Nie podoba mi się umieszczanie w jednej linii wad i popędów. Ale tak, ciało chwalebne nie będzie ograniczone materialnymi ograniczeniami, nie będzie posiadało tych ziemskich słabości, nie będzie poddane prawom tego świata.
Jedyny opis takiego ciała dotyczy Jezusa po Jego Zmartwychwstaniu - pojawiał się i znikał kiedy chciał, wchodził mimo drzwi zamkniętych... Mamy co do tego stanu dość szczątkowe informacje, i w sumie tylko tyle można powiedzieć

Ale jednocześnie miał ciało i kości - jak sam powiedział ukazując się uczniom. Miał też rany po męce, choć być może tylko niektóre, jak ręce, nogi, bok. Być może nie miał poharatanego ciała od biczowania i śladów po koronie cierniowej (o tych ranach nic nie wspomina).

Dlatego ciężko cokolwiek powiedzieć. Z jednej strony jest ciało i kości, z drugiej nie podlega prawom fizyki...

Bóg jeden wie co to za ciało

No i jeszcze święci wiedzą co to za ciało

No niech będzie, uznam, że oni też

To ciało bywa także niewidzialne - gdy ukazał się Pawłowi - inni nic nie widzieli, ale słyszeli głos. Robi też psikusy jeśli chodzi o czas: według Marka (16:9-19) i Łukasza (24:1-51) ukazywał się jeden dzień, potem wstąpił do nieba. Ale ten sam Łukasz, w drugiej swej książce – Dziejach Apostolskich mówi już o wielu (13:31) a nawet 40 dniach (1:2-3, 9). Jan pisze o przynajmniej ośmiu dniach (20:26).
Była też audiencja zbiorowa, w której nic więcej nie wiemy, jak, że było na niej 500 osób według Pawła, i 120 według Dz (1,15).
Najdziwniejsze, że nie rozpoznają Jezusa od razu – człowieka, którego nieodłącznymi towarzyszami byli przez (przynajmniej) ostatni rok, i z którym rozstali się ledwie w piątek.

Co do widzenia Pawła (Szawła) to tekst też nie mówi, że on widział Jezusa. Słyszał jedynie głos z nieba, tak jak jego towarzysze. Zatem tutaj z ciałem niewiele mamy do czynienia

No i przypominam, że wszelkie doznania mistyczne (inedie, bilokacje, etc) są antycypacją w tym ciele chwalebnym, czyli oni już tu na ziemi doświadczają pewnego aspektu ciała chwalebnego.

Przytaczam Pawła, bo sam siebie umieszcza na liście tych, którzy widzieli zmartwychwstałego, czy też którym ten się "ukazał" (ofte). W liście tej nie ma rozróżnień - Kefas, Dwunastu i pięciuset widzieli go w ciele, a ja miałem wizję - we wszystkich przypadkach jest ten sam czasowinik (ofte).

Ale nie wiadomo czy jest mowa o tym spotkaniu pod Damaszkiem. Nie mniej to mało istotne.

A jakie inne niż pod Damaszkiem doświadczenie można by postawić w jednym szeregu z tamtymi spotkaniami? Chyba nie widzenia mistyczne w Arabii.
Dlaczego to niby mało istotne? Moim zdaniem to ważny element układanki przybliżający do wyjaśnienia zagadki.

A masz dziennik Pawła, by wykluczyć inne doświadczenia?
Mamy takie dane: opis sceny pod Damaszkiem nie mówi nic o widzeniu, a jedynie słyszenie.
Wyznanie Pawła z 1 Kor podaje, że Jezus i jemu się objawił, ale nie mówi w jakim momencie życia.
Zatem można przypuszczać, zaś pewności mieć nie można.
Owszem ja też mogę to interpretować jako wyznanie dotyczące sceny pod Damaszkiem,ale pewności mieć nie będziemy.

Mało istotne jest to, czy Paweł tam mówi o widzeniu Pana pod Damaszkiem, czy innym.

Zgoda, nie wiemy na pewno. Ważne, że widzenia nastąpiło już całkem sporo po wniebowstąpieniu i pięcdziesiątnicy.

Co nie jest niczym niezwykłym bo jeszcze dalej po wniebowstąpieniu widziała Jezusa choćby św. Faustyna

Szumi - jeżeli zaczniemy snuć domysły zestawiając to co zostało zapisane w Bibli z tym co nie zostało zapisane a prawdopodobnie mogło się stać (bo nie ma zaprzeczenia) to wyjdziemy na głębokie wody "gdybologi" gdzie nic nie jest pewne ani jednoznaczne. Czy o to chodzi w analizie Biblii?

W analizie Biblii zawsze chodzi o odkrycie prawdy jaką zamierzał przekazać autor.

Dlatego też napisałem, że mało istotne jest to czy Paweł opisuje wydarzenie spod Damaszku, czy inne. Ważne jest co chciał pokazać. A pójście na łatwiznę i nieszukanie niczego jest wielkim błędem.

Popraw mnie, jeśli się mylę, ale Paweł chyba nigdzie nie opisuje tego wydarzenia, wspomina o nim, powołuje się na nie jako źródło swego autorytetu, ale opis mamy od Łukasza. Wiemy tylko, że stawiał je w jednym szeregu z innymi spotkaniami uczniów ze zmartwychwstałym, co moim zdaniem w ogóle stawia pod znakiem zapytania całe to rozważanie o ciele zmartwychwstałego. Skoro - wg Pawła - nie ma róznicy między widzeniami przed i po wniebowstapieniu, miedzytym, a zatem ciągnąc Twój przykkład, między tym, co widziała Maria Magdalena, a co widziała Faustyna...