Totalna herezja! Następny zwiedzony!
Jakie to niby okropne grzechy popełniło dwuletnie dziecko konające miesiąc w bólu?

Gdybyśmy mogli zmazać swoje grzechy, to na co by była Ofiara Jezusa?

Zbawieni jestesmy z łaski, z wiary. W żaden sposób nie zasłuzymy na zbawienie.

dzieci moga ponosic wine za rodziców tak pisze w dekalogu karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą

a pozatym niezbadane sa sciezki pana

Tya. Właśnie na przykład nie dalej jak wczoraj usłyszałem, co prawda w innym kontekście umieszczony, passus z Ewangelii: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie, z przyciskiem położonym na czynność rozwiązywania. Sens tego był taki, że Bóg scedował cząstkę Swojej władzy na Kościół, na śmiertelnych grzeszników. Merkaba, jak widać, talent ten zamierza oddać niepomnożony; grzechów nie odpuści, co najwyżej każe doszukiwać się i dokładać sobie jeszcze cudzych. Pewno merakba woli, żeby się ludziom sumienia z sercami razem połamały i żeby się poodmieniali w ateistycznych cyników. To już Darski lepiej Boga chwali.

Ja bym tego nie rozpatrywał w kategorii kary. W chrześcijaństwie dobrzy ludzie cierpią za grzeszników. Może być tak, że ktoś bardzo cierpi, by tysiąc osób zostało zbawionych.

Następny apologeta cierpienia.

Czyli ofiara Jezusa była niewystarczająca, niepełna, niedoskonała, wybrakowana, skoro trzeba ją uzupełniać miliardami innych ofiar, miliardami innych cierpień i śmierci?

Trudno mi się postawić w tak trudnej sytuacji, ale myślę, że gdybym była bardzo wierząca, to modliłabym się o cud. Modlitwa może uzdrowić. Cuda się zdarzają. Choć straciłam wiarę w Boga, takiego, jakiego pokazuje nam kościół katolicki, to wierzę w siłę modlitwy. Nie bałabym się kary. Wierzyłabym, że Bóg, jeśli istnieje, to jest doskonały... i jeśli nie doskonali ludzie, potrafią zrozumieć ... to jak możesz wątpić w jego zrozumienie.

A co jest nie tak z Bogiem ukazywanym przez KK? Sprawdzałaś chociaż w Katechizmie, czy masz poprawne przekonania nt. katolickiego opisu Boga, który to opis odrzucasz?

Pierwsza sprawa to aby grzech byl odpuszczony potrzebny jest szczery zal za te grzechy.
Druga sprawa to czy masz pewnosc ze "twoja" (takze innych ) wiara jest szczera, prawdziwa i nie jest tylko kozystnym dla siebie wyborem, lub aby dobrze pokazac sie wsrod znajomych.
Ilu jest ateistow i roznych sekciarzy.
Gdyby tak rozumowac ofiare i cierpienia Jezusa, to po co mialbys jeszcze chodzic do kosciola.
Po co mialbys przestac grzeszyc, orgie byly by codziennoscia, na ulicach, parkach, metrze, itp, Sodoma i Gomora wygladaly by przy tym jak bezgrzeszne miasta. .
Czy po to Jezus cierpial?

Pierwszym takim apologetom był św. Paweł Apostoł (vide Kol 1, 24).

To jest tak, jak się tnie Biblię nożyczkami. Biblia to nie Koran - tu nie ma wersetów.
Przeczytaj dalej samemu jakie to cierpienia miał na myśli i co zostało z cierpienia Jezusa.
.
.
.
Przeczytałeś?
To ci opowiem. Udręki znosi za Ciało Chrystusa, za Kościół. Jakie to udręki? Ano trudzi się jako Sługa Boga głosząc ewangelię wśród pogan, walcząc mocą Boga. Jak więc dopełnia cierpienie Jezusa? Głosząc ewangelię

A że nie warto czytać NT fragmentarycznie przekonasz się czytając List do Hebrajczyków, gdzie jednoznacznie pisze o doskonałej Ofierze Jezusa, której nie trzeba w zaden sposób uzupełniać. Gdyby trzebabyło składać jakieś ofiary, to smierć, Ofiara Jezusa byłaby bezcelowa. Polecam w jakims nowoczesnym przekładzie.

p.s. W jakim to źródle znalazłeś to "uzasadnienie" dopełnienia Ofiary przez cierpienie, chorobę, ból?

Co jest nie tak z Bogiem?

Z Bogiem jest wszystko w porządku.

Gorzej z ludźmi, którzy przekonani o celności i trafności własnych formuł religijnych, a poza tym usiłujący narzucić je innym, zwykle niepodzielającym ich poznawczego optymizmu byli i są źródłem nieszczęść dotykających ludzkość.