Pod warunkiem, że usuniemy gnostyków na bok, bo wtedy możemy dojść do wniosku, że nad Demiurgiem nie ma nikogo i wtedy dobro ludzkie nie pokryje nam się z wolą Stwórcy. Ale, hm...

No nie wiem. Dyskusja ciekawa, ale i trochę jałowa, bo wędrujemy po pojęciach i światopoglądzie ludzi, którzy nie znali choćby rachunku prawdopodobieństwa i to tylko dlatego, że gra w astragale to była rozrywka żołnierskiej tłuszczy, niegodna uwagi aristoi. W zasadzie należałoby wywrócić rzecz na nice - bo my (?) tutaj rozmawiamy sobie o tym, dlaczego ten świat tak okropnie wygląda, skoro wymyśliliśmy sobie dobrego Boga. A jeśli wizja chrześcijańska wynika z niepełnego i błędnego poznania doczesności? Powinniśmy raczej wziąć świat na warsztat i dedukować z niego kształt Transcendencji. Tak jak Grecy - ale kiedy to było...

Nie, nie i jeszcze raz nie!

To jest katolickie forum i tu się przyjmuje domyślnie, że Bóg jest nieskończenie dobry i tylko dobry.

A po przyjęciu tego założenia dyskutuje się, jak to możliwe, że Nieskończenie Dobry stwarza dobre anioły, z których część "napełnia się pychą". Mi ta kolejność pasuje ponieważ interesuje mnie jak katolicy rozwiązują ten problem.

Póki co mamy takie możliwe rozwiązania:
1. "Bo tak!"
2. Bóg popełnił błąd (czyli nie jest nieomylny).
3. Bóg celowo stworzył anioła, który z racji nadanych mu przez Boga "cech osobowości" był niejako przeznaczony do "napełnienia się pychą".

4. (pomysł nie mój, ale ciekawy) Bóg ustawił anioły w rządku i poprosił o ochotnika, któryby odegrał Złego, ponieważ Zły potrzebny był Mu do planu związanego z człowiekiem. No i zgłosił się boży ulubieniec, co dziwić raczej nie powinno. Cała reszta stanowi grę w policjantów i złodziei z niepełną informacją. : )

Nic nowego - ja od dawna twierdzę, że każdy przypadek opętania przez "złego demona" to naoczny przejaw działalności aniołów, które na zlecenie Boga udają przed nami "złego", aby pielęgnować w ludziach strach przez "złym" i wiarę w to, że Bóg chroni nas przed "złym", o ile tylko zwrócimy się do Niego o pomoc.

Prawdziwy "zły" nigdy nic nie zyskuje opętaniem, bo skuteczne egzorcyzmy mogą jedynie umocnić wiarę w Boga u wierzących, a na niewierzących i tak to nie działa... Jedynym, który odnosi bardzo wymierne korzyści ze zjawiska opętań, jest sam Bóg.
Opętania to taki trochę pies pasterski, który utrzymuje stado owiec w ryzach...

Ciekawe czy na końcu mamy w takim razie win-win. A jeśli nie, to czy przewidziano rewanże.

Wybacz przyjacielu, ale taki pogląd zdaje się być iście karykaturalny, jeśli mówisz o Bogu.
Takie wyrachowanie jest domeną diabła, a nie Boga.
Jeśli ktokolwiek chce wzbudzić "strach przed złem" w człowieku, to z pewnością nie jest to Bóg.
A przed złem obronisz się sam... Po prostu nie czyń zła, ot i tyle.

Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Czyżby nie na podstawie Słowa Bożego, czyli orzeczenia Sędziego we własnej sprawie?
Bo?

Jeśli ktokolwiek chce utrzymać stado w ryzach, to najprościej jest straszyć stado tym, co jest za ogrodzeniem...

Wic zaś polega na tym, co stwierdzili jajogłowi naukowcy jakiś czas temu, że owce pasterza i owczarka się boją. Dlatego zbijają się w redyk.

Niestety są na świecie jeszcze kozy...

Nie. Widzisz, jestem agnostykiem, i już dawno temu zrozumiałem czym jest w istocie Pismo Święte. A to oznacza, że absolutnie odrzucam jego prawdziwość!
Jednak logika dualizmu religijnego jest oczywista, i to co jest dobrem, nie może być złem zarazem.


Bo byłoby to nielogiczne. Tylko "ograniczony" człowiek, jest w stanie obarczyć istotę wszechwiedzącą, stosowaniem przemocy.


A kto chce utrzymać "stado" w ryzach, Bóg?
Bo ja jestem przekonany, że "przedstawiciele" wszystkich religii. I tu kryje się cała tajemnica Pism wszelakich, nakazów, zakazów, norm i postępowań.
A władza, jest najstarszą z ludzkich ambicji.
Boga w to nie mieszaj, przyjacielu.

Czyli w zasadzie polemika z Tobą mnie nie interesuje, bo nie po to wchodzę na katolickie forum, żeby toczyć spory z nie-katolikami...
A skąd wiadomo, że Bóg jest dobrem?
Logika dualizmu religijnego? Co dokładnie masz na myśli?

A może i Bóg i "przedstawiciele"? Jedno drugiemu absolutnie nie przeszkadza.
Dlaczego Boga mam w to nie mieszać?
Zakładając oczywiście, że Bóg jest autorem Słowa Bożego, a pozwolisz, że na potrzeby dyskusji z katolikami czynił będę takie założenie, bo inaczej taka dyskusja nie miałaby najmniejszego sensu - nie uważasz?

Zresztą moim zdaniem o wiele ciekawiej jest na forum katolickim pytać "kto skusił szatana?" niż próbować katolików przekonywać, że ich religia to jedynie sposób na zniewalanie jednych ludzi przez innych - nie uważasz?

Zwykła logika. Jeśli założyć że Bóg istnieje, to jest stwórcą, i jest to oczywiste że wszystko co jest, istnieje przez Niego.
A stąd prosty wniosek... otrzymałeś życie, jakiekolwiek by ono nie było. Bez Boga, nie miałbyś niczego... Przez to jesteś świadkiem czegoś pięknego, tajemniczego, niepojętego... wręcz cudu.
Uważasz, że ktoś "zły" dałby Ci to wszystko?


Wiec dlaczego przypisujesz Bogu wartości, które określają rzeczy złe? Czyli to co charakteryzuje Szatana, w kontekście wiary chrześcijańskiej...
Zatem jeśli zakładasz, że autorem Słowa Bożego jest sam Bóg Jahwe, to musisz również przyjąć, że jest dobrym Bogiem, nie uważasz?


Widzisz, Pismo Święte ukazuje Szatana jako anioła, bynajmniej nie upadłego.
Natomiast wszystko co świadczy o upadłym aniele zwanym Lucyferem, nie pochodzi z Pisma Świętego.

O rany, ale się pofilozofował. Gdybym nie zaistniał, toby mnie nie było. Czego może nie posiadać nieistniejący? Nieistniejącego nie ma.


Chłopcze, dobra rada: doucz się, jak wygląda przyroda. Jest to wielkie pożeranie, najczęściej na żywca, najczęściej dzieci.


Bo?


Ktoś tu nie doczytał Apokalipsy.

No i co w związku z tym? Ja nie kwestionuję tego, że jest Stwórcą, o ile do tej pory tego jeszcze nie zauważyłeś.

Dlaczego zakładasz, że Stwórca musi być dobry?
Wytłumacz mi proszę tą "zwykłą logikę", która prowadzi do takiego wniosku, bo nadal chyba nie rozumiem...
Spójrz na to z innej strony - Bóg zmusił mnie do istnienia i to, co gorsza, wiecznego!
Bo o ile mogę w prosty sposób samodzielnie zakończyć tą biologiczną emanację mojego istnienia, to zdaje się, że zakończyć na własne życzenie mojego istnienia duchowego raczej nie mam możliwości, prawda? Dusza nie może zakończyć swojej egzystencji.
Uważasz, że stworzenie zwane owsikiem to jest coś, co należy zaliczyć do kategorii "czegoś pięknego, tajemniczego i niepojętego"?

Uważasz, że ktoś dobry stworzyłby świadomie świat, w którym np. dzieci są gwałcone a ludzie ludziom odcinają głowy nożami? Czy stwarzając świat Stwórca chciał, aby dzieci mogłby być gwałcone, czy nie chciał?Bo z definicji nie ufam nikomu, kto każe siebie nazywać dobrym a swoich wrogów każe uważać za złych.Nie uważam.
Czyżby? A co ukazuje Katechizm Kościoła Katolickiego?

To o czym mówisz Czuowiek jest niczym wobec wieczności z Bogiem bez cierpienia ,nawet jakby przez całe twoje życie załóżmy 80 lat ktoś wbijał Ci gwóźdź w ręke to i tak jest to niczym wobec wieczności ,wieczność to nieskończone nigdy trwanie ,po prostu nieskończone życie już bez cierpienia ,cierpienie jest na Ziemi tylko.
A jeszcze raz odpowiem krótko na pytanie w temacie ,tak szatanowi pozwala działać Bóg ale szatana moc nie jest nieskończona jak Boga a więc szatan nie zrobi niczego na co Bóg mu nie pozwoli ,podstawowym twoim błędem jest ,że wszystko bierzesz na logike ,zapamiętaj sobie jedno Bóg to nie matematyka ,Bóg jakby chciał to by sprawił ,że 2+2 równa się 5 ,bo jest wszechmogący .

@ErgoProxy
Jeśli okażesz odrobinę kultury wypowiedzi, to "może" porozmawiamy.


Nic podobnego. Biblia wyraźnie ukazuje, że karą za grzechy jest śmierć. Natomiast jeśli chodzi Ci o piekło, to jest to idiotyzm którego w Biblii hebrajskiej, ani Biblii greckiej nie ma.
I do niczego Cię nikt nie zmusił.
Dostałeś wybór życia, z którego możesz w każdym momencie swojego życia zrezygnować.
Tak dosłownie, jak i w przenośni.


Nieprawda!
Po pierwsze, nie traktuj istnienia własnej duszy i Boga, jako pewnika, bo tego nie wiesz.
Po drugie, jeśli przyjmiesz, że On istnieje (Jahwe), to tu i teraz decydujesz o tym, czy będziesz żył wiecznie, czy nie! Poprzez własne postępowanie. Do piekła nie trafisz, bo ono nie istnieje.
Biblia wspomina o wiecznej śmierci w przenośni... to tylko alegoria. Ale została ona potraktowana dosłownie, i stąd w tłumaczeniu oryginalnej Biblii powstało to całe śmieszne piekło.


Cierpienie jest nieodłącznym elementem życia, w jakiejkolwiek dziedzinie Byś na to nie spojrzał.
Ale jeśli chcesz obwiniać kogokolwiek za takie krzywdy wyrządzone ludziom, to obwiniaj te osoby, które tak czynią.

Ale powiem inaczej:
Jak będziesz miał dziecko, to pozwolisz mu jeździć na rowerze?
Bo jeśli tak, to musisz być świadomy tego, że może ono zginać tragicznie pod kołami samochodu.
Będziesz chodzić za własnym dzieckiem przez całe życie krok w krok, aby je ustrzec przez "złym"?
Oczywiście możesz tak uczynić, ale przez to, będzie ono Twoim więźniem i pozbawisz je wszelakiej "szeroko rozumianej" wolności. Przecież to oczywiste.