Autor |
Wiadomość |
Karwoch
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 17:36 Posty: 229
|
Będąc ateistą to na pewno wydaje się że jest się bezstronnym, ale to też jest strona :]. Do ateistów to ciężko dociera że nie wiara w Boga jest odmianą wiary. Wiary np. w wartości czy też inne rzeczy. Bezstronność wiąże się z brakiem jakiegokolwiek korzyści wypływających z danego tematu. A ateiści wg. większości religii mają interes w tym aby faktycznie Bóg nie istniał. Ale nawet pomijając religię, sam fakt chcenia posiadania prawdy. Albo chcenia że to co dana osoba mówi jest faktycznie prawdą. Wracając do przykładu papierosów, ile ludzi najchętniej zakazało by na całym świecie palenia, nawet jak w ogóle oni sami nie mają bezpośredniej styczności z jakimkolwiek palącym. Stronniczość tu wynika z czystej zawiści. Jak i z emocji, a nie da się powiedzieć, przeglądając to forum, że ateiści nie reagują emocjonalnie na wierzących i ich religie :).
|
Śr maja 06, 2009 19:34 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Karwoch: nie zgodzę się  . Nie-wiara nie jest odmianą wiary, tak, jak woda nie jest rodzajem gazu, czy ciemność rodzajem światła. Jeśli ateiści wg większości religii mają interes w tym, żeby Bóg nie istniał, to też argument bez wartości - bo ateiści, z definicji, nie podejmują decyzji na podstawie większości religii.
Co do zakazywania palenia, stronniczości i zawiści - zastanawia mnie ten argument złych intencji u tylu katolików na forum - ja, jako ateista, uważam więszkość ludzi za dobrych, nie spiskujących i nie zawistnych. Więc nie uważam też, że ludzie są stronniczy na złość komuś - ludzie, jeśli są stronniczy, to zwykle z takiego powodu, że coś ich przekonało do tej stronniczości. I tak samo wielu ateistów oceniających krytycznie wybrane systemy wierzeń i religie, nie robi tego na złość - po prostu, posiadane informacje kierują ich decyzje w taką a nie inną stronę.
|
Śr maja 06, 2009 21:01 |
|
 |
Karwoch
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 17:36 Posty: 229
|
Oj, grzmocie, zgadzam się, ale tutaj wyszedłem trochę z pewnego twierdzenia, niestety nie mam zielonego pojęcia skąd to jest. W każdym razie w naszym świecie, świecie ludzi, bardzo trudno o obiektywność. To już raczej wynika z tego kim człowiek jest i jak bardzo nim rządzą emocje, oraz to co sam wspomniałeś, jak dane informacje które posiada wpływają na ocenę danej osoby. Lub też brak tychże informacji :). W każdym razie, za dużo czynników wpływa na człowieka aby był bezstronny. To tak jak z dziennikarzami i historykami, nie da rady mimo szczerych chęci, aby nie byli stronniczy. I tak, nawet fakty historyczne każdy opisuje w pewien sposób stronniczo, bo to doda, o tamtym zapomni. Ale to akurat nie jest mój wymysł, tylko właśnie sami historycy o tym tak mówią.
|
Śr maja 06, 2009 21:11 |
|
|
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Panowie to nie jest dyskusja o bezstronności kogokolwiek! Skończcie ten wątek i wróćcie do tematu! Tu jest o cudach!
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Śr maja 06, 2009 21:31 |
|
 |
kaloryfer
Dołączył(a): So lut 21, 2009 13:54 Posty: 326
|
Czy znacie cuda w innych religiach/światopoglądach? Może znacie jakieś linki, czy przykłady z islamu, hinduizmu, a może nieistniejących juz religii? Jestem bardzo ciekaw tego tematu...
Mi się nasuwa przykład z wyborem obecnego dalajlamy:
Cytuj: Dalajlama XIII, Thubten Giaco zmarł w 1933 r. - Zwykle po około dwóch latach od śmierci dalajlamy rozpoczyna się poszukiwania jego wcielenia. Te dwa lata są dość umowne, trzeba wziąć pod uwagę czas potrzebny na pojawienie się odrodzonej świadomości, w tym pobyt w łonie, i czas na wykazanie się niezwykłymi cechami, które lepiej są widoczne, gdy dziecko zacznie mówić - wyjaśnia dr Agata Bareja-Starzyńska, kierująca zakładem Turkologii i Ludów Azji Środkowej na Wydziale Orientalistycznym UW.
Poszukiwacze inkarnacji zmarłych lamów czy dalajlamów są swego rodzaju duchowymi detektywami, idącymi tropem wskazówek, udzielonych jeszcze za życia dalajlamy, a także tych, które pojawiły się po jego śmierci (jak na przykład ułożenie ciała). Poszukiwacze tulku korzystają z informacji o wszystkich „cudownych" dzieciach (obecnie obszar poszukiwań to nie tylko Tybet i okoliczne kraje, ale praktycznie cały świat) - Chodzi o dzieci wyjątkowe, posiadające niezwykłe zdolności, jak na przykład umiejętność mówienia w dialekcie, którego nie znają rodzice, a znał mistrz buddyjski, którego wcieleniem jest dziecko - tłumaczy dr Bareja-Starzyńska - Jednocześnie odnajdowanie reinkarnacji jest wyszukiwaniem i promowaniem talentów. Intronizowane dziecko otrzymuje najlepszą opiekę i wykształcenie, a splendor spływa na całą rodzinę i może przynieść awans społeczny. Ekspedycja poszukiwawcza może znaleźć nie tylko dalajlamę (przedstawiciela szkoły Gelug, jednej z czterech głównych szkół buddyzmu tybetańskiego), ale także inkarnacje innych lamów, czyli duchowych nauczycieli.
W przypadku Dalajlamy XIII, komitet poszukiwawczy wziął pod uwagę kilka wskazówek: po śmierci jego głowa zwróciła się w kierunku północnego-wschodu (tam znajduje się prowincja Amdo, gdzie urodził się Dalajlama XIV), ponadto na tzw. „jeziorze wizji", Lhamo Lhaco, jeden z lamów dostrzegł m. in. trzypiętrowy klasztor z turkusowo-złotym dachem i nieduży dom z dziwaczną rynną oraz kilka liter, unoszących się na powierzchni wody. Jedną z tych liter zinterpretował jako nazwę prowincji Amdo. To właśnie tam komitet odnalazł, odpowiadający opisowi z wizji, klasztor Kumbum oraz dom z nietypową rynną.
Na czele komitetu poszukiwawczego stał mnich Kewcang Rinpocze. Przebrany za służącego przybył do domu przyszłego dalajlamy, wówczas dwuletniego dziecka. Podczas spotkania chłopczyk wdrapał się mnichowi na kolana i zażądał zwrotu różańca, który ten miał na szyi (okazało się potem, że należał on do zmarłego lamy). Mnich obiecał, że odda mu różaniec, pod warunkiem, że chłopczyk powie, kim jest. Dziecko bezbłędnie rozszyfrowało, że Kewcang Rinpocze jest lamą z klasztoru Sera. Prawdziwy test odbył się nieco później. Jak zwykle w takich przypadkach, dziecku pokazano przedmioty należące do zmarłego dalajlamy: - Zarówno te prawdziwe, jak i bardzo do nich podobne. Mogą to być przedmioty kultu, jak różaniec, ale także przedmioty codziennego użytku, jak miska czy laska - mówi dr Bareja-Starzyńska. Inkarnacja dalajlamy musi rozpoznać wszystkie mówiąc „to moje".
Test wypadł pomyślnie, ale dalajlama trafił do Lhasy dopiero dwa lata później, ponieważ rządzący wówczas prowincją Amdo chiński satrapa Ma Bufeng za zgodę na wyjazd chłopca do innej prowincji zażądał wysokiego okupu.
Wreszcie, po czwartych urodzinach, dalajlama wraz z rodzicami przybył do Lhasy. Na oficjalną intronizację w pałacu Potala, tzw. pałacu zimowym, siedzibie tybetańskiego rządu czekał kolejny rok. W końcu, w 1940 r. zasiadł na Lwim Tronie, tronie władcy Tybetu. Podczas tej ceremonii ścięto mu włosy i ubrano - w nieodłączne od tego momentu - mnisie szaty. Podczas uroczystości dalajlama przybrał swoje nowe imię: Dzietsyn Dziambel Ngalang Losang Jeszie Tenzin Gjatso (Święty Pan, Szlachetna Chwała, Pełny Współczucia Obrońca Wiary, Ocean Mądrości). Do czasu osiągnięcia pełnoletniości, obowiązki głowy państwa miał pełnić regent.
http://www.polityka.pl/ulubiony-swiety- ... 275715,18/
Znacie więcej?
|
So maja 30, 2009 11:54 |
|
|
|
 |
szmind
Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:50 Posty: 45
|
Wróćmy do tego, że zdaniem Kościoła katolickiego (nie wiem jak w innych religiach) zjawiska cudowne nie muszą pochodzić od Boga. Nawet współcześni Jezusowi wiedzieli o tym, zarzucając mu szatańskie źródło mocy uzdrawiania. Jezus nie odparł oskarżycielom: jesteście w błędzie, zły duch nie ma mocy uzdrawiania. Zatem z faktu, że ktoś tam bezbłędnie przewidział przyszłość, czy rozpoznał przedmioty z rzekomego poprzedniego wcielenia, czy cudownie kogoś uleczył, nie wynika jeszcze skąd płynie moc sprawiająca ten cud. Najlepszym testem na Boże źródło nadprzyrodzonych zdolności jest próba odrzucenia tych zdolności i korzyści z nich płynących. Dar Boży można odrzucić bez większych trudności, dary złego ducha z wielkim trudem i z nieprzyjemnymi konsekwencjami.
Co do wyboru dalajlamy posłużyć się też można oklepanym tekstem "racjonalistów" - przypadek, mało prawdopodobny, ale jednak  Osobiście jednak stawiałbym na celowe działanie złego ducha - bez dowodów 
_________________ Wiara to nie kaganiec na rozum, tylko na pychę.
|
Śr cze 03, 2009 10:24 |
|
 |
Karwoch
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 17:36 Posty: 229
|
Miałem odpisać jak trochę odpocznę, ale to co zobaczyłem, to letko mną szarpnęło i nie mogę tego tak zostawić ;).
Cytuj: Dar Boży można odrzucić bez większych trudności, dary złego ducha z wielkim trudem i z nieprzyjemnymi konsekwencjami. Co do wyboru dalajlamy posłużyć się też można oklepanym tekstem "racjonalistów" - przypadek, mało prawdopodobny, ale jednak Smile Osobiście jednak stawiałbym na celowe działanie złego ducha - bez dowodów Smile
Złe rzeczy po złych owocach poznacie, a to jest klasyczny przykład nagonki KK na wszystkie duchy i cuda, że to od demona i w ogóle jest be - co jest właśnie złym owocem. Bo oto sytuacja z inkarnacją lamy jest przeinaczana na demoniczne działanie czego owocem jest... wspaniały, miłosierny przywódca duchowy. No świetne działanie diabła, to mu się udało... Jak w ogóle można połączyć demoniczne działanie z takim cudem???
|
Śr cze 03, 2009 12:38 |
|
 |
szmind
Dołączył(a): Wt lip 01, 2008 11:50 Posty: 45
|
Po cóż te emocje? Napisałem przecież, że obstawiam bez dowodów, a ty już zrobiłeś z tego (z mojego jednostkowego przypuszczenia) osąd całego Kościoła!!! Co do owoców, krótko: nie znamy ich, ani Ty ani ja. Bo co wiemy o obecnym dalajlamie poza prasowymi doniesieniami? Przypuszczalnie nic.
Skąd moja prywatna opinia? Nie widzę w jaki sposób ewentualny (bo jestem tu sceptykiem) "dar widzenia" dalajlamy przyczyniałby się do zbawienia (w rozumieniu chrześcijańskim) jego samego czy innych, natomiast widzę, w jaki sposób podważa nauczanie Jezusa o życiu po śmierci. Gdybym kombinował jako Zły, to byłby świetny przekręt: wcisnąć ludziom kit o reinkarnacji przez mały dar dla "dobrego duchowego przywódcy".
Off-topic: miałeś może okazję czytać "Listy starego diabła do młodego" C.S. Lewisa? Gorąco polecam, gdybyś miał okazję - cienkie i szybko się czyta, żadnego blablania teologicznego, po prostu ciekawe 
_________________ Wiara to nie kaganiec na rozum, tylko na pychę.
|
Śr cze 03, 2009 13:07 |
|
 |
Karwoch
Dołączył(a): Cz lut 12, 2009 17:36 Posty: 229
|
Nie no, faktycznie poszedłem emocjonalnie, jest to wynikiem zbyt częstego spotykania się ostatnio z traktowaniem wszystkiego co jest poza naszym światem jako demoniczne... Choć nie chciałem aby to zabrzmiało aż tak dosadnie, jednak pisanie nie jest wstanie dokładnie przekazać emocji z jakimi się coś pisze.
A co do dalajlamy to coś tam więcej wiem, przede wszystkim odnośnie jego filozofii, może nie tyle co dokładnie jego, a samego Buddy. A jeśli chodzi o samo serce, to mi bardzo przypomina to które miał JPII. Z resztą z tego co wiem lubili się spotykać. A już na pewno nie mam wątpliwości że dalajlama słusznie został wybrany na swoje przeznaczenie, z resztą tak jak JPII został słusznie wybrany na przywódcę duchowego Kościoła. Choć osobiście powątpiewam iż jest to kolejne wcielenie lamy (mimo że do Buddyzmu mi blisko), ale to zupełnie inna sprawa.
|
Śr cze 03, 2009 19:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ktoś poszukiwał jakiś dowodów cudów. Nie wiem czy to dowód, dokumentowania na taśmie filmowej. Ale przypuśćmy, że tak. Polecam więc program "Nie do wiary". Kiedyś namiętnie go oglądałem, ale przyznam, że cuda wcale nie wywoływały we mnie większej wiary. Czasem tylko byłem trochę zły za taką manifestację nadprzyrodzoności która nieco na siłę chce narzucić w moim odczuciu konkretną wiarę w coś w co wcale nie chcę uwierzyć, bo po prostu mam jakąś antypatię. Widziałem też na taśmie filmowej leczenie dłońmi, przez buddyjskiego mnicha i wydobywającą się dziwną smolistą czarną ciecz z okolic brzucha przy tym leczeniu czy masażu. Co ciekawe było to skuteczne leczenie. Więc cuda napewno istnieją. Tylko jak mi ktoś będzie gadał teraz że cuda buddyjskie to szatan to ja mu na to powiem, że sam jest szatanem. Przyjmuje się niestety załozenie, że cuda z mojej wiary są od Boga, a cuda z innej to już powiedzmy szatan. No nie i ręce załamywać. Nie wiem czy można uznać za cuda lewitacje, czy powalanie człowieka energią np. w Aikido. To takie tylko spektakularne cuda które nie wiem czemu mają służyć. Cud taki jak uzdrawianie to rozumiem i jest ok. Tak wogóle to pozostałe cuda to mnie do niczego nie przekonują
|
Cz cze 04, 2009 9:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
nie zgadzam sie z tym do konca.. nie ma innych Bogów jest 1 ten sam tylko pod różnymi nazwami
|
Pt cze 19, 2009 12:37 |
|
 |
Bogobojny
Dołączył(a): N cze 28, 2009 20:05 Posty: 21
|
Bardock20 napisał(a): nie zgadzam sie z tym do konca.. nie ma innych Bogów jest 1 ten sam tylko pod różnymi nazwami
Nie ma Bogów pod różnymi nazwami. Jest tylko jeden Bóg i reszta wytworów wyobraźni ludzi którzy nie potrafią pojąć który jest prawdziwy. Lecz nasz Bóg jest łaskawy i potrafi patrzeć na ludzi z pobłażliwością. Sam ich stworzył i wie komu dał tyle rozumu że sam będzie potrafił odnaleźć jedynego prawdziwego Boga od reszty. Jest też Bogiem sprawiedliwym i tym najbardziej prawym z tych, którym nie dał wystarcząjąco dużo rozumu zabierze do swojego królestwa niebieskiego.
|
N cze 28, 2009 22:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|