ATEIŚCI NIE ISTNIEJĄ jako osoby niewierzące
Autor |
Wiadomość |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Panowie...
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Pn gru 03, 2007 1:03 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Filippiarz !
Cytuj: Można by i tak: Wiedza = rzecz niekoniecznie potrzebna aby być szczęśliwym na tym świecie Niewiedza = brak rzeczy niekoniecznie potrzebnej aby być szczęśliwym na tym świecie Jak najbardziej można , zwłaszcza w niektórych przypadkach . Cytuj: Ale tak po prawdzie wiedza nie ma definicji. Potocznie znaczenie ma zbliżone do informacji. Skoro niema definicji , to może nie istnieje ? Często wierzący wspominają że coś jest niedefiniowalne. niepoznawalne , niewidome - ciekawe czemu ? Cytuj: OK, a teraz zapoznaj się z innymi dostępnymi definicjami solipsyzmu - wszystkie się od siebie nieznacznie różnią, ale w żadnej z nich nie ma czegoś takiego: danbog napisał: 2 Jeśli nawet istnieje TO JEST NIEPOZNAWALNE. Więc jak rozumiesz ten punkt : "2. Nawet jeśli coś istnieje, nikt nie mógłby o tym wiedzieć " ? Poznawalność to właśnie zdobywalność wiedzy o tym czymś poza nami samymi . Poznawalność to możliwość posiadania wiedzy o tym co jest poza nami samymi . Jak chcesz to zacytuj mi jakieś inne definicje , sądze jednak , że z każdej wynika to samo . Nasze doznania nie są jedynie wytworem naszej wyobraźni [ nie mogą być - byśmy wyszli z solipsyzmu ], tylko bodźcami informującymi o świecie zewnętrznym . Cytuj: Solipsyzm stwierdza, że w związku z niemożnością bezpośredniego poznania żadnej innej rzeczywistości niż własna świadomość (umysł), ta świadomość (umysł) istnieje jako jedyny rzeczywisty byt. To wcale nie oznacza, że to co się dzieje w ramach tej świadomości jest niepoznawalne. Jak najbardziej może być poznawalne - to nie ma znaczenia w solipsyzmie. Znaczenie w solipsyzmie ma fakt założenia nierzeczywistego charakteru postrzeganej rzeczywistości (sen, ułuda). Oczywiście że poznawalne . Solipsystyzna świadomość może poznawać [ a właściwie doznawać ] samą siebie [ a właściwie własne majaki ] , tyle że ani ona sama , ani jej urojenia nie mają sensu/znaczenia - ot takie zabijanie doznania czasu z nudów pewnie . By było ciekawiej solipsystyczna świadomość nie wyróżniająć żadnej grupy doznań [ jako istniejących / rzeczywistych nie jest w stanie wyłonić ] z nich logiki , zatem jest musi ograniczyć się jedynie do biernego doznawania . Cytuj: A ja uważam analogie do osób cierpiących na schorzenia o podłożu neurologicznym za niekulturalne.
Tak BTW: skąd wziąłeś tę definicję autyzmu, hę? Ta definicja to moje rozumienie tej choroby , będąca syntezą tego co rozumiemy pod pojęciem solipsyzmu . Nie wiedziałem , że uważasz się za solipsystę i uważasz że jest to analogia do twojej osoby . Solipsyzm to niekonsekwencja myślowa , konsekwentne przyjęcie założeń solipsyzmy moim zdaniem winno skończyć się autyzmem [ intelektualnym  ] . Cytuj: Nie wierzę w krasnoludki. Posiadam wiedzę o krasnoludkach. Nie mam pewności o istnieniu krasnoludków. Tak więc wiedza o czymś nie oznacza pewności czegokolwiek, poza pewnością posiadania tej wiedzy.
Ja posiadam wiedzę o krasnoludkach i wiedza ta daje mi pewność , że nic takiego nie istnieje poza światem naszych baśni i legend .
|
Pn gru 03, 2007 16:05 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Seweryn !
Cytuj: Klebestifcie , danbogu i jotenie , wielu Ateistów już przyznało iż twierdzenie ,że Boga nie ma, jest aktem wiary np. Aztec, Crosis.Więc nie wiem czemu jest wam trudno zaakceptować logiczne ,poprawne i racjonalne stwierdzenie oparte na definicjach ,czyżbyście nie byli racjonalni?. Ja tam staram się być racjonalny . Natomias czy są Aztec z Crosis'em - niewiem . Mogę się zgodzić na twierdzenie że ateizm wynika z wiary w istnienie poznawalnego świata poza nami samymi [ wyjście z solipsyzmu ] , a nie że jest wiarą sam w sobie . Ateizm moim zdaniem nie jest wiarą tylko wiedzą wynikłą z wiary koniecznej dla naszego istnienia . Cytuj: Przecież jeśli Boga nie ma to powinno być wam wszystko jedno ,a jednak widzę ,że nie jest . Boga niema , ale są ludzie wierzący . Nie możemy ich ignorować , ani ich przekonań . Bóg ISTNIEJE , jako wirus intelektualny wpływający na postępowanie pewnej grupy osób z którą musimy koegzystować . Cytuj: Ten lęk potwierdza iż jest w was cząstka ,która się buntuje i lęka tej prawdy . Jaki lęk ? Jakiej prawdy ? Ja np. lękam się jedynie że tacy jak wy mają wpływ na losy świata w którym żyjemy . Ludzkość jest coraz bardziej potężna , a przez to dysponuje coraz bardziej destruktywnymi narzędziami . Posługujące się nimi istoty powinny nie być szalone - a tak was postrzegam [ nie zamierzam nikogo obrażać , ale inaczej/łagodniej tego ująć się nieda ]. Cytuj: To co każe wam pisać na tym forum i rozmawiać o czymś czemu zaprzeczacie to dusza . To intelekt wskazujący że należy z wami rozmawiać , pomagać wam zrozumieć świat w którym żyjecie . Cytuj: Bo przecież nie jest racjonalne aby człowiek pisał ponad 3000 postów o czymś czego nie ma. Wiara to coś co jak najbardziej istnieje i o niej właśnie piszę . Cytuj: Pisze dlatego ,iż jest w nim coś co każe mu szukać prawdy ,to coś to dusza . To nie dusza [ cokolwiek to znaczy ] tylko świadomość/intelekt/rozum . Cytuj: Nie ma innego racjonalnego wytłumaczenia tego fenomenu.Chęć dyskusji nie jest wytłumaczeniem ,bo przecież jest wiele rzeczy których nie ma ,a o których Ateista nie pisze kilku tysięcy postów ,bo i poco skoro tego niema. Jeśli pisze to w głebi duszy wierzy, że to jest .
Jak wyznawcy krasnoludków staną się plagą niszczącą świat w którym żyje , to będę pisał głównie o krasnoludkach i absurdalności tych wierzeń .
Na razie mam jednak większe problemy z wierzącymi w boga .
|
Pn gru 03, 2007 16:21 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Olek !
Cytuj: Takich samych argumentow uzywasz w stosunku do ateistow, uznajac ich za wierzacych. Moge zatem ten sam chwyt zastosowac w stosunku do Ciebie, uznajac Cie za niewierzacego...
Ależ wierzącym w boga właśnie o to chodzi , by uznać ich wierzenia za rzeczywistość/wiedzę , natomiast niewiarę za wiarę .
Cechą religii jest odwracanie wszelakich pojęć w celu uznania za rzeczywistość urojeń , zaś rzeczywistości za urojenie .
|
Pn gru 03, 2007 16:25 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
danbog napisał(a): Cytuj: Ale tak po prawdzie wiedza nie ma definicji. Potocznie znaczenie ma zbliżone do informacji. Skoro niema definicji , to może nie istnieje ? Czemu nie - wiedza jak najbardziej może nie istnieć. Mi to nie przeszkadza. Wiedza to słowo, które kojarzy nam się z różnymi rzeczami i samo w sobie nie oznacza nic jednoznacznie definiowalnego. To taki klucz semantyczny do pewnych wrażeń i skojarzeń - podobnych, ale jednak różnych dla różnych osób. danbog napisał(a): Więc jak rozumiesz ten punkt : "2. Nawet jeśli coś istnieje, nikt nie mógłby o tym wiedzieć " ? Wyobraź sobie, że uważasz, że jesteś mózgiem w słoiku a wszystko co odczuwasz to wynik zwidów z powodu deprywacji sensorycznej, albo jakiś matrix - przy czymś takim niemożliwe jest stwierdzenie lub kontakt z jakimkolwiek zewnętrznym światem i bytami poza Twoją świadomością, bo wszystko co posiadasz to tylko własna świadomość. A to co jest w tej świadomości może jak najbardziej być uporządkowane i poznawalne - ludzki umysł ma tendencje do porządkowania wszystkiego - zobacz jak tworzysz własne definicje wszystkiego. Potrzebne Ci one do życia? Nie, ale dają poczucie porządku i bezpieczeństwa, nieważne że sam je wymyśliłeś i są często niezgodne z ogólnymi definicjami - tak Ci się lepiej żyje więc tego się trzymasz. danbog napisał(a): Jak chcesz to zacytuj mi jakieś inne definicje , sądze jednak , że z każdej wynika to samo . Nasze doznania nie są jedynie wytworem naszej wyobraźni [ nie mogą być - byśmy wyszli z solipsyzmu ], tylko bodźcami informującymi o świecie zewnętrznym. Wiara, wiara, wiara. To co mówisz jest nieweryfikowalne. Nie odróżniłbyś realnego świata od świata stworzonego fałszowaniem Twoich zmysłów. Możliwe by to było wyłącznie na zasadzie porównania. danbog napisał(a): Cytuj: Solipsyzm stwierdza, że w związku z niemożnością bezpośredniego poznania żadnej innej rzeczywistości niż własna świadomość (umysł), ta świadomość (umysł) istnieje jako jedyny rzeczywisty byt. To wcale nie oznacza, że to co się dzieje w ramach tej świadomości jest niepoznawalne. Jak najbardziej może być poznawalne - to nie ma znaczenia w solipsyzmie. Znaczenie w solipsyzmie ma fakt założenia nierzeczywistego charakteru postrzeganej rzeczywistości (sen, ułuda). Oczywiście że poznawalne . Solipsystyzna świadomość może poznawać [ a właściwie doznawać ] samą siebie [ a właściwie własne majaki ] , tyle że ani ona sama , ani jej urojenia nie mają sensu/znaczenia - ot takie zabijanie doznania czasu z nudów pewnie. Heh, przecież solipsysta nie ma nic innego niż te swoje majaki to co ma niby robić jak nie traktować ich serio? Tak samo Ty masz wyłącznie 5 zmysłów i umysł, który je obsługuje. Tak jak Ty uznałeś wrażenia z tych 5 zmysłów za prawdę, tak osobowość solipsystyczna uznaje własne wrażenia za identyczną prawdę. Dlaczego by miałaby tego nie robić? Przecież Ty robisz to samo, tylko uważasz, że nie jesteś samotnym bytem a wszystko jest tworem Twojego umysłu - tylko to odróżnia Cię od solipsysty. danbog napisał(a): By było ciekawiej solipsystyczna świadomość nie wyróżniająć żadnej grupy doznań [ jako istniejących / rzeczywistych nie jest w stanie wyłonić ] z nich logiki , zatem jest musi ograniczyć się jedynie do biernego doznawania . Nic nie zrozumiałem.  Zakładasz chyba, że wszyscy znają i podzielają Twoje widzenie rzeczywistości i Twoje definicje. Wyciągasz przez to jakieś wnioski z tych własnych założeń a ja nie znam Tych założeń, więc nie rozumiem Twojego myślenia i wniosków. Mniej solipsyzmu proszę a więcej komunikacji obiektywnej danbog napisał(a): Cytuj: Tak BTW: skąd wziąłeś tę definicję autyzmu, hę? Ta definicja to moje rozumienie tej choroby , będąca syntezą tego co rozumiemy pod pojęciem solipsyzmu. Aha. danbog napisał(a): Nie wiedziałem , że uważasz się za solipsystę i uważasz że jest to analogia do twojej osoby. Nie uważam się. To co napisałeś, napisałeś w kosmos z komunikatem coś a'la "tylko moje zdanie jest sensowne i prawdziwe a kto się nie zgadza ten solipsysta/autysta". Mam dla ciebie info: praktykując buddyzm dąży się do rozwiania iluzji stałego, rzeczywistego, osobowego "ja" - buddyzm jest więc totalnym przeciwieństwem solipsyzmu, który zakłada, że jedyne co jest prawdziwe to właśnie to "ja". Już Tobie bliżej solipsyzmowi niż mi ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) danbog napisał(a): Solipsyzm to niekonsekwencja myślowa , konsekwentne przyjęcie założeń solipsyzmy moim zdaniem winno skończyć się autyzmem [ intelektualnym  ]. To nie przyjmuj - nie twórz własnych definicji wszystkiego, przez co ciężko się z Tobą dogadać - jakbyś żył w jakimś własnym świecie. Identycznie mają osoby autystyczne - one mają jak najbardziej logiczny i spójny obraz świata, tylko jest to obraz różny od większości ludzi, dlatego nie radzą sobie oni w świecie zbudowanym na naszym pojmowaniu rzeczywistości. danbog napisał(a): Cytuj: Nie wierzę w krasnoludki. Posiadam wiedzę o krasnoludkach. Nie mam pewności o istnieniu krasnoludków. Tak więc wiedza o czymś nie oznacza pewności czegokolwiek, poza pewnością posiadania tej wiedzy. Ja posiadam wiedzę o krasnoludkach i wiedza ta daje mi pewność , że nic takiego nie istnieje poza światem naszych baśni i legend . Ja mam wyłącznie pewność, że mieszkają one w książkach, a jeśli Ty uważasz, że one nie istnieją to jest to wiara a nie wiedza. Musiałbyś znać absolutnie każdy aspekt rzeczywistości aby móc tak stwierdzić. Na podobnej zasadzie naukowcy "wiedzieli" jeszcze niedawno, że Latimeria wymarła 40 mln lat temu - były skamieliny i wszystko a także nie istniała ona w naszym świecie. Kilkadziesiąt lat temu się jednak pojawiła i okazało się, że wiedza o jej wymarciu nie była wiedzą, tylko "wiedzą" - wiarą przyjętą w obliczu braku możliwości poznawczych. danbog napisał(a): To nie dusza [ cokolwiek to znaczy ] tylko świadomość/intelekt/rozum.
świadomość/intelekt/rozum to takie same majaki filozofów-nierobów jak dusza 
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pn gru 03, 2007 18:36 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Filippiarz !
Cytuj: Wiedza to słowo, które kojarzy nam się z różnymi rzeczami i samo w sobie nie oznacza nic jednoznacznie definiowalnego. Wiedza to abstrakt/symbol definiowalności/poznawalności/posiadania_znaczenia/sensu . Cytuj: A to co jest w tej świadomości może jak najbardziej być uporządkowane i poznawalne - ludzki umysł ma tendencje do porządkowania wszystkiego - zobacz jak tworzysz własne definicje wszystkiego. Ta tendencja do porządkowania/definiowania wszystkiego wynika właśnie z chęci/potrzeby/konieczności wyjścia w tego solipsystycznego stanu deprywacji sensorycznej . "Mózg w słoiku" doznaje różnych omamów wzajemnie sprzecznych/nielogicznych/niespójnych . To potrzeba nadania znaczenia/sensu/istnienia czemukolwiek wymusza uznanie za istniejący hipotetyczny przedmiot naszych doznań , na zasadzie uznania za prawdziwy/istniejący największy spójny zbiór doznań . Rodzaj spójności którym rządzi się ten zbiór to właśnie logika , a relacje z tym zbiorem określają sens samej świadomości . Cytuj: Potrzebne Ci one do życia? Nie, ale dają poczucie porządku i bezpieczeństwa, nieważne że sam je wymyśliłeś i są często niezgodne z ogólnymi definicjami - tak Ci się lepiej żyje więc tego się trzymasz. Ależ są one niezbędne do życia/istnienia świadomości w postaci niesolipsystycznej . Ważne jest czy sam je wymyśliłem [ i są jedynie momi urojeniami ] nie mającymi żadnego niezależnego o demnie sensu , czy też są rzeczywiste i mogą być ostoją porządku i bezpieczeństwa określając moje miejsce w rzeczywistości . Sens mojego istnienia . Cytuj: To co mówisz jest nieweryfikowalne. Nie odróżniłbyś realnego świata od świata stworzonego fałszowaniem Twoich zmysłów. Możliwe by to było wyłącznie na zasadzie porównania. Wiem , że bym nie odróżnił . Niemam jednak wyboru - a raczej wybór mam tylko taki : Solipsyzm , czy uznanie największej spójnej grupy doznań za rzeczywistość . Cytuj: Heh, przecież solipsysta nie ma nic innego niż te swoje majaki to co ma niby robić jak nie traktować ich serio? Tylko że jak zacznie traktować serio swoje majaki [ wszystkie ] , to nie wyłoni z nich żadnej spojności - logiki . Wszystko będzie chaosem , a każde urojenie będzie równie rzeczywiste . Jedyny sposób na wyjście z impasu to założenie że doznania dotyczą istniejących bytów [ przynakmniej w większości ] i że muszą być spójne . Oczywiście nie są [ spojne wszystkie majaki ], więc należy je uspójnić - uznać za błędy/urojenia/majaki te które nie tworzą największej spójnej grupy [ największej bo doznania mają być max rzeczywiste ] . Tym sposobem [ i tylko tym ] można wyjść z solipsystycznego chaosu i bezsensu . Cytuj: Nic nie zrozumiałem. Smuteczek Zakładasz chyba, że wszyscy znają i podzielają Twoje widzenie rzeczywistości i Twoje definicje. Wyciągasz przez to jakieś wnioski z tych własnych założeń a ja nie znam Tych założeń, więc nie rozumiem Twojego myślenia i wniosków. Mniej solipsyzmu proszę a więcej komunikacji obiektywnej Nie zrozumiałem czego nie zrozumiałeś  Moje jedyne założenie to takie że : " Istnieje coś poznawalnego poza mną samym " . Jeśli zaś go nie podzielasz to bełkoczesz coś sam do siebi jako solipsystyczna świadomość niezdolna nawet do wyłonienia logiki z własnych majaków . Cytuj: Nie uważam się. To co napisałeś, napisałeś w kosmos z komunikatem coś a'la "tylko moje zdanie jest sensowne i prawdziwe a kto się nie zgadza ten solipsysta/autysta". Hym... cóż , prawde mówiąc trafiłeś w sedno . Uważam , że tylko moje [ lub zbieżne z miom ] zdaniem jest sensowne - logicznie spójne/logicznie konsekwentne . Czyż każdy z nas nie uważa własnego zdania za sensowne/uzasadnione/spójne/prawdziwe ? W dyskusji chodzi tylko o to by to sprawdzić , czy to prawda , czy tylko nasze mniemanie/urojenie . Cytuj: praktykując buddyzm dąży się do rozwiania iluzji stałego, rzeczywistego, osobowego "ja" - buddyzm jest więc totalnym przeciwieństwem solipsyzmu, który zakłada, że jedyne co jest prawdziwe to właśnie to "ja". Już Tobie bliżej solipsyzmowi niż mi Buddyzm dąży do zniesienia wszelkich rozróżnień [ wszystko jest jednością ] , tym samym pozbawienia nas podziału na zbiory doznań , który stanowi podstawe określania relacji pomiędzy tymi zbiorami , zwanych myśleniem . Co to znaczy : " rozwiania iluzji stałego, rzeczywistego, osobowego "ja" " ? Porzucenie myślenia i wartościowania by osiągnąć stan oświecenia wydaje mi się tożsamy ze stanem solipsystycznej świadomości doznającej jedynie samej siebie i własnych doznań [ jako jedności ] , bez żadnego sensu , pożądku , znaczenia . Dla mnie buddyzm to autodestrukcja umysłu . Na szczęście stan solipsystycznego satorii jest czymś nienaturalnym dla naszego mózgu , więc mistrzowie Zen jednak wracają do rzeczywistości , a ich umysły podejmują swoje naturalne funkcje . Co nie zmienia faktu , że ćwiczeia medytacyjne [ koncentracyjne ] uważam , za pozytywne , a nawet sam czasem uskuteczniam . Cytuj: To nie przyjmuj - nie twórz własnych definicji wszystkiego, przez co ciężko się z Tobą dogadać By cokolwiek zrozumieć muszę zdefiniować to w oparciu o własną spojną sieć pojęciową . Uważam że jest ona na tyle pojemna , by zasymilować wszystko co ma sens/jest_rzeczywiste . Jeśli moje definicje wydają Ci się w jakikolwiek sposób niewłasciwe - to wyłuszczaj ich mankamenty , bym mógł poprawić błędy . Cytuj: jakbyś żył w jakimś własnym świecie. Identycznie mają osoby autystyczne - one mają jak najbardziej logiczny i spójny obraz świata, tylko jest to obraz różny od większości ludzi, dlatego nie radzą sobie oni w świecie zbudowanym na naszym pojmowaniu rzeczywistości. Ich sieci pojęciowe są nadzbyt ograniczone by objąć wszystkie aspekty rzeczywistości - z tąd pewna dysfunkcja tego typu jednostek . Moja sieć pojęciowa obejmuje wszystko - przynajmniej tak sadze i pozwala skutecznie/prawdziwie określać sens znaczenie każdego aspektu rzeczywistości . Cytuj: Ja mam wyłącznie pewność, że mieszkają one w książkach, a jeśli Ty uważasz, że one nie istnieją to jest to wiara a nie wiedza. No to się zgadzamy , że istnieją tylko w świecie baśni i legend , tyle że u mnie wynika to z wiedzy dotyczącej spójności siatki moich doznań , czy raczej niespójności z nią krasnali w innej formie niż mit . Cytuj: Musiałbyś znać absolutnie każdy aspekt rzeczywistości aby móc tak stwierdzić. Zapewniam cię , że istnieją kwestie w których nie musisz znać całego aspektu rzeczywistości by cokolwiek wiedzieć . Do tego właśnie służy logika , czyli struktura rzeczywistości , by w oparciu o posiadaną wiedzę móc określić czy coś może z tą wiedzą współistnieć czy nie . Oczywiście zdarzają się błędy w ocenie , ale właśnie to , że są to błędy powoduje że możemy je wykryć i usunąć . Wiara została własnie jako taki błąd wykryta i usunięta . Zdefiniowano warunki czyniące ją niemożliwą do przyjęcia i nic nie wskazuje by był to błąd . Wszystko sprawdza się doskonale . Cytuj: Na podobnej zasadzie naukowcy "wiedzieli" jeszcze niedawno, że Latimeria wymarła 40 mln lat temu - były skamieliny i wszystko a także nie istniała ona w naszym świecie. Kilkadziesiąt lat temu się jednak pojawiła i okazało się, że wiedza o jej wymarciu nie była wiedzą, tylko "wiedzą" - wiarą przyjętą w obliczu braku możliwości poznawczych. Są obserwacje , że występuje => jest wiedza że występuje . Niema obserwacji że występuje => wiedza że niewystępuje , lub występuj żadko . Nielogiczność => wiedza że nie występuje . Cytuj: świadomość/intelekt/rozum to takie same majaki filozofów-nierobów jak dusza
Świadomość/intelekt/rozum to jedyna absolutnie pewna wiedza - w końcu "myślę więc jestem " .
Dusza zaś to majak serwowany przez klechów nierobów , bo to ich główne narzędzie pozyskiwania kasiorki .
|
Pn gru 03, 2007 20:56 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
danbog napisał(a): Cytuj: Wiedza to słowo, które kojarzy nam się z różnymi rzeczami i samo w sobie nie oznacza nic jednoznacznie definiowalnego. Wiedza to abstrakt/symbol definiowalności/poznawalności/posiadania_znaczenia/sensu . Czyli jak mówiłem - nic jednoznacznie definiowalnego, czy rzeczywistego. danbog napisał(a): "Mózg w słoiku" doznaje różnych omamów wzajemnie sprzecznych/nielogicznych/niespójnych . To potrzeba nadania znaczenia/sensu/istnienia czemukolwiek wymusza uznanie za istniejący hipotetyczny przedmiot naszych doznań , na zasadzie uznania za prawdziwy/istniejący największy spójny zbiór doznań . Rodzaj spójności którym rządzi się ten zbiór to właśnie logika , a relacje z tym zbiorem określają sens samej świadomości . Widzisz i dlatego solipsysta i autysta i każdy na świecie o poglądach innych lub takich samych jak Ty - wszyscy robią to samo co Ty - uznają własne subiektywne / solipsystyczne / autystyczne/ racjonalne / religijne widzenie rzeczywistości za jedyne prawdziwe i realne. Bo boją się niespójności i nielogiczności. Nie oznacza to, że muszą wybrać akurat tą samą logiczność i spójność co Ty. Skoro doświadcza się Boga to nie sposób odrzucić własny i spójny światopogląd zawierającego tego Boga na rzecz światopoglądu danboga czy filippiarza - oni mają jakieś mrzonki, tylko to co JA doświadczam, widzę i kalkuluję jest prawdą, jest logiczne i spójne. danbog napisał(a): Cytuj: To co mówisz jest nieweryfikowalne. Nie odróżniłbyś realnego świata od świata stworzonego fałszowaniem Twoich zmysłów. Możliwe by to było wyłącznie na zasadzie porównania. Wiem , że bym nie odróżnił . Niemam jednak wyboru - a raczej wybór mam tylko taki : Solipsyzm , czy uznanie największej spójnej grupy doznań za rzeczywistość . Oczywiście, że nie masz wyboru. Tak samo nie ma wyboru solipsysta - on musi zbudować sobie spójną wizję rzeczywistości na podstawie tego co doświadcza. Różnica pomiędzy solipsystą a Tobą jest wyłącznie w postrzeganiu zależności doświadczanego świata. Po prawdzie nie ma żadnego dowodu i sposobu sprawdzenia/negacji możliwości, że jesteś tylko mózgiem w słoiku, który własne wymysły traktuje jako spójną, logiczną i poznawalną rzeczywistość. danbog napisał(a): Cytuj: Heh, przecież solipsysta nie ma nic innego niż te swoje majaki to co ma niby robić jak nie traktować ich serio? Tylko że jak zacznie traktować serio swoje majaki [ wszystkie ] , to nie wyłoni z nich żadnej spojności - logiki . Wszystko będzie chaosem , a każde urojenie będzie równie rzeczywiste. Bezpodstawne założenie. A jak śnisz coś nielogicznego i niemożliwego poza snem, to we śnie uważasz to za nielogiczne i sprzeczne? Nie masz powodu do tego - sen jest wszystkim co masz i traktujesz to jak rzeczywistość - fruwasz w powietrzu, ganiają cię dinozaury i tym podobne majaki. Jak się budzisz to mówisz "dźizas, ale paranoja", ale we śnie wszystko miało swoją spójność i wewnętrzną logikę, tylko nie te same co na jawie. We śnie jak najbardziej możesz być naukowcem poznającym spójność, logikę i rzeczywiste istnienie śnionego świata i będzie on spójny, logiczny i poznawalny  danbog napisał(a): Jedyny sposób na wyjście z impasu to założenie że doznania dotyczą istniejących bytów [ przynakmniej w większości ] i że muszą być spójne . Oczywiście nie są [ spojne wszystkie majaki ], więc należy je uspójnić - uznać za błędy/urojenia/majaki te które nie tworzą największej spójnej grupy [ największej bo doznania mają być max rzeczywiste ] .
Tym sposobem [ i tylko tym ] można wyjść z solipsystycznego chaosu i bezsensu. Ja nie dostrzegam żadnego zagrożenia chaosem i bezsensem, ani potrzeby przyjmowania Twoich założeń i wniosków - one są ważne dla ciebie i być może podobnym Tobie. danbog napisał(a): Nie zrozumiałem czego nie zrozumiałeś  Moje jedyne założenie to takie że : " Istnieje coś poznawalnego poza mną samym " . Jeśli zaś go nie podzielasz to bełkoczesz coś sam do siebi jako solipsystyczna świadomość niezdolna nawet do wyłonienia logiki z własnych majaków . Nie rozumiem co to jest to "coś poza mną samym". Wszystko co masz dostępne to swoją świadomość i wrażenia jakie w ramach tej świadomości się pojawiają. Interpretacja jest już dowolna - Ty uznajesz, że to co odczuwasz świadczy o istnieniu zewnętrznego i realnego świata. Bomba. Ale to nie jest dowodem istnienia czegokolwiek poza wszystkim co posiadasz, a posiadasz wyłącznie świadomość i wrażenia jakie się w niej pojawiają. danbog napisał(a): Co to znaczy : " rozwiania iluzji stałego, rzeczywistego, osobowego "ja" " ?
Porzucenie myślenia i wartościowania by osiągnąć stan oświecenia wydaje mi się tożsamy ze stanem solipsystycznej świadomości doznającej jedynie samej siebie i własnych doznań [ jako jedności ] , bez żadnego sensu , pożądku , znaczenia . Znaczy dokładnie to co jest napisane. Nie ma żadnego stałego, rzeczywistego, osobowego "ja". Istnieją różne procesy i zjawiska z którymi można to pojęcie utożsamiać, ale ani one z osobna, ani ich suma nie są żadnym "ja". "Ja" jest tak samo prawdziwe i rzeczywiste jak proste równoległe, które nigdy się nie stykają - obie rzeczy nie istnieją realnie, są tylko pewnymi ideami. Co do buddyzmu - masz rację, że Ci się wydaje, bo to nie jest prawda, tylko Twoje "wydaje mi się". Buddyzm jest zaprzeczeniem solipsyzmu, a to, że Ty "wiesz" inaczej świadczy o braku pełnej wiedzy o nim i wierze we własne opinie. danbog napisał(a): Cytuj: jakbyś żył w jakimś własnym świecie. Identycznie mają osoby autystyczne - one mają jak najbardziej logiczny i spójny obraz świata, tylko jest to obraz różny od większości ludzi, dlatego nie radzą sobie oni w świecie zbudowanym na naszym pojmowaniu rzeczywistości. Ich sieci pojęciowe są nadzbyt ograniczone by objąć wszystkie aspekty rzeczywistości - z tąd pewna dysfunkcja tego typu jednostek . Moja sieć pojęciowa obejmuje wszystko - przynajmniej tak sadze i pozwala skutecznie/prawdziwie określać sens znaczenie każdego aspektu rzeczywistości .
Inne sieci są ograniczone dla Ciebie. Dla nich Twoja sieć jest zbyt ograniczona. Różnica jest tylko taka, że społeczeństwo zostało stworzone bardziej na Twoim postrzeganiu świata i sieci niż na ich. Gdyby było inaczej - Ty byłbyś upośledzony i nie potrafiłbyś sobie radzić w świecie stworzonym przez autystów.
Ja sobie doskonale radzę i z tym, światem i ze światem teistycznym i ze złym i nihilistycznym  światem buddyjskim i z każdym mam nadzieję sobie radzić. Czy to oznacza, że moja siec jest szersza niż Twoja?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Wt gru 04, 2007 12:44 |
|
 |
Klebestift
Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55 Posty: 387
|
Seweryn napisał(a): Klebestifcie , danbogu i jotenie , wielu Ateistów już przyznało iż twierdzenie ,że Boga nie ma, jest aktem wiary np. Aztec, Crosis.Więc nie wiem czemu jest wam trudno zaakceptować logiczne ,poprawne i racjonalne stwierdzenie oparte na definicjach ,czyżbyście nie byli racjonalni?.
Sewerynie!
Powtarzanie w kółko tego samego nie sprawi że stanie się to prawdą.
Niewiara nie jest wiarą. Niewiara nie jest jakimś rodzajem wiary tylko jej zaprzeczeniem. Podobnie niemoc nie jest jakimś szczególnym rodzajem mocy tylko po prostu brakiem mocy.
Powtórzę jeszcze raz moje zdanie na ten temat: ateiści też wierzą w różne rzeczy ale nie w Boga. Wiara w Boga u nich po prostu nie występuje.
Podam jeszcze taką analogię: wyobraź sobie że ktoś wierzy, że 2 metry pod powierzchnią Marsa jest zakopany posążek Buddy. Czy Ty możesz o sobie powiedzieć że wierzysz że tego posążku tam nie ma?
Analogia nie jest oczywiście doskonała ale wcale nie działa to na Twoją korzyść bo o ile każdy mniej więcej wie co to jest posążek Buddy, to wierzący w Boga zazwyczaj jak ognia unikają definiowania obiektu swojej wiary co często uniemożliwia jakiekolwiek ustosunkowanie się do kwestii jego istnienia. Jedyną właściwie możliwą odpowiedzią na pytanie "czy istnieje Bóg?" jest: "nie rozumiem pytania, sprecyzuj o co pytasz". Dopiero po uzyskaniu możliwych do zaakceptowania wyjaśnień (to jest nie takich które same z kolei potrzebują wyjaśnienia) można probować odpowiedzieć "tak", "nie" lub "nie wiem" (odpowiednio: teizm, ateizm lub agnostycyzm).
|
Śr gru 05, 2007 13:18 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Offtop został przeniesiony tutaj: viewtopic.php?t=14606
A teraz proszę o powrót do tematu.
_________________ www.onephoto.net
|
So gru 08, 2007 18:12 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Filippiarz !
Cytuj: Czyli jak mówiłem - nic jednoznacznie definiowalnego, czy rzeczywistego. Definicja zawsze jest jednoznaczna , albo jej niema . Jeśli zaś wiedza miała by być nierzeczywista , to kłóciło by się z jej definicją , bo wiedza to właśnie prawda/rzeczywistość . Cytuj: Widzisz i dlatego solipsysta i autysta i każdy na świecie o poglądach innych lub takich samych jak Ty - wszyscy robią to samo co Ty - uznają własne subiektywne / solipsystyczne / autystyczne/ racjonalne / religijne widzenie rzeczywistości za jedyne prawdziwe i realne. Bo boją się niespójności i nielogiczności. Nie oznacza to, że muszą wybrać akurat tą samą logiczność i spójność co Ty. Skoro doświadcza się Boga to nie sposób odrzucić własny i spójny światopogląd zawierającego tego Boga na rzecz światopoglądu danboga czy filippiarza - oni mają jakieś mrzonki, tylko to co JA doświadczam, widzę i kalkuluję jest prawdą, jest logiczne i spójne.
Ależ muszą wybrać największą grupę doznań dających się połączyć w spójną strukture [ by można było powiedzieć że doznania niosą informacje o świecie zewnętrznym ] . Jeśli ktoś wybiera sobie jakąś śladową grupkę doznań i wokół niej próbuje budować "sieć" spójności logicznych ignorując większość doznań jako niespójności , to zazwyczaj wychodzi mu niefunkcjonalny idiotyzm . Dlatego różnorakim sektom zależy tak bardzo na izolacji swoich członków od świata zewnętrznego [ albo fizycznej , albo intelektualnej ] , by byli pewnych doznań tegoż świata nieświadomi . Dominującą grupą doznań jest grupa doznań materii , więc światopogląd winien być conajmniej niesprzeczny z materializmem . Cytuj: Oczywiście, że nie masz wyboru. Tak samo nie ma wyboru solipsysta - on musi zbudować sobie spójną wizję rzeczywistości na podstawie tego co doświadcza. Różnica pomiędzy solipsystą a Tobą jest wyłącznie w postrzeganiu zależności doświadczanego świata. Po prawdzie nie ma żadnego dowodu i sposobu sprawdzenia/negacji możliwości, że jesteś tylko mózgiem w słoiku, który własne wymysły traktuje jako spójną, logiczną i poznawalną rzeczywistość. Solipsysta NIEMOŻE zbudować spójnej wizji własnych doznań , bo nie może wyłonić z chaosu doznań logiki . Może co najwyżej zauważyć , że pewne doznania produkuje częściej niż inne , ale dlaczegóż miał by te częstsze uważać za bardziej wartościowe/wyróżnione . Przecież to tylko urojenia jak każde inne . Pojęcie spójności ma dla solipsysty zupełnie inny sens , zbieżny z buddyjskim postrzeganiem świata . Solipsysta uznaje spójność wszystkiego na zasadzie jedności [ z samym sobą ] . A właściwie to skoro wszystko jest z definicji spójne , to pojęcie spójności jest bezsensowne/zbędne . Cytuj: Bezpodstawne założenie. A jak śnisz coś nielogicznego i niemożliwego poza snem, to we śnie uważasz to za nielogiczne i sprzeczne? Nie masz powodu do tego - sen jest wszystkim co masz i traktujesz to jak rzeczywistość - fruwasz w powietrzu, ganiają cię dinozaury i tym podobne majaki. Jak się budzisz to mówisz "dźizas, ale paranoja", ale we śnie wszystko miało swoją spójność i wewnętrzną logikę, tylko nie te same co na jawie. We śnie jak najbardziej możesz być naukowcem poznającym spójność, logikę i rzeczywiste istnienie śnionego świata i będzie on spójny, logiczny i poznawalny Jak wyżej . Ponadto : Ciekawe dlaczego gdy przyśni ci się że szybujesz jak gołębica , nie spróbujesz potórzyć tego doznania na jawie szybując z wierzowca ? Co słania cię do uznania snu za urojenie , a rzeczywistości za rzeczywistość . Cytuj: Ja nie dostrzegam żadnego zagrożenia chaosem i bezsensem, ani potrzeby przyjmowania Twoich założeń i wniosków - one są ważne dla ciebie i być może podobnym Tobie. A raczej sobie ich nie uświadamiasz . Zastanów się jak odróżniaz urojenie od rzeczywistości . Dlaczego jedno doznanie jest nierzeczywiste/urojone a drugie rzeczywiste/prawdziwe ? Cytuj: Nie rozumiem co to jest to "coś poza mną samym". Wszystko co masz dostępne to swoją świadomość i wrażenia jakie w ramach tej świadomości się pojawiają. Interpretacja jest już dowolna - Ty uznajesz, że to co odczuwasz świadczy o istnieniu zewnętrznego i realnego świata. Bomba. Ale to nie jest dowodem istnienia czegokolwiek poza wszystkim co posiadasz, a posiadasz wyłącznie świadomość i wrażenia jakie się w niej pojawiają. Zatem jesteś solipsystą , tyle że niekonsekwentnym [ w moim tego słowa znaczeniu ] . Nie rozumiem poco gadasz sam ze sobą [ czyli swoimi doznaniami ] . Nierozumiem dlaczego posługujesz się logiką [ czy nieposługujesz może - niewiem ] . Chyba nie potrafie zrozumieć solipsystycznej świadomości , ponieważ nią nie jestem . Cytuj: Znaczy dokładnie to co jest napisane. Nie ma żadnego stałego, rzeczywistego, osobowego "ja". Istnieją różne procesy i zjawiska z którymi można to pojęcie utożsamiać, ale ani one z osobna, ani ich suma nie są żadnym "ja". "Ja" jest tak samo prawdziwe i rzeczywiste jak proste równoległe, które nigdy się nie stykają - obie rzeczy nie istnieją realnie, są tylko pewnymi ideami. Stałe i rzeczywiste ja , to własnie procesy i zjawiska je tworzące . Jeśli zaś nie istnieje osobowe JA to wychodzi na to , że uważasz że Ciebie niema . Nie dostrzegasz tu jakiegoś paradoksu/niespójności . Ach , zapomniałeś - solipsysty logika nie obowiązuje , bo i niby dlaczego . Cytuj: Co do buddyzmu - masz rację, że Ci się wydaje, bo to nie jest prawda, tylko Twoje "wydaje mi się". Buddyzm jest zaprzeczeniem solipsyzmu, a to, że Ty "wiesz" inaczej świadczy o braku pełnej wiedzy o nim i wierze we własne opinie. Przyjmuje do wiadomości twoją opinie , mimo że się z nią niezgadzam . To co wiem o buddyźmie skłania mnie do takiego a nie innego stanowiska . Cytuj: nne sieci są ograniczone dla Ciebie. Dla nich Twoja sieć jest zbyt ograniczona. Różnica jest tylko taka, że społeczeństwo zostało stworzone bardziej na Twoim postrzeganiu świata i sieci niż na ich. Gdyby było inaczej - Ty byłbyś upośledzony i nie potrafiłbyś sobie radzić w świecie stworzonym przez autystów. Ograniczenie sieci to nie paramert uznaniowy , na zasadzie estetycznej , tylko czynnik ilościowy . Dla wierzących wszystko jest cudem [ niespojnością , tajemnicą ] , dla ateisty cuda nie istnieją i wszystko można odkryć na zasadzie logicznych spójności . Sieć pojęciowa ateisty obejmuje wszystkie doznania , pozwala je wyjaśniać i przewidywać . Jest najdoskonalsza z możliwych . Społeczeństwa zdążają do takiego a nie innego modelu siatki pojęciowej bo akurat ta jest funkcjonalna [ zgodna z rzeczywistością ] . Zresztą do tego ona służy - do radzenia sobie w otaczającej nas rzeczywistości . Cytuj: Ja sobie doskonale radzę i z tym, światem i ze światem teistycznym i ze złym i nihilistycznym Wink światem buddyjskim i z każdym mam nadzieję sobie radzić. Czy to oznacza, że moja siec jest szersza niż Twoja?
No to gratuluje .
Mam jednak wątpliwości czy sobie radzisz .
Pewne twoje postulaty są mocno dysfunkcyjne , przynajmniej gdyby były stosowane a nie deklarowane jedynie .
Pozdrawiam .
|
Pn gru 10, 2007 13:12 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
danbog napisał(a): [quote="filipiarz]Nie rozumiem co to jest to "coś poza mną samym". Wszystko co masz dostępne to swoją świadomość i wrażenia jakie w ramach tej świadomości się pojawiają. Interpretacja jest już dowolna - Ty uznajesz, że to co odczuwasz świadczy o istnieniu zewnętrznego i realnego świata. Bomba. Ale to nie jest dowodem istnienia czegokolwiek poza wszystkim co posiadasz, a posiadasz wyłącznie świadomość i wrażenia jakie się w niej pojawiają. [/quote]
Zatem jesteś solipsystą , tyle że niekonsekwentnym [ w moim tego słowa znaczeniu ] .[/quote]
Solipsysta, w naukowym tego słowa znaczeniu, to osoba przekonana, o nie istnieniu niczego poza własnym ja. Stwierdzenie, że istnienie czegokolwiek poza ja nie daje się udowodnić, nie jest solipsyzmem - jeśli chcesz być rozumiany, proponuję, abyś skorygował stosowaną przez ciebie definicję. A buddyzm, o ile kojarzę, uznaje, że istnieje obiektywny byt (nie będący ego), tyle że wszystkie wyobrażenia o nim są mylne. Dla odmiany, ego w buddyzmie jest tylko złudzeniem.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Pn gru 10, 2007 22:46 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Niom
Wieczny_student już zaczyna łapać o co chodzi w buddyzmie, także zna tę samą definicję solipsyzmu co ja, a coś więcej napiszę potem, bo fajnie mi się dyskutuje z Danbogiem, ale chwilowo nie mam czasu 
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pn gru 10, 2007 23:07 |
|
 |
aleksab
Dołączył(a): So lis 24, 2007 15:34 Posty: 8
|
ja uważam ze nie ma 100% ateisty bo jest to niewiara dokładnie we wszystko a nie ma takiej osoby na świecie która nie wierzy w nic bo wierzymy nie tylko w Boga ale w ludzi , w pieniadze itp 
|
Pn gru 10, 2007 23:29 |
|
 |
olek
Dołączył(a): N gru 02, 2007 21:51 Posty: 54
|
aleksab napisał(a): ja uważam ze nie ma 100% ateisty bo jest to niewiara dokładnie we wszystko a nie ma takiej osoby na świecie która nie wierzy w nic bo wierzymy nie tylko w Boga ale w ludzi , w pieniadze itp 
proponuje sprawdzic definicje teizmu i ateizmu, a dopiero pozniej wlaczac sie do dyskusji 
_________________ "... myśleć, mówić i kształtować się na zasadzie autonomii i odwagi intelektualnej bez ograniczenia ideologiczną poprawnością"
|
Wt gru 11, 2007 0:03 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
Ateizm, to jak sama nazwa wskazuje (a- = "przeciw", theos = bóg) niewiara w boga/bogów. Nie wyklucza wiary w byty które nie są bogami.
Wiara w coś nie musi oznaczać czynienia tego czegoś bóstwem.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Wt gru 11, 2007 0:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|