Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 10, 2025 23:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Doświadczyłem Boga w niebywały sposób. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lis 27, 2015 17:15
Posty: 6
Post 
Czytajac dzis Pismo Swiete, natknalem sie na pewien wers z Nowego Testamentu z Ewangelii świętego Mateusza - "Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: "Odpuszczają ci się twoje grzechy", czy też powiedzieć: "Wstań i chodź! "
Ostatnie przytoczone przeze mnie slowa Jezusa sa prawie takie same, ktore uslyszalem ja w swojej glowie - tylko zamiast "przyjdz", tutaj wystepuje "chodź".
Jak rozumiec te slowa Jezusa z powyzszego cytatu ?
Jak Wy, drodzy forumowicze, je rozumiecie ?


N lis 29, 2015 13:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2202
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
@cosniebywalego
To, że pojawiły Ci się w głowie jakieś słowa, nie jest dla mnie, dowodem/świadectwem działania Boga. To Twoje dalsze życie ( uczynki względem Boga i innych ludzi) pokaże, czy zaufałeś Jezusowi i chcesz iść Jego drogą, a nie drogą swojego ego. Życzę Ci, abyś trwał a Panu. :) Warto, abyś odpowiedział sobie na pytanie: kim jest dla Ciebie Jezus Chrystus i co to oznacza konkretnie w Twoim życiu .


N lis 29, 2015 13:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
Mrs_Hadley napisał(a):
Trzeba sporo złej woli (ograniczenia intelektualnego nie zakładam), aby natchnienia zrównywać do celowych działań na poziomie świadomości.
Z pewnością nie jest natchnieniem wymyślanie rozwiązań na poczekaniu. Jeżeli ktoś kiedykolwiek rozważał jakiś problem, szukał rozwiązania dotyczącego sprawy, która go trapiła, będzie potrafił rozróżnić niewymuszone natchnienie od tego, co zapodał @ARHIZ.

Ale ja właśnie o celowości piszę. Kiedy się nad czymś zastanawiamy, to nie jest tak, że dzieje się to jedynie na poziomie naszej świadomości - większość procesów przebiega w tle, poza obrębem naszego postrzegania. Niemal każdy doświadczył choć raz, że rozwiązanie problemu, nad którym się głowił, nagle po prostu wpadł mu do głowy, "eureka" można by rzec - to właśnie efekt tej pracy w tle i coś takiego właśnie wnioskuję na podstawie zamieszczonego opisu. Pozwolę też sobie zaznaczyć, że podczas kreowania wyrazów, wygenerowanie przeze mnie słów było czysto intuicyjne, będące niejako odpowiedzią na napotkany problem - czy zatem można je nazwać "wymyślonymi"?

Cytuj:
Natchnienia mogą mieć wiele źródeł i być różnie ukierunkowane, w zależności od potrzeb i oczekiwań człowieka. Według legendy, Archimedes miał do wykonania pewne zadanie dotyczące korony króla. Metodą ARHIZ'a mógł na poczekaniu wymyślić różne wytłumaczenia, ale poprzestanie na szybkim wyjaśnieniu to za mało, trzeba czegoś więcej, by móc powiedzieć "eureka". Podobnie jest z twórczością artystyczną. Muzyk może stworzyć tysiące utworów, ale genialny będzie ten, który napisze będąc pod natchnieniem. Czym zatem ono jest?

Jak wspominałem, jest to idealny przykład myślenia w tle. Jak myślisz, czy Archimedes wpadłby na rozwiązanie, gdyby w ogóle nie miał pojęcia o tym, czym się zajmował? Gdyby nie posiadał odpowiedniej wiedzy?

Cytuj:
Można wiele o nim powiedzieć, ale mechanizm jego działania nie jest przez nas w pełni poznany, dlatego jest to dosyć ciekawe zagadnienie, którego nie będę rozwijać żeby nie robić dygresji, zatem ograniczę się do meritum.

Jeżeli chodzi o rozwiązywanie zadań na "przykładzie Archimedesa", to nie jest to nic nowego dla psychologii.

Cytuj:
Natchnienie duchowe nie zmuszają człowieka do określonych działań, są zaproszeniem przez Boga, które możemy przyjąć lub odrzucić, bowiem charakteryzują się tym, że nie ma w nich przymusu psychicznego, ani lęku. Przyjmuję zaproszenie, bo tego chcę. Odkrycie Boga w duszy odbywa się powoli, w miarę dojrzewania człowieka w wierze i miłości. Wewnętrzne natchnienie otwiera człowieka na pomoc drugiego(najlepiej kapłana), aby mu pomógł rozeznać źródło natchnienia, ponieważ może podchodzić od Złego lub być rezultatem przypadku(nie dotyczy sfery duchowości lecz innej sfery, a człowiek mylnie odczytał bodziec).

I teraz wchodzimy już - z psychologii - do wiary. A istotą wiary jest uznawane czegoś za prawdę, nie mając ku temu dowodów. Jednak w przypadku przytoczonym na początku, całą sytuację można spokojnie wytłumaczyć na drodze racjonalnego myślenia, podobnie, jak możemy zrobić w przypadku odpowiedzi, czym jest słońce. Oczywiście nadal możemy wierzyć, że słońce jest żółwiem czy inną barką - ale czy warto?

Cytuj:
Ja natomiast widzę tu aroganckiego jasnowidza, który pochopnie ocenia czyjeś doświadczenie. Ludzie doznają różnych natchnień, czasem działa zasada spójności, ale innym razem jest coś więcej np. pojawiła mi się w głowie myśl, żeby nie jechać do domu rutynową trasą, a po czasie dowiaduję się, że na rutynowym odcinku drogi miał miejsce wypadek. Idę chodnikiem, gdy coś nakazuje mi się zatrzymać, po czym z okna spada przede mną telewizor. Czytam gazetę, gdy pojawia się w głowie myśl, że u znajomej osoby coś złego się dzieje, jadę to sprawdzić i okazuje się, że dostała udaru itp.
Żeby coś ocenić, trzeba mieć ogląd całości(potrzebna jest analiza przyczynowo-skutkowa rozciągnięta w czasie), nie wycinka rzeczywistości w krótkiej perspektywie czasowej. W przeciwnym wypadku zarówno doświadczający, jak i nasz forumowy obserwator wpadają w pułapkę widzenia, tego co chcą widzieć. Jak na ironię drogi ARHIZie, sam wpadłeś w pułapkę, którą opisujesz, tylko tego niestety nie dostrzegasz.

Jak widzisz, z Ciebie też wizjoner nie lepszy, również pochopnie oceniający moje doświadczenia...
Tymczasem nigdzie nie twierdzę, że to co piszę jest prawdą objawioną - po prostu przedstawiam swój punkt widzenia, opierając się na informacjach, które zostały mi dostarczone. Ty robisz dokładnie to samo - w innym razie mógłbyś napisać jedynie: "nie wypowiem się, bo nie mam pełnego oglądu sytuacji".
Większość podanych przez Ciebie przykładów da się racjonalnie wytłumaczyć - jednak są i takie, na które wyjaśnień brak. Nauka wciąż się rozwija i może niedługo poznamy jakieś dodatkowe czynniki czy zmienne, które powodują obecnie nieznane nam zjawiska. Jednak warto pamiętać, że to, iż danego zdarzenia nie da się wytłumaczyć racjonalnie, nie upoważnia nas do twierdzenia, że przyczyną tego jest wymyślony przez nas czynnik [np. bogowie] - bo na to dowodów też nie mamy. Możemy jedynie stwierdzić, że nie wiemy i snuć hipotezy (nie mylić z teoriami) bądź wierzyć.

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Pn lis 30, 2015 14:35
Zobacz profil
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
ARHIZ napisał(a):
Niemal każdy doświadczył choć raz, że rozwiązanie problemu, nad którym się głowił, nagle po prostu wpadł mu do głowy, "eureka" można by rzec - to właśnie efekt tej pracy w tle i coś takiego właśnie wnioskuję na podstawie zamieszczonego opisu.

Konkretnie to praca na poziomie podświadomości. To co podałeś jako przykład, było pracą świadomości, w dodatku w trybie systemu szybkiego reagowania umysłu. Zatem pomieszanie z poplątaniem.

ARHIZ napisał(a):
Pozwolę też sobie zaznaczyć, że podczas kreowania wyrazów, wygenerowanie przeze mnie słów było czysto intuicyjne, będące niejako odpowiedzią na napotkany problem - czy zatem można je nazwać "wymyślonymi"?

Tak. Pracowałeś w trybie głównym umysłu, mózg skorzystał z gotowców i podał Ci odpowiedź. Natomiast opisywany przez autora tematu przypadek dotyczy innego trybu pracy umysłu i innej warstwy świadomości, której mechanizm działania wciąż pozostaje tajemnicą, jest bowiem poza zakresem naszej kontroli. Autor nieświadomie "zmusił" umysł do wysiłku, w ten sposób ominął drogę intuicyjną, pracując w głębi struktur podświadomych. Odpowiedzi nad którymi nie mamy kontroli(intuicja nie ma tu wstępu, podobnie jak świadomość) nie muszą dotyczyć frapującego problemu, dlatego wymagają zbadania ich sensu, bo może to być odpowiedź na pytanie nad którym zastanawialiśmy się już dawno i o nim zapomnieliśmy czy też dotycząca jakiejś sprawy urzędowej.

W przypadku autora może mieć miejsce zjawisko torowania, może to być wskazówka, że ma problem i powinien udać się do psychologa, ale również może być związana z sferą duchowości. Problem nie jest oczywisty, gdy uświadomimy sobie, że komunikat pochodzi z podświadomości, a nie jest celowym działaniem świadomości.

Cytuj:
Jak myślisz, czy Archimedes wpadłby na rozwiązanie, gdyby w ogóle nie miał pojęcia o tym, czym się zajmował? Gdyby nie posiadał odpowiedniej wiedzy?

Tu również sprawa nie jest oczywista i mam wrażenie, że nie doceniasz roli podświadomości. Gdyby Archimedes nie miał pojęcia czym się zajmuje, gdyby pojawiło się rozwiązanie, zapewne zbyłby myśl dokonując racjonalizacji i zamknąłby temat, a więc zrobiłby coś, czego dokonał nasz forumowy ekspert w tym wątku :). Człowiek funkcjonuje w oparciu o system przyczynowo-skutkowy, dlatego najpierw musi określić interesujące go zagadnienie, aby następnie zdobywać jak największy zakres wiedzy na dany temat. Jeżeli dla @ARHIZ'a wiara nie ma podstaw/sensu, będzie ignorował wszelkie dane, które by podważały jego przekonanie, czy też będzie racjonalizował w ten sposób, by utrzymać pierwotny światopogląd.

Cytuj:
A istotą wiary jest uznawane czegoś za prawdę, nie mając ku temu dowodów.

Nie. Istotą wiary jest osobista decyzja, by uznać pewien materiał dowodowy za wystarczający by wierzyć. Kryterium jest tu doświadczenie.

Cytuj:
całą sytuację można spokojnie wytłumaczyć na drodze racjonalnego myślenia, podobnie, jak możemy zrobić w przypadku odpowiedzi, czym jest słońce. Oczywiście nadal możemy wierzyć, że słońce jest żółwiem czy inną barką - ale czy warto?

Można, ale dzięki postępie naukowym wiadomo już, że racjonalność myślenia człowieka jest mitem.
Wg Ciebie odpowiedź czym jest słońce może być jedna- to świadczy o braku elastyczności myślenia, a więc jest jedną z pułapek umysłu, bowiem odpowiedzi czym jest słońce może być nieskończenie wiele, ogranicza nas tylko horyzont własnych ograniczeń. Wyobraź sobie, że wiele odkryć powstało dzięki temu, że ktoś miał odwagę widzieć coś z innej perspektywy niż inni, a więc że słońce jest -niech Ci będzie- barką. Podświadomość jest genialnym mechanizmem, dla którego nie ma znaczenia to, jak bardzo coś jest absurdalne(im większa skala absurdu, tym lepsze utrwalenie w sieci neuronowej informacji), paradoksalnie może to działać na korzyść ekscentryka, który myśli inaczej niż większość, dzięki czemu omija system główny umysłu i zaprzęga podświadomość do pracy, co może zaowocować w przyszłości nowym odkryciem na temat słońca, ale może również dotyczyć barki(jeśli wierzący jest akurat inżynierem)- zatem czy warto? Tak. Nie warto ignorować roli wyobraźni, bowiem jest równie istotna jak wiedza ;)

Cytuj:
Jak widzisz, z Ciebie też wizjoner nie lepszy, również pochopnie oceniający moje doświadczenia...

Nie miałam okazji dokonać takiej oceny, ale w emocjach ludzie różne treści widma odczytują ;).

Cytuj:
Ty robisz dokładnie to samo - w innym razie mógłbyś napisać jedynie: "nie wypowiem się, bo nie mam pełnego oglądu sytuacji"

Nic podobnego. Napisałam stosownie do informacji przekazanych przez autora, przedstawiając różne możliwości pochodzenia źródeł natchnienia. Nie ograniczyłam się do jednej, ze względu na zbyt mało danych.

Cytuj:
Większość podanych przez Ciebie przykładów da się racjonalnie wytłumaczyć

Racjonalizm myślenia oznacza, że wyjaśnienie jest spójne. Zatem może być ich więcej niż jedno.

Cytuj:
nie upoważnia nas do twierdzenia, że przyczyną tego jest wymyślony przez nas czynnik [np. bogowie] - bo na to dowodów też nie mamy.

Na jakiej podstawie tak uważasz?
W nauce zdarzają się sytuacje, gdy interpretacji wyników jest wiele. Dzieje się tak dlatego, że ludzie biorą pod uwagę różne czynniki i dokonują uzasadnień, dlaczego tak myślą. Żyjemy w świecie, gdzie nie ma treści jedynie słusznych i każdy jest upoważniony podczas dyskusji nad problemem do wysuwania twierdzeń, które nie są wewnętrznie sprzeczne. Na tym polega istota dyskusji, wolności i rozwoju.


Pn lis 30, 2015 22:14
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
Ech, pani Hadley, jedzie pani po bandzie z tym brakiem treści jedynie słusznych. Prawda o świecie jest oczywiście jedna, grawitacja zabije tak samo samobójcę, jak i wolnościowego rozwojowca na kwasie, jeśli wyskoczą oni razem z dziesiątego piętra. Gdyby było inaczej, mielibyśmy w przyrodzie czysty chaos ugniatany telepatycznie, czy może telekinetycznie, przez ludzkie umysły postrzegające ów chaos tak lub inaczej, podług woli. Ciekawie byłoby obserwować pojedynki takich czarodziejów. : )))

Na szczęście magia nie istnieje, stąd też ludzie pani pokroju produkują tylko – proszę wybaczyć – modne bzdury w periodykach uważających się za poważne. Nazwisko Alan Sokal mówi coś pani?


Pn lis 30, 2015 22:48
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
ErgoProxy napisał(a):
Ech, pani Hadley, jedzie pani po bandzie z tym brakiem treści jedynie słusznych. Prawda o świecie jest oczywiście jedna, grawitacja zabije tak samo samobójcę, jak i wolnościowego rozwojowca na kwasie, jeśli wyskoczą oni razem z dziesiątego piętra. Gdyby było inaczej, mielibyśmy w przyrodzie czysty chaos ugniatany telepatycznie, czy może telekinetycznie, przez ludzkie umysły postrzegające ów chaos tak lub inaczej, podług woli. Ciekawie byłoby obserwować pojedynki takich czarodziejów. : )))

@ErgoProxy doczytał wypowiedź do momentu, gdy pisałam o braku treści jedynie słusznych, po czym urwał mu się film i nie może połapać się z kontekstem w jakim napisano magiczne słowa czy też szuka kolejnej okazji do trolowania? Proszę odsunąć osobiste animozje na bok i przeczytać wypowiedź jeszcze raz. W całości.


Pn lis 30, 2015 23:00
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
ErgoProxy odniósł się do ostatniego akapitu, bo nie mógł zdzierżyć konkluzji; co do reszty postu, niech się ARHIZ wypowie.


Pn lis 30, 2015 23:16
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
Szkoda tylko, że odpowiedziałeś nie na temat...


Pn lis 30, 2015 23:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01
Posty: 1342
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
Mrs_Hadley napisał(a):
Konkretnie to praca na poziomie podświadomości. To co podałeś jako przykład, było pracą świadomości, w dodatku w trybie systemu szybkiego reagowania umysłu. Zatem pomieszanie z poplątaniem.

Chodzi Ci o Archimedesa? Nie przypominam sobie, żeby wpadł na odpowiedni pomysł pracując w pocie czoła - zauważył to niechcący, podczas wchodzenia do wanny. Olśniło go, stąd "znalazłem". I dlaczego "tryb szybkiego reagowania umysłu"?

Cytuj:
Tak. Pracowałeś w trybie głównym umysłu, mózg skorzystał z gotowców i podał Ci odpowiedź. Natomiast opisywany przez autora tematu przypadek dotyczy innego trybu pracy umysłu i innej warstwy świadomości, której mechanizm działania wciąż pozostaje tajemnicą, jest bowiem poza zakresem naszej kontroli. Autor nieświadomie "zmusił" umysł do wysiłku, w ten sposób ominął drogę intuicyjną, pracując w głębi struktur podświadomych. Odpowiedzi nad którymi nie mamy kontroli(intuicja nie ma tu wstępu, podobnie jak świadomość) nie muszą dotyczyć frapującego problemu, dlatego wymagają zbadania ich sensu, bo może to być odpowiedź na pytanie nad którym zastanawialiśmy się już dawno i o nim zapomnieliśmy czy też dotycząca jakiejś sprawy urzędowej.

Jeżeli pracowałem w "trybie głównym" i w dodatku "korzystałem z gotowców", to dlaczego nie wiedziałem, że istnieją takie słowa, tym bardziej nie mając pojęcia, że mogą coś znaczyć w jakimkolwiek języku? Gdzie te gotowce? W którym momencie miałem kontrolę, skoro nie wiedziałem co "zastanę"?

Cytuj:
W przypadku autora może mieć miejsce zjawisko torowania, może to być wskazówka, że ma problem i powinien udać się do psychologa, ale również może być związana z sferą duchowości. Problem nie jest oczywisty, gdy uświadomimy sobie, że komunikat pochodzi z podświadomości, a nie jest celowym działaniem świadomości.

Nie mówię, że nie jest to prawdopodobne - tylko z tą sferą duchowości jest pewien problem, bo przykładowo, czy znamy mechanizmy wpływania tej sfery na mózg? Oczywiście nie oznacza to, że taka sfera nie istnieje, i że kiedyś tych mechanizmów nie poznamy.

Cytuj:
Tu również sprawa nie jest oczywista i mam wrażenie, że nie doceniasz roli podświadomości. Gdyby Archimedes nie miał pojęcia czym się zajmuje, gdyby pojawiło się rozwiązanie, zapewne zbyłby myśl dokonując racjonalizacji i zamknąłby temat, a więc zrobiłby coś, czego dokonał nasz forumowy ekspert w tym wątku :). Człowiek funkcjonuje w oparciu o system przyczynowo-skutkowy, dlatego najpierw musi określić interesujące go zagadnienie, aby następnie zdobywać jak największy zakres wiedzy na dany temat. Jeżeli dla @ARHIZ'a wiara nie ma podstaw/sensu, będzie ignorował wszelkie dane, które by podważały jego przekonanie, czy też będzie racjonalizował w ten sposób, by utrzymać pierwotny światopogląd.

Z pustego i Salomon nie naleje - jeśli nie jesteś specem od fizyki kwantowej, to nie spłynie na Ciebie żadne odkrycie z tej dziedziny. Oczywiście nasz Archimedes - w przypadku "Eureki" - mógł kierować się wiedzą, będącą wynikiem doświadczenia, obserwacji, skojarzeń - jednak będzie to nadal wiedza.
Tymczasem - abstrahując od faktu, że dla Arhiza wiara ma tak sens jak i podstawy - jeżeli otrzymałby dane, które uznałby za wystarczające i pomimo tego nie zmieniałby zdania, to byłby zwykłym ignorantem. Przykładowo - kiedyś był przeciwnikiem wegetarianizmu, a teraz trawą i piachem się żywi.

Cytuj:
]
Nie. Istotą wiary jest osobista decyzja, by uznać pewien materiał dowodowy za wystarczający by wierzyć. Kryterium jest tu doświadczenie.

Z tym się zgodzę, jeżeli nie mówimy o dowodach w sensie naukowym. Weźmy pod uwagę chociażby liczne cuda, które możemy nazwać potocznie dowodami.
Uważam, że zarówno Twoja, jak i moja definicja mają sens.

Cytuj:
Można, ale dzięki postępie naukowym wiadomo już, że racjonalność myślenia człowieka jest mitem.

Bez przesady. Chodzi o racjonalność w podejściu europejskim, czyli o dociekanie prawdy (racji). Oczywistym jest, że każdy postrzega świat subiektywnie, że nic nie jest dokładne na 100% itd. itp. Idąc tym tokiem rozumowania, za daleko nie dojdziemy, bo okaże się, że połowa określeń nie spełnia swojej definicji.

Cytuj:
Wg Ciebie odpowiedź czym jest słońce może być jedna- to świadczy o braku elastyczności myślenia, a więc jest jedną z pułapek umysłu, bowiem odpowiedzi czym jest słońce może być nieskończenie wiele, ogranicza nas tylko horyzont własnych ograniczeń. Wyobraź sobie, że wiele odkryć powstało dzięki temu, że ktoś miał odwagę widzieć coś z innej perspektywy niż inni, a więc że słońce jest -niech Ci będzie- barką. Podświadomość jest genialnym mechanizmem, dla którego nie ma znaczenia to, jak bardzo coś jest absurdalne(im większa skala absurdu, tym lepsze utrwalenie w sieci neuronowej informacji), paradoksalnie może to działać na korzyść ekscentryka, który myśli inaczej niż większość, dzięki czemu omija system główny umysłu i zaprzęga podświadomość do pracy, co może zaowocować w przyszłości nowym odkryciem na temat słońca, ale może również dotyczyć barki(jeśli wierzący jest akurat inżynierem)- zatem czy warto? Tak. Nie warto ignorować roli wyobraźni, bowiem jest równie istotna jak wiedza ;)

Cytuj:
Tak w kwestii oceniania... Niby na jakiej podstawie stwierdzasz, ile według mnie może być odpowiedzi na temat słońca? Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli chcielibyśmy rozważać wszelkie możliwe rozwiązania, to pomarlibyśmy ze starości. Dlatego mamy doświadczenie i wiedzę, której każdy z nas używa. Jeżeli chcesz zbudować skrzynię na jabłka, możesz zastanawiać się nad jej konstrukcją, możesz zbudować skrzynię nietuzinkową - ale nie będziesz budował jej z galaretki ani mąki, ponieważ wiesz, że nie spełni ona swojej funkcji. Tak samo słońce - jeżeli chodzi o alegorie religijne, to jak najbardziej może to być barka Ra, chociażby jako metafora życia człowieka, jego drogi. Jednak jeżeli miałbym - niech będzie - polecieć na to słońce, to nie będę analizował, czy aby przypadkiem nie jest ono z sera. Wezmę pod uwagę to co wiem, to z czym się zgadzam, posłucham też tych, co mają inne zdanie - i na podstawie tego wszystkiego mogę obmyślać budowę lądownika, który - być może - nie spłonie, jak twierdzą wszyscy. Jeżeli jednak mój projekt nie będzie bazował na konkretnej wiedzy, to wątpię, by w ogóle wystartował z Ziemi.
I jeszcze inna sprawa - unikalne myślenie jest także obarczone ryzykiem. Nie chodzi o to, by nie myśleć i robić wszyscy jak inni, trzeba po prostu wiedzieć, że jest większe ryzyko błędu. Przykładowo - w pewnym plemieniu nikt nie je żółtych owoców z pewnego drzewa. Teoretycznie możemy przełamać ten schemat, ale co jeśli są one trujące?


Cytuj:
Nie miałam okazji dokonać takiej oceny, ale w emocjach ludzie różne treści widma odczytują ;).

Raczej nie miałam okazji zauważyć, że takowej dokonałam.

Cytuj:
Nic podobnego. Napisałam stosownie do informacji przekazanych przez autora, przedstawiając różne możliwości pochodzenia źródeł natchnienia. Nie ograniczyłam się do jednej, ze względu na zbyt mało danych.

Z tego wynika, że czynnikiem warunkującym jest liczba podanych możliwości. Czyli co, kto więcej ten wygrywa?

Cytuj:
Racjonalizm myślenia oznacza, że wyjaśnienie jest spójne. Zatem może być ich więcej niż jedno.

Racjonalizm czy sofistyka? Racjonalizm z założenia poszukuje racji, odpowiedzi.

Cytuj:
Na jakiej podstawie tak uważasz?
W nauce zdarzają się sytuacje, gdy interpretacji wyników jest wiele. Dzieje się tak dlatego, że ludzie biorą pod uwagę różne czynniki i dokonują uzasadnień, dlaczego tak myślą. Żyjemy w świecie, gdzie nie ma treści jedynie słusznych i każdy jest upoważniony podczas dyskusji nad problemem do wysuwania twierdzeń, które nie są wewnętrznie sprzeczne. Na tym polega istota dyskusji, wolności i rozwoju.

Nie mam żadnych podstaw, by uważać, że przyczyną są istoty boskie, tak samo, jak nie ma podstawy uważać, by zrobili to niewidzialni kosmici lub magia. A jeżeli o nauce mowa, to interpretacja wyników musi mieć podstawy i na bazie tych podstaw tworzy się teorię naukową, nie dogmat, tylko teorię. Jeżeli pojawiają się nowe dane, to tą teorię się modyfikuje, a czasem i wyrzuca do śmieci. Przykładem może być chociażby teoria korzyści gatunkowej (grupa organizmów ma na celu dobro swojego gatunku), obecnie uważana za całkowicie błędną.
Istotną częścią każdej publikacji naukowej jest także dyskusja, gdzie między innymi można próbować obalić swoją teorię (wykazując jej prawdziwość) lub przytaczając inne wytłumaczenia lub punkty widzenia.
Obecnie na przykład badam preferencje podłożowe u pewnych ślimaków - założyłem, że będą przedkładać roślinne nad mineralne, ponieważ znajdą tam pokarm (gnijące części, drobne glony). To założenie ma jakieś podstawy. Jak myślisz, czy miałoby podstawy założenie, że preferencje podłożowe są konsekwencją działania ślimaczego boga?

_________________
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog
https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage


Wt gru 01, 2015 2:22
Zobacz profil
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
ARHIZ napisał(a):
Chodzi Ci o Archimedesa?

O Twoją odpowiedź skierowaną do autora wątku.

ARHIZ napisał(a):
I dlaczego "tryb szybkiego reagowania umysłu"?

Człowiek posiada dwa tryby myślenia, przy czym na cytowanym przez Ciebie pracuje przez większość czasu z przyczyn technicznych- szczegółowa analiza informacji wymaga od nas wiele wysiłku, zatem analityczny tryb jest rzadko wykorzystywany, głównie wtedy gdy główny system nie może znaleźć spójnego wyjaśnienia problemu. Człowiek nie zdaje sobie sprawy jak często pracuje na pierwszym trybie(automatyzmy myślowe), przywykł do utożsamiania swojego „ja” z trybem drugim, świadomym, rozumującym, mającym przekonania, decydującym co myśleć i robić. I choć ma często takie poczucie, w rzeczywistości pracuje na pierwszym trybie, który bez wysiłku konstruuje wyrażenia i emocje, które następnie stają się podstawowym źródłem świadomych przekonań i celowych wyborów. Niestety wadą tego systemu jest duża podatność na systemowe błędy poznawcze, bowiem jest tendencyjny, oparty na emocjach i osobistych preferencjach.


ARHIZ napisał(a):
Jeżeli pracowałem w "trybie głównym" i w dodatku "korzystałem z gotowców", to dlaczego nie wiedziałem, że istnieją takie słowa, tym bardziej nie mając pojęcia, że mogą coś znaczyć w jakimkolwiek języku? Gdzie te gotowce?
ARHIZ wymyślając na poczekaniu przypadkowe słowa, korzystał z utrwalonych w pamięci podręcznej mózgu informacji. Nie musiał wiedzieć co znaczą w innych językach, bowiem szukał takich słów, które z dużym prawdopodobieństwem będą cokolwiek znaczyły w innym języku. To automatyzm myślowy. Gdyby ARHIZ chciał wybrać słowa, które nie mają jakiegokolwiek znaczenia w innych językach wymyśliłby słowa np. „ffdfffff ffffg” „dfgksflg jhggg”. Ale to by nie miało sensu, prawda?

ARHIZ napisał(a):
W którym momencie miałem kontrolę, skoro nie wiedziałem co "zastanę"?

Wiedziałeś, że na pewno coś "zastaniesz", umysł szybko przetwarza informacje, a Ty robiłeś to z pewną intencją, bynajmniej nie przypadkową.

ARHIZ napisał(a):
tylko z tą sferą duchowości jest pewien problem, bo przykładowo, czy znamy mechanizmy wpływania tej sfery na mózg?

Owszem. Neurobiolodzy wiedzą, że mózg człowieka jest zbudowany w taki sposób, że posiada naturalne predyspozycje do przeżywania duchowych doświadczeń. Dzięki badaniom neuroobrazowania wiadomo, że modlitwa wpływa na zwiększenie substancji szarej w hipokampie, w korze czołowej zwiększa się gęstość neuronów, natomiast w prawej części ciała migdałowatego zmniejsza się zagęszczenie komórek nerwowych, dzięki czemu człowiek ma większą zdolność do kontroli negatywnych emocji. Kanadyjscy uczeni uważają, że nie sposób w mózgu wskazać miejsce odpowiedzialne za duchowe przeżycia, bowiem angażuje się w tym procesie sieć neuronów w całym mózgu.
Pod względem profitów, jakie czerpie ktoś dbający o swą duchowość można wymienić to, że lepiej radzi sobie z bólem, szybciej wychodzi z depresji(pod warunkiem, że jest głęboko religijny), ma lepsze wyniki leczenia różnych chorób i szybciej wraca do zdrowia w porównaniu do osób niewierzących i słabej wiary.
ARHIZ napisał(a):
Tymczasem - abstrahując od faktu, że dla Arhiza wiara ma tak sens jak i podstawy - jeżeli otrzymałby dane, które uznałby za wystarczające i pomimo tego nie zmieniałby zdania, to byłby zwykłym ignorantem.

To nie takie proste. ARHIZ ma swój światopogląd i jego mózg rejestruje takie dane, które ten światopogląd utrwalają. Żeby dostrzec sens, czy nawet przyjąć dane przeczące dotychczasowym przekonaniom, musiałbyś najpierw zacząć podważać swój własny światopogląd. Póki jesteś pewny swoich fundamentów postrzegania świata, póty systemowo nie jesteś w stanie zmienić swojego zdania, o ile dane są z nimi sprzeczne. Tak działa umysł, który nie lubi zmian, z wiekiem ta niechęć się pogłębia.

ARHIZ napisał(a):
Bez przesady. Chodzi o racjonalność w podejściu europejskim, czyli o dociekanie prawdy (racji).

W 2002 roku przyznano nagrodę Nobla naukowcowi, który podważył racjonalność myślenia człowieka w ujęciu, jaki przedstawiłeś. Obecnie w nauce przyjmuje się, że człowiek myśli racjonalnie w tym sensie, że jego umysł tworzy spójne twierdzenia na temat rzeczywistości w oparciu o swój światopogląd, innymi słowy szuka potwierdzeń swoich przekonań o świecie, nie prawdy. W związku z tym rozwija się gałąź nauki, która objaśnia ten fenomen i próbuje opracować techniki minimalizujące błędy poznawcze.

ARHIZ napisał(a):
Racjonalizm czy sofistyka? Racjonalizm z założenia poszukuje racji, odpowiedzi.

Nauka. Wykazałam wyżej. Dogmat racjonalizmu wyznawany przez ateistów upadł w roku 2002, a chwiał się w posadach już wtedy, gdy w poprzednim wieku ukazywały się publikacje naukowe m.in. w „Science” podważające ich przekonanie.

ARHIZ napisał(a):
Obecnie na przykład badam preferencje podłożowe u pewnych ślimaków - założyłem, że będą przedkładać roślinne nad mineralne, ponieważ znajdą tam pokarm (gnijące części, drobne glony). To założenie ma jakieś podstawy. Jak myślisz, czy miałoby podstawy założenie, że preferencje podłożowe są konsekwencją działania ślimaczego boga?

Czy zdobywając wiedzę, nie zachwycasz się nad jej złożonością? Wystarczy, że Bóg stworzył świat, który działa według Jego praw, a my je w swoim tempie odkrywamy i poznajemy geniusz stwórcy. Bóg tchnął życie w ślimaki i dzięki temu ARHIZ może pogłębiać wiedzę na ich temat.
Z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę. Mdr 13, 1-9


Wt gru 01, 2015 17:31
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
Bóg nigdy nikogo nie chce niczego pozbawiać. chce raczej abyś zaobserwował co jest bezsensowne co wartościowe a co nie.
Nie musisz się spieszyć z oceną ponieważ pośpieszna ocena nie jest wnikliwa. Jednak musisz zdecydować co jest dobra a co nie a w związku z tym co ma być twoim udziałem a co nie. Jezus przykładowo też pił wino i jadał na ucztach tylko z pewnością z jakimś umiarem tak aby mu to nie szkodziło.
ErgoProxy
Cytuj:
A potem zdiagnozowali mi schizofrenię...

No i co z tego? Wg niektórych psychologów Jezus też był schizofrenikiem. A ja mówię więcej. Jak to powiadają lekarze nie ma ludzi zdrowych są tylko źle przebadani lub źle zdiagnozowani. Bo jeżeli np schozofrenia powinna być naturalnym stanem człowieka to kto ma to odkryć orzec lub nawet ogłosić? Dodatkowo, jeżeli schizofrenia ma skutkować uzdrawianiem ludzi, rozmanżaniem chleba a przede wszystkim pomagać kochać to ja powiem więcej ja chcę być schizofrenikiem!!!

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Wt gru 08, 2015 17:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
cosniebywalego napisał(a):
Witam. Zarejestrowalem sie na tym forum, specjalnie po to, by podzielić się z Wami pewną historią, która wydarzyła sie wczoraj wieczorem....
... Po tym spotkaniu wyruszylem w droge do domu, gdzie mijajac kapliczke, o ktorej zapomnialem, wybiegl zza niej czarny kot(nie wiem,czy kolor ma tu znaczenie) i uciekl gdzies w pole. Podszedlem wiec i pomodlilem sie - pierwszy raz od nie pamietam jak dawna.
Poprosilem Boga w modlitwie, by zmienil cos w moim zyciu. Wrocilem do domu. Kladac sie spac przypomnialem sobie o koledze i o tym jak mowil w innym jezyku - po czym doslownie chwile pozniej w mojej glowie pojawily sie dwa slowa - Surge oraz venir. Uslyszalem to w glowie jako
" surge venir"
Wstałem, doszedlem do komputera, wpisalem kazde slowo dodajac "translate" i bylem jeszcze w wiekszym szoku.

Surge z ang. = nagly przyplyw, przepiecie, kipiel,wzbierac, wzrastac
venir z franc. = przyjść

Czuje, ze sie nawrocilem.

Dlaczego dostapilem takiego zaszczytu, skoro jestem niezbyt dobrym czlowiekiem, a ludzie szukaja Go przez cale zycie i nie moga znalezc ?

Z doświadczenia wiem i z konsultacji w podobnych sytuacji, że Bóg który kocha wszystkich jednakowo a tych którzy mają potencjał aby być dobrymi a błądzą tylko przez przypadek albo zwykłą młodzieńczą głupotę ( =niedostateczne doświadczenie) szczególnie chciałby szybko nawrócić nie robi tego z podstawowego powodu nie nagina jego wolnej woli. Tu jednak najwyraźniej widać tę odrobinę dobrej woli jaka jest potrzebna aby mógł zadziałać i wspomagać. Słowa modlitwy zaznaczyłam pogrubieniem. Tyle co już rozeznałam, Duch św , który jest tym , który nas naucza i prowadzi jak być jednym w Chrystusie kompletnie nie zwraca uwagi na znaczenie słów za to dogłębnie wnika do serca człowieka i to na porywy tego serca reaguje. Oczywiści w stosunku do nas używa słów bo jesteśmy tak oddaleni ,że bez tych słów nie rozumiemy obrazów , które są przekazywane. Ale które z upływem czasu są coraz jaśnijsze i dobitniejsze i zadziwiające w swojej wymowie. Dodatkowo naświetlając znaczenie słów w ewangeliach.
Jedno musze powiedzieć, że musisz sie uzbroić w olbrzymią cierpliwość bo to będzie praca na całe życie az do kompletnego dotarcia do Nieba.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Wt gru 08, 2015 17:48
Zobacz profil
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
glejt napisał(a):
Bo jeżeli np schozofrenia powinna być naturalnym stanem człowieka to kto ma to odkryć orzec lub nawet ogłosić? Dodatkowo, jeżeli schizofrenia ma skutkować uzdrawianiem ludzi, rozmanżaniem chleba a przede wszystkim pomagać kochać to ja powiem więcej ja chcę być schizofrenikiem!!!

Aha. A chcesz dostać raka? Mówią, że cierpienie uszlachetnia.

Stany psychotyczne, moja droga, to nie jest fiu-bździu i wymysł lekarski, tylko naprawdę nie da się wtedy robić nic sensownego, i to obojętne, czy psychoza jest przyjemna – ba, zwłaszcza wtedy człowiek zajmuje się rojeniami i myśleniem prelogicznym zamiast czymś konkretnym – czy, dajmy na to, czyta się "między wierszami" wyrok śmierci z bilboardów, i to niekoniecznie nawet wyrok na siebie samego. Inna sprawa, czy stosowane współcześnie terapie są skuteczne, czy jednak człowiek musi mieć to szczęście, że sam, swoją własną pracą intelektualną, wybrnie z tego, w co wdepnął. Pewne rzeczy są jednak nieodwracalne; osobliwie wariaci tracą uzębienie, bo po prostu przestają dbać o siebie i próchnica im ząbki wyżera.


Wt gru 08, 2015 17:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
Niestety nie mam schizofrenii. Wcisnełam sie na badania do psychologa bo raczej mocno odmiennie myśłę od reszty ludzi tak iż wydawało mi sie ,że musi być ze mną coś nie tak. Jednak wspólczesna psychologia nic u mnie nie wykryła. Co oczywiście nie gwarantuje ,że nic się nie "ujawni". Chciałam tylko powiedzieć, że wg mnie ci , którzy są "zdiagnozowani" są o tyle w lepszej sytuacji, iż z góry moga założyć ,że świrują a zatem należa do tych, co aby mieć pewność czy coś jest rzeczywiste lub nie, muszą mieć tego dowody na wielu płaszczyznach i pod wieloma kątami tak aby nie czuć zagrożenia iż mogą zostać oszukani przez własny umysł czy tylko mózg. Co w przeciwieństwie do tych zdrowych albo nawet mądrych nie może zaistnieć, bo przecież mają święte przekonanie ,że to inni świrują czy są głupi.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


Wt gru 08, 2015 18:10
Zobacz profil
Post Re: Doświadczyłem Boga w niebywały sposób.
A, skoro się sama konsekwentnie prosisz, to droga do piekła szeroko otwarta; jesteśmy oboje dorośli.


Wt gru 08, 2015 18:15
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL