Do Ateistów pytanie o racjonalizm
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
no to jeszcze jeden przykład na niejednoznaczność pojęcia racjonalności.
tym razem z historii nauki:
Cytuj: André Ampére, francuski fizyk i matematyk (1775-1836), miał dwa koty - dużego i małego - które bardzo lubił. Przeszkadzały mu jednak ciągłym drapaniem do drzwi, więc w końcu wpadł na doskonały pomysł. Kazał wywiercić dla kotów dwa otwory w drzwiach: jeden duży - dla dużego, drugi mały - dla mniejszego.
racjonalnie postępił Ampere?
poprzedni IPW zdruzgotał całkowicie.
podpowiedź dla Ciebie Inny Punkcie i tobie podobnym: potraktuj karmienie kaczek jako czynność kulturową, a nie dosłownie. czy kiedy przychodzisz do kogoś przed świętami a tam jego dzieci ganiają po mieszkaniu z bombkami i pytasz 'co robicie dzieciaki?" a one na to "ubieramy choinkę!!!" to ty im tłumaczysz że to co ubierają to parę drutów i trochę plastiku a nie choinka? opanuj się! nigdzie nie jest powiedziane że kaczek nie da się karmić drutem. jak ktoś ma ochotę wielką czy kompulsję by kaczki karmić a chleba nie ma tylko trutkę na szczury i drut to ROZUMNIEJ jest wybrać drut bo trutka a nuż pływa i się biedactwa potrują... a tego nikt lubiący karmić kaczki nie pragnie.
nie przekreślaj a priori racjonalności tego z kim się stykasz jeśli nie znasz szczegółów sytuacji.
|
Pn lip 14, 2008 23:08 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Idiota napisał(a): wywody które? na jaki temat?
jeśli masz na myśli dowody na boga to poczytaj sobie O. Jana Marię Bocheńskiego i jego formalizację dowodów arystotelejso-tomistycznych. zdziwisz się bo ten dominikanin wykazał ich niekonkuzywność. a jego słowa mocniej do mnie (jako logika) przemawiają niż tezy filozofujących bilologów czy fizyków. patrz: Logika religii.
nie dowody ale drogi
no ale czego to dowodzi?
że co? że to wnioskowanie jest ... poza... no... pozarozumowe? nierozumowe? nierozumne?
czy tylko ojciec bocheński dowodzi, ze za pomocą ich argumentów nie da się wywnioskować tego co wywnioskowali
czy może jest tak, że jako logik po prostu odrzucasz racjonalizm hmmmm - no ten..... co się zajmuje metafizyką
|
Wt lip 15, 2008 9:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
dowodzi że wniosek nie wynika z przesłanek. i nie ojciec Bocheński tylko prawa rachunku predykatów.
przyznaj się:
nie masz pojęcia co to jest racjonalność, wynikanie czy logika.
piszesz by wylewać na świat swoje frustracje, prawda? po opluwać sobie ludzi którzy coś wiedzą to dla kretynów wspaniałe źródło satysfakcji.
ale temat poruszyłeś, przypadkiem, ciekawy.
|
Wt lip 15, 2008 9:37 |
|
|
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Jakiś czas temu widziałem ten temat, ale gdzieś przegapiłem jak się rozwijał, chciałbym jednak wrzucić swoje trzy grosze.
Szczerze mówiąc zastanawiam się czy określenie "racjonalności" związane jest z cechami rozumowania, które doprowadziło do określonego wniosku lub działań, czy też raczej z odbiorem danego rozumowania przez osobę oceniającą.
Wydaje mi się, że ludzie jako racjonalne określają te rozumowania, które są zbieżne (a przynajmniej niesprzeczne) z ich własnymi poglądami i przemyśleniami. Podzielają założenia a te elementy w których krytycy dopatrują się błędów formalnych uważają za "oczywiste oczywistości".
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Pn sie 25, 2008 10:08 |
|
 |
movsd
Dołączył(a): Wt sie 05, 2008 12:15 Posty: 815
|
 Re: Do Ateistów pytanie o racjonalizm
outsider napisał(a): Chciałbym zapytać drodzy ateiści, czy rozumowe wnioskowanie o istnieniu Boga jest racjonalne czy nie?
To zależy od definicji Boga - ile religii tyle definicji.
|
Wt sie 26, 2008 1:46 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
o cytatu z Outsidera powyżej:
dla św Augustyna - TAK.
|
Wt sie 26, 2008 2:32 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
 Re: Do Ateistów pytanie o racjonalizm
movsd napisał(a): To zależy od definicji Boga - ile religii tyle definicji.
Jeśli chodzi o różnego rodzaju "dowody" w stylu Arystotelesa to wówczas mamy raczej do czynienia z "Bogiem filozofów".
Uważam jednak, że nie da się racjonalnie dojść do chrześcijańskiej wizji Boga, w tym sensie, że nie da się wywnioskować wszystkiego z obserwacji świata i samego rozumowania opartego o jakieś założenia. I tutaj jest miejsce na Objawienie.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Wt sie 26, 2008 9:17 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Snafu !
Cytuj: I tutaj jest miejsce na Objawienie
Ja bym powiedział raczej - założenie .
_________________ -p => [ p => q ]
|
Śr sie 27, 2008 8:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
danbog napisał(a): Snafu ! Cytuj: I tutaj jest miejsce na Objawienie Ja bym powiedział raczej - założenie .
co za różnica? 
|
Śr sie 27, 2008 12:47 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Pisząc o Objawieniu mam na myśli pewną treść będącą "sercem" chrześcijańskiej teologii. W takim ujęciu nie może być założeniem.
Ewentualnie założeniem może być przekonanie, że treść ta pochodzi od Boga.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Śr sie 27, 2008 13:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
snafu napisał(a): Ewentualnie założeniem może być przekonanie, że treść ta pochodzi od Boga.
jak mawiał X. Tischner świnto prawda.
co ciekawe potwierdzać to założenie ma treść onych "objawień"...
czyżby circulus vitiosus 
|
Śr sie 27, 2008 14:04 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Pytanie tylko, czy wiara ma charakter takiego właśnie rozumowania błędnokołowego? Według mnie nie, ponieważ w jej przypadku obojętnie jak bardzo intelektualnie chcielibyśmy do niej podejść zawsze uznanie jej będzie równocznaczne z zaufaniem.
Jeśliby Objawienie przedstawić jako obraz to wówczas wiara (lub nie wiara) byłaby odpowiedzią na pytanie skierowane do mnie czy uważam, że to co zostało przedstawione na tym obrazie jest wiernym odbiciem rzeczywistości.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Śr sie 27, 2008 14:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
a czym konkretnie różni się uznanie od zaufania?
chyba jedynie tym, że uznaję że 2+2= gdy przeprowadzę dowód a ufam gdy mi powiedzą,że 2+2=4 bo ktoś inny taki dowód przeprowadził.
czy kiedykolwiek ktokolwiek/cokolwiek rzekło do ciebie "otom ja, BÓG!"
a jeśliby to z czym byś treść takiego komunikatu konfrontował?
zapewne z biblią!
i byłby to brak zaufania. 
|
Śr sie 27, 2008 15:04 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Idiota napisał(a): a czym konkretnie różni się uznanie od zaufania?
Jeśli chodzi o moje używanie tych słów to uznanie ma szerszy zakres od zaufania. Uznać coś mogę np. na podstawie dowodu. Zaufać to znaczy wierzyć w coś, lub komuś, bez posiadania namacalnego dowodu.
Kiedy już zaufasz Objawieniu staje się ono w rozumowaniach w ramach wiary czymś w rodzaju aksjomatu. Korzystając z wcześniejszej metafory moje myślenie w związane z wiarą komponuje się z obrazem i tworzy jego nowe elementy (moje własne doświadczenie i przeżycia). Rozumuje się w ramach tego właśnie obrazu.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Śr sie 27, 2008 15:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
co jednak sądzisz o części II mojego postu?
komentarz do niej więcej by dla mnie znaczył.
|
Śr sie 27, 2008 15:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|