Patrzę na obrazek, a tu biedronka (lubię biedronki) i co w takiej sytuacji mam napisać? Małgosiu? Tak zwracam się do mojej żony.
PS. A co mam odpowiedzieć na definitywne odrzucanie tego co napisałem?
Już wiem jak będę się zwracał: Pani Moderatorko. Może tak być?

Poruszasz zupełnie inne problemy i nie odnosisz się do moich argumentów w sposób racjonalny. Przypominam Tobie co napisałeś: Podtrzymujesz to?

"Com napisał, napisałem"!

Słuchaj! Nie łam sobie tym głowy. Widocznie dla Ciebie jest to za trudne.

Rozumiem, ze ty to ten tradycyjny chłop (nietradycyjny już nie) o wiele mądrzejszy od profesora, a nawet kilku profesorów razem wziętych.[?

Madry czlowiek zawsze potrafi prosto wytlumaczyc to, co wie. A ten co nie potrafi albo wiedzy nie ma, albo nie jest madry.

Przyszedles tu, zeby swoja mundrosc tu rozsiewac i lepiej sie poczuc?
To jaka temperature ma wrzaca woda, o "znajacy prawde"?

Dzisiaj w Poznaniu ma powyzej 100stC ale byc może gdy bede sie kładl do łóżka, to bedzie miało równo sto albo bardzo, bardzo blisko.
A teraz @Henryk wyjasni to jak prawdziwy chłop bez tego, co jakieś tam profesory uczą.

Człowiek głupi nie jest w stanie czegokolwiek zrozumieć i dźwięczy swoim czymś tam.
W takiej sytuacji nie ma sensu podejmowania wysiłków tłumaczenia czegokolwiek.
Ja wszystko napisałem, a wam jeżeli się to nie podoba i nie jesteście tego w stanie zrozumieć, to wasza sprawa.
Dźwięczcie sobie dalej.

[Dość ubliżania i mianowania siebie naczelnym rozumem. Ostrzeżenie. M.]

To Ci wyjaśnił. W swoim niepowtarzalnym stylu.

To forum dyskusyjne, nie sala wykładowa. Jeżeli chcesz wykłady prowadzić, to przeznacz jakąś izbę, wywieś ogłoszenia i może ktoś kiedyś przyjdzie .... raz.

Wskazaliśmy tobie wiele niedogodności przy tak prymitywnym (wybacz) systemie wartości i postrzegania Świata. Ale jeżeli tobie w tym wygodnie i nie masz żadnego dysonansu poznawczego, to twoje prawo.
Zdaje się, że w twoim systemie nie ma takiej możliwości aby ktoś miał inne zdanie, inne spojrzenie na świat niż twoje własne. Oczywiście poza wyjątkiem, że jest tym podłym materialista bez wyższych uczuć, idei, takim podczłowiekiem.
Dopóki jesteś jeden, oryginalny, niepowtarzalny i w swych przekonaniach samotny, to ja mogę z tym twoim piętnem żyć

Niczego nie rozumiecie. To jest taki nawrócony ateista-materialista, który tylko wywiesił sobie inne sztandary, ale człowiekiem, jakim był, takim pozostał. Tzn. takie jest moje zdanie. Ale ono, zdaje mi się, otwiera pole do dyskusji: co trzeba zrobić, żeby móc o sobie powiedzieć, że jest się tym całym, okrzyczanym nowym człowiekiem. Bo zmiana oflagowania, że wczoraj Boga lżyłem, a dzisiaj dyrdam grzecznie do kościółka, chyba nie wystarczy. A co wystarczy?

Czy ci powużej, którzy pod moim adresem wypisali te wszystkie fluchty też dostaną ostrzeżenie?

To tak jakby ktoś zapytał czy można rozmowo poznać miłość. Owszem można na temat miłości ułożyć jakieś sensowne, rozumne twierdzenia, ale poznać rozumowo miłości się nie da. Co o tym myślicie?

Odnoszę sie do nauczania KK na temat poznawalności Boga. Kluczową rolę pełnią Jego dzieła - stworzenie. KKK
(50) Za pomocą rozumu naturalnego człowiek może w sposób pewny poznać Boga na podstawie Jego dzieł.
Katechizm Kościoła Katolickiego uznaje fragment korespondencji Pawła z Rzymianami (Rz 1,19-20) za locus classicus w argumentacji biblijnej za naturalną (rozumową) poznawalnością Boga. Apostoł stwierdza, że od stworzenia świata można poznać dwa przymioty niewidzialne (gr. aorata) Boga: „potęgę” (gr. dynamis) i „bóstwo” (gr. theiotēs). Dla kogoś, kto uznaje paradygmat ewolucyjny, nie istnieją żadne dzieła Boga, tylko produkt dobory naturalnego i mutacji.