Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Przemo, alez to sa slowa specjalistow. To kto ma sie wypowiedziec listnosz, kominiarz czy tez kowal?
"prof. Lew-Starowicz Uznany przez środowisko homoseksualistów seksuolog twierdzi: "jeżeli nawet ludzie uznają specyfikę zaburzeń seksualnych, jakimi są dewiacje, to zakładaja, że są one nieuleczalne, wrodzone i nic tu nie można pomoc poza konieczna izolacja od społeczeństwa. Ludzie oczytani w dziełach psychoanalityków, wiedzą, że w każdym człowieku istnieje skłonność do dewiacji, a jej ujawnienie to sprawa okoliczności, wychowania, zdarzeń."
Profesor w 1995 roku stwierdził, że szanse na wyleczenie z homoseksualizmu są, choć nie są one za wysokie".
*
Encyklopedyczny Słownik Psychiatrii stwierdza: "homoseksualizm ma uwarunkowania w nieprawidłowym rozwoju osobowości, przy czym czynniki środowiska odgrywają tu zasadniczą rolę." (Leksykon Psychiatrii, Warszawa 1993, s 198)
|
Cz maja 31, 2007 14:50 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To nie są naukowe dowody!
Podaj mi jakiś dowód, że obecnie obowiązująca nauka uważa, iż orientację seksualną można zmienić, bo ja twierdzę, że takowego nie ma.
Podaj mi jakieś naukowe opracowania - uznane i akceptowalne w świecie nauki i akredytowane przez różne organizacje zdrowia - metody/sposoby "zmiany" orientacji seksualnej, bo ja twierdzę w oparciu o współcześnie obowiązującą naukę, że takowych nie ma.

|
Cz maja 31, 2007 15:05 |
|
 |
karolcia111
Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 13:27 Posty: 3
|
 Homoseksualizm
Mam pytanie do Lucyny skąd ty tyle wiesz o życiu .Czytam wasze posty od niedawna ,ale ty bawisz się w K. Wojewudzkiego stale cytaty nic od siebie .Sądzę że jesteś młodą osobą.Dlatego proszę bądż sobą. 
|
Cz maja 31, 2007 15:21 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przemo, a ja Cie prosze podaj zrodla na ktore sie powolujesz.
|
Cz maja 31, 2007 15:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
przejrzyj moje posty, masz tam linki i cytaty źródeł, na które się powołuję.
Ponadto odnośnie prof Starowicza to dopuściłaś się manipulacji i przekłamania jego wypowiedzi, gdyż seksuolog ten nie ma nastawienia antyhomoseksualnego, nie uważa homosekusalizmu za chorobę, a jedynie wypowiedział się, że teoretycznie jego zdaniem jest możliwe wmówienie komuś, iż nie jest tym kim jest. Na takiej samej zasadzie dobry specjalista mógłby ci wmówić lucynko, że jesteś muchą, a nie człowiekiem. Nie probuj więc uczynić z prof Lwa Starowicza przeciwnika homoskeusalizmu i propagatora poglądu, iż orientacja seksualna jest do zmiany i niby należy ją zmienić i są ku temu niby jakieś naukowe metodologie. Prof Lew Starowicz jasno się wypowiada nt homoskeusalizmu, a jego wypowiedzi i pozycje naukowe przytaczałem wielokrotnie.
|
Cz maja 31, 2007 16:19 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Przemo, ograniczasz się do paru cytatów na krzyż z kilku osobistości naukowych i politycznych, a jak inni podają ci wypowiedzi, przykłady badań, analizy, świadectwa zainteresowanych to zbywasz to ogólnikowym hasłem: "to bzdura z perspektywy nauki", w ogóle nie siląc się na konkretne zarzuty: Gdzie dokładnie leży błąd? Jakie dokonania i badania naukowe podważają tego wiarygodność? I co jest wg tych dokonań i badań nie tak?
Ja, np. nie wiem czy się kogoś da wyleczyć z homoseksualizmu, czy nie, ale jak śledzę tą dyskusję i widzę, że jedynym twoim kontrargumentem na bardzo konkretne badania (pokazujące choćby wpływ doświadczeń dziecka na orientację seksualną) jest jedno ogólnikowe hasło, a w ogóle nie odnosisz się do nich szczegółowo, to zaczynam odnosić wrażenie, że po prostu nie masz konkretnych kontrargumentów wobec tych badań (poza wspomnianymi paroma cytatami, m.in. z takich ekspertów jak pani Szyszkowska) i dlatego w ogóle nie wnikasz w szczegół.
Po prostu dochodzę do wniosku, że nie rozumiesz, iż środowisko naukowe nie jest jednolite w tej sprawie i są różni naukowcy, którzy mają w tej sprawie różne opinie. Twierdzenie, że ci którzy popierają twoje stanowisko są "prawdziwymi naukowcami", a ci, którzy nie są nienaukowi i inspirowani wyłącznie religią i ideologią przypomina mi trochę segregowanie Polaków na tych "prawdziwych" i tych "polskojęzycznych". Otóż i jedni i drudzy są prawdziwi tylko mają różne teorie naukowe (co w świecie demokratycznym jest zjawiskiem normalnym), a w związku z tym warto by się przypatrzeć argumentom i jednym i drugim i je konkretnie przeanalizować, zamiast zbijać wszystko mitem o jednolitym stanowisku naukowców w tej sprawie.
_________________ www.onephoto.net
|
Cz maja 31, 2007 16:24 |
|
 |
Perseus
Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 21:23 Posty: 186
|
przemo napisał(a): Perseus napisał(a): To Ty tak twierdzisz. Dla mnie to jest eksperymetowanie na dziecku.
A dla mnie nie. Nie może być coś eksperymentem co funkcjonuje od wieków. Jak już pisałem wcześniej, homoskeusliści wychowują dzieci nie od wczoraj, ani też nie od daty pozwolenia na adopcje w takim czy innym kraju. Eksperyment był by wtedy, gdybyśmy chcieli coś zrobić, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Chodzi tu o wychowywanie dzieci w atmosferze homoseksualnej normalności, równorzędności do heteroseksualizmu, która jest akceptowana społecznie(np. przez nauczanie w szkole). Takiej sytuacji nie było od wieków więc nie pisz głupot. Nie wiem jak to będzie wpływało na rozwiązłość wśród młodych ludzi jeżeli nie będą oni widzieli niczego nienormalnego w homoseksualizmie. Rozwiazłość nie sprzyja trwałości rodziny a dziecko w rodzinie rozbitej jest w jakiś sposób okaleczne i już jako dorosły człowiek może sobie nie poradzić samemu ze stworzeniem zdrowej trwałej rodziny. Rozwalenie rodziny oznaczać będzie tak naprawdę koniec naszej cywilizacji(przynajmniej europejskiej - zostaniemy zasiedleni przez Afrykanów - dopóki im też nie odbije palama "nowoczesności"). przemo napisał(a): Perseus napisał(a): A możesz podać gdzie są wyniki tych badań - czy tylko wyczytałeś, że ktoś takie badania robił i wyszły pozytywnie.
Wyczytałem. Przeciez nie ja robiłem te badania. Poszukaj sobie na google. Kto robił? Cały szereg specjalistów na zlecenie holenderskiego rządu. A czy również brali w nim udział specjaliści, którzy reprezentują zdanie odrębne w kwestii homoseskualizmu - dla zachowania obiektywizmu warto było ich zaprosić. Poza tym wiesz jak to jest z tymi "niezależnymi" ekspertami - trzeba wybrać takich, którzy zinterpretują wszystko tak aby wyszło, że racja stoi po naszej stronie. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): A jak ze związkami, które tworzą te dzieci wychowane przez homoseksualistów?
Nie mam pojęcia. Nie wiem nawet, czy takie badani są prowadzone, zresztą po co miały by być prowadzone? Czy analogiczne badania są prowadzone na dzieciach wychowywanych w heteroseksualnych rodzinach? Nie wydaje mi się. Na heteroseksualnych to nie trzeba prowadzić bo one są naturalne. Skoro poddali badaniu rodziny homoseksualne czyli przeczuwali jednak, że coś może być nie tak - dla mnie ważne jest jakie te dzieci z homoseksualnych rodzin będą zawierać związki i czy będą to związki trwałe warunkujące storzenie rodziny zdolnej wychować następne pokolenie również ludzi zdolnych do założenia trwałych rodzin - o to mi chodzi gdy pisałem, że tak naprawdę jest to eksepryment długofalowy. I to wcale nie jest tak, że dotyczy to tylko "rodzin" homoseksualnych bo edukacja i w ogóle podejście do seksualności w taki sposób będzie miało również wpływ na dzieci heteroseksualne - nawet nie w sensie zmiany orientacji bo się do tego zaraz przyczepisz ale w senise rozumienia roli naszej seksualności. Tylko nie pisz, że rozumienie na "modłę" katolicką jest zacofaniem , bo nie tylko katolicy tak uważają. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Przecież adoptuje się też bardzo małe dzieci- wtredy trudno się pytać ich o zgodę.
Toć to przecież o tym napisałem. A jak z noworodkami - zapytasz się ich o zgodę? przemo napisał(a): Perseus napisał(a): - keidy nie probuje się stawiać na równym poziomie homoseksualizmy i heteroseksualizmu, bo one po prostu równe nie są bo relacja homoseksualna nie jest płodna.
To, że nie jest płodna nie oznacza, że jest gorsza. Tu nie ma wartościowania. Orientacja seksualna nie podlega ocenie moralnej, gdyż inaczej prowadziłoby to do stygmatyzacji ludzi, podziału na "gorszych" i "lepszych". Śmierdzi to faszyzmem. Ale brednie. Nic nie mówiłem, że jest gorsza - po prostu nie jest płodna z natury rzeczy. Mam prawo oceniać konsekwencje braku tej płodności. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Czy nie uważasz, że dziecku po prostu się należy aby miało mamę aby miało tatę(najlepiej biologicznych) - nie rozumiem jak można temu dziecku to podstawowe prawo, które jest naturalne odbierać.
To sytuacja idealna, ale nie mówimy o chęcie odbierania dziecka heteroseksualnej parze przez gejów, tylko o adopcji z domu dziecka, który jest po stokroć gorszym miejscem pobytu i wychowania niż ciepło domowego ogniska, które mogą stworzyć mu kochający geje czy lesbijki. Po prostu trzeba zmienić koncpecję domów dziecka na rodzinne domy dziecka ..... oczywiście rodzinne w rozumieniu kobiety i mężczyzny  . przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Nawet w zapłodnieniu in vitro - jest biologiczny ojciec i jest to mężczyzna.
Ale ja mówię, że nie tylko przez stosunek seksualny, jeśli wiesz co to znaczy  Np nie stosunek seksualny to może być kubeczek i pipetka - chyba nie musze ci szczegółowo tłumaczyć jak to wygląda?  Przecież właśnie o tym napisałem - co nie znaczy, że to popieram. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Dla mnie właśnie sytuacja gdy małzeństwo jest jednopłciowe wskazuje, że tych warunków do rozwoju psychofizycznego nie ma właściwych i pozostanę przy swoim zdaniu.
No, ale z czego wynika twoje zdanie? Bo przecież nie z naukowych faktow, ani żadnych badań. Chyba, że gdzieś wyczytałeś, że geje nie są w stanie zapewnić dziecku warunków do prawidłowego rozwoju psychofizycznego? Powoduje to zaburzanie pojmowania przez dziecko co jest normalne a co nie jest. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Dlatego w tym zakresie nie ma żadnej dyskryminacji - chcesz mieć dziecko - możesz mieć - ale w rodzinie funkcjonującej jako heteroseksualna.
Ooo a to niby dlaczego w rodzinie funkcjonującej jako heteroseksualna? Przecież gej może sobie spłodzić dziecko i je wychowywać zgodnie ze swoimi przekonaniami, razem ze swoim partnerem i co zabronisz im? Dziecko będzie od początku kojarzyło obu partnerów jak ojców i tak też będzie nauczane. I nie mówię w tej chwili o kwestii prawnej, tylko o odczuciach dziecka. I to rozumiem będzie dla ciebie rodzina heteroseksualna?  Będzie to rodzina funkcjonująca jako rodzina heteroseksualna nawet gdyby "ojcowie" tłumaczyli, że jest inaczej to przecież to dziecko będzie wiedziało, że na wywiadówkę idzie ojciec biologiczny, że zgodę na kolonie podpisuje ojciec biologiczny itd, itd po prostu jest jeden ojciec ważniejszy tak jak ojciec w rodzinie heteroseksualnej - dziecko będzie wiec widziało, że nie ma tej równości - i bardzo dobrze, bo ona jest normalna!. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Bo taka jest niestety prawda o tym - to jest wmawianie mlodym ludziom, że odpowiedzialność polega na jej unikaniu. Seks poza budowaniem więzi miedzy ludźmi służy również do przekazywania życia -przede wszystkim o tym trzeba mówić a to jest pomijane.
Nie sądzę, żeby to było pomijane. Mówienie ciągle o zabezpieczaniu, aborcji wyrabia u dzieci przekonanie, że ciąża jest sytuacją wielce niepożądaną, prawie jakby patologią, którą za wszelką cenę trzeba unikać. Zapomina się o wartości ludzkiego życia. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Jeżeli chcą "zasmakować" dorosłości to trzeba wymagać od nich odpowiedzialności jak od ludzi dorosłych. Trzeba im pozwolić rodzić dzieci - niech inni widzą, że "wpadki" nie można się pozbyć tylko trzeba dzwignąć ciężar swojego działania.
Buhahaha a to niby dlaczego? Czemu nie można się pozbyć wpadki? Właśnie, że można i jest to dowód na odpowiedzialność, bo taki chłopak i dziewczyna, wiedząc, że są jeszcze niegotowi do wychowywania dzieci, nie decydują się na nie, tylko się zabezpieczają a jak to nie pomoże to dokonują aborcji. I bardzo dobrze! Dla ich dobra. To jest właśnie odpowiedzialne zachowanie. Pominę już sam fakt, że jest to zabicie nowego człowieka. Ja twierdzę, że jest to unikanie odpowiedzialności na skalę niespotykaną w historii naszej cywilizacji. I bardziej tu ma mam na myśli aborcję niż antykoncepcje(antykoncepcję załóżmy oddajmy woli człowieka jego światopoglądowi) ale w momencie zapłodnienia to już "klamka zapadła" i twierdzą to nawet ateiści - sam znam takiego. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Właśnie, że nie są ojcami - jeste jeden ojciec ważniejszy, biologiczny, który za to dziecko odpowiada prawnie.
Ale to tylko z punktu wdizenia prawa. W domu dziecko będzie postrzegać obu facetów jako ojców i darzyć je synowską miłością. Dla dziecka zarówno jeden jak i drugi będzie ojcem tak samo ważnym. Na szczeście "wyjdzie" do społeczeństwa i przynajmniej będzie miało szansę na chwilę refleksji - kim jest dla mnie ten drugi ojciec - czy jest to właściwie. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Dziecko im bardziej będzie świadome, gdy będzie dorastało tym bardziej będzie to różnicę widziało - i to bardzo dobrze, że tak jest - bo tak powinno właśnie być.
Będzie dostrzegało patologię, która tkwi w przepisach prawa, bo dla niego obaj ojcowie bedą tak samo ważni i nie przestanie kochać tego niebiologicznego, tylko dlatego, że w przepisach prawa nie ma go uwzględnionego jako "ojca". Moim zdaniem będzie właśnie dostrzegało prawidłowość w przepisach prawa. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Nie rozumiem w jakim celu państwo miałoby dawać władzę prawną, opiekuńczą obcemu mężyźnie nad dzieckiem. Nie widzę żadnych przesłanek, które mogłby to uzasadniać.
Na takiej samej zasadzie, na jakiej daje obcemu mężczyźnie w związku heteroseksualnym. Tylko, że nadaje się je dla dobra tego dziecka naśladując model naturalny. To bęzdzie dziecku łatwiej zakaakceptować widząc, że większość równieśników ma mamusie i tatusiów. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): - być może dlatego nie ma tutaj tego semantycznego wskazania.
Nie ma semantycznego, a więc nie ma żadnych przeciwskazań do nazywania zwiazków homsoekusalnych "małżeństwami". Jest moim zdaniem gdy się nad tym zastanowiłem semantyczne przeciwskazanie: mał żeństwo, żenić się - oznacza mieć żonę dla mężczyzny(kobieta mówi wychodzę za mąż). Więc w małżeństwie musi być żona(kobieta) a nawet w związku dwóch lesbijek nie ma żony - są dwie partnerki. Nawiasem pisząc to Twoje upieranie się przy słowie "małżeństwo" odnośnie związków homoseksualnych jest taką miniprowokacją - chodzi i jak największe uderzenie w obecny model społeczeństwa - właśnie tak aby jak najbardziej się różnić, jak najbardziej szokować - i w ten sposób "zbijać" kapitał twierdząc, że Polska to ciemnogród i panuje tu ogromna nietolerancja. Zadałem sobie trochę trudu i przeczytałe projekt sejmowej ustawy o zwiazak partnerskich i tam właśnie różnicuje się małżeństwo ze związkami partnerskimi. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Co do "tworu" - tu nie ma pogardy, po prostu te zwiazki nie są równe z natury rzeczy.
Oczywiście, że są i oczywiście, że użyłeś tego słowa w pogardliwym, dyskredytującym tonie. Wyczuwam takie rzeczy na kilometr  To już Twoja interpretacja - mnie nie musisz przekonywać bo ja wiem jak było. W świetle tego co napisałem wyżej na pewno ten "twór" nie jest małżeństwem. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): I jak jest to odbierane - to na pewno nie byli homoseksualiści, to byli pewnie jacyś biseksualiści, jacyś ludzie poszukujący, zagubieni. Tak jest ten argument zbijany.
Nie nie tylko. To są tylko między innymi tacy ludzie. Są wśród nich tez oczywiscie zagubieni geje, z wypranymi mozgami przez propagandę religijną - bo to nie przesłanki zdrowotne wzbudzają w tych ludziach niechęć do swojej orientacji, tylko przesłanki religijne, co już jest patologią z medycznego punktu widzenia, gdyż się tego nie miesza. Jeszcze żadnemu szarlatańskiemu pseudoośrodkowi nie udało się zmienić w nikim orientacji seksualnej. Istnieje mnostwo artykułów, w których jasno wynika, że owi "wyleczeni" geje, wcale nie są wyleczeni i np po jakimś czasie wszyscy wracają do swojego własnego "ja" czyli kontaktów z mężczyznami. Wy nawet nie wiecie jaką szkodę tym osobom wyrządzacie - łudzicie się, że oni się zmieniają, wpędzacie ich w związki z kobietami, z którymi się żenią i mają dzieci, a potem są tragedie życiowe, przede wszystkim dla żony, która zostaje porzucona przez takiego geja, który sie wiąże potem z facetem, właściwym swoim niezbywalnym i niezmienialnym preferencjom obiektem psychoseksualnego ukierunowania. Posłużę się Twoim cytatem: Jak podkreśla Nowosielski, wciąż nie wiadomo, skąd bierze się orientacja seksualna – może to być uwarunkowane genetycznie, może wynikać z wpływu hormonów w okresie prenatalnym, są też teorie wpływów społecznych. „Te ostatnie odchodzą jednak do lamusa, bo idąc krok dalej trzeba by uznać, że możemy reorientować osoby o orientacji homoseksualnej, a tak do końca nie jestSkoro tak do końca nie jest to znaczy, że nie ma 100% metody sprawdzenia czy tak jest czy nie jest. I tak jak napisałem już kilkakrotnie - zawsze będzie tak, że jeżeli ktoś się wyhamuje swoje skłonności będzie to interpretowane, że tylko udaje innego niż jest przez jednych naukowców a przez drugich będzie uznawane, że został wyleczony. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): A ja się pytam - czy jest jakiś obiektywny test na homoseksualizm - taki niezależny od czlowieka np. coś takiego jak tomografia komputerowa - jak nie ma takiego testu(może genetyka to załatwi - mam nadzieję) - to po prostu nie mamy o czym dyskutować, bo nigdy nikt nikomu nie udowodni, że homoseksualizm jest wyleczalny czy też nie jest, bo w przypadku wyleczeń jedni będą twierdzić, że się udało a inni będą twierdzić, że to nie był "prawdziwy homoseksualista".
Buhahaha, ale prostackie myslenie! Wszystko w nauce musi być udowadnialne, żeby został ouznaane za służne. Póki co nie istnieją zadne sposoby zmiany orientacji sekusalnej - jest to niewykonalne i niemozliwe. Nie ma też żadnych naukowychm etodologii "leczenia". Homoskesualizm nie jest chorobą, więc nie ma czego leczyć. Leczy się choroby, a nie zdrowe stany. A pogdybajmy trochę - załóżmy, że homoseksualizm się daje leczyć(jakiś "antybiotyk"  ) czyli również heteroseksualizm możnaby zmienić - więc co Twoim zdaniem byłoby bardziej naturalne - przechodzenie z homo na hetero czy odwrotnie - tak na zdrowy rozum  . przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Uważam, że koncepcja manifestacji, gdzie podłożem jest sfera seksualna - jest już wywlekaniem jej do przestrzeni publicznej.
Tyle, że podłożem Parady Równości nie jest sfera seksualna. Możesz mnie oświecić i podać co jest podłożem tej parady. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Mnie nie daję - zresztą ja nie byłbym w stanie nikogo uderzyć - ale może to zrobić np. Policja - jakbym na golasa zaczął chodzić po ulicy to na pewno by mnie przymknęli(i bardzo dobrze).
Policja ochrania corocznie Paradę Równości przed różnego rodzaju oszołomami i psycholami i robi to bardzo sprawnie  Organizatorzy Parady Równośc bardzo dobrze współpracują z organami policji  Skoro daja się tak beznadziejnie prowokować to już ich sprawa - przyznaj, że zależy wam na tym - na rozgłosie, że u nas "biją Murzynów". przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Ja chętnie bym się wtedy do tej parady przyłączył ale nie mogę się zgodzić na to, że coś co jest sprzeczne z naturą próbuje się "unormalnić".
to się nie zgadzaj, nikt ci nie każe. Nie mam nawet takiego zamiaru - po prostu będę bronił normalności. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Ja mam tolerancję do homoseksualistów jak do każdego człowieka i tak jak każdego człowieka nie poniżam, nie wyśmiewam - mogę z nim pracować - ale jest właśnie to ale - nie mogę zgodzić się na nazywanie tego normalnością, bo to po prostu normalnością nie jest.
Jest normalnością i nikt ci nie nakazuje tego normalnością nazywać tak jak nikt mi nie nakazuje nakazywać normalnością tego co ty tutaj wypisujesz. I to jest zasadnicza różnica między nami w ocenie normalności homoseksualizmu. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Odwracasz kota ogonem - chodzi o to, że są to akty prawne, stworzone przez człowieka i mogą być przez człowieka zmienione np. wyniku demokratycznych wyborów - dlatego nie są to żadne punkty odniesienia, bo one podlegają zmianie.
ale dopóki nie są w sposób demokratyczny zmienione to obowiązują i są punktem odniesienia, a najwyzszym takim punktem jest konstytucja. Przecież dobrze wiesz, że konstytucję można zmienić i gdyby był tam np. jakiś zakaz związków partnerskich sam być był za zmianą konstytucji. A Ty się przeprowadź do Holandii kraju wiecznej szczęśliwości. Nie musi być to Bóg - wystarczy że będzie odniesienie do tak przez Ciebie nielubianego prawa naturalnego - jakkolwiek byś go nie rozumiał. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Jesteśmy cześcią natury - chcemy być od niej mądrzejsi - ok ale ja się na to nie godzę - przynajmniej dopóki żyję - martwię się tylko swoje potomstwo.
A co to ma do homoseksualizmu? Homoseksualizm jest jak najbardziej naturalny. Naturalny może i jest ale nie jest normalny. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): - po prostu nie da się uniknąć odwołania do jakichś wartości absolutnych, niezależnych od człowieka, które po prostu wypływają z natury - skoro ona zauważyła potrzebę odwołania się do takiego pojęcia jak prawo naturalne.
"natura zauważyła potrzebę" lol!  to raczej ty chcesz mi wcisnąć kit, że zauważyła potrzebę  Chyba nie masz się do czego przyczepić - przecież to chodziło o prof Szyszkowską. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): To była wypowiedź dla telewizji - być może chodziło o wersję alternatywną już nie pamiętam - ale to wcale nie zmienia tego co napisałem niżej.
Zmienia w sposób zasadniczy. Bo wcześniej napisałeś, że Biedroń chce zakazać w przedszkolu podawania dzieciom bajek heteroseksualnych, a teraz się z tego wycofujesz i jeszcze masz czelność pisać, że niczego to nie zmienia odnośnie tego co wczesniej pisałeś  Dobre sobie! Z niczego się nie wycofuję. Chodzi o nic innego tylko o oswojenie ludzi z homoseksualizmem - o swoistą indoktrynację już w przedszkolu. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Problem jest w tym, że gdzie jest tolerancja dla moich poglądów - przeciez jako katolik ja nigdy nie będę mógł być tolerancyjny dla homoseksualistów(wcale nawet mi na tym nie zależy)
Ja cię nie pytam, czy ty jako "kowalski" jesteś tolerancyjny czy nie. Ty możesz sobie być jaki chcesz, dopóki nie wpływasz na życie innych ludzi, którzy sobie tego nie życzą. Ale przecież żądając np. wprowadzania bajek homoseksulnych również chcesz wpływać na życie innych, przez regulacje prawne. Ja nie mogę stać z boku i się tylko przyglądać. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): - a przecież jestem tolerancyjny dla każdej odmienności w człowieku, każdej inności, szanuję każdego człowieka takim jaki jest - szanuję homoseksualistę jako człowieka, bo jego homoseksualizm nie ma dla mnie żadnego znaczenia ale na litosć Boską nie wymagajcie ode mnie, żebym to co nie jest normalne nazywał normalnym -
a czy ja wymagam? Czy ja na każdym kroku podkreślam, że wiara w boga jest wg mnie patologicznym stanem umysłu? Nie podkreślam - jestem tolerancyjny dla katolików. Już samo określenie wiary w Boga jako "patalogiczny stan umysłu" nie jest miłe - ale oczywiście nie potrafi uszanować świętości ten kto sam świętości nie uznaje(?) - dlatego w jakimś sensie Cię rozumiem. Dlatego już to zauważyłem w dyskusji z Tobą i Twojej dyskusji z innymi, że Ty w stosunku do jakiekolwiek odwołania do Boga, czy świadectwa wiary zachowujesz się jak słoń w składzie porcelany. Pisząc więc pogardliwie np. "wypociny" o tym co napisała Lucyna zachowujesz się podobnie jak gdybym w jakiś sposób słowny zbeszcześcił Coś co jest dla Ciebie bardzo ważne. Apeluję więc o mniej pogardy a więcej wrażliwości. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): nie mogę tego powiedzieć, bo musiałbym sobie wmówić kłamstwo.
kłamstwo wg ciebie. to se nie wmawiaj, nikt cię nie zmusza. Ale wy dążycie do tego, żeby to kłamstwo wmawiać dzieciom w szkołach. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): Spójrzcie na siebie - stańcie w prawdzie wobec samych siebie - pytam się jaki cel miałaby natura aby pojawiały się osoby homoseksualne - z punktu widzenia prokreacji
A dlaczego ja mam patrzeć z punktu widzenia prokreacji? bo ty tak powiedziałeś? Z jakiej paki mam uznać, ze wszystko co nie prowadzi do prokreacji jest "nienormalne"? Bo tobie sie tak podoba? Wybacz, ale mam gdzieś twoje kryteria. Tak się składa, że nasza seksualność jest zwiazana z prokreacją - służy celom prokreacyjnym(również do budowania więzi ale to też w jakimś sensie służy prokreacji - wychowaniu dzieci). przemo napisał(a): Poczytaj sobie lepiej co radzą psychologowie gejom. Radzą co przeciwnego wobec ciebie. Nawet tym gejom, którzy siebie nieakveptują radzą sie zaakceptować, bo człowiek która uważa się za nienormalnego, nieakcetpującego się, jest człowiekiem nieszczęśliwym i niespełnionym życiowo, zgorzkniałym i przegranym. Więc nawet, jeśli homoskeusalizm by był chorobą czy czymś nienormalnym (ale nie jest!) to psychologowie i tak radziliby to samo co teraz. Tu nie chodzi o akceptację lub nieakceptację(to zostawiam woli człowieka) - tutaj chodzi o nie uznawanie homoseksualizmu za normalność. przemo napisał(a): Perseus napisał(a): tylko wtedy będzie jakaś płaszczyzna do porozumienia - w przeciwnym razie nie będzie jej. Przykro mi bardzo. Jesteś tylko jednym z jak rozumiem katolików (?). Znam mnóstwo katolików, którzy myślą dokładnie tak samo jak ja, a przynajmniej bardzo podobnie. Możesz ich nazwać "katolikami na papierku" - proszę bardzo, ale ja obserwuję już ten trend bardzo wyraźnie i jeśli większość owych "katolików na papierku" będzie myślała chociaż w minimalnym stopniu podobnie do mnie (a jak pokazuje rzeczywistość jest ich cała masa) to marne widzę szanse na wdrożenie w życie obyczajowości na twoją modłę. Zrozum, że katolicyzm nie zaakcpetuje homoseksualizmu - bo oznaczałoby to wywrócenie wszystkiego do góry nogami. I katolik, który w jakimś sensie popiera homoseksualizm nie jest katolikiem świadomym swojej wiary. Nie popieram rownież Twojego zbytniego optymizmu jakoby lada chwila miały nastąpić jakieś wielkie zmiany - póki co to jest jedna partia, która chyba jest czwarta w sondażach, która głosi potrzebę tych zmian. Cytuj: W Polsce robi się coraz bardziej duszno od moralności Kościoła Katolickiego. Prawda jest taka, że nikt nikomu nie narzuca tej moralności, nikt nikogo nie zmusza do bycia katolikiem. Więc nie wiem o czym Ty właściwie piszesz. Nikt nikomu jej nie narzuca - a że pewne regulacje prawne(np. aborcja) są wprowadzane to wynika z tego, że jest w tym widziany szeroko rozumiany interes społeczny(nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo długofalowy) i nie jest to robione po to aby było "duszno". Są to regulacje broniące tradycyjnego modelu rodziny na którym do tej pory oparta była nasza cywilizacja. Cytuj: Jest kwestią czasu kiedy ta bańka pęknie i wreszcie będzie można odetchnąć pełną pierśą zdrowym, świeżym powietrzem. I chyba dlatego takie buńczuczne zachowanie się takich ludzi jak ty, wielkie wkurzanie się i buractwo na nadchodzące, nieuchronne zmiany  A ja sobie buractwo wypraszam - co to za argumenty. Cytuj: To jest takie wasze ostatnie podrygiwanie. Zanim ryba zdechnie w wyschniętym stawie to jeszcze trochę się porzuca i tak właśnie jest z twoimi poglądami, a właściwie ich "obowiązywaniem"  Ogromną tolerancją się się wykazałeś w tym swoim komenatrzu - gratuluję. Proponuję wziąć to na sztandar podczas parady jako wzór do naśladowania.
Ja się właściwie niczego nie boję oprócz Boga - tego nowego "lepszego" świata, które rzekomo szybko najdejdzie więc się nie boję - stąpam bardzo twardo po ziemi. Martwię się tylko o przyszłe pokolenia.
|
Cz maja 31, 2007 17:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): Przemo, ograniczasz się do paru cytatów na krzyż z kilku osobistości naukowych i politycznych,
w niemal 1000 moich postów są cytaty i linki do ponad kilkudziesięciu źródeł. Paschalis napisał(a): a jak inni podają ci wypowiedzi, przykłady badań, analizy, świadectwa zainteresowanych to zbywasz to ogólnikowym hasłem: "to bzdura z perspektywy nauki",
Oczywiście, że tak, ponieważ ani wypowiedzi poszczególnych osób, ani świadectwa nie sa dowodami naukowymi. Paschalis napisał(a): w ogóle nie siląc się na konkretne zarzuty: Gdzie dokładnie leży błąd? Jakie dokonania i badania naukowe podważają tego wiarygodność? I co jest wg tych dokonań i badań nie tak?
Nie tak jest to, że nie są one potwierdzone ani zweryfikowane przez żaden ośrodek naukowy. Nie tak jest to, że są sprzeczne ze stanowiskiem obowiązującej nauki. Paschalis napisał(a): Ja, np. nie wiem czy się kogoś da wyleczyć z homoseksualizmu, czy nie,
Tak jak nie wiesz, że homoskeusalizm wg obowiązującej nauki nie jest chorobą, bo gdybyś to wiedział nie pisałbyś "nie wiem, czy da się wyleczyć, czy nie", gdyż słowo "wyleczyć" pasuje tylko do chorób. Paschalis napisał(a): ale jak śledzę tą dyskusję i widzę, że jedynym twoim kontrargumentem na bardzo konkretne badania (pokazujące choćby wpływ doświadczeń dziecka na orientację seksualną)
Jakiś artykulik nazywasz "konkretnymi badaniami"? Wolne żarty! Badania to by były mój drogi wtedy, gdyby były one przeprowadzone i zweryfikowane przez multum ośrodków naukowych, a następnie zatwierdzone i uznane za rzetelne przez najważniejsze organizacje zdrowia. Paschalis napisał(a): jest jedno ogólnikowe hasło, a w ogóle nie odnosisz się do nich szczegółowo, to zaczynam odnosić wrażenie, że po prostu nie masz konkretnych kontrargumentów wobec tych badań (poza wspomnianymi paroma cytatami, m.in. z takich ekspertów jak pani Szyszkowska) i dlatego w ogóle nie wnikasz w szczegół.
Nie paroma, a kilkudziesięcioma, ale rozumiem, że to taki twój zabieg w celu deprecjacji mojej osoby. Nieudany zabieg, następnym razem postaraj się bardziej. Paschalis napisał(a): Po prostu dochodzę do wniosku, że nie rozumiesz, iż środowisko naukowe nie jest jednolite w tej sprawie i są różni naukowcy, którzy mają w tej sprawie różne opinie.
Środowisko naukowe jest jak najbardziej jednolite. Kilku wywrotowców nie burzy tego stanu. O niejednolitym stanowisku mówilibyśmy wtedy, gdyby poważna organizacja zdrowia X głosiła, że homoseeksualizm nie jest chorobą, a inna poważna i uznana organizacja zdrowia Y głosiłaby, że homoseksualizm jest chorobą. Gdyby jeden szpital "leczył z homoseksualizmu", a inny nie, uważając, że nie ma czego leczyć. Takie problemu jednak nie ma, gdyż wszystkie ośrodki naukowe i organizacje zdrowia jednym chórem mają jasne stanowisko nt homoskeusalizmu. Paschalis napisał(a): Twierdzenie, że ci którzy popierają twoje stanowisko są "prawdziwymi naukowcami", a ci, którzy nie są nienaukowi i inspirowani wyłącznie religią i ideologią przypomina mi trochę segregowanie Polaków na tych "prawdziwych" i tych "polskojęzycznych".
Twoje wnioskowanie jest zbyt skrajne i stronnicze, ale przyjmuję twoje obawy do wiadomości. Masz po części rację - owszem na pewno jest paru naukowców wcale nie powiązanych religijnie, czy ideologicznie w kwestii homoskeusalizmu i być może niesłusznie wrzucam ich do jednego worka z tymi religijnymi, ale czego to jest skutek? Ano tego, że miażdżąca większość owych specjalistów, którzy mają sprzeczne z obowiązującą nauką stanowisko nt homoskeusalizmu, jest ściśle powiazana z organizacjami religijnymi i ich ocena homosekusalizmu jest nafaszerowana czynnikami ideologicznymi. Jest to innymi słowy nic innego jak "układanie" nauki pod z góry określony światopogląd tak aby do niego owa nauka "pasowała", a nie rzetelne badanie faktów rzeczywistych. I powtarzam raz jeszcze - nie wykluczam, że są naukowcy bezstronni, którzy nie mają ideowego interesu w ferowaniu negatywnych opinii naukowych nt homoseksualizmu. Nie zmienia to jednak ani na jotę faktu, że wg współcześnie obowiązującej nauki homoskeusalizm nie jest chorobą, ani żadną patologią - jest orientacją seksualną. Nie zmienia to ani na jotę faktu, że na świecie nie ma ani jednego szpitala, w którym by "leczono" z homoseksualizmu. Nie zmienia to ani na jotę faktu, że homoseksualizm nie spełnia jakiegokolwiek kryterium choroby, bądź zboczenia płciowego. Nie zmienia to ani na jotę faktu, że żadna organizacja zdrowia, żadna uczelnia, żaden ośrodek naukowy nie uznaje homosekusalizmu za chorobę i tego właśnie naucza swoich studentów i lekarzy. Nie zmienia to ani na jotę faktu, że homsoeksualizm jest "leczony" tylko i wyłacznie w pozanaukowych, nieakredytowanych ani nie nadzorowanych "placacówkach" - (to jest nieadekwatne słowo, ale nie wiem jakiego użyć do opisania budynku, w którym kilku na krzyż "naukowców" "leczy" homoskeusalistów). Mnie jak już wielokrotnie pisałem nie interesują rewelacje takiego czy innego naukowca, tylko przyjęte, obowiązujące stanowisko nauki, które jest jasne w sprawie homoskesualizmu. Niejasna jest tylko i wyłacznie jedna sprawa - źródło kształtowania się orientacji seksualnej - co się tyczy każdej orientacji seksualnej, a nie tylko homoskesualizmu. Przy czym, ogromna większośc naukowców optuje ku wersji kształtowania się orientacji seksualnej w życiu prenetalnym. Paschalis napisał(a): Otóż i jedni i drudzy są prawdziwi tylko mają różne teorie naukowe (co w świecie demokratycznym jest zjawiskiem normalnym), a w związku z tym warto by się przypatrzeć argumentom i jednym i drugim i je konkretnie przeanalizować, zamiast zbijać wszystko mitem o jednolitym stanowisku naukowców w tej sprawie.
Całkowicie się z tym zgadzam. Nigdy tego nie negowałem, więc nie wiem czemu akurat do mnie to adresujesz.
I popieram to co piszesz - niech owi naukowcy przedstawiają swoje "dowody", bo póki co świat nauki ich ani widział ani słyszał. Wszyscy chcieliby się zapewne dowiedzieć jakie to są owe tajemnicze metodologie i techniki "leczenia" z homosekusalizmu. Cały świat nauki zapewne też czeka z zapartym tchem aż owi naukowcy uważający, iż orientację sekusalną da się zmienić, w końcu przedstawią pierwszy w świecie takie przypadek, który cały świat naukowy - a konkretniej całe multum niezależnych ośrodków naukowych - będzie mógł zbadać i zweryfikować, a w konsekwencji potwierdzić lub obalić stawiane tezy. Tylko wtedy coś z naukowego punktu widzenia będzie mogło być uznane za rzetelne, tylko wtedy będzie można mówić o prawdziwych i rzetelnych badaniach. Tylko wtedy świat nauki będzie miał podstawy do ewentualnego przeanalizowania swojego dotychczasowego stnaowiska nt homoseksualizmu. Póki co świat nauki nie zna żadnego przypadku człowieka, któremu by zmieniono orientację seksualną - żadnego przypadku na ponad 6mld ludzi. To o czymś świadczy.
Więc nie gmatwaj i nie wmawiaj mi Paschalisie rzeczy niestworzonych i nie pisz bzdur, a przede wszystkim nie udawaj jelenia, bo o to, że nie jesteś obeznany ze obowiązującym stanowiskiem nauki to Cię nie posądzam.
|
Cz maja 31, 2007 19:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 widze ze podczas mojej 2 dniowej nieobecnosci sporo sie nawyrabiało:]
co do mojego linku....ehhh nie macie poczucia humoru:)to byl wesoly obraz jezusa cieszacego sie zyciem....do czasu:) poza tym trzeba bylopoczytac opinie nawet wierzacy brali to z przymruzenem oka...no ale trudno:) poczucie humoru jest jak orientacja niektorzy maja prawidlowa niektorzy nie:)
ktos pisal ze to swiadczy o moim poziomie i ze zaluje ze takich studentow mamy..no coz fakt mam dobry poziom humoru, poza tym tak bede pedagogiem czy to sie komus podoba czy nie i bede uczyc tolerancji.
outsider:
twoja wypowiedz na temat badannad homoseksualizmem jest b. ciekawa oczywiscie ze nie ma dowodow bezposrednich na wplyw hormonow na orientacje u ludzi bo nie znajdziesz matki, ktora zrobi ze swojego dziecka krolika doswiadczalnego:) u szczurow jednak to sie sprawdzalo. zgadzam sie ze mozg homo i heteroseksualistow jest troszke inny morfologicznie ale to jest raczej wynik jak bylo podane jego dojrzewania i wplywu hormonow zapewne, bo genetyka niema tu nic do rzeczy. dlaczego jest tak malo homoseskualistow wzgledem hetero?? ciekawe czemu jest tak malo leworecznych wzgledem praworecznych? pomimo ze leworecznosc jest cecha dominujaca.
....moze powinno sie przeprowadzic jeszcze pare badan nad teletubisiami??:D
bardzo sie ciesze ze w koncu Lucyna sie odezwala...zaloze sobie dziennik "wiara wg Lucyny" :>:>
nie tylko ja ale rowniez KAROLCIA 111 zaówazyla ze nie masz wlasnego zdania tylko odpowiadasz czyimis refleksjami, typowe zachowanie dla czlonkow sekt, na kazde pytanie masz przygotowana regulke dodajac zawsze swoja religie jako ato jest prawdziwa i jedyna i jasna...tak jasna ze cie chyba oslepia, jesli nie znasz sie na religii to sie nie wypowiadaj i nie stwierdzaj ze ty wiesz ktora religia jest "prawdziwa" sstwierdzilas ze kazda "prawdziwa" religi apotepia homosesksualizm a sekty im sprzyjaja otoz mylisz sie, WOLNY KOSCIOL REFORMOWANY zalozony przez bylych katolikow przyjmuje do siebie wszystkich wierzy w twojego boga a nie zgadza sie z dyskryminacja czlowieka, idac sciezka jezusa i za priorytet stawia sobie milosc do blizniego aby zdolowac cie jeszcze bardziej oznajmie ze zezwala on na sluby par homoseksualnych i kilka juz ich w POLSCE udzielil, oczywiscie dla ciebie jest to oburzajace i nie do zniesienia ale ty nie masz prawa okreslac mnie czlowiekiem zlym?? w dodatku jestem ciekaw dlaczego heteroseksualizm ma byc tym dobrym a homoseksualizm ma byc droga do zla?? jestem ciekaw TWOJEJ odpowiedzi:) nie jakiegos pana czy pani ale twojej...o ile to mozliwe. aha i nie mow ze ten kosciol jest sekta bo jesli tak to osmieszysz sie przed wlasnymi bracmi:) posylam ci punkty programowe koscioła:
1. Odnaleźli zbliżenie z Bogiem poprzez życie i nauczanie Jezusa.
2. Rozpoznają pełnię wiary innych ludzi, którzy mają inne imiona dla drogi do Królestwa Bożego, oraz którzy wierzą, że ich drogi są prawdziwe dla nich, tak jak nasza droga jest prawdziwa dla nas.
3. Rozumieją dzielenie się chlebem i winem w imieniu Jezusa, jako reprezentację starożytnego obrazu Boskiej Uczty dla wszystkich ludzi.
4. Zapraszają wszystkich ludzi do uczestnictwa w naszej wspólnocie i celebracji życia bez zmuszania ich do upodobniania się do nas by zostać zaakceptowanym (włączając, ale pozostawiając listę otwartą): wierzących i agnostyków, tradycyjnych Chrześcijan i pytających sceptyków, kobiety i mężczyzn, a także osoby niezidentyfikowane płciowo tych ze wszystkich orientacji seksualnych i identyfikacji płci, tych ze wszystkich ras i kultur, tych ze wszystkich klas społecznych i z różnymi zdolnościami, tych wszystkich, którzy wierzą w lepszy świat i tych, którzy stracili nadzieję.
5. Wiedzą, że sposób w jaki odnosimy się do siebie nawzajem i do innych ludzi jest pełnią ekspresji tego w co wierzymy.
6. Znajdują więcej łaski w szukaniu zrozumienia dogmatycznych pewników - większej wartości w pytaniach niż w absolutach.
7. Formują samych siebie we wspólnoty dedykowane do wspomagania siebie nawzajem w pracy do której czujemy się powołani: walki o pokój i sprawiedliwość pomiędzy wszystkimi ludźmi, ochrony i odtwarzania integracji dla każdego Bożego stworzenia, i niesienia nadziei tym, których Jezus nazywał najmniejszymi ze swoich sióstr i braci.
8. Rozpoznają, że droga podążającego za Jezusem jest kosztowna i zawierająca ofiarną miłość, nieprzejednany opór wobec zła, i wyrzekająca się jakichkolwiek przywilejów.
|
Cz maja 31, 2007 22:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jeszcze jedno....
zastanawia mnie dlaczego albo inaczej czego tak na prawde ludzie nei znosza w gejach i lesbijkach...to mnie zastanawia czy oni robia ludziom krzywde jakakolwiek  okradaja?gwałca? ja nadal tego nie rozumiem.
|
Cz maja 31, 2007 22:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
killing-joke napisał(a): jeszcze jedno.... zastanawia mnie dlaczego albo inaczej czego tak na prawde ludzie nei znosza w gejach i lesbijkach...to mnie zastanawia czy oni robia ludziom krzywde jakakolwiek  okradaja?gwałca? ja nadal tego nie rozumiem.
dlaczego mialbym czegoś nieznosić w homoseksualistach?
wszystko jest ok.
kłócę się tylko z ich pogladami na temat seksualności.
gdybym w życiu spotkal jakiegoś aktywistę gejowskiego po prostu pokłócilibysmy się kilka razy i albo przestalibyśmy o tym rozmawiać po ujawnieniu swoich pogladów i żylibysmy sobie jak dobrzy kumple, albo bysmy sie znielubili
z moimi przyjaciółmi nie rozmawiamy o tym - przed dwódziestu laty owszem - kłocilismy sie o pochodzenie i przyczyny homoseksualizmu, spieralismy się dokładnie o to o co spieramy sie tutaj, a teraz jedynie rozmawiamy o tym przy okazji ich jakichs zawirowań uczuciowych
mój siostrzeniec - aktywny działacz ruchu przeciw homofobii doskonale zna moje poglady, które nie wpływają na pelna akceptację jego osoby, do tego stopnia, iz za jakiś czas mam pewna uroczystość na ktorą został zaproszony z osoba towarzyszącą (sam dokona wyboru czy przyjdzie z chłopakiem czy nie)
pzdr
|
Pt cze 01, 2007 8:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
outsider napisał(a): dlaczego mialbym czegoś nieznosić w homoseksualistach?
Bo jesteś homofobem?  outsider napisał(a): wszystko jest ok.
Taaaa, właśnie widać po twoich pełnych uwielbienia postach...  outsider napisał(a): kłócę się tylko z ich pogladami na temat seksualności.
Nie tylko poglądami poszczególnych osób, ale przede wszystkim podważasz i negujesz stanowisko obowiązującej nauki. To jest tutaj kluczowe, a ty to sprowadzasz do niezgadzania się ze zdaniem kilku osób. outsider napisał(a): z moimi przyjaciółmi nie rozmawiamy o tym - przed dwódziestu laty owszem - kłocilismy sie o pochodzenie i przyczyny homoseksualizmu, spieralismy się dokładnie o to o co spieramy sie tutaj, a teraz jedynie rozmawiamy o tym przy okazji ich jakichs zawirowań uczuciowych
To może porozmawiaj?  Ale tak wiesz porozmawiaj tak jak tutaj, albo najlepiej daj im linka do tego forum  outsider napisał(a): mój siostrzeniec - aktywny działacz ruchu przeciw homofobii doskonale zna moje poglady, które nie wpływają na pelna akceptację jego osoby, do tego stopnia, iz za jakiś czas mam pewna uroczystość na ktorą został zaproszony z osoba towarzyszącą (sam dokona wyboru czy przyjdzie z chłopakiem czy nie)
pzdr
no przecież nie z dziewczyną
ale może ty tego właśnie oczekujesz
wklej siostrzeńcowy linka do forum, a się przekonasz z jaką reakcją się spotkasz
Na posta Perseusa odpowiem jak znajdę chwilę czasu.
|
Pt cze 01, 2007 9:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
tak swoją drogą skoro działacz to może go znam 
|
Pt cze 01, 2007 9:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Poza tym outsiderze, wszystko sie zaczyna układać w jedną całość, jeśli chodzi o mój odbiór twojej homofobii. Jesteś przepełniony goryczą, że masz w rodzinie pedała i to cię tak boli. Ponadto masz też jakiś tam kilku znajomych gejów, którym jak wynika z twoich poprzednich postów, tylko dolewasz oliwy do ognia, a potem się dziwisz jacy to oni biedni, jacy niesczęścliwi, jakie problemy mają.... a czyja to jest zasługa pytam się?
|
Pt cze 01, 2007 9:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
przemo napisał(a): Nie tylko poglądami poszczególnych osób, ale przede wszystkim podważasz i negujesz stanowisko obowiązującej nauki. To jest tutaj kluczowe, a ty to sprowadzasz do niezgadzania się ze zdaniem kilku osób.
przemo - dyskusja nad tym czym jest preferencja seksualna nie jest zakończona - świat nauki sam się ze sobą kłóci
tak jak nie było zgody podczas glosowania nad wykresleniem homoseksualizmu z listy chorób, tak nie ma jej do dziś, a jak zauważyłeś są przykłady na to, iż niektórzy z czasem zmienili zdanie - vide tekst z wyborczej
apropos naukowych dowodów o które pytasz....
wyleczeni z homoseksualizmu są dowodem, publikacje w naukowych periodykach także są dowodem na naukowość badan
to nie publikacje w gazetkach parafialnych tylko w naukowych gazetach
naukowcy po prostu szukają odpowiedzi na pytania - dlatego szukaja jej i sie o nia spierają a nie uznają czegoś za raz powiediane i ostateczne
dlatego sie o to spierają
dlatego uważam, że homoseksualizm jest dewiacją a ty wprost rzeciwnie
dlatego uważam, że nie jesteś zdeterminowany - a ty uważasz że jesteś zdeterminowany
dlatego uważam, że homoseksualizm nie jest wrodzony, ty uważasz, że jest wrodzony
uważam, że istotą człowieka nie jest preferencja seksalna - ty uważasz, że jest
uważam , że gej nie jest nowym człowiekiem nie jest istotą, ty uwazasz, że jest (dla mnie to zachowanie dla ciebie to tożsamość)
zgadzamy sie tylko w jednym - w tym, iż powinny być stworzone mozliwości prawne do dziedziczenia, podatków, odwiedzin w szpitalach itd...
odmienne poglady drogi przemo to nie wrogość, wrogą, agresywna postawę pokazujesz jedynie ty, chcac w sposób autorytatywny narzucić swoje zdanie
a ja się drogi przemo nie zgadzam na homoseksualną dyktaturę, na jednen obowiązujący wszechhomoseksualny pogląd
i robie to za dziesiatkami psychiatrów i psychologów, za znaczną częścią środowiska naukowego, które także nie ulega naciskom politycznej poprawnosci
|
Pt cze 01, 2007 9:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|