czytać "Poemat"? Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Jeśli ktoś nie chce sięgać po „Poemat” z posłuszeństwa Kościołowi, bo wierzy, że może mu to przynieść więcej szkody niż pożytku, niech nie czyta. Więcej będzie miał z tego korzyści - z posłuszeństwa i pokory, niż z lektury.
Jeśli kogoś przekonują słowa „Kto przeczyta ten zrozumie”, czytał, czyta i modli się nad Pismem Świętym, poznaje naukę Chrystusa i Kościoła, który On ustanowił, a przy tym chce pogłębić wyobrażenie, zrozumienie tamtych dni, przypowieści itp. itd. Zachęcam.

Podobnie można zachęcać do przeczytania 4 tomowego dzieła R. Brandstaettera "Jezus z Nazaretu".
Autor własnie dokonuje urealnienia nauki Jezusa, przybliża postać Jezusa osadzając ją w realniach ówczesnych Mu, żydowskiej tradycji, zwyczajów.
Piękne dzieła, ale tylko dzieła, których żródłem jest Ewangelia.

Niemniej tzw "objawienia" w rodzaju "Ostrzeżenia" anonimowych osób, to kompilacja treści przesłań Jezusa i Maryji z różnych prywatnych objawień.
Ale ich treść, na poły jakby dziennikarska relacja stanu świata, przerysowana okrutnie, ośmiesza tylko chrześcijaństwo.

"Ale ich treść, na poły jakby dziennikarska relacja stanu świata, przerysowana okrutnie, ośmiesza tylko chrześcijaństwo." Czy ten zarzut odnosi się konkretnie do "poematu"? Czy ta opinia wynika z lektury?
Za Katechizmem o objawieniach prywatnych: Ich rolą nie jest "ulepszanie" czy "uzupełnianie" ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomoc w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej.
Ja osobiście nie znajduje tam przerysowania ani ośmieszenia chrześcijaństwa, ani próby ulepszenia, uzupełnienia jedynego Objawienia. Odnajduje w Poemacie pomoc dla pełniejszego przeżywania swojej wiary i jako taką pomoc a nie zastępowanie, wyrocznie czy tym podobne to traktuję.
Zacytowana przez Ciebie wypowiedź Nie można zastosować do Branstaettera "Jezus z Nazaretu" - Piusa XII "kto przeczyta, ten zrozumie" odnosiły się do "Poematu".
Co do wartości Branstaettera "Jezus z Nazaretu" się nie wypowiadam po prostu nie znam tego.

Pufff, Brandstaetter a Valtorta...Alus chyba niechcący awansowałaś autorkę Poematu
z dziesięć półek wyżej ..No ale wiem o co Ci chodziło.

nikt tu nie przedłożył Poematu ponad Biblię


insynuacja ohydna,
nigdy nie odrzuciłem, bo kocham ten Prawdziwy Kościół Jezusa (drążony od wewnątrz i deptany na każdym kroku)

o Ostrzeżeniu :
http://www.duchprawdy.com/oczyszczenie.htm
http://www.duchprawdy.com/ostrzezenie.htm

http://www.duchprawdy.com/prorocy_o_ostrzezeniu.htm

http://www.duchprawdy.com/objawienia.htm

Przyjmując za pewnik tezę zawartą w pismach Valtorty, że Maryja "w hierarchii kościelnej jest druga po św Piotrze", jest przedkładaniem dzieła Valtorty ponad Biblię.
Nigdzie w Piśmie św nie napotykamy na wypowiedzi Jezusa, czy Apostołów ustanawiających Maryję jako członka hierarchii Koscioła.


insynuacja ohydna,
nigdy nie odrzuciłem, bo kocham ten Prawdziwy Kościół Jezusa (drążony od wewnątrz i deptany na każdym kroku)[/quote]
Tylko gorzej, mocniej niż zagorzali wojujący ateiści opluwasz duchownych, Kościół Katolicki, insynuujesz im takie bezeceństwa jak gwałty dzieci na ołtarzu i intronizację szatana....."miłujący inaczej"