Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga
| Autor |
Wiadomość |
|
chwat
Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27 Posty: 4393
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
Askadtowiesz napisał(a): chwat napisał(a): Uczucia niby są ludzkie, tylko że ich charakter, nie pozwala się ująć je w ludzkie ramy. Myśl warta rozwinięcia, bo z tego hasła niewiele mozna zrozumieć. myśl powstawała w dialogu, dla przypomnienia jego końcówka: chwat napisał(a): Dowód byłby uzasadnieniem dla wyznawania Boga i wiara byłaby niepotrzebna, wolna wola przy tym również nie - z tym można by się zgodzić pod jednym warunkiem. Pod warunkiem rozpatrywania tego w sensie racjonalnym i ludzkim, na poziomie naszym tu i teraz.
Askadtowiesz napisał(a): I o to właśnie chodzi. O żadnych innych poziomach nie mamy wiarygodnych wiadomosci.
chwat napisał(a): Mówimy, że cierpimy, że kochamy, że się cieszymy również bez wiarygodnej wiedzy. Uczucia nie są wiarygodną wielkością fizyczną, mimo to uznajemy je.
Askadtowiesz napisał(a): Cały czas znajdujemy się na tym samym, ludzkim poziomie. Również ludzkie uczucia się bada (nieraz nawet leczy), wiedza psychologiczna jest całkiem pokaźna. W czym wiec problem?
chwat napisał(a): Ja nie mówię o problemie, tylko o fakcie. Nie doprawiaj tematowi rogów. Uczucia niby są ludzkie, tylko że ich charakter, nie pozwala się ująć je w ludzkie ramy. Teraz wystarczy stworzyć dziedzinę wiedzy "bogologia" i zakładać wieniec laurowy.Chodziło mi o takie uczucia jak: kochać, cierpieć, współczuć, poświęcać się, cieszyć się, myśleć. Myślałem o tym, że tak naprawdę gesty albo czynności, przy pomocy których wyrażamy nasze głębokie uczucia, nie są adekwatne do rozmiaru tych uczuć. Bo np. czy dotykiem można wyrazić miłość, albo jedzeniem współczucie, albo płaczem smutek, czy słowem nasze myśli? Czy nasze gesty są wystarczające, do wyrażenia wielkości uczucia w nas? Uważam, że definitywnie nie, że rozmiar uczuć w nas, wielokrotnie przerasta próbę ich przekazu. Stwierdziłeś, że cały czas znajdujemy się na ludzkim poziomie. Więc ja twierdzę, że rozmiar uczuć w naszym wnętrzu jest wielokrotnie większy, od tego co jesteśmy w stanie okazać. Jedne uczucia łączą się z innymi, jedne myśli przechodzą w drugie, często szybciej niż jesteśmy w stanie to uchwycić. Powstaje pytanie skąd ta dysproporcja? Jeżeli znajdujemy się na ludzkim poziomie, to skąd przerost ducha? Czy wszystko jest takie pewne jak nasza fizyczność, czy nie czujemy obecności jakiejś tajemnicy?
_________________ Jeżeli Boga nie ma, to co jest?
|
| N sty 10, 2016 14:51 |
|
|
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
chwat napisał(a): - po drugie czy bycie ateistą w 50%, oznacza że drugie 50% to bycie wierzącym?
Moim zdaniem reszta to agnostycyzm, podobnie jak ma się rzecz w wpadku 50% wierzącego.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| N sty 10, 2016 15:37 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
JedenPost napisał(a): chwat napisał(a): - po drugie czy bycie ateistą w 50%, oznacza że drugie 50% to bycie wierzącym?
Moim zdaniem reszta to agnostycyzm, podobnie jak ma się rzecz w wpadku 50% wierzącego. Rachunek nie jest taki prosty, bo ta pozostala reszta moze skladac sie z n-tej liczby innych dociekan. Zycie to jak ukladanie olbrzymiego zestawu puzli, zawsze ciezko poskladac je w calosc, a zwykle okazuje sie ze duzej czesci brakuje (zgubione po drodze) i dlatego nie mozemy ustawic we wlasciwe miejsca wielu elmentow, jakby nigdzie nie pasuja. W moim przypadku "podrzucono" mi te brakujace elementy i moglem nagle ulozyc cala ukladanke tych "puzli".
|
| N sty 10, 2016 15:46 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
Robek napisał(a): glejt napisał(a): Taką która mu niczego nie da a jeżeli już coś da to będzie to nic nie warte albo za tak wielka ofiarę, że już prawie nic mu nie zostanie. Mówisz o wizji chrześcijańskiego nieba? chwat napisał(a): Sorry glejt ale nie potrafię z tego nic zrozumieć... Geniusz? szaleństwo? opętanie? trudno odgadnąć kim jest "glejt" Nie jest istotne kto kimm jest, wazne co przedstawia. Czyzby Tobie brak informacji na temat osoby przeszkadzal w rozumieniu slow ktore pisze? Jesli nie, to postaraj sie czytac powoli i z checia zrozumienia, a jak trafisz na slowo ktorego nie rozumiesz to zapytaj, albo sprawdz w slowniku.
|
| N sty 10, 2016 15:51 |
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
chwat napisał(a): Stwierdziłeś, że cały czas znajdujemy się na ludzkim poziomie. Więc ja twierdzę, że rozmiar uczuć w naszym wnętrzu jest wielokrotnie większy, od tego co jesteśmy w stanie okazać. Jedne uczucia łączą się z innymi, jedne myśli przechodzą w drugie, często szybciej niż jesteśmy w stanie to uchwycić. Powstaje pytanie skąd ta dysproporcja? Jeżeli znajdujemy się na ludzkim poziomie, to skąd przerost ducha? Czy wszystko jest takie pewne jak nasza fizyczność, czy nie czujemy obecności jakiejś tajemnicy? Jasne, że czujemy. Niezależnie do zapatrywań religijnych czy filozoficznych człowiek chcąc nie chcąc rozpięty jest, jak ktoś to kiedyś ładnie ujął, "między nicością a nieskończonością". Nie możemy ogarnąć własnego świata wewnętrznego, tak jak nie możemy wydobyć się z bagna ciągnąc się za włosy, bo każdy próba takiego ogarnięcia jest kolejnym ruchem umysłu, który nie może przecież sam siebie unieruchomić i przeanalizować. Stoimy w życiu wobec potencjalnie nieskończonych możliwości wiedząc zarazem, że faktycznie wybierzemy i doświadczymy tylko jakiegoś ich mikroskopijnego wycinka, w tym skończonym czasie, który mamy do dyspozycji. Konkludując: być może duch (świadmość, rozum) jest większy od ciała dlatego, ponieważ ciała dotyka wyłącznie aktualność, natomiast ducha - także wszelka potencjalność. Ciało jest jakie jest tu i teraz, ale w duchu pojawiają się możliwości, że mogłoby być inne, gdzie indziej, że inna mogłaby być jego teraźniejszość, a nawet przeszłość. Ciało wreszcie nie wyraźa pretensji względem przyszłości, chyba, że chodzi o zaspokojenie którejś z jego potrzeb. Duch zaś, nawet jeśli jest tylko konstruktem utkanym ze wzbudzeń neuronów, projektuje sobie przyszłość większą od wszystkiego, czego moze spodziewać się ze strony ciała, sięgając to w nicość, to w nieskończoność.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| N sty 10, 2016 16:17 |
|
|
|
 |
|
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
chwat napisał(a): Askadtowiesz napisał(a): chwat napisał(a): Sapper powiedział, że to z powodu iskierki wiary, ateiści zaglądają na forum wiara. Teza całkiem niezła. Sprawa jest bardziej skomplikowana niż myślisz. Mozna byc ateistą w 50%, w 90% itd., podobnie jest zresztą z wierzącymi. Można byc agnostykiem, Cześć osób czy to sposród ateistów czy wierzących moze oczywiscie szukać odpowiedzi na swoje niepewności. Trudno to jednak uogólniać. I nie nalezy wyciągać pochopnych wniosków z czyjejs tu obecności. Cytuj: "Jeśli jednak wiemy tylko, ze zaprojektował nas ktoś, kogo mozemy nazwac Bogiem, ale rownież inaczej, to nie wynika z tego ani zaden kult (chyba ze dobrowolny) ani żadne przepisy, obowiązki itd."
- z Twojej wypowiedzi ze strony 10 wynika, że nie jesteś ateistą, ale że nie uznajesz żadnej religii Źle zrozumiałeś lub wyrwałeś z kontekstu. Pisałem o pewnym wariancie a nie o moich osobistych przekonaniach.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
| N sty 10, 2016 17:23 |
|
 |
|
glejt
Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38 Posty: 624
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
chwat napisał : Cytuj: Sorry glejt ale nie potrafię z tego nic zrozumieć... Przyczyna jest jedna podstawowa. Przyjmujesz za prawdę to co jest oszustwem. I w dyskusji używasz pojęć które nie pasują do prawdziwej treści danego słowa czy pojęcia, w tym Bóg. A ponieważ wymiana myśli na forum wymaga szybkości ( ze względu na ich wielość i wielorakość nawet w jednym wątku) trudno jest nawet zauważyć wystąpienie tego "zjawiska" czy raczej przypadku. Bo posługując się fałszywym obrazem Boga usiłujesz dociec prawdy o Nim a w dodatku dociekasz argumentów Jego istnienia w kontekście tego fałszu. Usiłuję Ci tylko to unaocznić, aby zaoszczędzić Ci wysiłku dowodzenia czegoś co nie dotyczy tego o czym myślisz ,że jest tym co myślisz ( tu Bogiem). Ponieważ ze względu na oszustwa tego świata większość myli Boga z szatanem ( bo szatan chce zajmować miejsce Boga dlatego niezmiernie ułatwia to). Rozumiem, że to rzeczywiście może wyglądać na szaleństwo, geniusz czy właśnie opętanie. Ale zawsze w kontekście tego świata i sposobu postrzegania jako oddzielnych jednostek a nie Jednego Chrystusa jedynego Syna Boga. Dla pocieszenia powiem tylko, że dociekanie prawdy nie jest proste i wymaga często przeciwstawienia się temu światu. Dodatkowo nie czyni mnie nikim szczególnym co najwyżej kogoś kto może jeżeli zechce podzielić się doświadczeniami i podzielić się innym postrzeganiem tego samego problemu jakim jest "życie" tu na ziemi , które nie jest życiem.
_________________ [color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]
|
| N sty 10, 2016 17:30 |
|
 |
|
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
chwat napisał(a): Chodziło mi o takie uczucia jak: kochać, cierpieć, współczuć, poświęcać się, cieszyć się, myśleć. Myślałem o tym, że tak naprawdę gesty albo czynności, przy pomocy których wyrażamy nasze głębokie uczucia, nie są adekwatne do rozmiaru tych uczuć. To raczej cechy osobnicze niz cechy gatunku jako całosci. Jedni potrafia wyrazić bardzej precyzyjnie, inni mniej. No i jest cały arsenał srodków, któe wymieniasz oddzielnie, podczas gdy moga byc stosowane łącznie (co zwiększa ekspresję). Cytuj: Więc ja twierdzę, że rozmiar uczuć w naszym wnętrzu jest wielokrotnie większy, od tego co jesteśmy w stanie okazać. Jedne uczucia łączą się z innymi, jedne myśli przechodzą w drugie, często szybciej niż jesteśmy w stanie to uchwycić. Nasz umysł cały czas pracuje, analizuje i syntezuje, a z badań wynika, ze większosć tych procesów zachodzi w podświadomości, czyli one zachodzą a nasze świadome "ja" o tym nie wie. Nie ma w tym zadnego "przerostu ducha", przeciwnie- gdybyśmy wszystkie swoje procesy obserwowali, wtedy dopiero mielibyśmy galimatias. Praca w tle działa wiec na naszą korzysć.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
| N sty 10, 2016 17:39 |
|
 |
|
glejt
Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38 Posty: 624
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
sapper napisał(a): Askadtowiesz napisał(a): Coraz ciekawiej. Pewnie ja też jestem wierzący, tylko o tym nie wiem. Ateistów zapewne nie ma. A Ty sie nie chowaj po katach, bo z Toba jest tak samo, tylko w mniejszym stopniu sobie z tego zdajesz sprawe. Chodzi o to , że każdy urzeczywistnia w swoim "życiu" to w co wierzy -tu ateista wierzy w nicość i że jest niczym ( bo przecież zaraz umrze i go nie będzie a zatem trwa tylko chwilkę w obliczu wieczności). Te uczucia jakich doznaje mają tylko być świadectwem tego co uznaje za prawdziwe i w co wierzy. Bo przecież sam by uznał, że skoro złości się na złodzieja to tylko dlatego, że jego kradzież uznał za jak najbardziej prawdziwą i z tego powodu radość byłaby raczej objawem szaleństwa. Może jeszcze inaczej każdy dowodzi, temu światu, tego jaką wiarę ma na swój temat. I to pokazywanie i dowodzenie siebie jest zawsze adekwatne w stosunku do stopnia przystosowania się do tego świata , które pozwoli mu się do niego przystosować . Bo większość albo usiłuje znaleźć rozwiązanie jak najszczęśliwiej żyć na tym świecie ( nawet kosztem drugiego człowieka) albo jak znaleźć tę zagadkę, która pozwoli być szczęśliwym ale nie rezygnując z tego świata. A przecież jest to absolutnie niemożliwe chyba ,że uzna się, że trzeba zostawić to Bogu bo osobiście doprowadza się tylko do coraz większych problemów. A przecież śmierć nie może być drogą do życia. A rozpoznanie, że ten świat nie ma do zaoferowania niczego dobrego jest tylko punktem zwrotnym w którym można poczynić kroki jak raz na zawsze zbawić się od tego świata i powrócić do Ojca.
_________________ [color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]
|
| N sty 10, 2016 17:56 |
|
 |
|
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
JedenPost napisał(a): chwat napisał(a): - po drugie czy bycie ateistą w 50%, oznacza że drugie 50% to bycie wierzącym?
Moim zdaniem reszta to agnostycyzm, podobnie jak ma się rzecz w wpadku 50% wierzącego. Trzeba przyznać, że z klasyfikacjami są zawsze problemy. Coś sobie ładnie ułozymy, a tu jakies przypadki sie wymykają. Byc moze trzeba byłoby mówic o poszukujących lub niezdecydowanych. Agnostyk definicyjny niby zaprzecza mozliwosci poznania, co jest droga do nikąd. Realnie bedzie niepraktukujacym, bo skoro nie wie...Nie bedzie tez twierdził ze Bóg istnieje, bo on nie wie, W praktyce wiec, na zewnatrz, będzie sprawiał wrażenie ateisty. Jedynie retoryka go odrózni. Dawkins nad agnostykami pastwił sie strasznie, zarzucajac im hipokryzję.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
| N sty 10, 2016 17:57 |
|
 |
|
Robek
Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04 Posty: 6825
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
sapper napisał(a): Nie jest istotne kto kimm jest, wazne co przedstawia. Czyzby Tobie brak informacji na temat osoby przeszkadzal w rozumieniu slow ktore pisze? Jesli nie, to postaraj sie czytac powoli i z checia zrozumienia, a jak trafisz na slowo ktorego nie rozumiesz to zapytaj, albo sprawdz w slowniku. "glejt" podobnie ja ty, nie za bardzo chce odpowiadać na pytania, przynajmniej nie na wszystkie. Zresztą co co mówi " glejt" nie ma sensu, lub ja nie jestem w stanie tego ogarnąć, tak czy inaczej nie daje rady 
_________________ Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.
|
| N sty 10, 2016 17:57 |
|
 |
|
glejt
Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38 Posty: 624
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
Askadtowiesz napisał Cytuj: Nasz umysł cały czas pracuje, analizuje i syntezuje, a z badań wynika, ze większosć tych procesów zachodzi w podświadomości, czyli one zachodzą a nasze świadome "ja" o tym nie wie. Nie ma w tym zadnego "przerostu ducha", przeciwnie- gdybyśmy wszystkie swoje procesy obserwowali, wtedy dopiero mielibyśmy galimatias. Praca w tle działa wiec na naszą korzysć. Dokładnie tak to jest z ta podświadomością. Jednak z drugą częścią absolutnie się nie zgadzam. Ponieważ umysł może kontrolować to jak będzie myślał i jakie podejmował decyzje. Nawet gdy jak to jest w rzeczywistości ich podjęcie jest tak błyskawiczne, że w ogóle nie jest uświadamiane ( dzieje sie tak np podczas podjęcia decyzji czy zachorować i dlaczego oraz z jakiego powodu a przede wszystkim dla jakich korzyści). Jednak to wymaga wysiłku a przede wszystkim wytrenowania umysłu aby wiedział co jest prawdziwe a co nie. Rozpoznawał różne formy błędu który ma za zadanie zawsze tylko jedno aby nie dopuścić do tego by kochać drugiego człowieka a miłość zminimalizować. Przerwać przyjaźń rozerwać więzi braterskie.
_________________ [color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]
|
| N sty 10, 2016 18:06 |
|
 |
|
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
glejt napisał(a): ateista wierzy w nicość i że jest niczym ( bo przecież zaraz umrze i go nie będzie a zatem trwa tylko chwilkę w obliczu wieczności). Ateista- jak sądzę- nie zaprzata sobie tym głowy. Żyje i nie obraza sie na rzeczywostosc. Cytuj: A rozpoznanie, że ten świat nie ma do zaoferowania niczego dobrego jest tylko punktem zwrotnym w którym można poczynić kroki jak raz na zawsze zbawić się od tego świata i powrócić do Ojca. Tak, to jest właśnie cała geneza i istota religii. A nalezałoby raczej zadać sobie pytanie, dlaczego niby ten swiat ma mieć cos do zaoferowania? W swiecie istot zywych trwa walka o byt, która w społeczeństwach ludzkich jest w określonym stopniu utemperowana prze cywilizację, normy, zwyczaje itp. Postawy roszczeniowe nie mają uzasadnienia.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
| N sty 10, 2016 18:09 |
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
Askadtowiesz napisał(a): Dawkins nad agnostykami pastwił sie strasznie, zarzucajac im hipokryzję. Na szczęście to żaden autorytet.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| N sty 10, 2016 18:11 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Za i przeciw argumenty w kwestii istnienia Boga.
Robek napisał(a): sapper napisał(a): Nie jest istotne kto kimm jest, wazne co przedstawia. Czyzby Tobie brak informacji na temat osoby przeszkadzal w rozumieniu slow ktore pisze? Jesli nie, to postaraj sie czytac powoli i z checia zrozumienia, a jak trafisz na slowo ktorego nie rozumiesz to zapytaj, albo sprawdz w slowniku. "glejt" podobnie ja ty, nie za bardzo chce odpowiadać na pytania, przynajmniej nie na wszystkie. Zresztą co co mówi " glejt" nie ma sensu, lub ja nie jestem w stanie tego ogarnąć, tak czy inaczej nie daje rady  Cos mi sie widzi ze chcialbys wszystko miec podane jak na talerzu, rozumiec wszystko bez zadnego wysilku, pewnie i nawet bez czytania.  Ja zrozumialem glejt juz od czytania pierwszych postow po zarejestrowaniu sie na forum. 
|
| N sty 10, 2016 18:15 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|