Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 18:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 286 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20  Następna strona
 Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
Kamala napisał(a):
Nie wiem, czy to egoizm, jezeli chce byc przy moim bliskim w chwili rzeczywistej smierci, towarzyszac mu modlitwa, trzymac za reke, zeby nie byl sam. A nie uznac, ze to "juz trup", to mozna wykorzystac jego cialo dla ratowania innych. To nie jest dla mnie godna smierc.


Ale masz chyba prawo już za życia nie zgodzić się na przeszczep organów po śmierci?


Cz lis 04, 2010 11:46
Zobacz profil
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
SweetChild, oczywiscie ze mam prawo. Jezeli masz wypadek w Austrii, to nawet lepiej, zebys takie oswiadczenie o sprzeciwie bycia dawcy mial przy sobie, bo obojetnie jakiego kraju jestes obywatelem, jezeli sie pisemnie nie sprzeciwiales, jestes tam automatycznie dawca.

Wiesz, ja rozumiem dylemat obu stron. I gdyby pobieranie organow bylo po rzeczywistej smierci (organizm jest praktycznie martwy, niczego nie odczuwa, nie reaguje na bol itp), to sprawa bylaby dla mnie oczywista. Bylabym jednoznacznie za transplantacja.
A tak, to niestety nie wiem :(


Cz lis 04, 2010 13:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
Kamala, w przypadku ludzi w śpiączce jest jeszcze nadzieja, że się obudzą i mają świadomość a nie tylko odczucie bólu. Natomiast w przypadku śmierci mózgowej taka osoba raczej z tego nie wyjdzie. Prawdopodobnie dlatego uważa się taką osobę za zmarłą.

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


Cz lis 04, 2010 16:25
Zobacz profil
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
Daniel86, oczywiscie, ze w przypadku smierci mozgowej jasne jest, ze osoba taka na pewno umrze, tyle ze nie wiadomo kiedy. Tzn na pewno, jezeli jej wylacza aparature. Ale sa np znane przypadki kobiet w ciazy, ktore byly sztucznie podtrzymywane przy zyciu, zeby dac szanse dzieciom. I te dzieci sie rodzily i przezywaly.

Moje watpliwosci dotycza nieznanej nam fazy umierania. Jest to proces, po smierci mozgowej nieodwracalny, ale smierc mozgu nie wylacza wszystkiego, bo wiele spraw jest sterowanych przez rdzen kregowy (np bol).
I dlatego dziwi mnie nieco, ze Kosciol walczy o prawo zarodkow do zycia, takze ze wzgledu na nieokreslony moment "wejscia duszy w cialo", a proces umierania jakos omija, choc moment "wyjscia duszy z ciala" tez nie jest do konca okreslony. I pewnie nie moze byc.

Mimo to nie bede stawiac na glowie kompromisu w sprawie transplantacji, co najwyzej sama z niej zrezygnuje na wszelki wypadek, majac nadzieje, ze nigdy nie bedzie ona mi ani moim bliskim potrzebna.


Cz lis 04, 2010 17:50

Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36
Posty: 366
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
Ja tam osobiście nie mam nic przeciwko transplantacji. Jeżeli miałbym być kaleką, warzywkiem, to jednak wolałbym zostać zabity na stole, a żeby moje organy pomogły komuś, kto ma nadzieję, na jako takie normalne życie. Nie przejmuje się również żadnym bólem towarzyszącym mojej śmierci. W końcu, jakie ma znaczenie nieskończenie wielki ból, z tym, że za kilka chwil, dni, tygodni i tak zniknie i to for ever?


Cz lis 04, 2010 18:01
Zobacz profil
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
ziele_force powtorz to o bolu, kiedy dostaniesz ataku migreny, albo sobie noge zlamiesz....


Cz lis 04, 2010 18:03

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
Kamala napisał(a):
Mimo to nie bede stawiac na glowie kompromisu w sprawie transplantacji, co najwyzej sama z niej zrezygnuje na wszelki wypadek, majac nadzieje, ze nigdy nie bedzie ona mi ani moim bliskim potrzebna.


I dzięki takiemu podejściu możemy zgodnie żyć. Ty nie zamierzasz zabraniać mi oddania organów do przeszczepu, ja nie zamierzam oddania organów Tobie nakazywać. Co oczywiście nie przeszkadza w przekonywaniu do swoich racji. Myślę, że trzeba tu trochę dobrej woli i samokrytyki - odpowiednio dla zrozumienia racji strony przeciwnej oraz dla uznania słabych stron własnej argumentacji.


Cz lis 04, 2010 19:14
Zobacz profil
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
SweetChild napisał(a):
Myślę, że trzeba tu trochę dobrej woli i samokrytyki - odpowiednio dla zrozumienia racji strony przeciwnej oraz dla uznania słabych stron własnej argumentacji.


Rozumiem, ze piszesz to takze w odniesieniu do wlasnej osoby? Bo jakos zadnych argumentow przeciw moim watpliwosciom nt umierania od nikogo nie uslyszalam. Ani nikt nic o "slabych stronach" mojej argumentacji nie napisal.
O tym sie po prostu nie mowi, prawdopodobnie dlatego zeby ludzi nie odstraszac od bycia dawca, a wszyscy wiemy ze dawcow ciagle brakuje. Jezeli ktos bedzie o tym wszystkim wiedzial i mimo to zdecyduje sie byc dawca, to dla mnie jest wszystko w porzadku. Tak jak strazak musi liczyc sie z tym, ze zginie na sluzbie, a mimo to pozostaje strazakiem.
Jednak omijanie tego tematu (braku mozliwosci towarzyszenia w umieraniu, niejasnego procesu umierania, bolu itp) jest moim zdaniem nieuczciwe.


Pt lis 05, 2010 9:09

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
Oczywiście, że pisałem też w odniesieniu do własnej osoby, dlatego wcześniej pisałem w liczbie mnogiej.
Co do Twojej argumentacji, to z nią nie polemizowałem, bo nie chciałem rozwijać offtopa. W skrócie mogę napisać, że rozumiem Twoje obawy, ale ich nie podzielam. Dlatego uważam, że nieuczciwe byłoby z mojej strony domagać się przymusowego oddawania organów do przeszczepu, nawet gdyby zdecydowana większość miała popierać takie regulacje.

Kamala napisał(a):
Jednak omijanie tego tematu (braku mozliwosci towarzyszenia w umieraniu, niejasnego procesu umierania, bolu itp) jest moim zdaniem nieuczciwe.


Dobrze, że zwracasz uwagę na te kwestie. Mnie to nie odstrasza, ale kogoś innego może tak. A uważam, że każdy powinien podejmować decyzję możliwie świadomie, ze znajomością argumentów za i przeciw.


Pt lis 05, 2010 10:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 17, 2010 16:45
Posty: 96
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
Wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe może i ma sens ale nie powinno mieć miejsca. W Konstytucji naszego kraju wyraźnie jest napisane że zachodzi tu rozdzielność I to też ma sens. Nawet nie mówiąc tylko o Konstytucji ale ogólnie - nawet gdyby Kościół miał się wszystkim zajmować to i tak musiałby być podzielony na tych którzy zajmują się polityką gospodarką itd i na tych którzy sprawują posługę. Słuszne moim zdaniem jest rozdzielenie tego i ograniczenie do zera wzajemnych ingerencji.

_________________
Mistakes are as serious as the results they cause.


So gru 18, 2010 22:04
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27
Posty: 296
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
ziele_force napisał(a):
Ja tam osobiście nie mam nic przeciwko transplantacji. Jeżeli miałbym być kaleką, warzywkiem, to jednak wolałbym zostać zabity na stole, a żeby moje organy pomogły komuś, kto ma nadzieję, na jako takie normalne życie. Nie przejmuje się również żadnym bólem towarzyszącym mojej śmierci. W końcu, jakie ma znaczenie nieskończenie wielki ból, z tym, że za kilka chwil, dni, tygodni i tak zniknie i to for ever?


I słusznie. Kościół za wszelką cenę próbuje nas przekonać, że samobójstwo jest grzechem i złem, a przecież:
"Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie."
I jeszcze jeden dowcip z tych raczej mało śmiesznych:
Jaka była w średniowieczu wymyślona przez Kościół kara za samobójstwo to uwaga śmierć w mękach - przypalanie i tortury - no i obowiązkowe wyrzeczenie się szatana.

Na szczęście Kościół stął się na tyle łaskawy, że teraz chowa samobójców na swoich cmentarzach. Łaska Kościoła z nami wszystkimi.
A zresztą to nie pierwszy raz. Ciekawi mnie jedno mamy dwóch nieomylnych "Ojców Świętych", jeden żyje sto lat po drugim i zmienia decyzję - na przykład, że wolno używać prezerwatyw, gdy jeden z małżonków ma HIV. Jednak ten wcześniejszy "Ojciec Święty" uważał, że obowiązuje bezwzględny zakaz używania prezerwatyw.
Który z nich jest nieomylny - obaj nie mogą być nieomylni, gdyż ich poglądy na temat wiary i grzechu są różne.
Zatem naprawdę zachodzi pytanie, czemu kościół miesza się w sprawy polityki?
A robi to już od dłuższego czasu. O co chodzi?
O pieniądzę? O władzę? Bo przecież nie o wiarę.

_________________
Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale
We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal
Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is
Can I go now Judas my guide


Pn gru 20, 2010 13:25
Zobacz profil
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
Cytuj:
I słusznie. Kościół za wszelką cenę próbuje nas przekonać, że samobójstwo jest grzechem i złem, a przecież:
"Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie."
I jeszcze jeden dowcip z tych raczej mało śmiesznych:
Jaka była w średniowieczu wymyślona przez Kościół kara za samobójstwo to uwaga śmierć w mękach - przypalanie i tortury - no i obowiązkowe wyrzeczenie się szatana.

Na szczęście Kościół stął się na tyle łaskawy, że teraz chowa samobójców na swoich cmentarzach. Łaska Kościoła z nami wszystkimi.
A zresztą to nie pierwszy raz. Ciekawi mnie jedno mamy dwóch nieomylnych "Ojców Świętych", jeden żyje sto lat po drugim i zmienia decyzję - na przykład, że wolno używać prezerwatyw, gdy jeden z małżonków ma HIV. Jednak ten wcześniejszy "Ojciec Święty" uważał, że obowiązuje bezwzględny zakaz używania prezerwatyw.
Który z nich jest nieomylny - obaj nie mogą być nieomylni, gdyż ich poglądy na temat wiary i grzechu są różne.
Zatem naprawdę zachodzi pytanie, czemu kościół miesza się w sprawy polityki?
A robi to już od dłuższego czasu. O co chodzi?
O pieniądzę? O władzę? Bo przecież nie o wiarę.

Twoja ignorancja jest, jak to powiada p. Błaszczyk, porażająca :D :lol:


Pn gru 20, 2010 13:44
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27
Posty: 296
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
Wiesz czytałem kiedyś książkę Platona nt. prowadzenia dyskusji. Otóż, napisane w niej było, gdy przeciwnik nie ma argumentów nt. prowadzonego sporu zaczyna używać argumentów ad hominem, czyli w skrócie zaczyna próbować atakować rozmówcę bezpośrenio.
Otóż mam dla ciebie radę. Skoro nie masz argumentów idź poczytać sobie książki swoich przewodników i nauczycieli, może w nich znajdziesz natchnienie do dyskusji.

_________________
Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale
We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal
Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is
Can I go now Judas my guide


Pn gru 20, 2010 13:50
Zobacz profil
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
leunamme888 napisał(a):
Wiesz czytałem kiedyś książkę Platona nt. prowadzenia dyskusji. Otóż, napisane w niej było, gdy przeciwnik nie ma argumentów nt. prowadzonego sporu zaczyna używać argumentów ad hominem, czyli w skrócie zaczyna próbować atakować rozmówcę bezpośrenio.
Nie ma takiej. Swoją drogą, Platon pisał po grecku, nie wydaje się prawdopodobne, żeby znał taki barbarzyński język jak łacina (ad hominem). Chyba masz na myśli "Erystykę" Schopenhauera.


Pn gru 20, 2010 18:22
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 13, 2010 18:27
Posty: 296
Post Re: Czy wtrącanie się Kościoła w prawo państwowe ma sens?
akruk napisał(a):
leunamme888 napisał(a):
Wiesz czytałem kiedyś książkę Platona nt. prowadzenia dyskusji. Otóż, napisane w niej było, gdy przeciwnik nie ma argumentów nt. prowadzonego sporu zaczyna używać argumentów ad hominem, czyli w skrócie zaczyna próbować atakować rozmówcę bezpośrenio.
Nie ma takiej. Swoją drogą, Platon pisał po grecku, nie wydaje się prawdopodobne, żeby znał taki barbarzyński język jak łacina (ad hominem). Chyba masz na myśli "Erystykę" Schopenhauera.

Może masz rację, to było już lata temu.

_________________
Lights out we live in a world of darkness No doubt everything's up for sale
We sleep all of the world is burning We pray to god for a better deal
Nothing is sacred back then or now Everything's wasted is that all there is
Can I go now Judas my guide


Wt gru 21, 2010 9:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 286 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 16, 17, 18, 19, 20  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL