Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Sęk w tym, że da się też pomyśleć "byt, od którego nic większego pomyśleć się nie da". NIE DA SIĘ natomiast pomyśleć "liczby tak wielkiej, że nie da się już do niej dodać 1". Taka liczba MUSI nie istnieć. Stąd zresztą biorą się nowoczesne interpretacje dowodu Anzelma - twierdzące, że by go obalić, należy wykazać, że tego rodzaju byt MUSI nie istnieć, tzn. dowieść, że z "bytem" jest tak samo, jak z "liczbą" - zawsze musi się dać do niego jeszcze coś dodać. W skrócie: jeżeli Bóg jest możliwy, to jest konieczny.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
So lut 11, 2012 13:36 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Johnny99 napisał(a): Sęk w tym, że da się też pomyśleć "byt, od którego nic większego pomyśleć się nie da". NIE DA SIĘ natomiast pomyśleć "liczby tak wielkiej, że nie da się już do niej dodać 1". Taka liczba MUSI nie istnieć. Stąd zresztą biorą się nowoczesne interpretacje dowodu Anzelma - twierdzące, że by go obalić, należy wykazać, że tego rodzaju byt MUSI nie istnieć, tzn. dowieść, że z "bytem" jest tak samo, jak z "liczbą" - zawsze musi się dać do niego jeszcze coś dodać. W skrócie: jeżeli Bóg jest możliwy, to jest konieczny. Moim zdaniem to jedno i to samo. Czy możesz pomyśleć byt tak wielki, że nie dodasz odrobiny do jego wielkości? Ja nie. Ja zawsze będę mógł coś dodać, tak jak i do liczby.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
Ostatnio edytowano So lut 11, 2012 14:40 przez Jajko, łącznie edytowano 1 raz
|
So lut 11, 2012 14:32 |
|
 |
WZasadzieNiegroźny
Dołączył(a): Śr sty 25, 2012 11:23 Posty: 302
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Johnny99 napisał(a): Sęk w tym, że da się też pomyśleć "byt, od którego nic większego pomyśleć się nie da". NIE DA SIĘ natomiast pomyśleć "liczby tak wielkiej, że nie da się już do niej dodać 1". Taka liczba MUSI nie istnieć. Stąd zresztą biorą się nowoczesne interpretacje dowodu Anzelma - twierdzące, że by go obalić, należy wykazać, że tego rodzaju byt MUSI nie istnieć, tzn. dowieść, że z "bytem" jest tak samo, jak z "liczbą" - zawsze musi się dać do niego jeszcze coś dodać. W skrócie: jeżeli Bóg jest możliwy, to jest konieczny. Sęk w tym, że liczby istnieją tylko w umyśle. Bóg jest możliwy i niekonieczny w rzeczywistości, natomiast ewentualnie pojęcie Boga jest możliwe i konieczne w umyśle.
|
So lut 11, 2012 14:37 |
|
|
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9014
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Johnny99 napisał(a): Sęk w tym, że da się też pomyśleć "byt, od którego nic większego pomyśleć się nie da". NIE DA SIĘ natomiast pomyśleć "liczby tak wielkiej, że nie da się już do niej dodać 1". Taka liczba MUSI nie istnieć. Stąd zresztą biorą się nowoczesne interpretacje dowodu Anzelma - twierdzące, że by go obalić, należy wykazać, że tego rodzaju byt MUSI nie istnieć, tzn. dowieść, że z "bytem" jest tak samo, jak z "liczbą" - zawsze musi się dać do niego jeszcze coś dodać. W skrócie: jeżeli Bóg jest możliwy, to jest konieczny. To że da się pomyśleć, nie oznacza że musi istnieć OBIEKTYWNIE
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
So lut 11, 2012 18:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Johnny99 napisał(a): akruk napisał(a): Chodzi o to, czy Ty (lub Anzelm) rozumiesz przez to KTÓREŚ z KONKRETNYCH warunków i KTÓRE podanych w moim poprzednim komentarzu. A które są nieodpowiednie, nie dotyczą tego przypadku. A przeczytałeś mój poprzedni post? Z niego to wynika chyba jasno. NIE wynika. Prosiłem o JEDNOZNACZNIE odpowiedzi na KONKRETNE pytania dotyczące znaczenia terminu "doskonalszy" w definicji podanej przez Anzelma. Johnny99 napisał(a): Cytuj: Z tego, że unikasz odpowiedzi wnioskuję, że NIE WIESZ, jakie są poprawne odpowiedzi, co oznacza, że faktycznie nie wiesz, jak należy ROZUMIEĆ "doskonały" w zdaniu: (1) definicja: Bóg - taki byt, ponad którego większego (doskonalszego) pomyśleć się nie da Drogi akruku, ja napisałem wyraźnie (i dwukrotnie), jak należy rozumieć w tym zdaniu słowo "doskonały". Jeżeli masz jakieś zastrzeżenia do tego wyjaśnienia, to je przedstaw. Owszem mam. Ponieważ Ty po prostu zastępujesz ogólnik użyty przez Anzelma własnym ogólnikiem. Tymczasem zrozumieć znaczenie słowa oznacza to samo, co potrafić się nim poprawnie posłużyć w KONKRETNYCH sytuacjach. Prosiłem i proszę o to, żebyś pokazał, czy to potrafisz, a Ty nie potrafisz tego zrobić (nie chcesz?). Johnny99 napisał(a): Na twoje pytania, moim zdaniem, odpowiedziałem już dwa razy, tyle, że za drugim razem "zbiorczo" (nie chce mi się drugi raz odpowiadać na każde z osobna). Prosiłem, żebyś UWAŻNIE przeczytał, ZANIM zaczniesz odpowiadać powtórnie. Bo za pierwszym razem ewidentnie nie zrozumiałeś o co chodzi. Dla mnie Twoje pierwsze odpowiedzi świadczą o tym, że nie zrozumiałeś, NA JAKIE PYTANIA odpowiadasz. Cytuj: (1) definicja: Bóg - taki byt, ponad którego większego (doskonalszego) pomyśleć się nie da [...] Jeżeli wydaje Ci się, że rozumiesz, co oznacza "doskonalszy" w definicji (1), to powinieneś móc bez problemów wskazać i uzasadnić poprawne odpowiedzi na KONKRETNE pytania: "doskonalszy" jest wtedy, kiedy ma większą wysokość niż inni, co mają mniejszą? [TAK/NIE] "doskonalszy" jest wtedy, kiedy skuteczniej oszukuje niż inni, co oszukują mniej skutecznie? [TAK/NIE] [...] Odpowiedzi Johnny'ego: Johnny99 napisał(a): Cytuj: "doskonalszy" jest wtedy, kiedy ma większą wysokość niż inni, co mają mniejszą? [TAK/NIE] Jeżeli mówimy o skoku wzwyż w sensie zasad sportowej rywalizacji, to tak  Cytuj: "doskonalszy" jest wtdy, kiedy skuteczniej oszukuje niż inni, co oszukują mniej skutecznie? [TAK/NIE] Jeżeli oceniamy oszustów pod kątem ich sprawności w łamaniu prawa, to tak  Czy uważasz, że Anzelm uważał Boga za oszusta?Czy uważasz, że w definicji Anzelma: (1) definicja: Bóg - taki byt, ponad którego większego (doskonalszego) pomyśleć się nie da chodzi o to, że Bóg jest, między innymi, dlatego doskonały, że jest sprawniejszy w łamaniu prawa?!?Prosiłem, żebyś ponownie przeczytał UWAŻNIE i ponownie odpowiedział. Czy NA PEWNO podtrzymujesz swoje odpowiedzi jako poprawne, przemyślane poglądy na pytania, jakie zadałem?!?
|
So lut 11, 2012 19:49 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Johnny99 napisał(a): Sęk w tym, że da się też pomyśleć "byt, od którego nic większego pomyśleć się nie da". Da się pomyśleć taki zestaw słów. I co z tego? Tak samo dobrze mogę pomyśleć: "liczba, od której większej pomyśleć się nie da". Żaden problem. Mogę nawet pomyśleć: "jednorożec tak doskonały, że istnieje realnie". Przedstawiamy wynik meczu dla widzów, który dopiero teraz włączyli odbiorniki: Bóg-jednorożec 1:1WZasadzieNiegroźny napisał(a): Sęk w tym, że liczby istnieją tylko w umyśle. Bóg jest możliwy i niekonieczny w rzeczywistości, natomiast ewentualnie pojęcie Boga jest możliwe i konieczne w umyśle. A może tylko nam się wydaje, że możemy mieć pojęcie Boga? Chodzi mi o to, że bardzo być może, iż używając słowa "Bóg" faktycznie wcale nie wiemy, o co chodzi. Dzięki znajomym słowom nie dostrzegamy, że całość jest pozbawiona sensu. Że w istocie jest to tak, jakby małe dziecko upierało się, że Największa Liczba istnieje w umyśle, jest możliwa do pomyślenia. Jajko napisał(a): Czy możesz pomyśleć byt tak wielki, że nie dodasz odrobiny do jego wielkości? Ja nie. Ja zawsze będę mógł coś dodać, tak jak i do liczby. 
|
So lut 11, 2012 20:19 |
|
 |
Eubulides
Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34 Posty: 869
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Przede wszystkim powinniśmy sobie uświadomić parę rzeczy. Istnienie nie jest predykatem, nie jest cechą, nie może więc być doskonałością. Do definicji bytu nie może nigdy być wmontowane istnienie. Definicja stwierdza jakie "cechy" ma dany byt, ale to czy on istnieje czy nie istnieje, to nie jest sprawa definicji. Doskonały jednorożec, ma swoją definicję, ale to czy on istnieje, tego nie wiemy. Jeśli więc istnienie nie jest doskonałością, to nic to nie udoskonali naszego mentalnego jednorożca. Tak się ma sprawa z wszystkimi bytami gdzie istota i istnienie różnią się między sobą realnie.
Co jednak z takim bytem który ma być doskonały w sposób absolutny? Okazuje się, że gdyby w takim bycie istnienie różniło się od istoty (zespołu cech) to taki byt nie mógłby być doskonały. Gdyby tak było to istnienie byłoby aktem urealniającym istotę, a co za tym idzie, jeżeli istnienie nie należy do istoty tego bytu to z konieczności musiałby mieć je z zewnątrz od innego bytu. Coś takiego nigdy nie może być doskonałe. Zatem, istnienie nie jest atrybutem, ale istnienie KONIECZNE już tak. Jedynie w Bycie Koniecznym istnienie należy do definicji tegoż Bytu. Anzelm nie wywnioskował nic ponadto co znajduje się w jego definicji Boga. Jego twierdzenie jest twierdzeniem analitycznym - czyli prawdziwym przez samo użycie słów. Np: "Kwadrat ma 4 boki", albo "trójkąt ma sumę kątów 180 stopni", "Bóg istnieje". Te zdania są prawdziwe same przez się, bo mieszczące się w nich twierdzenia należą do definicji omawianego Bytu. Dlatego też głupiec z psalmu nie mógł pomyśleć ze Bóg nie istnieje, gdyby naprawdę rozumiał co mówi.
_________________ Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.
|
N lut 12, 2012 14:29 |
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9014
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Eubulides napisał(a): Przede wszystkim powinniśmy sobie uświadomić parę rzeczy. Istnienie nie jest predykatem, nie jest cechą, nie może więc być doskonałością. Do definicji bytu nie może nigdy być wmontowane istnienie. Definicja stwierdza jakie "cechy" ma dany byt, ale to czy on istnieje czy nie istnieje, to nie jest sprawa definicji. Doskonały jednorożec, ma swoją definicję, ale to czy on istnieje, tego nie wiemy. Jeśli więc istnienie nie jest doskonałością, to nic to nie udoskonali naszego mentalnego jednorożca.
Zgoda Cytuj: Tak się ma sprawa z wszystkimi bytami gdzie istota i istnienie różnią się między sobą realnie. Co jednak z takim bytem który ma być doskonały w sposób absolutny? Okazuje się, że gdyby w takim bycie istnienie różniło się od istoty (zespołu cech) to taki byt nie mógłby być doskonały. Gdyby tak było to istnienie byłoby aktem urealniającym istotę, a co za tym idzie, jeżeli istnienie nie należy do istoty tego bytu to z konieczności musiałby mieć je z zewnątrz od innego bytu. Coś takiego nigdy nie może być doskonałe. Zatem, istnienie nie jest atrybutem, ale istnienie KONIECZNE już tak. Jedynie w Bycie Koniecznym istnienie należy do definicji tegoż Bytu.
Tak zwane "istnienie konieczne" jest zabawką filozofów służącą do udowadniania istnienia Bytu Doskonałego. Jeśli Byt Doskonały ma atrybut istnienia koniecznego do "istnienie konieczne" jest tu atrybutem i oznacza że jeśli istnieje to istnieje konieczne, ale może wcale nie istnieć z całym swoim istnieniem koniecznym. Jeśliby definicja miała być dowodem mielibyśmy coś w rodzaju solipsyzmu, gdzie człowiek definiując tworzy Boga. Ten Byt byłby zależny więc nie byłby doskonały. Czy znasz Przewodasa, który pisze na usenecie? Wymyślił Zasadę Zachowania Wolnej Woli według której Bóg zachowując wolną wolę stworzył rzeczywistość taką aby nie można było udowodnić ani istnienia ani nieistnienia Boga.
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
N lut 12, 2012 14:45 |
|
 |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
- Nie ma logicznego dowodu istnienia Boga, ani logicznego dowodu na nieistnienie Boga - ludzi "nie stać" na żaden dowód istnienia Boga, logiczny czy nielogiczny - ludzie stoją niżej od Boga.. więc to (dla mnie) oczywiste, że potrzebują aby "to" - (świadomość czy wiara) wyszło od Niego, ludzie sami z siebie mogą co najwyżej "dopuszczać możliwość", - nie dopuszczanie możliwości istnienia to głupota (wg. mnie), forma ograniczania samego siebie, świadomości i myślenia
przykład z Ewangelii (nie pamiętam jak to dokładnie szło... : P) : Jezus: czy wierzycie? Piotr : wierzę Jezus : błogosławiony jesteś Piotrze bo nie objawiła ci tego krew i woda ale Ojciec... (poprzez Ducha Św.)
(moja abstrakcyjna interpretacja Anzelma: Możliwe, że Anzelm próbuje zachęcić odbiorcę do tego, by odszedł od pojęciowego, (odzwierciedlonego) sposobu widzenia świata i spróbował spojrzeć na istnienie bezpośrednio, (nie określać i nie nazywać) skupić się na „jestem” potem na tym co dociera do mojej świadomości czyli skupić się na „jest” - odnośnie rzeczy dookoła mnie nie posiadających świadomości potem przejść do „jesteś” drugiej osoby, drugiej świadomości podobnej do mojej wyciągnąć kilka „logicznych” wniosków )
|
N lut 12, 2012 14:52 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Eubulides napisał(a): Anzelm nie wywnioskował nic ponadto co znajduje się w jego definicji Boga. Jego twierdzenie jest twierdzeniem analitycznym - czyli prawdziwym przez samo użycie słów. Np: "Kwadrat ma 4 boki", albo "trójkąt ma sumę kątów 180 stopni", "Bóg istnieje". Te zdania są prawdziwe same przez się, bo mieszczące się w nich twierdzenia należą do definicji omawianego Bytu.
W JEGO DEFINICJI! Na szczęście nikt nie musi zgadzać się z jego definicją, a jego definicja nie jest obiektywna, tylko JEGO, czyli subiektywna. Jeśli ja zdefiniuję Latającego Potwora Spaghetti jako najdoskonalszy z możliwych istniejących bytów, to zdanie "Latający Potwór Spaghetti istnieje" jest jak najbardziej prawdziwe. Tylko czy to do czegoś prowadzi???
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N lut 12, 2012 15:08 |
|
 |
Andy72
Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17 Posty: 9014
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Ale Latającego Potwora Spaghetti byłby po prostu inna nazwą dla Bytu Doskonałego
_________________ Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14
|
N lut 12, 2012 15:15 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Ba, ale czy nie mogą jednocześnie istnieć dwa byty równie doskonałe??? Bóg i LPS?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N lut 12, 2012 15:18 |
|
 |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
gwoli uzupełnienia zarówno negowanie jak i zakładanie istnienia, jest wg. mnie ... "logicznie sprzeczne" za mądre czy też po prostu "logicznie poprawne" uważam założenie możliwości, czyli ani wiara ani nie negacja, oraz wiarę z powodu działania Ducha Św.
jeśli chodzi o "boga" z punktu widzenia osoby nie negującej i nie wierzącej jeśli założyć nieskończoną drabinę ewolucji, wszechświat powiększający się nieustannie i różne formy istnienia jako etapy tej ewolucji to wyjdzie na to, że nie istnieje najdoskonalsza forma - Bóg, bo proces powstawania nowych form trwa w nieskończoność można założyć brak formy, nieskończoność - jako Boga boga jako zasadę rzeczywistości - np. prawa fizyki boga jako coś nieskończonego co daje początek, określa, daje zatem również cel, sens boga jako nieskończoną całość wszystkiego tak czy inaczej bez określonej formy materialnej ... "coś"/'kogoś' z samo-powiększającą się w nieskończoność świadomością wszystkiego ... ogólnie świadomy, żywy określający wszystko i siebie samego wszechświat itd.
Z punktu widzenia osoby wierzącej z powodu działania Ducha Św. - Bóg ... Cóż ja po prostu nazywam Go Ojcem i Miłością, bo Tym właśnie mi się "objawił" : P jest dla mnie również nigdy w pełni nie niepoznawalny, nieskończony w swej Miłości
Miłość jest niewyrażalna, nie jest więc tak do końca tym, czym ludzie zwykle określają Miłość.. ale jest tym czego mogą doświadczyć Miłość to coś jak wypełnienie dla wszystkiego, nadaje cel wszystkiemu co istnieje... jest nieskończenie... sensowne... hehe : P określa wszystko co jest, miejsce w świecie, "wartość życia" to stan w którym jest się "ostatecznie" , "w pełni" próbuje to opisać w miarą zrozumiałym językiem.. : P tylko że w przełożeniu na rzeczywistość Miłość jest po prostu czymś innym niż to, co można o niej powiedzieć ... cóż... to jak różnica pomiędzy tym że ktoś potrafi opisać co to znaczy, że istnieje a tym że ktoś po prostu istnieje : P
|
N lut 12, 2012 16:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Eubulides napisał(a): Np: "Kwadrat ma 4 boki", albo "trójkąt ma sumę kątów 180 stopni", "Bóg istnieje". Te zdania są prawdziwe same przez się, bo mieszczące się w nich twierdzenia należą do definicji omawianego Bytu. Niewątpliwie twierdzenie "trójkąt ma sumę kątów 180 stopni" NIE należy do definicji trójkąta. Trójkąt jest to "wielokąt o trzech bokach" - czy widzisz, że w definicji trójkąta nie występuje nawet pojęcie "kąt"? Nazwa "trój kąt" jest tylko ETYKIETĄ dla pojęcia, a nie częścią jego definicji. Istnieje fundamentalna różnica pomiędzy stwierdzeniami, które należą do definicji danego bytu, a twierdzeniami, które można wysnuć jako wnioski z takiej definicji. Na przykład, skoro definicja kwadratu brzmi: "kwadrat to wielokąt foremny o 4 bokach", to zdanie: "kwadrat ma 4 boki" jest częścią tej definicji. Pozorny "dowód" przeprowadzony przez Anzelma jest takim samym przypadkiem. Natomiast zdanie "trójkąt ma sumę kątów 180 stopni" nie należy do definicji trójkąta. Jest tylko pewnym wnioskiem z tego, że skądinąd zauważamy, że wielokąt o 3 bokach ma również 3 kąty, a warunek, jaki je ogranicza, znajdujemy z relacji pomiędzy kątami utworzonymi przez prostą przecinającą dwie inne proste, równoległe do siebie.
|
N lut 12, 2012 16:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Eubulides napisał(a): Anzelm nie wywnioskował nic ponadto co znajduje się w jego definicji Boga. Nie mogę się właśnie nadziwić, że Johnny tego nie zauważa. Przecież to ewidentne, że pisząc "maior", "większy" - ewidentnie w znaczeniu "lepszy", doskonalszy", Anzelm albo miał przy tym na myśli pewne konkretne kryteria lepszości, albo bredził bez sensu, sam nie wiedział, co mówi, o co mu chodzi. Ponieważ "lepszy" ("doskonalszy") bez żadnego kryterium jest słowem pustym. "X jest lepsze niż Y" w ogóle nic nie oznacza, dopóki nie zostanie zdefiniowane, co należy w danym przypadku rozumieć przez "lepszy". Jakie są kryteria "lepszości" w jakiejś omawianej sytuacji? Co najmniej autor wypowiedzi musi to wiedzieć. Czy wiemy cokolwiek o kryteriach, jakie Anzelm miał na myśli używając słówka "maior"? Oczywiście, że tak. Znamy jedno z nich, bo sam je podał: przez "większy", "doskonalszy" z dwóch bytów, które nie różnią się niczym innym, należy rozumieć ten z nich, który istnieje realnie. To jest element definicji znaczenia słowa "doskonały" użytego w definicji "bytu doskonalszego od wszelkich innych" i w tekście następującego potem rozumowania. Dlatego rozumowanie przedstawione przez Anzelma jest tylko pozornie dowodem, ponieważ ono jedynie UJAWNIA to samo, czego wcześniej użył w definicji: "Bóg jest bytem, ponad którego doskonalszego nie sposób pomyśleć", gdzie przez "doskonalszy" należy rozumieć w szczególności ocenę z następującego porównania: "byt istniejący realnie i w intelekcie jest doskonalszy niż istniejący tylko w intelekcie". Anzelm zrobił błąd polegający na przyjęciu w założeniu (w definicji) tego, co miał dopiero udowodnić.
|
N lut 12, 2012 16:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|