Ja bym to zacytował, zwracając uwagę na ostatnie zdanie, bez którego przykazania miłości pozbawione są "Instrukcji funkcjonowania"
Największe przykazanie, Ewangelia Mateusza, r. 22
Wiersze:
35 a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę:
36 «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»*
37 On mu odpowiedział: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem*.
38 To jest największe i pierwsze przykazanie.
39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego*.
40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy».
A właściwie cała nauka Jezusa Chrystusa

Tak, Atimeres. Tylko to miało nadejść wraz z oczekiwaną wtedy gorąco Paruzja. A ta Paruzja niestety nie nadeszła. To nie po śmierci miało oko nie widzieć i ucho nie słyszeć 🙂

Atimeres, pytałem ponownie Ciebie, o wyjaśnienie czym będzie to szczęście. Tym razem przytaczasz zapis jakiego prawdopodobnie dokonał Paweł odpowiadając enigmatycznie na problemy i pytania jakie pojawiły się w kościele w Koryncie.
Z tego zapisu, który cytujesz, wynika, że będą tam cuda na kiju jakich oko nie widziało, ucho nie słyszało i serce nie zdołało pojąć.
Skoro nawet oko nie widziało, to znaczy, że nie będzie tam żadnych nudnych zebrań, gdzie wszyscy patrzą na swoje telefony! A skoro ucho nie słyszało... to pewnie nikt nie będzie narzekał na sąsiada z głośną muzyką! A serce, które nie zdołało pojąć? To chyba oznacza, że nawet największy optymista będzie zaskoczony! Możemy się spodziewać, że zamiast zwykłych chmur będą tam dmuchane zamki, a zamiast harf – złote gitary elektryczne grające najlepsze rockowe kawałki! Kto wie, może nawet zamiast aniołów będą tam latające koty w aureolach? Jedno jest pewne: będzie to lepsze niż jakikolwiek urlop all-inclusive, gdzie i tak zawsze coś się zepsuje!
Tak to widzisz, czy jeszcze większe cuda sobie wyobrażasz. Wszak wyobraźnia nie ma ograniczeń.

Dla Indian efekty popicia whisky to "sen z bogami". A Niebo = kraina wiecznych łowów. Dla Islamisty - hurysy. A czy wszystkim wyznawcom nie przyszło do głowy, że w zaświatach nie istnieje życie w formie białkowej? O okach i uchach ani mowy? Co najwyżej cyfrowy zapis na serwerach Siły Wyższej? Kosmiczna nuda. Z tego, co jest oferowane na rynku wierzeń pod tym względem jedynie reinkarnacja niesie jaką taką jeszcze nadzieję.