Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 10, 2025 19:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 255 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna strona
 Wiara i postawa wobec homoseksualizmu 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Włąśnie, tredje dotyka ważnej kwestii: co z kwestią sumienia u nawracających sie, tzn. sytuacją, gdy np. człowiek wierzy/uwierzył w Boga, pragnie korzystać z sakramentów w KRK, ale jedncześnie nie przkeonuje go katolicka argumentacja w jakiejś dziedzinie, ot, np. w kwesti homoseksualizmu, a sumienie mówi mu, że nie ma w tym, co jest potępiane nic złego, albo nawet, że owo potępianie, odsyłanie na "terapię" przynosi wiecej złego niż dobrego?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pt kwi 18, 2014 19:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Chciałbym tylko przypomnieć że pytanie autora dotyczyło sytuacji gdy zarazem przyznajemy się do bycia katolikami i w poglądach różnimy od tego co naucza Kościół. Jak już napisałem, moim zdaniem, nie da się identyfikować z grupą i zarazem przeczyć bycia częścią tej grupy.

Druga rzecz to przykład, który ma za zadanie coś zobrazować, a nie być argumentem. Nie ma tu żadnego błędu logicznego. Zobrazuje to abyś poprawnie zrozumiała moje stanowisko, a nie dyskutowała z przykładem bo to bez sensu. Seksualność jest jak jazda rowerem. Można ją wykorzystać dobrze, albo źle. Czynny homoseksualizm to wybór, postawa która w przypadku roweru objawiła by się ignorowaniem przepisów ruchu drogowego w ruchu ulicznym. Można być homoseksualistą/cyklistą i żyć dobrze, albo źle.

Nie rozumiem co to znaczy że katolicyzm żąda? A Ty nie żądasz abyśmy wszyscy zaakceptowali homoseksualizm i twierdzili że związek np dwóch gejów jest równy związkowi hetero? Co to znaczy żąda? Kościół wyraża swoje zdanie, oczekuje czegoś, tak samo jak inne grupy i instytucje. Niesamowite że tylko Kościołowi robi się z tego powodu problemy i wymówki. Co innego gdyby siłą coś wprowadzano, ale tak oczywiście nie jest. Wychodzi zatem na to że mamy mieć tolerancję, oraz wolność sumienia, byle tylko nie myśleć po katolicku. A gdzie tolerancja do katolickich poglądów? Czyżby faktycznie to działało tylko w jedną stronę?

Choroby też występują w naturze. O tym już było pisane. Proszę o argumenty ale bardzie poważne, niż w stylu że jak coś jest w naturze to jest to na pewno ok. Jeszcze raz powtórzę coś co jest truizmem w tej dyskusji - inne kryteria służą nam ocenie, czy coś jest dopuszczalne, lub nie, na pewno nie samo to że coś istnieje to znaczy że trzeba to tolerować. Ale zachęcam do zastosowania w Twoim życiu tej reguły - pamiętaj tylko nie szczep się, nie chcemy chyba niemożliwość zarazkom wniknięcia do Twojego ciała - przecież one są naturalne.

JedenPost
Jeśli traktujesz nawrócenie jako sprawę przyziemną to oczywiście problem istnieje. Dla wierzących jednak to coś głębokiego i pociąga za sobą głęboką zmianę. Zresztą, żal mi takiego nawrócenia, w którym podstawowym problemem staje się kwestia homoseksualizmu. To zupełne niezrozumienie sprawy. To sprawa etyki, niejako przy okazji i wynika z prawidłowego zrozumienia roli człowieka, jego seksualności i sensu łączenia się w pary rozumianego w Kościele. Efektem końcowym jest stwierdzenie że tylko dwoje ludzi różnych płci jest pod każdym względem w stanie stworzyć prawdziwą rodzinę. Mężczyzna ze swoją psychiką i charakterem, tak samo kobieta, z takim ukształtowaniem biologicznym i zdolnością z natury, do wzbudzania życia, to są czynniki które sprawiają że rodzina ma tylko takie oblicze jakie jej nadano gdy my jako gatunek powstaliśmy. Nie zmieni tego żadna kombinacja i omijanie naturalnych przeszkód typu adopcja, czy sztuczne zapłodnienie. Jeśli nie rozumie się podstaw, jeśli pomija się to że samemu było się poczętym i wychowanym w rodzinie gdzie jest mama i tata, to trudno tak naprawdę w tej dyskusji dojść do czegokolwiek. Ja bardzo szanuje każdego człowieka, nie ma koloru czy orientacji której nie podam ręki. Przyjmuję krytykę pod moim adresem, oraz to że są rzeczy na której nie mogę sobie pozwolić. Na tym świecie nie tylko homoseksualiści czegoś nie powinni. Każdy z nas ma takie coś. Problem w tym że ze spraw orientacji robi się sztuczny szum i problem, a w imię tolerancji próbuje zamknąć usta tym którzy śmią mieć inne zdanie. Jeśli chcemy takiej tolerancji to trzeba też uczciwie uznać, że chcemy się pozbyć wartości jaką jest prawo do opinii, do własnych poglądów i ich wyrażania. Tyle pięknych haseł o walce o tolerancję, a jak widać zieje nietolerancją.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt kwi 18, 2014 19:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
WIST napisał(a):

JedenPost
Jeśli traktujesz nawrócenie jako sprawę przyziemną to oczywiście problem istnieje. Dla wierzących jednak to coś głębokiego i pociąga za sobą głęboką zmianę. Zresztą, żal mi takiego nawrócenia, w którym podstawowym problemem staje się kwestia homoseksualizmu.


Wiesz, mi akurat chodziło o to jako przykład, równie dobrze mogłaby być inna kwestia spośród tych, które poza Waszym (nie tylko oczywiście) Kościołem są traktowane jako normalne, jak np. stosowanie antykoncepcji. Ale ogólnie rozumiem, Twoje tłumaczenie
Cytuj:
To sprawa etyki, niejako przy okazji i wynika z prawidłowego zrozumienia roli człowieka, jego seksualności i sensu łączenia się w pary rozumianego w Kościele
jest logiczne. Tyle, że... czy naprawdę każde nawrócenia od razu jest taką kompleksową zmianą? No bo załóżmy, że ktoś niewierzący odkrywa w pewnym momencie Boga, perspektywę życia wiecznego, Bożą Miłość... czyli jest to zmiana fundamentalna, jest to głębokie... ale czy od razu musi obejmować zmianę całości pogladu na kwestie społeczne?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pt kwi 18, 2014 20:08
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52
Posty: 646
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Ze homoseksualizm jest zlem, to tylko Twoje (i Kosciola) zdanie. Sa ludzie, ktorzy go za zlo nie uwazaja. Wiec po co naciski na rzady roznych krajow, by zakazac malzenstw homoseksualnych?
Homoseksualisci naruszaja tylko koscielne nakazy, nie zadne inne. W koncu oni nie zadaja zakazu malzenstw sakramentalnych, skad wiec taka na nich nagonka?
Bardzo sluszna jest uwaga o tym, ze przyjecie wiary powinno zmienic sposob myslenia. Czyli stworzyc Nowego Czlowieka. Bo system jest cacy, tylko ludzie cos nie tego... Skad to znamy?
Wlasnie z tym mialam problem. Nie umialam przeistoczyc sie w poslusznego manekina. Ani udawac takiego.
Ja to odbieralam tak, jakby mi sie kazali przeistoczyc w rzodkiewke.
Nawet w tej chwili wyobrazilam sobie, ze zaczynam zyc scisle wg, wskazan KK. Az mi sie niedobrze zrobilo - to juz lepiej przestac zyc.


Pt kwi 18, 2014 20:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Jeden Post
To zależy co Wy uważacie za nawrócenie. Ja w nawróceniu widzę proces wieloetapowy i wielowątkowy. Można się zatem nawrócić z dnia na dzień, albo nawracać przez jakiś czas. Przy czym zawsze uważamy to za coś na co wpływ miał sam Bóg. Nie jest to zatem zasługa człowieka, a raczej jest to efekt jego otwartej postawy. W życiu duchowych codziennie musimy się nawracać, czyli coś zmieniać, szczególnie chodzi tu o myślenie. Dziś zatem mogę czuć niechęć do drugiego człowieka, a jutro podejmuje staranie aby tą niechęć usunąć. Przy czym od np 10 lat jestem praktykującym i czytającym Biblię katolikiem. Zatem oczywiście, jak już pisałem, nikt nie jest robotem. Natomiast są sprawy ważne i mniej ważne. Są takie sprawy które same w sobie świadczą o nawróceniu, oraz takie nad którymi można pracować. Nie należy też tratować tego jako zmianę myślenia we wszystkim. Człowiek nawrócony to człowiek pełen energii i radości, a nie student każdej książki na każdy dostępny temat. Czym innym jest jednak nie interesowanie się danym tematem, od zakładania z góry że ja się nawróciłem i sam sobie ustalę co jest ok, a co nie. Oczywiście wszystko w perspektywie bycia katolikiem. To rzecz dla mnie oczywista, że jak idę na studia to przyjmuje zasady jakie tam panują, a nie od razu przystępuje do pisania petycji aby zmieniono wszystko po mojemu. W sprawach wiary mamy jednak coś takiego jak autorytet i zaufanie. Jeśli nawet czegoś nie rozumiemy, nawet trochę się nie zgadzamy, to postawa otwartości na zrozumienie myślę że daje nam dobrą pozycję. Co innego, jestem katolikiem, ale nie zaakceptuje nigdy tego i tamtego. No i na koniec, wpierw trzeba wiedzieć z czym się nie zgadzam i co faktycznie Kościół naucza, oraz dlaczego. Na tym forum nieustannie dowiaduje się że wierzę, uważam, jestem jakiś, co wcale prawdą nie jest. Pełno tu ludzi, którzy wiedzą lepiej ode mnie. To przykład, tak chce zilustrować potrzebę pokory i zbadania co faktycznie się mówi i z czym faktycznie mogę się nie zgadzać. Mnie osobiście brakuje takich konkretów. Dużo debatujemy, ale ja mam wrażenie że wszystko skupia się na walce ideologicznej. Są ludzie którzy widzą parę lesbijek chętnie złapaliby za kij. Nie koniecznie wierzący, lub deklarujący wiarę. Mnie taka postawa przemocy zupełnie odrzuca. Czy zatem jestem fanatykiem, czy prześladuje tym że wyrażam swoje zdanie i domagam się respektowania go? Coś ze mną nie tak? Potępiam kogoś za to że urodził się lub w życiu odkrył że ma taką skłonność? Bo nie za bardzo rozumiem te zarzuty wobec wierzących - w czym robimy coś źle? Bo jak dla mnie, robimy to samo co zwolennicy tolerancji - mamy swoje zdanie, wyrażamy je i chcemy aby wynikły z niego praktyczne konsekwencje. Z jakiej racji mamy mieć mniejsze prawa do oczekiwań?

Trejde
Zapytam tak jak Ty, po co naciskać na prawodawcę, aby pozwalał na coś, co nie jest powszechnie uznane za dobre? Co sprawia że Twoje poglądy mają większą wagę niż moje, bo tego nie mogę zrozumieć? Domagasz się takich rzeczy, których i ja mogę się domagać. W najgorszym razie nasze stanowiska są równoprawne. A że homoseksualizm powinien być równoprawny z czymś czemu nie dorasta wartością, to też tylko Twoje zdanie. I znów pytanie, czy to był argument, czy co? Nie ma czegoś takiego jak kościelne zakazy, które ograniczają się jedynie do drzwi kościoła, chyba że chodzi o posty itp. Natomiast w sprawach etyki i moralności nie ma granic wedle wyznania czy przekonań. Można myśleć inaczej, ale obiektywnie i tak coś jest dobre lub złe.

A co do rzodkiewki - widocznie spotkałaś ludzi nie wyrozumiałych, a nawet gorzej, nie rozumiejących że wiara to wybór. Masz najwyraźniej skrzywiony obraz wiary. W tym momencie w jakimś zakresie wojujesz z własnymi koszmarami, a nie rzeczywistymi problemami. Sprawa jest jak dla mnie bardzo prosta i chyba tu jest zgoda - masz wybór czy chcesz identyfikować się z katolicyzmem, czy nie. Od tego zaczął się ten temat. Jeśli masz inne zdanie to ok. Czego więcej oczekujesz?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt kwi 18, 2014 20:42
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52
Posty: 646
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Ze homoseksualizm jest powszechnie uznawany za zlo? Gdzie? W Pakistanie czy Polsce?
Przeciez nikt nikogo nie zmusza do malzenstw homoseksualnych. Ani homoseksualisci nie chca zakazywac malzenstw hetero. Wiec skad ta nienawisc? Dlaczego poglady katolikow maja byc tymi "prawdziwymi"?
Cytuj:
Można myśleć inaczej, ale obiektywnie i tak coś jest dobre lub złe.

No wlasnie - MY ustalamy co jest dobre a co zle. A szaraczki nie powinny miec wlasnego zdania. To co wielokrotnie pisalam - zakaz myslenia.


Pt kwi 18, 2014 21:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Trejde napisał(a):
Ze homoseksualizm jest powszechnie uznawany za zlo? Gdzie? W Pakistanie czy Polsce?

A gdzie ja tak napisałem?

Cytuj:
No wlasnie - MY ustalamy co jest dobre a co zle. A szaraczki nie powinny miec wlasnego zdania. To co wielokrotnie pisalam - zakaz myslenia.

Ustalmy że dyskusja jest na poważnie, a nie z takimi dziwacznymi chwytami. Jeśli masz coś do powiedzenia to pisz, a jeśli nie to nie zasłaniaj się erystyką.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt kwi 18, 2014 21:47
Zobacz profil
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
quas napisał(a):
Tolerancja promowana w dzisiejszym świecie jest narzędziem walki z Jezusem. Jest grzechem dzisiejszego świata, jest po prostu akceptacją zła, grzechu, tak aby nie mówić o pewnych sprawach zle, nie mówić o grzechu takim jakim on jest tylko przedstawiać go w dobrym świetle.

Kim zatem był Chrystus? Czego nauczał i co sam czynił?
Bo wedle Twojego rozumowania, Chrystus był największym grzesznikiem w świecie, a jego tolerancja nie miała granic.


Pt kwi 18, 2014 21:48

Dołączył(a): Śr kwi 16, 2014 19:12
Posty: 4
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Dobrze WIST, ale jesli to zwalczanie niecheci o ktorym piszesz jest ugruntowane w koscielnych nakazach, a niekoniecznie w Twoim wlasnym sumieniu? Czy Twoja wiara moze byc w opozycji do Twojego sumienia?


Pt kwi 18, 2014 21:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Od początku pisałem że nie da się być w opozycji do tego z czym się identyfikujemy. Na poziomie szczerej wiary albo jest zgoda w poglądach, albo jej nie ma. Zresztą, nie trzeba być katolikiem. Mamy wiele wyznań, każde daje szansę na wierzenie w zgodzie ze swoim sumieniem. Ale ryzyko jest takie, że rezygnujemy ze słuchania Boga. Wszakże nikt z nas, pomimo jakichś przekonań, chyba nie uważa że wszystkie one są w 100% prawidłowe. Zaufanie Kościołowi to oparcie się na czymś, w co wierzymy że musi być prawdziwe, czy słuszne. Jeśli takiej wiary nie mamy, uznajemy że nie ma żadnego oparcia w którym zawsze znajdziemy prawdę, to ok, każdy niech myśli co chce. Katolika jednak myśli ze w swoim Kościele ma oparcie i tu znajduje prawdę. Listy Pawła są pełne napomnień, czyli od początku chrześcijaństwa ludzie ciążyli ku jakimś swoim błędom. Dziś jest tak samo, tak samo albo wierzymy autorytetowi np papieża, tak jak kiedyś wierzono autorytetowi św. Pawła albo nie. W moim pojmowaniu to o co zapytałeś to kwestia podejścia i wyboru. Skupiając się się na czymś co nazwałbym totalną tolerancją, trzeba dać sobie spokój z katolicyzmem. Dlaczego? Dlatego że o Bogu, mówią ci sami ludzie, którzy mówią też o odmiennej orientacji. Dlaczego pod dyskusje poddaje się często sprawy etyki, a duchowe pozostawia się jakby nietknięte - przecież to absurd. O sprawach duchowych jeszcze mniej możemy się przekonać w oparciu o jakieś badania, czy rozumowanie. A wielu ludzi dyskutuje z nauką moralną Kościoła, ale w samego Boga wierzy. Jeśli otwierasz furtkę do wątpliwości, to nie widzę podstaw aby wierzyć w cokolwiek czego Kościół naucza. To nie kwestia przymusu, ale logiki. Albo wierzę w całości i moralność i teologię, albo nie mam podstaw by zawierzyć i zaufać żadnym treściom, które głoszą ci sami ludzie.
Podobnie uważam za wielki i niestety powszechny błąd, że sprzeciw to dobra cecha bo oznacza myślenie. Zdolność do myślenia jest dziś definiowana tym że podważa się wszystkie autorytety, i zastępuje sobą samym. Czyli to ja dla siebie jestem autorytetem i nie wypada żebym komuś zaufał, albo uwierzył. To błędne przekonanie że oznaką inteligencji jest podważanie wszystkiego, szczególnie gdy się dysponuje szczątkową wiedzą ze szkoły,nie rozumiejąc że ta wiedza to pewna synteza, bywa że przekazana przez pana magistra który ma swój prywatny pogląd. Nie można dać się zwariować takiemu ogłupieniu.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt kwi 18, 2014 22:19
Zobacz profil
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
tredje napisał(a):
Wlasnie z tym mialam problem. Nie umialam przeistoczyc sie w poslusznego manekina. Ani udawac takiego.
Ja to odbieralam tak, jakby mi sie kazali przeistoczyc w rzodkiewke.
Nawet w tej chwili wyobrazilam sobie, ze zaczynam zyc scisle wg, wskazan KK. Az mi sie niedobrze zrobilo - to juz lepiej przestac zyc.

No właśnie, miałaś gdzieś prawdziwie nawrócenie więc zarzuty mniej do siebie. Nic Ci z nieba samo nie spadnie, jak się coś olewa i siedzi nic nie robiąc to nie można oczekiwać że samo się zrobi. Jak się chce coś osiągnąć to trzeba do tego dązyć, a nie że jak palcem się nawet nie kiwnie to pozniej ma się żale do innych, do nie wiadomo czego że lepiej przestać żyć bo się nic samo nie zrobiło, z nieba samo nie spadło, nikt nie podał na tacy i jeszcze inni coś od Ciebie oczekują, wymagają. Takie jest życie. Bez pracy nie ma kołaczy, wszędzie są oczekiwania, wymagania i sama od siebie musisz coś wymagać, więc nie żal się że lepiej byłoby przestać żyć tylko głowa do góry. Nawrócenie to też ciągła praca nad sobą, to prawdziwa walka, tak jak w życiu nikt za Ciebie nic nie zrobi jak się palcem nie kiwnie i ma żale do innych że coś trzeba robić, że są oczekiwania, wymagania. Takie życie, nic nie poradzisz i nie ma co się z tego powodu żalić.
tredje napisał(a):
Ze homoseksualizm jest zlem, to tylko Twoje (i Kosciola) zdanie. Sa ludzie, ktorzy go za zlo nie uwazaja. Wiec po co naciski na rzady roznych krajow, by zakazac malzenstw homoseksualnych?

Pomyliło Ci się bo jest zupełnie na odwrót. Naciski na rządy są ale ze strony gejowskiego, ateistycznego i nie tylko lobby. To jest powodem a reszta to rzeczy wtórne, reakcja odpowiedz.
tredje napisał(a):
Homoseksualisci naruszaja tylko koscielne nakazy, nie zadne inne. W koncu oni nie zadaja zakazu malzenstw sakramentalnych, skad wiec taka na nich nagonka?

To proste, bo większość ludzi gejami i lesbijkami nie jest, zdecydowana większość ma normalną orientację i do czynów homoseksulanych czuje niechęć, obrzydzenie, jest to coś dla większości niestosownego, nienaturalnego, nietaktowngeo.... Spójrzmy prawdzie w oczy bo tak właśnie jest i czyny homoseksualne u większości ludzie wzbudzają obrzydzenie. Robisz coś obrzydliwego dla innych to nie oczekuj od nich żeby to czym się brzydzą nazywali pięknym i przyjmowali. To logiczne że jak tak się robi to wzbudza to niechęć i sprzeciw otoczenia. I wcale to się nie tyczy tylko katolików bo jest i wielu ateistów i tych którzy wiarę olewają którzy się brzydzą homoseksualizmem. To przeważnie wojujący ateisci, fanatycy tak się utożsamiają z gejami, bo wielu czuje obrzydzenie.

Sprzeciw wynika też z tego ze małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, nie tylko według wiary ale według konstytucji. I to właśnie geje i zboczeńcy chcieli by zrobić na to zamach, nie normalni ludzie. Chcą zmienić porządek który jest od wieków, to i oczywiste jest że wzbudza to sprzeciw ateistów, katolików, społeczeństwa....


So kwi 19, 2014 11:22

Dołączył(a): So kwi 19, 2014 16:15
Posty: 2
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Ja osobiście nie mam nic przeciwko homoseksualistą, jednak co do małżeństwa to niestety nie popieram, jeżeli chcą mogą sobie tak żyć nikt im tego nie broni, ale ślub czy adopcja dzieci jest dla mnie nie do zaakceptowania


So kwi 19, 2014 16:19
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52
Posty: 646
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
WIST
Cytuj:
A gdzie ja tak napisałem?

chocby tu
Cytuj:
co nie jest powszechnie uznane za dobre

Cala reszta argumentacji dowodzi tego co napisalam np,
Cytuj:
Zaufanie Kościołowi to oparcie się na czymś, w co wierzymy że musi być prawdziwe, czy słuszne.

czyli bez dowodow.

Cytuj:
Albo wierzę w całości i moralność i teologię, albo nie mam podstaw by zawierzyć i zaufać żadnym treściom, które głoszą ci sami ludzie.

Wlasnie. Jak widze, ze ktos sie myli w prostej, latwo sprawdzalnej rzeczy, to jak mam mu zaufac w rzeczach ktorych sprawdzic nie mozna?

W sprawie homoseksualizmu nie jestem ekspertem. Tematy spoleczne mnie nudza, ale moge troche poczytac - przyda sie na egzamin.
Mam znajomych, przyjaciol. Widze, ze malzenstwo homoseksualne niesie wiecej dobrego niz zlego.
Oni latwo wyczuwaja gdy ktos potepia homoseksualizm, nie da sie ich nabrac. Zreszta mysle, ze katolicy racjonalizuja swoja nienawisc. Moga nienawidziec, pogardzac, a jeszcze uwazaja, ze niby tacy szlachetni. Ze niby chca grzesznikow na dobra droge sprowadzic. Ja w stanowisku - potepiam grzech, nie grzesznika widze tylko oblude.
Zreszta, jak napisalam, nie jestem dobra w tej tematyce. Ale moge bez trudu udowodnic, ze np. stanowisko KK w sprawie zwierzat jest calkowicie bledne. Co wiecej - podle, poniewaz czujace i na swoj sposob rozumujace istoty sa traktowane niemal jak rzeczy. I to na jednej tylko podstawie - czlowiek ma "dusze". Ktorej nigdy nikt nie widzial. Ktora z punktu neurologii jest calkiem zbedna.
Uczciwsze bylo by rozwiazanie - obchodzi nas bol i cierpienie (to dwie rozne rzeczy) osobnikow naszego gatunku. Identyczne procesy u zwierzat nas nie obchodza. Mozna sobie zalozyc takie kryteria moralne, ale wtedy wiadomo ze to wybor czlowieka.
Zreszta, mozna zalozyc osobny watek.
Sprzeciwianie sie czyjejs opinii tylko dla sprzeciwu nie ma sensu. Ale poznanie roznych stanowisk, zbadanie argumentow i przyznanie racji ktorejs stronie - tak.
Dla mnie wlasnie to potepienie homoseksualizmu jest egzotyczne, dziwne. Czytam (tez w internecie) glownie po angielsku, tez po dunsku. Oczywiscie, prawie wszyscy sa za przyznaniem praw homoseksualistom - wlasciwie w Danii wszystkie prawa sa juz przyznane, lacznie ze slubem w kosciele. I nie dzieje sie nic strasznego. Raczej nie zdarza sie zeby komus to przeszkadzalo czy bylo powodem jakiegos nieszczescia.


quas
po prostu sznsa na "pierwszego poruszyciela" jest jak jeden do kilku milionow. A na Boga ktory zakazuje prezerwatyw, jedzenia miesa w piatek, brzydzi sie kobietami (kiedys byl nawet zakaz podchodzenia kobiet do oltarza, niby, ze ktoras mogla byc wtedy "nieczysta") to jest wlasciwie zerowa.
Wiec szkoda czasu, energii i wlasnych sil intelektualnych. Probowalam czytac ksiazki religijne, nawet kilka jeszcze mam - zadnej tresci.
Lepiej swoje sily przeznaczyc w poznawanie tego, co na pewno jest prawdziwe. Wszystkich ksiazek nie da sie przeczytac, ale warto probowac.
Nie mam zadnych pretensji o to ze nie wierze. Raczej jestem szczesliwa ze nie dalam sie w kanal wpuscic. W watku o karze piekla dla ateistow jest madra mysl - jaka to kara, ateisci sa bardzo zadowoleni z braku lacznosci z Bogiem (a raczej z jego przedstawicielami)
Nie uciekam przed ciezka praca i nauka. Wlascwie cale zycie sie ucze. Ale rzeczy potrzebnych, rozszerzajacych swiatopoglad.
W katolicyzmie przeszkadzaja mi nie wymagania, tylko ograniczenia, zwlaszcza intelektualne. Jak Wist napisal wyzej - wiara implikuje koniecznosc wyznawania wszystkich jej postulatow, nawet jezeli sa to postulaty dotyczace zycia doczesnego i sa ewidentnie bledne. Ja tak nie potrafie.
Dlazcego zakladasz, ze ateisci zostaja niewierzacymi z lenistwa? Przecietnie lepiej znaja Pismo sw. niz katolicy, ktorzy wlasciwie go nie czytaja. Ja sama nabylam pewnosci ze to wszystko sciema gdy po raz pierwszy przeczytalam Pismo Sw.
Do ateizmu sie dochodzi poprzez duza ilosc ksiazek.
Jeszce jedno - ja bym mogla powiedziec to samo co Ty - nie czytalo sie, nie poznawalo, to sie siedzi w tym, co za mlodu do mozgu wcisneli. I jeszcze uwaza sie ze robi sie duzo dla innych bo sie modli. Pewnie, modlitwa latwiejsza niz szorowanie kibli w Røde Kors.


So kwi 19, 2014 17:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Trejde
Więc, skoro zapytałem, to już powinnaś zastanowić się czy dobrze wszystko zrozumiałaś. To co napisałem oznacza tyle, że nie jest homoseksualizm uznany powszechnie za ok, czyli inaczej jeszcze nie całe 100% społeczeństwa jest za pełną tolerancją.

Zależy jak rozumiesz zaufanie. Dowodów jest wiele. Zaufanie to coś co łączy np małżonków, ale chyba trudno zakładać że małżonkowie poznali sięi tak sobie żyją razem w oparciu tylko o bezmyślne zaufanie. Wiele zależy zatem od Ciebie, czy znasz naukę Kościoła i wiesz co Kościół głosi. To są argumenty, dowody, wyjaśnienia. Ty natomiast znów coś źle zrozumiałaś i wyciągnełaś ztego błędne wnioski.

Nie wiem o co chodzi z tymi zwierzętami. Totalnie nic nie zrozumiałem. Nie wiem też co to ma do tematu. Zapewniam, że ani Kościół, ani ja jako katolik nie prześladuje zwierząt, lub nie uważam ich za rzeczy, bo nie mają duszy. Nie wiem skąd masz takie informacje, ale widzę że łątwo Cię wprowadzić w błąd.

Napiszę trochę brutalnie, ale może lepiej coś zrozumiesz. Na dobrą sprawę nic złego się nie stanie jak przyznamy prawa związkom człowieka i ziwerzęcia, udzielimy ślubu jakiemus panu i jego ukochanej świni. Oczywiście będzie z tego więcej korzyści niż szkód. Wszystko co się da wymyślić i zastosować, można prawnie uznać. Ale my tego nie robimy. Zastanawiam się tylko, czy w tej Danii też tak jak u nas, wpierw wyśmiano np wierzących, aby potem powiedzieć - patrzcie, nie ma sprzeciwu. A sprzeciwu nie ma bo każdy kto myślal inaczej dostał łatkę homofoba i na tym kończyła się dyskusja. Szkoda że nie dotykasz istotnych spraw, jak zwolennicy tolerancji, są nietolerancyjni. Zresztą nie przekonuje mnie Twoje bardzo proste rozumowanie - tolerancja to zgoda bezwzględna na wszystko, a naturalnym, czyli dopuszczalny jest wszystko to co istnieje. Wybacz, ale nie Ty masz za sobą moralne prawo aby oceniać ludzi którzy mają inne zdanie.

_________________
Pozdrawiam
WIST


So kwi 19, 2014 18:22
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:52
Posty: 646
Post Re: Wiara i postawa wobec homoseksualizmu.
Zle zrozumiales z tymi zwierzetami. gdzie ja sie domagam malzenstw dla zoofili?
Chodzi mi o to, ze Kk kompletnie nie chroni zwierzat, zadowala sie ogolnym ple ple. I jest przeciwko nadawaniu zwierzetom praw. Czyli - nie mozna zadawac cierpien bez istotnej przyczyny, po czym zostawia ocene tej przyczyny samym ludziom.
Znowu w prasie sa okropne opisy koz zrzucanych z wiez koscielnych, zabijanych specjalnymi strzalkami (wyrabianymi przez zakonnice) czy oslow bitych na smierc. "Istotna przyczyna"? Wielki Piatek w Hiszpanii. Wszystko za aprobata kleru.
Ale to temat poboczny, po prostu podalam przyklad, ktory moge dobrze udowodnic - nie ma zadnej "przepasci" miedzy ludzmi a innymi zwierzetami. Co moglo by byc tematem odrebnego watku.
Argumenty Kosciola? Podaj mi takie, ktore mnie przekonaja, np ze czlowiek ma dusze a zwierze nie. Albo ze prezerwatywa jest szkodliwa (pamietam nawet stwierdzenia ze przepuszcza wirusy)
Albo przeciw malzenstwom homoseksualnym. Tylko nie powoluj sie na "prawo naturalne" bo to puste pojecie. Ja piszac ze homoseksualizm wystepuje w naturze wlasnie wyrazilam sie ironicznie. Nie zalapales, ze zbijam glowny argument.


So kwi 19, 2014 19:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 255 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL