Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Cytuj: Equuleussowi, o ile dobrze rozumiem, chodzi nie o to, że ruchy frykcyjne, tylko o to, że stworzył ich mężczyzną i kobietą, czyli że płeć sięga głębiej w umysł, niż to się wydaje ludziom wygłaszającym stwierdzenia takie jak to poniżej:
Cytuj: Bo? Płciowość, proszę Eliego (Eli?), to nie jest tylko sama chuć, to jest cała otoczka kulturowa; a nawet czniając dżędery, to są różnice w budowie mózgu, a co za tym idzie - w myśleniu. Płciowość to są różnice w kształcie duszy. Lepiej bym tego nie ujął... właśnie to miałem na myśli. To idzie bardzo głęboko, a czasem mam wrażenie że idzie nawet jakoś w geny... Cytuj: No chyba że Eli uważa, że w Raju dzieci robiło się przez trzymanie się za ręce... Eli może przemyśleć także ten fragment gdzie Bóg mówi - i staną się jednym ciałem... (mężczyzna i kobieta, razem) Cytuj: Wierzmy, że je otrzymasz. Precyzując natomiast określenie „właściwego” - że takie, które pozwoli Ci osiągnąć wieczne szczęście na warunkach niebiańskich. Czyli ciało zgodne z moją duszą, świadomością siebie, tożsamością. Zauważ że dusza nie posiada chromosomów XY / XX, a nawet mam pewne wątpliwości czy to nowe ciało będzie je posiadać... W takim razie gdzie w rzeczywistości jest płeć? Nie w ciele, nie w DNA, nie w genitaliach, ale właśnie w duszy, w tożsamości, w świadomości tego kim jesteś.
|
Pt kwi 10, 2015 19:42 |
|
|
|
 |
Eli
Dołączył(a): N lut 08, 2004 20:29 Posty: 86
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Cytuj: No chyba że Eli uważa, że w Raju dzieci robiło się przez trzymanie się za ręce... Nikt nikomu w Raju 'dzieci robić' nie tylko, że nie kazał ale można przyjąć, że wręcz zabraniał. Wydaje się bowiem, że reakcja/gniew Boga (za złamanie zakazu) zogniskowała się głównie na sprawie seksualnego współżycia. Cytuj: Eli może przemyśleć także ten fragment gdzie Bóg mówi - i staną się jednym ciałem... (mężczyzna i kobieta, razem) Na obecnej Ziemi ale nie po zmartwychwstaniu. Ty natomiast – jeśli dobrze zrozumiałem – tam masz nadzieję odebrać sprawiedliwość względem swojej osoby. Nie mówię, że nie odbierzesz ale nie w tym 'pakiecie' jaki – jak mi się wydaje – sugerujesz. Ale, przytoczmy może cały fragment o zmartwychwstaniu, bezżenności i o tym, że – jak sądzę – po zmartwychwstaniu zasada stania się jednym ciałem przestanie obowiązywać. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę. Jezus im odpowiedział: Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. Łukasza 20:29-36 Cytuj: Czyli ciało zgodne z moją duszą, świadomością siebie, tożsamością. Zauważ że dusza nie posiada chromosomów XY / XX, a nawet mam pewne wątpliwości czy to nowe ciało będzie je posiadać... W takim razie gdzie w rzeczywistości jest płeć? Nie w ciele, nie w DNA, nie w genitaliach, ale właśnie w duszy, w tożsamości, w świadomości tego kim jesteś. Po pierwsze: nie wiemy co posiada dusza. Dusza nie jest odrębnym, 'mieszkającym' wewnątrz człowieka bytem. Tworzy zaś, wraz z duchem i ciałem, jedność zwaną człowiekiem. Po drugie: trudno się zorientować w Twoich oczekiwaniach co do stanu po zmartwychwstaniu. Wciąż wydaje mi się, że nie czując się spełniony w obecnym ciele (powtarzam się) masz nadzieję wyrównać to po zmartwychwstaniu. 'Osaczony' cytatami próbujesz natomiast przenieść swą płciowość w najbardziej głębokie sfery naszego jestestwa aby stamtąd, z samego źródła uzyskać poparcie dla realizacji swych... seksualnych marzeń. Jeśli tak nie jest, jeśli się mylę to nie widzę problemu aby próbować utożsamić się z anielskim stanem w którym ani się nie żeni ani za mąż nie wychodzi? Stanem, który ma nam ofiarować nieporównywalne z dzisiejszym szczęście?
|
So kwi 11, 2015 19:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Matko Boska i Franczeski. Co wyznaje Eli? Bo zdaje się, że manicheizm. Eli napisał(a): Nikt nikomu w Raju 'dzieci robić' nie tylko, że nie kazał ale można przyjąć, że wręcz zabraniał. Wydaje się bowiem, że reakcja/gniew Boga (za złamanie zakazu) zogniskowała się głównie na sprawie seksualnego współżycia. Rdz 1:28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną... Rdz 1:31 A Bóg widział, że wszystko co uczynił, było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień szósty. Bóg umieszcza człowieka w Edenie w Rdz 2:15, kuszenie zaczyna się w Rdz 3:1, spożycie owoców następuje w Rdz 3:6, kara Boża w Rdz 3:14-19 i wygnanie w Rdz 3:23. Kara polega na tym, że: - wężowi odbiera się nogi i każe mu żywić prochem, do tego wprowadza jakąś zagadkową nieprzyjaźń między dzieci ludzkie i wężowe; - kobietę skazuje się na bolesny poród i na poddaństwo mężczyźnie, zarówno z chęci własnej, jak i z przymusu, - mężczyznę skazuje się na życie rolnika, co orze na ugorze, plus przypomina mu się, że umrze. Tyle! Mamy tu gdzieś uwagi Boże odnośnie pożycia intymnego? Eli napisał(a): 'Osaczony' cytatami próbujesz natomiast przenieść swą płciowość w najbardziej głębokie sfery naszego jestestwa aby stamtąd, z samego źródła uzyskać poparcie dla realizacji swych... seksualnych marzeń. Jeśli tak nie jest, jeśli się mylę to nie widzę problemu aby próbować utożsamić się z anielskim stanem w którym ani się nie żeni ani za mąż nie wychodzi? Stanem, który ma nam ofiarować nieporównywalne z dzisiejszym szczęście? Znowu odpowiem za niego, bo nie zdzierżę: po pierwsze, wygląda, że Eliemu seksualność ino z ryćkaniem się kojarzy, a ryćkanie kojarzy mu się źle; po drugie, upraszczając, transseksualizm nie kastracja, tylko gonady płci przeciwnej, nie bardzo więc widzę podstawy do porównywania się z aniołami; a po trzecie wreszcie, co ma UWIĘZIENIE w nieswoim ciele do szczęścia?
|
So kwi 11, 2015 20:03 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Cytuj: Nikt nikomu w Raju 'dzieci robić' nie tylko, że nie kazał ale można przyjąć, że wręcz zabraniał. To teraz powiedz gdzie wyczytałeś te zakazy bo Bóg powiedział te słowa do ludzi w ogrodzie Eden - idźcie i zaludniajcie ziemie, bądźcie płodni i rozmnażajcie się, jak również w księdze Genesis, nadal w opisie przebywania ludzi w Raju, możesz przeczytać także te słowa - Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.
. To wszystko było przed wygnaniem ludzi z Raju. I w jaki sposób mieliby się rozmnażać, przez pączkowanie? Skoro anatomia człowieka jest taka a nie inna, skoro Adam posiada mhmhmh, a Ewa posiada ehmehm. I skoro mają połączyć się tak ściśle że stają się jednym ciałem, to chyba mówi wiele. Cytuj: Na obecnej Ziemi ale nie po zmartwychwstaniu. Ale skąd możesz to wiedzieć? Cytuj: Ty natomiast – jeśli dobrze zrozumiałem – tam masz nadzieję odebrać sprawiedliwość względem swojej osoby. Nie mówię, że nie odbierzesz ale nie w tym 'pakiecie' jaki – jak mi się wydaje – sugerujesz.
Nie na zasadzie odbierania sprawiedliwości, nie na zasadzie roszczeń i żądań, ale chcę być sobą. Jeśli więc tutaj jest mi to odebrane, to mam nadzieję na to w tym przyszłym życiu. Cytuj: Ale, przytoczmy może cały fragment o zmartwychwstaniu, bezżenności i o tym, że – jak sądzę – po zmartwychwstaniu zasada stania się jednym ciałem przestanie obowiązywać. A może inaczej, być może przestaną obowiązywać takie sprawy jakie tutaj muszą zaistnieć to znaczy małżeństwo jako pewna regulacja związku dwojga ludzi w obecnym społeczeństwie, zabezpieczenia majątkowe, dzieci, i te wszystkie sprawy, być może tam aby być razem i aby kochać się nawzajem to przestanie być potrzebne. Cytuj: Po pierwsze: nie wiemy co posiada dusza. Dusza nie jest odrębnym, 'mieszkającym' wewnątrz człowieka bytem. Tworzy zaś, wraz z duchem i ciałem, jedność zwaną człowiekiem. We mnie dusza nie tworzy jedności z ciałem, ale dusza jest ważniejsza w pewnym sensie niż ciało a duch jest silniejszy. Dusza posiada tożsamość a nie ciało, to świadomość siebie tworzy Twoją tożsamość i Twoją osobowość. Po śmierci Twoje ciało przestanie istnieć i co zostanie? Ty. W najbardziej czystej postaci, czyli Twoje true self. Po śmierci chromosomy i geny przestaną istnieć, co w takim razie będzie określać Twoją płeć? Twoja świadomość siebie samego i Twoja tożsamość, dusza. Cytuj: Po drugie: trudno się zorientować w Twoich oczekiwaniach co do stanu po zmartwychwstaniu. Wciąż wydaje mi się, że nie czując się spełniony w obecnym ciele (powtarzam się) masz nadzieję wyrównać to po zmartwychwstaniu. 'Osaczony' cytatami próbujesz natomiast przenieść swą płciowość w najbardziej głębokie sfery naszego jestestwa aby stamtąd, z samego źródła uzyskać poparcie dla realizacji swych... seksualnych marzeń. Nie czuję się osaczony cytatami, bo to są tylko cytaty. Seksualne marzenia? Czy Ty wszystko sprowadzasz tylko do jednego? To jakiś problem z seksualnością? Cytuj: Jeśli tak nie jest, jeśli się mylę to nie widzę problemu aby próbować utożsamić się z anielskim stanem w którym ani się nie żeni ani za mąż nie wychodzi? Stanem, który ma nam ofiarować nieporównywalne z dzisiejszym szczęście?
Nie sądzę że w taki sposób, nie jestem stworzony jako anioł, ale mam życie gdzie Bóg stworzył mnie jako istotę duchowo-cielesną, i mam coś takiego jak seksualność co też jej darem pochodzącym od Boga. Bóg nie daje plugawych darów. Ale to co on daje jest dobre. Jeśli para, mężczyzna i kobieta mieli wspaniałe pożycie i świetny seks to nagle zapomną o tym, zapomną o tym wszystkim co przecież w ich życiu było piękne i dawało im wiele satysfakcji i szczęścia, zapomną o tym że byli i są nadal ludźmi i zamienia się w anioły? Tutaj trzeba dobrze rozważyć co oznaczają te słowa i co się kryje za tymi słowami. Anioły to byty tylko i wyłącznie duchowe, one nawet nie mają ciał, także to jest zupełnie inna istota niż człowiek.
|
N kwi 12, 2015 18:04 |
|
 |
Eli
Dołączył(a): N lut 08, 2004 20:29 Posty: 86
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Sorry, trochę to wolniej idzie gdyż próbujemy tu (choć Wy głównie zadajecie pytania) znaleźć odpowiedzi, których świat szuka od dwóch lub więcej tysięcy lat. Poza tym jestem za stary, za głupi i za mało produktywny aby było częściej i więcej ErgoProxy napisał(a): Rdz 1:28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną... Rdz 1:31 A Bóg widział, że wszystko co uczynił, było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień szósty. Bóg umieszcza człowieka w Edenie w Rdz 2:15 Pytanie tylko: którego człowieka? - Czy tego, którego stworzył 'na końcu', po wszystkich zwierzętach, jako mężczyznę i kobietę? A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi. Rodzaju 1:26-28 - Czy stworzonego 'na początku', przed wszystkimi zwierzętami mężczyznę? Potem Pan Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc. Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę istota żywa. I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny. Rodzaju 2:18-20 Jeśli – choć to wręcz karkołomne założenie – to para stworzona 'na końcu' (po wszystkich zwierzętach) to dlaczego, stworzona w szóstym (gdzie dzień u boga to tysiąc lat) dniu, 'wówczas' jeszcze bezdzietna? Dlaczego – bo trzeba założyć, że Bóg dla wykonania danego im polecenia ("Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną”) przeznaczył odpowiednią ilość czasu – bez potomstwa jeśli dopiero za pierwszego, urodzonego człowieka Biblia uważa Kaina? Dlaczego – jeśli po wypędzeniu z Edenu człowiek wrócił do swego pierwotnego środowiska zwierząt i roślin a potop był pierwszym wspomnianym w Biblii kataklizmem – szczątki ludzkie nie leżą wraz ze szczątkami dinozaurów...? Przecież wszyscy powinni zginąć w jednym czasie a Biblia nie mówi nic o „wielkim wymieraniu” pierwszym drugim czy piątym. Nie mówi też o historii człowieka mierzonej nawet w milionach lat. Człowieka pierwotnego, który rzeczywiście rozmnażał się i czynił sobie ziemię poddaną. Historii jednak znaczonej walkami o dominację nad stadem i zabijaniem dla pokarmu. Historii w której przemoc i śmierć były powszechne jak powietrze do oddychania. I po takiej właśnie, mierzonej (w wypadku fauny) nawet miliardami lat 'idylli' pojawia się Eden, który ma wstrzymać zabijanie i zawrócić szaleńczy pęd ku ciału i jego 'rozkoszom' w stronę prawdziwych wartości. Pojawia się, na nowo (nie mając z 'tamtym' światem nic wspólnego) stworzony Adam. Człowiek, który nie ma poznać rzeczy, które – można powiedzieć - wciąż dzieją się 'za płotem'. Nie ma się rozmnażać bo to jest pierwszy krok do tego aby wszystko zaczęło się i działo tak jak wcześniej. Ma partnerkę ale właśnie powstrzymanie się od współżycia i rozmnażania – uważam – miało być gwarantem nieśmiertelności ludzi w Edenie. Miało tam właśnie, w Edenie/poprzez Eden dokonać aktu zbawienia.
|
Pn kwi 13, 2015 12:58 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Dlatego że opowieść z początku Księgi Rodzaju nie jest podręcznikiem przyrodoznawstwa - to jest mit, a dokładnie kompilacja dwóch mitów: Jahwisty i Elohisty... Czort wie, o co w tej kompilacji chodzi, bo Kosmos kultur, w którym owa opowieść była zanurzona i który definiował jej kontekst, już nie istnieje - ale tkwią w niej pewne punkty żelazne, podane wprost, których zanegować się nie da. Na przykład takim punktem żelaznym jest podane wprost Boże błogosławieństwo odnośnie płodności i rozmnażania się człowieka - płodność jest człowiekowi, zgodnie z Biblią, przeznaczona przez Boga od samego początku i jest dobra.
O tym zaś, że są to mity, a nie podręcznik, świadczy Rdz 1:6-8, gdzie podane jest do wierzenia, jakoby niebo było twarde i nakryte oceanem, a także Rdz 1:30, gdzie jest podane do wierzenia, że wszystko, co żyło, było trawożerne. No więc to się z wiedzą przyrodniczą nie zgadza, choć ludzie w to wierzyli, trzy tysiące lat temu. Ja oczywiście nie bronię wykręcać się teraz na rozmaite sposoby w imię obrony swojego światopoglądu, ale będę bronił jak cholera wciskania go drugim, bo moim zdaniem taki światopogląd - cztery nogi pod pierzyną źle, dwie nogi dobrze - wyrządza człowiekowi szkodę. Acz szlachetną cnotę umiaru warto w tej dziedzinie praktykować - jak zresztą w każdej innej...
|
Pn kwi 13, 2015 18:05 |
|
 |
Eli
Dołączył(a): N lut 08, 2004 20:29 Posty: 86
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Powinniśmy przyjąć pewien schemat: 1) Człowiek jest obrazem Boga – człowiek jako, tworzące jedność: ciało, dusza i duch 2) Ciało jest tym, co prowadzi do śmierci, duch tym który daje życie. 3) Osiągnięcie życia wiecznego w przyszłym świecie duchowym wymaga ofiary złożonej z ziemskiego ciała 4) Wzorzec obrazu jakim jesteśmy, Bóg jest, w naturze Pełni, podobnej konstrukcji 5) Moce, żywioły, przeciwności tworzące tło..., odbicie..., kontrapunkt świętości i dobra aktywują proces zbawienia od nich wszystkiego co istnieje. 6) Stworzenie..., światy..., człowiek są efektem nadania wolności tymże, przeciwnym mocom. 7) Zbawienie jest pokonaniem ich, ich własną bronią czyli poprzez śmierć zwyciężając ją następnie zmartwychwstaniem.
Ten świat, ciało i jego rozkosze zatem nie są „dobre” z racji swych niezaprzeczalnych, wartych wieczności atrybutów lecz dlatego, że są monetą ofiary za osiągnięcie zbawienia w strefach tychże prawdziwych wartości.
Świat nie powstał po to aby celebrować ciało lecz po to aby ujawnić i wypromować mieszkającego w nim (ciele) ducha a przez niego Boga i Jego dzieło.
Takie jest – wynikające ze wszystkich poprzednich wydarzeń, epok i doktryn – dzieło Jezusa Chrystusa na Ziemi.
|
Śr kwi 15, 2015 9:47 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
ErgoProxy napisał(a): Mamy tu gdzieś uwagi Boże odnośnie pożycia intymnego?
Bóg nie wypowiada sie na temat życia intemnego w sensie uprawiania seksu, lecz na temat rozmnażania. A to nie to samo. Do dziś Kościół jest za rozmnażaniem a seks uwaza za grzeszny. No, z drobnym wyjątkiem; małzeński toleruje, aczkolwiek bez przesady.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Cz kwi 16, 2015 19:50 |
|
 |
Eli
Dołączył(a): N lut 08, 2004 20:29 Posty: 86
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Najpierw jednak umieszczę poprawiony „schemat” z poprzedniego posta. 1) Człowiek jest obrazem Boga – człowiek jako, tworzące jedność: ciało, dusza i duch 2) Ciało jest tym, co prowadzi do śmierci, duch tym który daje życie. 3) Osiągnięcie życia wiecznego w przyszłym świecie duchowym wymaga ofiary złożonej z ziemskiego ciała 4) Wzorzec dla obrazu jakim jesteśmy, Bóg, jest (w naturze swej Pełni) podobnej konstrukcji 5) Moce, żywioły, przeciwności tworzące tło..., odbicie..., kontrapunkt świętości i dobra aktywują proces zbawienia (od nich) wszystkiego co istnieje. 6) Stworzenie..., światy..., człowiek są efektem nadania wolności tymże, przeciwnym mocom. 7) Zbawienie jest pokonaniem ich, ich własną mocą czyli poprzez śmierć, zwyciężając ją zmartwychwstaniem. Ten świat, ciało i jego rozkosze zatem nie są „dobre” z racji swych pozornie wartych wieczności atrybutów lecz dlatego, że są monetą ofiary za osiągnięcie zbawienia w strefach prawdziwych wartości. Świat nie powstał po to aby celebrować ciało lecz po to aby ujawnić i wypromować mieszkającego w nim ducha a przez niego Boga i Jego dzieło. Takie jest – wynikające ze wszystkich poprzednich wydarzeń, epok i doktryn – dzieło Jezusa Chrystusa na Ziemi. @ equuleussCytuj: We mnie dusza nie tworzy jedności z ciałem, ale dusza jest ważniejsza w pewnym sensie niż ciało a duch jest silniejszy. Dusza posiada tożsamość a nie ciało, to świadomość siebie tworzy Twoją tożsamość i Twoją osobowość. Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. Rzymian 7:14-16 1) Paweł nie wypowiedziałby tych słów jeśliby nie był cielesny. 2) To dopiero po wcieleniu Syn Boży zasiadł po prawicy Ojca zyskując 'uprawnienia' do rozsądzania zła od dobra i uczynienia nieprzyjaciół podnóżkiem stóp swoich. 3) Stanowi anielskiemu miejsce „po prawicy” nie zostało zaproponowane gdyż aniołowie, nie doświadczywszy wcielenia nie mają pełnego wglądu i uczestnictwa w akcie zbawienia. Dlatego też przyglądają się 'z góry' jak owo dzieło przebiega. Nie mów więc, że dusza nie tworzy jedności z ciałem bo zaprzeczasz choćby pełnemu człowieczeństwu Chrystusa. Jeśli on zatem był w pełni, bez rozdziału duszy z ciałem, człowiekiem to co dopiero my zwykli śmiertelnicy? Cytuj: Po śmierci Twoje ciało przestanie istnieć i co zostanie? Ty. W najbardziej czystej postaci, czyli Twoje true self. „Po śmierci”... będziemy czekać na zmartwychwstanie. To o nim i o tym 'co potem' rozmawiamy. Po śmierci, w Hadesie, w krainie umarłych będę oczekiwał na powołanie mnie do życia w ciele... duchowym. Jest bowiem ciało zmysłowe i ciało duchowe. Różnią się prawdopodobnie tak jak dzień z nocą. Choćby przez to, że jedno, to pierwsze, podlega śmierci a drugie już nie. Drugie będzie żyło wiecznie w świecie gdzie nocy nie będzie a zamiast Słońca Bóg będzie świecił nad zbawionymi. I choćby te 'pierwsze z brzegu' różnice, klasyfikujące świat obecny i przyszły, myślę, dają dostateczny obraz krańcowych odmienności omawianych tu stanów/światów. Dają też prawo zakładać, że pakiet głównych wartości będzie zupełnie odmienny od 'światowego'. Cytuj: Bóg nie daje plugawych darów. Ale to co on daje jest dobre. To prawda. Powołuje nas bowiem do istnienia jako robotników w procesie zbawienia, który to proces, osadzony w Stworzeniu, to znaczy rozciągnięty aż po świat materii i ciała, w tymże ciele uaktywnia a następnie pokonuje śmierć. Bóg staje się zwycięzcą śmierci dzięki nam, którzy dla tego procesu poświęcamy swoje ciała po to aby po zwycięstwie (zmartwychwstaniu) osiągnąć nieśmiertelność w przestrzeni i pakiecie zupełnie innych, nieporównywalnych ze starymi wartości. Na tym polega dobro całego stworzenia. Na pewno natomiast nie na tym aby po zwycięstwie nad śmiercią i jej przyczyną to jest wynikającym z cielesnych żądz grzechem, kultywować owe żądze na doskonalszym bo niebiańskim poziomie. Takimi zasadami jeśli już można wymościć piekło. Cytuj: Anioły to byty tylko i wyłącznie duchowe, one nawet nie mają ciał, także to jest zupełnie inna istota niż człowiek. Jak wspomniałem wyżej: jest ciało zmysłowe i jest ciało duchowe... Po śmierci powstaniemy podobni aniołom a ci, którzy nie umrą w mgnieniu oka zostaną przemienieni. Nie myślisz chyba, że przemiana ograniczy się do ładniejszej fryzury i usunięcia zmarszczek jeśli zmiany mają sięgać aż do stworzenia nowego nieba i nowej ziemi.
|
Pt kwi 17, 2015 14:36 |
|
 |
andej
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31 Posty: 3112
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Wierzę w ciała zmartwychwstanie i mam całkowitą świadomość, że ciało to niewiele będzie mieć wspólnego z ciałem, którego teraz doświadczam. A mieszkanie w NIEBIE nie będzie mieć wiele wspólnego z obecnie zajmowanym lokum.
|
Pt kwi 17, 2015 15:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Cytuj: Nie mów więc, że dusza nie tworzy jedności z ciałem bo zaprzeczasz choćby pełnemu człowieczeństwu Chrystusa. Jeśli on zatem był w pełni, bez rozdziału duszy z ciałem, człowiekiem to co dopiero my zwykli śmiertelnicy? W takim razie powtórzę jeszcze raz, w moim przypadku dusza, osobowość i tożsamość nie tworzy jedności z ciałem. Cytuj: I choćby te 'pierwsze z brzegu' różnice, klasyfikujące świat obecny i przyszły, myślę, dają dostateczny obraz krańcowych odmienności omawianych tu stanów/światów. Dają też prawo zakładać, że pakiet głównych wartości będzie zupełnie odmienny od 'światowego'. Wszystko ok, tylko płeć ciała jest zachowana w Niebie i po śmierci. I to jest nawet faktem. W takim razie w jakim celu skoro to nie ma żadnego znaczenia? Dla ozdoby? Dlatego że widocznie to ma znaczenie i to niebagatelne. Cytuj: Na pewno natomiast nie na tym aby po zwycięstwie nad śmiercią i jej przyczyną to jest wynikającym z cielesnych żądz grzechem, kultywować owe żądze na doskonalszym bo niebiańskim poziomie. W dziwny sposób patrzysz na coś co jest dobre i piękne. Cytuj: Po śmierci powstaniemy podobni aniołom Aniołowie nie mają ciała. Nie wiemy na czym będzie konkretnie polegać to podobieństwo do aniołów. Cytuj: Wierzę w ciała zmartwychwstanie i mam całkowitą świadomość, że ciało to niewiele będzie mieć wspólnego z ciałem, którego teraz doświadczam. A mieszkanie w NIEBIE nie będzie mieć wiele wspólnego z obecnie zajmowanym lokum. Nie wiesz o tym czy będzie miało wiele czy niewiele wspólnego, bo tego raczej nikt nie wie, ale na pewno będziesz wiedzieć że jesteś mężczyzną a nie onym, owym czy owakim. I w tej dyskusji to właśnie mam na myśli.
|
Pt kwi 17, 2015 16:38 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
andej napisał(a): Wierzę w ciała zmartwychwstanie i mam całkowitą świadomość, że ciało to niewiele będzie mieć wspólnego z ciałem, którego teraz doświadczam. A mieszkanie w NIEBIE nie będzie mieć wiele wspólnego z obecnie zajmowanym lokum. To po co to zmartwychwstanie? Może lepiej byc w niebie w postaci duchowej? A jeśli ma zmartwychwstac ciało, to powinno byc wiadomo coś więcej na ten temat. Taki zmartwychwstały człowiek musi gdzieś żyć (jako człowiek to chyba na Ziemi?), jakoś wygladać (jak w chwili śmierci? to moze być mało pociągajace) i w jakiś sposób żyć. I czy to życie ma byc wieczne w postaci cielesnej?
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Pt kwi 17, 2015 20:07 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
equuleuss napisał(a): Aniołowie nie mają ciała. Nie wiemy na czym będzie konkretnie polegać to podobieństwo do aniołów.
jeśli się nie mylę, nie maja takze płci (choc dawniej chyba mieli).
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Pt kwi 17, 2015 20:09 |
|
 |
andej
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31 Posty: 3112
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
equuleuss napisał(a): ... W takim razie powtórzę jeszcze raz, w moim przypadku dusza, osobowość i tożsamość nie tworzy jedności z ciałem. ... Bardzo mi przykro, że miotasz się w zamkniętej klatce bez wyjścia. Szukaj klucza. Kluczem jest miłość. Miłość pełna radości, bólu, nadziei i wielu innych uczyć, także rozpaczy. Wiem (z autopsji), że najtrudniej pokochać samego siebie. Tak jak czyni to Bóg lub matka czy ojciec. Miłością bezgraniczną, bez zastrzeżeń i ograniczeń. Łatwiej pokochać Boga. Jeszcze łatwiej człowieka. Może w ten sposób znajdziesz wyjście z pułapki? Niestety na samymym początku potężna przeszkoda, większa niż czały świat: AKCEPTACJA.
|
So kwi 18, 2015 12:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzę w ciała zmartwychwstanie.
Cytuj: Bardzo mi przykro, że miotasz się w zamkniętej klatce bez wyjścia. Szukaj klucza. Kluczem jest miłość. Miłość pełna radości, bólu, nadziei i wielu innych uczyć, także rozpaczy. Andej, nie miotam się i nie powinieneś mnie tak oceniać tylko po tych postach tutaj. Po prostu pytam, dyskutuję, chociaż wiem że nie znajdę tutaj odpowiedzi na te pytania. Cytuj: Wiem (z autopsji), że najtrudniej pokochać samego siebie. Tak jak czyni to Bóg lub matka czy ojciec. Miłością bezgraniczną, bez zastrzeżeń i ograniczeń. Łatwiej pokochać Boga. Jeszcze łatwiej człowieka. Może w ten sposób znajdziesz wyjście z pułapki? Nie masz pojęcia co mówisz. To nie polega na czymś takim jak tutaj sugerujesz. Cytuj: Niestety na samymym początku potężna przeszkoda, większa niż czały świat: AKCEPTACJA. Po raz kolejny mogę tylko powiedzieć że nie wiesz czym to jest. To by było zbyt proste, a nie jest. Bo nie polega na tym co wyobrażasz sobie na ten temat. Ale ja być może nie jestem w stanie tego wytłumaczyć a Ty nie jesteś w stanie tego odczuwać a także być może zrozumieć.
|
So kwi 18, 2015 15:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|