Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 8:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 323 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 22  Następna strona
 Kilka pytań do Ateistow... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01
Posty: 490
Post 
filippiarz napisał(a):
Najbardziej i najczęściej wierzą osoby proste - wiedza raczej nie sprzyja wierze...


No i wlasnie o tym zdaniem jakby troche potwierdziles to co mowilam...
Pewnie ze mozna spotkac "ateistow", ktorzy wstali sobie rano i przy myciu zebow pomysleli sobie "Boga nie ma" i po wszystkim, ale wydaje mi sie, ze taki "ateista" nie bardzo potrafilby poprzec swoje stanowisko czymkolwiek....

_________________
"- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."


So lis 11, 2006 15:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
Kasiulka=) napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Stan wiedzy nie ma znaczenia. Księża też tracą wiarę.

Widocznie znajduja w wierze cos czego nie potrafia pojac, co im przeszkadza, ale wiaze sie to z poglebieniem wiedzy na jej temat. Jesli wczewsniej nic im nie przeszkadzalo a teraz wrecz traca wiare to musieli znalezc cos NOWEGO, czyli pglebic swoja wiedze. A ze to im przeszkadza to juz nie najlepszy zbieg okolicznosci... Taki niemily akcent w poznawaniu religii i boga...

Wiesz, nie sądzę by ateiści, którzy wcześniej byli księżami, odeszli "bo coś im się nie podoba w wierze". To jak strzelenie komuś focha, w tym przypadku Bogowi. Odchodzą, bo właśnie mają już dużą wiedzę na jego temat i dochodzą do wniosku, że jest niemożliwym by coś takiego istniało.
Wydaje mi się, iż postrzegasz ateistów jako ludzi którzy odeszli od Boga bo nie podobały się im jego dogmaty. Jeżeli tak, to jesteś w wielkim błędzie.

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


So lis 11, 2006 15:51
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01
Posty: 490
Post 
dobry_dziekan napisał(a):
Kasiulka=) napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Stan wiedzy nie ma znaczenia. Księża też tracą wiarę.

Widocznie znajduja w wierze cos czego nie potrafia pojac, co im przeszkadza, ale wiaze sie to z poglebieniem wiedzy na jej temat. Jesli wczewsniej nic im nie przeszkadzalo a teraz wrecz traca wiare to musieli znalezc cos NOWEGO, czyli pglebic swoja wiedze. A ze to im przeszkadza to juz nie najlepszy zbieg okolicznosci... Taki niemily akcent w poznawaniu religii i boga...

Wiesz, nie sądzę by ateiści, którzy wcześniej byli księżami, odeszli "bo coś im się nie podoba w wierze". To jak strzelenie komuś focha, w tym przypadku Bogowi. Odchodzą, bo właśnie mają już dużą wiedzę na jego temat i dochodzą do wniosku, że jest niemożliwym by coś takiego istniało.
Wydaje mi się, iż postrzegasz ateistów jako ludzi którzy odeszli od Boga bo nie podobały się im jego dogmaty. Jeżeli tak, to jesteś w wielkim błędzie.


No wlasnie jest wrecz przeciwnie... I to napisalam... ze jezeli ktos nie zna wiary, Biblii, Kosciola to chyba nie bardzo ma czym poprzec swoj ateizm... Jestem tego samego zdania, ze wiedza utrudnia(nie uniemożliwia!!) bycie wierzacym... Taki ateizm bez wiedzy jest chyba troche "plytki"...

_________________
"- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."


So lis 11, 2006 15:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Kasiulka=) napisał(a):
Taki ateizm bez wiedzy jest chyba troche "plytki"...
A wiara bez studiów teologicznych też jest płytka? Czy chłop ze wsi musi mieć płytszą wiarę niż ksiądz?

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So lis 11, 2006 15:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
A to w takim razie przepraszam :)

Mi się wydaje iż wiedza bardzo przydaje się w byciu ateistą, lecz konieczna nie jest. Samo rozpoczęcie bycia niewierzącym można zapoczątkować bez żadnej wiedzy, a wyłącznie przemyslając całą sprawę.
Człowiek może po prostu usiąść/leżeć(jak kto woli ;)) i zastanowić się nad tym, czym już wie, i powiedzieć, że to bzdura. To są początki.
No i w sumie jeżeli dalej nie będzie się starał poprzeć swojego wywodu, może w końcu dojść do tego, że go przegadają(głównie przy rozmowach z tymi, którzy więcej od niego wiedzą) i wróci do poprzednich założeń, albo nawet zmieni wiarę. Tak czy owak wydaje mi się, że to wyjątki, bo jak już stwierdzisz, że nie wierzysz, to ciężki jest Ci zmienić swoje poglądy na przeciwne :)

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


So lis 11, 2006 16:06
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01
Posty: 490
Post 
No dobra, "PLYTKI" to zle slowo...

Chodzi mi o to, ze bardzo podoba mi sie postawa ludzi, ktorzy wiedza o czym mowia, maja jakies pojecie o tym co mowia i potrafia poprzec to SENSOWNYMI argumentami... Tak samo jak uwazam, ze wiara bez poznania Biblii, liturgii, Kosciola itd jest hmmm... NIE PELNA tak samo uwazam, ze ateizmy bez poznania tego czemu chce sie zaprzeczac tez jest troche inny niz taki, ktory wynika z tego ze cos w tym wszystkim sie czlowiekowi nie zgralo, ale on to zna i wie co jest dla niego nie tak....

_________________
"- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."


So lis 11, 2006 16:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
Wg mnie, Kasiulka, masz trochę racji, choć jedno dopowiem.

Tak, jak ktoś może w nagłym przypływie ("łaska Boska") uwierzyć, tak ktoś inny może w nagłym przypływie (mycie zębów) przestać wierzyć.

W obu przypadkach dyskusja z kimś takim (kto nie przemyślał swojego wyboru, a jedynie "poczuł zew") jest mniej ciekawa, niż z kimś obeznanym w temacie, bo wiele argumentów zbywają "a ja wiem swoje, bo czuję obecność Boga" lub "a ja wiem swoje, bo nie czuję obecności Boga".

To nie czyni z takich ludzi mniej prawdziwymi wyznawcami wiary bądź ateistami, ale najczęściej mniej ciekawymi dyskutantami :)

_________________
Obrazek

gg 3287237


So lis 11, 2006 17:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 10, 2006 17:15
Posty: 8
Post 
_Big_Mac_ - wg mojej opinii dyskusje z "zagorzałymi chrześcijanami" ogólnie są mało ciekawe (oczywiście są wyjątki, a na tym forum jest ich sporo!), bo oni ateistyczne argumenty ZAWSZE mogę odeprzeć jednym zdanie - "to jest kwestia wiary" albo coś takiego i zwykle to robią. W mojej opinii bardzo mało, jeśli w ogóle, istnieje LOGICZNYCH argumentów na istenienie Boga. Ona sam w sobie jest nielogiczny (jego istnienie) więc i argumenty na jego istnienie takie będą.
A gdyby tak przyrównać Biblię do książki L. Rona Hubbarda? ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Scjentologia ). Kto wie, może 2000 lat temu Biblia była zbiorem opowiadać sf ;).
Swoją drogą - wolę cherześcijan od tamtych debili :D ale teoretycznie logika jest taka sama....


Pn lis 13, 2006 9:23
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Kasiulka=) !

Cytuj:
Tak samo jak uwazam, ze wiara bez poznania Biblii, liturgii, Kosciola itd jest hmmm... NIE PELNA tak samo uwazam, ze ateizmy bez poznania tego czemu chce sie zaprzeczac tez jest troche inny niz taki, ktory wynika z tego ze cos w tym wszystkim sie czlowiekowi nie zgralo


Niewątpliwie masz racje. Człowiek mądry powinien znać to co neguje.

Postaw sobie jednak pytania :
1. Ilu jest/było na świecie wyznawanych bogów w których nie wierze ?
2. Czy brak znajomości przekazów religijnych o tych bogach przeszkadza mi w niewierzeniu w nich ?
3. Ile jest rzeczy w których istnienie nie wierzę i ile czasu muszę poświęcić na obalenie wiary w każdą z nich ?
4. Czy jesteś świadoma wszystkich rzczy w które nie wierzysz ?

Jeśli na nie sobie odpowiesz łatwiej będzie Ci zrozumieć sytuacje ateisty , który będąc konsekwentny w działaniu musiał by zmarnować całe życie na uzasadnianie braku wiary we wszystkie bzdury tego świata.

By uniknąć marnowania życia na uzasadnianie braku wiary w różne bzdury stworzono zasadę zwaną Brzytfą Ockhama [ BO ] , nakazująca nie mnożyć bytów bez potrzeby. Tym sposobem otrzymujemy stanowisko agnostyczne , zakładające nieistnienie rzeczy których istnienie jest nam niezbędne do wyjaśnienia naszych doznań

Ateista/agnostyk zazwyczaj [ bo ateizm nie jest żadną spójną filozofią i występuje praktycznie w takiej ilości idmian - ilu jest ateistów :-) ] nie zajmuje się kwestią boga , ponieważ jak na razie nikt go nie zaobserwował w obiektywny sposób.
Oczywiście istnieje także ateizm dogmatyczny [ wiara w nieistnienie ] , ale to moim zdaniem absolutna mniejszość [ będąca stanowiskiem równie niedorzecznym jak wiara w istnienie osobowego boga - moim zdaniem ]


W przypadku religii sytuacja jest o tyle ciekawsza że nie sposób jej zanegować absolutnie [ cechą metafizyki/religii jest to że nie sposób jej dowieść ani obalić ].


Pn lis 13, 2006 14:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
danbog napisał(a):
Oczywiście istnieje także ateizm dogmatyczny [ wiara w nieistnienie ] , ale to moim zdaniem absolutna mniejszość [ będąca stanowiskiem równie niedorzecznym jak wiara w istnienie osobowego boga - moim zdaniem ]


Dlaczego? Silny ateista zaklada po prostu, ze wiara w Boga jest kompletnie absurdalna. Wiesz, istnieje mozliwosc, ze Twoj sasiad za sciana to ufoludek ale jest to tak niesamowicie malo prawdopodobne, ze "wierzysz w to, ze jest czlowiekiem". Dlaczego silne stwierdzenie "wierze w to, ze Bog nie istnieje" mialoby byc w jakikolwiek sposob inne?


Pn lis 13, 2006 14:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
wojcio napisał(a):
_Big_Mac_ - wg mojej opinii dyskusje z "zagorzałymi chrześcijanami" ogólnie są mało ciekawe (oczywiście są wyjątki, a na tym forum jest ich sporo!), bo oni ateistyczne argumenty ZAWSZE mogę odeprzeć jednym zdanie - "to jest kwestia wiary" albo coś takiego i zwykle to robią. W mojej opinii bardzo mało, jeśli w ogóle, istnieje LOGICZNYCH argumentów na istenienie Boga. Ona sam w sobie jest nielogiczny (jego istnienie) więc i argumenty na jego istnienie takie będą.
A gdyby tak przyrównać Biblię do książki L. Rona Hubbarda? ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Scjentologia ). Kto wie, może 2000 lat temu Biblia była zbiorem opowiadać sf ;).
Swoją drogą - wolę cherześcijan od tamtych debili :D ale teoretycznie logika jest taka sama....


Tak, ale zauważ, że w sumie na tym forum nie ma na codzień argumentowania czy Bóg jest, czy nie :) I niewiele dyskusji (przynajmniej tych, w których biorę udział) się kończy takim stwierdzeniem. Już zbyt wiele razy padło "udowodnij mi, że Bóg istnieje", wszyscy już wiedzą, co z tego wynika ("kwestia wiary") i raczej kłócimy się o szczegóły, typu "czemu Bóg zabija niewinne dzieci, skoro jest miłosierny" itp. a wtedy już padają konkretniejsze argumenty i jest zabawa :)

_________________
Obrazek

gg 3287237


Pn lis 13, 2006 14:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 10, 2006 17:15
Posty: 8
Post 
dokładnie! zgadzam się!
A propos tego co mówiłeś, mnie zawsze ciekawiła taka kwestia - skoro Bóg jest wszechmogący, nieskończenie dobry, wie wszystko, jest wszędzie i STWORZYŁ WSZYSTKO, to stworzył nie tylko Ziemię, człowieka i inne takie. Jego dziełem jest także grzech, zło, Szatan, śmierć, choroby itp. Pytanie więc brzmi - czy aby na pewno jest taki dobry, miłosierny? W odpowiedzi na to pytanie spotkałem się ze stwierdzeniem - "Bóg dał człowiekowi wolną wolę i ten może wybierać pomiędzy dobrem, a złem.". Dobrze - zgadzam się. Tylko, że jest tu mały haczyk - przecież gdyby Bóg nie stworzył zła, to człowiek mógłby mieć wolną wolę, a mimo to być dobry. Tak więc automatycznie na myśl przychodzi stwierdzenie, że Bóg się nami bawi, że nie jest taki miłosierny i taki dobry.... ale to takie moje luźne, niczym niepoparte, przemyślenia.

Co do wiedzy potrzebnej do bycia ateistą (czyli niejako wracając do tematu) - uważam, że tak jak dobry Chrześcijanin zna, lub powinien znać, swoją religię, tak dobry ateista powinien znać "brak swojej religii". Oczywiście nie znaczy to, że ktoś kto po prostu nie wierzy jest złym ateistą - to, jak ktoś już wspomniał, tylko światopogląd, a wiedza na jego temat pomaga bronić swojego zdania.
Co do dobrego Chrześcijanina - tu sprawa jest chyba bardziej zawiła, bo moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak "wierzący niepraktykujący" itp. Skoro wyznaję jakąś wiarę, to powinienem ją wyznawać zgodnie z jej zasadami - łamiąc je nie wyznaję już tej wiary, tylko jakiś zupełnie odmienny od niej twór... Oczywiście ktoś powie "ja po prostu nie wierzę w kościół, a to co robią księża doprowadza mnie do szału - piją, palą, jeżdżą super brykami itp". Cóż - mnie też to denerwuje, ale gdybym wierzył w Boga, to nie przeszkadzałoby mi to, bo TAKA JEST MOJA WIARA. Z resztą - odnosząc się do Biblii (którą tak często chrześcijanie się podpierają i używają jako "lekarstwa na wszystko") było tam napisane coś w stylu "słuchajcie ich słów, ale nie patrzcie na ich czyny", nie pamiętam. W każdym razie sens tego był taki, że kapłani to też ludzie, a ludzie popełniają błędy. Należy jednak słuchać głoszonego przez nich słowa Bożego.
Jeśli chodzi o to, czy dobry Chrześcijanin powinien znać Bilblię - tak. Tak uważam. Chociaż jest tu dość podobnie jak przy ateizmie - to wiara, a nie wiedza na jej tematu czyni z człowieka chrześcijanina

(nie wiem, czy to co napisałem ma jakikolwiek sens... ale trudno - już wyślę :))


Pn lis 13, 2006 18:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27
Posty: 414
Post 
danbog napisał(a):
.................>>>>>................
W przypadku religii sytuacja jest o tyle ciekawsza że nie sposób jej zanegować absolutnie [ cechą metafizyki/religii jest to że nie sposób jej dowieść ani obalić ].

Kasiulka nawet konsekwentnie przeprowadza swój temat... :D to sie chwali.
Nie mniej nawet poniektórzy "oponęci" zachowują sie fair :-D godne uznania !!

Zacytowany danbog ok, tylko za mało mówi sie o tym, co w nawiasie, dlaczego
i jakie są do tego podejścia tak z jednej, jak i drugiej strony :o

Synek

_________________
śmiech to zdrowie :-)


Wt lis 14, 2006 9:12
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Tommy !

Cytuj:
Silny ateista zaklada po prostu, ze wiara w Boga jest kompletnie absurdalna.

Jeśli ktoś zakłada coś i nie interesuje się weryfikacją poprawności swojego założenia to jest wyznawcą jakiejś religii [ teistycznej , czy ateistycznej np. ].
Człowiek mądry z kolei zakłada tylko to , co jest konieczne do zrozumienia otaczającego go swiata , zatem musi ciągle weryfikować wiedzę o otaczającum go świecie , nie odrzucając żadnej możliwości " z góry ".


Wt lis 14, 2006 9:24
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Kasiulka=) !

Napisałem :
Cytuj:
.....zakładające nieistnienie rzeczy których istnienie jest nam niezbędne do wyjaśnienia naszych doznań .


Oczywiście powinno być :
........zakładające nieistnienie rzeczy których istnienie jest nam zbędne do wyjaśnienia naszych doznań .


Wt lis 14, 2006 9:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 323 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 22  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL