Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 25, 2025 14:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 323 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22  Następna strona
 Kilka pytań do Ateistow... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17
Posty: 1479
Post 
Czyżby kolejna osoba, która była kiedyś niby "wojującym <<ateistą>>"(tak tak, ateista w tej formie wymaga oddzielnych dwóch par kłaniających się palców) ;)

Wrzuciłaś wszystkich ateistów do jednego wora w poprzednim poście. Pewnie nie przeczytałaś całego tematu, albo chociażby części. Nasuwa mi się tutaj porównanie Crosisa. Przyłbica na twarz CHLAST i hajda na wroga!

_________________
"Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja."
T. Pratchett


Pt lis 24, 2006 20:09
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
Swoja droga zauwazam bardzo kuriozalna rzecz. Zarowno na naszym forum jak i w watku "Nawroceni na katolicyzm" wlasciwie wszyscy ci ktorzy nawrocili sie z ateizmu z powrotem na wiare to tacy wlasnie wojujacy ateisci... Gdzie sa ci ludzie co spokojnie i na luzie do tego podchodzili a potem sie nawrocili? :-)


Pt lis 24, 2006 21:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01
Posty: 490
Post Re: Czy można niewierzyć???
Anula-iskierka napisał(a):
"A ja nie wierzę,ze Tyw BOga nie wierzysz"



A ja nie wierze, że Ty w Boga wierzysz....
to mógłby Ci powiedziec ateista.... Jak byś sie poczula??

_____________________________________

_________________
"- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."


Pt lis 24, 2006 22:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 12:04
Posty: 32
Post Re: Czy można niewierzyć???
Anula-iskierka napisał(a):
"A ja nie wierzę,ze Tyw BOga nie wierzysz"

Po co powtarzać takie głupie zdania.Przeciez nie ma ludzi,którzy w Boga nie wierzą.Owszem sa tacy,którzy mówią,ze nie wierza,którzy mówią,ze GO nie ma.


Oczywiście,że są ludzie,którzy nie wierzą w Boga.Co to znaczy,że są tacy,którzy mówią,że nie wierzą? Według Ciebie tylko tak mówią,a tak naprawdę wierzą? Coś tutaj Ci się pomyliło.Sugerujesz,że wszyscy nawet ateiści wierzą,tylko mówią co innego?Wybacz,ale większych bredni nie słyszałem.To tak jakbym ja Ci powiedział,że nie ma ludzi,którzy w Boga wierzą,a jedynie są tacy,którzy mówią,że wierzą.
A co z ludźmi,którzy byli wychowani w rodzinach ateistycznych w krajach,gdzie praktycznie nie było szansy zetknąć się z jakąkolwiek religią,a tym bardziej czczącą Boga.To według Ciebie oni też wierzą? Mają to zapisane w genach?Opowiadasz niestety brednie.Chcesz mnie przekonać,żebym uwierzył w tego Twojego Boga?Nie przekonasz mnie,nikt mnie nie przekona.
Anula-iskierka napisał(a):
Ludzie,wy pewnie pogmatwalisci8e sobie życie.przeciż komuś musieliscie wierzyc??!!Byliśmy dzieći,mieliśmy zaufanie do kogoś,kto dawał Ci jeść,kto pomagał gdy bolało,kto dobrze móiwł jak płakałeś,kto bronił gdy byłes zagrożony,kto ubierał gdy było zimno.Dla was byąła to mama i tata im zaufaliscie!....


Dlaczego niby miałem pogmatwać sobie życie? Ja nie tyle nie wierzę w Boga,ile w ogóle kwestionuję jego istnienie.Według mnie Bóg nie istnieje.To już nie jest kwestia wiary.Wierzyć albo nie można jedynie wtedy,kiedy nie ma się pewności,a ja tą pewność mam.Ale wracając do tego co napisałaś.Nie pogmatwałem sobie życia.Dlaczego?Czuję się z tym dobrze.O wiele lepiej niż wtedy,gdy byłem katolikiem.Ufać to ja owszem mogę,ale na pewno nie komuś,kto został wymyślony przez ludzi,a jego istnienie podtrzymuje się tylko dlatego,żeby nie stracić przywilejów,pozycji i władzy nad ludźmi.Jak ktoś chce wierzyć,to proszę bardzo.Jego sprawa.Ale nie piszcie,że ten kto nie wierzy pogmatwał sobie życie.Bo mogę pokazać wielu ateistów,którzy są o wiele szczęśliwsi niż wierzący w Boga.A po co mi Bóg?Nie potrzebuję go.Jakby powiedział Gombrowicz jestem samowystarczalny.Właśnie taka wiara w Boga,zaufanie,szukanie pomocy i opieki jest dla mnie nie do przyjęcia.Ja nie zwracam się do nikogo.Sam rozwiązuję swoje problemy,sam kieruję swoim życiem.Bóg jest niepotrzebny.Rozśmieszasz mnie po prostu swoimi głupiutkimi argumentami.Według Ciebie każdy ateista pogmatwał sobie życie.Ciekawe w jaki sposób.Bo nic o tym nie mówisz.Nie mogę mówić za wszystkich,ale ja nie pogmatwałem sobie życia,a wręcz przeciwnie.

Anula-iskierka napisał(a):
To dzięki nim przyjeliśvie chrzest,chodziliscie do KOscioła,wiedzieliscie kto to Bóg,


Właśnie dzięki rodzicom przyjąłem chrzest,a raczej zostałem zmuszony do tego.Dzięki nim chodziłem do kościoła,a raczej znowu byłem zmuszony.Ja nie miałem wtedy wyboru.Byłem za mały,żeby zaprotestować,a na dokładkę byłem od najmłodszych lat indoktrynowany.Jak widać na szczęście nie było to zbyt skuteczne.
Ja zostałem wychowany w rodzinie katolickiej.Chodziłem do kościoła.Początkowo byłem głęboko wierzący,ale wraz z upływem lat przeżywałem to wszystko coraz mniej głębokoCo ciekawe jednak zawsze czekałem tylko na koniec mszy,a w jej trakcie nie mogłem się skupić, myślałem o czymś innym.
W ogóle ta moja wiara katolicka gdzieś od 6 klasy szkoły podstawowej stała się taka raczej słaba.W Boga wierzyłem.Ale wynikało to raczej z tego,że tak wypadało,tak należało,wszyscy tak robili,było to normalne.Ale Bóg nie był dla mnie nikim ważnym.
Zgadzam się z Tobą,nie wiedziałem kto to Bóg.Teraz wiem,że to wymysł ludzi i że nikt taki nie istnieje.To wtedy byłem oszukiwany,a teraz poznałem prawdę.Każdy kto włączy rozum dojdzie do tego samego wniosku.Ale musi się wyzwolić z ograniczeń i z tego co mu wtłoczono do głowy przez ten szereg lat.Mam oczywiście na myśłi katolików.

Anula-iskierka napisał(a):
poszliscie dalej do szkoły,byliscie wysmiewanie z Jego Imienia..Poddaliscie się...Być moze wasza wiara nie byłą na tyle silna, może poprostu padły słowa"Odejdz od nas Synu Bozy,wiemy kim jesteś,ale zostaw nas w spokoju"JAk wieljkie znaczenie ma dla nas zdanie innych,potrafimy przez nich nawet odejsc od Jezusa,nalezy tutaj podkreslić,ze nie ufaliście bezgranicznie Bogu,bo gdyby tak było,to nieodwróciliby sie...


Wiesz co? Akurat zdanie innych w ogóle nie wpłynęło na przyjęcie przeze mnie postawy ateistycznej.Doszedłem do tego sam,na podstawie własnych przemyśleń,używając własnego rozumu.
A co ma do rzeczy siła wiary.Mogę wskazać ateistów,któzy wcześniej byli głęboko wierzącymi ludźmi.Ale są też inni.Nie można generalizować,jak Ty
to czynisz.

Anula-iskierka napisał(a):
I Oni mieli wiarę,jednak była ona zbyt słaba,nie rozwijali jej,więc upadli...
Nadal pozostaje przy tym że kazdy wierzył...


Nie zgadzam się.I Ty sama chyba nie wierzysz w to co mówisz.Bo jeśli wierzysz,to się tylko ośmieszasz.Najprostszy argument obalający twoją tezę to taki,ze są religie,w których nie uświadczysz Boga.Osoba wychowana w takiej religii nie mogła wierzyć w Boga.Po prostu.
Śmiesz jeszcze sugerować,że ja jako ateista upadłem? Czyli co,według Ciebie przestałem być człowiekiem?Że jestem najgorszym typem człowieka,uosobieniem wszelkiego zła? Przepraszam,ale to jakieś bzdury.
A co to znaczy,że wiara była słaba? Nie wiara była słaba,tylko indoktrynacja niezbyt doskonała.A to duża różnica.


So lis 25, 2006 1:52
Zobacz profil
Post Re: Czy można niewierzyć???
Anula-iskierka napisał(a):
"A ja nie wierzę,ze Tyw BOga nie wierzysz"

Po co powtarzać takie głupie zdania.Przeciez nie ma ludzi,którzy w Boga nie wierzą.Owszem sa tacy,którzy mówią,ze nie wierza,którzy mówią,ze GO nie ma.Ludzie,wy pewnie pogmatwalisci8e sobie życie.przeciż komuś musieliscie wierzyc??!!Byliśmy dzieći,mieliśmy zaufanie do kogoś,kto dawał Ci jeść,kto pomagał gdy bolało,kto dobrze móiwł jak płakałeś,kto bronił gdy byłes zagrożony,kto ubierał gdy było zimno.Dla was byąła to mama i tata im zaufaliscie!


Mowisz od rzeczy. Tata i mama to stworzenia rzeczywiste a nie urojone, i jak ktos mogl miec slaba wiare jak jest ateista od urodzenia.


Pn lis 27, 2006 13:31

Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 16:47
Posty: 31
Post 
rafaellus napisał(a):
Wiara w jakiegokolwiek Boga nie jest mi do niczego potrzebna.Wszelkie zjawiska w świecie i Wszechświecie doskonale wyjaśnia nauka.


Nauka nie potrafiła i potrafi wyjaśnic prostych zjawisk a ty piszesz że wszystko potrafi wyjaśnić. Podaj przykład.


Pn lis 27, 2006 22:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
IREK73 napisał(a):
Nauka nie potrafiła i potrafi wyjaśnic prostych zjawisk a ty piszesz że wszystko potrafi wyjaśnić. Podaj przykład.


Ironia jest w tym, ze jesli nauka nie jest w stanie dac satysfakcjonujacej odpowiedzi na dane pytanie to religia tez nie. Ot chociazby stworzenie swiata :-)


Wt lis 28, 2006 0:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27
Posty: 414
Post 
tommy napisał(a):
IREK73 napisał(a):
Nauka nie potrafiła i potrafi wyjaśnic prostych zjawisk a ty piszesz że wszystko potrafi wyjaśnić. Podaj przykład.


Ironia jest w tym, ze jesli nauka nie jest w stanie dac satysfakcjonujacej odpowiedzi na dane pytanie to religia tez nie. Ot chociazby stworzenie swiata :-)

tommy, na żaden sposób nie umiem odgadnąć, dlaczego piszez :D , a raczej, dlaczego użyłeś tego wyrażenia: "Ironia jest w tym, że....

Synek

_________________
śmiech to zdrowie :-)


Wt lis 28, 2006 19:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43
Posty: 923
Post 
Ironiczne jest zarzucanie ateistom, że "ich" nauka nie odpowiada na wszystkie pytania, bo religia nie odpowiada na żadne, a przynajmniej w zadowalający sposób. Chyba, że satysfakcjonuje kogoś "wola Boska", "Bóg stworzył i tak jest", ale to nie mówi nam nic istotnego o rzeczywistości.

Choć Irek ma tu rację, nauka nie potrafi (jeszcze?) wyjaśnić wszystkiego, ale też nie twierdzi, że potrafi.

Ja mimo to wolę częściową odpowiedź, niż brak odpowiedzi maskowany jakimś twierdzeniem o niepoznanych wyrokach boskich.

_________________
Obrazek

gg 3287237


Wt lis 28, 2006 19:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27
Posty: 414
Post 
Naubliżałeś logice i prawidłom...
zrównałeś wszystkich wierzących i ustawiłeś ich na tym samym poziomie argumentacji...
Więc tempak ze mnie. że nie wiem, co tu IRONIA miała oznaczać... :czytaj:

Synek

_________________
śmiech to zdrowie :-)


Wt lis 28, 2006 20:25
Zobacz profil
Post 
Prosta zasada.
Tam gdzie nauka nie jest wcale rozwinięta religia wyjaśnia wszystko.
Im nauka bardziej się rozwija to zaczyna wyjaśniać te rzeczy, które wcześniej wyjaśniała religia i tym samym religia wyjaśnia coraz mniej rzeczy.
Jeżeli nauka rozwinie się maksymalnie to religia nie będzie wyjaśniać dosłownie nic :-) Nie będzie miała racji bytu.

Przecież nie muszę chyba już kolejny raz przytaczać przykładów, jakie rzeczy wyjaśniała religia w starożytności lub wśród dzikich plemion gdize nauka nie była rozwinięta (pioruny, zaćmienia, krążenie planet). Z czasem odebrano religiom te wyjaśnienia. Jest to odwrotnie proporcjonalny proces. W końcu nauka wyjaśni wszystko i religia nie będzie funkcjonować. Ale oczywiście wśród wykształconego społeczeństwa.

Religie przeniosą się wtedy do krajów misyjnych, gdzie nauka nie jest rozwinięta, a gdzie tubylcom jeszcze dziś można wmówić, że samolot jest znakiem od boga. Gdzie nawet człowiek o białym kolorze skóry jest bogiem.

I zapamiętajcie sobie jedno.
RELIGIA NIGDY, ALE TO NIGDY NIE PODWAŻYŁA I NIE MA PRAWA PODWAŻYĆ TEGO CO UDOWODNIŁA NAUKA !!


Śr lis 29, 2006 21:37

Dołączył(a): Pn lis 27, 2006 21:00
Posty: 9
Post 
Zastanawiając się nad końcem... koniec- nic więcej. To nie może się tak kończyć... Coś jest. Zaśniesz i nigdy więcej się nie obudzisz, nie pomyślisz, nie poczujesz już nic.. Ciemność. Czy aby napewno? Coś jest. Wiara chociażby pomaga przezwyciężyć ten ciężar (daje taką nadzieję że to nie koniec) To taka siła która bardzo często motywuje, i myślę że tą siłą właśnie obdarzył nas Bóg, który daje nam szanse na lepsze życie.. A to czy je wybierzesz to Twój wybór.


Śr lis 29, 2006 22:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 07, 2005 6:45
Posty: 41
Post 
[quote="pali112"]Zastanawiając się nad końcem... koniec- nic więcej. To nie może się tak kończyć... Coś jest. Zaśniesz i nigdy więcej się nie obudzisz, nie pomyślisz, nie poczujesz już nic.. Ciemność. Czy aby napewno? Coś jest. Wiara chociażby pomaga przezwyciężyć ten ciężar[...]/quote]
Fakt bez wiary jest ciężko myśleć o końcu, ale mimo tego nie jestem w stanie uwierzyć, zresztą taka wiara ze strachu była by nieszczera chyba.


Cz lis 30, 2006 14:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 29, 2006 11:56
Posty: 71
Post 
Aztec napisał(a):
Tam gdzie nauka nie jest wcale rozwinięta religia wyjaśnia wszystko.
Im nauka bardziej się rozwija to zaczyna wyjaśniać te rzeczy, które wcześniej wyjaśniała religia i tym samym religia wyjaśnia coraz mniej rzeczy.
Jeżeli nauka rozwinie się maksymalnie to religia nie będzie wyjaśniać dosłownie nic. Nie będzie miała racji bytu.
To prawda, że niektórzy prości bibliści uwazali niektóre fragmenty Biblii za odpowiedź na pytania z dziedziny astronomii, antropologii, kosmologii itd. Ale i od samego poczatku chrześcijaństwa był równolegle bunt przeciw takiemu traktowaniu Biblii, przeciw rzekomem u jej wchodzeniu na nieswoje pola. Podkreslali, że Biblia to ksiegi o Bogu zbawieniu.
A do tej dziedziny znów nauce wara!
Więc nie baw sie w proroka. Religia nie zagrozi nauce, nauka nie zagrozi religii.
Chyba że masz na myśli nie chrześcijaństwo, tylko jakąs inna religię, np. jehowian


Cz lis 30, 2006 20:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
Marwik napisał(a):
To prawda, że niektórzy prości bibliści uwazali niektóre fragmenty Biblii za odpowiedź na pytania z dziedziny astronomii, antropologii, kosmologii itd. Ale i od samego poczatku chrześcijaństwa był równolegle bunt przeciw takiemu traktowaniu Biblii, przeciw rzekomem u jej wchodzeniu na nieswoje pola. Podkreslali, że Biblia to ksiegi o Bogu zbawieniu.
A do tej dziedziny znów nauce wara!
Więc nie baw sie w proroka. Religia nie zagrozi nauce, nauka nie zagrozi religii.
Chyba że masz na myśli nie chrześcijaństwo, tylko jakąs inna religię, np. jehowian


Bunt czy nie bunt, KK jest odpowiedzialne za mniej lub bardziej calkowite zatrzymanie rozwoju nauki przez okolo tysiac lat. Ponadto sporo teistow wprost uwielbia argument od ignorancji jako dowod na istnienia Boga: "No nauka nie wytlumacza stworzenia wszechswiata wiec Bog musi istniec!"

O ile sadze, ze co bardziej swiatli katolicy sami krytycznie patrza na taka postawe to nie mozesz zaprzeczyc temu, ze religia jak najbardziej miesza sie w sprawy nauki.


Cz lis 30, 2006 20:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 323 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL