Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
robaczek2 napisał(a): Ja bym powiedzial, ze to co Bog robi jest zawsze dobre nawet jezeli ja to oceniam inaczej. Innymi słowy oznacza to, że robaczek2 definiuje dobro jako "to, co jest zgodne z wolą Boga", zaś zło jako "to, co jest niezgodne z wolą Boga". Cokolwiek Bóg by chciał i cokolwiek by robił -- to jest dobre, bo tak orzeka wprost definicja dobra. Można i tak. Ale wówczas robaczek2 chyba nie bardzo ma jak uzasadnić swoje oddawanie czci Bogu inaczej niż jak niewolnik uzasadniałby oddawanie czci swojemu panu. Ponieważ twierdząc na przykład: "Wielbię Boga, bo jest dobry", nie mówi nic innego jak: "Wielbię Boga, bo robi, co chce".
|
Śr sie 08, 2018 8:53 |
|
|
|
 |
Padre77
Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22 Posty: 759
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
Twoja definicja dobra może odbiegać od definicji, którą operuje Bóg. Ojciec też czasem karci swoje dzieci. Robi to z miłości. Nie możesz orzec czy to co robi ten ojciec jest dobre lub złe nie znając wszystkich motywów, które spowodowały takie a nie inne postępowanie. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami (Iz 55, 
_________________ "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)
|
Śr sie 08, 2018 9:06 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
Padre77 napisał(a): Nie możesz orzec czy to co robi ten ojciec jest dobre lub złe nie znając wszystkich motywów, które spowodowały takie a nie inne postępowanie.
Tym samym nie możesz też orzec, czy Bóg jest dobry czy zły i czym naprawdę się kieruje.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Śr sie 08, 2018 9:20 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
chwat napisał(a): Chyba nie rozumiem, co chcesz w tym momencie powiedzieć i przede wszystkim jak ma się to do tego co napisałem. Tak się ma, ze tłumaczenie wydumanej opowiastki prymitywnych Izraelitów jakoby Bóg z miłości do nich wymordował pierworodnych w Egipcie, ma się do słów Jezusa o miłości Boga do wszystkich ludzi, jak pięść do nosa. W świetle takiej interpretacji ST nie dziwi zarzut niewierzących, że to Bóg wtrąca ich do piekła. Taka wersja oskarżania Boga bardziej odpowiada niż prawda, że każdy z nas ma do przebycia swoją drogę, na tej drodze co rusz napotyka ostrzeżenia o niebezpieczeństwie i zachęty do skręcenia, czy zawrócenia, ale pyszny pędzi i kończy drogę na przystanku "piekło"
|
Śr sie 08, 2018 9:27 |
|
 |
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
Generalnie jestem po trudnej nocce, ale sporo mi się poukładało i jako że odpowiedzi na moje pytania jakie odzyskałam są totalnie nieintuicyjne, ale niesamowicie spójne, sensowne a przyjęcie ich zmusza mnie do daleko idących modyfikacji dotychczasowych poglądów, opinii itd, ale idzie to bez większych oporów, bo w sumie czuję nie jakbym dowiadywała się czegoś nowego i musiała to przyswoić, ale raczej jako przypominanie sobie tego co zapomniałam, mogę opisać to jako wracanie do siebie, dlatego sądzę że serio pochodzą od Najwyższej Prawdy... Miał ktoś coś takiego? W sumie to bez znaczenia, ale jestem człowiekiem i zwyczajnie odczuwam jakby dyskomfort mając poczucie że to co przechodzę jest nietypowe, a może to norma przy kontaktach z Bogiem? Co dziwniejsze przypominam sobie że wiele lat temu też miałam taką relację, tylko ją zerwałam i uwaga : nie żałuję, bo poznałam sens tego oddzielenia, poznając sens wszelakich dualności i podziałów. A ja myślałam że już ją pojęłam dualność - powoli brzuch mnie boli od nabijania się z własnej naiwności  chwat napisał(a): IrciaLilith napisał(a): Z tym że pierworodne dzieci nie miały możliwości wyboru działania zgodnego lub sprzecznego z wolą Boga, zostały potraktowane przedmiotowo Jaki problem mają dzieci, jeśli żyją wiecznie w Bożej obecności? Niczego lepszego im nie potrzeba. Jeśli dzieci nie miały możliwości wyboru, to nie z powodu Boga, ale z powodu własnych rodziców, którzy wychowywali je w atmosferze braku Boga. To ich rodzice skazywali je na los życia bez Boga, czyli piekło. Czy Bóg, który zabrał je do siebie, jest zły? Widzę to nieco inaczej niż Ty, ale uwzględniają to co się dowiedziałam na temat wolności wyboru uważam że to tylko mój subiektywny pogląd sprawia że mogę ocenić takie postępowanie jako złe. Generalnie to co się dowiedziałam na temat roli zła rozwala mi umysł... I sprawia że opowieść o owocu poznania dobra i zła stała się niesamowicie sensowna, łącznie z sensem tego że w raju przebywał wąż, on też jest częścią planu Boga... Cytuj: Cytuj: Co ważniejsze faraon też nie miał wyboru, gdyż Bóg zatwardził jego serce. Nic nie wiadomo na temat braku możliwości wyboru u faraona. Decyzje podejmowane przez faraona wynikały z konsekwentnej postawy jego odwrócenia się od Boga, bo sam takich wyborów dokonywał. Jeżeli Bóg umożliwił mu kontynuowanie tego postępowania, to był konsekwentny. Za sformułowaniem "zatwardził serce" bynajmniej nie kryje się żadna niesprawiedliwość, nie ma żadnych informacji na ten temat. Czytelnik czytający Biblię widzi, że Bóg wspiera adresata swojej obietnicy, czyli Izraelitów ufających Bogu, a tego który był Bogu przeciwny spotykają konsekwencje jego własnego wyboru. Wszystko gra, ta historia miała przemawiać do prymitywnych ludzi żyjących w trudnych czasach i niosła przesłanie o konsekwentnym Bogu dotrzymującym obietnice. Teraz widzę że sformułowanie o zatwardzaniu serca jest zwyczajnie jakby niefortunne( ciekawe jak to brzmiało w oryginale?) , bo sugeruje że Bóg pozbawił kogoś wolnej woli a to nie ma sensu. Masz rację - na opowieści z Biblii należy patrzeć uwzględniając kontekst historyczny i poziom mentalny i moralny tamtych ludzi, dlatego jest tak trudna, aczkolwiek widzę w niej ogromny plus -gdyby nie to że poruszyliśmy ten temat zapewne nie postawiłabym wieczorem pytania jakie postawiłam i nie miałabym okazji przypomnieć sobie pewnych spraw Cytuj: Cytuj: A Bóg może odebrać życie wieczne? A po co to pytanie, skoro nie ma informacji na temat Boga odbierającego życie wieczne? Wprowadzasz się w układ dywagowania nad nieistniejącymi faktami, które próbujesz tworzyć. Dokładnie - mamy je niezależnie od tego jakie decyzje podejmujemy, dlatego Bóg mógł bez obaw wypuścić swoje dzieci na plac zabaw jakim jest nasze aktualne życie abyśmy mogli doświadczać tego co wybierzemy i poznawać konsekwencje swoich wyborów. Cytuj: Cytuj: Czyli uznajesz że Bóg dał Ci życie biologiczne i ma pełne prawo dysponować nim wedle swojego uznania, tak? Pomijasz decydujący aspekt, czym jest życie ludzkie, jakie posiadamy. Bóg stworzył człowieka w raju, aby żył w jedności z Nim. To człowiek wybrał grzech i odwrócił się od Boga, a życie którym człowiek żyje teraz, jest życiem w stanie odwrócenia się od Boga. Ten stan to wybór człowieka. Bóg natomiast oddaje własne życie za człowieka, aby ten miał powtórną szansę zjednoczenia się z Nim. A po co Bóg stworzył możliwość zjedzenia owocu z drzewa poznania dobra i zła? On nie działa głupio ani bezcelowo... Zgadzam się że naszym celem jest ponowne zjednoczenie z Bogiem, ale jak sądzisz czy po takiej wędrówce wrócimy do Niego tacy jak wyszliśmy? Uważasz że obecne życie to stan odwrócenia czy może szukania drogi do domu? Cytuj: Cytuj: już nie potrafię powiedzieć że Bóg nie istnieje, z tym że Bóg jakiego doświadczam nijak nie pasuje do tego jak go przedstawia Biblia, poza pewnymi fragmentami mówiącymi że Bóg jest Miłością. Oprócz jak Ty to mówisz "fragmentów" mówiących, że Bóg jest Miłością, nie ma ani jednego fragmentu mówiącego, że Bóg jest czymś przeciwnym, czyli (vide nasz temat) mordercą (antymiłością). Masz zatem jednoznaczną informację o charakterze Boga. Jednoznacznej informacji przeciwnej o Bogu nie ma. Zwróć uwagę na swój sposób myślenia. Otrzymujesz jednoznaczną informację o cechach Boga i rozmaite narracje je przedstawiające. Wydaje się, że człowiek o konwencjonalnym sposobie myślenia przyjmuje jednoznaczną informację (Bóg-Miłość) jako wiodący wyznacznik, bo ze względu na jej skrótową postać nie ma możliwości dokonania pomyki w odczycie. Natomiast historie alegoryczne mające na celu ukazania tej cechy, powinno się traktować drugorzędnie, bo ich rozbudowana forma niesie niebezpieczeństwo nieprawidłowego odbioru (poziom własnych wiadomości, uwarunkowania kulturowe, etc.) Ty natomiast z gąszczu trudnych dwuznacznych przekazów budujesz własny fakt (złego Boga), a jednoznaczny, niepodważalny, krótki fakt (Boga-Miłość) ignorujesz. Wydaje się, że w obliczu takiego postępowania (ignorancji) jedyne co pozostaje, to rozłożyć ręce i powiedzieć "no cóż, jeśli ignorujesz to co oczywiste, to Twój wybór". W tym momencie z własnego wyboru stawiasz się poza faktami i właściwie nie ma o czym dyskutować. Dokładnie tak - historie alegoryczne. Cała Biblia to jedna wielka alegoria obrazująca historię relacji Bóg- człowiek na przykładzie poszczególnych osób oraz jednego narodu - to też tylko jedna z perspektyw, na dobitkę bardzo obca współczesnemu sposobowi patrzenia na świat i interpretowania go. Ocenianie czegokolwiek z własnej perspektywy nie uwzględnia pozostałych perspektyw... Potestowałam rozumienie tekstu Biblii po prostu zakładając że tego nie zakumam i skoro już znalazłam sposób komunikacji z Bogiem to mogę się zapytać, przecież autor najlepiej wie co ma na myśli, no nie ? Zapytałam o co chodzi w historii o potopie, która wydawała mi się absurdalna i traktowałam ją jako dowód skrajnego okrucieństwa i odpowiedzialności zbiorowej. I nagle historia o potopie stała się sensowna, ale mam wrażenie że Kościół tak do tego nie podchodzi, a przynajmniej nigdy się z tym nie spotkałam. Odpowiedź przyszła jako wyraźna wizja i to współczesnych wydarzeń - najpierw wydało mi się to dziwne i bez sensu, ale powoli się przyzwyczajam że to że w pierwszym momencie nie widzę sensu to tylko efekt mojego ograniczonego rozumu, ale gdy doszło to do końca wszystko jest niesamowicie jasne. Nie będzie to nadużyciem jak w ciągu kilku dni poproszę o objaśnienia całości? Czy też lepiej robić to powoli co by mózg to wytrzymał, bo za szybkie zmiany w strukturach przekonań mogą być szkodliwe? Ma ktoś jakieś doświadczenie ?
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
Śr sie 08, 2018 9:37 |
|
|
|
 |
Padre77
Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22 Posty: 759
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
Tym samym nie możesz też orzec, czy Bóg jest dobry czy zły i czym naprawdę się kieruje.[/quote] Na podstawie przytoczonych tekstów nie mogę. Mogę to tylko wnioskować na podstawie tego, czego od Niego doświadczam, a doświadczam od niego dobra i miłości.
_________________ "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)
|
Śr sie 08, 2018 10:35 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
To o niczym nie przesądza. Nie wiesz przecież, jakie plany Bóg ma wobec Ciebie. Wiesz, dobrze traktowane zwierzę hodowlane też może sądzić, że doświadcza dobra 
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Śr sie 08, 2018 10:43 |
|
 |
Padre77
Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22 Posty: 759
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
Oczywiście, że przesądza, zwłaszcza, że mój odbiór Boga jest zbieżny z tym co przekazuje mi Biblia. Tyle że ty wybierasz te fragmenty które w twoich oczach budują obraz Boga dozorcy, a ja wolę go widzieć jako kochającego ojca.
_________________ "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)
|
Śr sie 08, 2018 10:49 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
Padre77 napisał(a): Oczywiście, że przesądza, zwłaszcza, że mój odbiór Boga jest zbieżny z tym co przekazuje mi Biblia. Ale jakimż sposobem przesądza, skoro dopiero co sam pisałeś, że nie możemy pojąć znaczenia czynów Boga?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Śr sie 08, 2018 10:55 |
|
 |
Padre77
Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22 Posty: 759
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
Czyli twoim zdaniem skoro nie możemy pojąć znaczenia czynów Boga to mamy żyć tak jakby go nie było?
_________________ "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)
|
Śr sie 08, 2018 11:06 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
Skoro nie możemy pojąć, nie powinniśmy wyrokować - to wszystko.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Śr sie 08, 2018 11:14 |
|
 |
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
A ja mając porównanie z dosłownie wczorajszym i dzisiejszym odbiorem Biblii wyszłabym z wnioskiem że to jak ją interpretujemy zależy do naszego nastawienia. Generalnie uważam że Bóg jest Miłością i dał nam pełną wolność a to czy to dobre czy złe to zależy od naszej decyzji, bo symboliczne 'zjedzenie owocu z drzewa poznania dobra i zła' to właśnie możliwość dokonywania tego typu ocen. Równocześnie nie będę zaprzeczać że Jahwe z punktu widzenia współczesnej moralności jest uosobieniem cech które powszechnie uznajemy za złe i mamy do tego pełne prawo, ale skoro już rozumiem jak ważną rolę pełni zło pod wszelkimi postaciami wcale mi to nie przeszkadza, w końcu nie zamierzam Boga z Biblii czcić, ani bronić przed zarzutami czy opiniami na Jego temat. Nadal uważam że Biblia nie głosi Prawdy o Bogu, może być natomiast narzędziem Boga do jej ukazywania tym , którzy wybiorą taką formę komunikacji. Obecnie jeszcze bardziej widzę problem w tym jak się Biblię traktuje, bo objaśnienia jakie otrzymują wyraźnie świadczą o tym że jest ona alegorią, metaforą, podobnie jak wiele innych ksiąg czy opowieści. Wręcz uważam że to jak jest przedstawiony w Biblii Bóg utrudnia nawiązanie relacji, ale to oczywiście moja prywatna opinia a każdy ma swoją drogę i to sam wybiera kędy będzie ona prowadzić...
Padre- a może zamiast próbować pojąć czyny opisane przed tysiącami lat po prostu nawiązać z Nim kontakt, przecież to jest dziecinnie proste, choć może właśnie w tym tkwi problem, bo rzeczy najprostsze bywają najtrudniejsze, bo mamy oczekiwania że to nie może być łatwe...
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
Śr sie 08, 2018 11:16 |
|
 |
Padre77
Dołączył(a): Pt maja 18, 2018 14:22 Posty: 759
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
IrciaLilith napisał(a): Padre- a może zamiast próbować pojąć czyny opisane przed tysiącami lat po prostu nawiązać z Nim kontakt. Pełna zgoda. Biblię dobrze znać i dobrze czytać ale przede wszystkim trzeba chcieć nawiązywać relację z Bogiem.
_________________ "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą" (Lk 16,31)
|
Śr sie 08, 2018 11:30 |
|
 |
IrciaLilith
Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10 Posty: 4921
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
Uważam że nie trzeba chcieć nawiązać relację ale ją nawiązać, w sumie to zezwolić na nią, bo samym chceniem to się nic nie zdziała. To jakby mówić że trzeba chcieć się uczyć, jasne ale poza chceniem trzeba się uczyć, bo chcieć coś robić a to robić dzieli często przepaść...
_________________ 'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)
Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...
|
Śr sie 08, 2018 11:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Punkt widzenia ateisty-antyklerykała
IrciaLilith napisał(a): Nadal uważam że Biblia nie głosi Prawdy o Bogu I dobrze uważasz, bo prawdę o Bogu głosi Kościół, a nie Biblia.
|
Śr sie 08, 2018 11:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|