Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dylemat moralny
Kozioł napisał(a): Tzw śmieciowe jedzenie ma za zadanie przede wszystkim zaspokoić głód, dac pożywienie. Jakie wartości odżywcze dla organizmu oferuje śmieciowe jedzenie?Dasz dziecku chipsy, gdy powie Ci, że jest głodne? W końcu ich zadanie to zaspokajanie głodu... Kozioł napisał(a): Od ciebie zalezy, czy będać w McD zamówisz sałatkę, czy BigŚmieć. Można jadac w fast foodach i trzymać się zdrowego rozsądku. Ile Big Maców można zjeść dziennie/tygodniowo/miesięcznie, aby trzymać się zdrowego rozsądku? Jakie są parametry obliczeń? Kozioł napisał(a): Zupełnie inaczej jest z papierosami - tu nie ma granicy zdrowego rozsądku. To zależy od tego, co rozumiesz przez zdrowy rozsądek. Znam osobę, która pali raz na kilka dni, do towarzystwa. Uważa to za przejaw zdrowego rozsądku. Mam więc oświadczenie Kozła, który obliczył, że nie ma granicy zdrowego rozsądku w paleniu i pewnej osoby, która twierdzi inaczej. Ktoś kłamie? Kozioł napisał(a): Palacze zawsze sa na straconej pozycji, jedzący w fast foodach niekoniecznie. Najpierw trzeba zdefiniować co oznacza prawidłowa pozycja, do której się odnosisz, a wedle której oceniasz czy coś jest stracone czy nie jest. Jak na razie nie sprecyzowałeś. Kozioł napisał(a): Porównywanie tych grup jest nieuzasadnione. Uważasz, że jest zasadnicza różnica między spożywającym codziennie BigMaca, a palącym jednego papierosa? Dlaczego? Kozioł napisał(a): Perspektywa przemysł tytoniowy albo bezrobocie jest z gruntu fałszywa Nic takiego nie twierdziłam. Kozioł napisał(a): Zdecydowanie wolę zjeść trzy razy dziennie burito, tacos, czy fishburgera i popić woda gazowaną niż zapalic trzy razy dziennie papierosa. Pierwsze mi co najmniej nie zaszkodzi, drugie mi co najmniej zaszkodzi, a może i zabije. Wybór między dżumą a cholerą. Zwłaszcza, jeżeli opcja pierwsza to półprodukty. Jeżeli porównasz obie opcje do człowieka, który gotuje wyłącznie na parze, warzywa i mięso kupuje u okolicznego rolnika, a także pije wyłącznie herbatę zieloną, czerwoną lub białą, soki (100% zagęszczonego soku), wodę mineralną, niegazowaną. No chyba, że będziesz zaraz się upierał, że punkt odniesienia zaproponowany przeze mnie jest bardziej szkodliwy niż opcja pierwsza i szybciej zabija  .
|
Pn gru 23, 2013 22:05 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dylemat moralny
Val napisał(a): Kozioł napisał(a): Od ciebie zalezy, czy będać w McD zamówisz sałatkę, czy BigŚmieć. Można jadac w fast foodach i trzymać się zdrowego rozsądku. Ile Big Maców można zjeść dziennie/tygodniowo/miesięcznie, aby trzymać się zdrowego rozsądku? Jakie są parametry obliczeń? Zależy jak zbilansujesz dietę i jaki masz wydatek energetyczny To nadal pożywienie. Val napisał(a): Kozioł napisał(a): Zupełnie inaczej jest z papierosami - tu nie ma granicy zdrowego rozsądku. To zależy od tego, co rozumiesz przez zdrowy rozsądek. Znam osobę, która pali raz na kilka dni, do towarzystwa. Uważa to za przejaw zdrowego rozsądku. Mam więc oświadczenie Kozła, który obliczył, że nie ma granicy zdrowego rozsądku w paleniu i pewnej osoby, która twierdzi inaczej. Ktoś kłamie? Raczej ktos jest niedoinformowany. Kilka papierosow dziennie juz stworzyło uzależnienie, a "rozsądny" palacz jest w tej samej grupie ryzuka i praktycznie w tym samym stopniu, co "nierozsądny" palacz. Val napisał(a): Kozioł napisał(a): Palacze zawsze sa na straconej pozycji, jedzący w fast foodach niekoniecznie. Najpierw trzeba zdefiniować co oznacza prawidłowa pozycja, do której się odnosisz, a wedle której oceniasz czy coś jest stracone czy nie jest. Jak na razie nie sprecyzowałeś. A co jest dla ciebie punktem odniesienia jeżeli pozywienie stawiasz na równi z trucizną? Val napisał(a): Kozioł napisał(a): Porównywanie tych grup jest nieuzasadnione. Uważasz, że jest zasadnicza różnica między spożywającym codziennie BigMaca, a palącym jednego papierosa? Dlaczego? codzienny BigM to nadal tylko codzienne pozywienie, codzienny papieros to nadal aż codzienna trucizna. Palacza palącego dwa, trzy papierosy dziennie uwaza się za uzaleznionego. Ile ty palisz? Val napisał(a): Kozioł napisał(a): Perspektywa przemysł tytoniowy albo bezrobocie jest z gruntu fałszywa Nic takiego nie twierdziłam. ale sugerowałaś pisząc "Z pewnością większość osób, gdyby miała ten luksus pracowania w miejscu, jakie sobie wymarzyła( a jest ono zawsze zgodne z sumieniem), to by tam pracowała. Jednak realia są takie, że mało kto ma to szczęście."Val napisał(a): Kozioł napisał(a): Zdecydowanie wolę zjeść trzy razy dziennie burito, tacos, czy fishburgera i popić woda gazowaną niż zapalic trzy razy dziennie papierosa. Pierwsze mi co najmniej nie zaszkodzi, drugie mi co najmniej zaszkodzi, a może i zabije. Wybór między dżumą a cholerą. Zwłaszcza, jeżeli opcja pierwsza to półprodukty. Wybór pomiędzy pożywieniem, a trucizna. Burito i tacos to odpowiedniki naszych kanapek. To tortilla pszenna/kukurydziana z tym w środku, co włożysz. Dym papierosowy to czysta trucizna.
|
Wt gru 24, 2013 1:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dylemat moralny
Tak na marginesie: jaki jest rozsądek w zatruwaniu sie "dla towarzystwa"?
|
Wt gru 24, 2013 1:12 |
|
|
|
 |
atheist
Dołączył(a): So kwi 07, 2012 20:58 Posty: 575
|
 Re: Dylemat moralny
moralny_inaczej napisał(a): Moje pytanie, kto jest zly w nizej wymienionej sytuacji: palacz papierosow, sprzedawca w sklepie papierosow,wlasciciel sklepu, korporacja produkujaca papierosy, czy plantator tytoniu.  ?? Wypowiedz prosze uzasadnic? (...) Jezeli tylko konsument tj. palacz, gdyz zabija siebie to dlaczego sprzedawca narkotykow jest zly? Nasunęło mi Twoje pytanie inną refleksję. Ostatnio słyszymy o domaganiu się przez niektórych fundamentalistów katolickich "prawa katolików" pracujących w aptekach do odmowy sprzedaży środków antykoncepcyjnych, jako sprzecznej z ich sumieniem. Ciekawe, że nie jest sprzeczne z katolickim sumieniem sprzedawanie trucizn w postaci papierosów czy doprowadzającego do upadku rodzin alkoholu i nikt z katolików prawa do odmowy ich sprzedaży się nie domaga... A odpowiadając na Twoje pytanie (oczywiście z laickiego punktu widzenia): istnieje dylemat czy pozwolić ludziom na wszystko co czynią sobie, czy też ustawowo zabronić im rzeczy jednoznacznie dla nich szkodliwych. Nie wchodząc w spór, które stanowisko jest lepsze, społeczeństwa próbują znaleźć jakiś rozsądny kompromis, uznając niektóre rzeczy za wyłączny wybór ludzi, który nie może być im narzucany (jak palenie tytoniu) oraz uznając inne za na tyle szkodliwe, iż zabrania się ich nabywania a niekiedy nawet używania (jak narkotyki). Stąd też żyjąc w społeczeństwie powinniśmy respektować jego zasady, tj. przyjąć, że to co legalne nie może być uznane za złe (produkcja, sprzedaż papierosów) a to co nielegalne jest po prostu wykroczeniem wobec przyjętego prawa, czyli złem. Naturalnie, że każdy ma prawo (a nawet powinność) do refleksji jak te uznawane przez prawo zasady mają się do jego moralności i może uznać, że nie powinien np. produkować papierosów, choć jest to legalne, ale mimo to w jego systemie wartości nieakceptowalne. Nie powinniśmy jednak piętnować zachowań i działań innych ludzi, jeśli są one zgodne z przyjętymi normami, również prawnymi, niezależnie od tego co mówi nam nasz system wartości. Natomiast w odniesieniu do siebie samych oczywiście możemy wymagać więcej. (Nawiasem mówiąc, cały problem z moralizatorami, również katolickimi, polega na tym, że zwykle jest odwrotnie).
|
Wt gru 24, 2013 2:12 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Dylemat moralny
atheist napisał(a): Ostatnio słyszymy o domaganiu się przez niektórych fundamentalistów katolickich "prawa katolików" pracujących w aptekach do odmowy sprzedaży środków antykoncepcyjnych, jako sprzecznej z ich sumieniem. Ciekawe, że nie jest sprzeczne z katolickim sumieniem sprzedawanie trucizn w postaci papierosów czy doprowadzającego do upadku rodzin alkoholu i nikt z katolików prawa do odmowy ich sprzedaży się nie domaga... Bardzo trafna uwaga. atheist napisał(a): Nie powinniśmy jednak piętnować zachowań i działań innych ludzi, jeśli są one zgodne z przyjętymi normami, również prawnymi, niezależnie od tego co mówi nam nasz system wartości. Oczywiście, że powinniśmy. Jak inaczej dokonywałby się postęp we wdrażaniu etyki w prawo? atheist napisał(a): Nie wchodząc w spór, które stanowisko jest lepsze, społeczeństwa próbują znaleźć jakiś rozsądny kompromis, uznając niektóre rzeczy za wyłączny wybór ludzi, który nie może być im narzucany (jak palenie tytoniu) oraz uznając inne za na tyle szkodliwe, iż zabrania się ich nabywania a niekiedy nawet używania (jak narkotyki). Akurat w Polsce społeczeństwo nie ma na to w zasadzie żadnego wpływu. Ostatnie nowelizacje Ustawy o Przeciwdziałaniu Narkomanii dowodzą, że posłowie zawsze zagłosują za delegalizacją czegokolwiek co zostanie zaproponowane, przy czym nieistotne jest, że nie wiedzą za czym głosują, bo przecież społeczeństwo tym bardziej tego nie wie.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt gru 24, 2013 6:27 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dylemat moralny
Kozioł napisał(a): Zależy jak zbilansujesz dietę i jaki masz wydatek energetyczny To nadal pożywienie.
Niezdrowe. Jest w pewnym sensie trucizną. Unikasz odpowiedzi. Kozioł napisał(a): Raczej ktos jest niedoinformowany. Kilka papierosow dziennie juz stworzyło uzależnienie, a "rozsądny" palacz jest w tej samej grupie ryzuka i praktycznie w tym samym stopniu, co "nierozsądny" palacz. Ta dyskusja nie ma sensu. Nie czytasz tego, co napisałam.Kierujesz się swoimi uprzedzeniami. Nigdzie nie ma mowy o kilku papierosach dziennie. I znowu nie ma odpowiedzi na moje pytanie  . Cytuj: A co jest dla ciebie punktem odniesienia jeżeli pozywienie stawiasz na równi z trucizną?
Oczywiście Kozioł unika odpowiedzi  . Śmieciowe jedzenie jest niezdrowe i bez względu na to jak bardzo będziesz kręcił i kombinował, sugerując inaczej, nic tego nie zmieni. Ponawiam pytanie: dasz dziecku chipsy, gdy Ci powie, że jest głodne? Czy też w trosce o jego zdrowie, choć jest to pożywienie, dasz mu coś co choć również jest pożywieniem, nie truje organizmu Twojego dziecka? Fast food jest trucizną dla organizmu i zaklinanie rzeczywistości, że jest inaczej niczego nie zmieni. Tak, uważam że chipsy, napoje gazowane, słodycze i fast foody są trucizną dla organizmu. Ty uważasz inaczej. Twoja sprawa. Dla mnie istnieje niezdrowa żywność, która jest trucizną i jak bardzo będziesz przekonywał, że BigMac zjadany raz dziennie nie jest trucizną dla organizmu pod warunkiem "odpowiedniego zbilansowania diety", tak ja wolę zaufać dietetykom i lekarzom, którzy zalecają rzadkie -o ile już- jedzenie fast foodów. Kozioł napisał(a): ale sugerowałaś Nie sugerowałam. Przekręcasz moje wypowiedzi. Doszukujesz się w nich czegoś, czego nie ma. Zbyt dużą kierujesz się niechęcią, aby możliwa była wymiana poglądów. Jeżeli nadal w tym tonie chcesz dyskutować, rozmowa nie ma sensu. Cytuj: Wybór pomiędzy pożywieniem, a trucizna. Naprawdę nie wierzysz, że pożywienie może być trucizną i może szkodzić organizmowi?
|
Wt gru 24, 2013 9:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dylemat moralny
Mnie się zdaje, że to zależy nie tylko od czułości sumienia, ale i od poziomu inteligencji i rozumieniu zasad rządzących światem. I tak: - Czysta, wyizolowana nikotyna ma niskie wartości uzależniające, a za powstanie nałogu odpowiadają znacznie bardziej występujące w dymie tytoniowym harman i norharman [1]. Oznacza to, że uzależniający jest sam proces palenia. Przy okazji wiadomo, dlaczego rozmaite plastry itp. tak słabo działają.
- Gałka muszkatołowa musi być spożyta w dość dużej ilości (5-15g), co odpowiada 3-4 łyżeczkom utartej gałki. Ze względu na smak oraz towarzyszące objawy dodatkowe [2], słabo się nadaje do celów rekreacyjnych. Ktoś kiedyś próbował?
- W skład BigMaca wchodzi:
- 90g mielonego mięsa wołowego
- 35g warzyw
- 15g sera cheddar
- 10g ogórka konserwowanego
- 65g bułki (tostowanej przez ok. 0,5 min.)
Porcja waży ok. 215g i zawiera 550 kcal. Dla porównania (kcal dla 200g) [3]:
- lody bakaliowe 530
- babka piaskowa 864
- bakłażan na oleju 600
- brzoskwinie suszone 590
- delicje szampańskie 800
- pieczeń cielęca duszona 480
Wybrałem tendencyjnie
- Smażona skórka od banana nie jest substancją psychoaktywną (chyba że z rumem i gałką muszkatołową), natomiast po przeprowadzeniu pewnych zabiegów, których nie będę wymieniał, bo to zbyt dostępny produkt, można jej używać jako psychodelika.
- Katolicy rzeczywiście imają się dziwnych zawodów, np. sprzedawca specjalistycznych nawozów, pracownik w fabryce broni itd. Cieszyć się należy, że niektórym jednak sumienie nie pozwala sprzedawać śmierci.
_____________ - Inhibitory monoaminooksydazy Herraiz T, Chaparro C.: Human monoamine oxidase is inhibited by tobacco smoke: beta-carboline alkaloids act as potent and reversible inhibitors
- Oszołomienie, przyspieszone bicie serca, nudności i stany lękowe.
- Tabela wartości kalorycznych produktów
|
Wt gru 24, 2013 9:34 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Dylemat moralny
Val napisał(a): Fast food jest trucizną dla organizmu i zaklinanie rzeczywistości, że jest inaczej niczego nie zmieni. Tak, uważam że chipsy, napoje gazowane, słodycze i fast foody są trucizną dla organizmu. Wszystkimi wymienionymi produktami można zaspokoić naturalne potrzeby organizmu, papierosami - nie. Odżywianie się fastfoodami i słodyczami nie jest dobrym pomysłem, ale w razie czego te produkty mogą nawet uratować życie. Ot, taka różnica. Zatem - to Ty zaklinasz rzeczywiostość, próbując zrównać rzeczy z gruntu różne.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt gru 24, 2013 10:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dylemat moralny
Cawilian napisał(a): Wybrałem tendencyjnie Wykorzystam jednak ten wybór. Nikt rozsądny nie będzie spożywał tylko lody bakaliowe, babkę piaskową, bakłażany na oleju, brzoskwinie suszone. delicje szampańskie, pieczeń cielęca duszoną, czy kanapki z McD. Val napisał(a): Kozioł napisał(a): Zależy jak zbilansujesz dietę i jaki masz wydatek energetyczny To nadal pożywienie.
Niezdrowe. Jest w pewnym sensie trucizną. Unikasz odpowiedzi. Ani trochę nie unikam. Niezdrowe jest nadużywanie pewnych produktów, a one same w sobie. Dym papierosowy jest trucizna samą w sobie. Val napisał(a): Kozioł napisał(a): Raczej ktos jest niedoinformowany. Kilka papierosow dziennie juz stworzyło uzależnienie, a "rozsądny" palacz jest w tej samej grupie ryzuka i praktycznie w tym samym stopniu, co "nierozsądny" palacz. Ta dyskusja nie ma sensu. Nie czytasz tego, co napisałam.Kierujesz się swoimi uprzedzeniami. Nigdzie nie ma mowy o kilku papierosach dziennie. I znowu nie ma odpowiedzi na moje pytanie  . Czy okazjonalne zażywanie trucizny nawet w celu towarzyszenia innym uzależnionym od trucizny jest rozsądne?? Nie istnieje rozsądne palenie! Val napisał(a): Cytuj: A co jest dla ciebie punktem odniesienia jeżeli pozywienie stawiasz na równi z trucizną?
Oczywiście Kozioł unika odpowiedzi  . Ani trochę nie unikam, to zdaje się ty próbujesz zrównać trucizną z pożywieniem. I uważam, ze jest to nieuzasadnione bez względu na niską jakość pożywienia. Val napisał(a): Śmieciowe jedzenie jest niezdrowe i bez względu na to jak bardzo będziesz kręcił i kombinował, sugerując inaczej, nic tego nie zmieni. Ponawiam pytanie: dasz dziecku chipsy, gdy Ci powie, że jest głodne? Czy też w trosce o jego zdrowie, choć jest to pożywienie, dasz mu coś co choć również jest pożywieniem, nie truje organizmu Twojego dziecka? Fast food jest trucizną dla organizmu i zaklinanie rzeczywistości, że jest inaczej niczego nie zmieni. Tak, uważam że chipsy, napoje gazowane, słodycze i fast foody są trucizną dla organizmu. Ty uważasz inaczej. Twoja sprawa. Dla mnie istnieje niezdrowa żywność, która jest trucizną i jak bardzo będziesz przekonywał, że BigMac zjadany raz dziennie nie jest trucizną dla organizmu pod warunkiem "odpowiedniego zbilansowania diety", tak ja wolę zaufać dietetykom i lekarzom, którzy zalecają rzadkie -o ile już- jedzenie fast foodów. Nie zalecam ci jedzenie w McD. Uważam, że stawianie serwowanego tak pożywienia na równi z czysta trucizna jest dużym nadużyciem. Jest wręcz bzdurą. Nie mam pojęcia dlaczego chcesz w ten sposób próbować umniejszyć fakt, ze przemysł tytoniowy produkuje po prostu trucizną. Val napisał(a): Cytuj: Wybór pomiędzy pożywieniem, a trucizna. Naprawdę nie wierzysz, że pożywienie może być trucizną i może szkodzić organizmowi? Pożywienie może być niskiej jakości. Papierosy zawsze sa trucizną... Na prawdę wierzysz, że papierosy i niskiej jakości pożywienie to ten sam koszyk?
|
Cz gru 26, 2013 14:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dylemat moralny
Val napisał(a): Kozioł napisał(a): ale sugerowałaś Nie sugerowałam. Przekręcasz moje wypowiedzi. Doszukujesz się w nich czegoś, czego nie ma. Zbyt dużą kierujesz się niechęcią, aby możliwa była wymiana poglądów. Jeżeli nadal w tym tonie chcesz dyskutować, rozmowa nie ma sensu. W jakim tonie? Nazwałem wprost to, co sama pisałas między wierszami, m.in.: Val napisał(a): Praca w firmie zajmującej się tytoniem nie jest zła, ani nie świadczy o tym, że ktoś jest zły, zwłaszcza gdy na horyzoncie nie ma nic lepszego. Cytuj: Można oczywiście umyć ręce i oświadczyć, że nie będzie się pracowało w biznesie, który produkuje śmieciowe jedzenie czy tytoń, ale co to rozwiąże? Nic. Jak nie Ty, kto inny zajmie Twoje miejsce. Jesteś tylko pracownikiem w jednej z wielu konkurencyjnych firm, można Cię zastąpić. Krótko pisząc: jeżeli ktos nie ma lepszej perspektywy kariery, to nie jest niczym złym robić taka karierę w przemyśle tytoniowym. Cytuj: Owszem, zdarza się, że ktoś świadomie nakłania innego(konkretnego) człowieka, aby zrobił coś złego i wtedy ma udział, w tym co ktoś zrobił, jednak zasadnicza wina jest w tym, który danej czynności złej się dopuścił. O ile inna osoba z premedytacją nie nakłania bezpośrednio drugiej do danej czynności, o tyle nie widzę jej współudziału w złu. Koncerny nikotynowe wprost namawiały i nadal namawiają do zażywania trucizny (palenia papierosów), a przez wiele lat ukrywały dementowały badania na temat szkodliwości palenia, a potem kreowały tezę, ze "light" mniej albo wręcz prawie wcale nie szkodzi. Skutki pozytywne paplenia papierosów sa zadne. Skutki negatywne, to w wielkim skrócie choroby nowotworowe, niewydolność płuc i choroba wieńcowa serca. Do tego dodaj choćby choroby oczu, zębów, wcześniejsza menopauza (nawet o 5 lat). W 8 na 10 przypadków raka płuc przyczyna jest nikotyna. Na oddziałach laryngologicznych z rakiem leżą (i wkrótce umierają) głownie palacze (20 razy większa szansa na raka przełyku, krtani, gardła i podobnych). Jeden z rodzai nowotworów atakujących krtań, czy gardło jest tylko u palaczy i jest on najczęstszy. O tym mozna by pisać całe strony, bo lista jest baaardzo długa, a to dopiero czynne palenie! Co więc wg ciebie ma usprawiedliwiać karierę w koncernie tytoniowym?
|
Cz gru 26, 2013 14:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dylemat moralny
Kozioł napisał(a): W jakim tonie? Nazwałem wprost to, co sama pisałas między wierszami, Ta nadinterpretacja wypływa z Twojej złej woli  . Kozioł napisał(a): kreowały tezę, ze "light" mniej albo wręcz prawie wcale nie szkodzi. W branży spożywczej również manipulowano konsumentami wychwalając produkty "light". Google Ci pomoże, jeśli nie wierzysz, że producent żywności nie jest taki święty Kozioł napisał(a): Skutki negatywne, to w wielkim skrócie choroby nowotworowe, niewydolność płuc i choroba wieńcowa serca. Do tego dodaj choćby choroby oczu, zębów, wcześniejsza menopauza (nawet o 5 lat). W przypadku śmieciowej(ale nie tylko) żywności również. To, że zaspokaja głód nie znaczy, że nie może truć organizmu. Jak myślisz, dlaczego ludziom po nowotworach(ale nie tylko), zaleca się zmianę zwyczajów żywieniowych? Myślisz, że to wymysły amerykańskich bananowych naukowców, co życia w przeciwieństwie do Kozła nie znają? Że jeden BigMac dziennie im nie zaszkodzi? Jeden z lekarzy, który przeżył dość wiele lat po nowotworze mózgu napisał książkę, gdzie pisze wprost to co Kozła tak oburza: że żywność może być trucizną, że może zwiększać ryzyko wielu groźnych chorób. I że ludzie po ciężkich chorobach powinni starać się unikać pewnych produktów żywnościowych, aby nie sprzyjać nawrotom choroby. Czy można nazwać trucizną żywność, która zwiększa ryzyko zachorowania na poważną chorobę? Wg Kozła nie, wg mnie tak. I wielu rodziców stara się w trosce o zdrowie swoich dzieci unikać w jadłospisie produktów, które ryzyko chorób mogą zwiększać. W wielu szkołach również troszczą się o dzieci i nie serwują im BigMaców, chipsów czy innych niezdrowych przekąsek, nie dlatego, że mają taki niczym nieuzasadniony kaprys, ale dlatego, ze to jest dla nich szkodliwe. Kozioł zapewne również nie da dziecku chipsów, skoro jak ognia unika odpowiedzi. Tak edukacyjnie dla innych, bo widzę, że Kozioł nie wierzy w to, że żywność może być trucizną: Polepszacze, zagęszczacze, barwniki i sztuczne konserwanty mają nadać atrakcyjny wygląd, poprawić smak, przedłużyć okres przydatności do spożycia, spulchnić, zagęścić… Jednak wiele z tych substancji dodanych do żywności może powodować lub nasilać problemy zdrowotne, np. reakcje alergiczne, bóle żołądkowe, astmę, zapalenia skóry, migrenę, katar sienny i nadwrażliwość sensoryczną. Związki chemiczne w żywności mogą prowadzić także do wzrostu ilości substancji toksycznych w ludzkim organizmie. Większość z nich nie została zbadana pod kątem długoterminowego odziaływania na nasze zdrowie. Nie możemy także stwierdzić, jakie mają właściwości w połączeniu z innymi związkami – nie każda substancja jest szkodliwa od samego początku, ale może się nią stać w reakcji z inną, tworząc zagrożenie dla zdrowia. Możemy podejrzewać tylko, że wzrastająca liczba tzw. chorób cywilizacyjnych jest wynikiem spożywania produktów wysokoprzetworzonych, zawierających substancje chemiczne.
Warto zaznaczyć, że substancje dodatkowe stosowane w żywności nie są objęte jednolitym prawem. Niektóre, dopuszczone do użycia w Polsce, są zabronione w krajach Unii, inne odwrotnie. Wynika to m.in z tego, że substancje te podlegają ciągłym badaniom mającym stwierdzić ich właściwości i konsekwencje stosowania.(...) Emulgatory - grupa 400 E 400 kwas alginowy Występowanie: dodawany do produktów dla niemowląt, dżemów, galaretek, marmolad, budyniów; Działanie: obniżenie poziomu składników mineralnych w organizmie, niebezpieczny dla kobiet w ciąży. E 407 karagen Występowanie: śmietanki pasteryzowane, dżemy, galaretki, marmolady, mleka w proszku, mleka zagęszczone; Działanie: owrzodzenia układu pokarmowego, zmniejszenie wchłaniania składników mineralnych (np. potasu), działa przeczyszczająco. Nie powinien być spożywany przez dzieci. E 450 difosforany Występowanie: sól, przetwory mięsne, aromatyzowane napoje, sosy, owoce kandyzowane, chipsy, mleka zagęszczone, zupy i herbaty w proszku, gumy do żucia, cukier puder; Działanie: może zmiejszać przyswajalność żelaza, magnezu i wapnia, pogłębia osteoporozę, pogarsza metabolizm. E461 Metyloceluloza Występowanie: wędliny, mięsa, ryby; Działanie: może wywołać problemy jelitowe, zaparcia, biegunkę. Wzmacniacze smaku – grupa 600 E621 glutaminian sodu MSG Występowanie: koncentraty spożywcze, zupy i dania w proszku, przyprawy, sosy w proszku, sosy sojowe, wędliny, konserwy; Działanie: może nasilać problemy astmatyczne, powodować bóle głowy, przyspieszone bicie serca, pogorszenie wzroku, nudności, bezsenność, osłabienie, otyłość. E622 glutaminian potasu Występowanie: koncentraty spożywcze, zupy i dania w proszku, przyprawy, sosy w proszku, sosy sojowe, wędliny, konserwy; Działanie: bóle głowy, przyspieszone bicie serca, pogorszenie wzroku, nudności, bezsenność, osłabienie, otyłość. E631 inozydian sodu Występowanie: koncentraty spożywcze, zupy i dania w proszku, przyprawy, sosy w proszku, sosy sojowe, wędliny, konserwy, produkty o obniżonej zawartości soli; Działanie: niewskazany dla osób z kamicą nerkową. Preparaty zastępujące cukier E 951 aspartam Występowanie: napoje bez cukru, dietetyczne produkty mleczne, soki owocowe bez cukru, desery bez cukru, wybory cukiernicze, piwa bezalkoholowe, dżemy, marmolady, musztardy, galaretki, sosy, konserwy rybne, pieczywo, płatki zbożowe; Działanie: może powodować białaczkę, choroby układu nerwowego, raka płuc, raka piersi. Niewskazany dla osób w wrażliwym przewodem pokarmowym. E 954 sacharyna Występowanie: napoje bez cukru, dietetyczne produkty mleczne, soki owocowe bez cukru, desery bez cukru, wybory cukiernicze, piwa bezalkoholowe, dżemy, marmolady, musztardy, galaretki, sosy, konserwy rybne, pieczywo, płatki zbożowe; jako dodatek do produktów dla dietetyków; Działanie: może powodować nowotwory pęcherza. [/i] Tak informacyjnie dla rodziców: dzieci w szkole ucząc się o chemii w żywności, nieraz dostają zadanie do domu, które polega na sprawdzeniu jakie "E" jest w składzie danych produktów. Zawsze znajdą się dzieci, które będą miały na liście szkodliwe barwniki i konserwanty. Nie mam zamiaru wklejać kolejnych przykładów produktów żywnościowych, które zwiększają ryzyko zachorowania, ani też tych, które wpływają na poziom toksyn w organizmie, cholesterolu itp., kto chce znajdzie je, to nie jest strzeżona tajemnica, a ten kto interesuje się zdrową żywnością nie ma co tu czytać, bo dla niego to truzimy. Kozioł napisał(a): Jeden z rodzai nowotworów atakujących krtań, czy gardło jest tylko u palaczy i jest on najczęstszy. Demagogia. Analogicznie można napisać o alkoholu i produktach żywnościowych. Coraz częściej onkolodzy podkreślają, że nie ma dawki tzw. zdroworozsądkowej alkoholu. Każda dawka może zwiększa ryzyko zachorowania na raka. I tak przykładowo zaledwie 1 lampka wina dziennie zwiększa o 34% ryzyko zachorowania na raka piersi. Alkohol wytwarza w organizmie acetaldehyd, który powoduje mutacje komórkowe, często prowadzące do powstania guzów. Dodatkowo w efekcie podnosi się poziom estrogenów we krwi, co również zwiększa ryzyko zachorowania na ten nowotwór. Alkohol powoduje wzrost ryzyka zgonu i chorób układu krążenia, marskości wątroby, raka przełyku, jelita grubego żołądka..., infekcji wirusem B,C. Kozioł napisał(a): Jeden z rodzai nowotworów atakujących krtań, czy gardło jest tylko u palaczy i jest on najczęstszy. Zależy ile kto pali. Ryzyko zachorowania jest wprost proporcjonalne do ilości papierosów, jakie ktoś pali. To chyba logiczne? Ty wrzucasz okazjonalnych palaczy, czy też kontrolujących się do jednej paki z tymi, którzy palą paczkę czy dwie dziennie. W ten sposób to można pisać o strasznych statystykach zachorowalności na nowotwory i nie tylko ludzi, którzy żrą dużo jedzenia i dużo piją. No ale skoro już przy tym jesteśmy. Przykładowo, aby Ci unaocznić logikę zdrowia: Aby zwiększyć 14-krotnie ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej wystarczy wypić ponad 7 drinków i wypalić ponad 15 papierosów. 90 g etanolu wystarczy, aby zwiększyć ryzyko zachorowania na: - raka krtani (11-krotny wzrost) - raka jamy ustnej (15- krotny wzrost) - raka gardła (11- krotny wzrost) Skoro piszesz o papierosach, uczciwość nakazywałaby przedstawić jaka ilość i o ile zwiększa ryzyko zachorowania. O żywności można napisać jeszcze więcej, bo jest oczywiste, że żywność nie jest obojętna dla organizmu, mimo że jest pokarmem i zaspokaja głód. To wcale nie wyklucza, że może być trucizną dla organizmu i tak jak papierosy może być szkodliwa. Łatwo pisać o zdrowym rozsądku w przypadku żywności, ale już trudniej przełknąć gorzką prawdę, że ten przeciętny człowiek nie dawkuje sobie jedzenia według zdrowego rozsądku, często się uzależnia od żywności i traci nad tym kontrolę. Otyłość jest faktem Kozioł. Ona nie bierze się z powietrza. Tak samo inne choroby cywilizacyjne. Niemal każdy lekarz Ci powie, że gdyby ludzie zmienili nawyki żywieniowe byliby zdrowsi. Różnimy się w ocenie śmieciowego jedzenia. Dla mnie alkohol, śmieciowe jedzenie, czy półprodukty tak jak papierosy zwiększają ryzyko zachorowania na wiele chorób.Dla Ciebie tylko tytoń może być trucizną, a dla mnie nie tylko, bo skoro żywność jest czynnikiem przez który mamy zwiększoną zachorowalność na wiele chorób, to dla mnie też są trucizną. Dla Ciebie najważniejszym argumentem jest to, że skoro zaspokaja głód, to trucizną być nie może. Dla mnie przyjęcie takiej tezy oznacza tyle, że nie ma związku z zwiększaniem ryzyka zachorowania na jakąś chorobę, dlatego się z nią nie zgadzam, widzę niespójność. Ty nie. Trudno. Nie dojdziemy do porozumienia. JedenPost napisał(a): Wszystkimi wymienionymi produktami można zaspokoić naturalne potrzeby organizmu, papierosami - nie. Odżywianie się fastfoodami i słodyczami nie jest dobrym pomysłem, ale w razie czego te produkty mogą nawet uratować życie. Ot, taka różnica. Zatem - to Ty zaklinasz rzeczywiostość, próbując zrównać rzeczy z gruntu różne.
Polecam artykuł: Nieprawidłowa dieta nawet o 50 proc. może zwiększyć ryzyko niektórych nowotworów złośliwych – przekonywali specjaliści podczas konferencji "Żywność, żywienie a nowotwory", która w piątek rozpoczęła się w Warszawie. Dyrektor warszawskiego Instytutu Żywności i Żywienia prof. Mirosław Jarosz powiedział, że co druga osoba, która zachorowała na takie nowotwory jak rak jelita grubego, żołądka i przełyku, mogłaby uniknąć tej choroby, gdyby odpowiednio wcześnie zmieniła swą dietę. - Niektóre choroby nowotworowe są ewidentnie związane ze stylem życia i sposobem odżywiania się. Na przykład alkohol zwiększa ryzyko raka jamy ustnej, gardła, krtani, przełyku i wątroby – pokreślił specjalista.Żywności pod żadnym pozorem nie można zrównywać z trucizną, nawet jeśli ma znaczący wpływ na zachorowalność na nowotwór złośliwy, bo wg J edenPosta to zaklinanie rzeczywistości, wszak jedzenie zaspokaja głód, a to już wystarczająco silny i wystarczający argument, że coś nie może być trucizną  Tak w ogóle: jaka jest wg Ciebie definicja trucizny?
|
Cz gru 26, 2013 18:26 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Dylemat moralny
Val napisał(a): Żywności pod żadnym pozorem nie można zrównywać z trucizną, nawet jeśli ma znaczący wpływ na zachorowalność na nowotwór złośliwy, bo wg J edenPosta to zaklinanie rzeczywistości, wszak jedzenie zaspokaja głód, a to już wystarczająco silny i wystarczający argument, że coś nie może być trucizną  Jest to wystarczający argument by stwierdzić, że fasfood nie jest wyłącznie trucizną, jak papierosy, ale posiada też wartości odżywcze, a tym samym zrównywanie generalnie papierosów i fastfoodów nie ma podstaw. Co do definicji trucizny to wikipedyjne jest całkiem niezła: Trucizna – substancja organiczna lub nieorganiczna, która po dostaniu się do organizmu, w stosunkowo niewielkiej dawce, powoduje niekorzystne zaburzenia w jego funkcjonowaniu, inne niekorzystne zmiany w organizmie lub śmierć. Nikotyna, będąca tylko jedną z wielu toksycznych substancji zawartych w papierosach, ma przecież długą tradycję stosowania jako trucizna właśnie, używana przeciw owadom. [...]
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
Ostatnio edytowano Pt gru 27, 2013 13:48 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz
|
Cz gru 26, 2013 20:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dylemat moralny
Val napisał(a): Kozioł napisał(a): Skutki negatywne, to w wielkim skrócie choroby nowotworowe, niewydolność płuc i choroba wieńcowa serca. Do tego dodaj choćby choroby oczu, zębów, wcześniejsza menopauza (nawet o 5 lat). W przypadku śmieciowej(ale nie tylko) żywności również. To, że zaspokaja głód nie znaczy, że nie może truć organizmu. Jak myślisz, dlaczego ludziom po nowotworach(ale nie tylko), zaleca się zmianę zwyczajów żywieniowych? Ja to sobie myślę, że problem może tkwić gdzie indziej: 
|
Cz gru 26, 2013 21:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dylemat moralny
JedenPost napisał(a): Jest to wystarczający argument by stwierdzić, że fasfood nie jest wyłącznie trucizną, jak papierosy, ale posiada też wartości odżywcze, a tym samym zrównywanie generalnie papierosów i fastfoodów nie ma podstaw.
Acha, czyli wreszcie z siebie wydusiłeś, że może być trucizną, ale nadal upierasz się, że że może to i to trucizna, ale skoro jedno jest pokarmem, więc już nie można porównywać  . Jak dla mnie jest to niepotrzebne komplikowanie prostej sprawy, coś w stylu gimnastyki, jaką uprawia w pewnych sprawach KK, no ale to Twoje zdanie. Dla mnie jest różnica między żywnością zdrową, a niezdrową która jest trucizną dlatego, że zwiększa ryzyko chorób, jest naszpikowana chemią i zawiera niewiele składników odżywczych, o ile w ogóle. A że udowodniono, że fast food to śmierć w odcinkach(tak jak papierosy), to ja nie mam problemów z włożeniem tytoniu i fast foodu do kategorii trucizny. Stąd zrównywanie. JedenPost napisał(a): Co do definicji trucizny to wikipedyjne jest całkiem niezła:
Śmieciowa -i nie tylko- żywność spełnia tą definicję JedenPost napisał(a): Nikotyna, będąca tylko jedną z wielu toksycznych substancji zawartych w papierosach, ma przecież długą tradycję stosowania jako trucizna właśnie, używana przeciw owadom. Co to za argument? Kakao jest dobrą trucizną na psy, podobnie jak czosnek i cebula. Z kolei sól szkodzi nie tylko zwierzętom, ale i roślinom. Nie wspominając już o tym, że chemiczne nawozy ponoć powodują wymieranie pszczół, a my jemy warzywa, które chłoną w jakimś stopniu tą chemię. Jaki z tego wniosek dla ludzi? [...] Można zrobić takiego drinka, który będzie niebezpieczny dla życia ludzkiego. Podobnie z żywnością- odpowiedni przepis. Nie wiem co to ma być za argument, że coś przygotowane w odpowiedni sposób staje się trucizną. W sensie, że fast food zabijający w odcinkach jest dobry, bo zabija w odcinkach, a wedle odpowiedniego przepisu, który jest sposobem na zabicie, jest zły bo zabija od razu? Trucizny wykorzystuje się w leczeniu ludzi. To oczywiste, najważniejszy jest przepis, bo chyba jest jasne i logiczne, że zły przepis może być opłakany w skutkach dla zdrowia, a dobry odwrotnie. Popularne trucizny, które sporządzone wedle odpowiedniego przepisu...leczą: - jad grzechotnicy niemej. Odpowiednio rozcieńczony działa korzystnie na układ nerwowy - arszenik. W niewielkiej dawce leczy chłoniaka - nikotyna- osłabia depresję, wspomaga leczenie niektórych chorób neurologicznych, łagodzi objawy Alzehimera - jad kiełbasiany. Stosowany nie tylko w kosmetyce, ale i w broni biologicznej, wspomaga leczenie chorób neuro, łagodzi objawy Parkinsona i porażenia mózgowego Polecam artykuł o fast foodach, z czego się składają i co jest w nich trującego dla organizmu: http://www.adamzarzycki.pl/fast-food.htmlOt śmierć w odcinkach, tak jak w przypadku papierosów, tylko niektórym trudno w to uwierzyć 
Ostatnio edytowano Pt gru 27, 2013 16:10 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz
|
Cz gru 26, 2013 21:31 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Dylemat moralny
Val napisał(a): Jaki z tego wniosek dla ludzi? W tym wypadku akurat taki, że ludzi nikotyna zabija tak samo skutecznie. nawet dawka zawarta w jednym papierosie jest w stanie spowodować utratę przytomności u zdrowego człowieka. Val napisał(a): Acha, czyli wreszcie z siebie wydusiłeś, że może być trucizną, ale nadal upierasz się, że że może to i to trucizna, ale to pierwsze może być pokarmem, więc już nie można porównywać Porównywać można i należy, zrównywać - nie. Papierosy są w stanie wywołać zatrucie podostre i ostre, jeśli chodzi o fastfood - nic mi o tym nie wiadomo, chyba żeby liczyć niestrawność. [...]
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
Ostatnio edytowano Pt gru 27, 2013 16:12 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz
|
Cz gru 26, 2013 21:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|