Obawiam się, że przez 2000 lat trwania Kościoła narosło w nim bardzo dużo "ludzkich wymysłów". Problem w tym które z nich uznamy za dobre i inspirowane natchnieniem Ducha, a które za szkodliwe i niepotrzebne.
Kult świętych i Maryi nie należą do najbardziej niepokojących zjawisk, moim zdaniem oczywiście.

Uważasz zatem że modlenie się do istot stworzonych przez Boga nie odbiera mu czci i chwały? W Ezechielu znajduje się sytuacja gdzie Kościół Boży czcił Tammuza - bożka uważanego za przyszłego mesjasza, królowe nieba, bożek zazdrosci wg Biblii Poznańskiej oznaczał boginię Innane , czyli egipską Isis matkę boga horusa. I Bóg bardzo się rozzłościł na swój Lud że musiał zerwał z nimi Przymierze. Ponieważ oni oprócz Niego uważali że mogą czcić innych także. Lub też robili to nieświadomie?

Według mnie istnieje zasadnicza różnica pomiędzy oddawaniem czci bożkom, a oddawaniem czci świętym, którzy całym swoim życiem świadczyli o chwale jedynego Boga. To jest pośredni sposób Jego poznawania i czczenia. Chyba że straci się z oczu ten nadrzędny cel.
Jeśli Ty widzisz w świętych niemalże bożki i tak traktujesz ten rodzaj kultu, to po prostu daj sobie z tym spokój. Ale nie odmawiaj innym ludziom prawa korzystania z bogactwa różnych duchowości, które niosą ze sobą przykłady konkretnych świętych. Z Maryją włącznie.
Wszystko, co przybliża ludzi do Boga i pomaga głebiej przeżywać wiarę ma rację bytu.

Jak dla mnie to istnieje zasadnicza różnica ponieważ co innego słuchać świadectwa danej osoby a co innego czcić ją w duchu.

To spróbuj zrobić krok dalej - spróbuj zrozumieć, że katolicki kult świętych jest czymś innym od kultu Boga, i że nie czcimy świętych tak jak czcimy Boga

Zauważcie jedną rzecz. Człowiek dużo pracuje. W nocy przez 8 godzin każdego dnia śpi. Wychowuje dzieci i zajmuje się domem, a jak znajduje czas dla Boga to część tego czasu poświęta na dodatkowy "kult świętych". Czy myśląc o zmarłych, wizualizując ich poprzez obrazki, rzeźby czy filmy to czasem przestajemy myśleć o samym Bogu? Po co marnować ten czas na dodatki który mógłby być poświęcony dla samego Boga? Komu ludzie chcą się przypodobać. Według Biblii, raczej nie Bogu.... ale to jest moje odczucie. Sami rozstrzygnijcie czy jest to rozsądne postępowanie. Pozdrawiam

Po co więc pracujemy - nie lepiej poświęcić ten czas Bogu?
Po co siedzisz na forum i piszesz - nie lepiej poświęcić ten czas Bogu?
Po co uprawiamy sporty - nie lepiej poświęcić ten czas Bogu?
Litanię można by mnożyć.
A tymczasem św. Paweł pisał, że cokolwiek czynimy, mamy czynić na chwałę Boga. Kult świętych również jest na chwałę Boga.
W Starym i Nowym Testamencie mamy mnóstwo przykładów, kiedy jedni modlili się za drugich, mamy też taką praktykę zalecaną. Kult świętych jest właśnie tym - prośbą o wstawiennictwo, o modlitwę. Adresatem katolickiego kultu, katolickiej modlitwy - jest zawsze Ojciec przez Syna w Duchu. Święci nie są adresatami tej modlitwy, są jej pośrednikami - modlitwa przez nich "przechodzi" i dalej idzie do Boga, ale już razem z ich modlitwą.

Parafrazując więc Twoją wypowiedź - czemu mam sam modlić się za siebie, a nie poprosić dodatkowo o to innych, aby również i oni pomodlili się za mnie?

Żywych czy umarłych moderatorze?

viewtopic.php?f=24&t=24595&p=525630#p525630

Takie prośby wg Pisma nic nie dadzą... Musisz postawić sobie teraz ważne pytanie czy wierzysz Bogu czy człowiekowi?

Nie było to mądre, powoływać się na świadectwo wiary, która nie uwzględnia "życia po śmierci". Z takimi poglądami rozprawił się już Jezus ("Bóg jest Bogiem żywych, nie umarłych" w kontekście zmartwychwstania).
Kościół od samego początku uznaje co do niektórych osób, że już przebywają z Bogiem razem w niebie - są absolutnie żywi w najmocniejszym i totalnym tego słowa znaczeniu. Dlatego mogą się za nami wstawiać

Kiedy jesteś żywy a kiedy umarły? Pismo przyrównuje grzech do śmierci. ►Przypowieść o synu marnotrawnym. Zmartwychwstanie syna. Jeżeli nie umrzesz dla tego świata nie możesz wejść do Królestwa Bożego. A wchodzisz do Niego poprzez wykonywanie tego czego chce od nas Ojciec. Do czasu Sądu Ostatecznego każdy zasypiający (umierający na ziemi) czeka w szeolu. ►Apokalipsa Jana. Więc nie rozsądne jest modlić się do osób śpiących którzy nie słyszą, nic nie wiedzą i nie czują ►Księga Koheleta 9:5-10, Psalm 141

Po Chrystusie nie ma już Szeolu. Pogląd ten jest sprzeczny z najstarszą wiarą chrześcijańską

Więc zapytam Ciebie gdzie gromadzą się dusze zmarłych po ustanowieniu Nowego Przymierza? Gdzie będzie przetrzymywany Szatan podczas 1000 letniego królowania Królestwa Chrystusa? Jeżeli wg tego co napisałeś że najstarsza wiara chrześcijańska uznaje że nie ma Szeolu to zapewne Szatan będzie przetrzymywany w Niebie? To po cą stamtąd został zrzucony przez Archanioła Michała?

A po co mielibyśmy być po śmierci gdzieś przetrzymywani, po co mielibyśmy być gdzieś gromadzeni? Stan ostateczny człowieka to niebo albo piekło - czyli zbawienie albo potępienie. Szatan sam sobie wybrał potępienie - piekło

Mnie nie pytaj. A myślę że popieranie teorii które nie jak mają się w stosunku do Pisma jest raczej złym nawykiem.



Objawienie 20
(1) Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. (2) I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. (3) I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony.


A i dodam że myślałem że oprócz Piekła i Nieba jest jeszcze czyściec ?

Tendencje millenarystyczne umarły śmiercią naturalną już w II wieku, od tego czasu nikt nie traktuje zapowiedzi tysiącletniego królestwa dosłownie.

Co do czyśćca - nie wiem skąd czerpiesz swoje informacje o wierze katolickiej, ale nikt nigdy nie mówił w Kościele katolickim, że czyściec może być stanem ostatecznym