Co "ateizm" wniósł dla świata
Autor |
Wiadomość |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Kamyk !
Cytuj: Nieprawda. Wiara nie znosi logiki, a religii odrzucać nie trzeba, a nawet nie należy. Wiara w niczym naukowcowi nie przeszkadza
Nie masz racji . Zadam ci proste pytanie : Ile jest 2+2 ? Jeśli odpowiesz że cztery , to taki z ciebie wierzący jak z koziej d...py trąba . Jeśli odpowiesz że tyle ile bóg zechce to taki z ciebie naukowiec jak koziej d...py trąba . Cytuj: Zwłaszcza idea pokoju na czas Olimpiady czy Treuga Dei są typowo ateistyczne Kulą w płot
I czego to dowodzi , że w świeta kościół zakazywał rzezi ? A na codzień do nich podżegał . Religia stanowiła podłoże wielu zarówno przeszłych jak i obecnych konfliktów . Rzeby prowadzić jakąkolwiek wojne trzeba nie myśleć racjonalnie i opierać się w postępowaniu na jakiś urojeniach , czyli wierze . Cytuj: Nieprawda. Kościół uznawał i uznaje wciąż że wszyscy ludzie są równi.
Równie [ bo absolutnie ] mu poddani i tylko tyle . KK zwalczał idee równości jak tylko mógł . Uchowała się zaś tylko dla tego , że przy okazji jej głosiciele skutecznie zwalczyli kościół . Cytuj: Buahaha wymyśl coś jeszcze, masz talent Nic nie trzeba wymyślać , wystarczy poczytać soibie konkordat , albo posłuchać Giertycha . Cytuj: To jest bardzo prymitywny i płytki pogląd Ale prawdziwy . Trzeba nie lada wygibasów , żeby ukryć ten prosty fakt . Cytuj: I znowu nieprawda. Religia bardzo odwołuje się do empiryzmu, do codziennego życia w ogóle. Przynajmniej chrześcijaństwo. Na mistycyzm nie ma zbyt wiele miejsca
Dlatego zwalcza nauki przyrodnicze jak może  , opowiadając bajki o nadprzyrodzonych duszach stanowiących o istocie człowieczeństwa . Cytuj: Aaa to już różnica. Co innego religia jako taka, a co innego pewni jej przedstawiciele
Religia to właśnie zbiór przekonań jej wyznawców .
Na szczęście [ pod presją nauki ] , opornie , bo opornie ale jednak religia ewolułuje , coraz mniej odstając od rzeczywistości .
Co nie zmienia faktu , że jest nośnikiem wszelkich wstecznych trędów , będąc "kulą u nogi " rozwijających się społeczeństw .
|
Śr maja 23, 2007 19:59 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Kamyk !
Cytuj: Nieprawda. Wiara nie znosi logiki, a religii odrzucać nie trzeba, a nawet nie należy. Wiara w niczym naukowcowi nie przeszkadza
Nie masz racji . Zadam ci proste pytanie : Ile jest 2+2 ? Jeśli odpowiesz że cztery , to taki z ciebie wierzący jak z koziej d...py trąba . Jeśli odpowiesz że tyle ile bóg zechce to taki z ciebie naukowiec jak koziej d...py trąba . Cytuj: Zwłaszcza idea pokoju na czas Olimpiady czy Treuga Dei są typowo ateistyczne Kulą w płot
I czego to dowodzi , że w świeta kościół zakazywał rzezi ? A na codzień do nich podżegał . Religia stanowiła podłoże wielu zarówno przeszłych jak i obecnych konfliktów . Rzeby prowadzić jakąkolwiek wojne trzeba nie myśleć racjonalnie i opierać się w postępowaniu na jakiś urojeniach , czyli wierze . Cytuj: Nieprawda. Kościół uznawał i uznaje wciąż że wszyscy ludzie są równi.
Równie [ bo absolutnie ] mu poddani i tylko tyle . KK zwalczał idee równości jak tylko mógł . Uchowała się zaś tylko dla tego , że przy okazji jej głosiciele skutecznie zwalczyli kościół . Cytuj: Buahaha wymyśl coś jeszcze, masz talent Nic nie trzeba wymyślać , wystarczy poczytać soibie konkordat , albo posłuchać Giertycha . Cytuj: To jest bardzo prymitywny i płytki pogląd Ale prawdziwy . Trzeba nie lada wygibasów , żeby ukryć ten prosty fakt . Cytuj: I znowu nieprawda. Religia bardzo odwołuje się do empiryzmu, do codziennego życia w ogóle. Przynajmniej chrześcijaństwo. Na mistycyzm nie ma zbyt wiele miejsca
Dlatego zwalcza nauki przyrodnicze jak może  , opowiadając bajki o nadprzyrodzonych duszach stanowiących o istocie człowieczeństwa . Cytuj: Aaa to już różnica. Co innego religia jako taka, a co innego pewni jej przedstawiciele
Religia to właśnie zbiór przekonań jej wyznawców .
Na szczęście [ pod presją nauki ] , opornie , bo opornie ale jednak religia ewolułuje , coraz mniej odstając od rzeczywistości .
Co nie zmienia faktu , że jest nośnikiem wszelkich wstecznych trędów , będąc "kulą u nogi " rozwijających się społeczeństw .
|
Śr maja 23, 2007 20:01 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Sorki za zamieszczenie po dwakroć posta , ale miałem problem z wysłaniem .
Proszę admina o usunięcie jednego z nich .
|
Śr maja 23, 2007 20:02 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: Nie masz racji . Zadam ci proste pytanie : Ile jest 2+2 ? Jeśli odpowiesz że cztery , to taki z ciebie wierzący jak z koziej d...py trąba . Jeśli odpowiesz że tyle ile bóg zechce to taki z ciebie naukowiec jak koziej d...py trąba . Nieprawda. Mogę odpowiedzieć że 4 bo tak mi wychodzi z doświadczenia, i być wierzącym w wielu innych sprawach Tak samo odpowiedź "Bóg tak chciał" w niczym nie wyklucza odpowiedzi "bo tak mi wyszło z doswiadczenia" Cytuj: I czego to dowodzi , że w świeta kościół zakazywał rzezi ? A na codzień do nich podżegał . Religia stanowiła podłoże wielu zarówno przeszłych jak i obecnych konfliktów .
Rzeby prowadzić jakąkolwiek wojne trzeba nie myśleć racjonalnie i opierać się w postępowaniu na jakiś urojeniach , czyli wierze Dowodzi to właśnie tego, że coś takiego jak pokój był znany na długo przed ekspansją ateizmu, więc nie jest on wymysłem ateistycznym Dalej - to samo można powiedzieć o ateizmie - ile przez niego było zła A urojenia to nie wiara, to 2 zupełnie inne rzeczy Cytuj: Równie [ bo absolutnie ] mu poddani i tylko tyle . KK zwalczał idee równości jak tylko mógł . Uchowała się zaś tylko dla tego , że przy okazji jej głosiciele skutecznie zwalczyli kościół . To jest absolutnie nieprawda. Co do godności i podstawowych praw i obowiązków Kościół nigdy nie dzielił ludzi Cytuj: Dlatego zwalcza nauki przyrodnicze jak może Smile , opowiadając bajki o nadprzyrodzonych duszach stanowiących o istocie człowieczeństwa . Kościół absolutnie nie zwalcza nauk przyrodniczych, to wierutne kłamstwo. Jan Paweł II podkreślał nieocenioną pomoc nauki dla wiary Poza tym nie wiem co czyatsz czy kogo słuchasz, ale taki np. Kościół katolicki nie głosi że dusza stanowi o istocie człowieczeństwa (swoją drogą nie zanegujesz istnienia duszy, więc nie nazywaj tego bajkami) Cytuj: Religia to właśnie zbiór przekonań jej wyznawców . Niezupełnie. Wiele osób może uważać się za wyznawców danej religii, ale mogą wierzyć i postępować zupełnie inaczej Cytuj: Co nie zmienia faktu , że jest nośnikiem wszelkich wstecznych trędów , będąc "kulą u nogi " rozwijających się społeczeństw
Jedynym powodem bycia kulą u nogi jest wołanie o moralne życie, a dzisiaj bardzo wielu ludziom to wadzi.
Oczywiście mówienie że religia jest nośnikiem wstecznych trendów jest oszczerstwem kłamliwym
|
Śr maja 23, 2007 20:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
hmm prawda jest taka ze wiekszosc krajow europejskich jak np norwegia, szwecja, odchodza od religii i jakos dobrze im sie zyje, nie maja patologii w formie r. giertych i społka ani tez patologii społecznych- w sensie duzych bo patologie chocby w promilach ale zawsze beda. pytanie dlaczego odchodzą??szatan ich kusi???:) a byc moze ich poglady i swiadomosc jest zbyt nowoczesna dla ksenofobicznego Kosciola?
|
Śr maja 23, 2007 23:47 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
darwinizm... a jego pokłosie to walka ras (w 3 rzeszy) i walka klas (sowiety i inne kraje na wschodzie)
powrót do kultów pogańskich
iluminizm
ezoteryzm
sporo dodali do okultyzmu.... nowoczesnie pozytywisci na czele z Comte'm, którego mysl jest wiecznie żywa (jednia, a tu taka refleksja... w innym temacie ktoś ladnie napisał afirmując ateizm: Człowiek jest nie tylko ciałem, tak jak i Wszechświat nie składa się wyłącznie z samej materii. Wszechświat — to nie tylko przestrzeń zapełniona gwiazdami, planetami, galaktykami. Wszechświat — to przestrzeń żywa, którą tworzą myślą żywe istoty poprzez stałe na siebie oddziaływanie, odbiór i wysyłanie myśli, przekaz informacji. Indywidualne wnioski gromadzą się w zbiornicy myśli ludzkiej i każdy, bez żadnych pośredników, może korzystać ze zgromadzonej wiedzy.)
satanizm.... (marks i jego poematy do szatana)
wymyslili nowe nazwy dla demonów i duchow nazywając je... projekcjami lub archetypami
pzdr
|
Cz maja 24, 2007 7:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Widzisz, to ciekawe pytanie,
Ja nie traktuję ateizmu jako filozofii, czy systemu politycznego, który może być wdrażany siłą jak w przypadku komunizmu.
Oczywiście, każdy tego typu system, czy ateizm, czy religia, w początkowej fazie wdrożenia zawsze jest bardzo zły lub zła.
Wiemy co się działo jak wprowadzano siłą religie (palenie na stosach, mordowanie tych którzy się przeciwstawiali).
Podobnie było kiedy próbowano wprowadzić siłą komunizm, którego elementem składowym faktycznie był ateizm. Próbowano ludziom z tysiącletnią tradycją religijną zmienić siłą system wierzeń.
Wiadomo, że ateizm w tym kontekście jest bardzo niedobry. Żadna filozofia wtłaczana na siłę nie jest dobra. Jednak ateizm jako pogląd, do którego dochodzimy sami, jest wg mnie bardzo pozytywny.
A co ateizm dał światu ? Również nie można tak powiedzieć. Można powiedzieć, co ateizm dał poszczególnym jednostkom.
Nie mamy społeczeństw czysto ateistycznych, dopiero w tym kierunku świat się rozwija, jednak trwa to bardzo powoli.
Aby ludzie mogli zostać ateistami muszą zrozumieć na jak mglistych poglądach opierają się ich religie. To nie następuje z dnia na dzień.
Gdybyś zapytał pierwszych pogańskich Polaków co dała im religia katolicka, również nic pozytywnego byś nie usłyszał. Zabijano ich przywódców, szamanów, guślarzy, palono lub niszczono miejsca kultu pogańskiego.
Myślę, że pytanie co ateizm dał światu można będzie zadać za 500 - 1000 lat.
Ale jak już wspomniałem, ateizm nie jest filozofią dla całego narodu. Nie powinien być wdrażany pod przymusem, tak jak to bywa w niektórych krajach, i jak to było za komuny. Nie powinien być wdrażany siłą przez rodziców, tak jak jest to w przypadku religii, również katolickiej.
Całemu narodowi ateizm daje tyle ile daje jego ateistycznym członkom. A że nie ma narodów, w których z przekonania większość ludzi jest ateistami, to pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Mogę jedynie powiedzieć, co ateizm daje poszczególnym osobom, które mają na tyle wszechstronny punkt widzenia aby świadomie odrzucić religie. Oto co ateizm im daje:
- szczęście
- brak bezpodstawnych obaw, że będziesz po śmierci przechodził tortury,
- brak obaw że umrzesz w grzechu, itp..
- możliwość zajęcia się normalnymi ludzkimi sprawami,
- więcej czasu dla siebie i dla rodziny, na zainteresowania itp,
- przede wszystkim poczucie, że nie jest się oszukiwanym
- poczucie, że nie żywisz pasożytniczej części społeczeństwa,
- nie boisz się boga, bo w niego nie wierzysz
- tym samym nie boisz się piekła ani czyśća,
- sceptycyzm, z którego rodzi się ateizm sprawia, że trudniej jest ludziom cię oszukać, wyzyskać, nabrać itp.
Złe strony ateizmu:
- nie ma nieba, nie ma duszy,
- po śmierci do ziemi i to jest koniec ateisty
Chciało by się, żeby tak nie było. Ale to, że by się tak chciało, nie znaczy, żeby to wymyślać. Ateista nie lubi się oszukiwać.
Gdyby społeczeństwo nie regulowało pewnych spraw, ateizm byłby tym bardziej niebezpieczny:
- możesz kogoś zabić i nie boisz się konsekwencji natury boskiej,
- możesz przeklinać i nie boisz się konsekwencji natury boskiej...
- możesz naruszyć wszystkie przykazania i nakazy religijne i nie boisz się boga.
Jednak tak naprawdę przykazania znajdują się również w państwowym kodeksie karnym każdego narodu, więc konsekwencje są.
Uważam zresztą, że również dzisiaj, przed wzajemnym mordowaniem się nie powstrzymuje niektórych bóg, lecz powstrzymuje ich obawa pójścia do więzienia.
Trzeba wiedzieć, że źródłem ateizmu jest sceptycyzm, który polega na tym, że poddajesz w wątpliwość ogólnie przyjęte zasady, sformułowania (w tym religijne).
Gdyby nie sceptycyzm to nadal byli byśmy na poziomie średniowiecza.
- nikt nie ośmielił by się obalić poglądu kościoła, że słońce nie krązy wokół ziemi,
- nie rozwinęły by się żadne nauki,
- nie wynaleziono by żadnych lekarstw,
- nie mieli byśmy samochodów, samolotów, - niczego.
Nada, we wszystkich sprawach modlili byśmy się tylko o to aby tak się stało.
Czyli sceptycyzm dał światu bardzo dużo, a nawet wszystko. Wielokrotnie religia została jemu poddana. A to że religia jest "elastyczna" oznacza, że nie jest prawdziwa. Masę chrześcijan nie dostosowywuje się do religii, np używają prezerwatyw, przeklinają, grzeszą, - czyli albo są sceptyczni, albo łamią ślepo zasady religii.
Sama religia katolicka, (ale raczej każda) zakłada, że nie wolno być względem niej sceptycznym. Czyli nie wolno pddawać w wątpliwość jej ustaleń ("nie widzieli a uwierzyli"  ). Mimo iż religia tak głosi, sceptycyzm dał światu tak wiele.
A ateizm jest wynikiem sceptycyzmu. Sceptycyzm jest źródłem, a ateizm następstwem. Sam ateizm jest pożytkiem przede wszystkim dla jednostki.
Ateizm wdrożony z ideologią, na siłę społeczeństwu jest bardzo zły.
Ateizm jako wynik sceptycyzmu, jako wynik przemyśleń jednostki jest bardzo dobry i normalny.
Na marginesie, jak by nie patrzeć, to kraje w których ateistów jest dużo, stoją na dużo wyższym poziomie niż Polska. A Polska jest w ich mniemaniu krajem zacofanym i ciemnogrodem. I to Polacy emigrują tyrać dla Czechów, Niemców, czy Holendrów a nie odwrotnie.
|
Cz maja 24, 2007 8:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
danbog napisał(a): Przedewszystkim należało by zauważyć , że nauka opiera się na niewierze . Niestety,ale nie jest to w żaden sposób prawdą. Istnieje wiele pojęć związanych z nauką które opierają się na 'wierze' i bardzo często są te pogłady zmieniane - chodzi mi tu o tzw. "hipotezy naukowe". Ktoś po prostu wierzy że tak a nie inaczej może być - choć nie jest tego w stanie udowodnić. danbog napisał(a): Każde odkrycie , się na uznaniu tego że códów niema. Każde odkrycie świadczy jedynie o tym, że udało się poznać kawałeczek z praw fizyki, biologii lub innych nauk -a do dalszego odkrycia jak to mówią naukowcy - ~~"im więcej się poznaje tym więcej pozostaje do poznania" danbog napisał(a): Wszelki postęp opiera się na przekonaniu , że może być lepiej , niż onegdaj bywało i negacji "nieomylnych" autorytetów . Oj mam tutaj bardzo poważne wątpliwości i neguję to zdanie w całości. mieszasz bowiem najwyraźniej dwie sprawy "nauki" w sensie poznawania otaczającego świata oraz spraw interpretacji nauczania Kościoła. Nauka wciąż odkrywa coś nowego - przekaz Boży jest niezmienny. Rozwój nauki byłby niemożliwy w oparciu o jakieś zmienne przesłanki. danbog napisał(a): Tak więc najistotniejszą rzeczą jaką zawdzięczamy niewierze [ więc i niewierzącym ] jest nauka . Tyle tylko że niestety, ale tak się "dziwnym trafem" skłąda, że systemom opartym na "ateiźnmie" nie udało się stworzyć podstaw do rozwoju nauki - wręcz przeciwnie - często wręcz nie rozumieli powodów nauczania bądź sprzeciwiali wręcz się oni rozwojowi nauki (jak w podanym powyżej przykładzie Lavoisiera i "rewolucji francuskiej". "ateizm" nie wytworzył praktycznie NIC - i to w żadnym z systemów poza rozwojem dodatkowej fali przemocy. Udało się wytworzyć naukę na podstawie religii. Pewnymi osiągnięciami potrafili się pochwalić Starożytni - Chińczycy, Grecy Egipcjanie czy Rzymianie - dość gwałtowny rozwój nauki powstał jednak dopiero na bazie moralności wynikającej z głoszenia Dekalogu i przekazu w zawartego w Piśmie Świętym (wpierw wyprzedzili nas Muzułmanie, później zaś my, Chrześcijanie zostawiliśmy ich daleko w tyle). Nie sposób tego zrozumieć jeżeli nie zrozumie się podstawowego faktu wynikającego choćby ze słów nakazu Bożego: [quote"Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi." Rdz 1:28 BT iż wiara nie tylko nie jest sprzeczna z nauką ale idzie z nauką w parze - jako forma poznawania świata stworzonego przez Boga dla nas, dla ludzi. Dlaczego to akurat szczególnie Chrześcijaństwu udało się osiągnąć wysoki poziom nauki - nie udało się natomiast tego osiągnąć żadnemu z "systemów opartych na "ateiźmie" ? Rozumieli to już średniowieczni chrześcijańscy myśliciele - np. Cytuj: Święty Anzelm z Canterbury, "ojciec scholastyki", żyjący na przełomie XI i XII wieku, sformułował pogląd, który stał się miarodajny dla filozofii średniowiecznej. Jądro tego problemu ujął w swej dewizie: wiara poszukująca zrozumienia (Fidens quarens intellectum - pierwotny tytuł Proslogionu) . Teologię traktował jako intellectus fidei (rozumienie wiary). Był wyrazicielem swoistej postawy scholastycznej: do poznania prawdy potrzebna jest i wiara, i rozum. Mocno akcentuje on rolę ratio i manifestuje ją w znalezieniu "koniecznych podstaw" rozumowych dla wiary (rationes necessariae). Anzelm tłumaczy swoje stanowisko w sposób bardzo prosty: Pragnę jednak do pewnego stopnia zrozumieć Twoją prawdę, w którą wierzy i którą kocha moje serce. Nie staram się bowiem zrozumieć, abym uwierzył, ale wierzę, bym zrozumiał . Ten "nurt" zapoczątkowany przez "działaczy i myślicieli" chrześcijańskich jest widoczny nadal - choć może i nieco "ewoluował" kardynał Ratzinger napisał(a): Wiara chrześcijańska jest więc z jednej strony zobowiązana do przeciwstawienia się tym filozofiom lub teoriom, które wykluczają zdolność człowieka do poznania metafizycznej prawdy rzeczy (pozytywizm, materializm, scjentyzm, historyzm, pragmatyzm, relatywizm, nihilizm), ale z drugiej strony, broniąc możliwości refleksji metafizycznej i racjonalnej, zachowującej autonomię swojej metody badawczej i swojej własnej natury, wiara broni godności człowieka i promuje samą filozofię, zachęcając ją, by z troską podejmowała zagadnienia ostatecznego i głębokiego sensu bytu, człowieka, świata. Wykluczenie bowiem człowieka z dostępu do prawdy jest źródłem wszelkiej alienacji. (...) „Prawda i wolność albo istnieją razem, albo też razem marnie giną” (n. 90). Oto ostateczna sentencja wypływająca z encykliki Fides et ratio. (...) Istnieje zatem wzajemna relacja między miłością i prawdą. Miłość do Boga i do bliźniego może nabrać wartości tylko wówczas, gdy jest zakorzeniona w miłości do prawdy o Bogu i o bliźnim. Co więcej, prawdziwa miłość do człowieka polega na pragnieniu obdarowania go tym, czego człowiek najbardziej potrzebuje: poznaniem i prawdą. Oto dlaczego encyklika Fides et ratio jest aktualna, aktualnością głęboko rozumianą, a nie powierzchowną, czy wychodzącą naprzeciw jakiejś współczesnej modzie: jest aktualna, ponieważ ukazuje, że wiara jako przyjęcie prawdy Bożej objawiającej się w Jezusie Chrystusie nie jest zagrożeniem ani dla rozumu, ani dla wolności. Wiara chroni rozum, ponieważ potrzebuje człowieka, który by pytał i dociekał. Nie chodzi o pytanie będące przeszkodą dla wiary lub o taką postawę zamknięcia, która nie chce pytać, traktując prawdę jako coś nieosiągalnego czy też niegodnego naszych aspiracji. Wiara nie niszczy rozumu, raczej go chroni, pozostając w ten sposób wierną samej sobie. (komentarz do "Fides et ratio" Jana Pawła II) http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr304/304 ... miedzy.htmdanbog napisał(a): Kolejną rzeczą jaką zawdzięczamy ateizmowi jest pokój. Mżonka absolutnie oderwana od realiów - wystarczy choćby spojrzeć na "dokonania" krajów b. ZSRR czy też obecne zbrojenia i zapędy Korei PŁNdanbog napisał(a): Religie od zawsze stanowiły i stanowią do dziś "kość niezgody" między ludźmi . Tylko traktowanie ich z "przymróżeniem oka " daje nadzieje na pokojową koegzystencje [ oczywiście o ile nie pojawią się inne kości  ]. Cytuj: Tak się składa, ze "kość niezgody" stanowią przede wszystkim te ludzkie cechy nad którymi człowiekowi szalenie trudno zapanować a nad którymi nakazuje nam pracować religia (Dekalog, 8 Błogosławieństw, przykazanie oraz "biblijna" definicja Miłości) a którym "atreizm" przeczy twierdząc np. że niepotrzebne są Autorytety bo każdy na własną rękę może ustalać sobie moralność ... danbog napisał(a): Kolejnym osiągnięciem ateizmu jest szczęście [ cokolwiek to jest ] jednostek Oczywiście szczęscie jednostki to indywidualna sprawa , zależna od osobistych preferencji . Nie wiem czy zauważyłeś że sam sobie przeczysz już w tym, co piszesz Jeżeli jeszcze dołożymy to tego fakt, że "ateizm" nie wytworzył żadnej moralności poza ta "rob co ci się żywnie podoba" to słowa: Cytuj: ateizm jednak stworzył warunki dające jak najwięcej szczęścia jak największej liczbie ludzi poprzez : są tylko zwykłym absurdem - deklaracja bez żadnego pokrycia nie tylko w praktyce ale jest to oczywiste również i w teorii... Cytuj: 1. Deklaracje praw człowieka . 2. Wytworzenie zasady równości obywateli wobec państwa . 3. Definiowanie wszelkich pojęć w oparciu o świat empiryczny i odwołanie do zasad humanizmu .
Nie wiem czy zauważyłeś że wszystko to, co opisałeś zacyt. powyżej wynika z nauczania i moralności chrześcijańskiej zaś sam "humanizm" (który to jest autentycznym osiągnięciem) jest tylko "odbiciem" zasad moralności chrześcijańskiej 
|
Cz maja 24, 2007 9:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
proszę o skasowanie mojego poprzedniego, omyłokowoo wysłanego postu bez korekty
danbog napisał(a): Przedewszystkim należało by zauważyć , że nauka opiera się na niewierze . Niestety,ale nie jest to w żaden sposób prawdą. Istnieje wiele pojęć związanych z nauką które opierają się na 'wierze' i bardzo często są te pogłady zmieniane - chodzi mi tu o tzw. "hipotezy naukowe". Ktoś po prostu wierzy że tak a nie inaczej może być - choć nie jest tego w stanie udowodnić. danbog napisał(a): Każde odkrycie , się na uznaniu tego że códów niema. Każde odkrycie świadczy jedynie o tym, że udało się poznać kawałeczek z praw fizyki, biologii lub innych nauk -a do dalszego odkrycia jak to mówią naukowcy - ~~"im więcej się poznaje tym więcej pozostaje do poznania" danbog napisał(a): Wszelki postęp opiera się na przekonaniu , że może być lepiej , niż onegdaj bywało i negacji "nieomylnych" autorytetów . Oj mam tutaj bardzo poważne wątpliwości i neguję to zdanie w całości. mieszasz bowiem najwyraźniej dwie sprawy "nauki" w sensie poznawania otaczającego świata oraz spraw interpretacji nauczania Kościoła. Nauka wciąż odkrywa coś nowego - przekaz Boży jest niezmienny. Rozwój nauki byłby niemożliwy w oparciu o jakieś zmienne przesłanki. danbog napisał(a): Tak więc najistotniejszą rzeczą jaką zawdzięczamy niewierze [ więc i niewierzącym ] jest nauka . Tyle tylko że niestety, ale tak się "dziwnym trafem" skłąda, że systemom opartym na "ateizmie" nie udało się w żaden sposób stworzyć podstaw do rozwoju nauki - wręcz przeciwnie - często wręcz nie rozumieli powodów nauczania bądź sprzeciwiali wręcz się oni rozwojowi nauki (jak w podanym powyżej przykładzie Lavoisiera i "rewolucji francuskiej". "ateizm" w swojej czystej formie nie wytworzył praktycznie NIC - i to w żadnym z systemów poza rozwojem dodatkowej fali przemocy.Udało się wytworzyć podstawy do rozwoju nauki na podstawie moralności i filozofii wynikającej z działania religii. Pewnymi osiągnięciami potrafili się pochwalić Starożytni - Chińczycy, Grecy Egipcjanie czy Rzymianie - dość gwałtowny rozwój nauki powstał jednak dopiero na bazie moralności wynikającej z głoszenia Dekalogu i przekazu w zawartego w Piśmie Świętym (wpierw wyprzedzili nas Muzułmanie, później zaś my, Chrześcijanie zostawiliśmy ich daleko w tyle). Nie sposób tego zrozumieć jeżeli nie zrozumie się podstawowego faktu wynikającego choćby ze słów nakazu Bożego: Cytuj: "Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi." Rdz 1:28 BT iż wiara nie tylko nie jest sprzeczna z nauką ale idzie z nauką w parze - jako forma poznawania świata stworzonego przez Boga dla nas, dla ludzi. Dlaczego to akurat szczególnie Chrześcijaństwu udało się osiągnąć wysoki poziom nauki - nie udało się natomiast tego osiągnąć żadnemu z "systemów opartych na "ateiźmie" ? Rozumieli to już średniowieczni chrześcijańscy myśliciele - np. Cytuj: Święty Anzelm z Canterbury, "ojciec scholastyki", żyjący na przełomie XI i XII wieku, sformułował pogląd, który stał się miarodajny dla filozofii średniowiecznej. Jądro tego problemu ujął w swej dewizie: wiara poszukująca zrozumienia (Fidens quarens intellectum - pierwotny tytuł Proslogionu) . Teologię traktował jako intellectus fidei (rozumienie wiary). Był wyrazicielem swoistej postawy scholastycznej: do poznania prawdy potrzebna jest i wiara, i rozum. Mocno akcentuje on rolę ratio i manifestuje ją w znalezieniu "koniecznych podstaw" rozumowych dla wiary (rationes necessariae). Anzelm tłumaczy swoje stanowisko w sposób bardzo prosty: Pragnę jednak do pewnego stopnia zrozumieć Twoją prawdę, w którą wierzy i którą kocha moje serce. Nie staram się bowiem zrozumieć, abym uwierzył, ale wierzę, bym zrozumiał . Ten "nurt" zapoczątkowany przez "działaczy i myślicieli" chrześcijańskich jest widoczny nadal - choć może i nieco "ewoluował" kardynał Ratzinger napisał(a): Wiara chrześcijańska jest więc z jednej strony zobowiązana do przeciwstawienia się tym filozofiom lub teoriom, które wykluczają zdolność człowieka do poznania metafizycznej prawdy rzeczy (pozytywizm, materializm, scjentyzm, historyzm, pragmatyzm, relatywizm, nihilizm), ale z drugiej strony, broniąc możliwości refleksji metafizycznej i racjonalnej, zachowującej autonomię swojej metody badawczej i swojej własnej natury, wiara broni godności człowieka i promuje samą filozofię, zachęcając ją, by z troską podejmowała zagadnienia ostatecznego i głębokiego sensu bytu, człowieka, świata. Wykluczenie bowiem człowieka z dostępu do prawdy jest źródłem wszelkiej alienacji. (...) „Prawda i wolność albo istnieją razem, albo też razem marnie giną” (n. 90). Oto ostateczna sentencja wypływająca z encykliki Fides et ratio. (...) Istnieje zatem wzajemna relacja między miłością i prawdą. Miłość do Boga i do bliźniego może nabrać wartości tylko wówczas, gdy jest zakorzeniona w miłości do prawdy o Bogu i o bliźnim. Co więcej, prawdziwa miłość do człowieka polega na pragnieniu obdarowania go tym, czego człowiek najbardziej potrzebuje: poznaniem i prawdą. Oto dlaczego encyklika Fides et ratio jest aktualna, aktualnością głęboko rozumianą, a nie powierzchowną, czy wychodzącą naprzeciw jakiejś współczesnej modzie: jest aktualna, ponieważ ukazuje, że wiara jako przyjęcie prawdy Bożej objawiającej się w Jezusie Chrystusie nie jest zagrożeniem ani dla rozumu, ani dla wolności. Wiara chroni rozum, ponieważ potrzebuje człowieka, który by pytał i dociekał. Nie chodzi o pytanie będące przeszkodą dla wiary lub o taką postawę zamknięcia, która nie chce pytać, traktując prawdę jako coś nieosiągalnego czy też niegodnego naszych aspiracji. Wiara nie niszczy rozumu, raczej go chroni, pozostając w ten sposób wierną samej sobie. (komentarz do "Fides et ratio" Jana Pawła II) http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr304/304 ... miedzy.htmdanbog napisał(a): Kolejną rzeczą jaką zawdzięczamy ateizmowi jest pokój. Mżonka absolutnie oderwana od realiów - wystarczy choćby spojrzeć na "dokonania" krajów b. ZSRR czy też obecne zbrojenia i zapędy Korei PŁNdanbog napisał(a): Religie od zawsze stanowiły i stanowią do dziś "kość niezgody" między ludźmi . Tylko traktowanie ich z "przymróżeniem oka " daje nadzieje na pokojową koegzystencje [ oczywiście o ile nie pojawią się inne kości  ]. Cytuj: Tak się składa, ze "kość niezgody" stanowią przede wszystkim te ludzkie cechy nad którymi człowiekowi szalenie trudno zapanować a nad którymi nakazuje nam pracować religia (Dekalog, 8 Błogosławieństw, przykazanie oraz "biblijna" definicja Miłości) a którym "atreizm" przeczy twierdząc np. że niepotrzebne są Autorytety bo każdy na własną rękę może ustalać sobie moralność ... danbog napisał(a): Kolejnym osiągnięciem ateizmu jest szczęście [ cokolwiek to jest ] jednostek Oczywiście szczęscie jednostki to indywidualna sprawa , zależna od osobistych preferencji . Nie wiem czy zauważyłeś że sam sobie przeczysz już w tym, co piszesz Jeżeli jeszcze dołożymy to tego fakt, że "ateizm" nie wytworzył żadnej moralności poza ta "rob co ci się żywnie podoba" to słowa: Cytuj: ateizm jednak stworzył warunki dające jak najwięcej szczęścia jak największej liczbie ludzi poprzez : są tylko zwykłym absurdem - deklaracja bez żadnego pokrycia nie tylko w praktyce ale jest to oczywiste również i w teorii... Cytuj: 1. Deklaracje praw człowieka . 2. Wytworzenie zasady równości obywateli wobec państwa . 3. Definiowanie wszelkich pojęć w oparciu o świat empiryczny i odwołanie do zasad humanizmu .
Nie wiem czy zauważyłeś że wszystko to, co opisałeś zacyt. powyżej wynika z nauczania i moralności chrześcijańskiej zaś sam "humanizm" (który to jest autentycznym osiągnięciem) jest tylko "odbiciem" zasad moralności chrześcijańskiej 
|
Cz maja 24, 2007 10:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
PS czytając dalsze wypowiedzi nieźle się miejscami uśmiałem - miejscami zaś nie potrafiłem wyjść z podziwu - jak można wogóle wypisywać takie głupoty ... ?
post: Wysłany: Sro Maj 23, 2007 15:13
Cytuj: Idea pokoju jest stricte ateistyczna Korea PN i były blok sowiecki "rewolucja francuska" to najlepszy przykład ... Fanzolenie o pokoju i mordowanie milionów osób ... często w strasznie sadystyczny sposób ... Cytuj: Tak jak np. komunizm był ruchem w swej istocie religijnym , wyznjącym wiare w utopijne jak się okazało założenia komunizmu , tak właśnie religie sprowadzają cierpienia na ludzkość .
To dość oczywiste- przecież "ateizm" opiera się na tym, czego w żaden sposób nie da rady się udowodnić: na silnej wierze i wmawianiu sobie i innym że Boga nie ma ...choć w żaden sposób nie da rady tego udowodnić ... Boga jako takiego nie widać - daje się natomiast odczuć Jego brak - a ściślej bardzo wymierne skutki przynosi łamanie Bożych nakazów. Odrzucanie Bożych nakazów jest zatem jednym z najbardziej nielogicznych czynów o bardzo wymiernych skutkach. TRAGICZNYCH.Cytuj: Cytat: 1 - Deklaracje praw człowieka - a co nowego wniósł w tej dziedzinie ateizm? Co takiego dodał nowego? 2 - Równość obywateli wobec państwa - Czy tego aby nie było już wcześniej? Na pewno chrześcijaństwo głosiło że wszyscy ludzie są równi 3 - To też istniało na długo zanim ateizm zaczął się masowo szerzyć
To wszystko , co zwalczał kościół np. A konkretnie chociażby prawo swobodnego wyznawania religii i głoszenia poglądów .
1. jak miał "zwalczać" coś co .. nie istniało a co dopiero się tworzyło na skutek działania religii  2. poentoliło ci się co nieco chyba znów z komunizmem - proszę poczytaj choćby "archipelag Gułag" - Sołżenicyn dokładnie opisuje metody "ateistyczne"....  3. Jeżeli chodzi Ci o czasy Starożytności i Średniowiecza - to znów pudło  Sądy Inkwizycji kościelnej były przeznaczone do rozsądzania spraw nazwijmy to (upr.) "terroryzmu religijnego" dość skutecznie paraliżującego ówczesne Społeczeństwo a z dokumentów - nie zaś z plotek wynika, ze były to sądy często o wiele łagodniejsze od ówczesnych sądów "cywilnych". Średniowieczne Społeczeństwo oparte na moralności chrześcijańskiej było społeczeństwem niejednokrotnie o wiele sprawiedliwym niż nawet w czasach współczesnych - nawet pomimo faktu, iż był to dopiero czas "krzepnięcia" chrześcijaństwa w bardzo niesprzyjających warunkach - najazdy ludów ościennych, obrony przed zakusami "islamistów" oraz paraliżujące ówczesne Społeczeństwo działania sekt gnostyckich - oraz czas tworzenia podstaw do takich osiągnięć jak współczesne prawa człowieka - pod którymi "ateizujący" dość ochoczo sie podpisują w swoich deklaracjach - choć nagminnie łamią prawa człowieka łamane w krajach opanowanych przez "ateizm" ... Cytuj: Wiemy co się działo jak wprowadzano siłą religie (palenie na stosach, mordowanie tych którzy się przeciwstawiali). Oczywista nieprawda - chrześcijaństwo w basenie Morza Śródziemnego rozwinęło się drogą pokojową - i to pomimo wielu prześladowań. Inna rzez że bywało iż w późniejszym okresie wielu "władyków" wprowadzało religię na podbite przez siebie ziemie - w różny sposób. Bywało również że i przemocą - jednak nie była to "naturalna" droga rozwoju chrześcijaństwa. Cytuj: hmm prawda jest taka ze wiekszosc krajow europejskich jak np norwegia, szwecja, odchodza od religii i jakos dobrze im sie zyje, nie maja patologii w formie r. giertych i społka ani tez patologii społecznych
Nie wiem czy i na ile zdajesz sobie sprawę, że tamte społeczeństwa borykają się z poważną falą narastających problemów.
Osiągniecie dobrobytu" to nie wszystko ..
A Giertych - powiedział prawdę.
Tylko - trzeba by się w jego wypowiedzi troszkę mocniej wgłębić by to zauważyć
|
Cz maja 24, 2007 10:49 |
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
Słuchaj a myślisz, że wprowadzanie na siłę ateizmu to jest droga "naturalna"?
Najpierw może sobie wyjaśnijmy o jakich ateistach i jakich Chrześcijanach mówimy. O ludziach którzy wiedzieli co znaczy religia i ateizm, czy o ludziach wykorzystujących ją do swoich celów.
Bo tak to tylko będziemy w kółko wytykać sobie błędy innych ludzi.
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Cz maja 24, 2007 11:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie wiem czy zauważyłeś, że w wiadomości:
viewtopic.php?p=250991#250991
ustosunkowałem się tego, co napisał "danbog" przypisując niesłusznie pewne osiągnięcia chrześcijaństwa "ateizmowi" - dość pospolity błąd wymagający sprostowania (i sądzę, że całkiem ciekawa wiadomość przybliżająca moralność i podstawy nauki opartej na moralności chrześcijańskiej się z tego zrobiła ).
Kolejna wiadomość to tylko "pokrótce" sprostowanie innych błędów które zauważyłem.
Cóż - niewątpliwie masz jednak rację w tym co piszesz "dobry_dziekanie" - ja nadal chciałbym się dowiedzieć co tak naprawdę udało się osiągnąć "ateizmowi" i nadal proszę:
ddv163 napisał(a): Bardzo bym prosił o "nie odbijanie piłeczki" lecz o rozmowę na podany temat O tym co Wiara (a szczególnie - chrześcijaństwo) już wniosło dla Świata było i nadal toczy się wiele rozmów. Ten temat z założenia chciałbym by był odmienny .. By po prostu porozmawiać o tym, co tak naprawdę "ateizm" wniósł dla świata ...
|
Cz maja 24, 2007 11:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
dobry_dziekan napisał(a): Słuchaj a myślisz, że wprowadzanie na siłę ateizmu to jest droga "naturalna"?
Tak - dokładnie tak uważam.
Takie są realia - choć bardzo chętnie skrywane bądź przemilczane - taki jest też naturalny skutek rozwoju "moralności ateistycznej" (a ściślej - odrzucania niewygodnych sobie zasad moralnych i ustalania moralności na własną rękę" dla własnej wygody.)
Zaś samo pojęcie "ateizmu" i "ateisty" to pojęcie dość oczywiste - osoby odrzucającej ze swojej świadomości i świadomych działań Boga i Jego nakazy w całości lub jako nadrzędne nad ludzkimi
|
Cz maja 24, 2007 11:23 |
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
A więc oceniasz to tak jak część z nas działania ludzkie, czyli wykorzystywania religii do własnych celów.
Jak pisałem wcześniej, a dodam to tylko dla pokazania moich poglądów. To nie religia jest zła a człowiek, który ją źle wykorzystuje. Religia, przykazania i wiara o życiu po śmierci pomaga wielu ludziom żyć normalnie.
Tak teraz, jako praktycznie nowość, bo ateizm zaczął się rozszerzać, ludzie wykorzystują go nie tak jak powinni. Nie można na siłe narzucać komuś swoich poglądów. Dlatego te kraje które wymieniłeś nie nazwałbym "naturalnie" ateistycznymi pod żadnym aspektem. To sztuczne i ideologiczne wykorzystywanie tego, co daje nam odrzucenie wiary w boga.
Nie mogę powiedzieć co wniósł ateizm do świata bo takiego nie ma.
Wydaje mi się też, że wiara nie ma nic wspólnego z odkryciami.
Co ma piernik do wiatraka.
Popatrzmy na przykład ja Japonię, w której Chrześcijaństwo stanowi małe ziarenko piasku w całej piaskownicy. Technologia w tym kraju rozwija się w zaskakująco szybkim tempie, a wątpię by ktoś myślał o jakimkolwiek bogu budując kolejny mikroprocesor.
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Cz maja 24, 2007 11:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
dobry_dziekan napisał(a): Popatrzmy na przykład ja Japonię, w której Chrześcijaństwo stanowi małe ziarenko piasku w całej piaskownicy. Technologia w tym kraju rozwija się w zaskakująco szybkim tempie, a wątpię by ktoś myślał o jakimkolwiek bogu budując kolejny mikroprocesor.
...Po "wpompowaniu" w Japonię całej masy technologii przez Amerykanów po "przegranej" (militarnie) wojnie przez Japończyków ...
Dodajmy to tego - Japończycy praktycznie wyniszczyli podczas YII wojy wszystkie swoje najważniejsze "elity inżynierów" w atakach i misjach samobójczych pod koniec II wojny.
ale - to znów rozmowa na inny temat ...
Nas interesowałoby może skąd u Amerykanów te "technologie" i dlaczego USA jest mniej "zlaicyzowane" od Europy - jednoczesnie ma mocniejszą gospodarkę .. ?
Ale - o tym znów może albo później albo w innym temacie ?
|
Cz maja 24, 2007 11:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|