Autor |
Wiadomość |
Marek_Jakub
Dołączył(a): Wt mar 20, 2007 20:51 Posty: 131
|
LAF napisał(a): mariolcia napisał(a): Życie ateisty- to absurdalny temat. Bez Pana Boga czy Pana Jezusa...bez duszy...ateiści nie żyją tylko wegetują oszukując samych siebie że mają rację. Ateista uwaza ze jedynie czlowiek moze nadac sens swojemu zyciu. Niektorzy robia to, wierzac w nieistniejacy abstrakt, który wymyslili, tj. w boga. Bog to wygodny wytwor ludzkiego umysłu. Daje poczucie bezpieczenstwa i sensu. Ale to tylko proteza. Jednak za podpieranie sie nia trzeba placic i wierzacy placa wolnoscia mysli (brakiem zdolnosci do jasnego, niezaburzonego procesu myslenia), niezaleznoscia emocjonalna, a czasem niszczacym fanatyzmem.
Mam nadzieję, że mówisz o tym typie ludzi wierzących (proces myślenia), którymi są także w pewnym procencie ateiści.. czyli o głupcach.
Odnośnie jestestwa Boga..
Paradoksalnie istnieje bardzo wiele przypadków, kiedy ludzie nie wymyślali sobie Boga (np. będąc ateistami) ale jednak doznawali nawrócenia.
|
Cz lip 19, 2007 22:12 |
|
|
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Seweryn napisał(a): _Big_Mac_ napisał(a): Pytałem jaki widzisz Ty, będąc wierzącym? Moim sensem jest nabieranie mądrości życiowej i stawanie się doskonalszym, po to aby móc współistnieć z czymś co jest doskonałe czyli Bogiem. Jaki jest sens współistnienia z Bogiem? Cytuj: Bo z czymś doskonałym nie może istnieć coś co jest niedoskonałe. Niedoskonałe może istniec tylko z czymś co jest niedoskonałe .Niedoskonałe jest zło, grzech , itp
Człowiek nigdy nie będzie doskonały, sugestia przyrównania człowieka to Boga to chyba bluźnierstwo.
_________________
gg 3287237
|
Cz lip 19, 2007 22:33 |
|
 |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
_Big_Mac_ napisał(a): Jaki jest sens współistnienia z Bogiem?
Człowiek nigdy nie będzie doskonały, sugestia przyrównania człowieka to Boga to chyba bluźnierstwo.
1Sens jest bardzo prosty Bóg jest miłością czyżbyś nie widział sensu miłości ?.Jeżeli współistniejesz z Bogiem to nie współistniejesz z Szatanem.
Nie ma innej opcji, a istnieć trzeba .Jeżeli po śmierci nie bedziesz mógł przestać istnieć co wtedy?
2Czyżbys nie wiedział że Bóg stwotrzył człowieka na jego obraz i podobieństwo? Czyżbyś twierdził że Biblia bluźni?
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Cz lip 19, 2007 22:44 |
|
|
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Seweryn napisał(a): 1Sens jest bardzo prosty Bóg jest miłością czyżbyś nie widział sensu miłości ?.Jeżeli współistniejesz z Bogiem to nie współistniejesz z Szatanem. Nie ma innej opcji, a istnieć trzeba .Jeżeli po śmierci nie bedziesz mógł przestać istnieć co wtedy? Ja tu widzę po prostu hedonizm. Chcę istnieć w miłości i szczęściu. Dokładnie taki sam może być cel życia ateisty, tylko że nie planuje on istnieć w takim stanie wiecznie, a jedynie do śmierci. Cytuj: 2Czyżbys nie wiedział że Bóg stwotrzył człowieka na jego obraz i podobieństwo? Czyżbyś twierdził że Biblia bluźni?
Uważasz, że człowiek może stać się równie doskonały, jak Bóg? Może stać się Bogiem? Ja tam się nie znam na tym, co Wy, katolicy, uznajecie za bluźnierstwo, a co nie. Może ktoś inny mi powie?
_________________
gg 3287237
|
Cz lip 19, 2007 22:49 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
_Big_Mac_ napisał(a): Ja tu widzę po prostu hedonizm. Chcę istnieć w miłości i szczęściu. Dokładnie taki sam może być cel życia ateisty, tylko że nie planuje on istnieć w takim stanie wiecznie, a jedynie do śmierci.
Hedonizm to pogląd, którego celem jest dążenie do maksymalizacji przyjemności. Nie sposób utożsamiać go z chrześcijańskim pojęciem miłości, którego sensem jet zdolność do poświęceń dla drugiego i służba. Tak więc ateista nie może kierować się chrześcijańską miłością jeśli podstawą jego życia jest hedonizm.
_________________ www.onephoto.net
|
Cz lip 19, 2007 22:54 |
|
|
|
 |
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
Paschalis napisał(a): Hedonizm to pogląd, którego celem jest dążenie do maksymalizacji przyjemności. Nie sposób utożsamiać go z chrześcijańskim pojęciem miłości, którego sensem jet zdolność do poświęceń dla drugiego.
Mozliwe. To nie zmienia faktu, ze chrzecijanstwo takze ma w sobie elementy hedonizmu. Ot chociazby - niebo.
|
Cz lip 19, 2007 22:56 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
tommy napisał(a): Paschalis napisał(a): Hedonizm to pogląd, którego celem jest dążenie do maksymalizacji przyjemności. Nie sposób utożsamiać go z chrześcijańskim pojęciem miłości, którego sensem jet zdolność do poświęceń dla drugiego. Mozliwe. To nie zmienia faktu, ze chrzecijanstwo takze ma w sobie elementy hedonizmu. Ot chociazby - niebo.
Niebo to miejsce przebywania dusz z Bogiem. To właśnie ta relacja jest podstawową cechą nieba. A jest ona oparta właśnie na miłości. Oczywiście w niebie nie ma cierpienia, ale nie zmienia to faktu, że ten stan nie jest implikacją hedonizmu, ale prawdziwej miłości.
Stąd zasadne pytanie czy taką postawę miłości w chrześcijańskim rozumieniu tego słowa może ateista wypracować we własnym życiu? A jeśli tak to na czym ją oprze?
_________________ www.onephoto.net
|
Cz lip 19, 2007 23:00 |
|
 |
Marek_Jakub
Dołączył(a): Wt mar 20, 2007 20:51 Posty: 131
|
Człowiek nie może stać się Bogiem, ale może zostać przebóstwiony, poprzez Słowo Wcielone.
Dokonuje się to sukcesywnie, cząstkę przebóstwienia zyskujemy przy każdej uczcie eucharystycznej, kiedy przyjmujemy samego Boga. Największe cuda świata dokonują się każdego dnia na naszych oczach.. fascynująca tajemnica.
Przebóstwienie w największej mierze objawia się przez miłość człowieka do Boga i bliźniego.
|
Cz lip 19, 2007 23:01 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Paschalis napisał(a): Hedonizm to pogląd, którego celem jest dążenie do maksymalizacji przyjemności. Nie sposób utożsamiać go z chrześcijańskim pojęciem miłości, którego sensem jet zdolność do poświęceń dla drugiego i służba. Tak więc ateista nie może kierować się chrześcijańską miłością jeśli podstawą jego życia jest hedonizm.
Nie zrozumiałeś mnie.
Zapytam inaczej - jaki jest cel egzystencji opartej na miłości do Boga? Miłość sama w sobie? Tak, to cudowne uczucie i egzystowanie oparte na nim z pewnością jest super. Tylko to jest, w gruncie rzeczy, pragnienie szczęścia. Miłość daje szczęście. Egzystencja, której celem samym w sobie jest odczuwanie miłości, to egzystencja, której celem samym w sobie jest szczęście, jakie z tego uczucia wynika.
Nie ma żadnych dalszych celów życia w Raju, do niczego większego się już nie dąży, nie ma "raju za rajem", o dostęp do którego się zabiega. Nie ma już celu na horyzoncie, jest tylko radosna, beztroska egzystencja w miłości. Nie ma ona żadnego celu, oprócz po prostu BYCIA w takim stanie. I o to mi właśnie chodzi.
Pozornie wierzący mają cel w życiu, jakim jest dostać się przed oblicze Boga do Raju. Ale co potem? Potem okazuje się, że jest taka sama 'pustka', jak u ateisty. Pustka w rozumieniu braku celu, poza samym istnieniem (w szczęściu). Ty w raju będziesz istniał aby istnieć, ja teraz żyję po to, aby żyć. To jest mój raj.
_________________
gg 3287237
|
Cz lip 19, 2007 23:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Człowiek nie może stać się Bogiem, ale może zostać przebóstwiony,
Przebóstwiony? Możesz rozwinąć? Co to dla Ciebie znaczy?
|
Cz lip 19, 2007 23:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis to ja mam inne pytanie: jaki sens widzialbys w byciu Bogiem? Gdybys skupil w sobie wszystko co istnieje, rzadzil tym wedle wlasnej woli, gdyby nie bylo nic poza Toba?
|
Cz lip 19, 2007 23:18 |
|
 |
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
Paschalis napisał(a): Niebo to miejsce przebywania dusz z Bogiem. To właśnie ta relacja jest podstawową cechą nieba. A jest ona oparta właśnie na miłości. Oczywiście w niebie nie ma cierpienia, ale nie zmienia to faktu, że ten stan nie jest implikacją hedonizmu, ale prawdziwej miłości. Zacytuje pare rzeczy ktore znalazlem na temat tego czym jest niebo wedlug interpretacji katolickiej. Po Angielsku, ale tresci mozna sie i tak domyslec. "[It] is the ultimate end and fulfilment of the deepest human longings, the state of supreme, definitive happiness, full aliveness." "The soul rests perfectly in God, and does not, or cannot desire anything else than God. After the Last Judgement, when the soul is reunited with its body, the body participates in the happiness of the soul. It becomes incorruptible, glorious and perfect. Any physical defects the body may have laboured under are erased." etc. Niebo brzmi jak miejsce pelne przyjemnosci i szczescia. Powiedzialbym, ze to wizja jak najbardziej hedonistyczna, Nie ma tez moim osobistym zdaniem w tym nic zlego - chyba, ze uznajemy iz hedonizm sam w sobie jest zjawiskiem zlym. Ale ja tak tego nie widze - dla mnie to zupelnie naturalne, ze ludzie beda dazyc do szczescia i przyjemnosci; a wiec, ze religijny ideal raju bedzie tego odzwierciedleniem. Dlatego zastanawiam sie dlaczego odnosze wrazenie, ze widzisz hedonizm w negatywnym kontekscie? Milosc to tez bardzo przyjemne odczucie. Tak samo szczescie. Wszystko czego w gruncie rzeczy pragniemy daje nam mniejsza lub wieksza przyjemnosc - a wiec sa to aspekty hedonizmu. Paschalis napisał(a): Stąd zasadne pytanie czy taką postawę miłości w chrześcijańskim rozumieniu tego słowa może ateista wypracować we własnym życiu? A jeśli tak to na czym ją oprze?
Jesli zakladasz, ze do takiej milosci potrzebne jest istnienie Boga - to oczywiscie, ze nie. Rzecz w tym, ze osobiscie nie przykladam do milosci takiej wartosci. Taka wartoscia bedzie dla mnie szczescie. Milosc - w jakiejkolwiek jej formie - bedzie jedynie srodkiem do celu - a celem jest wlasnie szczescie.
|
Cz lip 19, 2007 23:18 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Zarówno tommy jak i Big Mac odwołali się do szczęścia więc pozwolę sobie użyć brzytwy Ockhama i nie odpowiadać na oba posty osobno. Ale zanim odpowiem chciałbym się dopytać co rozumiecie pod pojęciem szczęścia bo to dość pojemny termin.
edit:
Stationary Traveller napisał(a): Paschalis to ja mam inne pytanie: jaki sens widzialbys w byciu Bogiem? Gdybys skupil w sobie wszystko co istnieje, rzadzil tym wedle wlasnej woli, gdyby nie bylo nic poza Toba?
Nie wiem jaki to ma związek z tematem, ale w chrześcijaństwie próbą odpowiedzenia na tą wątpliwość jest doktryna Trójcy Świętej (zapewniająca samospełnienie Boga jako jednego bytu w 3 osobach).
_________________ www.onephoto.net
|
Cz lip 19, 2007 23:45 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Bardzo pojemny. Nie rozumiem pytania. Definicje masz choćby tu
http://pl.wikipedia.org/wiki/Szcz%C4%99%C5%9Bcie
Wydaje mi się, że każda definicja szczęścia będzie masłem maślanym, bo to pojęcie intuicyjne i dosyć podstawowe. Na wikipedii jest opisywane jako emocja "pozytywna" lub "pozytywnie oceniana". A oczywiście "pozytywna emocja" to taka, która sprawia, że jesteśmy szczęśliwi  Więc nie umiem Ci odpowiedzieć na to pytanie.
Wciąż nie znam sensu egzystencji wierzącego. Ten krótki etap życia na ziemskim padole ma cel taki, żeby dostać się do Nieba. Jednak Raj, jako ostateczna nagroda, to stan doskonały, w którym do niczego nie można dążyć z definicji. Nie ma już dalszego celu, jest jedynie istnienie dla istnienia. Na dobrą sprawę wierzący mają więc tylko sens "krótkoterminowy", dalsza egzystencja nie opiera się na niczym więcej, niż doczesne życie ateistów.
_________________
gg 3287237
|
Cz lip 19, 2007 23:56 |
|
 |
Marek_Jakub
Dołączył(a): Wt mar 20, 2007 20:51 Posty: 131
|
JakubN napisał(a): Cytuj: Człowiek nie może stać się Bogiem, ale może zostać przebóstwiony, Przebóstwiony? Możesz rozwinąć? Co to dla Ciebie znaczy?
No więc rozwinę.
Dla mnie oznacza to pierwotny charakter człowieka, jako istoty stworzonej na obraz i podobieństwo Boga. Można by się zastanawiać na czym polega(ło) to bóstwo człowieka i wydaje mi się, że najprościej ujmując na doskonałej relacji duchowej z Bogiem: czystości, miłości.
Zmaza grzechu pierworodnego oddaliła człowieka od Boga.. stał się już niezdolnym do obcowania z Bogiem twarzą w twarz (bo tak też pojmuję głowny sens raju).
Przyjmując grzechy wszystkich ludzi na siebie, ponosząc karę za każdego z nas, wypełniając wolę Ojca od początku do końca, Chrystus przywraca nam na nowo godność Dzieci Bożych, a my uzyskujemy przebóstwienie poprzez wiarę w jego dzieło odkupienia.
Przebóstwia nas więc Chrystus przez swoje świadectwo, my je przyjmujemy i wcielamy w życie poprzez życie sakramentalne, a w szczególności eucharystyczne.
Środkiem niezbędnym do przebóstwienia stał się krzyż, cierpienie oczyszczające z niedoskonałości.
|
Pt lip 20, 2007 0:00 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|