Nie rozumiem w jaką znowu filozoficzną pułapkę chce się nas tutaj wpędzić. Pojęcie zimno-ciepło jest subiektywne, bo zależy od działania naszego układu postrzegania. Prawdą jest (obiektywną), że u jednego mądrego filozofa aktywują się w danych warunkach receptory odpowiedzialne za odczuwania ciepła, a u drugiego receptory odpowiedzialne za odczuwanie zimna. Nie ma tu żadnej sprzeczności.

W tym przypadku nie prawda jest subiektywna, tylko pojęcia użyte do określenia tej prawdy. Jak już ktoś wspominał, wystarczy użyć pojęcia bezwzględnego, w systemie pojęć wspólnym dla obydwu osób (skali Celsjusza czy Fahrenheita) i uzyskamy opis niesubiektywny.

Mieszacie opinie z prawdziwymi faktami.
Hitler przyczynił się do śmierci milionów ludzi - to jest prawda, a osądzanie, czy za to można go uznać zbrodniarzem, czy bohaterem jest już tylko opiniowaniem.

Jezus Chrytus przyszedł na świat by umrzeć za grzechy. Czy uznajesz go jako Boga, czy nie, to już tylko Twój osąd i przekonanie. Jeśli go nie uznasz za takiego On nie zniknie.

Oczywiście, nie można powiedzieć "Prawda jest jedna", bo to głupota.
Załóżmy, że cofamy się do czasów Chrystusa i Jesteś jednym z jego uczniów. Chodziłeś z Jezusem, słuchałeś/aś jego nauk.... Gdy go zamordowali będzie ci smutno itd.
A teraz wyobraźmy sobie, że urodziłeś się jako żołnierz rzymski, lub żona żołnierza rzymskiego. Nie poznałeś nigdy na oczy Jezusa, nie znasz nawet jego nauk, Wychowała cię religia rzymska, nauczony jesteś wykonywać rozkazy np. piłata. Wierzysz w innych Bogów. Nie znając tej filozofii, i faktów. Taki żołnierz bez wachania wyda Jezusa na śmierć. Wystarczy że przełożeni wmówili ci że zagraża on twojej rodzinie, i wierzysz w to.
Tak więc nie ma jednej prawdy.
A im więcej rzeczy wiemy o świecie, tym więcej zauważamy,
Im mniej wiemy, tym łątwiej przyjąć nam byle jaką prawdę...