Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 3:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 379 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 26  Następna strona
 Dusza istnieje? Argumenty za i przeciw. Własne refleksje... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr lip 04, 2007 21:04
Posty: 47
Post 
.. no i nie zgadzam sie z twoja sugestia zeby szukac odpowiedzi na pyt "co to jest dusza" u madrych ludzi z wyksztalceniem [ciekawe czy zgodzilbys sie z twierdzeniami macieja giertycha ktory badz co badz jest bardzo wyksztalconym czlowiekiem].. o wikipedii juz nie wspomne:]

_________________
"2 taterników w pełnym stroju alpinisty.."


Pt lip 13, 2007 22:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50
Posty: 883
Post 
spoko napisał(a):
Cytuj:
Spoko, spoko, wystarczy, byś zajrzał na 2-gą stronę tego wątku, tam jest mój "biblijny" post nt. temat. ...bo widocznie nie patrzyłeś... Suszę zęby


tak... odkrylem to zaraz po wyslaniu swojego ost wpisu.. tak wiec dzieki i spokokokos:]
Już niedługo dam parę postów w odpowiedzi na różne posty, myślę że jutro zacznę i pojutrze lub za 3 dni skończę postować odpowiedzi. Sorki za ociąganie - ale nie wyrabiam czasowo z różnymi rzeczami. Dusza ochocza ale ciało słabe (zmęczone) :D powiedział Jezus.

_________________
Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed


Śr lip 25, 2007 22:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50
Posty: 883
Post 
spoko napisał(a):
Cytuj:
Spoko, spoko, wystarczy, byś zajrzał na 2-gą stronę tego wątku, tam jest mój "biblijny" post nt. temat. ...bo widocznie nie patrzyłeś... Suszę zęby


tak... odkrylem to zaraz po wyslaniu swojego ost wpisu.. tak wiec dzieki i spokokokos:]
Już niedługo dam parę postów w odpowiedzi na różne posty, myślę że jutro zacznę i pojutrze lub za 3 dni skończę postować odpowiedzi. Sorki za ociąganie - ale nie wyrabiam czasowo z różnymi rzeczami. Dusza ochocza ale ciało słabe (zmęczone) :D powiedział Jezus.

_________________
Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed


Śr lip 25, 2007 22:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50
Posty: 883
Post 
Dziwi mnie sytuacja, ze ktoś nie wierzy w duszę, bo albo uważa że nie można jej "namierzyć" albo że definicje są mało precyzyjne. Ja podałem i poniżej podaję różne definicje, a niektórzy dalej są na jej NIEistnienie. Cóż, każdy ma do tego prawo i tyle. Jak na razie nikt z przeciwników istnienia duszy nie raczył obalić istnienia duszy na podstawie podanych definicji duszy przez różne grupy społeczne. :D To tak jak z szarą substancją w mojej głowie - ja ją nazywam mózgiem, a ktoś próbue mówić, że tego nie ma, bo nie widzał...nikt z ludzi nie widział mojego mózgu a on jest. :D Dowód dedukcyjny.

Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Coż najwyrażniej masz racje ,chociaz nie ma w bibli wzmianki gdzie zwierzeta mają dusze to jednak nie możesz sie mylić.Mam do ciebie następne pytanie ,oczywiście na podstawie bibli :W ktorym momencie człowiek otrzymuje od Boga dusze a kiedy otrzymuje ducha?Czym Adam i Ewa różnią sie od zwierząt skoro one tez mają dusze ?Dlaczego Adam i Ewa zostali stworzeni na podobieństwo Boga,a może zostali stworzeni na podobieństwo zwierząt ktore juz z duszami chodziły przed ludzmi po ziemi?
Moje zdanie:
Myślę że człowiek otrzymuje ducha i duszę gdy zaczyna żyć, jak Ewa i Adam.

Do zwierząt jesteśmy podobni materialnie-fizycznie, mamy wspólne części ciała i organy wewnętrzne.

Do Boga jesteśmy podobni właśnie od strony duszy i ducha. Obie te części człowieka Paweł z Tarsu podaje w swoich listach w Biblii, a skoro tak, to one istnieją, bo pisał pod natchnieniem Ducha Pana.
Możliwe też że nasze podobieńsktwo do Boga wyraża się w tym, że mamy podobną sylwetkę, formę, kształt, tak jak Bóg. Mojżesz widział Boga od tyłu, Bóg nie pokazał mu twarzy.

No napisał(a):
Co to jest "duch" ?
No napisał(a):
Ale za co ten "duch" odpowiada bo o ile pamiętam dusza jest niejako do nas doczepiona i niema wpływu na materialną rzeczywistość, przydaje się dopiero po śmierci a tu się okazuje, że dusza jest śmiertelna może więc lepiej zapytać za co odpowiada dusza i na co ona zwierzętom skoro nie zapewnia ciągłości istnienia w świecie niematerialnym ?
Duch to wg. tego co czytałem to jest to ta najbardziej wewnętrzna część człowieka, która jest "martwa" jeśli żyjemy w grzechu. Gdy Bóg nas dotyka, to zaczyna nas zmieniać, od środka. Myślę, że to właśnie jest początek "zmartwychwstania" w nas naszego ducha, który niejako ożywa i Bóg przez swojego Ducha komunikuje się z nami. Piszę to jako wnioski z Biblii + własne wielokrotne doświadczenia.

W Starym Testamencie nieco inaczej patrzono na człowieka, duszę i ducha. Podam więc mały cytat z J.Bowker, BIBLIA - KSIĘGA PO KSIĘDZE, Vocatio 2002, s.182:
"Człowiek to ciało i duch połączone ze sobą. Biblia nie kojarzy myśli i uczuć z mózgiem, tak jak się czyni obecnie. W Biblii na określenie poszczególnych aspektów człowieka użyto różnych słów; ważny jest on jednak jako całość. Zatem „serce” (leb/lebab) i umysł to siedlisko uczuć i ośrodek zarządzający, który sprawia, że ludzie są tym, kim są (Ps 51,12); „dusza” (nefesz) stanowi ośrodek doświadczeń duchowych i emocji (Pnp 1,7); „ciało” (basar) podkreśla cielesną słabość i istnienie wewnątrz grupy społecznej (w urywku Iz 58,7 jako „współziomkowie”); „duch" (neszama) to określenie dającej życie siły, która pochodzi od Boga (Hi 34,14). Terminy te raczej nie odnoszą się do analizy medycznej czy psychologicznej, ale do sposobu, w jaki ludzie żyją. Tak więc termin leb wskazuje na człowieka, który odczuwa; nefesz, kiedy jest w chwilowej potrzebie, basar, kiedy jest podatny i wrażliwy, ruach, kiedy czuje się zaspokojony. Drugą istotną właściwością ludzkiej natury – według Biblii hebrajskiej – jest znaczenie jednostki na tle tożsamości grupy lub narodu jako całości. Na przykład Joz 7,1 stwierdza: zapłonął gniew Pana przeciw synom Izraela, kiedy za grzech jednej osoby do odpowiedzialności została pociągnięta cała wspólnota. Znamienne, że w Psalmach zaimek „ja" może dotyczyć jednej osoby lub całej grupy."
Tak więc, w dawnych czasach semickich (i być może obecnych też) inaczej definiowano/postrzegano duszę, choć podobnie do obecnej, naszej psychologicznej definicji.

Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Cóż powiem ,mysle że mcfunthomas tego niezauwazy.Czy słyszałes kiedyś No żeby Bog miał dusze?Bog ma własnie ducha a człowiek dusze ,jezeli człowiek ma jeszcze ducha to na pewno od Boga.A to co nas do Boga upodabnia to własnie dusza .W czasach biblijnych rozum miał nature duchową a największa modrośc pochodziła ze serca,praktycznie nic nie wiedziano o mózgu .Dzisiaj rozum człowieka poszedł troszeczke wyżej a serce pozostało w dole.
Bóg ma emocje, wole, rozum itp więc ma duszę wg. starej i nowej definicji. Pisałem też chyba, że dusza i duch to nie są materialne części człowieka tak jak ciało, nie są złożone z pierwiastków...a mimo tego ciało człowieka rejestruje ich istnienie, przetwarza na "mowę ciała" za pomocą chemii. Tak jak komputer przetwarza zera i jedynki w to co widzicie na ekranie. :D

Nie myślę, że dusza to coś doczepionego ale część składowa człowieka. Dla mnie to różnica. Wszystkie 3 części oddziaływują na siebie:
duch <---> dusza <---> ciało

Wierzę, nie bez podstawnie, że dusza i duch człowieka wg. def. Ap. Pawła są nieśmiertelne. Nie wiem, czy dusze zwierząt też, przyznaję. Nie wykluczam jednak takiej możłiwości. Nie wiem co Bóg "robi" ze zwierzętami po ich śmierci.

_________________
Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed


Cz lip 26, 2007 1:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50
Posty: 883
Post 
Stationary Traveller napisał(a):
Zastanawiajace jest to, ze poimimo posiadania niematerialnego zrodla swiadomosci jakim jest rzekomo dusza tracimy przytomnosc przy silnym wstrzasie, niedotlenieniu, zasnieciu itd
Ciekawa uwaga, przyznaję. Wywołała we mnie inną uwagę. Zacząłem zastanawiać się nad osobami, którym urywa się film od wódki: nie pamiętają co mówili i co robili. Inni im mówią a oni się np. dziwią. Tak więc zastanawiam się, czy za świadomość odpowiada tylko mózg. Na jakich poziomach świadomości mózg pracuje, by mówić jasno o stracie przytomności/świadomości itp. W sumie empirycznie dowieść się nie da że tylko mózg odpowiada za świadomość, i to za każdy poziom świadomości. Na temat świadomości są badania naukowe...w toku.

Stationary Traveller napisał(a):
[...]Na przyklad Swiadkowie Jehowy wierza, ze po smierci traca swiadomosc, az do Sadu Ostatecznego, kiedy wskrzeszeni beda sadzeni jako zywi i tak pozostana.
To rowniez bujda, gdyz odtworzenie mozgu czlowieka, nie sprawi, ze bedzie to ten sam czlowiek. Kopia nie jest oryginalem.
Stationary Traveller napisał(a):
Jezeli po mojej smiercia, odtworzy sie czlowieka o identycznym fenotypie do mojego, za zachowana struktura neuronow z momentu przed smiercia, to ten czlowiek bedzie myslal jak ja, zachowywal sie jak ja, odczuwal jak ja, pamietal to co ja, bedzie nawet sadzil, ze jest mna, ale nie bedzie mna. Moja mozliwosc uzyskania swiadomosc przepadnie na wiecznosc, ten czlowiek bedzie taki sam, ale nie bedzie tym samym.
A zastanawiałeś się nad tym, że organizm człowieka ulega stałej wymianie pierwiastków?? PRZEZ CAŁE ŻYCIE!!! Wieć nie jesteś zbudowany w tych samych elementów, co np. 2 lata temu!! Więc kim jesteś dziś, kim wczoraj i kim jutro? Innym osobnikiem czy ciągle tym samym Stationary Traveller'em. Nawet w nicku masz poróżowanie - zmianę położenia w przestrzeni i czasie. Ale kto ulega tym zmianom? Ty z dzisiaj, czy Ty z wczoraj, co z Twoim zmieniającym się stale fenotypem? Codziennie dostarczasz swojemu ogranizmowi pożywienie, ale nie idzie ono w 100% na energię i wydalanie, ale na regenerację. Jeśli tak, to przy zmartwychwstaniu nic nowego się nie wydarzy. Tyle, że nagle, a nie przez lata.

Stationary Traveller napisał(a):
Przeprowadzmy" wiec kilka eksperymentow. Przedmiotem badan bedzie czlowiek oznaczony jako A, wynik badan to A', A'' bedacy identyczni w stosunku do A. [....itd...]
W świetle powyższego mojego przemyślenia kiepsko widzę celowość Twojego experymentu. :D

Stationary Traveller napisał(a):
Napisalem tylko, ze jezeli dusza istnieje to zeby sie nia zajac, ktos musi najpierw wyjasnic o co chodzi.
A nie podobają Ci się definicje duszy, które istnieją już w obiegu? ;)

Paschalis napisał(a):
Pomijając, że teleportacja ludzi to na razie science fiction, to przecież dusza ze swej natury nie podlega procesom fizycznym i jest od nich wolna. Co więcej, zgodnie z większością koncepcji istnienia duszy jest ona niezależna od ciała, więc jest niezależna od tego co będzie się działo z ciałem.
Z tą niezależnością to bym tak nie wyskakiwał. Skoro stan duszy wpływa na ciało i stan ciała na duszę, to rzekł bym że jest tu jakaś zależność. Chyba trochę za duże skróty myślowe poczyniłeś. :D

_________________
Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed


Cz lip 26, 2007 1:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50
Posty: 883
Post 
Fajne problemy stawiasz, _Big_Mac_. Podoba mi się, zmuszają do myśłenia.
_Big_Mac_ napisał(a):
Ciało żyje, ponieważ zachodzą w nim pewne procesy, nazwane przewrotnie życiowymi. Jeśli któryś z tych procesów ustanie, ciało umiera, o ile nie zostanie on przywrócony. Powody funkcjonowania tych procesów są znane medycynie i z duszą nie mają wiele wspólnego.
To jaka jest Twoja - o ile jest - def. duszy. Ja swoje def. podałem i mogę spokojnie mówić o jej istnieniu. Jeśli nie masz swojej to udowodnij, że "moja" dusza nie istnieje, na podstawie moich definicji.

_Big_Mac_ napisał(a):
To tak, jakbyś mówił, że komputer ma duszę, bo wszystko w nim tak magicznie działa i funkcjonuje, o ile dostarczamy prąd. Podobnie nasz organizm działa, o ile dostarczamy jedzonko, wodę, powietrze, ciepło itd. Organizm to mechanizm.
Ciekawe, czy na podstwie tego jesteś na tyle odważny, by ludziom, których kochasz powiedzieć, że miłość to TYLKO CHEMIA. Jak to zrobisz, daj znać. ;)
Poza tym, wiele przypadków śmierci nie wynika z braku dostarczenia jedzonka, ani żadnych wad układu. Po prostu umieramy i o ile pamiętam, gdzieś w TV specjaliści (nie pamiętam nazwisk) twierdzą, że fenomen początku i końca życia to wciąż tajemnica. Nauka wciąż nie wie (wiara np. chrześcijańska wie, że to Bóg) jak żywe organizmy powstały z martwej materii i czemu umierają, mimo, że teoretycznie mogą żyć - to ich wnioski na podstawie ich badań. Kiedyś naukowcy zrobili chemiczny skład jakiegoś nasionka i posadzili...i nic, znów zrobili i znów nic...sama chemia więc nie wystarczyła. Jest ktoś, kto życie daje w materię i ona ożywa, więc jest wg. mnie coś niematerialnego, co powoduje życie nieożywionej materii.
Pomyślmy: czym się różni materialnie człowiek tuż przed i tuż po śmierci? Fizycznie? Chemicznie?

Mam wrażenie że nie wierzysz w świat niematerialny - to chyba rodzaj empiryzmu, tak? Bo nie jestem pewien. :x

_Big_Mac_ napisał(a):
Cytuj:
I jeszcze wyobraźcie sobie że nie macie nic co należy do swery duchowej ani poznania, ani rozumu, ani uczucia, ani namysłu, ani woli ani niczego. Wyobrażacie sobie? Jesteście tacy? Oczywiście że nie. To dowód że istnije coś co kieruje ciało a to dusza.

Stawiasz założenie, że dusza jest wymagana, by istniał rozum, uczucia, wolna wola itd., z czego wyciągasz wniosek, że dusza istnieje, bo istnieje rozum etc... Błąd logiczny.
Ty też robisz błąd logiczny twierdząc, że podany przez Ciebie wniosek to wniosek czyjś-tam. Nie, to Twój wniosek, bo ja zrozumiałem ten cytat, że dusza "przejawia" się w ciele przez te uczucia, rozum itp. Czy i ja błędnie wnioskuję? Niech autor cytatu się wypowie. :D

_Big_Mac_ napisał(a):
sp napisał(a):
zarodek ktory jest w brzuchu mamy zyje a nie ma rdzenia kregowego , nie ma serca i mozgu - a zyje .. to wlasnie Dusza Jest tym czyms co sprawia ze cialo żyje , ze czlowiek zyje


Założenie pada w ostatnim zdaniu. Znowu dowód na istnienie duszy przy założeniu, że dusza istnieje...

Najłatwiej ukazać niesprawność takiego dowodu podstawiając pod słowo "Dusza" dowolne inne, np. "tchnienie Azatotha".

PS: Ameba nie ma mózgu a żyje. Czyżby miała duszę?
Jeśli chcesz, możesz mówić "tchnienie Azatotha", a nawet BLABLA...byle byś to jakoś zdefiniował, przybliżył pojęciowo. :) Bo ważne jest to co się kryje pod nazwą/definicją a nie nazwa sama w sobie.

killing-joke napisał(a):
[...]powiem wiecej to nie chodzi w tym momencie o dusze ale witalizm(vis vitalis) sile zyciowa cos co powoduje taki a nie inny rozwoj, ale wystepuje to u roslin zwierzat i ludzi z tym ze nie rowna sie to duszy
Mam więc parę pytań:
1. Czym jest to coś, co powoduje rozwój, ta VIS VITALIS?
2. Czy to coś materialnego?
3. Jaką definicją duszy się posługujesz?

killing-joke napisał(a):
jesli uda sie naukowcom stworzyc sztuczna inteligencje a pewnie uda to wtedy istnienie duszy nie bedzie juz takie niezwykle...bedzi eto tylko dowodzilo ze przy odpowiednio silnym skomplikowaniu ukladu mozliwe sa nowe mozliwoasci.
Uważasz że dusza to inteligencja? Czy też że głównie inteligencja? Proszę o wyjaśnienie. Poza tym, jak piszesz: będzie to SZTUCZNA INTELIGENCJA. Kto ma uszy niechaj słucha: wyjdzie SZTUCZNA DUSZA... :P więc nie ma obaw. :)

killing-joke napisał(a):
czynnik duszy to juz chyba platon zaznaczyl pozniej troche to sokrates przeksztalciel, z tym ze bez sensu....jesli rosliny maja dusze to coz za wyjatkowosc tej duszy??? hehehe w takim razie czlowiek stanal na rownie z bogiem- teraz stworzenie organizmu z jednej komorki w rozbudowanym laboratorium nie stanowi problemu....stwarzamy nwe zycie, ale jakos o duszy nikt nie pomyslal....hmmm ciekawe jak ona tam do tych probowek wchodzi:]
Wyjątkowość duszy zależy od jej definicji, to raz. :)
Człowiek stanie ewentualnie na równi z Bogiem, jeśli zacznie stwarzać (tworzyć coś z niczego), to dwa. :) Wystarczy, że zacznie od małego czegoś, niech stworzy to małe cokolwiek za pomocą wypowiedzianego słowa, tak jak Bóg. Chyba daleko nam do Stwórcy.
Powiem więcej, nigdy się z Nim nie zrównamy, bo jesteśmy TWORZĄCYM stworzeniem a On jedynym STWÓRCĄ.

p.s. sorki za OT, jamsen, ale zawsze dziwiło i dziwi mnie, że nikt się nie podpisał nazwiskiem pod tłumaczeniem NOWEGO ŚWIATA. Dla mnie jest to nienaukowe, lekceważące i podejrzane podejście. Po prostu OBURZAJĄCE. :(

Myślałem, że więcej tego będzie do skomentowania. Ale przez OT o Świadkach Jehowy wyszło, że co chciałem to skomentowałem, dobrnąwszy do końca tematu już dziś. Sorki raz jeszcze za długą nieobecność w tym wątku. Teraz spokojnie czekam na Wasze reakcje.

:) CIEPŁO POZDRAWIAM :)

_________________
Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed


Cz lip 26, 2007 2:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50
Posty: 883
Post 
spoko napisał(a):
.. no i nie zgadzam sie z twoja sugestia zeby szukac odpowiedzi na pyt "co to jest dusza" u madrych ludzi z wyksztalceniem [ciekawe czy zgodzilbys sie z twierdzeniami macieja giertycha ktory badz co badz jest bardzo wyksztalconym czlowiekiem].. o wikipedii juz nie wspomne:]
Co złego jest w szukaniu odpowiedzi u mądrych i wykształconych ludzi? Masz lepszą propozycję, to proszę o podanie, bo ja nie zamierzam szukać odpowiedzi ani u głupich ani u niewykształconych.

Poza tym, sądzę, że Pan Giertych należy do bardzo wykształconych ludzi... z tematu drzew i nic poza tym. ;)

Podaj proszę przykład przejawu jego mądrości, bo mało go znam i po prostu nie wiem.

_________________
Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed


Cz lip 26, 2007 3:07
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post 
Jest wielu ludzi, którzy spotkali dusze zmarłych osób. Wierzę w to.


Cz lip 26, 2007 18:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Jest wielu ludzi, którzy spotkali dusze zmarłych osób.

Jest też wielu ludzi którzy spotkali Yeti.


Cz lip 26, 2007 18:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
mcfunthomas napisał(a):
Fajne problemy stawiasz, _Big_Mac_. Podoba mi się, zmuszają do myśłenia.
_Big_Mac_ napisał(a):
Ciało żyje, ponieważ zachodzą w nim pewne procesy, nazwane przewrotnie życiowymi. Jeśli któryś z tych procesów ustanie, ciało umiera, o ile nie zostanie on przywrócony. Powody funkcjonowania tych procesów są znane medycynie i z duszą nie mają wiele wspólnego.
To jaka jest Twoja - o ile jest - def. duszy. Ja swoje def. podałem i mogę spokojnie mówić o jej istnieniu. Jeśli nie masz swojej to udowodnij, że "moja" dusza nie istnieje, na podstawie moich definicji.


To nie moja definicja duszy, mój światopogląd się obchodzi bez niej ;) Uważam, że człowiek funkcjonuje dzięki pewnym procesom i mechanizmom w jego wnętrzu zachodzącym, tak samo jak komputer. Jeśli chcesz w moje usta włożyć, że te procesy to dusza, to musisz od razu mi przypisać pogląd, że komputer ma duszę. Mnie to lotto, przy definicji duszy jako "zbioru procesów i mechanizmów powodujących funkcjonowanie danego systemu" to sobie może ona istnieć. Ale nie o takiej duszy rozmawiamy, tylko o tym niematerialnym boskim pierwiastku.

Nie mam najmniejszego zamiaru Ci dowodzić jego nieistnienia :)

Cytuj:
Ciekawe, czy na podstwie tego jesteś na tyle odważny, by ludziom, których kochasz powiedzieć, że miłość to TYLKO CHEMIA. Jak to zrobisz, daj znać. ;)


Zrobiłem tak kiedyś, rozbawiło ją to ;)

Cytuj:
Poza tym, wiele przypadków śmierci nie wynika z braku dostarczenia jedzonka, ani żadnych wad układu. Po prostu umieramy i o ile pamiętam, gdzieś w TV specjaliści (nie pamiętam nazwisk) twierdzą, że fenomen początku i końca życia to wciąż tajemnica. Nauka wciąż nie wie (wiara np. chrześcijańska wie, że to Bóg) jak żywe organizmy powstały z martwej materii i czemu umierają, mimo, że teoretycznie mogą żyć - to ich wnioski na podstawie ich badań. Kiedyś naukowcy zrobili chemiczny skład jakiegoś nasionka i posadzili...i nic, znów zrobili i znów nic...sama chemia więc nie wystarczyła. Jest ktoś, kto życie daje w materię i ona ożywa, więc jest wg. mnie coś niematerialnego, co powoduje życie nieożywionej materii.
Pomyślmy: czym się różni materialnie człowiek tuż przed i tuż po śmierci? Fizycznie? Chemicznie?


Naukowcy bawią się w bogów nie od wczoraj i z większymi sukcesami, niż im przypisujesz ;) Ale nawet bez nich - niemożność stworzenia działających organizmów przez ludzi nie byłaby dowodem na istnienie boskiego pierwiastku.

Cytuj:
Mam wrażenie że nie wierzysz w świat niematerialny - to chyba rodzaj empiryzmu, tak? Bo nie jestem pewien. :x


W zasadzie nie mam powodu by weń wierzyć.

Cytuj:
Ty też robisz błąd logiczny twierdząc, że podany przez Ciebie wniosek to wniosek czyjś-tam. Nie, to Twój wniosek, bo ja zrozumiałem ten cytat, że dusza "przejawia" się w ciele przez te uczucia, rozum itp. Czy i ja błędnie wnioskuję? Niech autor cytatu się wypowie. :D


Wtedy Ty też popełniłbyś błąd logiczny :) Masz zdanie "dusza przejawia się w ciele przez te uczucia, rozum" i na tej podstawie chcesz wykazać, że ona istnieje (bo istnieją uczucia i rozum). Ale to zdanie wymaga założenia, że ta dusza faktycznie istnieje i tak się przejawia. A to dopiero masz dowieść, tworzy się błędne koło. Nie wiem, czy jasno się wyrażam.

1. Dusza istnieje
2. Dusza przejawia się w uczuciach i rozumie
3. Istnieje rozum i uczucia
4. A więc dusza istnieje

Robimy kółeczko z 4 do 1. Póki nie udowodnimy, że dusza istnieje, to nie możemy się odwoływać do niej samej jako do argumentu na swoje istnienie :) Trzeba udowodnić jej istnienie nie odwołując się do niej samej.

Cytuj:
Jeśli chcesz, możesz mówić "tchnienie Azatotha", a nawet BLABLA...byle byś to jakoś zdefiniował, przybliżył pojęciowo. :) Bo ważne jest to co się kryje pod nazwą/definicją a nie nazwa sama w sobie.


No właśnie, definicje. Niestety, Twoja definicja duszy to dla mnie masło maślane. Bez urazy, jestem ścisłowcem ;)

Ciekawsze są trochę definicje, które cytujesz z "Biblia - Księga po księdze". Jednak z nich wynika, że dotychczas zajmowaliśmy się w tym temacie raczej duchem ("duch" (neszama) to określenie dającej życie siły, która pochodzi od Boga") niż duszą, jako ośrodkiem emocji i przeżyć duchowych. Przy takiej definicji, to z duszą nie ma większego problemu, możemy nawet wskazać, które rejony mózgu odpowiadają za emocje i przeżycia duchowe. Ale to taka spychologia, bo pojawia się zamiast tego enigmatyczna definicja "ducha", która jest - znów - masłem maślanym, które może się wpasowuje w ideologię chrześcijańską, ale z mojego "ścisłowcowego" punktu widzenia jest gadaniną.

Jeśli zdefiniujesz duszę jako "ośrodek emocji i przeżyć" to jasne, ona istnieje. Jest nią bodajże płat czołowy ;) Tylko to nic nie wnosi, równie dobrze możemy sobie zdefiniować Boga jako żółty produkt spożywczy sporządzany głownie z mleka poprzez wytrącanie tłuszczu i białka, to jasne - Bóg istnieje! Nie zaprzeczę, jadłem Go na śniadanie.

pozdrawiam

_________________
Obrazek

gg 3287237


Cz lip 26, 2007 19:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 29, 2007 16:50
Posty: 883
Post 
:D Witam :D

_Big_Mac_ napisał(a):
Cytuj:
Mam wrażenie że nie wierzysz w świat niematerialny - to chyba rodzaj empiryzmu, tak? Bo nie jestem pewien. :x


W zasadzie nie mam powodu by weń wierzyć.
na każdego przyjdzie jego kolej... ;)

_Big_Mac_ napisał(a):
Naukowcy bawią się w bogów nie od wczoraj i z większymi sukcesami, niż im przypisujesz Ale nawet bez nich - niemożność stworzenia działających organizmów przez ludzi nie byłaby dowodem na istnienie boskiego pierwiastku.
1. Poproszę więc o te większe sukcesy. :)
2. Jeśli dwie rzeczy mają tę samą strukturę fizykochemiczną, lecz jedna z nich - własnoręcznie robiona - nie działa/jest nieożywiona, to właśnie oznacza, że brakuje czegoś niematerialnego, bo materii jest po tyle samo.
Ty twierdzisz, że to nie dowód. Więc pokaż błędne założenie w tym wnioskowaniu - wówczas zacznę się zastanawiać. :)

_Big_Mac_ napisał(a):
Cytuj:
Ty też robisz błąd logiczny twierdząc, że podany przez Ciebie wniosek to wniosek czyjś-tam. Nie, to Twój wniosek, bo ja zrozumiałem ten cytat, że dusza "przejawia" się w ciele przez te uczucia, rozum itp. Czy i ja błędnie wnioskuję? Niech autor cytatu się wypowie. :D


Wtedy Ty też popełniłbyś błąd logiczny :) Masz zdanie "dusza przejawia się w ciele przez te uczucia, rozum" i na tej podstawie chcesz wykazać, że ona istnieje (bo istnieją uczucia i rozum). Ale to zdanie wymaga założenia, że ta dusza faktycznie istnieje i tak się przejawia. A to dopiero masz dowieść, tworzy się błędne koło. Nie wiem, czy jasno się wyrażam.

1. Dusza istnieje
2. Dusza przejawia się w uczuciach i rozumie
3. Istnieje rozum i uczucia
4. A więc dusza istnieje

Robimy kółeczko z 4 do 1. Póki nie udowodnimy, że dusza istnieje, to nie możemy się odwoływać do niej samej jako do argumentu na swoje istnienie :) Trzeba udowodnić jej istnienie nie odwołując się do niej samej.
Fajnie fajnie, tylko przy tym czwartym punkcie się urechotałem. :D Jeśli wychodzę z punktu 1. to nie po to by dowieść istnienia duszy. Ja zakładam istnienie duszy i ducha apriori. Dla mnie to aksjomaty. Jako ścisłowiec powinieneś wiedzieć, że definicji się nie udowadnia. :D

_Big_Mac_ napisał(a):
Cytuj:
Jeśli chcesz, możesz mówić "tchnienie Azatotha", a nawet BLABLA...byle byś to jakoś zdefiniował, przybliżył pojęciowo. :) Bo ważne jest to co się kryje pod nazwą/definicją a nie nazwa sama w sobie.


No właśnie, definicje. Niestety, Twoja definicja duszy to dla mnie masło maślane. Bez urazy, jestem ścisłowcem ;)
Chętnie zobaczę jak z mojej definicji zrobisz masło maślane. Może dzięki temu uda mi się uściślić tę definicję. Możesz używać wszelkiego słownictwa z dowolnego zakresu. Na pewno zrozumiem. Jako ścisłowiec, powinieneś rozumieć co się kryje na przykład za aksjomatyką. W wielu działach matematyki robi się aksjomaty, na których tworzy się teorie, modele teorii itp. Nie wmówisz mi że jesteś ścisłowcem, który da radę się obejść bez aksjomatów, lub próbuje je udowadniać, bo się uśmieję na maxa. :razz:

_Big_Mac_ napisał(a):
Ciekawsze są trochę definicje, które cytujesz z "Biblia - Księga po księdze". Jednak z nich wynika, że dotychczas zajmowaliśmy się w tym temacie raczej duchem ("duch" (neszama) to określenie dającej życie siły, która pochodzi od Boga") niż duszą, jako ośrodkiem emocji i przeżyć duchowych. Przy takiej definicji, to z duszą nie ma większego problemu, możemy nawet wskazać, które rejony mózgu odpowiadają za emocje i przeżycia duchowe. Ale to taka spychologia, bo pojawia się zamiast tego enigmatyczna definicja "ducha", która jest - znów - masłem maślanym, które może się wpasowuje w ideologię chrześcijańską, ale z mojego "ścisłowcowego" punktu widzenia jest gadaniną.
A ja widzę, że po prostu Twoim aksjomatem jest, że w mózgu tworzy się to czy tamto. W swojej aksjomatyce zakładasz, że mózg jest zarówno odbiornikiem (bodźce z otoczenia materii), jak i nadajnikiem-źródłem (reakcje na bodźce z otoczenia materii), natomiast po prostu nie chcesz przyjąć aksjomatu, że może on być również przekaźnikiem między światem duchowym a materialnym. Chyba widzisz już gdzie leży problem między Twoim a moim podejściem? W założeniach, aksjomatach.

_Big_Mac_ napisał(a):
Jeśli zdefiniujesz duszę jako "ośrodek emocji i przeżyć" to jasne, ona istnieje. Jest nią bodajże płat czołowy ;) Tylko to nic nie wnosi, równie dobrze możemy sobie zdefiniować Boga jako żółty produkt spożywczy sporządzany głownie z mleka poprzez wytrącanie tłuszczu i białka, to jasne - Bóg istnieje! Nie zaprzeczę, jadłem Go na śniadanie.
Ale ja jej tak nie definiuję, chyba że mylnie się wcześniej wyraziłem, to sorki. Wg. mnie duszę można "zobaczyć" poprzez emocje, myślenie itp. Dalsze więc Twoje wnioski pominę w tym momencie, jako "nieaktualne". :)

Teoria na temat świata i procesów w nim zachodzących z chrześcijańskiego punktu widzenia jest spójna (słyszałem że ten model teorii został już nawet opracowany, ale nie pamiętam nazwiska gościa). Materializm i empiryzm "wysypuje się" w wielu przypadkach...no ale to inny temat. :)

_________________
Indifference of the GOoD is enough for the EviL to succeed


Pt lip 27, 2007 1:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
mcfunthomas napisał(a):
1. Poproszę więc o te większe sukcesy. :)
2. Jeśli dwie rzeczy mają tę samą strukturę fizykochemiczną, lecz jedna z nich - własnoręcznie robiona - nie działa/jest nieożywiona, to właśnie oznacza, że brakuje czegoś niematerialnego, bo materii jest po tyle samo.
Ty twierdzisz, że to nie dowód. Więc pokaż błędne założenie w tym wnioskowaniu - wówczas zacznę się zastanawiać. :)


1. A bo ja wiem, szybkie googlanie:
http://www.msnbc.msn.com/id/9005023/
http://www.hno.harvard.edu/gazette/1996 ... feina.html
http://www.iht.com/articles/2007/06/29/news/genome.php
Nie ulepili jeszcze chomika z gliny, ale postęp jest ;)
2. Skąd pomysł, że mają taką samą strukturę fizykochemiczną? Jest potwornie trudno skopiować organizm mając do dyspozycji wiaderka ze związkami chemicznymi. Wyobraź sobie, że dostajesz wiadro układów scalonych, oporników, kondensatorów itd. oraz gotowy komputer. Teraz z masz złożyć samemu funkcjonującego PCta. Ułatwienie - masz lupę i zeszycik A5 do zapisywania wniosków z obserwacji połączeń ;) Czy fakt, że Ci się nie udaje jest dowodem, że PCty napędza coś niematerialnego (bo wszystkie części materialne masz na miejscu)?

Czy dla Ciebie fakt, że DZISIAJ nie udało nam się jeszcze stworzyć życia, jest dowodem na istnienie ducha? Nikt nie powiedział, że nauka powiedziała ostatnie słowo i już nic więcej nie wymyśli, cierpliwości :) Jeśli chcesz na tej podstawie mieć dowód, to musiałbyś poczekać, aż "nauka się skończy", bo dopiero wtedy będziesz miał pewność, że za rok ktoś nie zrobi działającego organizmu.

Cytuj:
Fajnie fajnie, tylko przy tym czwartym punkcie się urechotałem. :D Jeśli wychodzę z punktu 1. to nie po to by dowieść istnienia duszy. Ja zakładam istnienie duszy i ducha apriori. Dla mnie to aksjomaty. Jako ścisłowiec powinieneś wiedzieć, że definicji się nie udowadnia. :D


To po co w ogóle dyskutujemy, Bóg istnieje - aksjomat. Koniec gadania, wycofuję się ;)
Zresztą, w temacie chodzi o dowodzenie istnienia duszy, więc wychodząc a priori z takiego założenia, wchodzisz na grunt dyskusji "jaka ta dusza jest", a nie "czy jest" - to raczej do działu Prawdy wiary :)

Cytuj:
Chętnie zobaczę jak z mojej definicji zrobisz masło maślane. Może dzięki temu uda mi się uściślić tę definicję. Możesz używać wszelkiego słownictwa z dowolnego zakresu. Na pewno zrozumiem. Jako ścisłowiec, powinieneś rozumieć co się kryje na przykład za aksjomatyką. W wielu działach matematyki robi się aksjomaty, na których tworzy się teorie, modele teorii itp. Nie wmówisz mi że jesteś ścisłowcem, który da radę się obejść bez aksjomatów, lub próbuje je udowadniać, bo się uśmieję na maxa. :razz:


Każdy światopogląd ma swoje założenia pierwotne - u Ciebie "Bóg istnieje" (z czego możesz próbować dedukować, że dusze istnieją), u mnie "Bóg nie istnieje". Koniec końców obie te tezy są nie do udowodnienia, możemy je nazwać aksjomatami. Ale w takim wypadku, po co dyskutujemy? ;)

Wracając do definicji:
Cytuj:
Duch to wg. tego co czytałem to jest to ta najbardziej wewnętrzna część człowieka, która jest "martwa" jeśli żyjemy w grzechu. Gdy Bóg nas dotyka, to zaczyna nas zmieniać, od środka. Myślę, że to właśnie jest początek "zmartwychwstania" w nas naszego ducha, który niejako ożywa i Bóg przez swojego Ducha komunikuje się z nami. Piszę to jako wnioski z Biblii + własne wielokrotne doświadczenia.


Co to jest "najbardziej wewnętrzna część człowieka", jak mam to rozumieć? Co to znaczy, że jest ona martwa? W jaki sposób Bóg nas dotyka? Dla mnie definicja "dusza to najbardziej wewnętrzna cześć człowieka" jest pusta znaczeniowo, dla mnie to trochę jak taki new-ageowy bełkot o nadenergii przenikającej nasze struktury jestestwa (zmyślam, żeby pokazać o co mi chodzi). Może to zgrabnie brzmi, ale nie niesie za sobą żadnej informacji.

Nie wspominając o tym, że wprowadzamy jedno "niematerialne" pojęcie (dusza) i jedynym jego wyjaśnieniem jest kolejne (najb. wew. cz. człowieka), a to z kolei wyjaśniamy następnym (Bóg). Tworzy się taka straszna drabinka abstrakcyjnych pojęć.

To tak, jakbym wziął tę new-age'ową nadenergię, ją zdefiniował jako "siłę, którą człowiek czerpie z zawirowań pola superświadomości", a z kolei to pole to "coś, co znajduje się na szóstym poziomie rzeczywistości (rzeczywistość ma siedem poziomów) i jest oryginalną manifestacją energii pustki". Jasne, mogę sobie aksjomatycznie założyć, że faktycznie jest 7 poziomów rzeczywistości i tak dalej, po czym stworzyć sobie całkiem spójny system zależności (quasi-religię), w którym by to się wszystko nawzajem łączyło. I dalszą dyskusję ucinałbym "przecież nie będziesz próbował dowodzić aksjomatu?" :)

Cytuj:
A ja widzę, że po prostu Twoim aksjomatem jest, że w mózgu tworzy się to czy tamto. W swojej aksjomatyce zakładasz, że mózg jest zarówno odbiornikiem (bodźce z otoczenia materii), jak i nadajnikiem-źródłem (reakcje na bodźce z otoczenia materii), natomiast po prostu nie chcesz przyjąć aksjomatu, że może on być również przekaźnikiem między światem duchowym a materialnym. Chyba widzisz już gdzie leży problem między Twoim a moim podejściem? W założeniach, aksjomatach.


A dlaczego nie przyjmiesz aksjomatyki, że nasze myśli generuje pole superświadomości z czwartego poziomu rzeczywistości?

Cytuj:
Teoria na temat świata i procesów w nim zachodzących z chrześcijańskiego punktu widzenia jest spójna (słyszałem że ten model teorii został już nawet opracowany, ale nie pamiętam nazwiska gościa). Materializm i empiryzm "wysypuje się" w wielu przypadkach...no ale to inny temat. :)


Póki co nigdy mi się materializm i empiryzm nie wysypał :) Zwłaszcza, że jednym z jego kluczowych założeń jest, w przeciwieństwie do aksjomatyki religijnej, że "nie wiemy jeszcze wszystkiego, jest masa zagadek, na które nie znamy odpowiedzi i dopiero szukamy". Do mnie to jakoś osobiście bardziej przemawia, niż ideologia choćby całkowicie spójna, ale nieweryfikowalna w żaden sposób. Nie jest tak trudno stworzyć wewnętrznie spójne teorie, ale to nie znaczy, że będą one prawdziwe.

_________________
Obrazek

gg 3287237


So lip 28, 2007 22:28
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
_Big_Mac_ napisał(a):
_Big_Mac_ napisał:
Ciało żyje, ponieważ zachodzą w nim pewne procesy, nazwane przewrotnie życiowymi. Jeśli któryś z tych procesów ustanie, ciało umiera, o ile nie zostanie on przywrócony. Powody funkcjonowania tych procesów są znane medycynie i z duszą nie mają wiele wspólnego. .


To jak wytłumaczysz Big Mac, że znane są przypadki śmierci klinicznej gdzie osoba operowana i leżąca na brzuchu ,po przywróceniu do życia,opisywała operacje ze szczegółami ,twierdząc że unosi sie nad stołem operacyjnym.Powiedz mi jakie to procesy medyczne wtedy zachodzą i nie mają z duszą wiele wspólnego?

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


N lip 29, 2007 20:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
Sewerynie daj przykład, bo ja słyszałem jedynie o ludziach na których nie podziałały środki nasenne i wszystko MUSIELI oglądać.

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


N lip 29, 2007 20:20
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Jest taka świetna wyszukiwarka nazywa się google .Jezus powiedział " Szukajcie a znajdziecie". Przedstawiony wyżej przykład na pewno znajdziesz w google.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


N lip 29, 2007 20:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 379 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 26  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL