Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr wrz 24, 2025 3:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona
 Ateiści też chcieliby żyć po śmierci 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post 
mazli napisał(a):
Vacarius napisał:
Cytuj:
Jak doszedłem do tego ze żaden bóg na 100% nie istnieje?
Tak samo jak doszedłem do tego ze Święty Mikołaj na 100% nie istnieje.

Proszę się zwrócić z problemem do Acro. On tłumaczy, że nie można przeprowadzić dowodu na nieistnienie czegoś. Jak więc jeden ateista mówi jedno, a drugi oświadcza, że doszedł do tego, że żaden Bóg na 100% nie istnieje. Epikuros napisał wcześniej, że bardzo mało jest na świecie rzeczy, co do których możemy mieć 100% pewność. Ale Vacarius oświadcza, że on wie i koniec. Nawet w języku naukowym operuje się określeniami, że coś jest wysoce prawdopodobne, lub wysoce mało prawdopodobne. Ale cóż, skoro ktoś mówi że wie na 100% to nie ma miejsca na dyskusję.

Dyskusją nikt mnie nie przekona do wiary w Świętego Mikołaja. Musiałbym zobaczyć dowody na jego istnienie. I ten mikołaj musiałby sie jakoś usprawiedliwić dlaczego nie dostawałem prezentów a byłem bardo grzecznym dzieckiem? Może dlatego ze mieszkam w bloku i nie mam komina bo mam centralne ogrzewanie.
Ale mniejsza z kominem. Jestem na 100% pewny ze ŚM nie istnieje bo to postać nierealna i taką samą postacią jest każdy bóg.
Ty zapewne jako chrześcijanin jesteś na 100% pewny tego ze Zeus, Thor, Ball nie istnieje. A ja tylko w odróżnianiu od ciebie jestem w 100% pewny nieistnienia jednego boga więcej. :)


So paź 17, 2009 17:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Vacarius npaisał:
Cytuj:
Dyskusją nikt mnie nie przekona do wiary w Świętego Mikołaja. Musiałbym zobaczyć dowody na jego istnienie.

Ale nie możesz też być 100% pewny, że on nie istnieje. Dlaczego? Bo to nielogiczne udowodnić nieistnienie czegokolwiek. Także ani nie możesz być pewien, że istnieje, ani że go na 100% nie ma.


So paź 17, 2009 19:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post 
mazli napisał(a):
Vacarius napisał:
Cytuj:
Jak doszedłem do tego ze żaden bóg na 100% nie istnieje?
Tak samo jak doszedłem do tego ze Święty Mikołaj na 100% nie istnieje.

Proszę się zwrócić z problemem do Acro. On tłumaczy, że nie można przeprowadzić dowodu na nieistnienie czegoś. Jak więc jeden ateista mówi jedno, a drugi oświadcza, że doszedł do tego, że żaden Bóg na 100% nie istnieje. Epikuros napisał wcześniej, że bardzo mało jest na świecie rzeczy, co do których możemy mieć 100% pewność. Ale Vacarius oświadcza, że on wie i koniec. Nawet w języku naukowym operuje się określeniami, że coś jest wysoce prawdopodobne, lub wysoce mało prawdopodobne. Ale cóż, skoro ktoś mówi że wie na 100% to nie ma miejsca na dyskusję.

Potwierdza, nie da się. Mazli o tym doskonale wie i wierzy we wszystko, czego nieistnienia się nie da udowodnić. Np spi w kasku z folii na wypadek, gdyby ufoludki jednak czytały nam w myślach...
Jeszcza taka uwaga: to że ateiści mają różne poglady nie powinno Cię dziwić. Łaczy nas jedynie niewiara w isntnienie Boga, poza tym - motywacje, moralność, światopogląd - mamy przeróżne.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


So paź 17, 2009 22:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Acro, ja tylko poprosiłem Vacarius'a o wyjaśnienie skąd wie na 100%.
Ja nie wiem na 100% czy ufoludki istnieją, czy nie. Praktycznie niczego nie możemy być 100% pewni. W kasku nie śpię, mój błąd.


So paź 17, 2009 22:28
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 11:19
Posty: 230
Post 
mazli napisał(a):
Także ani nie możesz być pewien, że istnieje, ani że go na 100% nie ma.

Teoretycznie tak. Ale jeżeli coś graniczy z absurdem, jak jest w przypadku Boga, to można przyjąć 100%. Podobnie jak z absurdem graniczy kraina pluszowych zwierzaczków tam w niebie.

Ale nawet gdyby kraina pluszowych zwierzaczków istniała, to przeciwko Bogu przepowiadają kolejne minusy.
Każdy kolejny odłam bazujący na jego księdze widzi go inaczej, jeden w trzech osobach inny jako jednego. Jeden uważa że jest nim Jahwe a inny że Jezus. Same sprzeczności utwierdzające te 100%.

Następnie przeciwko Bogu przemawia fakt, że on sam nie potrafi udowodnić swojego istnienia. Nie potrafi odpowiedzieć ludzkim głosem na modlitwy, nie potrafi się zmaterializować na prośbę każdego wiernego.
To i jego wszechmoc, utwierdza te 100 %, no ale zawsze można powiedzieć, że mu się nie chce. Tylko skąd ten ktoś wie, co się Bogu chce a co nie chce.

Grubymi nićmi szyte. :-)


N paź 18, 2009 0:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Bleblanie dla samego bleblania. "Wierze że". Jak "wierzę" to znaczy że dowodów nie mam tylko "wierzę" bo mi tak pasuje, bo ktoś mi powiedział, bo robi mi to dobrze na psychikę, bo bez tego czułbym się dziwnie. Ale najbliższy smentarz jest pełny dowodów na nieistnienie życia po śmierci.
Nawet można by uzyskać zezwolenie na ekshumacje pradziadka i zobaczyć co zostaje z człowieka jak wykituje. Reszta to same pobożne życzenia. Właściwie to nie wiem po jakie licho jest to Wam potrzebne.


N paź 18, 2009 2:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post 
Cytuj:
Jeśli wiem, że pójdę na dno bezwarunkowo- to opłaca się machać jeszcze przez pół godziny rękami...nie...

Nawet trudniej będzie mi odejść z takiego "udanego" życia..

A jak jeden raz pojedziesz do Paryża, albo pójdziesz do wesołego miasteczka wiedząc że to jedyny raz w życiu, że drugi raz już nie będziesz mogła to też sobie siądziesz w kącie i nic nie będziesz robiła, bo drugi raz tego nie zobaczysz?

Co do życia wiecznego. Zawsze mnie zastanawiało, że Katolicy tak ochoczo mówią o tym, że pójdą po śmierci do nieba. Ale może większość z Was, a nawet wszyscy traficie w zgoła inne miejsce. Nie bądźcie tacy pewni zbawienia! Jak umiera ktoś to też zawsze się mówi: on już jest w niebie. Ale czy na pewno?


N paź 18, 2009 11:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Ale najbliższy smentarz jest pełny dowodów na nieistnienie życia po śmierci.


Już raz Ci wykazano absurdalność tego zdania, a Ty znowu je powtarzasz..

Cytuj:
Zawsze mnie zastanawiało, że Katolicy tak ochoczo mówią o tym, że pójdą po śmierci do nieba.


Którzy ? Wszyscy ?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N paź 18, 2009 11:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
CzłowiekBezOczu
Cytuj:
Ale najbliższy smentarz jest pełny dowodów na nieistnienie życia po śmierci.

Czyli jednak da się udowodnić nieistnienie czegoś? To ja już nie wiem.

Sheeta
Cytuj:
Jak umiera ktoś to też zawsze się mówi: on już jest w niebie.

Racja, ale to chyba taki skrót myślowy czy odruchowe stwierdzenie. Często stosowane w otoczeniu dzieci. Nie oznacza to, że ktoś przesądza czy zmarły jest w niebie czy w piekle. Zwraca uwagę na to, iż zmarły jest już w zaświatach, innym świecie itp.


N paź 18, 2009 12:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post 
mazli napisał(a):
Acro, ja tylko poprosiłem Vacarius'a o wyjaśnienie skąd wie na 100%.
Ja nie wiem na 100% czy ufoludki istnieją, czy nie. Praktycznie niczego nie możemy być 100% pewni. W kasku nie śpię, mój błąd.

Po prostu jestem pewny ze Święty Mikołaj na 100% nie istnieje. I tak samo jestem pewny na 100% ze Zeus, Ball, Thor, Świętowit, Adonai i inni bogowie nie istnieją.


N paź 18, 2009 12:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post 
mazli napisał(a):
Czyli jednak da się udowodnić nieistnienie czegoś? To ja już nie wiem.

Udowodnij mi ze na orbicie marsa nie lata sobie czajniczek z porcelany wyprodukowany w chinach.
Powiesz a skąd by się on tam wziął. No właśnie to jest absurd wierzyć ze tam lata jakiś czajniczek, którego nie widać bo teleskopy mamy za słabe. I to samo z bogami, absurdem jest wierzyć w jakiegoś.
Niech najpierw jakiś teleskop zrobi zdjęcie czajniczka na orbicie marsa a potem drugi niezależny teleskop i trzeci. To wtedy zaczniemy się zastanawiać skąd ten czajniczek się tam wziął. Ale nie ma sensu zastanawiać się skąd się tam czajniczek może wziąć kiedy tam żadnego czajniczka nie ma.
I powiem wam jestem pewny na 100% ze tam żadnego czajniczka z porcelany na orbicie Marsa nie ma. Tracicie czas szukając go tam. Nie ma go tam bo nie ma żadnego sposobu aby on tam mógł się skądś wziąć.
Przestańcie go tam wypatrywać przez wszystkie teleskopy świata bo to bez sensu. :)


N paź 18, 2009 13:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
A co nas obchodzą czajniczki ? My rozmawiamy o Bogu, który wszystko stworzył i wszystkim rządzi. To problem nieco innego rzędu niż czajniczki krążące wokół planet. Przecież to oczywiste, że żaden wierzący nie pójdzie na czajniczek, nie wiem po co wciąż to jest powtarzane.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N paź 18, 2009 13:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Johnny99
Cytuj:
A co nas obchodzą czajniczki ? My rozmawiamy o Bogu, który wszystko stworzył i wszystkim rządzi. To problem nieco innego rzędu niż czajniczki krążące wokół planet. Przecież to oczywiste, że żaden wierzący nie pójdzie na czajniczek, nie wiem po co wciąż to jest powtarzane.

Johnny99 wszystko można sprowadzić do absurdu. Tym bardziej nie ma problemu ze sprowadzeniem do absurdu wiary w Boga. Przez analogie do czajników, smoków czy ufoludków można to bardzo łatwo zrobić. Niech latają czajniki, smoki, ufoludki. Może latają, może nie. Ale nie oznacza to, że zaczniemy się do nich modlić. Pozostaniemy jednak przy wierze w Boga.


N paź 18, 2009 14:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Istnienia takiego czajniczka nie da się zweryfikować, bo twierdzenie jest zbudowane w taki sposób, że nie można go ani potwierdzić ani jednoznacznie odrzucić. Podobnie jest z Bogiem.


N paź 18, 2009 15:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Istnienia takiego czajniczka nie da się zweryfikować, bo twierdzenie jest zbudowane w taki sposób, że nie można go ani potwierdzić ani jednoznacznie odrzucić. Podobnie jest z Bogiem


W żaden sposób nie zmienia to faktu, że porównywanie Boga z czajniczkiem jest czystym nonsensem.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N paź 18, 2009 15:37
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL