Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 13:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 210 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
 Wyzwanie dla teistów 

Teizm, ateizm i antyteiz - kim jesteś?
Wiem, że bóg istnieje (teista gnostyk) 39%  39%  [ 11 ]
Wierzę, że bóg istnieje, ale nie twierdzę, że to wiem (teista agnostyk) 21%  21%  [ 6 ]
Nie wierzę w boga (ateista zwykły) 29%  29%  [ 8 ]
Wierzę, że bogowie nie istnieją (antyteista agnostyk, zawiera ateizm) 4%  4%  [ 1 ]
Wiem, że bogowie nie istnieją (antyteista gnostyk, zawiera ateizm) 7%  7%  [ 2 ]
Liczba głosów : 28

 Wyzwanie dla teistów 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34
Posty: 869
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Z góry przepraszam, że nie odpowiem od razu na wszystko, bo nie czuję się na siłach dyskutować z wieloma osobami naraz.

pspeterx napisał(a):
Wyjaśnij mi proszę jak przyczynowość może funkcjonować bez czasu czyli bez "przed" ?


Wszyscy katolicy i nie tylko uznają taką możliwość. Bóg Ojciec nie ma początku, ale Syn i Duch Święty tak - Syn jest zrodzony, a Duch Święty pochodzi. No i tu wkracza myślenie Ariusza jak przyczynowość może funkcjonować bez czasu czyli bez "przed" ? Skoro Syn został zrodzony musiał być kiedyś taki czas, kiedy go nie było. Odpowiadam, może coś być czegoś przyczyną nie wyprzedzając w czasie. Nie wiem czy analogia będzie trafna ale spróbuję: Czy nie jest prawdą, że ogień jest źródłem światła od niego pochodzącego? A co było WCZEŚNIEJ? Ogień czy światło? Otóż, pojawiło się to równocześnie, wraz z rozpoczęciem procesu spalania pojawiło się światło. Nie widzę w tym sprzeczności. Poza tym teoria przyczynowości nie ma tylko jednego wymiaru. Arystoteles wyznaczył cztery rodzaje przyczyn:
Z połączenia tych ontologicznych założeń powstała teoria czterech przyczyn, jakie muszą być spełnione do zaistnienia danej rzeczy:
Cytuj:
przyczyna materialna (causa materialis) – rzecz powstaje z materii;
przyczyna formalna (causa formalis) – powstaje przez ukształtowanie materii przez formy;
przyczyna sprawcza (causa efficiens) – powstanie rzeczy musi być określone przez czynnik działający uprzednio;
przyczyna celowa (causa finalis) – powstanie rzeczy musi służyć pewnemu celowi.


Cytuj:
Stety/niestety wszechświat ma gdzieś naszą logikę, to my żyjemy według zasad wszechświata nie na odwrót.

Z tego co ja wiem, prawa przyrody idealnie zgadzają się z matematycznymi wyliczeniami. Pewne prawa jeszcze nie zostały odkryte, ale wszystko to co znamy, da się opisać naszym językiem matematyki - ks. Heler pisze mnóstwo książek o matematyczności wszechświata. Dalej, Jak mówisz, że wszechświat ma jakąś logikę, to albo co innego rozumiesz przez logikę albo uznajesz pewną rozumność wszechświata, czyli Panteizm, bądź Bożą Opatrzność.

pspeterx napisał(a):
Zgadza się, aktualnie po prostu nie wiadomo a nie wiadomo nie oznacza od razu Bóg, równie dobrze mogły to być fluktuacje kwantowe albo czarna dziura "po drugiej stronie".

I co i one nie miałyby już, żadnej przyczyny? Mówię o przyczynie ostatecznej. Zarówno czarna dziura czy fluktuacje kwantowe nie należą do czegoś wiecznego i niezmiennego, a zatem też musiały mieć przyczynę, więc nie sądzę. Wszystko to co jest materialne jest bierne i podatne na prawa fizyki jakie w danym wszechświecie działają, więc nie może być mowy o tym, aby właśnie coś takiego miało być ostateczną przyczyną wszystkiego.
pspeterx napisał(a):
Skoro uznajesz że wszystko musiało mieć przyczynę to i Bóg musiał, więc twoja teoria niczego nie wyjaśnia, a jeżeli Bóg nie musiał mieć przyczyny to zaprzeczasz sam sobie.


Widać, że zupełnie nie rozumiesz tego argumentu. Przedstawiłem rozumowanie które prowadzi do wniosku, że ciąg przyczyn sprawczych nie może być nieskończony. Zatem na mocy zasady sprzeczności wnioskuję, iż ma początek. Zgadza się? I nazywam ten początek na zasadzie umowy, bo wolno mi - Bogiem. Ty mówisz: Skoro uznajesz że wszystko musiało mieć przyczynę to i Bóg musiał. No ale to jest przecież powrót do przed chwilą odrzuconej tezy - bez sensu.
Cytuj:
Ja nie twierdzę że wszechświat nie miał przyczyny, tylko że nie musiał jej mieć.

Zatem uczynił "sam siebie". To jest niemożliwe gdyż musiałby sam siebie wyprowadzić z możności do aktu.
pspeterx napisał(a):
Logika to efekt ewolucji, niestety nasze mózgi nie ewoluowały do tego aby pojmować wszechświat i fizykę, czy dla ciebie zasada nieoznaczoności Heisenberga jest logiczna ?

Tak. Dlaczego nie?

Z Lukerem dyskutować nie mam zamiaru ze względu na argumenty ad personam złośliwe odczytywanie moich wypowiedzi dosłownie, kiedy chciałem przedstawić coś analogicznie (Zero - nicość), za "łapanie" za słówka, kiedy coś upraszczam, bo precyzować za każdym razem byłoby męczące i dla mnie i dla czytających. Nie widzę chęci odczytania tego co myślę ale same przepychanki słowne. Maturę jak byś chciał wiedzieć mam, ale wiem również, że to co jest matematycznym modelem ciągnącym się w nieskończoność nie można przełożyć na "przyczynowanie" w nieskończoność, dlatego, że dopóki (uwaga zastosuję analogię!) pierwszy klocek domino się nie przewróci, wszystko inne, choćby było ich nieskończoność stoi nieruchomo. Przekładając to na przedmiot naszej dysputy nic by nie powstało bez Pierwszej Przyczyny.

Ps Początek o jakim pisałem broń Boże nie można rozumieć w sensie "kiedyś go nie było" chodziło mi o zasadę istnienia. A ta jak wiemy dla pozostałych osób znajduje się w Ojcu. "Zrodzony a nie stworzony".

_________________
Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.


Pn gru 02, 2013 11:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Eubulides napisał(a):
Z Lukerem dyskutować nie mam zamiaru ze względu na argumenty ad personam

Lurker przyznaje pokornie, że adpersony są jego plagą. Zarazem chciałby zauważyć, że Eubulides też nie jest od nich wolny (widzę, że jeszcze mało wiesz o matematyce - do pspeterxa).

Eubulides napisał(a):
złośliwe odczytywanie moich wypowiedzi dosłownie, kiedy chciałem przedstawić coś analogicznie (Zero - nicość)

Analogie muszą zachowywać sens pierwotnych znaczeń. Analogia zero - nicość tego nie czyni. Przykładowo, w informatyce dla oznaczenia nicości wprowadza się specjalne wartości: null, None, NaN, undefined i podobne. Zero nie może służyć za model nicości, ponieważ modeluje coś, byt posiadający substancję. Przykładowo, prąd o zerowym natężeniu nie płynie, ale nie oznacza to, że z kabla zniknęły wszystkie elektrony.

Eubulides napisał(a):
za "łapanie" za słówka, kiedy coś upraszczam, bo precyzować za każdym razem byłoby męczące i dla mnie i dla czytających.

Eubulides nie musi precyzować, wystarczy, jesli będzie uzywał pojęć zgodnie z ich definicjami i rozjaśniał na życzenie - innymi słowy, traktował siebie i czytelników poważnie.

Eubulides napisał(a):
Nie widzę chęci odczytania tego co myślę ale same przepychanki słowne.

Ja zaś nie widzę w tej myśli rzetelnej filozofii, a jedynie coś na kształt postmodernizmu, czyli używania precyzyjnie zdefiniowanych pojęć bez zrozumienia treści, jakie ze sobą niosą, i to właśnie krytykuję.

Eubulides napisał(a):
...to co jest matematycznym modelem ciągnącym się w nieskończoność nie można przełożyć na "przyczynowanie" w nieskończoność, dlatego, że dopóki (uwaga zastosuję analogię!) pierwszy klocek domino się nie przewróci, wszystko inne, choćby było ich nieskończoność stoi nieruchomo.

W ten sposób podważasz wszystkie swoje wysiłki zmierzające do opisania Transcendencji, ponieważ (uwaga, nie będę stosował analogii!) twierdzenia logiki są również tylko matematycznymi modelami, których, zgodnie z Twoją myślą, nie da się przełożyć na rzeczywiste związki i właściwości bytów i zjawisk.

Eubulides napisał(a):
Przekładając to na przedmiot naszej dysputy nic by nie powstało bez Pierwszej Przyczyny.

Rozważ w takim razie nastepujący problem: Pierwsza Przyczyna istnieje wiecznie. To znaczy, że spoglądając wstecz w czas, widzimy trwanie ciągnące się w nieskończoność. Oznacza to, że Pierwsza Przyczyna przez nieskończoność trwała w absolutnej bierności. Pytanie: dlaczego w ogóle zadziałała jako Pierwsza Przyczyna, skoro wydaje się, że w Jej naturze leży bierne trwanie?

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn gru 02, 2013 13:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Lurker napisał(a):
Rozważ w takim razie nastepujący problem: Pierwsza Przyczyna istnieje wiecznie. To znaczy, że spoglądając wstecz w czas, widzimy trwanie ciągnące się w nieskończoność. Oznacza to, że Pierwsza Przyczyna przez nieskończoność trwała w absolutnej bierności. Pytanie: dlaczego w ogóle zadziałała jako Pierwsza Przyczyna, skoro wydaje się, że w Jej naturze leży bierne trwanie?


A jeżeli pierwsza przyczyna stworzyła również czas? Wtedy twierdzenie, że "przedtem trwała w nieskończoność" traci sens.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn gru 02, 2013 13:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Bingo. Na ile jednak rozumiem Eubulidesa, on nie myśli w ten sposób.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn gru 02, 2013 13:17
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34
Posty: 869
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Błąd. Własnie tak myślę. Że przed uczynieniem naszego wszechświata czasu nie było. Ale był tylko Bóg (Pierwsza Przyczyna). Wy zaś co mówicie, że Pierwszej Przyczyny nie ma, musicie wyznawać więc niekończące się przyczyny.

_________________
Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.


Pn gru 02, 2013 13:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Wyzwanie dla teistów
W takim razie przepraszam. Zarazem dopraszam się uzasadnienia, dlaczego cokolwiek powiemy o stosunkach między bytami i zjawiskami "wewnątrz" czasoprzestrzeni, ma mieć moc wyjaśniającą względem bytów i zjawisk "leżących poza" nią, skoro "matematyka to tylko model" (niekoniecznie prawdziwy).

Co do nieskończonego ciągu przyczyn, wysunąć potrafię dwa zastrzeżenia:
- po pierwsze, Objawienie obiecuje nam nieskończony ciąg przyczyn, tyle że wybiegający w przyszłość. Dlaczego nie jest to wizja absurdalna, w przeciwieństwie do nieskończonego ciągu przyczyn biegnącego w przeszłość?
- po drugie, "absurd" nieskończonego ciągu przyczyn usuwa się z wprowadzenienm Multiversum, zbioru Wszechświatów, z których każdy ma swój początek (i koniec?), ale które powstają w wyniku procesu biegnącego "od zawsze" (ujmuję to słowo w cudzysłów, ponieważ sugeruje ono wprowadzenie czasu, a ja chcę abstrahować od niego).

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn gru 02, 2013 14:07
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34
Posty: 869
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Zacznę może od "wprowadzenia historycznego" jak to się powinno robić. Cała kwestia wiąże się z argumentacją zawartą w "drugiej drodze" św. Tomasza z Akwinu:
Cytuj:
"Druga droga nawiązuje do przyczyny sprawczej. Stwierdzamy bowiem w świecie zjawisk zmysłowych łańcuch podporządkowanych przyczyn sprawczych. Nigdzie jednak nie spotykamy, no i to niemożliwe, by coś było przyczyną sprawczą siebie samego; istniałoby przecież wcześniej od siebie samego, co jest niemożliwe. Ciąg zaś przyczyn sprawczych nie może iść w nieskończoność. W łańcuchu bowiem podporządkowanych przyczyn sprawczych, pierwsze ogniwo jest przyczyną sprawczą pośredniego, a pośrednie ostatniego: czy tych pośrednich będzie więcej, czy tylko jedno. Usunąwszy zaś przyczynę, ginie skutek. Jeśli przeto w łańcuchu przyczyn sprawczych nie istnieje pierwsze ogniwo, nie będzie i pośredniego, no i ostatniego; gdyby więc łańcuch przyczyn sprawczych szedł w nieskończoność, nie byłoby pierwszej przyczyny sprawczej, a co za tym idzie, nie byłoby i pośrednich przyczyn sprawczych, nie byłoby i skutku ostatniego: co jest jaskrawym fałszem. A więc musimy przyjąć istnienie jakiejś pierwszej przyczyny sprawczej, którą wszyscy nazywają: Bóg."


Szukamy więc Boga pojętego jako Pierwsza Przyczyna sprawcza wszystkiego.

Lurker napisał(a):
W takim razie przepraszam. Zarazem dopraszam się uzasadnienia, dlaczego cokolwiek powiemy o stosunkach między bytami i zjawiskami "wewnątrz" czasoprzestrzeni, ma mieć moc wyjaśniającą względem bytów i zjawisk "leżących poza" nią, skoro "matematyka to tylko model" (niekoniecznie prawdziwy).


Nie sądzę abym musiał uzasadniać tezę z którą trudno mi się zgodzić. Nie myślę, że cokolwiek powiemy o stosunkach między bytami i zjawiskami "wewnątrz" czasoprzestrzeni, ma mieć moc wyjaśniającą względem bytów i zjawisk "leżących poza" nią.

Cytuj:
po pierwsze, Objawienie obiecuje nam nieskończony ciąg przyczyn, tyle że wybiegający w przyszłość. Dlaczego nie jest to wizja absurdalna, w przeciwieństwie do nieskończonego ciągu przyczyn biegnącego w przeszłość?


Uzasadnienie zostało podane, można ponownie odczytać je w zaprezentowanej oryginalnej argumentacji św. Tomasza. Natomiast co do przyszłości - nie widzę przeszkód.

Cytuj:
po drugie, "absurd" nieskończonego ciągu przyczyn usuwa się z wprowadzenienm Multiversum, zbioru Wszechświatów, z których każdy ma swój początek (i koniec?), ale które powstają w wyniku procesu biegnącego "od zawsze" (ujmuję to słowo w cudzysłów, ponieważ sugeruje ono wprowadzenie czasu, a ja chcę abstrahować od niego).


Trudno mi zrozumieć, jak mogą istnieć jakiekolwiek zmiany oderwane od czasu. Przecież jeżeli stan się zmienia, to musi być jakieś wcześniej i jakieś później, jakieś "przed" i jakieś "po".

_________________
Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.


Pn gru 02, 2013 15:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Eubulides napisał(a):
Zacznę może od "wprowadzenia historycznego" jak to się powinno robić. Cała kwestia wiąże się z argumentacją zawartą w "drugiej drodze" św. Tomasza z Akwinu:
Cytuj:
"Druga droga nawiązuje do przyczyny sprawczej. Stwierdzamy bowiem w świecie zjawisk zmysłowych łańcuch podporządkowanych przyczyn sprawczych. Nigdzie jednak nie spotykamy, no i to niemożliwe, by coś było przyczyną sprawczą siebie samego; istniałoby przecież wcześniej od siebie samego, co jest niemożliwe. Ciąg zaś przyczyn sprawczych nie może iść w nieskończoność. W łańcuchu bowiem podporządkowanych przyczyn sprawczych, pierwsze ogniwo jest przyczyną sprawczą pośredniego, a pośrednie ostatniego: czy tych pośrednich będzie więcej, czy tylko jedno. Usunąwszy zaś przyczynę, ginie skutek. Jeśli przeto w łańcuchu przyczyn sprawczych nie istnieje pierwsze ogniwo, nie będzie i pośredniego, no i ostatniego; gdyby więc łańcuch przyczyn sprawczych szedł w nieskończoność, nie byłoby pierwszej przyczyny sprawczej, a co za tym idzie, nie byłoby i pośrednich przyczyn sprawczych, nie byłoby i skutku ostatniego: co jest jaskrawym fałszem. A więc musimy przyjąć istnienie jakiejś pierwszej przyczyny sprawczej, którą wszyscy nazywają: Bóg."

Otóż przy całym szacunku dla Doktora Kościoła, argument "wszyscy nazywają" nadaje się dla dyskusji kwiaciarek krakowskich. Interesujące jest natomiast pierwsze podkreślenie, w którym tkwi zasadniczy błąd: mianowicie, święty Tomasz ewidentnie nie znał pojęcia "przejścia z czymś do granicy". Z czymś, co oznacza, że to coś nie ginie w trakcie tej operacji. Ponadto, analogiczne rozumowanie można poprowadzić w drugą stronę, odnośnie skutków; jeśli bowiem brak jest skutku, nie możemy nazywać przyczyny przyczyną, ergo w nieskończonym łańcuchu przyczyn sprawczych nie ma nawet pierwszego ogniwa, ergo taki łańcuch nie istnieje.

Ergo obietnica życia wiecznego jest kłamliwa.

Eubulides napisał(a):
Nie sądzę abym musiał uzasadniać tezę z którą trudno mi się zgodzić. Nie myślę, że cokolwiek powiemy o stosunkach między bytami i zjawiskami "wewnątrz" czasoprzestrzeni, ma mieć moc wyjaśniającą względem bytów i zjawisk "leżących poza" nią.

Nie sądzę, Eubulidesie, abyś był probierzem ludzkości i wszyscy na świecie myśleli jak ty, dostrzegając te same oczywiste oczywistości co ty. Masz do mnie pretensje o złośliwości; dlaczego mam się wzdragać przed złośliwościami względem człowieka...

- zaraz. Przeciez ty mi właśnie przyznałeś rację. Logika, opisująca stosunki "wewnątrz" czasoprzestrzeni, jest wobec Transcendencji bezsilna.

Eubulides napisał(a):
Trudno mi zrozumieć, jak mogą istnieć jakiekolwiek zmiany oderwane od czasu. Przecież jeżeli stan się zmienia, to musi być jakieś wcześniej i jakieś później, jakieś "przed" i jakieś "po".

Innymi słowy, uważasz jednak, że w Transcendencji płynie czas - ponieważ Stworzenie było właśnie taką zmianą "tam".

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn gru 02, 2013 15:48
Zobacz profil
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Eubulides napisał(a):
Bóg Ojciec nie ma początku, ale Syn i Duch Święty tak - Syn jest zrodzony, a Duch Święty pochodzi.
To, co piszesz, nie jest zgodne z wiarą katolicką. Wszystkie trzy Osoby Boskie są wieczne.


Pn gru 02, 2013 16:08
Post Re: Wyzwanie dla teistów
@Eubulides nigdzie odwiecznemu istnieniu trzech Osób Boskich nie przeczy. A jak rozumie "początek" Syna czy Ducha napisał na samym dole tego postu viewtopic.php?p=779807#p779807


Pn gru 02, 2013 16:16

Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34
Posty: 869
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Lurker napisał(a):
Interesujące jest natomiast pierwsze podkreślenie, w którym tkwi zasadniczy błąd: mianowicie, święty Tomasz ewidentnie nie znał pojęcia "przejścia z czymś do granicy". Z czymś, co oznacza, że to coś nie ginie w trakcie tej operacji.


Mógłbyś to rozwinąć? Jak to się ma do tej argumentacji?

Cytuj:
Ponadto, analogiczne rozumowanie można poprowadzić w drugą stronę, odnośnie skutków; jeśli bowiem brak jest skutku, nie możemy nazywać przyczyny przyczyną, ergo w nieskończonym łańcuchu przyczyn sprawczych nie ma nawet pierwszego ogniwa, ergo taki łańcuch nie istnieje.


Owszem, taki łańcuch nie istnieje, a zatem istnieje Pierwszy Poruszyciel. Nie widzę sprzeczności.

Lurker napisał(a):
Ergo obietnica życia wiecznego jest kłamliwa.

A z kąt ten wniosek? Co ma nieśmiertelność duszy do łańcuchu przyczynowo-skutkowego?

Lurker napisał(a):
- zaraz. Przeciez ty mi właśnie przyznałeś rację. Logika, opisująca stosunki "wewnątrz" czasoprzestrzeni, jest wobec Transcendencji bezsilna.


Jest mała różnica. Jest nim słówko "Cokolwiek". Nie uważam, aby analogia, którą się posługują ludzi nawet w przybliżony sposób nie mogła nic powiedzieć o transcendencji, ale nie że: Nie myślę, że [b]cokolwiek powiemy o stosunkach między bytami i zjawiskami "wewnątrz" ...[/b] Chciałeś bym był precyzyjny - proszę bardzo. Gdybym się zgodził na to twierdzenie powiedziałbyś zapewne od razu: A stwierdzenie: "Piesek wszedł do budy" też nam coś mówi o transcendencji?
Cytuj:
Innymi słowy, uważasz jednak, że w Transcendencji płynie czas - ponieważ Stworzenie było właśnie taką zmianą "tam".

Chodziło mi o teorię tego "Multiświata". Jeden wszechświat z innego się bierze itd... Nie o transcendencji w sensie religijnym.

_________________
Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.


Pn gru 02, 2013 16:19
Zobacz profil
Post Re: Wyzwanie dla teistów
@ MARIEL

W takim razie mam nauczkę, by czytać posty ludzi w całości. Mam nadzieję, że sobie zapamiętam tę lekcję.


Pn gru 02, 2013 16:23
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Jak dla mnie nie ma sprawy, każdemu się zdarza omieść post wzrokiem zamiast go przeczytać ;)


Pn gru 02, 2013 16:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Eubulides napisał(a):
Lurker napisał(a):
Interesujące jest natomiast pierwsze podkreślenie, w którym tkwi zasadniczy błąd: mianowicie, święty Tomasz ewidentnie nie znał pojęcia "przejścia z czymś do granicy". Z czymś, co oznacza, że to coś nie ginie w trakcie tej operacji.

Mógłbyś to rozwinąć? Jak to się ma do tej argumentacji?

Będzie mi trudno, ponieważ akurat chorowałem na tej lekcji i temat ogarniam intuicyjnie, ale nie mam języka do opisania tych intuicji. Może coś wymyślę do rana.

Eubulides napisał(a):
Lurker napisał(a):
Ponadto, analogiczne rozumowanie można poprowadzić w drugą stronę, odnośnie skutków; jeśli bowiem brak jest skutku, nie możemy nazywać przyczyny przyczyną, ergo w nieskończonym łańcuchu przyczyn sprawczych nie ma nawet pierwszego ogniwa, ergo taki łańcuch nie istnieje.

Owszem, taki łańcuch nie istnieje, a zatem istnieje Pierwszy Poruszyciel. Nie widzę sprzeczności.

W drugą stronę osi czasu, w przyszłość. Jeżeli nie ma łańcucha skutków, nie ma i Pierwszego Poruszyciela. Reductio ad absurdum.

Eubulides napisał(a):
Lurker napisał(a):
Ergo obietnica życia wiecznego jest kłamliwa.

A skąd ten wniosek? Co ma nieśmiertelność duszy do łańcuchu przyczynowo-skutkowego?

Ale Zmartwychwstanie odbędzie się w ciele. Ciało potrzebuje czasu.

Eubulides napisał(a):
Lurker napisał(a):
- zaraz. Przeciez ty mi właśnie przyznałeś rację. Logika, opisująca stosunki "wewnątrz" czasoprzestrzeni, jest wobec Transcendencji bezsilna.

Jest mała różnica. Jest nim słówko "Cokolwiek". Nie uważam, aby analogia, którą się posługują ludzie nawet w przybliżony sposób nie mogła nic powiedzieć o transcendencji, ale nie że: Nie myślę, że [b]cokolwiek powiemy o stosunkach między bytami i zjawiskami "wewnątrz" ...[/b] Chciałeś bym był precyzyjny - proszę bardzo. Gdybym się zgodził na to twierdzenie powiedziałbyś zapewne od razu: A stwierdzenie: "Piesek wszedł do budy" też nam coś mówi o transcendencji?

Owszem - że w Transcendencji są psy.

Wracając jednak do korzenia: nie istnieje ani jedno zdanie orzekające o zjawiskach "wewnątrz" czasoprzestrzeni, które mogłoby orzekać w sposób pewny o zjawiskach "poza" nią, nawet na zasadzie analogii.

Eubulides napisał(a):
Lurker napisał(a):
Innymi słowy, uważasz jednak, że w Transcendencji płynie czas - ponieważ Stworzenie było właśnie taką zmianą "tam".

Chodziło mi o teorię tego "Multiświata". Jeden wszechświat z innego się bierze itd... Nie o transcendencji w sensie religijnym.

Nie myślałem o Multiversum w ujęciu Lee Smolina; miałem na myśli pojedyncze Wszechświaty nie generujące już Wszczechświatów potomnych.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn gru 02, 2013 17:10
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Wyzwanie dla teistów
Sprostuję tylko jedną kwestię:
Eubulides napisał(a):
Z tego co ja wiem, prawa przyrody idealnie zgadzają się z matematycznymi wyliczeniami.

Twierdzenie o idealnej zgodności praw przyrody z matematycznymi wyliczeniami jest niedowodliwe. Możliwość przeprowadzenia takiego dowodu wyklucza zasada nieoznaczoności.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn gru 02, 2013 18:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 210 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL