A skąd wiesz w co ja wierzę?

Seweryn wierzysz w Boga bo uważasz go za najbardziej wiarygodnego. Możemy nawet na chwile zrezygnować z tego na ile faktycznie dowody którymi dysponujesz (a które niestety już nieraz podważałem jako dla mnie wcale nie godne uwagi) jednak są uwagi godne.
Moja wyobrażnia dopuszcza, pomimo tego że wierze w tego samego Boga tak jak Ty, że świat kryje przed nami tak dużo tajemnic, że aby uwierzyć nie wystarczy oprzeć się na stwierdzeniu że tylko Bóg jest jedyną moźliwością. Nie znam Cie na tyle, natomiast nie wiem czy dano Ci inną alternatywę niż Boga. Przyzwyczajenie sprawia że nie widzisz innej moźliwości niż ta która jest dla Ciebie naturalna. A inni ludzie uważają że równie wiarygodnym nie jest przypadek ale coś co jest siłą inną niż Bóg, a zarazem pozwala istnieć wszystkiemu takim jakim jest. Wydaje mi się że świat jest na tyle dziwny że nie można sprowadzić wszystkiego do stwiredzenia - albo Bóg albo przypadek, bo to poprostu spłyca temat. Nic nie jest proste ani na tyle dobrze znane abyśmy mogli oprzeć się na stwierdzeniu że coś jest lub nie jest wiarygodne. Czarne dziury są dla ludzi niewiarygodne, ale czy to znaczy że wymiejemy wszelkie teorie które o nich mówią. Zmysły są mylące, a przyzywczajenie sprawia że nie umiemy nieraz przyjąć że może być inaczej.

Wierzysz ,że wszechświat powstał przypadkowo , bez przyczyny , przez zbieg okoliczności lub wiele innych bezsensownych przyczyn . Wszystko to jest dla mnie niewiarygodne ,więc nie pokładam w tym wiary.

Ja Ci pytam skąd wiesz a Ty mi znów piszesz to samo ze je wierze w .... i wstawiasz te swoje domysły. Po co piszesz dwa razy to samo. Jak jesteś racjonalny widać po tym jak "odpowiadasz" na pytania.


A wierzysz, ze Bóg nie miał przyczyny?
Ty tylko sobie możesz w to wierzyć bo sprawdzić nie masz jak.
Ja nie zgrywam wszystkowiedzącego na temat Boga czy innych przyczyn lub ich braku, ale widzę jaki podły bywa świat.
Na Twoja niekorzyść przemawia to ze nie możesz sie bez tej swojej idei obejść i będziesz jej bronił choćbyś miał twierdzić ze czarne jest białe.
Skoro wg ciebie życie nie ma sensu bez Boga to moim zdaniem to Ty jesteś nielogiczny. Bo czy Bóg jest czy go nie ma to i tak jest co na tym niekiedy podłym świecie robić bo istnieją czujące istoty i one są przynajmniej widzialne.

1) Są żeczy których nie ogarniesz ograniczonym czaszką rozumem więc należy pokładać nadzieje i wiarę w Bogu, a kiedyś w innym wymiarze może to zrozumiemy.

2) Nie świat tylko ewentualnie ludzie .Świat jest fantastyczny ,niesamowita harmonia ,materii,istot żywych i ducha .

3) Nie jest to moja idea ,tylko idea która istnieje tysiąclecia ,a ja w nią wierzę bo jest bardzo wiarygodna w przeciwieństwie do idei :
" Bez przyczyny z niczego" która przemawia na twoją niekorzyść .

4) Ciągle piszesz jaki to świat jest podły ,ja natomiast uważam że jest wspaniały .Może dlatego że wierzę w Boga

1)
są rzeczy których nie ogarniesz ograniczonym pod czaszką rozumem, więc daj sobie z nimi spokój i nie zaprzątaj nami sobie głowy.
jedną z nich jest sprawa tych twoich "innych wymiarów" -nie rozumiesz tego i nie zrozumiesz a ciągle o tym gadasz i jakieś domysły budujesz na podstawie tego coś z palca wyssał...

2)
...

3)
tego co napisałeś nie da się zrozumieć...

wychodzi na to że nie wierzysz w boga (który nota bene powstał "bez przyczyny z niczego" albo jeszcze lepiej - nie powstał) bo piszesz że to nie twoja idea, albo nie wiadomo co...

4)
albo dlatego że nie lubisz patrzeć na całość świata i wybierasz sobie co fajniejsze kawałki a resztę zagłuszasz...

Wiara nie jest wyssana z palca to Jezus się nam objawił aby więcej nie było domysłów tylko fakty.

ale ty też n ie wiesz co to znaczy "objawił" więc po co sobie samemu tłumaczysz świat nieznanym przez nieznane?

Wybiera tylko to co pasuje do jego idei.

Nie lepiej uczciwie sie przyznać, że sie czegoś nie wie zamiast wierzyć.
To tak jakby mnie ktoś spytał gdzie jest taka i taka ulica. A ja bym nie wiedział ale i tak wskazałbym jakiś kierunek bo np boje sie przyznać ze czegoś nie wiem. I to ma być odpowiedzialne postępowanie?


Dla mnie jesteś przykładem jeszcze jednego pewnego siebie kaznodziei.
A takich to na świecie tysiące i wielu z nich przeczy sobie nawzajem. A łączy ich pewność siebie z której nic nie wynika dla tego czy to co głoszą jest prawdą.

Nie jestem kaznodzieją
Piszę to co myślę , wierzę w to co mówię ,gdyż uznaję to co było już od dawna wiadome . Mam tu na myśli wydarzenia historyczne sprzed 2000 lat. Są takie a nie inne przekazy ,więc po co mam im zaprzeczać ? tylko dlatego że były niezwykłe? .A niby jakie miałyby być skoro dotyczą Boga.
Wierzę w Boga bo nie chcę oszukiwać sam siebie.

Mamy mnóstwo fantastycznych przekazów historycznych i konsekwentnie odrzucamy z nich wszystkie takie elementy.

A dlaczego nie wierzysz w jeszcze starsze przekazy o Buddzie? Mam tu na myśli wydarzenia historyczne sprzed 2500 lat. Są takie przekazy, więc czemu ich nie zaakceptujesz? Są one również niesamowicie niezwykłe - Samoprzebudzenie zdarza się co kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy lat i towarzyszą mu naprawdę niesamowite fenomeny, fenomeny które są powtarzane i osiągane po dziś dzień

Jest wiele przekazów,tak jak jest wiele dróg prowadzących do Boga .Trzeba się określić która drogę wybrać , więc trzeba podjąć decyzje bo wiele dróg może prowadzić do Boga .Natomiast trzeba odrzucić te które są mniej wiarygodne i mogą prowadzić w ślepy zaułek .Dla mnie najbardziej wiarygodna jest droga którą wybrałem ,dla kogo innego może być inna droga .Którąś drogę trzeba wybrać bo trzeba zająć stanowisko chodźby w kwestii postania wszechświata .Nie wybierając żadnej drogi zostawiamy sobie wariant najbardziej niewiarygodny" bez przyczyny z niczego".

Nie trzeba zajmować żadnego stanowiska.

Nie wybierając żadnej drogi zostawiamy sobie miejsce na coś bardziej prawdopodobnego niż dotychczasowe wersje.
Twoje "bez przyczyny z niczego" to nie jest brak drogi, a konkretne stanowisko.

A jak to zweryfikować ?